Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Dopóki od­dycham, mam nadzieję.
Dodaj do ulubionych
‹‹ 4 5 6 7 8 ››

21 maja 2015, 20:15

0bf446a517e2b76dmed.jpg

No to lecimy z tym koksem :) Mam jeszcze 45 minut żeby się przemóc i wcisnąć sobie to do brzucha... myślałam że to będzie łatwiejsze ;) Gdzie jest mój mąż ja się pytam ?! On ma większe doświadczenie z igłami ;)

23 maja 2015, 09:25

Doktorek powiedział żeby szykować się na punkcję 5-6 czerwca. Czyli wychodzi na to że transfer 10 czerwca (moje urodziny) a pozytywny test 21 czerwca (urodziny męża) No ale się rozmarzyłam :D

26 maja 2015, 08:16

Nie wiem czy już wam kiedyś pisałam ale wyszłam za mąż po czterech miesiącach znajomości ;) Mąż chciała dzieciaka od samego początku. Ja miałam trochę więcej oleju w głowie i myślałam przecież są rozwody no ale dziecko to nie zabawa przecież go nie oddamy jak nie wyjdzie nam nasze szalone małżeństwo. Na początku broniłam się strasznie, panicznie bałam się ciąży. Później nadszedł okres co ma być to będzie no i wiadomo nic nie było ;) Następnym okresem było chcę mieć dziecko i trzeba zacząć coś robić w tym zakresie a nie tylko czekać co los przyniesie. Zaczęłam łykać kwas foliowy i wiecie co wtedy byłam taka naiwna że myślałam że mi to pomoże. Sama się z siebie teraz śmieję ;) No i wiadomo zaczęła się przygoda z lekarzami... badanie nasienia, drożność jajowodów, CLO i masa innych medykamentów, laparoskopia i histeroskopia a teraz stymulacja do ivf zaliczyłam chyba wszystkie etapy jedyny jaki udało mi się przeskoczyć to inseminacja... I kto by pomyślał że kiedy łykałam pierwszą tabletkę cudownego kwasu foliowego że to się tak skończy...

27 maja 2015, 17:43

Ale mnie łeb napier.... masakra jakaś :/ skutki uboczne się zaczynają czy to ta pogoda ?

28 maja 2015, 21:25

d8f8072debe28ecbmed.jpg

No i już po wizycie :) Zabawy w doktora ciąg dalszy bo dostałam drugi zastrzyk. Niedługo będę robiła te zastrzyki lepiej niż wykwalifikowana pielęgniarka ;) W sumie nie ma co opisywać, wizyta kontrolna 2 i 5 czerwiec no i niestety punkcja się trochę przesunie. Nie będzie niespodzianek na urodziny no ale trudno się mówi. Głowa nadal boli ale jest tak jakby trochę lepiej, żeby tylko nie zapeszyć.

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 maja 2015, 21:31

30 maja 2015, 08:03

W dzień jest normalnie tzn chodzę, uśmiecham się, jestem szczęśliwa że to się dzieję że to już koniec mojej jakże wyboistej drogi. Bóle głowy zniknęły całkowicie, nastrój też wrócił do normalności czyli jestem nie poprawną optymistką ;) Uwielbiam jeszcze bardziej mojego męża chodzi wokół mnie na paluszkach jakbym już była w ciąży. Zastrzyki też do przeżycia trochę zapiecze, trochę zaboli ale ogólnie wchodzą jak w masełko ;)

Za to w nocy jest źle. Noce są najgorsze. Nie mam problemu z zasypianiem. Kładę głowę do poduszki i śpię. Śpię godzinę może dwie i się budzę no i zaczyna się jazda... nawet nie wiem skąd mi się to bierze ale wymyślam takie niestworzone historie. Zaczęło się od tego że obudziłam się z myślą że nie mam dowodu! Wstawałam sprawdzać w środku nocy czy jest na swoim miejscu, bo bez niego przecież nikt nie zrobi mi IVF no i oczywiście od tamtej pory jest najcenniejszą rzeczą w moim życiu no może cenniejsze są tylko zastrzyki. I tak co noc budzę się leże i myślę co może pójść nie tak... awaria samochodu, korek na autostradzie, choroba, trąby powietrzne itp itd przerabiam w głowie wszystkie możliwości żeby jak najlepiej się przygotować żeby nic mnie nie zaskoczyło. Aż strach pomyśleć co przyniesie dzisiejsza noc.

Moja karuzela kręci się ach kręci się jak szalona...

30 maja 2015, 22:13

A wiecie co jest najlepsze w rozpoczęciu procedury IVF ??
Można się bzykać kiedy się chce, ile się chce, i jak się chce ;P

2 czerwca 2015, 18:31

No i po wizycie :)
Wyhodowałam 12 pewniaków plus 3 nie pewniaki :)
Dostałam purogen zamiast fostimonu (będzie mi łatwiej bo nie trzeba igieł, strzykawek itp)
W piątek kolejne usg plus decyzja o punkcji.
A dr jest przecudowny i najwspanialszy, ma super podejście odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu jak to się mówi :) Dzięki niemu ta cała procedura jest o wiele łatwiejsza do przejścia. Czasami wystarczy jeden gest w odpowiednim momencie jedno dobre słowo i od razu człowiekowi lżej! Panie dr dziękuję panu że pan jest <3

4 czerwca 2015, 09:37

W końcu słoneczko, w końcu jest ciepło powiedziałabym nawet prawie jak lato :) Właśnie zrobiłam przegląd szafy, wygrzebałam krótkie spodenki sukienki itp Zakładam jedne spodenki i w udach mnie ciśnie, dopinanie na styk a zawsze wisiały na mnie jak na kołku ;) I teraz pytanie zbiegły się w praniu czy rośnie mi dupsko? :D

5 czerwca 2015, 18:38

No i juz wszystko wiadomo wtorek punkcja w czwartek transfer. Nie podoba mi sie to dlaczego transfer tak wczesnie, dlaczego nie mozemy poczekac zeby sprawdzic czy zarodek bedzie sie rozwijal... Lekkie zalamanie wiary :-(

7 czerwca 2015, 11:06

735505c55924a228med.jpg

Siniaczki moje siniaczki ;)

Dzisiaj o godzinie 20 tak zwany złoty strzał ;) Czyli pregnyl i niech się dzieje wola Boża!

Czekam na decyzję co do transferu, żeby ten zakichany progesteron nie okazał się za wysoki :/

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2015, 11:07

9 czerwca 2015, 18:27

No i już po wszystkim :) Pobolewa mnie tylko jajnik z torbielą. Doktorek pobrał 11 komórek no i teraz czekamy co z tego wyczarują :) Dziwnie mi się teraz siedzi w domu przed kompem z myślą że gdzieś tam w laboratorium robią mi się dzieci. Zastanawiam się czy chłopczyk czy dziewczynka, czy będzie podobne do mnie czy do tatusia i takie tam różne dziwne myśli. I ja tu w domu a one tam w laboratorium... ale już w czwartek jedziemy odebrać dzieciaczka <3
No ale rano oczywiście nie było kolorowo i musiały być przygody ;) Deszcz padał nie miłosiernie więc trzeba jechać pomału i ostrożnie a z tego wszystkiego że ja zaspana bo bez kawy wiadomo trzeba być na czczo, ominęliśmy zjazd z autostrady no i wycieczka mała się zrobiła. Oczywiście panika że nie zdążymy ale na szczęście udało się i byliśmy 5 min przed czasem. A ze śmiesznych historyjek z punkcji. Pani pielęgniarka mówi że mam założony jakiś tam tampon, że przed wyjściem mi go wyciągnie. No i jak już zaczęłam się zbierać do wyjścia to pytam co z nim czy mam to zrobić sama czy faktycznie potrzebna mi jej pomoc ;) Mówi że mi pomoże bo to taki specjalny tampon nie zwykły. No to ja na łóżko nogi rozkraczone, ona staje pomiędzy moimi nogami i mówi PRZYJ a ja w śmiech no bo kurna jak to się robi ;) Przecież przyjechałam tam dopiero na punkcję a nie do porodu :D No ale na szczęście udało się wyciągnąć to ustrojstwo bez większego problemu. I w taki oto sposób przeszłam do kolejnego levelu IVF. A i bym zapomniała dostałam reklamówkę duphastonu i luteiny. Mam sobie to wtykać prawie że w każdy otwór ciała i o każdej porze ;)

11 czerwca 2015, 06:43

Dzisiaj jedziemy na transfer. Niektórzy odbierają swoje dzieci z przedszkola, szkoły, od babci itp. A my dzisiaj po raz pierwszy odbieramy nasz z kliniki :) Jestem spokojna i wyluzowana i bardzo bardzo szczęśliwa <3 Nie mogę uwierzyć że będę miała małą istotkę w brzuszku oby chciała zostać tam jak najdłużej. I jak całej procedurze towarzyszy straszny bagaż emocjonalny, to te wszystkie złe rzeczy już ze mnie wyparowały. Została ogromna nadzieja na cud! A ja nadal nie wierzę że moje ciało jest w stanie wyprodukować coś z czego powstało nowe życie.

13 czerwca 2015, 07:55

Dzisiaj drugi dzień po transferze, wypadałby coś napisać ale w głowie straszna pustka. Pobolewa jajnik, brzuch wzdęty ale dzisiaj już prawie nie boli, cycki za to nadrabiają a o sutkach nawet nie będę się wypowiadała... no nic czekamy :)
A zapomniałbym w drodze powrotnej z transferu krążył nad nami bociek, czy to dobry omen bo coś mi mówi że jak najbardziej :)

14 czerwca 2015, 21:17

Strasznie boli mnie brzuch tak jakbym za chwilę miała mnie nawiedzić @ i do tego uczucie ciepła, no i wzdęcia na maksa za chwilę eksploduję... I nie wiem czy się cieszyć czy płakać?!

16 czerwca 2015, 16:27

Dzisiaj dzień bezsensownego płaczu... bije mi nie źle na głowę od tego progesteronu, emocji i tego wszystkiego innego :D Ale jestem dobrej myśli, nadzieja mnie nie opuszcza ani na chwilę! Porażka będzie bolała i to bardzo ale na razie o tym nie myślę bo po co na zapas ;) Jeszcze zdarzę wam płakać, smarkać i histeryzować... Teraz zdecydowanie wybieram opcję UDAŁO SIĘ :D
Z objawów w 5 dniu po transferze to ból brzucha taki miesiączkowy ale jednak trochę inny (chyba że to moja wyobraźnia), ból pleców, większe cyce (jupi) no i te płaczliwe humorki.

18 czerwca 2015, 19:11

Mój poranny entuzjazm dotyczący plamienia trochę opadł... Od rana straszne bóle brzucha i pleców a dokładnie krzyża. Lecę na nospie max i nie wiem co z tego będzie. A jak to nie plamienie implantacyjne tylko zwykły początek miesiączki? Czy w ogóle przy takich dawkach progesteronu mogę dostać @ ? Czy dopiero po odstawieniu? Jeżeli ta franca czai się gdzieś za rogiem to niech przychodzi jak najszybciej, niech mnie nie męczy...

19 czerwca 2015, 08:25

No to dzisiaj załamka totalna :( Odebrałam wynik progesteronu z dnia wczorajszego 13,49 [ng/ml] biorę 3x1 duphaston i 3x2 luteiny 50g a wynik jest taki że usiąść i płakać :( teraz już wiem że to plamienie wczorajsze to żadna implantacja żadne marzenia tylko zwykły za niski progesteron fuck. Napisałam do doktora jakiegoś tam bo mojego akurat dzisiaj nie ma i czekam na odpowiedz ... No i jeszcze jeden stres dnia dzisiejszego mają mi od razu napisać ile i w jakiej dobie mamy mrozaki siedzę i czekam ...

19 czerwca 2015, 18:24

Z klinik odpisali że taki wynik jest prawidłowy i żeby nie zwiększać dawek leków... no chyba muszę im zaufać... chociaż panicznie się boję ale z drugiej strony co ma być to będzie... Niestety nie dowiedziałam się ile mamy mrozaków, bo nie ma mojego doktorka a ten który go zastępuje widocznie jest leniwy i stwierdził że mogę poczekać do poniedziałku grrrry.

Z dzisiejszych objawów to dalej bóle w plecach i delikatne bardzo delikatne bóle brzucha raczej takie ciągnięcie... plamienia na szczęście nie widać nie słychać.

21 czerwca 2015, 08:31

Miałam zrobić dzisiaj sikańca ale spanikowałam nie zrobiłam miał być prezent urodzinowy dla męża... po prostu stchórzyłam chcę jeszcze trochę pożyć marzeniami...
‹‹ 4 5 6 7 8 ››