Wiadomość wyedytowana przez autora 5 października 2016, 10:22
Ale tak naprawdę to w sukces nie wierzę, bardziej zalezy mi zeby zrobic juz tą laparo, usunać wodniaka, torbiel, zrosty i mieć to z głowy...
Dostałam na nowy cykl clo i Nolvadex. Dzisiaj była weryfikacja pecherzyków.
Jeszcze nie urosły wiodące. W poniedziałek powtórka..
Juz sie nie moge doczekac decyzji czy w tym cyklu IUI czy laparo.
Wizyta u drugiego gina potwierdziła wodniaka na lewym jajowodzie..
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 października 2016, 12:21
Z pozytywów, endo podrosło! ma 8,3mm.
Ale to tyle pozytywów. Śluzu brak, susza, sam gin był w szoku, dlaczego nie ma śluzu, zapytał czy przypadkiem sie nie myje w srodku... Czyli uwaga - nie wolno!
Pecherzyki urosły w lewym jajniku. Takze to jest jednoznaczne z tym, że ide na laparoskopię!
Zabieg w czwartek lub piątek, jutro dowiem się dokładnie.
Trzymajcie kciuki! licze na to że ładnie tam mnie wyczyszczą, z torbieli, wodniaka i zrostów i nastepny cykl jest moj!
Miałam nic nie jesc cały dzien, ale zjadłam troszkę drożdżówki, zupę (samymi podali) i banana. Wieczorem lewatywa - matko, jakie to nieprzyjemne...
21.10 pobudka o 5:30. Prysznic z żelem odkażającym, i czekanie na swoja kolej. Ok 9 dali mi tabletkę uspakajajaca po której odleciałam.
Potem pamietam juz sale pooperacyjna jak sie dobudzalam.
Najważniejsze - torbiel ładnie usunęli a wodniaka nie było!! Mam oba jajowody całe i drożne!!
Po operacji cały dzien przespałam. Dopiero dzisiaj rano wyjęli mi cewnik i rurkę do odsączania płynu z brzucha - okropne przeżycie..
Dzisiaj juz wyszłam. bolą rany, cieżko sie chodzi i wstaje z łóżka. Mam nadzieje ze szybko bedzie lepiej..
Generalnie to nie spodziewałam sie ze mi bedzie po tej operacji tak cieżko. Jestem twarda babka, wiec sądziłam ze raz dwa dojdę do siebie. A pierwsze dni były ciężkie. Mój M cudownie sie mną opiekował, mimo ze dzisiaj sam poszedł do szpitala na prostowanie przegrody (nie mogłam go odwieźć bo jeszcze tak sprawnie sie nie poruszam).
Cieżko wstawać, kłaść sie, poruszać. Kaszel to najgorszy wróg, bo angażuje te przecięte mięśnie i ciągnie, boli. Ciagle czuje przelewające sie płyny/gazy w brzuchu, moze w jelitach. Jestem jeszcze mega wzdeta - to pewnie jeszcze po tym gazie którym wypelniaja brzuch do operacji.
A laparoskopia to tylko 3 dziury w brzuchu. A jak cieżko musi byc po cesarce... Nigdy!! Bede robiła wszystko zeby rodzic naturalnie.
U gina na kontroli byłam w czwartek 3.11. Stwierdził ze wlasnie co była owu z lewego (znowu!) jajnika, tak, tego operowanego! Dzielny jajnik
Owu miała byc dzien wcześniej lub dwa. Pytał czy któregoś z tych dni miałam wzięty bolący brzuch. Miałam, dzien wcześniej! I wlasnie tego dnia zaciągnęłam M do działania, niestety późno w nocy. Ale jesli owu była popołudniu - a wtedy jeszcze brzuch był wzięty i twardy i bolący, to jest szansa ze zdążyliśmy! a moze żołnierze poczekali 4 dni z przytulanek sobotnich
W kazdym badz razie nadzieja jest!
Ginowi nie podobało się endometrium, bo było za grube i nierówne... 14,4mm. Mówi ze znowu nie trzymam diety... ale myśle ze ono tak urosło jeszcze od poprzedniej owu, ktora była w noc przed zabiegiem.. takźe ja tam nie przekreślam tego cyklu
Dzisiaj 5dpo....czas dłuży sie okrutnie!! Testować mam pierwszy raz w sobotę, 12.11, w 10dpo... ale juz wiem ze nie dotrwam i skuszę sie na szybszy test
temp 37.01
czekam i czekam, odliczam dni.. jak ja bym chciala zeby sie udalo...
Moj M zaczal mowic o adopcji.. ja jeszcze nie jestem gotowa. nie zanim nie sprobuje wszystkiego aby zajsc naturalnie. nie wyobrazam sobie tego..
Ciesze sie ze jest otwarty na taka opcje, ale dla mnie to za wczesnie.
Marzę o dwójce wlasnych, biologicznych dzieciaczkow.. nie potrafie w tym momencie odpuscic.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2016, 13:54
Antybiotyk - ze niby wybił te złe przeciwciala, ktore mogly zabijac plemniory albo zarodek, jako cos obcego, a Clexane - ze endo lepiej ukrwione i łatwiej sie zarodkowi zagniezdzic....
Miła dla mojej rosnącej nadzei teoria....
temp 37
dlaczego te dni tak wolno płyną..
ale z plusów zawsze w tym okresie od ok. 7dpo az do @ nie mam problemów ze wstawaniem Szybciutko mierzenie temp, i biegiem do łazienki zrobić testa
Jutro jedziemy na przyjemny weekendzik z M. do Gdańska. Zobaczymy autko ktore nam sie spodobalo i przywitamy sie z morzem i piękną Gdańską starówką. Może jakąś pyszną rybke uda się zjesc.. Nad polskim morzem uwielbiam naszego klasycznego dorsza w cieście mniam!
Zapamiętaj - weź ze sobą termometr i testy ciążowe!
Czy wy coś widzicie...?
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/fddbd31c0cfa.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/c4e8c6060069.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5a035dc4c5c9.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2016, 11:24
Temp 37.15 o 6 rano
Nie mogłam sie doczekać wstawania i przebudzalam sie w nocy sprawdzając godzinę czy to juz mogę mierzyć. O godz 6 juz nie wytrzymałam.
Temp mnie miło zaskoczyła. Ale mierzona ciut wczesniej niz zwykle (zwykle o 6:30-7). Nie wiem czy im wcześniej tym zwykle jest wyższa czy wlasnie niższa. Po 6 juz sie wierciłam i zmierzyłam jeszcze potem temp to spadała, ale juz niespokojnie leżałam i sie ruszałam wiec nie liczę tej temp późniejszej.
Niestety potem przyszło rozczarowanie.. nie ma cienia na teście nie dość ze nie jest mocniejszy, to wcale go nie ma... a dla pewności zrobiłam dwa!!!
Takze chyba fałszywy alarm.. moze cos sie zaczęło dziać ale nie udało sie zagnieździć.. nie wiem. Zaczęłam brac od wczoraj rana duphaston, wezmę jeszcze dzisiaj i jutro rano jak dalej bedzie biało to juz nie wezmę zeby nie przedłużać cyklu..
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 listopada 2016, 19:02
I pobolewa mnie podbrzusze z prawej strony, nie wiem czy jajnik czy co. Moze po prostu jelita?..
Kupiłam facelle, jutro sikam facelle i nordtest.
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 listopada 2016, 09:53
Temp 37.1
Na facelle pusto. Na Nordtest znowu widze miiikro cień. Ale juz w mikro cienie nie wierze..
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/9f1fc8e6e440.jpg
Temp ciut spadła 36,98
Nordtesty sie skończyły. Ale kupiłam Doz płytkowe, ktore wydaje mi sie ze sa z tej samej taśmy produkcyjnej. Niestety biało.
Ale za to, zeby było ciekawie, na facelle wyszedł mikro cien. Niewiele widac na zdjęciu:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d781424cea82.jpg
Cienie ze mną pogrywają. Pewnie gdybym nie była tak dociekliwa, to stwierdzilabym ze to negatyw i juz.
Teraz po czasie na facelle juz nie widze cienia tak golym okiem, jedynie jak podswietle test to widać.
Żeby rozwiać wszystkie wątpliwości poszłam na betę. Zrobiłam od razu progesteron.
Pewnie jak to zawsze bywa, wynik bedzie <0,1.. Wyniki ok. godz. 16.
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2016, 09:19