9.85 ng/ml
Normy:
faza lutealna: 1,83 - 23,9 ng/ml
I trymestr: 11,0 - 44,3 ng/ml
Nie łapię się nawet na pierwszy trymestr..
Dlaczego tą betę tak długo robią?... Myślałam, że progesteron więcej zajmie czasu..
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2016, 15:02
Chwile sie posmutkam i działamy.
Zapomniałam napisać, że przyszły wyniki histopatologiczne po laparoskopii. Dobre wieści! Torbiel okazała się być pęcherzykowa a nie endometrialna! yuppi! to chyba znaczy że endomendy nie mam
Na wizycie u gina się dopytam.
Mam umówioną na 17.11, w założeniu na 2dc, dlatego nie chcialabym aby @ się spozniala..
Następny cykl - urodzinowy. Potencjalnie termin kolejnej @ bedzie na moje 35. urodziny, czyli 16.12.
Miło byłoby dostać prezencik...
Mam też nadzieję że uda się w tym cyklu zrobić IUI w końcu. Bo czuję że stoję w miejscu, jak kolejny cykl staramy sie naturalnie...
temp spadła 36.86
Czekam na @. Mysle ze moze pojawic sie wieczorem, bo owu myślę że miałam wlasnie wieczorem 2 tyg temu.
Ewentualnie przyjdzie jutro..
Czuję już delikatne bóle miesiączkowe, szyjka sie podniosla, jest juz trochę bardziej miękka, ale jeszcze nie ma plamień, tylko biały kremowy śluz. Kwestia kilku, max kilkunastu godzin i pojawi się krew.
Wczoraj/dzisiaj termin @, myslalam ze juz sie zaczyna, bo pojawila sie dzisiaj krew i poszlam wiec na wizyte do gina, tak jak ją umówiłam.
Szyjka pięknie na srodku - yuppi!! - macica, na srodku - yuppi!! - lekko w tyłozgięciu. Gin mowi, ze teraz odczucia podczas serduszek bede miala lepsze (prawda, wczoraj sprawdzone!).
Szukalismy chwile lewego jajnika.. Odnalazł się. Jajnik lewy oszalał, chyba po tej laparoskopii i usunieciu torbieli, poczuł wiart w żaglach i produkuje jak narwaniec pecherzyki... Otóż okazuje się że własnie co mialam owu... Tak, kolejną!! Kolejną w tym cyklu (to juz bedzie trzecia), kolejną z lewego jajnika, kazda co 2 tygodnie..
Drugą to rozumiem - mialam laparo, cale procesy zostaly zatrzymane i organizm uruchomil sie na nowo do produkcji. ale skąd ta trzecia? No i tak oto, drogie panie, dochodzi do przypadków zachodzenia w ciążę przed/w trakcie @. To najlepszy dowod na to, że jak to wlasnie mowi moj gin - Natura książek nie czyta - i wiele dziwnych rzeczy moze się dziać w naszych ciałkach.
Także mozliwe, ze moja @ sie nie rozwinie, bo na razie jest krew ze śluzem, co swiadczy że to bardziej owulacyjne. W zatoce douglasa duzo plynu. Endometrium - z tego się cieszę! - ma 10mm, wiec ladne - a 2 tyg temu, przy owu mialo 14,4 i gin powiedzial, ze brzydkie, za grube.
No i tak to.. stymulacji nie robimy, zeby organizmu nie rozregulować, niech się unormuje... trzeba przeczekac kolejny cykl az przyjdzie normalna @.. ale moze cos sie wykluje z niego.... za 8 dni kolejna wizyta, zobaczymy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 listopada 2016, 15:40
Myślę że krótkie miesiączki mam dlatego że pierwsze 24h jest potop. Moze to dzieki Acaardowi ktory biore juz jakis czas. Potem juz jest spokojniej drugi dzien i trzeciego juz plamienie. Dla mnie super
Za tydzien kolejna wizyta, nie moge sie doczekac, zeby zobaczyc czy cos rosnie, czy moze moja przedmałpowa owulacja zablokowała pęcherzyki..
Nudny teraz czas... Po owulacji to sie robi dopiero ciekawie, są emocje, oczekiwanie, odliczanie
No jakoś trzeba to potrwać.
Generalnie to mysle, ze ta owu przedmałpowa, to taka z małym potencjałem - bo:
1. po pierwsze dziwne ze jajco rosło i peklo mimo, ze jeszcze progesteron po owu był,
2. po drugie podczas @ całe endometrium sie zluszylo, wiec nawet gdyby co, to nie ma sie jak zarodek zagnieździć
3. było tylko jedno serduszko, które być może zdążyło o termin owu zahaczyć, ale pewnie się spóźniliśmy znając nasze szczęście.
To wszystko jednak, nie zmienia faktu, że karmię swoją nadzieję i rośnie ona z dnia na dzień...
Temperatura pierwsze 4 dni cyklu ładnie rosła, a dzisiaj spadła... Już sobie oczywiscie wytlumaczylam, ze to moze na zagniezdzanie :D Boziu, jaka żałosna jestem
Po drugie, dzisiaj mnie cos tam kłuje w lewym jajniku, wiec kolejna dawka strawy dla mojej nadziei
No i tak to chciałam się podzielić moją chorą wyobraźnią i niezdrową naiwnością... Tymczasem trzymajmy się tego, że w piątek ide na monitoring i miejmy nadzieje, ze jakiś ładny pęcherzyk lub pęcherzyki rosną w prawym jajniku!
temp w dole drugi dzien. wiec chyba tamta owu przedokresowa, to juz progesteronu nie wytwarza. wiec trzeba liczyc na nowe jajca. no szkoda, mialam nadzieje, ze moze mnie milo matka natura zaskoczy i w takim niespodziewanym terminie zajde... ciekawe jaka temp bedzie jutro.
Dzisiaj mam straszny dół.. w ogole nie potrafie znalezc radosci, sensu, jakiejs nadziei, jakies pasji. nie wiem czego sie chwycic, zeby jakos te dni mijaly, zeby sie tak nie wlokły, abym czula radosc z zycia, a nie tylko siedziala na forum staraczkowym...
nic mi sie nie chce. nawet duzych liter mi sie nie chce pisac, nie mowiac o polskich znakach...
beznadzieja... z miesiaca na miesiac kazdy ma nadzieje, ze w tym miesiacu wszystkie zaciazymy, ze swieta ida, to dostaniemy wyczekane prezenty.. dooopa, statystyka mowi, ze jakies 5-8 dziewczyn na watku zajdzie w danym miesiacu, a pozostale 20-25 nie. nie mam watpliwosci, ze ja bede w tej 20-tce.
taki dostane prezent i na urodziny i pod choinke - krew mnie zaleje...
czuje taka bezczynnosc, ze nic nie robie, nie moge niczego przyspieszyc.. to takie frustrujace.
odliczam dni do wizyty u gina. juz za 3 dni, w piatek..
ech dobra, juz nie marudze...
Piękny pecherzyk 20-20,5mm, piekne endo 10,7mm, piekny sluz
Podany pregnyl o 8:30, a jutro o godz.18 IUI!!! yuppi!!
Ale się ciesze boje sie tylko czy nie za pozno to IUI, czy pecherzyk np nie peknie za szybko... Jezu, zaczynam sie tym stresowac ze to za pozno....
Przewertowalam swoje cykle z pregnylem, ale nie potrafie nic z nich wywnioskowac... Raz po podaniu pregnylu mam wrazenie że wzdety bolacy brzuch ktory przestal nastepnego dnia bolec i wzrost temp wskazuje na to ze owu po pregnylu byla juz po 8-12h. ale @ przyszla jednak w takim terminie, ze moze byla owu jednak po ok 36h...
W innym cyklu po pregnylu skok temp byl dopiero na czwarty dzień, a znowu @ wskazuje na to że owu byla na nastepny dzien.. nic nie wiem...
Oby pecherzyk poczekal na IUI!!!
A jak bylo u was?
Wojska zaczynaja marsz bojowy ok godz 17:45, o 18 docierają do bazy, gdzie będą ich werbować do armii. Selekcja najlepszych jednostek zakończy się około godziny 19-tej i opuszczą bazę ok godziny 19:15, docierając do celu, gdzie rozpocznie się wielka walka o zdobycie twierdzy JAJCO!!
Temp 36,7
Wczorajszy dzień zakończony ogromnym bólem głowy... Chyba wszystkie stresy tego dnia puściły i tak się uzewnętrzniły. Musiałam wziąć 2 apapy, zeby nad tym zapanować. Ciężko bylo mi czytać, ogladac TV, takze zasnęłam szybciutko przed 22-gą.
IUI trochę się przesunęło. Pani laborantka przyszła 40 minut po tym jak przywieźlismy chłopaków.. myslalam, ze bedzie czekac na nas, a tu taki rozjazd... mam nadzieje, ze to nie zaszkodzilo żołnierzom... Na szczęście czekal pojemniczek w cieplarce, w warunkach odpowiednich, wiec mam nadzieje, ze to czekanie im nie zaszkodzilo.
W każdym bądź razie, z armią było słabo. Zbyt duza lepkosc - jak pol roku temu, duzo patologicznych i nieruchliwych. I Pani laborantka i dr troche tak krecili glowa, ze nie jest najlepiej. Ale ponoc udalo sie wyselekcjonowac ok 2mln mocnych okazów.
Nie wiem co poradzici na to, zeby plemniory byly zdrowsze. Gin zapytał czy dieta jest trzymana, czy nie je za duzo cukru, ale nie je zadnego cukru prostego, nie pije soków, coli, pieczywo jemy raz na 2 tyg..
Jedyna rzecz ktora mozna jeszcze zrobic, to suplementacja - którą robimy od pół roku, oraz picie syropku na rozrzedzenie spermy, np Mucosolvan. Juz o tym czytalam pol roku temu i dawalam mojemu M do picia, ale popil to 2 cykle kilka dni przed owu i sie zbuntował. Teraz jak doktor o tym powiedzial, to juz ten sposób zyskał wyższą rangę, i bedzie syrop pił nagle... Dobre i to.
USG podczas, przed, czy po IUI nie robilismy.. Dr powiedzial, ze nie ma co mnie stresować, że mimo wypuszczenia przez pecherzyk jajca, pecherzyk moze zachowac swoja okragla forme jeszcze przez jakis czas nawet, i nawet jeszcze urosnąć, wiec zebym sie nie stresowala, ze np nie pękł.
Podczas IUI ponoc podaje sie ok 1cm wyfiltrowanego nasienia. Dr podał mi - jak powiedział - "trochę więcej". Cieszę się, bo moze to zwieksza szanse Wkładanie rureczki do szyjki było odrobinkę tylko nieprzyjemne. Ale wszystko szybciutko poszło. M siedzial w gabinecie, za kotarką. Takze w tym "magicznym" momencie byłam ja, moj M, i dr
Dr kochany, uścisnął mi dłoń, życzył powodzenia.
Dr kazal serduszkowac sie jeszcze tego samego dnia najlepiej. Mowimy ze M wyjezdza zaraz i nie da rady, a ze przeciez moze nie ma co dokladac tam wiecej tej złej spermy. A dr wyjasnil, ze to bardziej chodzi o pobudzenie mnie, zeby hormony zaczely sie odpowiednio u mnie wytwarzac... To ciekawe, nie wiedzialam tego.
Od dzisiaj mam brać 2x2 dupka. Ale zacznę chyba od wieczora dopiero, jakby tam jeszcze jakies jajco chcialo peknac, to żeby go nie zablokować.
Żyć teraz mam normalnie. Dobrze jesc, ruszać sie, spac w moim kokonie (takim uszytym jakby śpiworku, żeby nogi prosto trzyamc, nie zginac, nie blokowac przepływów krwi) i brac leki, w tym czopki.
Teraz wystarczy sie nie stresowac, i wytrzymac w spokoju (...jasne, juz to widze...) min 10 dni do testów.
Pierwszy test planuje 9.12. Tu jeszcze moze byc widac pregnyl na tescie, takze nie bede sie do wyniku testu przywiazywać. Potem codziennie bede sprawdzac jak zmienia sie sytuacja...
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 listopada 2016, 10:12
temp 36,75... dlaczego tak nisko?...
Zwykle po owu temp wyskakuje wysoko, do 36.8-36.9... dziwnie...
temp 36,74... WTF???!?!
i to mierzona drugi raz po 10 min od pierwszej ktora wyszla 36.6!!! Ale spalam przykryta tylko cienkim przescieradlem, bo jak zasypialam to bylo mi goraco. i jak sie okazuje jak nigdy przespalam cala noc bez ruchu, zmiany pozycji, ani przykrycia sie kołdrą. Takze na pewno sie w nocy wyziębilam. ale zeby az tak nisko w 3dpo temperatura byla?? nigdy mi sie nie zdarzylo... i akurat musialo sie rozpierdzielic jak mialam IUI i tyle nadziei..
oby jutro odbila.. na razie nie ma nawet skoku o 0,2 po owu, nawet marnych 0,1 nie ma...
temp 36,85
temperatura troche wyzsza, juz mnie lekko uspokoila, ale dupy nie urywa...
W innych cyklach w tym dniu dpo to mam ok. 37.. no ale moze jak jest inaczej niz wszystkie cykle bez szczesliwego finalu, to moze i lepiej, bo bedzie sukces
Wczoraj i dzisiaj mam lekkie ćmienie w podbrzuszu, bardziej z prawej strony. Tego ćmienia pewnie normalna kobieta by nawet nie zauwazyla, a ja jaka staraczka czuje wszystko, nawet czuje to czego nie czuje
pewnie jak kazda staraczka
Wiele dziewczyn ktore staraja sie juz dlugo, po kilkanascie lub kilkadziesiat cykli jak ja, mowia, ze juz nie zwracaja uwagi na takie objawy, że juz nie testuja bo sie natestowaly wiec juz sie nauczyly byc cierpliwe itd. Mnie to jednak zupelnie nie dotyczy. Jestem tak samo nakrecona jak bylam przy pierwszym cyklu, w srodkowym cykli i ostatnim cyklu. I tak samo uwielbiam testowac, szybko, wczesnie, zeby nie przegapic tego magicznego momentu kiedy to zacznie pojawiac sie cień na tescie
6dpo.. czy to mozliwe aby implantacja zaczela się 5 lub 6dpo?.. bo wydaje mi sie to za wczesnie, stąd moje powątpiewanie ze to ćmienie cokolwiek znaczy. Gin mi mowil, ze jajeczko zaplodnione wedruje 7 dni przez jajowód do macicy. No ale to pewnie taka średnia, książkowa wartość. A jak wiemy NATURA KSIĄŻEK NIE CZYTA! W kazdym badz razie i tak wydaje mi sie to za wczesnie na implantacje.
Szczerze powiedziawczy, to ja juz wierze, ze sie udalo... głupie to moze, moze tak mam co miesiąc, moze to tylko ogromna nadzieja, ale tak jakos wierze. W koncu udalo sie zrobic IUI, i pewnie dlatego wydaje mi sie ze bedzie sukces, bo najwiekszy problem - slabe plemniki - zostal usunięty dzieki tej metodzie.
Juz sie nie moge doczekac piatku i testowania... pewnie sikne juz w czwartek, zeby zobaczyc jaki cień pozostawia jeszcze pregnyl i miec porownanie... Boziu, jak ja wytrzymam do tego czasu! już się nakrecam, ech...
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 grudnia 2016, 10:20
Jeszcze do tego wszystkiego popoludniu prowadzac auto bylam tak rozkojarzona jak nigdy, poważnie.. ze 3 razy byłam blisko wypadku.. Moze przesadzam, ze wypadku, ale prawie wjechalabym w doope auta przede mna, skrecilam w uliczke pod prąd i prawie w wielki kamień przez to wjechalam, zgubilam sie kilka razy. Moze i to normalne, ale tak sie tym wszystkim przejelam, ze bylam wystraszona...
Takze nadzieje mam niesamowita, ze to to!!
temp 36,9
Siknęłam sobie dzisiaj testowego testa, żeby zobaczyc jaki cień popregnylowy jeszcze jest. Dzisiaj jest 8 dni po podaniu.
Do piątkowego testu bede miala punkt odniesienia. Wtedy bedzie 11 dni po podaniu pregnylu, a 10dpo.
Kijanko, wżeraj się tam porządnie!
temp 37,01 - pieknie wzrosła Brawo ja!
Jestem niesamowicie przekonana że tym razem bedzie sukces Jestem pewna, ze od poniedziałku czuje zagnieżdżanie mojej kijanki
Bardzo bardzo prosze, zebym nie rozbiła się o ziemie, jak za kilka dni zobacze biel...
Przy tej pewnosci, że to już, że to własnie teraz, jestem dziwnie spokojna, bez ekscytacji - moze jeszcze boje sie tak porządnie cieszyc.. Ale mam jakies takie uczucie, że jestem jakby zaskoczona, że to już w końcu się stało, że teraz trzeba bedzie zmienic kilka rzeczy, że jak to juz.. Przeciez czekam na to od kilku lat, a teraz jestem zaskoczona? Wczesniej mowilam, ze jak tylko zajde, to od razu na L4 od pierwszego dnia, a teraz nie wiem czy to dobry pomysl.. No bo co jesli sie nie uda i tym razem...?
Poza tym wlasnie ida swieta, bede miala 2,5 tygodnia urlopu, wiec mysle, ze moze jak zobacze 2 kreseczki, to te 1,5 tygodnia jeszcze popracuje, potem 2,5 tygodnia urlopu i skoncze juz 8 tydzien. To bedzie dla mnie kluczowy czas. Wiec po urlopie moglabym juz pojsc na L4. No chyba ze przed urlopem pojsc na L4 ale żeby nie było ciążowe... hmm.... no zobaczymy co zasugeruje gin.
A tymczasem kończe snuć plany, bo przecież jeszcze ciąży nie ma, a ja juz mam wszystko zaplanowane :D:D
....ech.. bolesny bedzie upadek na ziemie jak @ przyjdzie w terminie...
PS. a tak w ogole, to mysle, ze to bedzie znowu dziewczynka hihi, a moze to tylko dlatego ze tak mi się marzy chociaż mysle, ze moze moj M skoro ma slabe żołnierzyki, ale jak juz pod IUI mu wyfiltrowali tych najlepszych mocarzy, to to beda dziewczynki, bo poprzednio ten jeden mocarz który samodzielnie sobie poradził z tą podróżą do celu JAJCO, to była cinka!
A moze blizniaki??? ale byloby super!
....no i fruwanie na chmurce się nie kończy A co tam, co będę dwa razy sie smuciła.. Jak ma być biel to bedzie i wtedy bede sie martwić, a nie i teraz i wtedy. o nie. teraz bede się cieszyc i bede szczesliwie fruwala sobie na mojej chmurce
temp 37,02
Uwaga uwaga, ktokolwiek czyta i martwi sie że temperatura u niego spada czy sie waha, to niniejszym mowie, ze dzisiaj zmierzylam temp 2x pod rząd, bo po pierwszym pomiarze było chyba jakies 36,95, wiec nie spodobala mi sie ta temperatura i postanowilam lepiej się przyłożyć i po tej kolejnej minucie temp wyskoczyla 37,02! także takie spadki, skoki o 0,5 czy nawet wiecej, mogą wynikac po prostu z niedokladnosci pomiaru, niedokladnosci termometru...
W kazdym badz razie z tej drugiej temp bylam zadowolona wiec zakonczylam pomiary
Szyjka nisko, twarda, ale mam wrazenie że nie jest szczelnie zamknieta.. dziwne
Dzisiaj chyba mniej jestem juz pewna że sie udalo.. test dzisiaj na wykrycie pregnylu juz prawie bialy (facelle bialy, nordtest z miiiiiikro cienistym cieniem), takze jak teraz cokolwiek zacznie sie pojawiac to bedzie juz nadzieja ze to moja kijanka!
Moj M wczoraj sie nakrecil, ze jestesmy juz w ciazy, ze jest Julka w brzuszku juz. Akcja Lewandowskiego mu sie spodobala, zrobilo to na nim wrażenie
A mama rano mi napisala niesamowita wiadomosc! Śniło jej sie dzisiaj, że trzyma mnie małą na rękach, potem patrzy na tatę leżącego na łóżku i on też mnie trzyma na rękach.. Wraca wzrokiem na swoje ręce, ale trzyma mnie dalej na rękach! Dwie dziewczynki! I mi pisze, że to znak - bliźniaki!!!! :D:D
ależ byloby cudnie!
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 grudnia 2016, 15:46
temp 37,06 - znowu po drugim mierzeniu, po pierwszym 36,98. Moze bez sensu, ze mierze 2 razy, bo wczesniejsze temperatury zawsze raz a teraz próbuję naciągać rzeczywistosc?
W kazdym badz razie, ta pierwsza temp tez nie jest zla, wiec luz.
Szyjka dzisiaj nisko, twarda i juz zamknieta ladnie. Objawow jakis szczegolnych brak. Sluzu kremowego maluuuutko, piersi nie bolą, podbrzusze wczoraj na przestrzeni calego dnia troszke ćmiło, momentami, częściej czułam że cos sie dzieje jak siedzialam, a jak chodzilam/stałam to juz nie specjalnie.
Dzisiaj jeszcze za wczesnie zeby oceniac czy cokolwiek czuje w podbrzuszu - na razie nie specjalnie.
Test oczywiscie zrobilam. Biel vizira mnie powitala i na DOZ i na facelle.
Takze oficjalnie pregnyl zniknął w 11 dniu po podaniu. To tez wazna informacja. ale szkoda ze nie ma choc cienia, bo bym sie juz nakręcała i zastanawiala czy to juz kropek, czy jeszcze pregnyl
Troche trace nadzieje i rozczaruje mojego M, ktorego swoja pewnoscia juz tak nakrecilam, i moja mame, której snily sie blizniaki No nic, trudno, jakby tak było to - zyje sie dalej.
A tymczasem nie tracimy nadziei i jutro ponownie sikam! Kijanko, jutro się proszę juz nie ukrywaj i pokaż drugą kreseczkę!!
A przyjmujesz progesteron? Progesteron najlepiej sprawdzić tydzień po owulacji- wtedy by się przydał wynik min 15, a Ty już jesteś w dalszej fazie cyklu..
Teraz zrobiłam progesteron przy okazji robienia bety, zeby wiedzieć jaki jest poziom na ewentualność ciąży. 7dpo kiedyś robiłam i był ok, >20.