Temperatura idzie w góre, ale delikatnie, o 0,04 jedynie. Ale mysle ze jutro bedzie jeszcze wyzej, przecież kropek musi miec cieplutko
PS. O, piąta strona.. nie no, to juz musi byc ostatnia po różowej stronie
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 stycznia 2017, 10:15
Zaczyna sie czas wariowania po powrocie z pracy na porannym teście oraz na wczorajszym wieczornym widze cien... oczywiście w czasie przepisowym była biel. ech... po co te cienie wyskakują po czasie, dając nadzieje...
Natomiast temp ładnie wróciła na górę... cóż, jutro kolejny test.
Biel na tescie.. trace nadzieje..
Dół... Oczywiście testy dzisiaj 12dpo tez negatywne...
Rano wzięłam ostatnia tab dupka, wieczorem zaczyna juz mnie lekko bolec brzuch na @.
Jutro zakładam ze temp poleci na łeb na szyje...
Dupa dupa dupa
Dół... Oczywiście testy dzisiaj 12dpo tez negatywne...
Rano wzięłam ostatnia tab dupka, wieczorem zaczyna juz mnie lekko bolec brzuch na @.
Jutro zakładam ze temp poleci na łeb na szyje...
Dupa dupa dupa
Temp o dziwo nie poleciała mocno. Brzuch nie boli, przez co nadzieja jeszcze nie umarła... takze jutro bedzie ten dzien - spadek na łeb na szyje i dół malpowy. No i sama szanowna Pani @ powinna tez przyjść...
Małpoooo przeokropna.. czekam na policzek od Ciebie.. chcę rozpocząć smuty, a tyle czasu każesz na siebie czekać...
Objadam sie czekoladą.. bardzo nieładnie.. oby to sie nie odbilo na jakosci mojego endomerium i jajeczek...
Własnie zamowilam sobie online obłędnie ogromną liczbe ciuchow na pocieszenie... masakra... dobrze ze mozna zwracać..
Plan na dzisiaj - sprzątanie! nie wiem ile mi sie uda zrobic w kilka popoludniowych godzin, ale planuje ogarnac przede wszystkim kuchnie z salonem i podłogę. A jutro zabiorę się za swoją szafę i ciuchy w których już nie chodzę, a szafa peka w szwach. Musze przecież zrobić miejsce na kolejną porcję ciuchów
Dzisiaj mialam wizyte u gina. I zaskoczenie, bo w prawym jajniku pecherzyk 16mm, czyli prawdopodobnie za 3 dni owulacja!! czyli w 6dc!!!
Jesli tak bedzie, to cykl bedzie trwal 20 dni. Wiec nie ma sie co martwic krotszymi cyklami. Chociaz ja sadze, ze bede miala po prostu dwie - teraz jedna, ale druga przyjdzie w normalnym terminie w 14dc. zobaczymy..
No a teraz ciekawostka kolejna - podczas usg gin pokazuje mi ze w macicy mam plyn (krew, bo mam jeszcze @). I to źle że ona tam sie zatrzymuje. To jest spowodowane tyłozgięciem. Bo przez to tylozgiecie, krew grawitacyjnie nie wylatuje, bo macica jest odgięta, i krew wydostaje sie tylko podczas jakiś skurczy - np podczas chodzenia do toalety na jedynke czy dwójkę. i to prawda, tak wlasnie mam.
A jak ta krew tam zalega, to robi sie żółty nalot - hem z hemoglobiny i on moze utrudniac w zagniezdzaniu....
No i teraz co na to - otóż mam pić podczas miesiączki codziennie 0,5-1 litra toniku, moze być z ginem Tonik zawiera chininę, która powoduje mikroskurcze, co pomoze wydostawac sie tej krwi z macicy.
(w ciąży nie pijcie toniku!)
Za 2 dni - w niedziele! - mam dzwonic do gina rano i on przyjedzie specjalnie dla mnie do gabinetu zrobic mi monitoring i podac pregnyl, jesli pecherzyk urosnie do 20mm.
Ale co ważniejsze! Jesteśmy umówieni do kliniki na pierwsza wizyte kwalifikującą do IVF! 18.02.2017 jedziemy do Krakowa do kliniki Parens. już sie nie moge doczekać!
Bardzo fajny dr. Janeczko. Spokojny, konkretny, cierpliwy na moje tysiące pytań. Musimy powtórzyć badanie nasienia bo po gorączce 4 tyg poprzednie wyniki robione wiec sa do śmieci. wiec na początku marca mamy powtórzyć wraz z bardziej szczegółowymi badaniami - chromatyna i wiazanie z hialuronem. A ja mam jeszcze miec histeroskopie, co oznacza jeden miesiąc w plecy bo histero robi sie zaraz po okresie. Cos wypatrzył w macicy, jakies zmiany wiec to histero to zbada i ewentualnie usunie.. dupa.. zmin żadnych wczesniej nie było znowu jakas przeszkoda.
Bede miała krotki protokół , pecherzyki w jajniku mu sie bardzo podobały. Badanie nasienia robimy żeby dobrać najlepsza metodę.
Czyli tak, w 2017 roku mama nie zostanę, bo w marcu dopiero histeroskopia wiec w kwietniu chyba ivf. Z plusów bejbik nie bedzie miał urodzin w grudniu
A teraz tak na podrasowanie emocji... 11dc. Te "zmiany" w macicy to moze byc ciąża.. bo wyglada to jak pecherzyk....... Hehehe śmieje sie bo takie cudy mi sie nie zdarzają, no ale wyslal mnie od razu na betahcg. Ale z wyliczeń to musiałby byc 5 tydz (pecherzyk czy to cos ma 0,41cm), a nie mieliśmy wtedy przytulnek. Po przytulankach mógłby to byc koniec 4 tygodnia (ale to chyba za wczesnie na pecherzyk), albo 6 - a to za mały by był wtedy pecherzyk. Chyba ze plemniki przetrwały tydzień. Ale endometrium miałam przeciez badane wczoraj i w niedziele i było 7mm wiec na ciąże to zdecydowanie za mało.
Wynik za 3h. Poprosiłam na cito, bo biore antybiotyk na tego dziada paciorkowca.
Ale nie ma co sie ekscytować bo to znając moje szczęście jakas endomenda a nie ciąża
Edit:
Beta <0.1. Cudu brak. Ale jest plan i będziemy działać!
Dostałam antybiotyk, globulki, M żel i heja. W tydzień powinnismy go zwalczyć. Tylko ze w międzyczasie bedzie owu wiec trzeba bedzie dobrze rozplanować kiedy przytulanki a kiedy globulki
... cóż pisać.. kolejny cykl, kolejne czekanie, nadzieje..
Czarna plama w endometrium, wiec w sumie nie wiem czy w ogole jest szansa, ze cos sie tam zadniezdzi.. no ale oczywiscie nadziei nie trace. moze to zludna nadzieja, ale tak juz mam.
W przyszlym cyklu histeroskopia, to oczyscimy to endo i w kolejnym - kwietniowym - dzialamy z ivf.
Caly czas oczywiscie licze na to, ze moze cud sie zdarzy przed ivf... milo by bylo... ale to takie nierealne.
poki co biel na tescie. ale nadziei wiele. piersi mnie bola od kilku dni, jak dawno mnie nie bolaly przed @.. jajniki/podbrzusze czasem ciagna, kluja. a dzisiaj zauwazylam, ze opryszczka mi sie klaruje na wardze..... daje mi to nadzieje
Dzisiaj siknelam, bo szlismy na badania nasienia - ogolne, fragmentacje i wiazanie z hialuronem. 1000zł poszłooo.
badanie 8 tygodni po goraczce.
Ilosc w ejakulacie 22mln (norma >39) bylo rok temu 90mln, miesiac temu 9mln
Ruchliwosc 18% (norma >32) bylo rok temu 6%, miesiac temu 25%
Żywych 82%!!! (norma >58) super poprawa, bylo 25%
Wiązanie z hialuronem (HBA) 71% (norma >80%).. ponoc jak sie ma <80% to nie ma szans na naturalne zaplodnienie ani na powodzenie IUI...
Jutro kolejny test. W sumie wolalabym zeby dzien po wydaniu 1000zł na badania nasienia nie wyszedl mi pozytyw, bo mi M bedzie gledzil, ze moglismy poczekac z badaniami tydzien Ale juz sobie oczywiscie ukladam piekne scenariusze w glowie, ze jesli by sie teraz udalo, to dam mu w prezencie 10.03 na dzien mezczyzny. Mam kupiona juz kiedys ksiazke dla niego jak byc super tatą, i wlozylabym test do srodka ech... jakie piekne marzenia...
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 marca 2017, 19:34
Piersi dalej bolą, coraz bardziej chyba. dziwne to.. ale tak sobie pomyslalam, ze moze to od dupka wlasnie? juz kilka cykli nie bralam dupka, wiec moze tak zareagowal moj organizm na ponowne jego wlaczenie..? No nic to, wieczorem bedzie wiadomo. A moze po pracy podejde do lab i beda juz wyniki wczesniej? (do systemu wprowadzaja o 20-tej).
Byloby cudownie, ale nie chce mi sie wierzyc, ze mialabym miec takie szczescie.
Kaha, dzieki! Tez mam nadzieje, ze bedzie mogl moj M poględzić
smutek
dlaczego ja nie moge zajsc w ciaze... no ja pierdole... ile mozna czekac, starac sie... gdybym miala jakas alternatywe, wybrać że nie chce dzieci i już, byloby tak prosto...
nie potrafie myslec o niczym innym..... caly dzien, caly czas w pracy, ciagle o tym... czym sie zająć zeby przestać myslec???? jedyna moja ciąża pojawiła sie jak zaangażowałam się w planowanie ślubu... a co ja mam teraz planować, skoro nastepnym krokiem mialo byc wlasnie dziecko!!??
Co najważniejsze - jest całkiem ok. Nie było żadnych polipów, zrostów czy przegród. Endometrium jednak było przerośnięte - tzw. polipowaty przerost endometriumczy tez polipowato zmienione. Dr mówi ze moze to wynikać z tego ze akurat wiecej estrogenu wyprodukowanlam.. mam nadzieje ze to jednorazowy wyskok moich hormonów.
Macica jest siodelkowata (inaczej lukowata). Lewy róg jest lekko wydłużony i nie można było tam nawet zajrzeć histeroskopem. Takze nie wiemy co z ujściem lewego jajowodu. Ale co tam, tam jajnik jest szczątkowy i chyba na razie nie pracuje. A i jajowod lewy miał podejrzenie wodniaka, wiec moze i lepiej by było gdyby był zarośnięty zeby zakażony płyn nie wracał do macicy. To by było zle dla in vitro.
Ujście prawego jajowodu prawidłowe. No i w zasadzie tyle. Próbki zebrane do badania histopatologicznego.
Generalnie chyba ok. Mam nadzieje ze w klinice dr powie to samo.
M dostał jakies inne suplementy na poprawę plemników - "Ekstra sperm".
Pobrali nam krew na jeszcze jedno badanie którego brakowało. M lekko panikował bo nie lubi igieł.
Prawdopodobnie w maju bedzie in vitro. Rozpiskę juz mam jakie leki do stymulacji - Menopur i Orgalutran. leki wykupione (1000zl). Papiery, zgody dostaliśmy do wypełnienia, przeczytania i podpisania w domu. Na pewno bedzie pICSI zastosowane przez obniżone wiązanie z hialuronem plemników.
Takze niestety jeszcze 1,5 cyklu mogę zapomnieć o ciąży.. w maju nadzieja.
04.2016 - 3.02.2017 (4 tyg po goraczce) - 4.03.2017 (8 tyg po goraczce) - 18.03.2017 (10 tyg po goraczce, czyli teoretycznie po pelnej regeneracji, 70dni):
Liczba (norma >39): 82mln - 9mln - 22mln - 66mln
Ruch a+b (norma >32): 6% - 25% - 18% - 26%
Żywotność (norma >58): 25% - 26% - 82% - 66%
Morfologia (norma >4%): 5% - 8% - x - 2%
HBA (norma >80%): x - x - 71% - x
Fragmentacja DNA (n 0-15%): x - x - 8% - x
Dzisiaj wymaz po antybiotykoterapii... bardzo sie boje że wyjdzie jakiś dziad..
W środe 26.04. wizyta u gina, mam nadzieje, ze beda juz wyniki wymazu. No i usg, sprawdzajace czy nie ma żadnego torbiela w jajnikach - druga moja zmora, ktora mnie stresuje..
Jedna z tych rzeczy zaistnieje i miesiąc w plecy...
A jak bedzie wszystko dobrze... to zaczynamy stymulację!
z drugiej - ginowi nie podoba sie w dalszym ciagu endometrium, bo jest nierówne, mam sie trzymac ścisłej diety - zero maki, nabialu, cukru, owoców.. mam też spac nie podkurczajac nóg - czyli w moim kokonie w ktorym nie spie juz 2 miesiace.. no i mam 1,5h dziennie cwiczyc.. ciekawe jak ja to zrobie, ja kanapowiec.. ech...
na usg gin patrzy i mowi, ze nie biore czopkow, ktore mam brac, bo widzi, ze jakies zrosty sie robia.. prawda, troche olałam temat czopków...
boje sie niepowodzenia... gdybym w 100% przestrzegala co mi gin zaleca, to jeszcze, ale ja nie potrafie sie zmusic do ćwiczeń.. to mleko i mąkę jakos odpuszcze, bo i tak mleko tylko do kawy uzywam i mąke to nie jakos duzo, wiec moge calkowicie na ten czas zrezygnowac z jednej kanapeczki dziennie i raz max w tygodniu naleśników, bo wiecej i tak nie uzywam mąki. Cukier, owoce... no cukier to spokojnie, z łapczywości zjadłam czasem raz na tydzien czy na dwa tygodnie jakiegos batonika, ale nie musze, wiec spoko. Owoce.. no lubie co kilka dni zjesc sobie maliny czy borówki... trzeba bedzie olać.
To tylko 2-4 tygodnie, dam rade.. Tylko tych ćwiczeń nie dam rady..
ciekawe czy bede jego pierwsza porażką? czy inne pacjentki ktore wyslal na ivf tez byly tak niepokorne, niereformowalne jak ja?
:-)