X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Drzewo nadzei...
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››
WSTĘP
Drzewo nadzei...
O mnie: Rocznik 81, dzieci brak. Obecnie marzę jedynie o dziecku.. Jestem normalną dziewczyną, ambitną, realizującą swoje cele i marzenia. Dlatego tak trudno pogodzic mi sie z tym, ze nie udaje mi sie zrealizowac tego najwazniejszego.
Czas starania się o dziecko: Od 2014 roku. Pierwszy rok, zupełnie bez spiny, po prostu przestalismy sie zabezpieczać. po kolejnym pol roku udało się na chwilę.. Od pazdziernika 2015 - czyli po poronieniu juz na mocnej spinie, kontrolujac, obserwujac cykle, monitorując itd.. wciaz nic.
Moja historia:
Moje emocje: Co miesiąc przed kolejnym terminem @ masę nadziei. Co miesiąc mam wiarę że się udało, moja naiwność nie zna granic.

7 września 2016, 16:23

Nigdy nie sądziłam, że posiadanie rodziny to wyzwanie.. Nie traktowałam tak tego, bo myślałam, że to raz dwa się dzieje, że ja, ambitna dziewczyna, z sukcesami w szkołach, w pracy, w rodzinnym domu, również sukces osiągnie w zakładaniu własnej rodziny..
Niestety na drugą półówkę przyszło mi trochę poczekać.. Chyba jednak faceci boją się pewnych siebie kobiet.. Niezależna, pewna siebie, wymagająca (od siebie i od innych), z sarkastycznym poczuciem humoru, całkiem ładna, ale z brakiem talentu do kokietowania.

Zawsze marzyłam, żeby urodzić pierwsze dziecko przed 30-tką. Niestety na mojego męża trochę poczekałam. Poznałam go mając 28 lat. Był ode mnie 2 lata młodszy i ani trochę nie gotowy na rodzinę..
Zanim stał się gotowy na następny krok (zdążyłam go już kopnąć w międzyczasie w tyłek), minęło 6 lat.

Od 1,5 roku się nie zabezpieczaliśmy, wiedząc (a co niektórzy - mając wielką nadzieję), że możemy zajść w ciążę. Wtedy jeszcze mocno się nie obserwowałam, tylko raz na jakiś czas odwiedzałam gina.
Po 1,5 roku, będąc już zaręczeni, zobaczyliśmy drugą kreseczkę!! Niedowierzanie, szczęście, zaskoczenie, strach.. wszystko na raz! Rodzina również oszalała :)
Przygotowując się do wesela, wszystko pięknie się układało - fasolka zamieszkała w brzuszku, wesele marzeń było coraz bliżej, ja lepiłam sobie w każdej wolnej chwili ozdoby, kręciliśmy film podziekowań dla rodziców...
..Niestety radość trwała krótko.. w 8t3d, szczęśliwi, śmiejący się wparowaliśmy do gabinetu gina, a wnet wszystko się zmieniło... Cisza doktora podczas wykonywania USG wszystko wyjaśniła... :(:(:(
Naszej fasolki serduszko nie bije od prawie 2 tyg...

Właśnie dzisiaj mija rok od zabiegu, który miałam wykonywany 5 dni przed naszym ślubem.
I dzisiaj właśnie zaczynam mój pamiętnik. Mam 34 lata, cudowną rodzinę, pracę, męża i zero dzieci.

7 września 2016, 16:33

W poniedziałek 5.09 zaczęłam 12 cykl starań. A razem z nim pierwsze podejście do IUI- inseminacji.
Zgodnie z zaleceniem w 2dc - wczoraj udałam się na wizytę, aby gin przepisał mi leki stymulujące.
Od początku wizyty byłam już zdołowana, bo oto zaczynam 12 cs, cykl wakacyjny na ktory tak liczylam sie nie udal, dlaczego mi sie nie udaje, a tyle dziewczyn ma to szczescie?... Nie jem najgorzej, nie mam używek, no może nie ruszam sie ani troche, no ale bez przesady..
Ale po wizycie wyszłam jeszcze bardziej zdołowana, choć z zarysem planu.
Dr dokladnie mnie zbadał. I oto okazalo się, że najprawdopodobniej oprócz torbieli czekoladowej w lewym jajniku, mam na lewym jajowodzie WODNIAKA! czyli zatrzymany płyn w zatkanym jajowodzie, ktory sie jak balonik napompował. Co generalnie oznacza, że jajowód jest całkowicie zniszczony....
Jesli teraz nie zajde, to ide na operacje, usunac torbiel i lewy jajowód.. :(:(:( Ja pierd***... za kazdym razem jak o tym mysle, to jestem totalnie zdewastowana..

Musimy sie wiec skupic na prawej stronie. Jajnik schował sie za macicą, jajowód jest więc poskręcany.
Mam brac czopki Distreptaza, spac na prawym boku, nie zginac nog (zeby nie tamowac krazenia), i oczywiscie najwazniejsze - RESTRYKCYJNA dieta (warzywa surowe, jaja, zero cukru, zero maki) i ruch 1h dziennie (moze byc w kawalkach np po 15min, nawet skakanie w miejscu).


Nie mam wyjscia, to moja jedyna szansa. Od wczorajszej kolacji zaczelam inne zycie. Na kolacje warzywa i kiełbasa. Żadnego chleba, makaronów itp.
15 minut skakalam i truchtalam po mieszkaniu - boże jakie to trudne tyle skakac i biegac!!! łydki mi dzisiaj wysiadają.. A to tylko 1/4 z tego co w dzien powinnam zrobić....

Dajcie mi siły....

16 września 2016, 10:27

Minął już ponad tydzień od kiedy rozpoczęłam pamiętnik. Trochę ochłonęłam, mój M mnie postawił na nogi, powiedział "mamy plan, więc działamy". Jestem mu za to wdzięczna.
Dietę kontynuujemy, choc niestety przez ostatni tydzien było kilka okazji aby z niej zboczyć - nasza pierwsza rocznica ślubu! Było bardzo fajnie.. kolacja w miejscu gdzie bralismy ślub, piknik z szampanem w parku.. super!
Ooo, zapomniałam się dzisiaj zważyć, ale do wczoraj moj wynik to -0,9kg! wiec ide w dobrym kierunku! :)
Po pierwszym bieganiu nastepne kilka dni moje łydki dochodziły do siebie. Zatem zmieniłam plan i teraz jest nim ROWER! jezdze rowerem do pracy!! JA - kanapowiec deklarowany! :) w tym tygodniu 4 na 5 dni byłam rowerem w pracy :):):) Jestem bardzo z siebie dumna!
Dzisiaj było juz ciężko, zmeczenie calotygodniowe dalo sie we znaki, ale w weekend odpoczywam i w nowym tygodniu z nową energią.
Szkoda tylko ze zaplacilam za parking przy pracy na cały wrzesień 180zł, a z niego nie korzystam, no ale czego sie nie robi dla marzenia fasolki.. Ten abonament na parking to jak karnet na siłownie :)

Zgubiłam bransoletke.. ech.. drugi raz juz ja zgubiłam - nie tą samą, M mi po zgubieniu pierwszej kupił taką samą na urodziny :) kupilabym ukradkiem nową, zeby sie nie przyznawac, ale co jesli gdzies upadła w domu i ją znajdzie? :D

Co słychać w jajnikach - po stymulacji, urosly 3 pecherzyki w prawym jajniku!! Yuppi! bardzo dobrze, bo tylko ta strona sie teraz liczy :) W lewym tez cos tam bylo, ale juz nie zwracalismy na to uwagi, bo w lewym jajowodzie wciąż gin widzi wodniaka.. :(
Dzisiaj wizyta u gina, podglądająca pęcherzyki czy urosły bardziej i pewnie podanie pregnylu. Boję się że już jakiś pękł i zatrzyma pozostałe i stracimy cykl w ktorym mialo byc IUI...
Mam nadzieje, ze dobrze to gin zaplanował, bo jakos dlugo czekamy na te pecherzyki..

22 września 2016, 14:50

Przedwczoraj wizyta u gina. Z trzech pecherzykow w prawym jajnikow zostaly dwa, trzeci zniknal. Jeden gigant nad gigantami przerośnięty - 32mm. Drugi juz sensowny ok 23mm. O 15:30 dostalam zatrzyk z pregnylu, 10000jednostek.
Caly dzien czulam się jakbym miala wybuchnąć, jakbym miala tykajace bomby w podbrzuszu, w jajnikach! masakra, pierwszy raz tak mialam :) Kazdy krok byl odczuwalny w jajnikach. Mialam wrazenie, ze niose jajka ktore zaraz przy najdrobniejszym ruchu sie stłuką..
Serduszkowalismy oczywiscie wieczorem. Wg mnie owu nastapila w nocy, bo rano temp juz byla wyzsza.
Śluz niestety w tym cyklu nie dopisał. Był taki nijaki troche.. nie do konca rozciagliwy.. takze mam nadzieje, ze żołnierzyki przezyly...

teraz odliczanie do testowania... Najdluzszy czas.. Jak to przetrwać.. w kołko mysli kraza wokol tego.
Czekam tylko na moment w ktorym zajde w ciaze, bede tylko tym zyła, cała reszta przestanie sie liczyc.. :)

Wczoraj sluchalismy jakichs wiadomosci, i bylo o rodzinie zastepczej czy cos takiego, gdzie ci ludzie znecalis ie psychicznie nad dziećmi.. Okrutne.. Powiedzialam na glos przy moim M, ze to straszne i ze chetnie wzielabym jakiegos dzieciaczka z domu dziecka, zeby mu dac fajne zycie. Zapytalam czy on mógłby adoptowac dziecko - nigdy wczesniej o to nie pytałam, bo bałam się odpowiedzi.. Odpowiedział od razu, że tak! wow... super... jestem pod wrazeniem i szczesliwa.. jesli natura zawiedzie po calej lini, to zawsze zostanie adopcja :)

PS. bransoletka znaleziona!! :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 września 2016, 15:11

23 września 2016, 10:47

Ew_elinka, dziekuje za kciuki! i wzajemnie trzymam!! :)

OF wyznaczyl owulacje, zgadza sie to z moimi obserwacjami. Temperaturka idzie sobie spokojnie w góre, standard, cykl jak kazdy.. Dzis dopiero 3dpo. Jeszcze tydzien do testowania...
Jak tu nie zwariować???

Codziennie mysle o tym, jak by bylo cudnie zobaczyc druga kreske.. Od razu sms do gina, szybko wizyta i L4 - bedzizemy odpoczywac z kropkiem, zeby dobrze sie rozwijał.. :)
Ech... kiedy ten dzień nastąpi..Ten cykl naprawde nie byl najlepszy, wiec to by bylo zaskoczenie gdyby sie udalo. Ale kto wie, malo takich przypadkow, ze slabe warunki i wtedy wlasnie sie udalo? I juz nadzieja nakarmiona :D

Chyba musze sie wybrac na zakupy, jakos mnie ciagnie do sklepowych szaleństw :)

A co by tu porobic w weekend...?

23 września 2016, 12:08

Dzisiaj miałam dziwny sen.. Ponieważ trzeci dzień bolą mnie sutki (dzis juz mniej), a nigdy mnie nie bolały, to pewnie stąd tematyka snu. Śniło mi się że z moich bolących sutków poleciało mleko :)
Z jednej strony pomyslalam, ale fajnie, moze to jakis sygnal, ze beda 2 kreseczki, a z drugiej strony stres ze moze oznacza to za wysoki poziom prolaktyny i nie zajde w ciaze..
Za 1,5 tygodnia (termin @) się wyjasni....

26 września 2016, 15:08

Usypiam.... matko, jak tu pracować....
Siknęłam dzisiaj, żeby sprawdzic, czy pregnyl jeszcze widoczny w moczu. Widoczny, jest cień.
Zobacze jutro jak blednie.
Dzisiaj dopiero 6dpo... jak tu przetrwać do końca cyklu??.. Moja nadzieja jest ogromna, bardzo licze na to ze sie udalo... Wczoraj sobie juz wmawialam ze czuje prawą strone podbrzusza, ze moze kropek sie wgryza.. ech.. Jak bym chciala sie nie rozczarować, zobaczyc taki cień jak dzisiaj spowodowany pregnylem, za jakis tydzien :)

28 września 2016, 11:19

Ależ się nakręcam.. Dzisiaj 8dpo. od 5dpo robie sikańca, zeby sprawdzic czy pregnyl maleje w moczu.
Dzisiaj mialam wrazenie ze cienisty cien cienia jest mocniejszy niz wczorajszy cień...
Ile ten pregnyl sie utrzymuje w moczu?..
Dzisiaj rano bolała mnie tez głowa, a juz kilka razy slyszalam, ze w okolicach implantacji kogos bolała głowa i była ciąża.. Wiec kolejny objaw daj mi nadzieje... Dzisiaj powiedzialam M, ze mam dobre przeczucia na ten cykl. Ale tak naprawde czy one sa inne niz w kazdym innym cyklu? W sumie co miesiac mam dobre przeczucia :D
Ale podsumowujac moje aktualne przeczucia:
- na wykresie byl jednodniowy spadek, a potem temp poszla ładnie do góry - moze implantacja?
- nastepnego dnia mialam meeeega duzo sluzu kremowego, momentami rozciagliwego..
- cos tam czuje w jajnikach, podbrzuszu, szyjce, ze czasem pobolewa, pulsuje, kluje. mało, ale czuje. Coprawda jak wczoraj klulo mnie z lewej strony to sie przerazilam, ze moze ciaza pozamaciczna, bo w lewym jajowodzie wodniak, wiec jest niebezpieczeństwo.. :(
- wczoraj kilkukrotnie lekkie zawroty głowy
- dzisiaj ten ból głowy i cień na tescie, ktory wydaje mi sie byc ciut mocniejszy niz wczorajszy..

ależ by było cudnie.....

Na weekend jedziemy do naszych rodzinek. Na piatek biore urlopik, wyjazd w czwartek, do soboty u moich rodzicow, do niedzieli u rodzicow M. W weekend moze juz cos z testów wyjdzie.. w sobote bedzie 11dpo.

Zapytałam o opinię mojego M, ktora kreska najmocniejsza, czy dzisiajsza mocniejsza niż wczorajsza. Potwierdził, że dzisiejsza najmocniejsza!! :) Yuppi!! jest nadzieja ze to nie pregnyl!

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 września 2016, 09:58

29 września 2016, 10:04

Hahaha, ale sie rano uśmiałam :D:D:D Nie uwierzycie :D
Zrobiłam rano kolejny teścior, pokazuje mojemu M i pytam co widzi.
- A on, że no widzi kreskę.
- Ale jedną czy dwie??
- No jedną!
- Przeciez jest cień - pytanie czy jest mocniejszy czy słabszy niż wczorajszy.
- Ale przeciez wczoraj nie było żadnych cieni, tylko jedna krecha....
- JAK TO?? PRZECIEŻ pokazywałam ci 4 testy i powiedziałeś że na pierwszym i ostatnim jest najmocniejsza kreska??!!
- ....Ale ja mówiłem o tej jednej kresce..... żadnej drugiej nie widziałem

:D:D:D:D:D no i się wyjaśniło, mój M porównywał kreski kontrolne :D
A ja juz sie wczoraj nakrecilam, ze skoro on widzi, potwierdza moje przypuszczenia ze wczoraj byla kreska mocniejsza niz przedwczoraj, to znaczy że to nie tylko pregnyl :D

Ech, jak tu wytrzymać z chłopami.. :)

No wiec, dzisiaj był cień, ale wg mnie ciut slabszy niz wczorajszy... zdjecia nie zrobilam wiec ciezko mi sie teraz wpatrywac, ale zobacze popoludniu, jak juz bedzie wyschniety, wtedy porownam.

Myslalam, zeby pojsc na betę, ale dopiero druga beta mi powie czy to resztki pregnylu czy beta rosnie i kropek ją wytwarza..
Więc moze jutro dopiero zrobie, albo w sobote?... nie wiem, bedzie to spontaniczna decyzja po pracy.
Teraz śmigam w internety szukać informacji jak dlugo utrzymuje sie pregnyl w moczu.

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 września 2016, 14:07

29 września 2016, 14:37

Zrobiłam wlasnie test owu.. Myslalam, ze skoro jest cien na ciazowym (pewnie z pregnylu) to bedzie i pozytywny owu. A tam jedynie cień kreseczki.. Więc słabo to wróży....
Chyba jednak nie pojde na bete, bo to nie ma sensu, za wczesnie jeszcze. W sobote najwczesniej powinnam zrobic, bedzie wtedy 11dpo, a najlepiej w poniedziałek 13dpo.
:(

29 września 2016, 22:43

Kurka wodna, zapomniałam zabrać termometru na wyjazd weekendowy!! Grrrr...
Musiałam kupić nowy, ale w aptece nie mieli z dokładnością do drugiej liczby po przecinku.. wiec poza tym ze bedzie to inny termometr, to jeszcze mao dokładny. Zobaczymy jaka temp pokaże jutro.

30 września 2016, 07:56

Kolejny test. Na moje oko resztki cienia, dla reszty świata zdecydowanie biel vizira. Czyli pregnyl juz powoli żegna sie z moim organizmem. Od jutra moze bedą juz normalne, nieprzekłamane testy.
Termometr nowy, temp poszła niby w gore, ale nie da sie tego interpretować jak była zmiana termometru..
Tracę nadzieje.

1 października 2016, 07:55

Chyba kolejny raz lato dla mojego ogrodu nadzei sie kończy, liście z drzewa zaczynaja opadać..
dzisiaj negatyw. 11dpo.

1 października 2016, 13:53

Kajka81, Ewelinka, ticia, jak u was sytuacja? Juz testowalyscie?

1 października 2016, 14:09

Moje testy owu 9, 10 i 11dpo - dają nadzieje, ciemnieją
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/fa40667754f0.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2016, 14:08

3 października 2016, 09:51

13dpo.... test negatywny.. liście opadają...
:(

Wzięłam ze soba test do pracy, zeby na niego zerkać, czy moze cos nie wyjdzie po czasie.. ale biel, cały czas biel...

Wczorajszy test owu wg mnie odrobinke jasniejszy, ale moze taki sam.. zobaczcie:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/0cee3e2780a5.jpg

Wczoraj rano wzielam ostatnią dawkę duphastonu. Nawet nie zaczał od razu boleć brzuch jak wieczorem i dzisiaj rano nie wziełam już dupka. Co pociesza..
Jak ponad rok temu zaszlam w ciążę, to nie zapisywalam jeszcze wszystkiego tak skrupulatnie, szkoda.. wiedzialabym kiedy pierwszy raz pojawił się cien na tescie.. Wydaje mi sie ze 12dpo robilam test, moze i 13dpo, i pusto. Potem dopiero zrobiłam 16dpo popoludniu i byla słaba kreska. Nastepnego dnia rano 17dpo beta z krwii 800. Wiec tak sobie wmawiam, ze moze u mnie pozno na sikańcach wychodzi pozytyw... ech...

Temperatura wciąż wysoka, daje nadzieje..

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2016, 09:52

3 października 2016, 14:15

Boziu, niech ten dzień już sie skończy i przestanę mysleć o tym czy sie udało czy nie... na razie niewiele wskazuje na to że mialoby sie udać... niech przyłazi ta @ jak ma przyjść i koniec.
beznadziejne są końcówki cykli...

Wmawiam sobie ze mam przeczucie ze sie udalo, ale to tylko nadzieja, a nie przeczucie.. moja durna naiwna nadzieja... nakrecam sie i nakrecam.. ale nie potrafie inaczej.

Chyba PMS przyszedł bo smęcę i się wściekam na kolegów z pracy... beznadzieja... Chcialam pojsc zrobic po pracy betę.. ale czy jest sens sie kłuć? moze poczekam do jutra i znowu test i czekanie na @, lub ewentualnie beta wtedy....

3 października 2016, 19:56

Zdecydowałam sie na betę... niestety u mnie ładny wykres to za mało. Beta <0,100.. jutro @ i zaczynam 13cs.
:(

4 października 2016, 13:19

Czekam na @.. Powoli się zbiera tym razem. Brzuch jedynie odrobine boli, raz na jakis czas ćmi.
Mysle, ze bedzie dopiero wieczorem, bo owu byla 14 dni temu wieczorem wlasnie, wiec pewnie jak w zegarku przyjdzie po idealnie 14-tu dniach. Chyba, ze ją dupek odsunął w czasie. Zobaczymy.

4 października 2016, 18:43

Finał eksperymentu testów owu:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/74a707667c9f.jpg
Tak wychodziły w cyklu nieudanym.
1 2 3 4 5 ››