X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Drzewo nadzei...
Dodaj do ulubionych
‹‹ 5 6 7 8 9

20 października 2017, 12:26

Z 6 jajeczek mamy 5 dojrzalych i wszystkie 5 sie zaplodnily!! :)
Dr Kozioł zaproponowala wiec zeby czekac do 5 dnia. troche boje sie czy dotrwaja, bo poprzednio padly w 2-3 dniu... Ale cóż, musze wierzyc ze bedzie dobrze. oby 2 chociaz przetrwaly!
Planowany transfer we wtorek 24.10. o godz 12:30. Godzine wczesniej atoziban i 2h po.
Jeszcze ten intralipid. czekam na odpowiedz pielegniarki z olx czy mi zapoda w poniedzialek..

23 października 2017, 12:49

Czwarta doba. wszystkie 5 na razie żyją :) Z tego 2 zarodki sa dobrze rokujace, bo wchodza w stan wczesnej kompaktacji, tak jak powinny (lub ciut tylko spóźnionw), a 3 sa dosyc dobrze podzielone, ale jeszcze nie zaczynaja sie kompaktowac. Mam jednak nadzieje, ze wszystkie podgonia..

Dopiero teraz rozpoczal sie stresik.. juz jest tak daleko, duzo dalej niz za pierwszym razem, wiec teraz by bolało gdyby cos sie nie powiodlo..
jutro zatem jedziemy do Wawy. Natomiast rano do godz 9 mozemy jeszcze otrzymac telefon ze zarodki padly, zatrzymaly sie i nie bedzie transferu, a my juz bedziemy w drodze... no ale oby nie.

26 października 2017, 09:39

24.10.2017

5 minut przed dojechaniem na miejsce mówię M ze nOvum nie dzwoniło - czy myślisz ze to znaczy ze jest dobrze czy ze zle wieści przekażą nam na miejscu? I się śmialiśmy. Za minutę telefon...... już wiedzieliśmy ze to oznacza coś złego. Ten najlepiej rokujący zdegenerował, zostały jeszcze 4, ale jeden jest w stadium sprzed 2 dni, a 3 są w stadium na dzień z hakiem wcześniej. Jeszcze te 3 maja szanse... Transfer odwołany, czekamy do jutra... ::( jednak cios. Nadzieje mamy mała...
M już nie chce więcej próbować ;( to największy cios.. czy my to przetrwamy? Ja chce walczyć póki menopauza mnie nie dopadnie.. nie po drodze nam...

25.10.2017

O 8:15 byliśmy już w klinice. Telefon.. standardowo.. zarodki obumierają :( wracamy do Wrocławia...
The end drugiej procedury. Lewy zadzwonił. Przejął się ze taka kolej rzeczy. Proponuje cykl naturalny już w następnym cyklu.. M jest za ostatnim podejściem i koniec. Ja się nie zgadzam na koniec.. ale potem się będziemy martwić. M pojechał do rodziców na kilka dni. Odpoczniemy od siebie, M nadrobi zaległości w pracy...

18:30. Dzwoni Lewy!! Cud... jeden zarodek podjął walkę!! Przekształca się w blastocyste! Czekamy do jutra rana na telefon!!!!!!! Aaaaaaaaa!

26.10.2017

8:00 lab ivf dzwoni. Jest rozprężona i czeka na nas!!!!!!!! Transfer o 14:40. Czyli niestety M musi wrócić ze śląska do wro po mnie i jedziemy po naszego siłacza!!!
Myśle ze to dziewczynka!! To my kobiety jesteśmy tak silne!!!

29 października 2017, 10:07

Dziękuje za wszystkie kciuki i wsparcie :)

Jestem pełna wiary ze sie uda. Wierze w moja kropeczke. 1 i 2dpt kłuło mnie z lewej strony podbrzusza. Myśle ze tam sobie domek urządza kropeczka :)
Dzisiaj temp 37,22, niestety nie mam porównania czy moze to oznaczać ze sie zagnieździło..

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 października 2017, 15:43

1 listopada 2017, 18:14

Cieniu gdzie jesteś... testy nie współpracują... ciagle biel... jutro musi być już cień... prosze prosze prosze...

4 listopada 2017, 10:18

9dpt, temp 37.18, ladna, ale to luteina podbija chyba... czekam w kolejce w lab, aby zrobić betę. Mam nadzieje ze zdążą zrobić dzisiaj. W innym razie muszę szukać innego lab i stracę kilka godzin.
Mam słabe przeczucia.. wydawało mi się ze jeśli coś by miało wyjść dzisiaj wyszłoby już na sikancu. A na sikancu biel... :(
Nadzieja jeszcze mała jest, ale niewielka.. już się dołuje co dalej.. :( jak M już chce kończyć starania.... :( masakra.....

4 listopada 2017, 13:57

Beta negatywna... :(

9 listopada 2017, 14:39

Wielmożna Pani @ przylazła..

teraz w najblizszych dniach skupie sie na rozmowie rekrutacyjnej, glowe odsune od starań na chwilke przynajmniej, a potem cos wymysle.

Tak sie zastanawiam czy moze IUI ponowic..? hmmm... potem oczywiscie zrobimy to podejscie na naturalnym cyklu, ale chcialabym jednak odrobine podstymulowanym choc clostilbegytem, zeby chociaz te 2-3 jajka byly.. Jedno jajco, to tak malo kiedy u mnie zarodki padaja tak szybko..

takze plan jest taki:
- wyjsnic co z rekrutacja (a pewnie nic z tego nie wyjdzie)
- czekac na maila od Paśnika, jaki ma pomysl, zeby moja immunologie ułagodzic
- jesli bedzie nowa praca, to w styczniu lub lutym, jesli nie bedzie nowej pracy, to im szybciej tym lepiej podejscie ivf na cyklu naturalnym z wszystkimi mozliwymi dodatkami jesli chodzi o nasienie.

a o tym iui najwyzej potem pomysle.

Rozmawialam z M wczoraj, w koncu porozmawialismy co dalej i to M zaczał tą rozmowe. Bardzo wziął sobie do serca to, że znajomy ciotki ktory go dopiero co poznał a dosyć celnie potrafi ocenić osoby, powiedział o nim, że jest dużym dzieckiem... wiec M postanowil rozpoczac powazna rozmowe sam :)
i super. ja nie mialam sily zeby ją znowu zaczynać.
M powiedzial, ze nie podoba mu sie takie mega ingerowanie w organizm. Stymulacje te wszystkie, szczepienia itd.. to mu w tym in vitro i ewentualna dalsza walka z immunologia przeszkadza.. ze walczymy przeciwko naturze.. ze az tak ingerujemy... hmm... no ciekawe.. nie wiedzialam ze ma z tym problem... gdybym wczesniej wiedziala to bym mu tylu szczegolow nie mowila, nie pokazywala, nie ciagnela na wizyty, moze czułby sie spokojniej i nie chcial tak szybko rezygnowac.

Sam natomiast poczytal o adopcji.. chyba juz wie ze to nie takie proste, ze trzeba byc malzenstwem min 5 lat i sa 3 etapy. Dopowiedzialam mu jeszcze ze po 35 roku zycia chyba sie noworodka nie dostanie, tylko duze dzieci..

No nic, na razie troche spokojnie pogadalismy, moze i bedzie chcial jeszcze troche poprobowac, powiedzialam mu jak dla mnie wazne jest to zeby walczyc o nasze geny, ze wierze ze mozemy miec jeszcze nasze genetyczne dziecko, ze ja chce o to walczyc..
moze te ivf na naturalnych cyklach, moze wlasnie iui.. zobaczymy... ale widze ze brama jeszcze nie jest calkiem zamknieta..

23 listopada 2017, 20:19

Dzisiaj badania krwi

Kwas foliowy 33 (norma 3-17,5)
B12 1160 (norma 197-866)
Test CBA - wynik za 2-3tyg

B6 jutro bo Pani zła fiolkę wzięła. Zrobię jeszcze dhea, amh i inhibine b.

B12 i kwas foliowy mocno przekroczone, wiec teraz witaminy prenatalne i metyle będę teraz brała co drugi dzień.

Zdecydowanie już po owu. Śluz zmienił się na kremowy. Czuje na dole ciągnięcia jajników jakby. A może go jelita.

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 listopada 2017, 20:20

8 stycznia 2018, 19:10

Dawno nie pisałam. Jakoś mi się już nie chce. Chciałam mieć pamiątkę mojej walki, moich starań, ale ileż można stron zapisać..

Po niepowodzeniu drugiego ivf odpuściłam, ciężar spadł z ramion. Skupiłam się na rekrutacji, która zakończyła się finalnie niepowodzeniem, ale w odpuszczeniu pomogła. Stwierdziłam ze przyczyna niepowodzeń są zle jajeczka i plemniki. Wiec potrzebne są po prostu jedno dobre jajo i plemnik. A jeśli trafi się przy ivf to i naturalnie może się trafić... także stwierdziliśmy ze postaramy się trochę naturalnie. Jeden cykl całkowita natura, już prawie myślałam ze się udało. Test pokazał cień. To było w Mikołaja. Test pokazałam M. Tak się ucieszyliśmy, nakręciliśmy, i mimo ze wiedziałam ze może to być zmyłka to już w głowie planowaliśmy jak powiemy rodzicom... test to był Clearblue. I jak się okazuje, on potrafi takie delikatne cienie dawac fałszywie. Beta negatywna. Także rozczarowanie.
Kolejny cykl wzięłam Lamette. Kolejny cykl mega nadzieja. Już tak mam. Każdy nowy cykl jakbym nie przeżyła poprzednich 39 cykli. Codziennie po owu mówiłam sobie ze na pewno jestem w ciąży, ze to nie możliwe ze testy pokazują biel.. niestety wypatrzyłam jakiś mikro cień na strumieniowym Doz ale beta negatywna.. ja i te moje cienie...
Teraz zaczęłam kolejny cykl, czterdziesty. Biorę immunosupresje wiec już bez stymulacji. Zobaczymy, może ta immunosupresja coś odblokuje...
plan na kolejny cykl to iui. Zrobimy ze 2 razy. Raz pewnie u mojego gina a w marcu u Gizlera w invimedzie. Może on coś nowego wniesie..
Taki króciutki update.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 stycznia 2018, 09:24

11 stycznia 2018, 09:27

Na usg widac 2 pecherzyki w prawym jajniku. 9 stycznia mialy 11mm, takze dzisiaj pewnie 15. W sobote zobaczymy na usg.

Aha, i co ciekawe, wykluczylam endomende ze swoich przyczyn problemow. kolejny gin powiedzial ze nie mam endomendy, ze wypis po laparoskopi i histopat absolutnie nie potwierdzaja endomendy, do zrostów mozna miec tendencję, a plyn w zatoce douglasa nie jest wskazaniem endomendy.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 stycznia 2018, 09:31

11 stycznia 2018, 09:29

Porada
Bylam u ginekolog onkolog zweryfikowac podejrzenie potworniaka na jajniku. Na szczescie nie potwierdzila.
Ciekawostka do zapamietania:
Marker ca125 nie badamy podczas miesiączki ani podczas owulacji bo moze wyjsc zawyzony. Martwimy się jak wyjdzie rzędu 500. Lekko podniesionym, np 50, sie nie martwimy.

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 stycznia 2018, 09:29

24 stycznia 2018, 15:15

Czy ktos mi moze prosze powiedziec, ze jestem w ciazy.. wgapiam sie w ten wykres jak sroka w kamien i probuje wywróżyć :(:(:( tak bym juz chciala byc w ciazy!!

9dpo, test biel.

6 maja 2018, 12:06

Wróciłam na pamiętnik zeby przypomnieć sobie jaki mialam progesteron w ostatniej stymulacji. Zaraz sobie go znajdę, ale przy okazji od razu napisze co nowego.
Po kilku miesiącach naturalnych starań, jednym iui nieudanym, w końcu doczekałam sie wizyty u dr Gizlera w InviMed Wrocław.
Fajny człowiek, spodobał nam sie. Patrząc na usg na sytuacje w podwoziu, powiedział ze on nie wie dlaczego ja nie zachodzę.. wszystko wyglada ok. Na koniec wizyty powiedział „No rodak no fun” i tym mnie juz całkowicie kupił ;). Powiedział ze on chce wszystkie 20 pęcherzyk antralnych uzyskać w stymulacji, takie ma ambicje :).
Dr nie zalecał iui w naszym przypadku. Takze nie kontynuowaliśmy iui. Udało sie namówić M do jeszcze jednego ivf. Ale obawiam sie ze to juz ostatnie podejście.
Dzisiaj jest 11 dziś (dzien stymulacji), jutro punkcja o 8 rano. Na podglądzie w piątek 9ds było ok 17 pęcherzyków w moim jedynym działającym jajniku! :)

Miałam długi protokół, bo podczas brania antykoncepcji miałam nierówne pecherzyki, wiec lepiej je było wyciszyć gonapeptylem.
Stymulacja Fostimonem 300j przez 6 dni, potem 225j przez 3 dni. W 9ds estradiol 1859 pg/ml, progesteron 0,4 ng/ml. Estradiol ok 3x więcej niz poprzednio! Jestem dobrej myśli.
Transfer bedzie przesunięty, czekamy jeden cały cykl. Po to zeby uspokoić hormony - jest lekkie niebezpieczeństwo hiperki - oraz zeby przygotować mnie immunologicznie. Zarodki wysyłamy na zimowisko w 3 dniu.

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 maja 2018, 12:16

11 maja 2018, 11:07

Z pobranych 11 komorek, tylko 4 byly dojrzale, tylko 2 sie zaplodnily, tylko 1 sie podzielila i finalnie jako 6-komorkowy (słabo) zarodek pojechala na zimowisko.

Statystyka tragiczna....
Ale to jedyna szansa, wiec trzeba sie jej trzymac. Transfer w kolejnym cyklu - na poczatku czerwca.


Co ciekawe, dowiedzialam sie od embriologa, ze jest cos takiego jak IVM i ze "nastepnym razem mozemy tego sprobowac"... (to jest hodowla niedojrzalych komorek jajowych w lab, zeby dojrzaly i dopiero ich zapladnianie). I dopiero po spotkaniu doszlo do mnie, DLACZEGO DO K**** NĘ*** NIE ZASTOSOWALI TEGO TYM RAZEM, SKORO POLOWA KOMOREK BYLA NIEDOJRZALA!!!! Kazde podejscie powinni traktowac jak ostatnie i wykorzystywac każdą szanse!!! Moze wtedy mialabym choc jeszcze jednego zarodka........

PS. IVM jak sie okazuje musialby byc planowany od poczatku - w ogole sie wtedy nie stymuluje tylko pobiera te komorki z mikropecherzykow zupelnie niedojrzale i caly proces dojrzewania przeprowadza w laboratorium.

PS2. Crio transfer byl 4 czerwca. Oczywiscie beta nie drgnela.. Tak oto zakonczyla sie moja przygoda z IVF... :(

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 września 2018, 10:16

6 września 2018, 10:26

Po zakonczonej przygodzie ivf zostaly tylko proby naturalne.. czekanie na cud... :( Wlasnie mija trzeci cykl.

W miedzyczasie bylismy na ustawianiu polaryzacji przez radiestete. jak widac na razie nie pomoglo..
Zaczelam też samorozwoj z medytacja, zeby pogodzic sie z tym co przynosi zycie, cieszyc sie tym co jest.. nie jest to proste, jeszcze dluga droga przede mna.
Bylam u immunolog w Krakowie, ktora zaleca wlewy. nie ma konkretnych przyczyn jasnych u mnie, ale wg ich badan wlewy z immunoglobulin znacznie zwiekszaja szanse na ciaze.. problem ze jeden wlew kosztuje wiecej niz cala procedura IVF..

Mialam teraz piekny cykl.. zupelnie naturalny. dluga faza plodna z pieknym sluzem, brak infekcji!, endo jedynie troche cienkie jak na mnie bo 8,4mm dzien po owu, piekne temperatury w drugiej fazie. I co z tego... nic z tego nie bedzie.. 11dpo dzisiaj, test bialy. Beta 9dpo 0. :(

Chce odpuscic kolejny cykl, nie starac sie, nie planowac serduszek, nie mierzyc temperatury... zostawic to wszystko losowi... zobacze czy to sie uda..

Poniewaz starania tak sie ciagna, to pisze tu i zagladam ostatnio bardzo rzadko.. bo ilez mozna o tym samym :(

PS. Jesli ktos chcialby mnie wywolac, to wykres zawsze mam udostepniony, to napiszcie pod wykresem, wtedy zagladne tu. :*

29 października 2018, 20:10

Z nowości - teraz robiliśmy odrobaczanie, M bierze zioła na układ moczowo-płciowy, ja na nerki i wątrobę.
Jestempo 10 zabiegach akupunktury żeby odblokować kanał energetyczny, oraz godzę na refleksologie stop.
Dieta i ruch leżą i kwiczą. Stymulacje robię sobie sama - lametta albo clo i nolvadexem, w zależności co mam w zapasach.
Czekam na cud...

20 grudnia 2018, 14:24

Starania naturalne w dalszym ciagu.. cykl po cyklu sie toczy. jeszcze z pół roku sobie daje, potem bede wracac do rozmowy o ivf z M. A tymczasem koncowka cyklu, 11dpo, testy biale.
Zaleje mnie w wigilie.

30 kwietnia 2019, 15:31

Maj juz jutro. Mijają kolejne miesiace. A w miedzyczasie zdazylam zmienic prace, rozpoczac nauke Tradycyjnej Medycyny Chinskiej (TCM) i sama zdiagnozowac sie i leczyc wg TCM.
Z M przegadalam sprawe, ivf odpada. Plan jest taki ze dzialamy naturalnie, ale mamy furtke jak sie nie uda w rozsadnym czasie - np rok, ze zrobimy AZ (adopcje zarodka). Tymczasem ja uwierzylam ze jestem w stanie zajsc naturalnie i ze TCM mi w tym pomoze. takze biore ziolka, chodze na aku, mokse. Glowa odpuscila spinę, ze musze, ze juz, ze jak sie nie uda to koniec swiata..
Mam w sobie spokoj, ze sie uda. Takze teraz od startu w nowej pracy juz planuje serduszka w okolicach owu, na razie bez stresowania M ze to juz i ze musi stanac na wysokosci zadania. na razie 2 cykle sie udalo serduszkowac w okolicy owu, takze mam nadzieje, ze nie bedzie trzeba tej spiny wprowadzac, bo ona wszystko pokolei psuje.
Obecny cykl bylo serduszko 3 dni przed owu, moze nie idealny czas, ale jak ma sie udac, to sie uda, plemniczki wytrzymaja.
Jeszcze kilka dni i testowanie czas zaczac..

29 maja 2019, 21:21

Kolejny cykl, 7dpo. Kolejne testowanie czas zacząć. Wracamy do porządnych starań, trzeba w końcu dobrze obstawić owulację.
Który to już cykl starań..? Kto by zliczył. Pięćdziesiąty któryś w sumie a czterdziesty+ po poronieniu. Myśle ze nasz czas jest już blisko.
‹‹ 5 6 7 8 9