Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lutego 2013, 17:13
Poprawiło mi to troszkę humor choć nadal jestem strasznie podminowana, serce mi wali jakoś...taka jak na szpilkach siedzę.
Niestety jestem dziś taka zmęczona, ledwo oczy trzymam Może to ta pogoda Nawet koledzy w pracy mówią ze jakaś dziwna jestem Bo z natury to raczej pogodna ze mnie osóbka Do tego ciągnie mnie jajnik - Nie lubię się w takim stanie A przecież wieczorem serduszkowanie MUSI BYC a aura taka zła Ponadto mojego mężulka strasznie stresuje takie celowanie bo zamiast myśleć o samej przyjemności, zastanawia się czy się uda Powiedział ze jak się nie nuda w tym miesiącu to z nowym cyklem mam mu nie mówić kiedy dni płodne mam hehehhe ale on i tak chyba lepiej to zawsze kontrolował ode mnie
Racja takie planowanie to dla nas nowość i jesteśmy przerażeni że moze to potrwać o wiele dłużej Współczuje wszystkim którym staranie zajeło np rok czy więcej
A żeby z głowy wylazły te dręczące myśli to nie jest możliwe
Ja w każdym razie jakoś się przez te ostatnie dwa dni odcięłam od mojej schizki. Robiłam generalne porządki w domku, choć to jeszcze nie koniec roboty, za tydzień znów trzeba. Przez porządki padaliśmy z mężuniem wieczorem jak kawki
Do tego mój synek ma chyba ospę(po południu mamy wizytę u lekarza) i znowu będę musiała wsiąść L4. Czy taka ospa jest dla mnie jakimś zagrożeniem gdybym zaciążyła( ja już przechodziłam w dzieciństwie)
Teraz będę chodzić do przychodni przy szpitalu położniczym. Zobaczymy. Mam nadzieję że już pojdę aby potwierdzić ciążę, jak nie to kontrolnie.
Dziś wstałam wcześnie, sama z siebie w nocy dziwne sny ale na szczęście nie jakieś przerażające. I strasznie głodna tak z samego rana byłam (hehhe już się najadłam)
Oj mam jakieś znowu huśtawki do tego siedzę znowu w domu na L4 bo syn ospę ma. Nie żebym jakoś strasznie tęskniła za chodzeniem do pracy. Ale chciałabym takie wolne żeby sobie gdzieś wyjść, połazić, na rower pójść a tak to w 4 ścianach.
Znowu głodna!!!
Ja za to już zaczynam się stresować nadchodzącym terminem @, brzuch mnie już i krzyż pobolewa jak przed okresem oraz piersi. Niby temperatura wygląda dobrze ale cholera wie. A do tego kuje mnie pod żebrem
Ale z drugiej strony lepiej urodzić w grudniu a nie w w listopadzie hehhe pocieszam się. Ale postanowiłam się nie stresować i tym razem nic nie mówię mężowi o owulacji. Sama też postaram tak się na tym nie skupiać. Temperatura wysoka ale pewnie spadnie.
Rano byłam w szoku że to już strasznie wcześnie dostałam @ Dziwne.
I zaczynam łykać wiesiołek z wit E, magnez b6 oraz pije siemię lniane.
Bedzie dobrze, obserwuj wszystko i uwazaj na siebie. Tak latwo nie mozna sobie zrobic krzywdy.