Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
prolaktyna po obciązeniu trzydziestokrotnie wyższa niż na czczo, dostałam skierowanie na oddział endokrynologiczny, podobno nie czeka się długo jutro zadzwonie od rejestracji.
dzwoniłam dziś do rejestracji, chyba odebrał ordynator więc mnie odrazu wypytał co i jak, powiedział że ta prolaktyna musi tak działać. Mam sie skontaktowac telefonicznie pierwszego dnia miesiaczki która wystąi samoistnie czyli bez żadnej stymulacji, teraz skoncze brac duphaston tak jak był zalecony i kolejny cykl nic nie brac. Bede musiała wic wrócić do szczegółowego mierzenia temperatury
czytajac pewne optymistycznye wpisy na czyimś pamiętniku naszła mnie refleksja, o tym, że chyba już zapomniałam, jak wspaniałego cudu oczekujemy z mężem, nastawienie na ciążę po kilku nieudanych cyklach zmienia się. Poczatkowo euforia, radość póżniej jednak zawód, a jak taka sytuacja powtarza się z miesiąca na miesiąc to już trudno o euforię... Wczoraj ogladałam wykresy i widziałam taki co miał wpisane 122 cykl starań, szok... Czytałam co kobiety są w stanie zrobić żeby miec upragnionego dzidziusia. Nie mówie że tego nie rozumiem. Rozumiem w 100% ale poprostu jak wyżej: szok! teraz mi troche lżej niż w ostatnim miesiacu (co zrobiłam ze 20 testów ciązowych w oczekiwaniu na cud). Teraz cykl okazał się bezowulacyjny zatem bezowocny wiec nie wydurniam się i nie robie sobie tego co ostatnio. Dzieki temu dni mijają szybciej. Ale na to też trzeba czasu. Trzeba czasu żeby zrozumieć to że napięcie, oczekiwanie stres, testy, wnerw na kolejną @ niczego nie zmienią. Sensowne uznaje monitoringi. Zajmuja około tygodnia i też nie codziennie a informacja konkretna. Dziś 22 dzień cyklu 9 nie wiedziałabym w sumie gdybym nie zerkneła) i wiem że jeszcze 5 dni musze wziać leki a potem ok 4 czekać na okres. Ten cykl minął mi zdecydownie "bezboleśnie" jeśli chodzi o moją psyche. Wszyscy mówią, ze trzeba sie uzbroić w cierpliwość i że jak sie bardzo chce to jeszcze gorzej. Zrozumiałam dziś że nie jutro nie za miesiać i nawet może nie za trzy bedzie szansa żeby mieć szanse. Dizwnie to brzmi ale tak jest. Musze wywołać teraz okres, potem cały cykl bez stymulacji co w moim wypadku nie wiadomo ile potrwa (bywało nawet 72dni...), potem czekać na naturalna miesiaczke i dopiero zgłosić się na oddział endokrynologiczny celem podjecia diagnozy co i jak ze mna jest. Dobrze ze przynajmniej wiem jak to bedzie wyglądało to mam jakas orientacje. Lekarz kazał ♥ mimo wszystko nawet jesli nie widzi jajeczka bo "cuda sie zdarzają". Zawierzyłam też intencje potomstwa w ręce nieba. Nie jestm w tym zbyt gorliwa, ale wierzę. W różnych momentach mojego życia myslałąm ze sytuacja jest beznadziejna a okazywało się że jest dl amnie lepszy plan niz ten któy sama sobie wymyśliłam. Teraz myśle że może dane mi jest najpierw dokończyć awans w pracy i dopiero potem dane nam bedzie zostać rodzicami.
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 października 2017, 20:15
znów negatyw, lekarz kazał sprawdzić zanim odstawie duphaston, stale sie zastanawiam czy kolejny cykl zrobic naturalny czy jeszcze spróbować z clo... leki mam wykupione, najwyzej sie ta wizyta przesunie w szpitalu troche. Nie wiem.
dzis uzupełniłam temperatury z całego cyklu ( troche orientacyjnie, bo moje pomiary nie pokrywaja sie z faktycznymi owulacjami i nie chce mi się już ich mierzyć), fajnie tak spojrzec jak już po wszystkim dziś generalnie jest jakiś spadek temperatury, ale nie czyje się jeszcze okresowo. Tylko sutki wrazliwe, zazwyczaj czułam je tak w srodku cyklu. Około 4 dni po odstawieniu dupka mam okres wiec jeszcze dwa dni musze poczekać. Ale oczywiście już testowałam... i nic. ;-P
jeszcze jeden cykl zrobimy stymulowany bo nie zamierzam się przeciez na swieta kłaść na oddział...
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 października 2017, 19:24
moja psia dziś urodziła, tzn. cesarke miala zaplanowaną ale mała śliczna, moje testowanie dziś bez szału, czekam na @ miesiac temu był 5 dnia po odstawieniu dupka wiec jeszcze ma czas, zmeczona jestem. Mąż zaraz jedzie do pracy, sama dziś się chyba zanudze. Z jednej strony to sie ciesze że mamy troche spokoju, sami w domu w tym tygodniu. Jak bedzie malenstwo trezba wstac na zawołanie a ja leń jestem wiec póki co trzeba się tym spokojem nacieszyc. Domek rośnie, dach powoli skonczony. Dwa najblizsze lata to bedzie czas oszczednosci. Samochód dziś mis ie zbuntował mechanik obstawia swiece... uff.
moje autko odmówiło współpracy wiec jestem wczesniej w domu niż bym była normalnie. Ale kaska się posypie, sama laweta 110zeta. Dziś 32 dzień cyklu wiec jednak do wzoru mi daleko. Test negatywny, ale zawsze dla pewności raz na dwa dni mozna zrobic póki nie przychodzi w odwiedziny"ciotka klotka" jak to mój szanowny M. zwykł mówić. Cycki cięzkie pierwszy raz od dawna przed okresem. W poprzednich cyklach to tak różnie się te cycki objawiały. Dziś 6 dni po odstawieniu dupka, ale bralam az trzy tabsy na dzień wiec dawka większa może wydłużyła ta faze lutealną. Patrzyłam że dziewczyny na wykresach nawet po 8 dniach dostawały okres po odstawieniu. Mam nadzieje że nie bedzie zbyt trudny, jak mi się tak tego nazbiera...weekend pracujący - trochę sprzątania na budowie. Może nawet troche więcej niż troche... to sobie dziś poleże z dupą
temperatura spadła o 6:30 36,41 ale ok 11 już 36,71 wiem, wiem... najlesze bylo dziś testowanie. Położyłam pasek i patrze jak nasiąka długo ciemny kolor utrzymywał sie w obszarze testowym, żeby potem całkowicie wyblaknąć, chwilkę wydawało mi sie że beda dwie kreski po okreslonych 3-5 minutach po obserwacji pod różnym kątem padania światła, naturalnego i sztucznego po badaniu z lupą stwierdziłam że negatywny cycki zelżały a mój M. wczoraj stwierdził że może bolą bo się mleko zbiera no padłam ze smiechu, jak go czasem słucham to sie zastanawiam jakie te facety maja pojęcie... dziś drugie auto pojechało do serwisu - szlak by to trafił, za chwile szykuje się do pracy. Dni mijaja szybko a wieczory wloką sie w nieskonczonosć. Popołudnie w pracy też bedzie jak flaki z olejem... w sumie jutro swieto to może ktoś nie przyjdzie...
mamy 34 dc, dzis 8 dni po odstawieniu duphastonu, nic sie nie dzieje, co chwile biegam do wc sprawdzac czy jest @.Mam zamiar kupic ten bromergon, ale póki nie ma okresu nie moge zaczac go brac wiec bardzo sie wkurzam, że mi się ten cykl znowu przedłuża. Co najlepsze - ovu zaznaczyło dziś dzień przypuszczalnie płodny, w sumie w sobote pełnia księzyca więc cholera wie jak mąż bedzie gotowy to bedzie ♥. wstałam jakas godzine temu wiec wypadałoby jakiś obiad ruszyć...Pomyslałam ze jest taka opcja że cykl bedzie bez krwawienia i konczy się ze spadkiem temperatury, gdzies czytałam ze jest taka opcja. Patrzyłam na wykresy dziewczyn po dupku to widze że nawet po 14 dniach od odstawienia pojawiał im się okres i testy jak u mnie negatywne. Nie wkurza mnie że nie zaciązyłam jeszcze, ale to ze te cykle takie rozjechane. Lekarz cykl spisał na straty, ♥ też nie w pore wiec na nic nie licze ale wkurza mnie że mój mózg tak póżno łapie informacje zwiazane z hormonami...
22:30 piersi lżejsze,sutki plaskate i nie bola jak wczoraj,zastanawiam sie czy jechac jutro do lab,ale chyba nie ma po co, kupie sikacza jutro w auchan i jak @ nie przyjdzie to w piatek zrobie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 listopada 2017, 22:33
cholera 35 dzien cyklu, temperatura o 7:45 wynosiła 36,72, infekcja? ok 9:30 36,80... maz pojechał do sklepu ma na karteczce napisane jaki test ma mi kupić. A co niech też sie troche zaangazuje nie tylko w łóżku. Wczoraj kawka u rodziców widziałam jak patrzył na swoją bratanice. Teściowa wciskała mi ja na kolana... zazdrościłam. Ale tylko chwilkę. Nie umiałabym się takim dzieckiem "obsłużyc", wiadomo jak przyjdzie swoje człowiek się uczy, ale póki co troche sztywna jestem. Wieczorem zadzwonie do gin jak @ nie przyjdzie i go zapytam co jak test negatywny okresu nie ma 9 dniu po odstawieniu dupka. Może to jakas torbiel pieprzona... ktos tak miał?
dziś rozwaliłam opone nówke sztuke na krawężniku, 300zł psu w dupe, ale najwiekszy problem ze drugie auto w naprawie... byłam dziś u gin, powiedział ze okres moze sie pojawic lada dzien,jak w pon nie przyjdzie @ mam zrobić bete. miałam juz jutro jechac na hcg ale nie pojade bo nie mam czym, widział małe torbiele na usg. Troche był zdziwiony ze 10 dni po dupku i nie ma okresu, badalł mnie dośc długo w stosunku do poprzednich wizyt, zatrzymał na chwile ten metalowy penis od usg i tak sie patrzył, patrzył i powiedział ze cos widać ale moze to własnie poczatek okresu. Zadawałam mu pytania o endo, a on tylko "zaraz powiem wszystko" i w koncu nic nie powiedział. Ostatnio mamy gorszy czas, tak jakby wszystko pod górę. W zasadzie to tylko pieniadze wiec nie ma czym sie tak przejmowac, ale jakoś ostatnio więcej nam nie po naszej myśłi. Najwazniejsze że pracujemy i mamy na to... lekarzowi za wizyte nie zapłaciłam, uciaszyłam się, ze oszczedze to masz babo placek...
38dc, 12 dni po odstawieniu duphastonu, jakies 10 po ostatnim ♥, 17 po tym na, które nadal skrycie liczę. Wszystko jednak mówi za tym, że pochrzaniony mam ten organizm na maxa, nawet lekarz był zdziwiony ze tyle dni po dupku i okresu nie ma. Testy ciagle negatywne, a jak nie nadjedzie ciotunia to mam jutro bete zrobic. Organizacyjnie kiepsko, pomiędzy jedna praca a druga mam jakiś 2 godzinki, mąż pojechal po bułki i test dla mnie, ale jsli wczoraj na 10miu widziałam jedna kreske to dziś na 25 mam zobaczyc co innego? strata kasy... wstaje z wyrka i koncze wczorajszy remanent szafy.
12:42 negatywny jak w morde strzelił, mąż mówi żebym się nie nastawiała bo to pewnie tylko moje hormony szaleją a nie ciąża, wiem że ma racje... mam zamiar sie zaopatrzyć w zioła. Opinie czytam bardzo pozytywne, a ziółka lubie pić.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 listopada 2017, 12:44
poszłąm więc dziś na bete, całe 40zł mnie to kosztowało i już wiem, że ten spóżniajacy się okres to jednak nie ciąża, a do końca miałam nadzieje, jeszcze przed samym wejsciem do lab, sprawdziłam czy okresu nie ma. Jest wczesny wieczór, pojechałam wiec do apteki po bromergon, jakoś się przed nim wzbraniałam, ale teraz wiem że ciązy nie ma to i castagnus moge znów brac. Wczoraj wieczorem przestałam czuć ból w piersiach i sutki przy kąpieli nie były już tak wrażliwe. Zioła kupie w nastepnym cyklu, bo juz sama nie bede wiedziec co działa, ale zastanawiam się nad sikanymi LH z allegro... bo na monitoring też jakoś nie chce mi się iść, najchętniej sama bym się dostymulowała w sumie to od ostatniego ♥ minęło 10 dni wiec zawsze jest nadzieja do póki nie ma okresu, wzięłam ten bromergon ale jak mi ciota nie przyjdzie to pepino kolejne kupie za dwa dni , nadal trzymam się mojej nadziei
Zawsze jest ta nadzieja i nawet jak się człowiek chce wyluzować i sobie wmawia, że się nie przejmuje, to i tak o tym gdzieś w głębi myśli. Ja biorę bromergon już 9 miesięcy i wcale się źle po nim nie czuje, a efekty są. Tzn ciąży brak, ale prolaktyna w normie.
brałam inofem prawie dwa miesiace, nie wydaje mi się żeby w moim przypadku coś zmieniał, jak dostane wieksza dawke clo to mam ładna owu, wiec po @ biore większa dawkę, a te zaproponowane przez Ciebie oblookam na googlu ;-)
Dzieki Bogu mój samochód da się naprawić, elektronika. Mogło być gorzej... Dziś 3 dzień Nowenny. Pomaga. Polecam, choc nie jest latwo.Po ćwiarteczce bromka dziś cycuszki normalnie grzecznie sie zachowują i nie musze ich trzymać na schodach. Czuje dziś skurcze macicy, ale chluśnie w tym miesiaącu. Ale jesli obfity okres to znaczy chyba ze endo mocno przerosło. Bo jak brałam antykoncepcyjne co osłabiaja wzrost endo to miałam tyle krwi co z nosa leci... DZowniłam do gin, zdziwniony ze beta na - i okresu nie ma. Ale powiedział że zdarzają sie takie "wyjątki" bardzo rzadko no ale się zdarzają, kazał czekac jeszcze do piątku na @. Zapomniałam sie tylko zapytać jak mam tego bromka brać. Na razie biore wiec bezpiecznie 1/4 tabletki od wczoraj do piątku potem do niego zadzwonie jak mam to łykać. moze on mi wywoła okres, bo wysoka prolaktyna chyba wstrzymuje miesiaczke
ostatni raz poszłam na bete z negatywnym sikaczem.... kolejna kasa w błoto. Okresu brak , ciązy brak. No może menopauza? Nie denerwuje mnie nawet to,ze nie tak szybko bedziemy mama i tata ale to że od lutego miałam jedna owulacje... to troche mało szans biorac pod uwagę jak inne kobiety maja 14 w roku tak ja moze bede miała dwie. Może. Dziś ovu wyznaczyło przerywana kreskę na 3 dni temu. Możliwe. Miała m szyjke bardzo wysoko... Dziś bardzo nisko i twarda, nawet ten ból lekko kujący mógł być owulacyjny. No niestety obserwuje kikludniowy wzrost temp, ponadto włosy mi sie od trzech dni bardzo przetłuszczaja, mówie niestety bo daaaawno nic nie było z tych rzeczy. Mąż stracił na mnie zapał i już nie jest tak chętny jak brałam anty to jak był tydzien przerwy to juz był foch ze szok... Przybita jestem jak wygląda ten wykres. I to jestem przeciez pod opieka gin/endokrynologa. Monitoring, leki i tak to wygląda... Ale w piatek byłm u niego na usg nie mówił nic o pęcherzyku, a sprawdzał jajniki, jednak wydaje mi się ze widziałam coś w prawym jajniku- myslałam ze to torbiel a to był pewnie ten pęcherzyk. No jak przyjdzie okres to sie wyjasni obym na niego nie czekała kolejne dwa tygodnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2017, 20:29
Ja tam kilka kieliszków przy bromku wypijałam:) Oczywiście zależy jak kto reaguje, ja bromka znoszę bardzo dobrze. Byleby przerwa między alko a tabletką była większa niż godzina. A prolaktyna spadła, więc jakoś ten alkohol nie zaszkodził. Nie zachęcam ozczywiście, ale ja wychodzę z założenia, że trzeba się dać zwariować.
42dc, 17 dni po odstawieniu duphastonu, 15 dni od ostatniego ♥ jade dziś do gina, no chyba że okres mnie łaskawie zaszczyci swą obecnością. Mąż ruszył do Warszawy wracają 12. wpis dokoncze wieczorem, teraz kawa i do pracy rodacy
Usg nic ciekawego, ale mówi że mu sie moje endo ni ebardzo podoba. Za słabo błona przyrasta dlatego nie mam krwawień z odstawienia. Dał mi wiec elin, to antykoncepcyjny na miesiac mam spokój ze staraniami, błona ma się odbudować. zastanawiam się ciągle co jeszcze moge zrobić, a czego ni epowinnam, czy może na ten cykl odstawić wszystkie prochy i kupić te ziółka... o losie...
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 listopada 2017, 20:43
zobaczyłam na wynikach badań, że estradiol był nawet nie w takim strasznym stanie... ale to po dwu miesieczniej kuracji castagnusem, wiec trudno ocenić, coraz bardziej korci mnie, żeby jednak zamówić te zioła ojca sroki... problem w tym, ze wisi nad nami widmo nieuchronnego rozliczenia sie za wszystkie materiały budowlane, pewnie beda chciec zeby to zrobic do konca roku... lekarz też wczoraj ode mnie skasował za wizyte, do tego leki i nie sa to straszne pieniadze, ale tu troche tam troche. No ale widziałam ile dziwczyny wydaja na swoje leczenie... masakra. Dziś rano jeszcze resztką nadziei zrobiłam sikańca - troche też po to żeby się uspokoić, ze nie zaszkodzę maleństwu tym antykonceptami (zawsze przeciez lekarz mógł nie zawuważyć na usg i miałam nadzieje, ze ten test woła do mnie "głupia cipo patrz tylko jedna krecha"
plan mam taki:
* dokonczyć te antykoncepty co mi dał wczoraj czyli jeszcze 20 dni,
* potem okres i w 1 dniu cyklu zaczne pić zioła do potwierdzenia owu plus clo - czyli około Mikołajek powinien sie ten cykl zaczac
* jak sie skonczy ten cykl stymulowany z clo to kolejny zrobie tylko na ziółkach cały i może wtedy sie zdecyduje czy ide na ten oddział wiec jakoś na poczatku stycznia, akurat skoncze wtedy moja nowennę, dopomóż mi Panie Boże w wytrwałości w tej modlitwie.
Czuje, że nie powinnam ładowac w siebie całej tej chemii. Jakaś naturalna odskocznia, zeby wszytkiego ze soba nie mieszać... Tymbardziej,że ta chemia wcale nie działa na mnie jakos rewelacyjnie, nie widze żadnej regulacji cyklu! Bromergon moge brać bo mam tego pieprzonego gruczolaka przysadki. Z reszta sie pożegnam w Nowym Roku i coś czuje że z moim ginem też. Nic cham nie mówi o wszystko sie musze dopytywać, tylko recepta i xxx złotych sie nalezy.... Poczytam jeszcze o tej soi.
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2017, 15:25
najtrudniej było mi znieść myśl, że w ciązy bedzie trzeba sie pożegnać z kawą, ale czytam że sama kawa to nie problem tylko kofeina, wiec dwie filiżanki bezkofeinowej plus do tego jakiś rooibosik, soczek, mineralna... może nawet juz postaram sie te kofeine ograniczyć, bo wczarnej herbacie tez jej sporo, owocówki albo ziółka beda lepsze
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.