Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania każdy doczeka swojego szczęścia
Dodaj do ulubionych
‹‹ 3 4 5 6 7

10 września 2016, 15:29

Odnośnie dzisiejszej wizyty u lekarza.
Mam zapalenie pęcherza już teraz ewidentnie to czuję, ale dostałam furaginum czyli antybiotyk. Obiecałam sobie że nie będę brała antybiotyku bez posiewu ale muszę koniecznie już dziś wziąć bo kłuje bardzo. Mam nadzieję że to przejściowa sytuacja i już nigdy więcej nie powtorzy się 9 miesięczne zapalenie pęcherza. To był jeden z gorszych okresów mojego życia... No ale nie ważne wypieram myśl że taka sytuacja może się powtórzyć i mam nadzieję, że te bakterie nie będą tak oporne i ukrywające się.
Ale inną przykrą sprawa jest to, że prawdopodobnie nie będzie owulacji, przynajmniej tak uważa lekarz ale nie chce mu wierzyć bo moje cykle to zazwyczaj 31+ dni więc owulacje mogę mieć później. Czyli ok 18 dnia cyklu. Pęcherzyki są ok 4 i każdy ma ok 1 cm. Biorąc pod uwagę że rosną ok 2 mm na dobę (?) to do tego 18 dnia cyklu mogą mieć spokojnie 2 cm i pęknąc, no ale nic, będę czuła. Ten lekarz już nie raz został zaskoczony moja owulacja, której się nie spodziewał. Zamówiłam sobie seksowne ciuszki i zamierzam się zrelaksować po wyleczeniu, bo teraz nawet seks mnie boli i nie kochamy się już bardzo długo.
Dostałam skierowanie na badanie hba1c, czyli coś wykrywajacego cukrzycę? Ciągle mi daje jakieś takie około cukrzycowe badania, które już kilka razy zignorowalam, bo za każdym razem kiedy mam badany przygody cukier to jest w normie. Poza tym gdybym miała cukrzycę to bym chudla a nie tyla. Dziś mnie ważył i co? 1,8 więcej niż przy ostatnim ważeniu. Żenada że mnie, żenada. Mówię mu ze ja nie jem mięsa, nie używam soli, słodkiego też nie jem jakoś wiele, no i nie mogę schudnąć. Oczywiście mówi że bardzo dobrze że nie jem że to ma na pewno wpływ na regularnosc moich cykli i występowanie owulacji mimo moich chorób bla bla ale trzeba schudnąć ok 20 kilo, biorąc pod uwagę mój niski wzrost. Pfffffff, chciałabym.
We wtorek mam lekarza na fundusz, zrobię sobie cytologie, mam nadzieję że ma usg dopochwowe to sprawdzę jak rosną te moje pęcherzyki.
A tak poza tym to spotkałam się z koleżanką. To ta którą ma córeczkę roczną, śmieszne te dzieciaczki. Nie widziała mnie tyle miesięcy a po 2 minutach widzenia mnie poszła że mną na spacer za rączkę. Słodka, ale wredotka mała. Pojechałam wózkiem do żabki, a ten pulpecik chwytal wszystko w tych ciasnych regałach. Straty: rozerwana torebka z popcornem i zerwana taśma z cenami. Wychowywanie to ciężka sprawa. Nie patrzysz na dziecko 5 sekund a ono w tym czasie bierze w ręce zmienionego pampa i trzyma swoją kupę w ręce... Hehe
Druga koleżanka natomiast urodziła SN córeczkę 2 dni temu, biedna już ma tak poranione sutki że mleko ściąga i daje z butelki. Nie powiem że im nie zazdroszczę ale jakoś tak hmm zdystansowalam się. Ale żeby nie było tak kolorowo to musiałam zaliczyć chwilowy dół i pogrążyć się na jeden dzień w rozpaczy. Chyba jestem już trochę oczyszczona. Niech się dzieje co ma się dziać. Jestem gotowa.

13 września 2016, 12:09

Rozmowa z lekarzem NFZ:
-Jakie leki pani bierze?
-to to i to
-To co ja pani pomogę idzie pani do swojego lekarza.

Masakra, jak mnie to denerwuje że jak człowiek leczy się prywatnie to już na fundusz nie zasługuje.
Pytam czy robi monitoring, nie on nie ma czasu się takimi rzeczami zajmować, idzie pani do swojego lekarza.
Potem zarzucił mi że jestem stymulowana i przyszłam sprawdzić jak to wygląda, bo mam 4 pęcherzyki w tym dwa dojrzałe po ok 2 cm. Pff to mój organizm dąży do bliźniaków, nie leki. Przy okazji powiedział że z obrazu usg on nie widzi u mnie pcos... To już kolejny lekarz który mi to mówi. Dodał ze wszystko wygląda dobrze i że jak zachodze to znaczy że jestem płodna i w ciąży będę prędzej czy później. Taaa...
No ale nic przynajmniej wiem że mam 2 dojrzałe pęcherzyki. Sama zapytałam o wymiary więc powiedział mi że jeden ma 2,09, drugi już nie wiem ale też ok 2.
A mój doktorek co mówił? Że nie będzie owulacji... A tu proszę w 3 dni z ok 1 cm na ponad 2. Zobaczymy co z tego będzie :)

14 września 2016, 15:43

Dziewczyny moje kochane dziękuję wam za wsparcie, naprawdę miło czytać takie rzeczy. Cały czas jestem nakręcona myślą o tych pęcherzykach, wczoraj miałam przez chwilę takie przeczucie, że to jest ten cykl, że się uda, ale już mnie te przekonanie opuściło. Mimo wszystko towarzyszą mi ogromne emocje, najchętniej poszłabym do lekarza jeszcze raz za kilka dni żeby potwierdzić że oba pękły bo mam ogromną nadzieję że tak będzie. Poza tym jestem okroooooopnie szczęśliwa że mój organizm sam wyprodukował tyle pęcherzyków bez żadnej medycznej pomocy, mam nadzieję że jak nie teraz to takie sytuacje jeszcze będą się powtarzać. Mieć bliźniaki, piękna sprawa. A teraz wmawiam sobie ze będę w ciąży w tym cyklu i zaraz to sobie wymowie. Nakupiłam wczoraj testów owulacyjnych żeby móc robić je co chwile haha, swoją drogą jest przecena w Rossmannie i są po 16,99. Kreseczki są, ale jeszcze nie tak samo intensywne więc jeszcze kwestia maksymalnie 3 dni mam nadzieję. Niewątpliwie będzie to pozna owulacja jeśli do niej oczywiście dojdzie, więc muszę nastawić się na to że i ewentualny okres może przyjść później, najlepiej nie szybciej niż za 9 miesięcy...

16 września 2016, 21:57

Jeszcze nie było owulacji, co mnie trochę załamuje bo boję się że będą już za duże skoro w 3 dni urosły tak dużo to co dopiero teraz, więc chyba niestety cykl już na straty.
Dopiero dziś wyszły mi dwie mocne kreski ale ze swojej głupoty nie mogę tego dobrze zinterpretować bo moczac go zgiełam ten potyczek i kreski zabarwily się tylko do połowy, poza tym zrobiłam to po wypiciu pół litra wody i niedawnym stosunku więc ciężko coś powiedzieć. Ale dziś wieczorem czułam klucie, a podczas seksu wyraźnie czułam że nie pekly i mi przeszkadzały. Możliwe że owulacja będzie jutro, mam nadzieję że nie są za duże...
Jeszcze nic nie wiem ale już mi smutno. Dziś mamy 19 dzień cyklu.

Ach i jeszcze jedno, dopiero wczoraj przejrzałam swoje usg ciążowe, na których był też obraz jajników i okazało się że też miałam 2 pęcherzyki graffa ale tylko jeden pękł

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 września 2016, 21:59

21 września 2016, 23:17

Owulacja przebyta, teraz czekamy. Wiecie co, żałuję że jednak nie zapisałam sobie nigdzie objawów jakie towarzyszyły mi w ostatnim szczęśliwy cyklu bo Już ich prawie nie pamiętam. Później czytam historie dziewczyn i myślę sobie: tak! Tak miałam! Ale to dlatego że potrafię wyprzec z pamięci różne przykre rzeczy, zauważyłam to jeszcze za dzieciaka. Może to i lepiej.
Czasami nachodzą mnie takie myśli, że to jest ten szczęśliwy cykl, ale wciąż ustępują. Nie mam aż takiej pewności jak wtedy, ale zobaczymy. Za to denerwuje mnie mój, który Już traktuje mnie jak ciężarną. Chciałam wypić wino, na co słysze: a w twoim stanie możesz? Chciałam powieści firanki: a ty mądra jesteś?! Nie możesz podnosić rąk. Chciałam podnieśc karton, a ten już leci z tekstem: to ci może zaszkodzić! Jestem w mieście, dzwoni i pierwsze pytanie: uważasz na siebie? Nie kurde stoję na środku drogi czekam aż coś we mnie wjedzie. Jak mnie to drażni, dziś mu wygarnelam i myślicie że to co dało? Na 15 minut... Pytam dlaczego tak do mnie mówisz, nie ma żadnej ciąży, na co słyszę skąd wiesz? No nie przegadasz.

Teraz czekam. Ale spokojnie bez testów co drugi dzień, będę cierpliwa. Niech moja cierpliwość zostanie wynagrodzona...

Jeszcze miałam o czymś wspomnieć, od dwóch dni ciągle siedzi mi w głowie fragment jakiejś piosenki: to czego pragniesz jest już w tobie... I tylko te słowa haha, może to znak. :)

25 września 2016, 08:41

W tym cyklu nic z tego. Czuję to w kościach, nie pomyliłabym się niestety. Nic nie czuję.
Od przyszłego cyklu ostro biorę się za zdrowie, kupuje organizator na tabletki żeby nic nie zapomnieć, nie pomylić i daje sobie kolejne 3 miesiące. Potem badanie nasienia, w zależności od wyników moja dalsza diagnostyka, potem monitoring i pregnyl, jak dalej nic to już tylko inseminacja.
2 lata wzlotow i upadków, zdecydowanie za długo jak na młode osoby. Bo ciągle słyszę jest pani młoda, ma pani czas. Szkoda tylko że tak szybko ucieka, a 2 lata intensywnych starań i 3 bez zabezpieczania to zdecydowanie za długo.
Nie wiem jak się do 40 wyrobię z kilkoma ciazami jak już pierwsza idzie tak opornie, a duża rodzina to moja marzenie.
Już nie wspomnę o tym jak to co dzieje się ostatnio w naszym kraju wpływa na moje samopoczucie. Jestem załamana.

19 października 2016, 17:42

Długo nie pisałam, ale nie myślcie że to z powodu mojej radości z okazji ciąży. Nie nie nie, nie jestem w ciąży i mam wszystkiego dosyć. Brakuje mi już cierpliwości i czuje ze jak nie zacznę od nowa z innym lekarzem to będę dalej stała w miejscu. Do tego ta moja cholerna niesystematycznosc! Muszę zacząć walkę od spiecia swojego tyłka. A w tym cyklu chyba owulacji nie będzie. Już mi się nic nie chce :(

24 grudnia 2017, 23:39

Nie pisałam tak dawno... ale nic się nie zmieniło. Nie mamy dziacka. Myślimy o adopcji. Czas pokaże co dalej. Powiedzenia wszystkim którzy dalej walczą! Wesołych dziewczyny. :)

24 sierpnia 2021, 09:36

Cześć, wiele się działo przez ostatnie lata, wielu lekarzy, badań, diagnoz, bolesnych strat i w momencie kiedy wszystko rzuciliśmy godząc się z losem pojawił się cud. W tym roku zostałam mamą, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, patrzę na tego małego człowieka i płacze z radości. Tego uczucia nie da się opisać. Nie jest ważne zmęczenie, problemy, to wszystko nie ma znaczenia. Dla niego warto bylo przejść te cała wyboistą drogę przez mękę. Patrzę właśnie jak śpi obok mnie, taki bezbronny, cudowny i łzy same leją się z oczu, dziewczyny to co czeka na końcu tej trudnej drogi wynagradza wszystko. Życzę każdej staraczce, żeby najszybciej jak to mozliwe mogła tego doświadczyć. ❤️
‹‹ 3 4 5 6 7