X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki lottery ticket
Dodaj do ulubionych
‹‹ 2 3 4 5 6 ››

25 lipca 2014, 19:21

piatek :) kurcze , ten czas tak szybko leci...mam ochote zrobic cos fajnego jutro albo pojutrze, szkoda tylko,ze moja druga polowa strasznie zajeta. W firmie urwanie glowy, wszyscy, wszystko chca na wczoraj .... no ale nic, wytrzymam jeszcze tydzien, za tydzien moj maz bedzie tylko dla mnie, przez caaaly tydzien :) no moze bez niedzieli, bo znow jedzie nurkowac.
Wczorajsza rozmowa. Bylam pod wrazeniem!! zapytalam sie czy mam mu wykupic wycieczke na pelne morze na ryby, wiem ,ze chcial poplynac rok temu....... a on do mnie - nie, nie chce-
pytam- dlaczego? chciales - odpowiada - chce ten czas miec tylko dla Ciebie-
hmmmmmmmmmmmmm............??????????!!!!!!!!
mysle,ze to reakcja na to ,co bedzie sie dzialo w poniedzialek. Boi sie,ze cos moze byc nie tak. Rano zapytal sie,czy moze powiedziec swojej mamie, zeby mogla sie za mnie pomodlic....
Moja tesciowa jest bardzo wierzaca kobieta, my..., no coz, gdzies tam sie troche zagubilismy w tym wszystkim. Moj maz obrazil sie na Boga, po tym jak poronilam . Zawsze mamy wymowke,ze czas, ze mamy inne rzeczy na glowie..nic, wazne,ze jestesmy dobrymi ludzmi, przeciez o to w tym wszystkim chodzi...
Musze cos na jutro wykombinowac.......cos fajnego.....moze wieczorem :)
Na popoludnie zaplanowana wycieczka po slepach dla maluchow. Bedziemy z siostra kompletowaly wyprawke dla naszej bratanicy ( skoda,ze nie dla mnie :( ehhh )
Zostaly jej jeszcze 2 miesiace do rozwiazania.

aaa, w mojej glowie znow powstala idea wziecia sie za siebie i uprawiania regularnie czegokolwiek... nie wiem ktory to juz raz, szkoda,ze nie mam kompana to tego postanowienia. We dwoje zawsze razniej. Zawsze sobie znajde wymowke, prawda jest taka,ze jestem leniuchem :( No ale nic, postaram sie, po zabiegu..... moze sie zmobilizuje :) jakis bat nad glowe by mi sie przydal

26 lipca 2014, 17:13

Zaczyna dopadac mnie strach...Od wczoraj dziwny, okresowy bol brzucha, nie jakos zbytnio silny, ale wkurzajacy. Dzis rano tez. To chyba odpowiedz mojego ciala na leki, ktore sa z dnia na dzien wieksze. Wiesci sie rozeszly i co rusz, dzwoni ktos do mnie z rodziny i sie pyta jak sie czuje... A jak do cholery mam sie czuc?!! Boje sie, coraz bardziej !! czlowiek na starosc zaczyna swirowac, wiec
boje sie bo pare tygodni temu mialam incydent z zatrzymaniem wody...( w organizmie)
boje sie bo wczoraj po upojnym wieczorze znow zobaczylam krew....
Boje sie , bo moj organizm od paru miesiecy dziwnie sie zachowuje, plamienia itp...
boje sie , bo to nastepny zabieg.... i nastepne znieczulenie 8? 9?
boje sie, bo mam pecha z lekarzami i juz raz przy zwyklym wyrostku odjechalabym do krainny wiecznych lowow- to cytat od dziadka- byl mysliwym
boje sie tego co uslysze po wszystkim.... tego chyba najbardziej, dopoki czlowiek nie wie co w nim siedzi, jest ok

Ehhh.. plakac mi sie chce, chcialam z rana z kims pogadac, dzwonilam do siosrty- nie odbiera, mama- tez nie, no tak, ostatnie jej dni w senatorium , pewnie gdzies wyszla, maz- tez zajety, odebral, ale wyczulam,ze to nie jest czas ,zeby go zamartwiac swoimi obawami.. wiec napisalam tu ...... troche pomoglo.
Najchetniej to bym wieczorkiem walnela sobie jakiegos drina ( mamy chyba wieczorkiem pojechac do siostry, bo w zwiazku z imienino-urodzinami mojej siostry,ktore juz byly, jej maz ma sie ochote z moim delektowac alkoholizmami, ehh... chlopy )Jednak w moim przypadku to chyba nie jest dobry pomysl... dzis juz sobota

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lipca 2014, 17:14

26 lipca 2014, 21:01

Kurcze, siedze sobie , tak siedze , nikogo nie ma i tak czytam te Wasze wpisy......... odkrylam, ze jakas tam Ikusia pisala, wklejala jakies glupoty i lipa z tego wyszla bo ja ktos zdemaskowal. Kurcze, ludziom to sie nudzi,( w sumie mi chyba tez ,bo tu pisze, ale ja sobie wytlumaczylam,ze to forma terapii i pogodzenia sie z losem , ktory niezawsze wydaje mi sie sprawiedliwy)
Jaki to cel ma laska ( albo i nie laska, no bo tego nigdy nie wiadomo),ze pisze takie rzeczy i do tego zeruje na ludzkiej naiwnosci i wspolczuciu. Czytalam kiedys ten jej pamietnik, wychodzilo mi na to ,ze laska miala z 16 lat jak niby te piersze poronienia miala. Wychodzilo mi tez ,ze nie jest zbytnio dojzala emocjonalnie osoba i na sile sobie probuje dziecko zrobic. Ktoras jej tam napisala,zeby sie wziela tepiej za nauke, to sie obruszyla. Do mnie tez tam cos pisala, lecz jednak nie dalam sie sprowokowac. Mam swoje lata i dla mnie 18 lat to dziecko, ktoremu hormony odwalaja i na sile probuje . ah nie bede pisala dalej. Zdazaja sie czasem takie przypadki, ale nie mi oceniac wiek w ktorym sie zaczyna myslec o dziecku.To sprawa indywidualna, no ale zeby takie podpuchy..... no trzeba miec troche nie tak pod kapeluszem. Czemu ma to sluzyc? Kobiety sie tu wywnetrzniaja, szukaja wsparcia, wysluchania, pomocy, potwierdzenia, ze maja jakas nadzieje jeszcze.. a tu masz...... czemu to ma sluzyc? Nie rozumie...... a moze to nie trzeba rozumiec, tylko wspolczuc... ???
Po takich historiach dziwnie tak.... pisac o sobie ? nie pisac ?

29 lipca 2014, 17:16

Jakos przezylam wczorajszy dzien, a raczej przespalam. Nie bylo tak zle, postarali sie zeby nic nie bolalo, nie bylo wstydu itp.. Niestety z lekarzem nie dane bylo mi porozmawiac, poniewaz... nie mogli mnie dobudzic......??!! nic nie pamietam :) za to rozmawiali z moim mezem. Z jego relacji wynika( o ile dobrze zrozumial, bo on calkiem nie w temacie )ze moje jajowody sa drozne??!!!! jak to mozliwe, nie wiem- cudowne ozdrowienie, bo ostatni raz 3 lata temu lekarz stwierdzil,ze lewy niedrozny a z prawym tez tak srednio. Moja teoria jest taka,ze ostatnim razem niestety wszystko czulam i w momencie, kiedy juz bol byl bardzo silny i lekarz widzial ,ze jestem biala z bolo, po prostu przerwal badanie i stwierdzil,ze sa niedrozne i tyle. To jest jedyne rozsadne wytlumaczenie. Usuneli mi tez jakiegos polipa, bo znow sie stworzyl, jajnki zostawili mi w spokoju, podobno nie sa zle. Martwi mnie tylko jedno - Hyperplasia i jeszcze cos tam, czego moj maz juz nie zrozumial. Na wyniki biopsji endometrium musze czekac jeszcze 3 dni. W sumie i tak nie tak dlugo.
Za to samopoczucie dzis do bani. Jest mi niedobrze, wszystko mnie boli , boli mnie brzuch, gardlo a dzis dopiero zauwazylam,ze moje usta sa poranione od srodka. Co oni tam robili? Rurki nie potrafili wsadzic? Obawam sie ze bylam swinka doswiadczalna dla mlodziezy. W koncu to szpital uniwersytecki. Jeszcze przed operacja , przed moja sala, krecily sie trzy sepiatka, wypytujac o to i owo.
No ale nic, spadam wziasc sobie prochy i przespac nastepny dzien. Musialam zrobic troche pracy papierkowej, wiec nie moglam sobie zapodac artylerli przeciwbolowej,zeby miec swiatla glowe. Teraz juz mnie nikt nie powstrzyma :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 lipca 2014, 17:17

30 lipca 2014, 19:17

Wczorajszy dzien byl straszny!! Samopoczycie przez caly dzien do kitu, mimo lekow. Chyba wlasnie one powodowaly okropne nudnosci, nie liczac tego,ze czulam sie jakbym sie nawalila i to tak porzadnie. Belkotalam cos pod nosem, a jak zadzwonila p. doktor, to nie moglam sie wyslowic. Maja juz piersze wyniki- tak wiec zegnajcie starania :( na minimum 3 miesiace, zaczynam terapie :( diagnoza - Complex Hyperplasia . Mam podobno duzo szczescia,ze przez tak dlugi okres ,zmiany nie przerodzily sie w ..... nawet nie chce tego mowic glosno.
Musze ulozyc sobie w glowie plan na wszystko, musze zadbac o swoje zdrowie, musze schudnac, przeczytalam, ze nadwaga zwieksza ryzyko 10 krotnie wystapienia raka endometrium, wiec....potrzebuje pomocy ;( tylko kto mi pomoze??!! chyba nie moge zbytnio liczyc na nikogo, musze jakos sama sie zmobilizowac!!
Reszte badan bedzie pod koniec tygodnia, mam nadzieje, ze juz nic zlego tam nie znalezli. Juz za duzo tego... wystarczy mi tych kiepskich wiadomosci....

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 lipca 2014, 19:20

31 lipca 2014, 15:40

Odebralam leki z apteki i instrukcje od lekarza, po konsultacji z onkologiem. Ustalili leczenie -5 miesiecy- po 3 nastepna biopsja,
Walczylam dlugo ze soba,,,Brac czy nie brac leki , ktore dostalam. Moja glowa nie pracuje jak u normalnej osoby.
Mialam nadzieje, ze teraz, jak troche mnie podreperowali i przepchali jajowody, szanse na dzidzisia beda duze. Tak na to czekalam, tym bardziej,ze zbliza sie, albo juz byla owulacja. Chcilalam poczekac..... tylko 2 tgodnie....ze moze sie uda, ze moze tym razem.....ze juz tyle przeszlam.......
Nie wiem, czy ktos z rodziny jest w stanie mnie zrozumiec. Oni mi mowia,ze to dla mojego dobra, ze jesli zaszlabym teraz w ciaze , nikt nie bedzie mi w stanie pomoc. Do mnie to nie dociera..... nie chce "tej pomocy"!!!! Nie chce przez nastepne 5 miesiecy czuc sie jak gowno i jak gowno wygladac. Skutkow ubocznych Megestolu jest pelno , na pierwsze miejsce wysuwa sie przyrost wagi . Przeciez i tak juz wygladam jak wieprz, malo jeszcze waze? Moge wymieniac te skutki uboczne dalej, ale po co? co mi to da?
Robert mowi, zebym skupila sie tylo na leczeniu, ze zaraz po kuracji zrobimy invitro i nikt nas nie powstrzyma....... 5 nastepnych miesiecy !!! kto mi da gwarancje ,ze za 5 miesiecy wszystko bedzie ok, za 5 miesiecy bede znow o rok starsza.... za 5 miesiecy.... moze wydazyc sie wiele rzeczy...
Nie wiem czy jest sens pisac to te swoje wypociny, w koncu jest to strona dla starajacych sie o dziecko , a nie dla starajacych sie wyzdrowiec .
Zycie jest straszne, znow zadaje sobie pytanie, dlaczego kurwa znow ja??!! dlaczego??!! Niestety odpowiedzi brak.
Jedynie trzeba mi pamietac jedno - nigdy nie jest tak zle, zeby nie moglobyc gorzej -

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 lipca 2014, 15:43

11 sierpnia 2014, 18:50

No I tak.... Powrot do rzeczywistosci . Ten tygodniowy pobyt nad morzem naładowal mnie nowymi checiami i postanowieniami ( ciekawe na jak długo ) Mimo iż miejsce to samo co w tamtym roku i kojarzące się z przykrymi wspomnieniami oczekiwania na samoistne poronienie , to jednak nie zburzylo naszego relaxu, no, czasami szwagier podnosil ciśnienie, ale to tego zdarzylam się już przyzwyczaić .
Pogoda dopisała, spokój ,plaża , basen, basen, plaża , wieczorne szaleństwa oczywiście z napojami wyskokowymi na basenie. zero ograniczeń . Śmieszne to życie ..... Megestrol maj tysiąc pięćset skutków ubocznych , nakazów, ale nic nie ma o alkoholu !!
Przewertowalam strony polskie i amerykańskie i nic , żadnej wzmianki . Za to znalazłam wzmiankę o antykoncepcji na czas stosowania tego leku, oczywiście na polskiej stronie. Trochę mnie to martwi, bo przez okres naszego urlopu chyba gdzieś tam była owulacja ( o ile śluz może być jej wyznacznikiem) oczywiście , sex bez zabezpieczeń, no bo i po co? Tyle razy się nie udało, wiec chyba życie aż tak ironiczne nie jest, żeby mi walnąć taka niespodziankę . Nic , jeszcze pare dni stresu i okres.
Ogólnie czuje się całkiem niezle , nawet mdłości występują coraz zadziej, wiec to dobry znak. Waga - no cóż, większa, to było do przewidzenia, ale od dziś postanowienie kontolowania tego co jem i pije plus jakieś tam ćwiczenia . Kiedyś były rezultaty z takiego pilnowania się , wiec może teraz tez dam radę . Używałam wtedy aplikacji My Fitness Pal, wszystko się tam podaje i aplikacja przelicza sama co i ile sie skonsumowalo . Zobaczymy rezultaty, teraz będzie gorzej, bo leki mi nie pomagają , a nie wiem czy mogę sobie zakupić jakieś dopalacze odchudzające , niby to jakiś doping , ale nie zauważyłam po ich zażywaniu jakiegoś postępu w gubieniu kilogramów . Dieta koryto w gore plus wypociny przy sporcie to najskuteczniejsza metoda :(
No nic..... Trzeba to trzeba .
Z ciekawostek jeszcze jedna sprawa, mniej przyjemna..... Po udanych wakacjach , ubezpieczenie sprowadza mnie na ziemie.. Codzień dochodzi jakiś nowy rachunek, a to za leki, które mi podali, a to za patologa, za anastazjologa, za wlocie , za sale po operacji..... W sumie jak narazie kilkanaście tysięcy dolarów :( oczywiście moje ubezpieczenie miga sie od zapłacenia tego rachunku, wiec na razie jest czas na ich przepychanki. Ciekawe ile z tego będę musiała pokryć sama . Siedzieliśmy na telefonie dobra godzinę, żeby wyjaśnić o co im chodzi, cały czas chcą ode mnie nowe informacje, ze im czegoś brakuje . Czy to moja wina,ze przez 6 lat jedynym lekarzem u którego byłam to ginekolog i ze 2 razy endokrynolog? Skąd ja mam im wsiąść moja historie choroby? Mam ja sobie stworzyć dla ich potrzeb? Ehhh, szkoda gadać z tymi oszołomami , chyba ubezpieczenia są tu po to,żeby płacić i nie chorować .

Muszę nauczyć sie wstawiać fotki, jestem ciemna i nie wiem jak to zrobić :(

14 sierpnia 2014, 20:58

Od 2 dni zrobilam sie jakas placzliwa. Nie wiem czy to wina lekow , ktore musze spozywac czy mojej glowy, ktora czasem jest dziwna. Dopadaja mnie tez nieciekawe wizje ciazy. Naczytalam sie o skutkach zajscia w ciaze przy zazywaniu Megestrolu, nie sa ciekawe. Do tego dzis, pierwszy raz od roku snil mi sie test ciazowy. POZYTYWNY. Na szczescie, sny sie snia na ogol na odwrot :( Naprawde, nie myslalam o nim, nawet do glowy mi nie przyszlo ,zeby zrobic test, no bo i po co. Nie udzielalismy sie zbytnio lozkowo zaraz po operacji, no bo i jak? Ostatnie cykle byly dosc krotkie, wiec na dobra sprawe jutro albo pojutrze powinna zagoscic u mnie @. Czekam w sumie na nia troche z niepokojem.Objawow zero, zero bolacych piersi, rozdraznienia, pryszczy, lekkiego bolu brzucha no i oczywiscie ostatnio nieodzownych plamien!! Mam nadzieje,ze to wsztstko to zasluga lekow
Staram sie nie myslec o dziecku, niestety nie daje rady. Bratanica, za pare tygodni zostanie mama, wiec latam po sklepach i szukam na necie fajnych rzeczy,zeby zrobic jej paczke. Nie musze chyba obwieszczac jak sie z tym wszystkim czuje, kazda , ktora czeka tak dlugo,zeby zostac mama i kazda ,ktora poronila, mysli tak samo. Nie liczac odosobnionych przypadkow oczywiscie. Ciaza mojej bratanicy byla zaskoczeniem zarowno dla calej rodziny, jak i dla niej samej. Wpadka oczywiscie na chwile przed matura. Pamietam jak wklejala fotki,ze uczy sie do egzaminu z rozszezonej biologii, a my bylismy z niej tacy dumni,ze chce isc dalej i chce cos wiecej od zycia ,ze moze pojdzie w slady swojej chrzestnej . Mogla powiedziec tylko slowo, ze chce studiowac w Stanach.... eh......... dobrze ,ze choc mature zdala.... Zycie...... pisze nam czasem dziwny scenariusz. No ale nic, to nie moje zycie, my z naszej strony mozemy zyczyc wszystkiego co najlepsze i zeby milosc, ktora sie zrodzila na kilka miesiecy przed splodzeniem dzidzi, przetwala...
Staram sie jak moge cieszyc sie jej szczesciem, aczkolwiek , czasem to bardzo trudne. Jestesmy tylko ludzmi......
Na dokladke, dostalam nieoczekiwanie zaproszenie na baby shower . Nie lubie tych imprez, czuje sie na nich bardzo zle, czuje wtedy wzrok innych ludzi, ktorzy mnie znaja. Czuje sie wtedy gorsza, sluchajac,co dzieci jedza, co pija , jak sie zalatwiaja .....itp.... a ja? ja moge jedynie powiedziec " a syn mojej siostry........"
Ci , ktorych nie znam , pytaja " a wasze pociechy to ile juz maja ? :(
...................... znow mi sie plakac chce..........................
nic, nie pojade na ta impreze, 7 godzin drogi, poleciec, tez nie polece... kupie tylko prezent...i wysle......... tak bedzie najlepiej........

18 sierpnia 2014, 15:36

Dzis 30 dzien mojego cyklu i dalej nic. Kurcze, niby nie ma sie czym martwic, bo przeciez kiedys takie wlasnie one byly - 30 dniowe, ale treche jestem jednak zbita z tropu. Test oczywiscie srobilam - w sobote po poludniu- nie wytrzymalam napiecia. Wyszedl negatywny. Tak wiec gdzie sie podzial moj okres? Nie zapowiada sie nawet, zeby przyszedl, zadnych objawow, za to temperatura uparcie wysoko. Probowalam cos znalezc w necie na temat zwiazku tego leku i cyklu, niestety nie znalazlam informacji na ten lub podobny temat Moze ja szukac nie potrafie? No nic, poczekam najwyzej jeszcze troche i napisze do lekarza, ona napewno wyjasni mi dlaczego tak sie dzieje. Moje rozwiazanie ten zagadki, to takie, ze moj organizm niezbyt lubi swoja wlascicielke i robi mi na zlosc. Chce mi dolozyc troche zmartwien, bo ostatnio ich mialam troche za malo

22 sierpnia 2014, 18:03

I znow koniec tygodnia..... czas tak szybko leci do przodu!!
Wczorajszy dzien mimo,ze zaczal sie od nierownej walki z infoliniami, skonczyl sie calkiem sympatycznie.
Dawno nie siedzielismy z mezem sami , wieczorem, w naszej przydomowej zielonej oazie :) Nawet komary nie popsuly mi humoru. Jak to jest,ze spryskujemy trawe specjalnym plynem przeciw komarom, palimy specjalne lampy zapachowe i pochodnie a te mendy i tak gryza i tak, oczywiscie tylko mnie :( Po drugim drinie bylo mi jednak wszystko jedno. Znieczulenie zaczelo dzialac ;) a co, raz nie zawsze, dwa nie czesto. Poza tym wylalismy na siebie po wiadrze zimnej wody z lodem, wiec trzeba bylo sie ogrzac :) dla niewtajemniczonych ALS bucket challenge , to taka akcja ,zeby naglosnic temat choroby stwardnienia zanikowego bocznego.
Kubel zimnej wody na leb dobrze mi zrobil, choc troche smiechu bylo :)moj maz oczywiscie twardziel, ja- az sie zapowietrzylam :)
Dzisiaj te chwile zapomnienia odczuwa moja glowa, ale w sumie to chyba dlatego,ze poszlismy spac o 2 nad ranem i rano musialam wstac do pracy. Odzwyczailam sie od takich posiadowek. Pamietam jak robilismy sobie nasze patio, bylismy tacy podeksytowani... prawie kazdego wieczora siedzielismy na zewnatrz... a teraz...?? eh......... zawsze to samo,nie ma czasu, moze jakby doba byla 2 razy dluzsza? :( no nic, nie ma co narzekac
Z wiadomosci cyklowych- okresu dalej brak, oznak wskazujacych na nadejscie tez. Testow juz nie ma sensu robic, bo 2 wyszly negatywne. No nic, czekamy dalej co z tego bedzie

25 sierpnia 2014, 16:43

Poniedzialek- nie przepadam za tym dniem, ale chyba nie tylko ja :) Niedziela to w sumie jedyny dzien, gdzie moge zrobic cos razem z mezem. Na ogol jednak jest tyle spraw do zrobienia, ze gdzies ten dzien ucieka nam przez palce. Wczoraj przeszlismy samych siebie, W naszym jedynym, wolnym dniu, zamiast lezec w lozku na maxa, wstalismy o godzinie 6.30 !! O co chodzi?!! Zawsze obiecujemy sobie,ze wstaniemy pozniej i co??!! Niby dluzszy dzien, no ale malzonek zabral sie za kosztorysy, ja za jakies lekkie porzadki, pozniej zakupy, on ze szwagem - oczywiscie elektronika, ja z siostra koncowe zakupy przed wyslaniem paczki dla bratanicy, potem basenm grill , jakis firm i spac.
Dlaczego nie potrafimy zaplanowac czegos innego, jakiegos wypadu za miasto, gdziekolwiek, tyle wokol nas pieknych miejsc , a my? zawsze ten sam scenariusz. Trzeba postarac sie to zmienc. Idzie jesien, wiec bedzie troche chlodniej.... no wlasnie chodniej....
Przez prochy, ktore biore ( chyba ) caly czas mi goraco, to chyba jest powod dlaczego juz nie spie , tak jak wczesniej. Cokolwiek bym nie zrobila, jest mi goraco. Chyba moje hormony oszalaly od tabletek. Do tego jeszcze co chwila, robia mi sie jakies nadzerki w buzi, wiecznie chce mi sie pic, no i nie ma @ . Ciaza to nie jest, jestem pewna, ale martwie sie ta batalia toczona w srodku mojego ciala. Co jakis czas czuje tez dziwny bol brzucha, jakies dziwne szczypanie, ciagniecie w srodu, Caly czas mysle,ze to @ , i nic :( Chyba juz czas napisac do pani doktor i zapytac sie czy to tak powinno byc. Mieli mnie leczyc , a nie zatrzymywac moja @ !! jedyne pocieszenie, to takie,ze waga na razie trzyma sie na tym samym poziomie, a nie podnosi sie do gory, tak jak przewidywala p. doktor.. Zmienilam troche moje menu, zero chleba, ziemniakow, klusek, ryz raz na ruski rok, zamiast tego soczewica i salatki z Quinoi . owoce w ograniczonej ilosci, odpuscilam tez platki sniadaniowe. Zobaczymy jak to zadziala na dluzsza mete.
Przez to uczucie goraca, moje plany z silownia, znow odeszly na boczny plan :( jestem straszny len, jedyne wytlumaczenie to takie, ze nie czuje sie zbytnio dobrze :( nie chec mowic o tym zbytnio z mezem, bo on caly czas mowi, ze musimy wszystko zniesc, a potem to juz tylko inv. MUsimy???? To chyba ja musze :( To mi grzebia wiecznie miedzy nogami i wynajduja co rusz to nowe rzeczy :( to ja co rusz dostaje kiepskie wiadomosci, o tym ,ze cos ze mna nie tak...., to ja poddalam sie tej nieszcesnej kuracji, ktora wywraca moj cykl do gory ngami :( To wlasnie ja czuje sie gorsza, bo to ja mam problemy z zajsciem w ciaze nie ON. Do czego sie wiec odnosi slowo MUSIMY. wlacza mi sie chyba deprecha :( nie, no trzeba si wziasc za sobie !!!

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 sierpnia 2014, 16:54

3 września 2014, 19:26

juz nawet przestalam liczyc ktory to dzien cyklu. Kazdego dnia wstaje i sprawdzam czy cos sie ruszylo... nic. Zadnych znakow. choc nie, dzis znaki zaczela dawac moja watroba, ze troche za duzo juz chyba tego wszystkiego.. a to jeszcze minimum dwa miesiace. Wczoraj sie tak zaczelam zastanawiac jaka to rewolucja musi sie dziac w moim organizmie, skoro tych skutkow ubocznych co rusz przybywa.Na wage nawet juz nie wchodze, po prostu boje sie zobaczyc cyferki :) Mija juz chyba ze 3 tydzien, jak odstawilam chleb, ziemniaki, ryz bialy itp... po poim malzonku widac efekty,brzuszek ginie , siostra mowi, ze glodze meza... po mnie - no coz waga stoi uparcie w miejscu chyba , przynajmniej tak bylo tydzien temu :(. Na dobra sprawe to chyba powinnam sie cieszyc, bo z tego co wiem, to waga sie zwieksza o okolo 10% po tym dziadostwie. Moje uderzenia goraca sa coraz czestsze, doszla jeszcze dusznosc ( czasami) no i zatrzymanie wody. Nozki jak balony, rece tez nie lepsze, choc w sumie dzis troche lepiej... 4 razy w nocy siusiu. Oj , czuje sie jak stara baba z tymi wszystkimi dolegliwosciami. na szczescie glowa pozbawiona mysli depresyjnych, tak wiec cos na +
Mimo, ze boje sie nastepnej biopsji i jej wynikow, to jednak z uteskieniem czekam dnia kiedy wykonaja te badania. Mam nadzieje,ze wiadomosc bedzie dobra i ze juz nie bede musiala tak faszerowac sie tym wszystkim, ze wszystko wroci do normy i ze bedziemy mieli zielone swiatlo na dziecko. Czas tak szybko goni

4 września 2014, 17:34

Kurcze, siedze i lzy plyna mi po policzku....... przeczytalam rano jeden z wpisow do pamietnika.........kaaroli...... Nigdy nie pisalysmy ze soba, jednak po cichu kibicowalam tej ciazy, po czesci kibicuje wszystkim ciaza poczetym nienaturalnie , bo sama musze sie na to przygotowac jak wyzdrowieje....
Zycie jest takie okrutne czasami. Daje nam cos , a pozniej brutlnie zabiera albo probuje zabrac. Dlaczego...??? tysiace razy zadawalam sobie to pytanie, jednak oczywiscie odpowiedzi brak
Mam ogromna nadzieje, ze ta historia skonczy sie mimo wszystko dobrze. Medycyna jest juz tak posunieta,ze robia cuda, zeby uratowac wczesniaki a ja wierze,ze ten maly mezczyzna ma ogrona sile walki i nie podda sie.

Z moich codziennosci- wlazlam na wage :( 2 funty wiecej :( chyba wyrzuce to dziadostwo , albo zaczne zywic sie woda.
Czy moj organizm zasysa kalorie z powietrza?? O co chodzi? W sumie 2 funty , to jeszcze nie tak straszne, jednak boje sie,ze teraz to juz jak po masle , waga bedzie leciala w gore , zauwazylam,ze moje cialo jest jakby bardziej rozane, wrecz nabrzmiale. Pocieszenie- dzis nie boli brzuch- przynajmnie na razie

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 września 2014, 18:26

4 września 2014, 19:57

zimno... mimo, ze na dworze 30 stopni.... boli brzuch...okresowo :) czyzby ?, no tak , a umowilam sie z mezem na randke na wieczor

8 września 2014, 16:35

Dni mijaja w oka mgnieniu.. znow poniedzialek, ktorego niezbyt darze sympatia. Mialam kryzys z otworzeniem oczu. Oczywiscie wstalam cala spoona, wiec zanim zeszlam, bylo mi juz zimno. Przykrylam sie na chwile kocem no i oczy zaczely mi odmawiac posluszenstwa...wredne... dobrze, ze dzis nie musialam tak wczesnie wyjsc z domu.Moze to pogoda? goraco i ponuro. Przyjemnosc picia kawy z mlekiem odstawiam sobie zawsze na troche pozniej, ograniczajac sobie korytko wychodze z zalozenia, ze kawa wypita pozniej lepiej dziala, poniewaz rano staram sie nie dostarczac zadnych cukrow do organizmu, a mleko cukier ma , no i oczywiscie troszke zdradliwego bialego proszku. jak zaczynam byc lekko glodna, wtedy kawka dziala wspaniale, myli moja glowe :). Oczywiscie moje zabiegi zywieniowe nie daja zadnych efektow, ale przynajmniej waga nie idzie drastycznie w gore. Siostra namawia mnie do zbdania ponimu kortyzolu w organizmie, ale jaki ma to sens, jak ja caly czas na lekach jestem, wiec to one powoduja takie jaja w moim organizmie. Jak na razie mam dosc badan, pomiarow,
wynikow.....
aaa, mojego okresu nie ma dalej, wszystko to falszywe alarmy ;(

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 września 2014, 16:36

13 września 2014, 16:52

Ja to nie ja. Napady zlosci mnie sama czasem irytuja. Staram sie jak moge,zeby sie czasem powstrzymac, ale z kiepskim skutkiem. Mam nadzieje,ze wszyscy ze mna wytrzymaja i mnie nie zabija po drodze do zakonczenia leczenia. Juz prawie poltora miesiaca minelo, jeszcze troche.... wytrzymamy :)
Waga , no coz szalu nie ma, raz funt w gore raz w dol. Standard, jednak wazniejsze jest,ze nie do gory :) Prognozy byly,ze przytyje - 10 % wagi. Na razie sie trzymam :)
Do skutkow ubocznych leku dodaje nastepny - bole nog , pod kolanami- postanowienie- jesli sie nasila , zadzwonie do lekarza

24 września 2014, 17:38

Malo ostatnio pisze, bo i co pisac? Sytuacja bez zmian. Dalej wkurzam otoczenie ale jakos jeszcze ze mna wytrzymuja. Malzonek mi powiedzial, ze ciezko sie ze mna porozumic ostatnimi czasy, ze sama nie wiem czego chce. Szkoda mi go czasem, bo wiem, ze jestem zolza. Jeszcze troszke ponad miesiac.. i badania. Boje sie ich.... nie wiem dlaczego...no moze nie tak do konca nie wiem....mojej siostry kolezanki mama- zmarla na raka. Oczywiscie kobiece sprawy. Szanse jej byly znikome, najgorszy rak z najgorszych -carcinoma. Ja oczywiscie nie przyrownuje sie do tego przypadku, bo w przypadku tej kobiety, prawdopodobnie chodzila z tym troche zanim corka zaciagnela ja do lekarza. Do tej pory zastanawiam sie jak mozna 3 lata miec plamienia i krwawienia!!!! z drog rodnych i nie isc do lekarza- bedac samemu lekarzem !!!! obled. Historia ta przywolala we mnie strach, ze nigdy nic nie wiadomo :(
Dalej walcze ,zeby nie przytyc, oczywiscie z marnym skutkiem. Nie ,zebym przytyla nie wiadomo ile. Raz waga taka sama , raz ze 2 funty wiecej, jednak codziennie rano na glodniaka cwicze i nie ma zadnych rezultatow :( Jest tak jakbym nic nie robila. No nic, choc moze kondycje sobie poprawie. Bedzie mniej obciachu jak pojedziemy polazic w gory. Tu jeszcze troche w polnocnej czesci Georgii, zacznie sie zlota jesien

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 września 2014, 17:38

21 października 2014, 22:43

Dawno tu nie zagladalam. Dlaczego? no coz, nie ma zbytnio o czym pisac, caly czas musialabym wypisywac o moim kiepskim samopoczuciu i dreczeniu ludzi, ktorzy mnie otaczaja. Mam cicha a raczej glosna nadzieje,ze moja i innych udreka skonczy sie niedlugo. Nie przedluzylam tez sobie strony ovu no bo w sumie i po co.... wpisuje tylko kolejny dzien z tabletka.
Mialam moment,ze bylam naprawde nie do zniesienia. Mialam wrazenie, ze wszyscy mnie wkurzaja i chca dla mnie zle. Na szczescie minal. wzielam sie za moje projekty w pracy i w domu . Tam wyladowywuje swoje emocje. Wieczorem za to jestem opuchnieta, obolala i ide spac- prtzed moim mezem !!! to nastepna anomalia , bo zawsze to on chodzil spac przede mna, jednak przez ostatnie kilka dni nasilaja mi sie bole podobne do okresowych ( mimo ,ze nie mam @ 90 dni)wiec zamiast pochlaniac prochy przeciwbolowe, po prostu ide spac.
Byl moment,ze strasznie sie uzalalam nad soba,ze dlaczego ja, ze dlaczego co niektorzy nie potrafia mnie zrozumiec, teraz znow jednak powrocilam do swojego motta, pamietaj- nigdy nie jest tak zle,zeby nie moglobyc gorzej !!! Na razie gorzej nie jest i zrobie wszystko,zeby nie bylo. Dlaczego mnie to spotyka? a dlaczego nie?? Nie jestem wyjatkowa, inna czy odporna na wszytkie przypadlosci swiata. Ludzie maja wieksze zmartwienia i tez nie wiedza jak sobie z nimi poradzic albo po prostu nie ma sposobu na to zeby sie uporac z poblemem.
Trzeba wierzyc, ze bedzie dobrze....
z innej beczki......... martwie sie troche o moja siostre... pracuje w szpitalu do ktorego transporuja chorych na Ebola. Niby wiem, ze nie ma bezposredniego kontaktu z chorymi a Emory to jedna z nielicznych placowek w stanach , ktora jest pegekcyjnie zorganizowana i gotowa na takich pacjetow, jednak wiem ,ze ludzie sa nierozwazni i nie zdaja sobie sprawy jak latwo mozna nabawic sie tego swinstwa. Przyklad- pielegniarka -ktora jest zarazona i latala samolotem.
Nigdy nie bede miala pewnosci,ze Magda nie bedzie miala stycznosci z osoba , ktora juz ma ten wirus..... kampus jest przeciez ogromny i codzienne na swojej drodze spotyka pelno ludzi anonimowych , ktorzy tam pracuja.... opowiada mi jak personel medyczny chodzi w swoich kitlach do kafeterii, jezdza transportem publicznym , nie zdejmujac fartuchow, nosza steroskopy, a przeciez to siedliska bakterii... ona pracujac z wirusami, bakteriami, jest przerazona jak ludzie i do tego personel medyczny jest tak malo ostrozny,sami moga przyczynic sie do pandemii.
ehhhh.... zycie jest takie nieobliczalne

24 października 2014, 18:12

5 dni, tylko 5 dni i koniec brania tego swinstwa ( mam nadzieje) Musze konecznie napisac do lekarza i sie przypomniec. Nie chce nastepne tygodnie czekac na badania i zyc w niepewnosci.

28 października 2014, 21:36

Doczekalam sie :) Od jutra nie ma juz kolejnej tabletki :) mimo,ze mam zapas na nastepny miesiac, lekarz kazal ostawic. Trzymamy sie planu, jaki byl ustalony wczesniej. Teraz dali mi 2 tygodnie,zeby powrocily normalne cykle. Przez caly ten czas nie widzialam nawet kropli krwi na bieliznie, ani palmien ani @ , nic, po prostu nic. Mam nadzieje,ze powrot do normalnosci, nie bedzie dla mojego organizmu problemem. Jesli tak, pomoga oczywiscie lekami, ehhhh
wracam ja :) kurcze, az geba mi sie caly czas smieje, od tego telefonu ze spitala.
Trzymajcie teraz kciuki,zeby biopsja wyszla ksiazkowo!! Zebym mogla znow wrocic do moich a raczej naszych staran
‹‹ 2 3 4 5 6 ››