X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Maluj kolorami, które zostały Ci dane.
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

27 stycznia 2014, 14:56

Sesja powoli dobiega końca - został w sumie jeden przedmiot, a to czysta formalność, w końcu moja sieć myśli i ładnie się uczy :D I tak trochę się zastanawiam nad poprawą 4,5 z IP - mogłabym o stypendium powalczyć. I chyba tak zrobię bo nauka mi pomaga odgonić złe myśli. Albo jakiś mały projekt zacznę robić. Może gierkę napiszę, albo już coś pod pracę mgr zacznę pisać.
Bo ćwiczenia niestety teraz odpadają... Boję się trochę ćwiczyć, zwłaszcza po owulce - nie chcę przypadkiem zaszkodzić zbytnim wysiłkiem...
Właśnie to asekuranctwo mnie dobija czasami - odmawianie sobie potraw, czy napojów, brak ćwiczeń itp potrafią czasami do szału doprowadzić... Dawniej jak byłam zła czy sfrustrowana to się szło pobiegać, albo katowało się brzuch do bólu, a potem jeszcze dłużej aż przyszło odrętwienie i już praktycznie nic się nie czuło. No może poza bólem następnego dnia. Muszę sobie teraz znaleźć inny sposób - może właśnie skupie się na nauce. Zobaczymy :)

28 stycznia 2014, 08:31

No to owulka się zbliża. Syfek mi rośnie, paznokcie i ogólnie palce ładniej wyglądają (ah te estrogeny), no i ochota na serduszkowanie jest większa :)
Tylko znowu jest coś co mnie niepokoi... Wczoraj podczas badania szyjki wyczułam na niej takie jakby krostki... No i znowu pojawiła się jasna krew - jakby tam była rana. Wiem, że mam nadżerkę, ale... do tej pory takich plamek krwi nie widziałam. A teraz od dwóch cykli tuż przed owuką czuje te krostki i ta krew się pojawia. Chyba trzeba będzie się do gina przejść...

30 stycznia 2014, 14:57

Chyba mam coś "popsute" z moją termoregulacją...
W pracy chodzi nagrzewnica, kaloryfery grzeją - mam aktualnie 25 stopni. Ubrana jestem w skarpety, grube rajtuzy, spodnie, podkoszulek, bluzkę, sweter i... mam gęsią skórkę na rękach pod swetrem... i ogólnie jest mi strasznie zimno...

Na wykresie mi zaznaczyło owulke 3 dni temu, ale ja obstawiam że była dzisiaj. Cóż wczoraj i przedwczoraj były serduszka... teraz musze się powstrzymać od odliczania dni do @ i od robienia sobie nadziejii.

31 stycznia 2014, 08:46

No i przesunęło dziś owulkę... Jutro pewnie też przesunie...
Tak czy siak teraz trzymam kciuki tylko za jedno - abym miała cudowny prezent dla męża na Walentynki :)

3 lutego 2014, 09:53

Od wczoraj jestem taka jakaś przybita i zawieszona w próżni... Nic mi się nie chce, na nic nie mam ochoty. I wszystko jest mi obojętne, znaczy - nie ważne co się dzieje nic mojego nastroju nie zmienia. Nawet nie cieszy mnie to, że debil od dziś bierze miesięczny urlop...
Tylko ta dziwna wewnętrzna obawa... Czuję że coś się stanie - coś złego... Chyba popadam już w zaawansowaną paranoję...

Idę sobie zaparzyć melisę...

4 lutego 2014, 09:42

Skończył mi się abonament premium. Ale... na razie nie chce kupować kolejnego. Bo raz - za chwile będę miała dość punktów aby był za free, a dwa... ten cały detektor ciąży i te punkty za objawy oraz procent szans na pozytywny test ciążowy działa na mnie... mocno dobijająco.
Samopoczucie na dziś - średnie...

5 lutego 2014, 08:33

No i tradycyjnie jest mi dziś zimno... Mąż się śmieje że mam chyba zaburzone sensory wchłaniania ciepła -.- Mąż zdycha z gorąca a ja... ja mam gęsią skórkę z zimna...

A rano... rano myślałam, że z łóżka nie wstanę. Taka osłabiona się czuję. Mam wrażenie, że moje nogi są z waty i że za chwilę się przewrócę. I spać, strasznie chce mi się spać. A przecież wczoraj już o 22 spałam. 8 godzin snu było, a czuje się tak jakbym w ogóle nie spała... trzeba jakoś dotrwać do niedzieli. A w niedziele śpimy do upadłego :)

6 lutego 2014, 08:45

Dziś rano bałam się zmierzyć temperaturę. W przedostatnim cylku po jednodniowym wzroście spadła, a potem okres... W ostatnim był tylko dwudniowy wzrost i spadek... Bałam się, że dziś znowu będzie spadek, ale... nie. temperatura dalej utrzymuje się na tym samym poziomie.
Jestem poddenerwowana. Z jednej strony się cieszę - ten utrzymujący się wzrost daje mi sporo nadziei, ale z drugiej... nie chcę się znowu rozczarować.
Dlatego powtarzam sobie - nie nakręcaj się, nie nakręcaj się, nie nakręcaj się...
Tylko... to takie trudne... Musze wytrzymać jeszcze dwa dni. Wtedy będzie wszystko wiadomo....

7 lutego 2014, 08:38

No i temperaturka lekko opadła. I dalej nie wiem co o tym myśleć... Wykres różni się od wcześniejszych - brak nagłego wzrostu i spadku po nim, więc opcje są dwie, albo nawet trzy.
Pierwsza - ta faza lutealna będzie dłuższa niż kilka ostatnich, czyli @ przyjdzie później.
Druga - wykres jest inny bo ostatnio źle sypiam i @ przyjdzie w niedziele.
Trzecia - tym razem nam się udało...

Oczywiście najbardziej chciałabym opcję trzecią. Ale coraz bardziej w nią wątpię... Zaczynają się pojawiać tradycyjne objawy małpowe - bóle krzyża, łamanie w kościach, bóle pleców, wrażliwe wręcz bolące sutki no i ten okropny ból rozsadzający od środka... Tylko dalej nie jestem przeziębiona, no i taki dziwny jakby metaliczny posmak mam w ustach. Niczym nie umiem się go pozbyć :(

No nic... trzeba zacisnąć zęby i czekać...

9 lutego 2014, 09:16

No i już po zawodach... Dziś temperatura spada. A to oznacza tylko jedno... Jutro najdalej pojutrze będzie @... A możne nawet dziś sądząc po bólach podbrzusza...
Dzisiaj jedziemy na obiad do teściów, a mnie... mnie się chce tylko płakać... Bo już tak ładnie się zapowiadało, już tak pięknie z temperaturą było, objawy również zupełnie inne niż zazwyczaj... Do dupy to wszystko... Mam ochotę wziąć i coś p prostu rozwalić, rzucić czymś i roztrzaskać to w drobny mak... Mam już po prostu dość...............

10 lutego 2014, 10:51

Co chwile latam do łazienki, żeby przekonać się, że wkładka dalej czysta... Niby może to dawać nadzieję - dziś przecież 12 dpo i dalej cisza, ale... podczas badania szyjki śluz był lekko zakrwawiony. Więc już chyba wszystko jasne... Za późno na implantacyjne krwawienie. Pozostaje czekać aż @ się rozkręci. Nastąpi to dziś albo jutro...

EDIT...
No i się zaczęło :(

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lutego 2014, 11:24

11 lutego 2014, 09:26

Sama nie wiem czemu ale ten okres jakoś mnie tak nie dobija jak poprzednie. Owszem smutek i rozczarowanie jest, ale... zero histerycznego płaczu. Zamiast tego wzięcie się w garść i wprowadzenie kilku drobnych zmian.
Po pierwsze wreszcie poszłam się dać ukłuć i sprawdzić hormony. I jestem z siebie dumna bo nie zwymiotowałam ani nie zemdlałam, tylko lekko słabo mi się zrobiło (zwykle na widok igieł lub krwi po prostu mdleje/wymiotuję).
Razem z mężem zdecydowaliśmy że do swojej diety wprowadzamy 2 razy w tygodniu ryby. Wczoraj na obiad był dorszyk z grilla piekarnikowatego :P
Rezygnuje też z moich kilkunastu herbat dziennie na rzecz wody mineralnej. Herbatka tylko do śniadania.
No i jak mi się okres skończy to dołączam do wieczornego truchtania z psem.

I tak doszłam do ciekawego wniosku. Czytam różne pamiętniki/wpisy na forum i widzę powtarzający się schemat. Początkowo dziewczyny wariują, sprawdzają wszystko a potem przychodzi moment uspokojenia, wrzucenia całkowitego luzu. I chyba u mnie też nastał czas wrzucenia na luz.
Trzymajcie za mnie kciuki :)

13 lutego 2014, 09:31

No i odebrałam wyniki. Z tarczycą wszystko w porządku TSH - 2,372. Prolaktyna też nie za wysoka - 9,6. Niestety morfologia już nie taka piękna...
RDW - poniżej normy, WBC - setne dzielą mnie od spadku poza normę... Reszta chyba może być.
Czekam jeszcze na jeden, najważniejszy wynik - czas oczekiwania tydzień do dwóch... Mam nadzieję, że to będzie tylko tydzień. A potem z wynikami do lekarza i zobaczymy co on powie.

Samopoczucie na dziś - dopadła mnie straszna nostalgia, tęsknota i rozczarowanie. Znalazłam wczoraj moje stare "opowiadania". Jak byłam młoda i głupia to miałam zeszyt w którym zapisywałam swoje wymyślone historię. Część z nich "publikowałam" na blogu/forum... I taki dziwny nastrój mnie dopadł. Od zachwytu - że kiedyś tak ładnie umiałam pisać, po rozczarowanie - że teraz już nie umiem i że ta dziewczynka, która pisała te cudne opowieści już nie istnieje.

20 lutego 2014, 08:35

No i odebrałam resztę wyników. Wynik tego paskudztwa - negatywny. Czyli nie mam i nigdy go nie miałam :)
W pierwszej chwili ogarnęło mnie szczęście, no bo jestem zdrowa. Ale... zaraz potem minęło. No bo skoro jestem zdrowa to w czym problem? Gdybym była chora to byłby "winny" naszych niepowodzeń.
Zostały w sumie 2 opcje (skoro u mnie wszystko w porządku), pierwsza mamy pecha, druga problem leży po stronie męża... I tak się zastanawiam, jakim cudem ja go do ewentualnych badań nakłonię?
Wolę wierzyć, że to tylko pech. Jak się dalej nie będzie udawało to wtedy zacznę się martwić wysyłaniem męża na badania.

Samopoczucie na dziś - wkurzona. Nienawidzę mojego kierownika technicznego!

21 lutego 2014, 08:13

Dziś zaczyna się kolejny semestr na studiach. Mam zaje.... plan. Mam zajęcia co tydzień w piątki i soboty. I tak w tym tygodniu w piątek kończę o 20:30 (szybciej niż semestr temu), ale w soboty już do 21:45.. Za to za tydzień w piątek siedzę TYLKO do 22:00 (a w sobotę o 6 pobudka...) a w soboty trochę szybciej bo TYLKO o 21:30...
Jakbym dorwała tego co taki plan ułożył... Co 2 tygodnie będę w sobotę nieprzytomna... Masakra jakaś...


Samopoczucie na dziś - zmęczona, senna i całkowicie bez sił... Osłabienie totalne...

24 lutego 2014, 08:13

To jakaś masakra jest... Już dawno mnie tak piersi i sutki nie bolały. Nawet stanik powoduje ból... Najchętniej bym go zdjęła, ale.. przy moim rozmiarze piersi... Jak by mi "dyndały" to by jeszcze większy ból powodowały...
W życiu mnie jeszcze na owulke tak piersi nie bolały. Na okres owszem, ale... na okres to trochę za wcześnie.

Samopoczucie na dziś - obolała...

27 lutego 2014, 08:46

Piersi dalej obolałe, sutków nawet tknąć nie mogę. W staniku jest masakra, ale... bez niego jeszcze bardziej boli. Koszmar jakiś. W dodatku moja lewa pierś (która zawsze po owulce rosła) postanowiła sobie chyba na spacer wyjść bo zaczyna mi się "wylewać" z miseczki... Najlepiej byłoby kupić na okres po owulce dodatkowy stanik z różną wielkością miseczek :P Szkoda, że takich nie produkują :P
Ale chyba i tak będę musiała się przejść do sklepu po większy stanik... Już widzę zachowanie ekspedientek... Wpierw krytyczne spojrzenie, no bo chyba Ci się rozmiary pomyliły, a potem (gdy cudem mają taki rozmiar na stanie) zdziwienie i zazdrość, że faktycznie mam taki rozmiar... Nienawidzę kupować staników...

Samopoczucie na dziś - w sumie dobre. Moje "ulubione" święto dziś - tłusty czwartek. Co prawda mojego rekordu z liceum nie pobije - nie będę jeść tylko pączków dziś, ale i tak kilku sobie nie odmówię i nikt nie może mi złego słowa powiedzieć :D Pączusie, oponki, faworki szykujcie się... Nadchodzę :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2014, 08:44

28 lutego 2014, 09:02

Piersi dalej bolą... Prawa pierś stwierdziła, że nie będzie gorsza i też się lekko powiększyła, ale do lewej jej jeszcze daleko :P

Ale to wszystko nieważne bo...
Samopoczucie na dziś - SKACZE Z RADOŚCI :D:D:D Zdałam!!! Wczoraj przyszły mi wyniki z JLPT ( Japanese Language Proficiency Test) - to taki ogólnoświatowy test znajomości języka japońskiego dla obcokrajowców :) I teraz mogę się poszczycić ładnym certyfikatem znajomości języka japońskiego na poziomie N5 (podstawowy).
No to teraz w lipcu podchodzimy do N4 (nieco bardziej zaawansowany), a jak się uda to może i do N3 podejdę kiedyś :P A potem N2 i tłumaczem zostanę :D
Tak czy siak - ZDAŁAM! ZDAŁAM! ZDAŁAM! Jestem taka szczęśliwa :D:D:D Nic mi chyba dziś humoru nie popsuje :D

3 marca 2014, 20:42

No i po wizycie u Pana doktora. Chyba wreszcie trafiłam na kogoś kompetentnego, kto mnie nie lekceważy i nie zbywa np. bólów miesiączkowych sformułowaniem - po pierwszym dziecku Pani przejdzie...
Pan doktor stwierdził, że ogólnie jest dobrze ale... endometrium troszkę za małe - stąd mogą być moje problemy. Dlatego, od nowego cyklu zaczynamy leczenie. Plan leczenia jest następujący:
1. Zaczynam brać Estroferm, potem od około 15 dc (owulki) dodatkowo zaczynam brać Lutenyl
2. Wracamy do testów owu - jak tylko pojawi się gruba druga krecha, dzwonimy do Pana doktora i jedziemy na USG obserwować pęcherzyki.
4. Od 12 do 15 dc serduszkujemy codziennie wieczorem (wcześniej 4 dni przerwy) i... mam iść spać mokra (trza załatwić ręczniki coby prześcieradła nie poplamić :P)
5. Okres się pojawi - trudno (kontynuujemy leczenie), nie to czekamy 7-10 dni (NIE ROBIĆ TESTÓW CIĄŻOWYCH!!!)
6. Jak przez 3-4 miesiące nic, to dodatkowe badania + badanie nasienia.
7. Dalej nic - laparoskopia
8. Dalej nic - inseminacja
9. Dalej nic - invi

Ale Pan doktor pocieszał, że nie ma się co martwić na zapas. Jestem młoda, ogólnie zdrowa i wygląda to tylko na problem z endometrium. Więc te tabletki powinny pomóc i możliwe, że nie doczekam miesiączki (spora część jego pacjentek w pierwszy cyklu takiej kuracji ponoć zachodzi). Tak więc jestem dobrej myśli :)


Samopoczucie na dziś - trochę wkurwiona na szefa, ale ogólnie zadowolona (lekarzem i mężem :))

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 marca 2014, 20:43

6 marca 2014, 14:44

Kaszel - jest, ból krzyża - jest, uczucie "zamarzania" przerywane uderzeniem gorąca jak tylko przejdę parę metrów - są, ból podbrzusza - jest, ból piersi - nie, czyli...
Małpa stoi u mych drzwi. I albo ją wpuszczę, albo sama się jutro, najdalej pojutrze włamie.
Czy jestem rozczarowana? Trochę tak, wykres był bardzo ładny.
Czy jestem załamana? Nie, wiem jaka jest (prawdopodobnie) przyczyna, mam zapisane leczenie, więc wierzę w następne cykle.

Samopoczucie na dziś - osłabiona, senna i przemęczona... Na nic nie mam siły/ochoty...
1 2 3 4 5 ››