X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Może kiedyś zostanę mamą...? Edit Jestem MAMA
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

28 maja 2014, 06:25

dziś moj 28dc..zrobiłam test..oczywiście negatyw...dlaczego...moj organizm wymyśli sobie tyle objawów....apetyt...mdłości..zgaga...uczucie gorąca....wszystko....i dupa....co ja robię źle??a może jestem tak zla osoba....bo nie lubie swojej teściowej..bo robiłam kiedyś krzywdę Bogu...co ja robię źle...moj maz tez sie stara...az czasem mi go zal bo sie tak stresuje...jeszcze jeden cykl clo i odpuszczam sobie...skoro wszystko ze mna dobrze:(
W pierwszym cyklu mega sie nakręciłam....teraz starałam sie nie nakręcać..ale wyszło jak zawsze:(:(:(:( jest mi smutno i zle..oczywiście juz wczoraj sie poryczałam jak sie położyłam do łózka...bo wiedziałam ze test to tylko formalność....i tak sie stało:(


ps. apro po teściowej :D
przez weekend bylam u szwagra i jego żony...jak znalazłyśmy sie na chwilkę same to znalazłyśmy wspólny tema :"teściowa" ona tez jej nie lubi...i nie akceptuje...jupiii nie jestem sama..w końcu ktoś mnie rozumie :D:D:D

30 maja 2014, 07:49

i znowu dupa....@ przyszła...wiecie co wymiękam..jeszcze jeden cykl zrobię na stymulacji a potem zrobię sobie przerwę..nie daje rady psychicznie...chce dziecka i dalej wierze ze będę mama...ale co miesięczny plącz...smutek....mam dość:( czasem jest to silniejsze ode mnie...mój mąż mnie wspiera...mówi ze sie nam uda...jemu wierze jak nikomu innemu...dzisiaj mi napisał ze tez będziemy rodzicami..tylko ze musimy sie troszkę dłużej starać niż inni:(
ja to wszystko wiem..ale smutek jest....poza tym nie chce zeby przeze mnie smucił się mój mąż..kocham go nad życie..wszystko bym dla niego zrobiła..wiec po kolejnym cyklu pożegnam się z ovu.

9 czerwca 2014, 14:41

wymyśliłam sobie weekend na podratowanie małżeństwa :D
prawie nadarzyła się okazja gdyż miałam się spotkać z koleżanka w KRK. Tym prostsza sytuacja iż w Krk jest mój brat i ma tam mieszkanie..całe wynajmuje dla siebie...i tak się zdarzyło iż akurat musiał wyjechać w sobotę rano wiec mieliśmy mieszkanie tylko dla SIEBIE:)
żonka się postarała :D (mój brat ma wannę w łazience..a my niestety cierpimy na jej brak :(:() zakupiła olejki..płyny do kąpieli...świeczki..winko...nowa bielizna (która się bardzo spodobała) no i wymyśliłam sobie mega romantyczny wieczór..oprócz świeczek, które zostały w domu zabrałam wszystko :D:D
No i tak spędziliśmy sobie miło sobotni wieczór..i całą niedziele RAZEM.....mąż wpatrzony we mnie teraz aż miło..czasem taki dzień tylko we dwoje się przydaje i to bardzo :D:D

9 czerwca 2014, 14:48

no i dzisiaj jeszcze muszę zaliczyć wizytę u gina...to ostatni mój stymulowany cyk na clo..a później klinika...wczoraj jeszcze troszkę pogadalismy z mężem o naszej sytuacji...no i stwierdziliśmy ze z ta klinika poczekamy do września..mąz bierze teraz witaminy..ma je brać 3 miesiące..wiec poczekamy i zobaczymy czy u niego się coś poprawiło..zrobimy badania...i wtedy zdecydujemy co dalej...a na razie high life:)

8 lipca 2014, 08:13

dawno nic nie pisałam...ale chciałam odpocząć..oczywiście trzeci cykl się również nie udał...niestety:( już nie wiem co robić..skoro ze mną jest wszystko ok to znaczy ze żołnierzyki są słabe:( no ale czekamy jeszcze około miesiąca i robimy badania...zobaczymy czy się coś poprawiło po tym testosteronie i po pomarańczowych tabletkach.
Poza tym coś sie psuje miedzy nami..chyba przerasta mnie to wszystko...dzieje się źle...jak tylko usłyszę słowo "teściowa" albo jak dzwoni po raz 15-ty w ciągu dnia do mojego D. to szlak mnie trafia..nienawidzę tej pindy która w kółko kłamie..kreci ile się da..ostatnio w niedziele..mój D. pojechał na rower..ktoś dzwoni do drzwi patrze? to ta suka w drzwiach szlak mnie trafił...bez zapowiedzi bez niczego przyjechała..a my prawie obiad mieliśmy (powiedziałam jakiś czas temu mojemu D. ze teściowa ma zakaz wstępu do mojego domu jak jego nie ma - wujek od strony teściowej mnie poinformował żebym jej nie wpuszczała do domu, ze potrafi kraść dokumenty a potem naciągnąć kredytów)a ta przyszła w najlepsze i siedziała..no to obiad oczywiście jej trzeba było dać..potem zażyczyła sobie kawę..a co by nie..jak ciągnąć to ciągnąć..nie odezwałam się do niej słowem wściekła ze zepsuła mi niedziele..na odchodne mi powiedziała ze do zobaczenia na imprezie....ja pytam jakiej imprezie...a ona mówi ze mój D. ma urodziny( o co kaman..ja nie robię żadnej imprezy...a niech jeszcze raz zapyta to powiem ze my z D. chętnie przyjedziemy jak coś zrobi) aaaaaaa...po prostu jej nienawidzę..ile ta kobieta mi krwi napsuła...a potem ja się wkurzam i nie odzywam się do D.
Czy Wy też tak macie?ze do waszych mężów dzwoni ich matka nawet 5-6 razy dziennie..albo i więcej?czy tylko tak dziwnie jest u mnie?Ale to jeszcze nic..moj D. codziennie rano dzwoni i budzi konkubenta mojej tesciowej (pija sobie razem)...to co oni nie maja budzika?każdy ma komórkę i we wszystkich jest budzik no heloł!!!!!!!!!!!!to to juz mnie wkurza na maksa!!albo dzisiaj..moj D, dojeżdża do pracy busem o 5.40 a ja chociaż mam 3 razy bliżej do pracy to dojeżdżam samochodem...i teściowa sobie wymyśliła ze pojedzie do szwagra no to moj D oczywiście chce samochód żeby ja zawieźć na pociąg...to jeszcze przeżyje (aczkolwiek smród w samochodzie zostanie) ale moj D. musiał rano zadzwonić do niej żeby ja obudzić!!no sorry to jest przegięcie pały!!!!może ja jestem dziwna...ale rzadko kiedy sie zdarza żebym ja musiała budzić moich rodziców(mieszkamy z nimi) ale to może dlatego ze sa przyzwyczajeni do wczesnego wstawania z pracy...a ta pinda nic nie robi...
no wiec dziala na mnie jak płachta na byka i przez to psuje się miedzy nami..juz nie wiem co robić...albo odpuszczę albo stracę D. ciężko jest..ale ja nie potrafię z nią żyć!! a mówiłam Wam ze okłamuje mojego D. (teściowa) kto jest jego ojcem :( to już w ogolę jest dla mnie nie wyobrażalne
makabra...jutro zamierzam kupić zegarek/ budzik teściowej zobaczymy jak zareaguje..
czasem mi sie wydaje ze może tez nie potrafimy zrobić sobie dziecka przez nią- ze mamy nie wyjaśnioną ta sytuacje...ehh..ja rozumie ze to jest jego matka..ale pępowinę trzeba odciąć czasem prawda?ja gdyby powiedział słowo zostawiłabym moich rodziców...a myślę ze on by tego nie zrobił..mam dość:(
a z drugiej strony wole nie mieć dziecka niż widzieć jak ona go dotyka brudnymi smierdzącymi łapskami;/wrrrrrrrrrrrrrrrrr

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lipca 2014, 08:18

8 lipca 2014, 14:48

jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..trzymajcie mnie..ale jestem mega wkurwiona...nie chce tu pracować o nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..wrrr

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2014, 08:12

30 sierpnia 2014, 17:59

wczoraj wizyta u dr C torbiel prawy jajnik 25mm -tabsy anty na 2 miesiące
prawy niedrożny wiec spróbujemy przepchać sola fizjologiczna bo tabletkacj anty
jestem załamana owulki od zeszłego roku w 90% tylko z prawego jajnika..bo czułam..bo bolało..
koncze narazie przygode z mierzeniem tempki (a dopiero teraz ja zaczelam) koncze z ovu..przynajmniej na 2 miesiace..jestem zalamana..to nie wina meza..tylko moja:( a maz nie pociesza..:(

3 września 2014, 15:21

Jakos to przetrawiłam..tempki ni emierze...ale robie sikance owulacyjne:)
dr C powiedział jeszcze ze mam jednorodne trojwarstwowe endometrium 10 mm to chyba dobrze co nie??
Pije sobie co wieczór winko na rozluźnienie...tzn mam butelke od zesżłego piatku i jestem w połowie zeby ni ebyło ze zostałam alkoholiczka :P


Dzwoniłam dzis po wyniki..posiew bakeriologiczny..zapłaciłam 20 zł..a przez tel Pani mi mowi ze musze jeszcze dopłacic 90 zł bo cos tam mam :( boje sie...serce wali jak szalone :(:(:(

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 września 2014, 15:22

18 grudnia 2014, 08:59

Hej ho...pisze sama do siebie ale cóż.....dawno mnie tu nie było....od 3 września nie dużo się wydarzyło...po badaniach wyszła bakteria a w zasadzie dwie...teoretycznie zostały pokonane..( zabrałam dużą ilość tabsow- antybiotyków itp.) małż tez prze leczony i przesmarowany został...urlop wrześniowy na Chorwacji zaliczony...to były najcudowniejsze wakacje...ale niestety szybko się skończyły...potem powrót do szarej rzeczywistości...oczywiście w międzyczasie urosła mi torbiel...to pewnie kara za samowolne branie lutki...wiec w międzyczasie jeszcze zaprzyjaźniłam się z tabsami anty...dzięki Bogu jedno opakowanie wystarczyło...no i chodzę sobie na monitoring od tego czasu...co miesiąc...co miesiąc biorę lutke..i niby owulki mam...( cykle skróciły mi się do 24-23 dni po anty) zwijam się wtedy z bólu dwa razy udało mi się trafić do gina i potwierdził, ze była albo będzie owulka...ale dalej nic się nie dzieje..dzieciątka jak nie było tak nie ma..małż ma niby wyniki dobre...ja tez i co..i duupa taka jedna wielka dupa...chyba faktycznie muszę schudnąć..może to przeszkadza nam w zajściu w ciąże??może moja waga;/ chociaż wiem ze rodzą i zachodzą grubsze...no ale inne to nie ja..wiec muszę się za siebie zabrać..troszkę brak mi motywacji..lubię jeść..lubię chleb..ziemniaki sosiki itp...ale brak ruchu i moja 2 letnia już praca siedząca spowodowało ze przekroczyłam magiczna liczbę **kg na wadze..chociaż np. słodkiego jem niedużo(no dobra przez ostatni miesiąc codziennie) ale tak to nie jadam bo nie przepadam....jem około 5 posiłków przy czym ostatni ok17-18..jem nieduże porcje...ehh..wiec muszę się poruszać..przed wczoraj byłam biegać...tzn co 100 metrów musiałam przerwać bo miałam zadyszkę..wiec biegam stylem rozpaczliwym...ale spróbuje...
Przedłużyli mi umowę w pracy..na czas nieokreślony..małż obiecał ze jeśli to się stanie to się wyprowadzimy od moich rodziców..jesteśmy właśnie na etapie szukania mieszkania:D – jedyna pozytywna rzecz....nawet tak bardzo nie ciesze się z tego przedłużenia umowy tak jak z tego, ze się wyprowadzimy..mam nadzieje ze to się stanie..tylko nie chciałabym tak blisko teściowej..;/ bo wtedy co chwile będzie wpadać na niezapowiedziane wizyty wrrr i będziemy się częściej o nią kłócić;/ w zasadzie się tylko o nią kłócimy..już dawno nie pokłóciliśmy się o nic innego.. więc muszę poszukać troszkę dalej, to się będzie wiązało z tym, ze ja będę miała dalej do pracy...poza tym zapisałam się do szkoły(studiuje sobie znowu:) zapisałam się na angielski z małżem...oraz chodzimy na siatkówkę raz w tygodniu..także mamy coraz więcej rozrywek..to na razie tyle :D dawno się tak nie rozpisałam a to nie wszystko ;) może kiedyś tu znowu wskoczę...

22 grudnia 2014, 08:15

@ przyszła:(ehh...już nie wiem co mam robić...:( ale przynajmniej nie płakałam..byłam w szkole i musiałam się jakoś trzymać..ale chwilami było ciężko:(...co ja robię tu...nie odnajduje się w tym wszystkim..jest mi ciężko..niby się powinnam cieszyć...ale jakoś nie potrafię..nie jestem optymistka..może kiedyś byłam..ale dawno temu..

19 stycznia 2015, 15:04

sporo mnie tu nie było.....II kresek dalej nie ma..wyniki meza dobre...moje tez...zrobiłam nawet amh(srednio dobre ale jest) i lekarz powiedział ze on nie wie czemu nic sie nie dzieje i ciazy nie ma..zaproponował zeby miesiac dwa odpoczeła od tego wszystkiego....a pozniej..nie wiem co bedzie pozniej:( chce namowic meza na adopcje...moze sie uda...wogole szykuje sie sporo zmian...po pierwsze dostalam umowe na stale...a po 2 szukam z mezem mieszkania..najpierw do wynajecia a pozniej sie zobaczy...no chyba ze moi rodzice sie zreflektują i zaproponują działke to wtedy moze zadecydujemy troszke inaczej..

15 lipca 2015, 09:20

długo mnie nie było..nic się nie wydarzyło w miedzy czasie....nie nadaje sie do pisania pamiętnika gdyż nie robię tego regularnie..nie mam takiego zacięcia ehh....

1 wizyta w Gyncentrum dr Bednarska- miłe wrażenie...zaproponowała dwie inseminacje, jeśli się to nie uda to możemy się zdecydować na in vitro..powiedziała ze nie powinnam mieć laparoskopii przy moim amh i ze mogło mi to zaszkodzić. Ehh....szkoda gadac...wizyta 700zł usg dopochwowe + samolot...za tydzień kolejna wizyta zobaczymy co i jak
Wrzesień 2014 AMH 1,2
ps. brak pęcherzyka dominującego ..zobaczymy co będzie..
Wyniki Dawida ok..tylko ruchliwość ma trosze słaba ale Pani dr mówiła zeby robił zimne okłady godzinkę dziennie

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lipca 2015, 09:34

15 lipca 2015, 09:28

2 wizyta w Gyn.
owulacja potwierdzona z prawego jajnika..jajowód prawy niedrożny..pani dr juz nie była taka miła jak na pierwszej wizycie ale oczywiście tez nie demonizuje ze była jakas nie miła..miła nie musi być...tylko żeby potrafiła Nam pomóc

zrobiła usg potwierdziła owulacje z prawego jajnika (8.07.15 wierczorem bolało jak cholera nawet siedzieć nie mogłam)......wyniki moje w porządku..moje AMH wynosi 2.38....(bardzo podskoczyło bo miałam 1,2) jak się troszkę odbije finansowo to zrobię powtórnie żeby się przekonać który wynik jest prawidłowy..wyszła mi jakaś bakteria dostałam bisteptol..z tabletek mam nic wiecej nie zażywać...na owulacje dostałam lamette..no i chyba teraz będzie inseminacja..nie wiem w sumie bo jak krowa o nic nie zapytałam..wiec nawet nie wiem co i jak...ale jakby co to wizyta w 10-11 dc

28 sierpnia 2015, 08:37

3 wizyta w Gyncentrum odbyła się 1 sierpnia...oczywiście owulacja z prawego jajnika więc nawet nie mam co pisać...dostałam ovitrelle, pani pobrała posiew....
:(

28 sierpnia 2015, 08:38

4 Wizyta w Gyncentrum
Znowu owulacja z prawego jajnika:( jakaś dziwna jestem...to już trzecia owulacja z prawego jajnika a jajowód prawy mam niedrożny..wiec nie będzie żadnej inseminacji:( dostałam ovitrelle na pękniecie pęcherzyka (110 zł)
zapytałam wczoraj o zabiegi o których mówiła Pani dr. i generalnie jeśli nie będę miała już bakterii to możemy zrobić ten zabieg: histeroskopia i sono hsg (koszt ok 2000).
Na bakterie dostałam globulki i antybiotyk za ok 10 dni mam zrobić posiew.
lamette mam zmniejszyć do 1 i 1/2 tabletki, a od 16 dc mam brać luteine

6 listopada 2015, 08:51

5 6 7 wizyta i tak dalej w gyn...nic się nie zmieniło..
zdecydowałam sie na histeroskopie 1100 zł i sono HSG 500zł...macica ok ale jajowód prawy niedrożny..lewy przepuszcza coś pod większym ciśnieniem ale kiepsko..pozarastane ujścia( nie wiem czy dobrze napisałam-zapamiętałam)
podjęliśmy decyzje z D. ze podchodzimy do in vitro..
zapisalismy sie na rządowe In vitro i prywatnie w gyn na program 2+1-> koszta 13900..

6 listopada 2015, 08:53

I wizyta w programie 2+1 była wczoraj czyli 5.11

koszt- wizyta za free
badania moje i D. - grupa wirusologia i clamydia 240zł
lekarstwa 1249zł ( przez 3 stymulacje możemy mieć leki refundowane przez nfz)
dostałam gonal i menopur
od 2 dc
7-8 dc kontrola ( lepiej w 8dc)
aaa...no i dzisiaj zaczełam wiec od jutra zastrzyki...

ps. swoją droga to jakas masakra..refundowane leki i 1249 zł...pogięło ich czy jak?

małe sprostowanie...
zadzwoniła Pani Diana iz żle obliczyli leki i mamy zapłacić 600zł

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2015, 05:57

9 listopada 2015, 06:01

III zastrzyk...
zastanawiałam się dlaczego dziewczyny piszą ze nie maja " sie gdzie kluć"- nie dość ze brzuch taki szeroki...u mnie tym bardziej to o co im chodzi?...już wiem....zaczynają sie pojawiać siniaki.....tylko dlaczego??
nie przyzwyczajam sie do kłucia wręcz przeciwnie...boli coraz bardziej;/ ale moze to psychicznie boli?
wczoraj rano mialam załamanie i przepłakałam D. w ramie poł godziny....a pozniej trzeba sie było zbierać do szkoły...nienawidzę weekendów :(

10 listopada 2015, 07:42

IV zastrzyk
ale mi sie dzisiaj krew lała rano...i bolało jak wstrzykiwałam..ciekawe czy mozna łykac tabletki zamiast zastrzyków...

12 listopada 2015, 09:00

VI zastrzyk...i dzisiaj wizyta w Gyn..ciekawe co zobaczą czy coś urosło...obstawiam ze w sobotę będę jechała do Kato,,zobaczymy..trzymać kciuki!!
pęcherzyki mało rosną,..zwiększona dawka wizyta w KATO W PONIEDZIAŁEK

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 listopada 2015, 21:23

1 2 3 4 5 ››