W pierwszym cyklu mega sie nakręciłam....teraz starałam sie nie nakręcać..ale wyszło jak zawsze:( jest mi smutno i zle..oczywiście juz wczoraj sie poryczałam jak sie położyłam do łózka...bo wiedziałam ze test to tylko formalność....i tak sie stało:(
ps. apro po teściowej
przez weekend bylam u szwagra i jego żony...jak znalazłyśmy sie na chwilkę same to znalazłyśmy wspólny tema :"teściowa" ona tez jej nie lubi...i nie akceptuje...jupiii nie jestem sama..w końcu ktoś mnie rozumie :D:D
ja to wszystko wiem..ale smutek jest....poza tym nie chce zeby przeze mnie smucił się mój mąż..kocham go nad życie..wszystko bym dla niego zrobiła..wiec po kolejnym cyklu pożegnam się z ovu.
prawie nadarzyła się okazja gdyż miałam się spotkać z koleżanka w KRK. Tym prostsza sytuacja iż w Krk jest mój brat i ma tam mieszkanie..całe wynajmuje dla siebie...i tak się zdarzyło iż akurat musiał wyjechać w sobotę rano wiec mieliśmy mieszkanie tylko dla SIEBIE:)
żonka się postarała (mój brat ma wannę w łazience..a my niestety cierpimy na jej brak ) zakupiła olejki..płyny do kąpieli...świeczki..winko...nowa bielizna (która się bardzo spodobała) no i wymyśliłam sobie mega romantyczny wieczór..oprócz świeczek, które zostały w domu zabrałam wszystko :D
No i tak spędziliśmy sobie miło sobotni wieczór..i całą niedziele RAZEM.....mąż wpatrzony we mnie teraz aż miło..czasem taki dzień tylko we dwoje się przydaje i to bardzo :D
Poza tym coś sie psuje miedzy nami..chyba przerasta mnie to wszystko...dzieje się źle...jak tylko usłyszę słowo "teściowa" albo jak dzwoni po raz 15-ty w ciągu dnia do mojego D. to szlak mnie trafia..nienawidzę tej pindy która w kółko kłamie..kreci ile się da..ostatnio w niedziele..mój D. pojechał na rower..ktoś dzwoni do drzwi patrze? to ta suka w drzwiach szlak mnie trafił...bez zapowiedzi bez niczego przyjechała..a my prawie obiad mieliśmy (powiedziałam jakiś czas temu mojemu D. ze teściowa ma zakaz wstępu do mojego domu jak jego nie ma - wujek od strony teściowej mnie poinformował żebym jej nie wpuszczała do domu, ze potrafi kraść dokumenty a potem naciągnąć kredytów)a ta przyszła w najlepsze i siedziała..no to obiad oczywiście jej trzeba było dać..potem zażyczyła sobie kawę..a co by nie..jak ciągnąć to ciągnąć..nie odezwałam się do niej słowem wściekła ze zepsuła mi niedziele..na odchodne mi powiedziała ze do zobaczenia na imprezie....ja pytam jakiej imprezie...a ona mówi ze mój D. ma urodziny( o co kaman..ja nie robię żadnej imprezy...a niech jeszcze raz zapyta to powiem ze my z D. chętnie przyjedziemy jak coś zrobi) aaaaaaa...po prostu jej nienawidzę..ile ta kobieta mi krwi napsuła...a potem ja się wkurzam i nie odzywam się do D.
Czy Wy też tak macie?ze do waszych mężów dzwoni ich matka nawet 5-6 razy dziennie..albo i więcej?czy tylko tak dziwnie jest u mnie?Ale to jeszcze nic..moj D. codziennie rano dzwoni i budzi konkubenta mojej tesciowej (pija sobie razem)...to co oni nie maja budzika?każdy ma komórkę i we wszystkich jest budzik no heloł!!!!!!!!!!!!to to juz mnie wkurza na maksa!!albo dzisiaj..moj D, dojeżdża do pracy busem o 5.40 a ja chociaż mam 3 razy bliżej do pracy to dojeżdżam samochodem...i teściowa sobie wymyśliła ze pojedzie do szwagra no to moj D oczywiście chce samochód żeby ja zawieźć na pociąg...to jeszcze przeżyje (aczkolwiek smród w samochodzie zostanie) ale moj D. musiał rano zadzwonić do niej żeby ja obudzić!!no sorry to jest przegięcie pały!!!!może ja jestem dziwna...ale rzadko kiedy sie zdarza żebym ja musiała budzić moich rodziców(mieszkamy z nimi) ale to może dlatego ze sa przyzwyczajeni do wczesnego wstawania z pracy...a ta pinda nic nie robi...
no wiec dziala na mnie jak płachta na byka i przez to psuje się miedzy nami..juz nie wiem co robić...albo odpuszczę albo stracę D. ciężko jest..ale ja nie potrafię z nią żyć!! a mówiłam Wam ze okłamuje mojego D. (teściowa) kto jest jego ojcem to już w ogolę jest dla mnie nie wyobrażalne
makabra...jutro zamierzam kupić zegarek/ budzik teściowej zobaczymy jak zareaguje..
czasem mi sie wydaje ze może tez nie potrafimy zrobić sobie dziecka przez nią- ze mamy nie wyjaśnioną ta sytuacje...ehh..ja rozumie ze to jest jego matka..ale pępowinę trzeba odciąć czasem prawda?ja gdyby powiedział słowo zostawiłabym moich rodziców...a myślę ze on by tego nie zrobił..mam dość
a z drugiej strony wole nie mieć dziecka niż widzieć jak ona go dotyka brudnymi smierdzącymi łapskami;/wrrrrrrrrrrrrrrrrr
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lipca 2014, 08:18
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2014, 08:12
prawy niedrożny wiec spróbujemy przepchać sola fizjologiczna bo tabletkacj anty
jestem załamana owulki od zeszłego roku w 90% tylko z prawego jajnika..bo czułam..bo bolało..
koncze narazie przygode z mierzeniem tempki (a dopiero teraz ja zaczelam) koncze z ovu..przynajmniej na 2 miesiace..jestem zalamana..to nie wina meza..tylko moja:( a maz nie pociesza..
dr C powiedział jeszcze ze mam jednorodne trojwarstwowe endometrium 10 mm to chyba dobrze co nie??
Pije sobie co wieczór winko na rozluźnienie...tzn mam butelke od zesżłego piatku i jestem w połowie zeby ni ebyło ze zostałam alkoholiczka
Dzwoniłam dzis po wyniki..posiew bakeriologiczny..zapłaciłam 20 zł..a przez tel Pani mi mowi ze musze jeszcze dopłacic 90 zł bo cos tam mam boje sie...serce wali jak szalone
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 września 2014, 15:22
Przedłużyli mi umowę w pracy..na czas nieokreślony..małż obiecał ze jeśli to się stanie to się wyprowadzimy od moich rodziców..jesteśmy właśnie na etapie szukania mieszkania:D – jedyna pozytywna rzecz....nawet tak bardzo nie ciesze się z tego przedłużenia umowy tak jak z tego, ze się wyprowadzimy..mam nadzieje ze to się stanie..tylko nie chciałabym tak blisko teściowej..;/ bo wtedy co chwile będzie wpadać na niezapowiedziane wizyty wrrr i będziemy się częściej o nią kłócić;/ w zasadzie się tylko o nią kłócimy..już dawno nie pokłóciliśmy się o nic innego.. więc muszę poszukać troszkę dalej, to się będzie wiązało z tym, ze ja będę miała dalej do pracy...poza tym zapisałam się do szkoły(studiuje sobie znowu:) zapisałam się na angielski z małżem...oraz chodzimy na siatkówkę raz w tygodniu..także mamy coraz więcej rozrywek..to na razie tyle dawno się tak nie rozpisałam a to nie wszystko może kiedyś tu znowu wskoczę...
1 wizyta w Gyncentrum dr Bednarska- miłe wrażenie...zaproponowała dwie inseminacje, jeśli się to nie uda to możemy się zdecydować na in vitro..powiedziała ze nie powinnam mieć laparoskopii przy moim amh i ze mogło mi to zaszkodzić. Ehh....szkoda gadac...wizyta 700zł usg dopochwowe + samolot...za tydzień kolejna wizyta zobaczymy co i jak
Wrzesień 2014 AMH 1,2
ps. brak pęcherzyka dominującego ..zobaczymy co będzie..
Wyniki Dawida ok..tylko ruchliwość ma trosze słaba ale Pani dr mówiła zeby robił zimne okłady godzinkę dziennie
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lipca 2015, 09:34
owulacja potwierdzona z prawego jajnika..jajowód prawy niedrożny..pani dr juz nie była taka miła jak na pierwszej wizycie ale oczywiście tez nie demonizuje ze była jakas nie miła..miła nie musi być...tylko żeby potrafiła Nam pomóc
zrobiła usg potwierdziła owulacje z prawego jajnika (8.07.15 wierczorem bolało jak cholera nawet siedzieć nie mogłam)......wyniki moje w porządku..moje AMH wynosi 2.38....(bardzo podskoczyło bo miałam 1,2) jak się troszkę odbije finansowo to zrobię powtórnie żeby się przekonać który wynik jest prawidłowy..wyszła mi jakaś bakteria dostałam bisteptol..z tabletek mam nic wiecej nie zażywać...na owulacje dostałam lamette..no i chyba teraz będzie inseminacja..nie wiem w sumie bo jak krowa o nic nie zapytałam..wiec nawet nie wiem co i jak...ale jakby co to wizyta w 10-11 dc
Znowu owulacja z prawego jajnika:( jakaś dziwna jestem...to już trzecia owulacja z prawego jajnika a jajowód prawy mam niedrożny..wiec nie będzie żadnej inseminacji:( dostałam ovitrelle na pękniecie pęcherzyka (110 zł)
zapytałam wczoraj o zabiegi o których mówiła Pani dr. i generalnie jeśli nie będę miała już bakterii to możemy zrobić ten zabieg: histeroskopia i sono hsg (koszt ok 2000).
Na bakterie dostałam globulki i antybiotyk za ok 10 dni mam zrobić posiew.
lamette mam zmniejszyć do 1 i 1/2 tabletki, a od 16 dc mam brać luteine
zdecydowałam sie na histeroskopie 1100 zł i sono HSG 500zł...macica ok ale jajowód prawy niedrożny..lewy przepuszcza coś pod większym ciśnieniem ale kiepsko..pozarastane ujścia( nie wiem czy dobrze napisałam-zapamiętałam)
podjęliśmy decyzje z D. ze podchodzimy do in vitro..
zapisalismy sie na rządowe In vitro i prywatnie w gyn na program 2+1-> koszta 13900..
koszt- wizyta za free
badania moje i D. - grupa wirusologia i clamydia 240zł
lekarstwa 1249zł ( przez 3 stymulacje możemy mieć leki refundowane przez nfz)
dostałam gonal i menopur
od 2 dc
7-8 dc kontrola ( lepiej w 8dc)
aaa...no i dzisiaj zaczełam wiec od jutra zastrzyki...
ps. swoją droga to jakas masakra..refundowane leki i 1249 zł...pogięło ich czy jak?
małe sprostowanie...
zadzwoniła Pani Diana iz żle obliczyli leki i mamy zapłacić 600zł
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2015, 05:57
zastanawiałam się dlaczego dziewczyny piszą ze nie maja " sie gdzie kluć"- nie dość ze brzuch taki szeroki...u mnie tym bardziej to o co im chodzi?...już wiem....zaczynają sie pojawiać siniaki.....tylko dlaczego??
nie przyzwyczajam sie do kłucia wręcz przeciwnie...boli coraz bardziej;/ ale moze to psychicznie boli?
wczoraj rano mialam załamanie i przepłakałam D. w ramie poł godziny....a pozniej trzeba sie było zbierać do szkoły...nienawidzę weekendów
ale mi sie dzisiaj krew lała rano...i bolało jak wstrzykiwałam..ciekawe czy mozna łykac tabletki zamiast zastrzyków...
pęcherzyki mało rosną,..zwiększona dawka wizyta w KATO W PONIEDZIAŁEK
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 listopada 2015, 21:23