30 brzuszków
30 przysiadów
10 pompek kobiecych
2 godziny gry w siatke...
30 brzuszków..reszty nie dałam rady zrobic bo wszystko mnie bolalo po siatce..
30 brzuszków
30 przysiadów
10 pompek kobiecych
30 brzuszków
30 przysiadów
20 pompek kobiecych
30 brzuszków
50 przysiadów
20 pompek
dziękuję..mam nadzieje ze wytrwam:)
Miłego dnia wszystkim...
ps. przez ostatnie dni zaczęło do mnie docierać na nowo ze jednak nie jest mi dane zostać mama..nigdy tak nikt do mnie nie powie..nikt się do mnie nie przytuli...zawsze gdzieś będzie tkwiła we mnie pustka..Kocham nad życie mojego MĘŻA..zrobiłam bym dla niego wszystko...i wierze ze on dla mnie też..niestety w takiej sytuacji nie jesteśmy w stanie nic zrobić..nie przeskoczymy tego problemu…
zaproponowałam mężowi rozważenie adopcji zarodka przy ostatniej trzeciej probie..albo podejścia do adopcji dziecka...ale wątpię żeby na to się zgodził..poza tym nie wiem czy mam silę?powoli nas zaczyna ograniczać wiek..ja w tym roku kończę 32 lata..mąż 33..ehh..
Wczoraj była siatka...troszke sie zmeczyłam..no i nie ćwiczyłam..dzisiaj ide do dermatologa ciekawe co mi powie o mojej łuszczycy...bo to nowy doktorek..no i dzisiaj ide na Alphe...
Kurs Alpha to składające się z 15 wykładów, trwające 10 tygodni praktyczne wprowadzenie do chrześcijaństwa. Kurs jest przeznaczony przede wszystkim dla osób, które nie uczęszczają do kościoła oraz tych, które niedawno się nawróciły.
Kurs powstał ponad 20 lat temu, w kościele anglikańskim w parafii Holy Trinity Brompton (HTB) w Londynie. Obecnie, w Zjednoczonym Królestwie oraz poza jego granicami, odbywa się ponad 15 000 kursów Alpha. Kurs prowadzony jest w 107 krajach i został przetłumaczony na 44 języki.
Kurs Alpha to elastyczne i praktyczne narzędzie, którego można użyć w każdej grupie, niezależnie od jej wielkości. Kościoły oraz organizacje chrześcijańskie wszelkiego rodzaju i różnych denominacji odkrywają, że jest on prostym i skutecznym narzędziem przedstawiania Ewangelii Chrystusa w sposób zrozumiały i nie zniechęcający osób wywodzących się z różnych środowisk.
Zobaczymy co to bedzie...
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 kwietnia 2016, 09:57
po wizycie u dermatologa→ oczywiście łuszczyca wszędzie mi powychodziła!!wrrr
Na paznokciu łuszczyca, na rękach łuszczyca, często swędział mnie odbyt tak ze się drapałam do krwi w nocy podczas snu...juz dwa lata się męczyłam ze swędzeniem...byłam u swojego dermatologa to od razu mnie wysłał do ginekologa..ginekolodzy dawali maści itd. ale nic nie pomagała..tak domyślałam się ze to łuszczyca ale ja przeciez nie jestem lekarzem..dał masc sterydowa...juz widzę poprawę, na paznokcia zel...no i wizyta za 2 miesiące..powiedział ze mam jeszcze piegi na wargach i polecił zrobić kolonoskopie...Mam piegi na wargach (polukał mi nawet w jamie ustnej czy czasem tam czegoś nie mam..), piegi na wargach bardzo rzadko się zdarzają, i mówił ze może to być objaw problemów rakowych z jelitami, później wypytał mnie o raka w rodzinie- mój dziadek miał raka jelita grubego..powiedział że w swojej karierze lekarskiej miał parę przypadków gdzie te piegi występowały przy polipach które się tworzyły w jelitach ( jeśli się ich nie usunie może to być rak) więc zaleca mi zrobić kolonoskopie, a ze mam skłonności w rodzinie do raka to tym bardzie polecał...no i moja tusza...pan doktor powiedział ze raczej resztek nie jem..a nadwaga tez temu sprzyja....a miała to być zwykła wizyta dermatologiczna..ehhh
no i oczywiście dostałam telefon od immunologa...proszę przyjechać po receptę!...wystąpiła u mnie mutacja mthfr A1298C w układzie homozygotycznym..mam zażywać większe dawki kwasu foliowego 5 mg przed staraniami, a w przed planowanym zapłodnieniem 15 mg ( teraz przyjmowałam 0,4 mg) w tym tygodniu czyli ok 20 kwietnia będę miała wyniki pozostałych badan plus kariotypy...boje się
przez weekend byłam tez u siostry - urodziny siostrzenicy..pojechaliśmy we 4...nawet droga nam zleciała szybko...8 godzin w jedna stronę i 10 godzin (w tym obiad godzinny) do domu..dobre wujki i ciotki.. zjedliśmy tort..daliśmy prezenty..biedne te dzieciaczki..żal mi ich...ale to głębszy temat..ehh...kocham ich nad życie (tzn dzieci)..jak usypiałam Olke ( 4miesiące) to tak strasznie chciałam zeby to było moje dzieciątko...tak wtulone we mnie..zazdroszczę
a co do Alfy..było ciekawie..w środę będzie podział na grupy...jak mowili o spowiedzi wybaczaniu itp. to sobie pomyślałam co ja tam robie..po co ja tam poszłam..no ale przezwyciężyłam chęć wyjścia..może wytrzymam..podobno do 3ciego spotkania jest najgorzej..a później robi się bardziej ciekawie..pożyjemy zobaczymy..
A i co najważniejsze..znowu sie odezwał Szymon..zaprosił mnie do siebie..ale po co? nie potrzebuje juz "przyjaciela" który kłamie...
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2016, 11:57
co do Szymona..to temat rzeka..aczkolwiek…..nie wiem jak zakończyć to wszystko..niedawno się „pogodziliśmy” jeśli można to tak nazwać..ale nie wiem po co skoro dalej kłamie..takich „przyjaciół mam na pęczki”...zobaczymy co z tego wyjdzie bo zaprosił mnie do siebie..oczywiście z moim mężem i nie mam sie jak z tego wymiksować..
a teraz Alfa..wrociłam z niej wczoraj z płaczem...to chyba jednak nie dla mnie..ja wierze w Boga...ufam mu...modle się czasem do niego, wierze ze istnieje...ale wczoraj zrozumiałam..ze nie ma sensu tam chodzić..to nie dla mnie..Ci ludzie...fanatycy..zapisujący kazde słowo...a przeciez to wszystko jest w pismie świętym i można to tam wyczytać..to jakaś paranoja..ja poszłam tam poszukać Boga...spróbować znaleźć głębszy sens w tym wszystkim...ale nie da się..nikt mnie nie rozgrzeszy z tego co zrobiłam..miałam im ochotę wszystkim wykrzyczeć w twarz ze jestem po in vitro...ale czy to ma sens? Nie..ma...
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 kwietnia 2016, 09:03
Mąż zadzwonił do P. Genetyk i ta kulturalnie odpowiedziała na wszystkie jego pytania..stwierdziła ze jeśli wynik jest prawidłowy to ona nie widzi potrzeby przyjeżdżania do niej bo wg niej wszystko jest ok z genetycznego punktu widzenia. Powiedziała ze musimy szukać dalej, musimy znaleźć odpowiednia klinikę np. novum itp itd..i powiedziała ze moja łuszczyca nie powinna przeszkadzać w zagnieżdżeniu/zapłodnieniu..jedyna obawa jest to ze przekaże dziecku moja chorobę..no mowiła ze musimy szukać dalej i życzyła powodzenia..
środa 27.04.2016 Immunolog
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 kwietnia 2016, 08:25
Protrombiny – ujemne:)
czynnik V Leiden – ujemny:)
mthfr A1298C w układzie homozygotycznym – no i tu nie jest zbyt dobrze...bo ten kwas foliowy jednak ma wpływ na komórke jajową i podział zarodków..także ten teges w sumie to nie jest dobrze...łykam dalej kwas!!
Kolejne badanie to morfologia i zespół antyfosolopidowy...Gapa ze mnie i zapomniałam jakie jeszcze badania zrobić, żeby przyśpieszyc to wszystko..nie wiem czy zdąze do czerwca;/
Wczoraj była Alfa...nawet było ok..
Dzisiaj spotkanie z Szymonem...ależ mi się nie chce iść..wrr masakra...dobrze ze idzie ze mną Dawid..nie wiem jak ja to przezyje tak mi się nie chce.
A po mojej siatce...ehh..szkoda gadac..faceci to debile..szczeniaki i gówniarze...reszty nie komentuje bo szkoda gadac..
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 kwietnia 2016, 10:00
na weekendzie majowym byłam na Słowacji..było cudnie...czosneczkowa polewka...wyprazny serek mmm pychotka..wypad w górki zaliczony..Mały i Wielki Krywań oraz Mały Rozsutec ( bo na duży obowiązywał zakaz wchodzenie do 30 czerwca) odpoczęłam troszke..dostałam @ przy okazji.. cud miód malina
Kiedy wracamy do gyn..dobre pytanie...nie wiem sama..z jednej strony zastanawiam sie nad komórką dawczyni...skoro moje sa chyba kiepskie...ale to wielki koszt bo chyba ok 15 tys wyczytałam w innej klinice...kusza mnie tez te lekki refundowane do końca czerwca..a z drugiej strony może sie warto jeszcze przebadać u immunologa??sama nie wiem...jestem w rozterce..
Wczoraj był ciekawy wykład na alfie o modlitwie...zawsze zastanawiałam się jak się modlić..i sobie myślałam ze jakaś mało ogarnięta jestem w tym temacie..bo znam mało modlitw...a jak już się modle to klepie tylko Ojcze nasz...ale po rozmowie z ludźmi okazało się ze nie tylko ja tak mam..ze czasem wystarczy normalnie pogadać z Bogiem..jak z drugą osobą i to tez jest modlitwa..nie trzeba odmawiać rożnych modlitw, różańców..litan..tylko trzeba być szczerym z Bogiem..fajny wykład fajna babka..jestem pozytywnie nastawiona:)
Jutro wizyta u immunologa..ciekawe jak wyszły wyniki...nie wiem nawet o co pytać doktora..eh...zastanawiam się co robić dalej..wielki pytajnik staje na mojej drodze..
wszystkie badania do tej pory są ok, jedynie w mthfr cos szwankuje...Pan dr powiedział ze teraz robimy ostatnie badania i jeśli one wyjdą ok, to on już niestety nic nie poradzi..no to miło..pytam dr co dalej co ja mam robić...a on rozłożył ręce i powiedział ze może mi polecić jakąś znajoma koleżankę ginekolog i tyle...i co o tym myśleć?? Kurcze to chyba kiepsko jak już lekarz rozkłada ręce? Może w czerwcu umowie się do dr M..nawet nie chce mi się o tym myśleć..
ps. teraz robiłam badania: białko S wolne, antykoagulant toczniowy, OB, antytromb.IIIakt., białko C aktywne, p/c p/B2GPi, IgM +IgG, kolejna wizyta 8 czerwca..zobaczymy co w trawie piszczy,….
Białko S wolne w normie.
po pierwsze umówiłam sie do dr M....
po drugie nie wiedziałam co robić z moimi wynikami wiec stwierdziłam ze pojde je jeszcze skonsultować do poleconego immunologa w Łodzi, dr P. a że stwierdziłam że mi sie spieszy wiec dzwoniłam w poniedziałek a wizytę miałam juz w środę.
Także ten teges po wizycie bardzo miło..nie licząc tego ze musieliśmy zabrać dzień wolnego i dymać samochodem to było ok. Po drodze załatwiłam GynCentrum-odebrałam protokół z in vitro, zaliczyłam Będzin dr G. i odebrałam resztę wyników.
Pan dr P bardzo miły...wypytywał o historie leczenia, o choroby w rodzinie, oglądał moje wyniki i potwierdził ze wszystko jest ok...powiedział ze ewentualnie można zrobić helicobacter, przeciwciała ana, komórki NK, i immunofenotyp cokolwiek to jest.
Kolejna wizyta telefoniczna. A propo wyników..te badania można podzielić na 2 jeśli jedne wyjdą zle to można prze leczyć antybiotykiem( w tym na pewno był helicobacter), jeśli 2 część wyjdzie kiepsko to szczepienia cokolwiek to jest i z czymkolwiek sie to je..pożyjemy zobaczymy...
aaa i odwołałam wizytę u dr M..uznałam to za bezsensowane gdyż nie bede miała wszystkich wyników..
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 czerwca 2016, 12:15
stwierdzam ze jestem beznadziejna...eh...
wszyscy zachodzą..nawet "ciężkie" przypadki na forum..a ja nie zaczynam sie dołować...to takie przygnębiające..
ehh..wyniki od immunologa doszły...
Test IMK (MultiTest)
Limfocyty T % 76,0 % 60,0 — 82,0
Limfocyty B % 11,0 % 7,0 — 23,0
Limfocyty helper CD3+/CD4+ % 50,0 % 30,0 — 51,0
Limfocyty supresor CD3+/CD8+ % 25,0 % 19,0 — 39,0
Współczynnik (h/s) CD4/CD8 2,0 ratio 0,8 — 2,5
Komórki NK % 12,0 % 7,0 — 24,0
Aktywność komórek NK po 2 godz 21.1% % 13,7-33,5
P. ciała przeciwjądrowe ANA ujemy <1:160 ujemny
>1:160 dodatni
p-ciała p/helicobacter pyroli IgG 0,01 TV <0,75 ujemny
0,75-1,00 wątpliwy,
> 1,00 dodatni
wydaje mi się ze wyniki są w normie...muszę się umówić za tydzień na konsultacje telefoniczna...i wtedy się dowiemy co w trawie piszczy..a może nic nie piszczy?? dupa dupa dupa?!!!!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 czerwca 2016, 09:27