Niby się nie łudziłam,że po badaniu drożności od razu się uda,ale taka myśl przemknęła mi przez głowę,niestety tak się nie zadziało...a może stety,bo wiemy,że jest mnóstwo wadliwych plemników,więc może lepiej nie czekać aż ten jeden właściwy sam znajdzie drogę...lub ten wadliwy,tylko pora wybrać tego naj,naj,naj.
W dodatku trzeba czekać na owulację z prawego jajnika.
W środę odbieramy wynik i wizyta u Androloga,zamierzam od razu umówić się do gina i podjąć konkretne działania,nie ma na co czekać,czas nic tu nie zmieni,a wręcz pogorszy.Jeśli chodzi o czas na starania o malucha,to daję nam,ostatnie pół roku,oczywiście z pomocą medycyny.
Tak więc,od grudnia czas start.
Na szczęście badanie na które czekaliśmy 3 tygodnie,wyszło ok,tzn ok 80% plemników NIE jest uszkodzonych genetycznie,te które są wadliwe to z racji wieku.
Androlog powiedział,żebyśmy nie liczyli na naturalną ciążę bo wiek,bo moja obniżająca się płodność,bo moja przeszkoda w postaci jednego jajowodu,powiedział,żebyśmy nie czekali i nie liczyli na to,że plemniki się jakoś poprawią pod wpływem witamin bo tu już szkoda czasu.Od razu sugeruje in vitro.Mówi,że szkoda czasu na inseminację.
A mój gin kiedy napisał mi wczoraj,że badanie męźa SCD jest prawidłowe,napisał o inseminacji.
Głupieję już!Nie wiem czego chcę,potrzebuję chwili zastanowienia bo chodzą mi po głowie głupie myśli.Czy ja nie powinnam już dać sobie spokoju????przecież peselowo jestem już starszawa!
Póki co mamy zrobić badania - wirusologię i z wynikami idę do gina.Napisał mi żebym przyszła między 17 a 23 dc w cyklu poprzedzającym inseminację.Pójdę,porozmawiam,wypytam o za i przeciw.
Za tydzień wizyta w klinice i podjęcie konkretnej decyzji.
Lekarz poprzeglądał nasze wyniki,chociaż odniosłam wrażenie,że już był z nimi zapoznany,bo dopytywał jeszcze tylko o jeden,którego nie robiłam w klinice.
Tak,więc za kilka dni rozpoczynam stymulację i przygotowania do IU.
Wypytywałam o to co w naszej sytuacji lepsze,skuteczniejsze,pewniejsze.
Lekarz jest stanowczo za inseminacją.Wytłumaczył nam to w ten sposób,że z moim drożnym jajowodem i z wynikami męża,musimy wypróbować mniej inwazyjny sposób,że trzeba lekami pobudzić prawy jajnik,bo tylko wtedy gdy owulacja będzie z prawej drożnej strony,będzie możliwa inseminacja.Tłumaczył też,że trzeba sprawdzić jak będą się zachowywały plemniki w tym płynie czy coś takiego.Inseminacja będzie możliwa jeśli będzie min 2 tys plemników po obróbce.
Mam się oczywiście nie nastawiać,że po pierwszej się uda,bo w moim przypadku to tylko 10%szansy.Ale powiedział,że ponieważ musimy się sprężać w czasie,to już ewentualnie po pierwszej czy drugiej,jeśli by się nie powiodło będziemy działać dalej.Wszystko będzie wiadomo po tym jak zareaguję na stymulację i jak będą się zachowywały plemniki w czasie i po przygotowaniu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2017, 09:02
Otóż już powinnam zacząć stymulację Clo,a tymczasem jest 31 dc i czysto.
Nie wkręcę się,bo owulacja była z lewej strony,tej niedrożnej.
Zazwyczaj @ są u mnie w 28dc,ostatnio były nawet w 26,więc tym razem organizm postanowił wydłużyć cykl.Tylko,że ja już mam umówioną wizytę na 29.12 lub 2.01,a przez takie zawirowania nie spasuje żaden z tych terminów.
O co to naturze chodzi???kiedy byłam nieświadoma posiadania jednego jajowodu i wyczekiwałam objawów ciążowych,brałam luteinę i heparynę,to plamienia miałam juź od 23dc a nawet wcześniej,a teraz kiedy wiem,że tylko inseminacja może mi pomóc lub in vitro,to jest czyściutko.
Nie będę opisywała pseudo objawów,bo przecież to mój organizm mnie wkręca.Cholera jasna,a jak to tak już świrują u mnie hormony,to mam jeszcze mniej czasu niż myślałam!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 grudnia 2017, 10:45
32dc i nadal nie ma @,nie ma nawet plamień.
Sikam często,cycki bolą,więc pojechałam rano na betę,czekam na wynik,ale przy okazji kupiłam 3testy i jeden zrobiłam.Ujrzałam wkurwiającą jedną kreskę kontrolną,więc beta również będzie powalająca.Zajebiście,piątkowa wizyta przepadnie i ta z 2 stycznia też.
Przynajmniej jedno jest pocieszające,zrobiłam test i pewnie jeszcze dzisiaj dostanę @ jak zwykle po teście.
Zadziało się.I co dalej???i znowu cholerny strach bo takie malutkie.Dlatego na teście była biel.
Zaczęłam krwawić.W 33dc.Byłam tak chwilowo w ciąży nr 7.
I dało mi to dużo do myślenia.Lekarz z Krakowa się mylił,gin z kliniki miał rację.Jeśli jest też problem z ilością prawidłowego nasienia,to dupa blada z naturalnym poczęciem.Trzeba wybrać nasienie.
Zaczął się nowy cykl,zaczynam stymulację,z tygodniowym opóźnieniem,ale zaczynam.I będę się strzegła żeby w czasie owulacji nie doszło do naturalnego poczęcia.
Podjęliśmy z mężem ostateczną decyzję,jeden - dwa cykle z IUI ,więcej raczej nie.Bo gdyby trzeba było dalej się starać to podejdziemy do in vitro.Ta chwilowa ciąża pokazała nam,żeby nie czekać do żadnego naturalnego poczęcia,nie ryzykować.Nadzieja jest tylko w IUI lub in vitro.Więcej naturalnie nie będę ryzykowała!
W Nowym Roku liczę na szczęśliwe 8.Na bank będę w ciąży nr 8,ale takiej silnej,zdrowej,donoszonej.Jeszcze zaświeci słońce!!!
Wiem,że w tym roku na zajście w ciążę mam juź nie wiele czasu,najwyżej do pół roku.I znowu ten rok rozpoczęłam od stymulacji i znowu z niewielką nadzieją i znowu z dziwnie ściśniętym gardłem i sercem i do tego powracający ten cholerny brak sił i zwątpienie mieszające się z podnoszeniem się...Chcę wierzyć w to,że będzie dobrze tylko znowu trzeba trochę poprzestawiać w głowie.Jestem na tym różu najwyźej do czerwca,później kończę z nim historię...
No dobra...znowu cholera nie jest tak,jak być powinno,już mi to zaczyna bokiem wyłazić.Okazało się,że i owszem pęcherzyk dominujący jest na prawym jajniku,czyli tak,jak powinno być do IUI ,ale Clo wpłynęło kijowo na endometrium!!!no czegoś takiego to jeszcze nie miałam.
8dc,pęcherzyk dominujący po drożnej stronie 15mm ,a endometrium 4,5!!!!nie wiem,czy coś jeszcze mnie kuźwa w tej kwestii zaskoczy?!
Gin powiedział,że w tym cyklu IUI nie będzie bo na takim cienkim Endo się nie uda. Powiedział tak:proszę ten cykl potraktować z naturalnymi staraniami,bo do IUI nie ma co teraz podchodzić.Mogę przyjechać w poniedziałek,jeśli Endo podrosłoby do 7mm to we wtorek byłaby IUI.W poniedziałek to raczej nie dam rady przyjechać,mam jeszcze wizytę we wtorek u innego gina,może pojadę sprawdzić,tylko czy to coś jeszcze da?czy do wtorku nie będzie owulacji,czy wstrzyma się np.do czwartku do 14dc???ehhh brak mi słów!
Teraz to mam kurde dylemat...czy współżyć normalnie i znowu łudzić się,że może jednak się uda,skoro owulacja będzie po drożnej stronie???czy wstrzymać się z naturalnymi staraniami,skoro nasienie męża nie jest najlepsze???
Chciałam o to wypytać gina,tak samo jak o sprawę ostatniej biochemicznej...czy mogła być biochemiczna z tego powodu,że zbyt długo mógł zarodek docierać do macicy skoro owulacja była po niedrożnej stronie czy dlatego,że mógł dotrzeć jakiś felerny plemnik??? Żadnej konkretnej odpowiedzi nie otrzymałam,tylko,że "niewiadomo,na biochemiczną mogły wpłynąć różne czynniki"
Gin powiedział też,że po Clo często tak jest,że Endo nie rośnie i dlatego jakby teraz nie było IUI to gin prowadzący zmieni mi leki.
Noszszsz kuźwa,nie wiem co robić...
Dziś mam zrobić zastrzyk z Ovitrelle o 23.00,wypełnić papiery i w czwartek mamy przyjechać rano do kliniki.
No to może to Clo tak zupełnie mi nie upośledziło Endo,albo pomogło czerwone winko,migdały,orzechy,dong i inne suplementy?W każdym razie coś zadziałało.
Od soboty mam brać Duphaston.
I tak moja beta po pierwszej iui wynosi............0,55!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dlaczego???skoro owulacja była po drożnej stronie,była przygotowana odpowiednia ilość nasienia i dupa blada?czy to znaczy ,że iui to pic na wodę,szczególnie przy kiepskim nasieniu?czy kolejna iui zwiększa prawdopodobieństwo zajścia w ciążę????
Mam dylemat,czy podchodzić w kolejnym cyklu do IUI,czy od razu in vitro????
Jutro rano wysyłam meila do lekarza z wynikiem bety i z pytaniem co dalej.
Edit:nie mogę spać,tak jakoś znowu siły odeszły,nadzieja uciekła...na chwilę...wiem,że wrócą,że powalczę jeszcze chwilę,choć z zakładanego czasu zostało o miesiąc mniej...
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 stycznia 2018, 06:53
Ze stresu,żalu,przeróżnych skrajnych myśli,lęków,braku nadziei...boli mnie całe ciało,kładę się spać z lękiem,budzę się cała mokra i też z lękiem,łzy same płyną...
I tłumaczę sobie"jesteś matką,masz syna i córkę,za chwilę będziesz miała 41 lat,od 5 lat życie ucieka Ci między palcami bo żyjesz tylko pragnieniem bycia w ciąży,urodzeniem trzeciego dziecka.Dlaczego tak bardzo Go pragniesz?????dlaczego to pragnienie jest tak silne,że przesłoniło Ci radość codziennym życiem,zwykłymi sprawami,którymi powinnaś się cieszyć.Przez 5lat,robiłaś wszystko z myślą o ciąży i o dziecku,każda myśl była z tym związana,wszystko temu podpożądkowane.Sex był po to by było dziecko,witaminy by było dziecko,zioła,borowina,leki,zastrzyki by było dziecko.Ćwiczenia by było dziecko.Nie pojechałam kilka razy do spa,bo żebym nie zaszkodziła ewentualnej ciąży.Nie mogłam wyjechać "w podróż życia"bo nie mogę zaszkodzić ewentualnej ciąży.Robiłaś ogród,w deszczu,do końca listopada,bo na wiosnę już nie będziesz mogła,bo będziesz w ciąży.Wyobrażałaś sobie,jak poinformujesz niemalże cały świat o tym,źe będzie trzecie dziecko.Nie wykorzystałaś urlopu zdrowotnego,bo wykorzystasz go po macierzyńskim,żeby być jak najdłużej z maluszkiem w domu.Wyobrażałaś sobie,jak wyjedziecie z maluszkiem nad morze i będziecie spacerować,pokonywać km,jak maluszek będzie bawił się na plaży,chodził z wami po górach,jak będziecie jeździli z Nim do ona,do zoo,itp,itp.Widziałaś oczami wyobraźni,jak przygotowujecie się do Bożego Narodzenia z Nim,jak raczkuje pod choinkę,ściąga bombki,wpatruje się w światełka choinkowe,jak robicie razem pierniczki.Kupowałaś ubrania i myślałaś czy one przydadzą się w ciąży.Oglądałaś te maleńkie ubranka w sklepach i planowałeś co kupisz dziecku.Wszystko ,wszystko,wszystko było widziane,planowane w pięcioosobowej rodzinie,było w niej puste miejsce dla Niej/Jego.Wybrałaś imiona.I co...na co...po co???Teraz po tylu niepowodzeniach,z okropnym lękiem,nie wiesz co robić dalej,stoisz pod murem i masz poczucie,że jakiekolwiek posunięcie może być złe,decyzja w jedną,czy drugą stronę,może być zła.Wiesz już,że tak po prostu w ciążę jest zajdziesz,że iui jest nie koniecznie skuteczna,boisz się in vitro że względu na wiek,rozmyślasz,czy warto brnąć w to,tak za wszelką cenę,tylko po to by spróbować spełnić swoje marzenie.Czy wyłożyć w tę próbę tyle kasy,skoro możesz ostro ryzykować bo że względu na wiek,na to że skoro masz drożny jajowód,masz owulacje po drożnej stronie,nasienie było przygotowane nie udało się.Może to powinno dać ci do myślenia,że nie jest to niepłodność idiopatyczna,że nie masz obu niedrożnych jajowodów,a jednak się nie udaje,bo może połączenie kiepskiej komórki z nie najlepszymi plemnikami,nie da tego upragnionego cudu,a co najwyżej sprawi,że dasz życie dziecku,które będzie chore i będzie cierpiało,a z nim cała rodziną.Nikt nie da ci gwarancji,że dziecko będzie zdrowe i wszyscy będą szczęśliwi.A co jeśli to dążenie do spełnienia marzenia,przyniesie cierpienie???Nikt ci nie powie,zrób tak czy inaczej,a sama nie potrafisz podjąć decyzji.Doszłaś pod mur i nie widzisz tej właściwej drogi,nie widzisz rozwiązania.Myślisz nawet o tym,że wydasz kasę bez pewności na powodzenie i szczęście,a mogłabyś ją wydać tak,by cała rodzina była szczęśliwa,tak żebyście mogli być razem,cieszyć się chwilą,życiem,wykorzystać życie na maksa,nie zamartwiać się wiecznie,nie przepuszczać życia przez palce.Chcesz żyć będąc szczęśliwą matką,żoną,kobietą,a ciągle nią nie jesteś bo walczysz ,ciągle walczysz ze sobą,z codziennością,z życiem.Może rozwiązanie jest bardzo proste...tylko ty nie potrafisz teraz znaleźć tego rozwiązania,bo pragnienie jest zbyt silne.Może jest blisko,tylko musisz się wyciszyć,dać sobie czas,jeszcze chwilę i znajdziesz odpowiedź.Trzeba tę trudną sprawę rozwiązać,tylko trzeba być na tyle mądrym i rozważnym,by nie popełnić błędu.
Ehhhhh strasznie mi trudno i ciężko.
Ale muszę wybrać najlepszą decyzję...dla siebie,dla nas,dla dzieci...i dla tego Maluszka.
A może jeszcze spróbuję jednej iui?albo dwóch??
A może nie muszę urodzić tego malucha,może ono na nas czeka w oknie życia albo domu dziecka???
A może w ogóle nie czeka...???????
Skoro mam trzy choroby z autoagresji,to ewidentnie szwankuje mi immunologia!!!
Wyczytałam gdzieś,że badania na zespół antyfosfolipidowy robione jakiś czas po poronieniu,magą wyjść potwierdzająco ale nie koniecznie - mi akurat wtedy dr Anna stwierdziła,że to to.Może być i tak,że robione po jakimś znowu dłuższym czasie mogą wyjść ok,a jednak może nie być tak ok.Wyczytałam też,że jeśli jest problem z NK,to właśnie wtedy mogą być ciąże biochemiczne - miałam po poronieniu 3 lub 4 razy,że może być wtedy niską betą,która nie rośnie - miałam 50 spadła do 10,2 urosła do 3 i koniec,ostatnio było 9 i koniec.Może być i tak,że komórki się kiepsko dzielą,że zarodki są słabe,że serduszko słabo bije - u mojego maluszka w 7tc biło 119 i tu pani dr Anna stwierdziła,że to też wskazuje na problem z autoagresją/immunologią.
Tylko,że zmieniłam lekarzy i już żaden tym się nie zajął.
Może warto by się znowu wybrać do dr Anny?Swego czasu,ona wspomniała,że może trzeba będzie wprowadzić steryd...
Może to jeszcze nie chodzi o moje stare komórki?może to wina tych NK których nie sprawdzałam,ale jeśli szwankuje immunologia,to potrzebny jest steryd...
Postanowiłam,że zrobimy jeszcze drugą max trzecią iui plus starania naturalne i na tym koniec...może się w końcu uda i będzie dobrze,a jak się nie uda z ciążą,to trudno,teź nie będzie źle.Mam kilka pomysłów na niedaleką przyszłość,w tym na wakacje "życia".Planować i marzyć tak na spokojnie nikt mi nie zabroni,a jak będzie,to się okaże.W razie co,to plany są po to,by je modyfikować,ulepszać.I tego się trzymam.
Wczoraj na wizycie w klinice,lekarz dał receptę na:
Clo,Fostimon,Encorton.
Czekam do końca tego cyklu i w razie co,próbuję z takim obstawianiem.
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego 2018, 17:17
Od 3 do 6 dc clo
od 4 dc Encorton 10mg - 1tab rano,1/2 w południe przy posiłkach
W 7 i 8 dc Fostimon
Znowu mam nadzieję i czuję To!czuję,że w końcu w tym roku się uda!
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 lutego 2018, 00:00
Endometrium 7,90mm
Prawy jajnik/po drożnej stronie - 2 pęcherzyki po ok 14 mm - coś koło tego,nie pamiętam dokładnie
Lewy jajnik/po niedrożnej stronie -2 pęcherzyki po 13mm
Dziś i jutro - Fostimon
Niedziela - Ovitrelle
Wtorek 6 marca - iui !!!!!! Czyli zachodzę w ciążę we wtorek!!!
Po iui - Fraxiparyna na razie przez 15dni do testu ciążowego
Po dodatnim teście nadal
Plus do tego po iui Duphaston
Także dzieje się!!!jestem obstawiona lekami,więc czego miałoby się nie udać???Uda się,będzie dobrze!!!
Czuję,że szybko nie zasnę.Taka byłam ostatnio pozytywnie nastawiona,a dziś ogarnęła mnie panika...czy jutro pęcherzyk będzie dobry,czy będzie w nim ta odpowiednia komórka,czy w nasieniu będą dobre plemniki w sensie czy będzie odpowiednia ilość i jakość...nooo kurde tak się boję,tak bardzo bym chciała żeby się udało,tak bardzo chcę,że nie potrafię podejść tak na luzie.
Przed IUI na USG lekarz powiedział,że z 4 pęcherzyków 1już pękł bo było sporo płynu,2są w trakcie pękania,a 1 się zabsorbował czy coś podobnego.
Endometrium nie wiem jakie jest,a lekarz powiedział tylko,że jest super.
Od dziś heparyna,a od czwartku Duphaston.
19 marca robię betę.
Więc myślę,że nie ma bata!!!no bo jak by to było możliwe,żeby wśród 6mln plemników nie znalazło się co najmniej kilku walecznych żołnierzyków,które by nie dopadły przynajmniej jednej komórki???nie ma bata,teraz znajdzie się ten najlepszy,który dopadnie odpowiednią komórkę.
Przede mną czas czekania,ale muszę czekać spokojnie żeby dobrze się działo.Teraz mój maluszek tego potrzebuje.
Mogę powiedzieć,że już prawie jestem w ciąży.
Dzisiejszy wynik Estradiolu to 435 - mam nadzieję,że ten wynik,mimo że już po Ovitrelle,to świadczy o tym,że przynajmniej jedna komórka jest dojrzała.
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 marca 2018, 19:01
Założenia czasowe mobilizuja ale i stresuja ;) Zatem czas płynąć na fali z pomocą lekarską, niech teraz konkretnie działają, niech się dzieje :)
Kochana wiernie Ci kibicuję. Zaciskam kciuki i mam nadzieję, że szybciutko nadejdzie to na co z utęsknieniem czekacie. Buziaki!