X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Nadzieja dodaje mi skrzydeł,chociaż często je podcina- czekam i pragnę wyczekać.
Dodaj do ulubionych
‹‹ 9 10 11 12 13

17 marca 2018, 14:58

No to se zatestowałam...więc wiem,że 11dpiui Ovitrelle już się u mnie w ogóle nie utrzymuje.
Noooo nie wiem po jaką cholerę było mi robić ten test,także tego...humor mi się spsół jak zobaczyłam tylko tę jedną pieprzoną kreskę,ale łudzę się jeszcze,że jakby do zagnieżdżenia doszło całkiem niedawno,to może za wcześnie na test sikany,więc i tak czekam na wynik poniedziałkowej bety,a w razie co,to może będę przygotowana na porażkę po dzisiejszym pieprzonym teście.

20 marca 2018, 17:06

No to znowu plaskacz!
Pieprzone 0,1!!!!Nie takiego wyniku oczekiwałam,ale spodziewałam się po negatywnych testach,po niebolących cyckach.
Coś ewidentnie jest nie tak...bez iui zdarzała się biochemiczna,a z przygotowaniem i lekami,zupełnie nic się nie dzieje.
I tego pewnie już się nie dowiem czy to wina moich komórek,pustych pęcherzyków czy nędznych plemników.
I nie wiem po co gin po iui powiedział,że tym razem podano 6mln plemników,jak to gówno prawda,wczoraj odebrałam opis iui i jest jak byk 3,9mln.
Do tego w uwagach jest wpisana pieprzona agregacja plemników +.

Nie wiem co dalej...czy spróbuję jeszcze jednej ,trzeciej ,ostatniej iui czy zakończę te starania...
Nie wiem na ile zadziałałby ten polecany dla facetów Profertil???może jeszcze zasilę tym męża,może ja jeszcze spróbuję z innymi lekami i spróbuję za jakiś czas,bo w tym cyklu to już ani się do lekarza nie załapię,ani suplementy by na męża nie podziałały?

Jest jeszcze taka jedna opcja w innej wrocławskiej klinice,ale nieco zastanawiająca...in vitro za ponad 2tys,ale ze wszystkich komórek, bierze się 4dla siebie,a reszta zostaje dla innych.Tylko co w przypadku jeśli miałabym tylko jedną???

Ileż tak do cholery mogę w tym tkwić???

A i zaczyna się 1dc,kurtyna opadła!!!

23 marca 2018, 23:50

Właśnie mija 6 lat starań o trzecie dziecko...to był piękny czas przepełniony wiarą w to,że się uda,że będzie dobrze choć wiele łez wylałam i do tej pory nie mogę zapomnieć o dziecku,które dziś miałoby 2 latka...a jednak nadzieją i wiara w spełnienie marzenia to nie wszystko.
Muszę jeszcze wiele w głowie sobie poukładać,pewne sprawy przeanalizować jeszcze kilka razy,muszę ogarnąć chaos myśli- czego bardziej pragnę,czego chcę,po co,na co,dlaczego...ale puki co,pora zamknąć ten pamiętnik.
Może rzeczywiście kiedy tak goniłam za szczęściem to ono uciekało...może powinnam odpuścić,dać sobie spokój,żyć tak,by cieszyć się życiem,każdą chwilą,a nie tylko tym,że może teraz się uda?
No w każdym razie,póki co,czas zakończyć tę przygodę,choć nie wiem jeszcze czy jestem na to gotowa w 100%,czy jeszcze za chwilę nie zmienię zdania.

Wszystkim dziewczynom,które tu do mnie zaglądały,bardzo dziękuję za mnóstwo wsparcia,za to,że mogłam liczyć na Wasze zrozumienie i porady.
Cieszę się szczęściem tych,które naszą pod sercem swój cud i trzymam kciuki by bardzo leniwie,ale i szczęśliwie zleciały Wam miesiące do spotkania ze swoim cudem.
Izuś mocnooooo trzymam kciuki i będę zaglądała.

4 września 2018, 23:43

Prawie pół roku po ostatnim wpisie...
I zaglądam tu znowu...
I mimo,że minęło sporo czasu,ja wciąż Cię pragnę...
Nadal jesteś ...i pozostaniesz w moich marzeniach i sercu...
Nie potrafię tego wytłumaczyć...ale w moim przypadku to się nie zmienia...
Tysiące razy próbowałam to sobie poukładać,wyrzucić z głowy...
Wiem,że mam dużo,że czas kiedy byłam w ciąży z dziećmi,które mam,był cudownym czasem.
Wiem,wiem,przerabiałam to miliony razy...
Zrozumiałam,jak wiele szczęścia miałam i mam ,mając takie wspaniałe dzieci,doceniam to i szanuję.
Ale ...czasami kiedy popatrzę na bluzy wiszące w holu na wieszaku,pomyślę,dlaczego nie ma tutaj takiej ...Twojej ,malutkiej???
Kiedy popatrzę na buty...nie wiem,dlaczego nie ma Takich ,malutkich???
Dlaczego nie budzisz nas w nocy?Dlaczego nie czuję Twojego malutkiego ciałka i zapachu ?
Dlaczego nie słyszę Twojego głosu,śmiechu...
Jestem matką wariatką,desperatką...
W końcu kiedyś przyjdzie czas zrozumienia,że pragnienie to jedno,a natura to drugie,to coś,czego się nie przechytrzy,nie przeskoczy...i ma to jakiś sens i cel...ale na razie trudno mi to ogarnąć...
Tego nie powiem żadnej koleżance,nikomu nie przyznam się,że tak na dobre nie zapomniałam,że nie przestałam pragnąć,marzyć...choć wiem,że nic z tego nie wyjdzie,że ten czas minął,że to marzenie się nie spełni...napiszę tylko tutaj w pamiętniku,tylko tutaj przyznam przed samą sobą,że nadal pragnę...Ok już biorę się w garść...już rozumiem,doceniam,wiem...to tylko takie chwilowe ...było,jest...ale musi minąć i za chwilę wszystko będzie znowu poukładane...

4 września 2018, 23:43

Prawie pół roku po ostatnim wpisie...
I zaglądam tu znowu...
I mimo,że minęło sporo czasu,ja wciąż Cię pragnę...
Nadal jesteś ...i pozostaniesz w moich marzeniach i sercu...
Nie potrafię tego wytłumaczyć...ale w moim przypadku to się nie zmienia...
Tysiące razy próbowałam to sobie poukładać,wyrzucić z głowy...
Wiem,że mam dużo,że czas kiedy byłam w ciąży z dziećmi,które mam,był cudownym czasem.
Wiem,wiem,przerabiałam to miliony razy...
Zrozumiałam,jak wiele szczęścia miałam i mam ,mając takie wspaniałe dzieci,doceniam to i szanuję.
Ale ...czasami kiedy popatrzę na bluzy wiszące w holu na wieszaku,pomyślę,dlaczego nie ma tutaj takiej ...Twojej ,malutkiej???
Kiedy popatrzę na buty...nie wiem,dlaczego nie ma Takich ,malutkich???
Dlaczego nie budzisz nas w nocy?Dlaczego nie czuję Twojego malutkiego ciałka i zapachu ?
Dlaczego nie słyszę Twojego głosu,śmiechu...
Jestem matką wariatką,desperatką...
W końcu kiedyś przyjdzie czas zrozumienia,że pragnienie to jedno,a natura to drugie,to coś,czego się nie przechytrzy,nie przeskoczy...i ma to jakiś sens i cel...ale na razie trudno mi to ogarnąć...
Tego nie powiem żadnej koleżance,nikomu nie przyznam się,że tak na dobre nie zapomniałam,że nie przestałam pragnąć,marzyć...choć wiem,że nic z tego nie wyjdzie,że ten czas minął,że to marzenie się nie spełni...napiszę tylko tutaj w pamiętniku,tylko tutaj przyznam przed samą sobą,że nadal pragnę...Ok już biorę się w garść...już rozumiem,doceniam,wiem...to tylko takie chwilowe ...było,jest...ale musi minąć i za chwilę wszystko będzie znowu poukładane...

19 marca 2019, 21:54

6tc
Wróciłam.
Tak zupełnie niespodziewanie,kiedy już się wyciszyłam,uspokoiłam i zrozumiałam,tak po cichutku...życie daje mi taką niespodziankę.Aż trudno mi uwierzyć,boję się,ale mam też wielką nadzieję i wiarę,że będzie,że musi być już dobrze.
2marca
poczułam się dziwnie/niedobrze,przeliczyłam dni i było po terminie@
4 marca
Rano przed pracą zrobiłam test,a kiedy po chwili zobaczyłam dwie krechy,serce podeszło mi do gardła i mało co nie dostałam zawału
Po południu pojechałam zrobić betę hcg,wynik 470
6 marca
Pierwsza wizyta u ginekologa,jest pęcherzyk ciążowy!!!
Druga beta hcg ,wynik 1070
9 marca
Trzecia beta,wynik 4120
19marca
Druga wizyta,jest Maluszek,który ma 6mm i pięknie bijące serduszko!!!
Czyż to nie Cud???
Jak to możliwe?tyle starań,łez,badań,dwie nieudane IUI ...i tak zupełnie niespodziewanie JEST.
I niech to będzie prawda!!!Zostań z nami Malutki Wielki Człowieczku.Niech to będzie właśnie ten czas.

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 marca 2019, 21:37

29 marca 2019, 21:53

7tc6d
Jak mijają nam pierwsze tygodnie?
Sennie i leniwie. Rano trudno się dobudzić,po pracy obowiązkowo kanapa i drzemka,w nocy śpię tylko raz czasem dwa razy wstaję do toalety.
Apetyt owszem mam a jakrze. Najbardziej podchodzi mi ostre i pikantne,kwaskowate,ale nie pogardzam po takim pikantnym posiłku,słodkim np ptysiem.Wiem,wiem słodkiego powinnam nie tykać w ogóle muszę się zmobilizować.
Bardzo zaostrzył mi się węch,straszne smrody ostatnio czuję,wszystko mi obrzydliwie śmierdzi.
Inne dolegliwości czyli mdłości/wymioty i bolesne piersi raz są,raz nie.
Jak mam chociażby minimalne mdłości z lekkimi wymiotami to jestem spokojna.Jak nie ma nic,to się zamartwiam no i następnego dnia mam całodzienne mdłości i wymioty.
Obrzydzają mnie miski i gary z jedzeniem,a często sam widok jedzenia albo jak pomyślę o jedzeniu. Ale najgorzej zapachy,a raczej smrody bo teraz nic mi nie pachnie.
No i przeziębiłam się,boli gardło i katar.Zwalczam to płukaniem gardła/co powoduje wymioty/pryskaniem gardła,miodem,cytryną i cebulą.
Oprócz tego krwiaki na brzuchu od heparyny.
Jeszcze nikomu nie mówimy o Maluszku,jeszcze za wcześnie,przyjdzie na to czas.

9 kwietnia 2019, 19:55

9t3d
Mój Cudaczek ma 2,74cm,serduszko 168 uderzeń
Pomiary Cudaczka pokazują 9t4d,więc jeden dzień do przodu niż z terminu om
Jejku,jak ja się bałam od rana aż do badania!!!Ale jak zobaczyłam jak Malutek urósł i że widać już rączki i nóżki to stres puścił.
Na chwilkę pani ginekolog włączyła mi do podsłuchania serduszko żebym uwierzyła,że Cudaczek tam jest!!!

Nooo a teraz zaczną się konkretne badania - test Pappa i USG prenatalne. Na test mam się umawiać na około koniec kwietnia/początek maja i USG w okolicach 6-7 maja.
Następna wizyta 23.04,miała być dopiero po pappie i USG prenatalnym,ale jak moja ginekolog zobaczyła moją przerażoną minę że dopiero za miesiąc,to zapisała też na po świętach.Ja tam,póki co wolę podglądać Maluszka częściej.

Teraz to będzie stres dopóki nie przyjdą wyniki Pappy i w ogóle do tego konkretnego USG.
Ale wierzę,że wszystko jest i będzie dobrze!!!


23 kwietnia 2019, 16:37

11t4d
Mój Maluszek rośnie,ma już prawie 5cm,serduszko pięknie bije.
Dziś oddałam krew na test Pappa,teraz byleby nie oszaleć z nerwów do wyników i USG prenatalnego.

7 maja 2019, 22:25

6maja
Dziś miałam badania prenatalne,odebrałam wynik Pappa I hcg oraz USG genetyczne
Pojechałam na badania w 13t3d a na USG okazało się,że Maluszek jest większy i jest 13t6d
Bałam się strasznie,mało zawału serca nie dostałam,odetchnęłam dopiero,gdy Maluszek był cały wymierzony i wszystko posprawdzane,a lekarz powiedział,że wszystko jest dobrze.Wyniki z Pappy też wyszły mi dobre i po podsumowaniu wszystkiego jest ok,jednak mój wiek znacznie zaniża wyniki,a są one takie:
trisomia 21 ryzyko podstawowe 1:49 ryzyko skorygowane 1:489
trisomia 18 ryzyko podstawowe 1:128 ryzyko skorygowane 1:1317
trisomia 13 ryzyko podstawowe 1:400 ryzyko skorygowane 1:1469
samoistny poród przed 34 TC 1:148
FHR 162ud/min
Długość Maluszka 78,90mm
NT 2,1 mm
Ponieważ mój wiek znacznie zaniża wyniki,zdecydowałam się na Nifty.Czekam teraz w napięciu na wyniki ok 10 dni.
Tak bardzo kocham tego maleńkiego Ktosia!!!
Od kilku dni czuję jak Maluszek pływa,jakie to cuuuuudowne uczucie!!!
Mam nadzieję,że naprawdę wszystko jest i będzie dobrze.
Dziś skończyliśmy już 14tydzień,brzuszek rośnie...nooo to mało powiedziane,jest spooory.
Dziś zamówiłam spodnie ciążowe bo w moje dżinsy już się nie dopinam.

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 maja 2019, 21:47

17 maja 2019, 23:01

14t6d
Wczoraj 16 maja byłam na wizycie u mojej ginekolog i dowiedziałam się,że najprawdopodobniej będziemy mieli córeczkę.
Tak samo jak na USG genetycznym,tak i wczoraj Malutka tak się chowała,że niełatwo było ją pooglądać, ginekolog musiała ją "pozachęcać" tzn trochę mocniej poruszać głowicą USG żeby się poodwracała,ale jak już się ustawiła inaczej to i tak zakrywała buźkę rączkami.Jak zobaczyłam pupkę i nóżki uniesione do góry to od razu przyszło mi na myśl,że to dziewczynka.Widok Maleństwa,główki,rączek,nóżek jest rozczulający i na każdej wizycie napływają mi łzy do oczu.
Jak do tej pory,wyniki mam dobre.Kiedy moja ginekolog obejrzała wyniki i zdjęcia z badań prenatalnych to powiedziała,że wszystko jest dobrze,dziwiła się,że lekarz/jej kolega /proponował mi dodatkowe typu Nifty...no ale I tak jeszcze nie mam wyniku z Nifty,więc czekam nadal w napięciu.
Od dziś mam zwolnienie do następnej wizyty,długo się zastanawiałam/wahałam,czy w ogóle brać zwolnienie,ale ostatecznie stwierdziłam,że należy mi się,pora pomyśleć o sobie i Maleństwie,nie stresować się,to co mam ważnego do zrobienia,zrobię w domu na spokojnie.
Wczoraj po wizycie,odważyłam się i kupiłam pierwsze body.Rozczuliły mnie te maleńkie ciuszki.

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 maja 2019, 23:05

22 maja 2019, 09:36

I znowu przede mną 10 dni stresu.
Właśnie zadzwonili do mnie z kliniki,że muszą mi pobrać krew na Nifty jeszcze raz bo dostali wiadomość,że w tamtej próbce krwi było za mało DNA dziecka i nie udało się zbadać...noszszszsz kurka wodna,jak tu wytrzymać z takim stresem???!!!
Mam nadzieję,że jak pobiorą mi krew teraz w 15 t 4d to już zbadają i będzie dobrze.

8 czerwca 2019, 00:24

18 TC
Samopoczucie bardzo dobre.Od 1 czerwca czuję już ruchy Malutkiej i delektuję się nimi,to cudowne uczucie.
Córeczka okazała się w 100%córeczką,waży 229g.
Niestety badanie Nifty po raz drugi nie wyszło.Kiedy zadzwoniła pani z przychodni,myślałam że zawału dostanę,a ona mi mówi,że znowu odpisali z tych Chin że nie można było zrobić badania że względu na małą ilość DNA dziecka.
Zaraz skonsultowałam się z moją gin ,która powiedziała,że wg niej wszystko jest ok,posprawdzała mi jeszcze raz ryzyka te które były sprawdzane na prenatalnych i nawet wg tych parametrów,które ona wpisała to ryzyko trisomii 21 wynosi 1:600 a było 1:480,no ale żebym się nie denerwowała całą ciążę,to zaproponowała mi test Sanco plus.Zrobiłam i znowu czekam cała w nerwach .Tylko,że już po pobraniu krwi,znalazłam na necie info,że jeśli ktoś choruje na chorobę immunologiczną to takie testy nie wychodzą .No i jeśli brać pod uwagę moje Hashimoto to jestem ciekawa czy to w ogóle wyjdzie.Nooo to się okaże.
Cały czas myślę pozytywnie i powtarzam sobie,że Malutka jest zdrowa.
17 czerwca mam USG połówkowe,a na 28 czerwca zapisałam się na dokładniejsze badanie serduszka przez kardiologa .

17 czerwca 2019, 23:56

19t3d
Dzisiaj miałam USG drugiego trymestru.
Wszystkie narządy malutkiej były dokładnie posprawdzane i pomierzone i wszystko jest dobrze!!!Tak się znowu bałam,że prawie zawału dostałam. Widok maleńkiej buźki,noska,ust,rączek,paluszków,nóżek i stópek jest oszałamiający!!!Maleńka nie chciała za bardzo pokazać paluszków u rączek bo długo miała zaciśnięte piąstki,dopiero po kilku szturchańcach głowicą USG,otworzyła pięknie dłonie i było widać paluszki.
Mój Cud od główki do pupy ma 15 cm plus nóżki i waży 292g.
Termin porodu znowu się zmienił,tym razem trochę opóźnił,na 10 listopada.
Wyniku z testu Sanco nadal nie ma,więc nadal czekam i się stresuję,chociaż moja ginekolog twierdzi że wszystko jest dobrze.
Za tydzień badanie serduszka,chociaż teraz wszystko jest jak powinno,ale umówiłam się na wizytę do kardiologa.

20 czerwca 2019, 13:55

19t6d
W końcu wczoraj otrzymałam syniki z testu Sanco plus-wszystko bardzooooo dobrzeee!!!!!
Co tam tylko było badane,zostało wykluczone!!!
Moja maleńka córeczka jest zdrowa i takich wieści mi trzeba było.

3 lipca 2019, 22:31

21t6d
W poniedziałek 1lipca miałam badane serduszko Maleńkiej przez kardiologa,wszystko jest tak,jak powinno być,czyli potwierdzenie badania połówkowego.
Dziś była wizyta ginekologiczna,wszystko dobrze,szyjka 4,5cm.
Na USG też dobrze,Malutka waży 483g.

Ostatnio pisałam,że ginekolog przesłała mi wyniki z testu Sanco plus. Dziś bardzo mnie zaskoczyła,bo spytała czy chciałabym powtórzyć test (WOT???)boooo....wybadali mi wszystko podczas gdy DNA dziecka wynosiło tylko 3%,a zazwyczaj/zawsze??? robią badanie jak DNA dziecka wynosi min 4%...noooooo żeszszszsz to o co chodzi???
Powiedziałam,że nie będę powtarzała znowu tego testu .No kurde skoro wydali wyniki przy niskim DNA,to rozumiem,że dało radę zrobić to badanie?Nooo chyba na pałę nie wydawali wyników???
Spytałam o co chodzi,że było tak mało DNA,to powiedziała,że łożysko tak nie przepuszcza.Ale dlaczego to nie wiem???
Nooo w każdym razie ziarno niepewności znowu zasiane,ale wierzę,że skoro badanie wyszło dobrze,to jest dobrze.
No i druga sprawa,to moja ginekolog prowadząca ciążę nie będzie mi robiła CC,ponieważ nie pracuje teraz w szpitalu.Powiedziała,że w 34 tyg skieruje mnie do ginekologa,który zrobi mi CC i z nim będę się umawiała na konkretny termin w okolicy 38 tyg.
I mam dylemat,czy skoro CC i tak nie będzie robiła to ginekolog prowadząca,to czy iść do lekarza przez nią poleconego/w dużym szpitalu,a właściwie na Klinikach czy szukać lekarza w mniejszym szpitalu,ale o bardzo dobrej referencyjności,tam gdzie miałam poprzednie cięcia???Znam stamtąd lekarza,ale nie wiem czy on jeszcze robi CC,musiałabym pojechać do niego na wizytę.
No i jeszcze zastanawiam się,jak podejść do tematu finansowego,czy spytać wprost lekarza ile kosztuje CC,czy dać po prostu jakąś kwotę,czy CC należy mi się na NFZ???
No to takie mam na dziś dylematy.

Edit. Co do badania testu Sanco- przeszukałam internet i na stronie testu znalazłam jak byk informację,że wykonują badanie nawet przy frakcji DNA 1%,więc skoro u mnie było 3% to można było i tego się trzymam!!!

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lipca 2019, 00:40

5 sierpnia 2019, 08:13

26tc
Wpis z kilkudniowym opóźnieniem z powodu braku czasu
W czwartek 1 sierpnia byłam na wizycie,wszystko dobrze. Mój Cud waży 804g,siedzi główką do góry,akurat na USG miała nóżki do góry i rączkę trzymała na główce.
Robiłam krzywą cukrową i wyniki są dobre.
Następna wizyta 21 sierpnia na USG trzeciego trymestru.
Mam już rozpisane wizyty do końca września,a później to już zostanie umawianie się z lekarzem,który będzie robił CC.
Pomału kupuję ubranka...ale czas tak szybko leci,że czasem myślę,że może powinnam już zwiększyć tempo przygotowań.Od co najmniej trzech tygodni przeglądam wózki i na nic nie jestem jeszcze zdecydowana,jak podoba mi się gondola to spacerówka jest beznadziejna i odwrotnie.Tyle teraz jest różności,ale wybór trudny.

6 września 2019, 00:59

31 TC
Strasznie dawno nie pisałam,więc już uzupełniam
21.08 - 28 tc
USG trzeciego trymestru - wszystko dobrze,malutka ładnie rośnie,waży 1225 g,siedzi główką do góry,rączkami zasłania buźkę, nóżki także do góry,więc ułożenie typowo pośladkowe
29.08 - prawie 30 tc
Wizyta ginekologiczna standardowa,Malutka waży 1536 g,ułożenie pośladkowe
I nagle zrobił się 31 TC,od jutra idzie 32,strasznie szybko leci ten czas.
Czuję Malutką już tak mocno,że cały brzuch mi skacze,uwielbiam to uczucie .
Zakupy dla córci już zrobione,dziś zaczęłam robić pranie pierwszych ubranek.
Czas zorientować się co do wyboru szpitala i lekarza,który zrobił by CC.

3 października 2019, 21:12

35t2d
I znowu dawno nie pisałam,ale już nadrabiam
Zaliczyłam już szpital,na szczęście tylko dwa dni...a zaczęło się od tego,że moją ginekolog zaniepokoiły moje mdłości,zwracanie i zgaga.Dała mi skierowanie na próby wątrobowe no i dwa wyniki wyszły sporo podniesione.Do tego dziwnie swędziały mnie stopy
( myślałam,że to od kręgosłupa) i puchły mi dłonie.Moja ginekolog jak zobaczyła wyniki,zleciła mi od razu dodatkowe wyniki i oczywiście jeśli coś mnie zaniepokoi to nie czekając na wyniki,jechać do szpitala.Nooo to się zaniepokoiłam i wolałam od razu pojechać na wizytę do ginekologa,który pracuje w szpitalu gdzie chcę urodzić.No i pojechałam 30.09 i jak lekarz zobaczył wyniki,jak jestem opuchnięta a do tego skoczyło mi ciśnienie 150/100 to od razu wysłał mnie do szpitala.
W szpitalu dali mi kroplówkę,pobrali krew i mocz,robili ktg,USG i przepływy - tak że z opieki jestem zadowolona.Wynki z krwi wyszły podwyższone ,mam cholestazę ciążową na którą od razu dostałam leki.Ciśnienie jest już prawidłowe,więc wypisali mnie z zaleceniem brania leków,diety wątrobowej,sprawdzania ciśnienia i liczenia ruchów córeczki.
Do lekarza będę jeździła raz w tygodniu i raz w tygodniu na ktg do szpitala.
Jak wszystko będzie dobrze,to oczywiście w zależności od sytuacji i wyników dostanę skierowanie CC w 38 lub 39 tygodniu.
Mój skarb waży już 2600.

17 października 2019, 00:00

37t1d
Coraz bliżej do spotkania z moim Cudem!!!
Jeśli się nic nie zadzieje,to w przyszłą środę zostaję już w szpitalu i będę przygotowywana do cesarki.
Moja córeczka waży ok 2900.
‹‹ 9 10 11 12 13