A więc faktycznie owu wypadło książkowo bo 10.05 Już OF mi je wyznaczyło Nie wiem czemu ale jestem spokojna i czuję, że te rano i wieczorem w niedziele wystarczyły teraz tylko modlić się, żeby ładnie tempka rosła. Cieszę się podwójnie bo owu miałam i jeszcze luteinę biorę więć mam duuuużą szanse
Proszę o kciuki i modlitwę :*
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 maja 2015, 18:20
Na co ja licze? Ze tym razem sie udalo? Jak tyle miesiecy sie nie udawalo to czemu mialoby teraz wyjsc? Ech... zaczyna sie mam nadzieje, ze zleci do przyszlego piatku i bede miec to za soba.
Co ma byc to bedzie...
W nocy miałam jedno takie mocne ukłucie w podbrzuszu... Nie wiem przez co A tempka dzisiaj mi ciut spadła. Nie wiem czy to dobrze czy źle. W sumie jakoś nie nakręcam się, że jestem w ciąży. Jakoś tego nie czuje... Jedynie to myśl, że rano i wieczorem w dzień owulacji były, dają szanse,że się udało.. Myśle, żeby w niedzięle już zatestować. Będzie już 7dpo... Nie wiem co robić, nie wiem co myśleć...
Sama sobie sie dziwie, ze jestem spokojna jak nigdy. W dodatku brzuch mnie boli jakby @ miara zaraz przyjsc... Musze sie zajac czyms innym zeby nie myslec...
Jestem zmeczona, spiaca i ogolnie zle sie czuje. Piersi i sutki bola jak nigdy dotad.Chce mi sie plakac i nie wiem czemu... Co sie w tym cyklu dzieje... Czy to objawy czy po prostu mam gorsze dni...?
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 maja 2015, 17:27
Zyc w marzeniach, ktore w ciagu chwili pekaja jak banka mydlana...
Cud - ktory jest taki nieosiagalny...
Pytanie - dlaczego...?
chcialabym zostac kiedys mama, poczuc jak to jest nosic pod sercem swoje malenstwo...
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 maja 2015, 13:46
Kolejny dzień. Lepszy niż poprzednie. Znowu obudziła się we mnie delikatna iskierka nadziei. Wstałam znowu z okropnym bólem piersi :/Nigdy wcześniej nie zauważyłam u siebie bólu piersi a teraz to już mam dość. W dodatku zgaga i uczucie nadchodzącej @ dają mi do myślenia chociaż ten wczorajszy test... Hmm... jeszcze tydzień ( dokładnie w niedzielę) do @. Mam nadzieję, że nie przyjdzie a mi w sobotę wyjdzie pozytywny test.
Tak sobie siedzę rano przy kawce i do głowy przyszedł mi plan jak bym chciała przekazać swojemu D. o ciąży, gdybym była. Kupiłabym mu bluzę a do kieszeni włożyła małe skarpeteczki albo buciki... A po chwili sobie myślę: "chwilunia, przecież u mnie jest bluza, którą sobie zamówił przez neta".
Przypadek czy przeznaczenie?
Czas pokaże. Przede mną ostatnie 7 dni niepewności a w głębi ducha myśl: "musiało się udać!"
A więc, tempka idzie jak na razie w górę ale jeszcze 5dni do @. Na razie się za bardzo nie cieszę, bo wszystko się może zdarzyć, chociaż mam ogromną nadzieję, że będę mogła się pochwalić II kreseczkami
Staram się nie nakręcać bo w piątek jak zrobię teściora a wyjdzie negatywny to nie chcę się za bardzo rozczarować...
Moje emocje w tych dniach?
Radość - udało się, czuje to w sercu...
Smutek - na co ja liczę? przecież tyle czasu się starami i jak na razie same @
Myśli - a co jeśli naprawdę jest Nam dane teraz mieć Maleństwo?
Spokój i nadzieja - to są główne emocje w tym cyklu. Sama widzę, że jest różnica między ostatnimi cyklami a tym: jestem spokojna, nic mnie nie denerwuje, do testowania, do pracy podchodzę inaczej: z uśmiechem może w tym tkwi cała prawda? W spokoju? Przecież ze mnie jest straaaaszny nerwus tu co? Oaza spokoju W pracy się pytają co biorę bo to nie możliwe, że jestem taka spokojna i radosna
Waiting and hope...
Wypilam kawe w pracy i jest mi tak nie dobrze, zr chyba zwymiotuje... Mdlosci i zawroty glowy dzien 2.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja 2015, 11:05
Muszę zrobić małe sprostowanie bo OF wyznaczyło mi owu na 11go maja (miałam odhaczoną ignorację pomiaru). Tak to już jest gdy się dane wpisuje przez tel No ale dzięki dobrej duszyczce, która mi o tym powiedziała, zaraz to poprawiłam i mam owu: 11.05
Dzisiaj tempka mi spadła a wczoraj zrobiłam test ( - ). Do @ brakuje jeszcze kilku dni ale nie czuję się jakoś na zbliżającą się czerwoną zołzę. Wczoraj jedynie w pewnym momencie brzuch mnie tak mocniej zakłuł jak na okres ale nawet nie wysypało mnie na twarzy tak jak zwykle to lubi przed @.
Dzisiaj mam mieszane odczucia: myślę, zastanawiam się czy udało się w tym cyklu czy też nie. Negatywami się nie przejmuje bo jeszcze za wczas a gdzieś w duchu ciągle wyczekuje kiedy te II kreski się pojawią. No i spokoju część kolejna. Nie panikuje tak jak w ostatnich cyklach, że znowu negatyw, że tempka spadła. Nie, wręcz oczekuje tych II kresek. Mam takie wrażenie, że to tylko kwestia kilku dni, że pojawi się pozytyw na teście... Ale skąd? Przecież nie jestem pewna na 100%, że się udało... Czyżby to intuicja albo może organizm jakoś wewnętrznie daje znać, że się udało? Ciężko jest mi cokolwiek stwierdzić bo organizm kobiety lubi sprawiać niespodzianki
Już środa a gdzie tam piątek, sobota... Czuję, że to to ale poprzednie bezowocne cykle sprawiły, że nie oczekuje na cud
Ciągle się zastanawiam: czemu tak ciężko jest mieć maleństwo? Czemu tyle czasu już minęło a my dalej stoimy w miejscu. A pytania teścia ( a ostatnio nawet szwagra) kiedy będziemy mieć dziecko, sprawiają, że mam im ochotę wykrzyczeć jak bardzo to boli...
Czuje sie inaczej... tak dziwnie spokojna....
Jutro sie okaze czy moja intuicja mnie nie robi w balona bo czuje ze jutro tempka podskoczy w gore...
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 maja 2015, 11:26
Na 99% cykl stracony... Co tu dużo mówić...
44/100 co za bzdury...
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 maja 2015, 05:05
Czuje sie tak jakbym miala dostac @. chodze nerwowa, bol piersi ustal ale jeszcze malutka nadzieje mam ze jeszcze czas na test. Ze jeszcze wyjdzie pozytyw, nie skreslam tego cyklu na 100%. Wierze w to ze sie udalo ale czy na pewno? czy to przypadkiem ja sama sobie tego nie wmawiam?
w poniedzialek oczekiwany termin @... ciekawe czy przyjdzie...
Więc, zacznijmy od małego podsumowania:
temp. 36.70 (podskoczyła w górę)
test - (było wiadomo)
pkt. OF 55/100
54% szans na test +
I co ja mam o tym myśleć? Chyba nie zostało mi nic tylko czekać na @ i ewentualnie w dzień miesiączki zrobić test ( poniedziałek ). No chyba, że tempka już definitywie spadnie...
Weźcie mnie dziewczyny poratujcie opiniami bo głowę to mam jak sklep, tylko półek brak...
Na teście nie ma nawet cienia z cienia z drugiej kreski a mam 11dpo, więc już raczej by coś pokazało chociaż kto tam wie. Testy owu robiłam z ciekawości i wychodziły mi negatywy ale ta kreseczka nie była super blada... hmm..
zgłupiałam już
Weekend wolny. Jak ja uwielbiam ten czas Moge wkoncu pomyslec o sobie a nie tylko praca, praca, praca. Nie mam planow na ten weekend. Postanowilam obijac sie w domku Ogarne sie do porzadku, moze jakies ciasto upieke o! to jest mysl Mam ochote na wyprobowanie Kopca Kreta. Ciekawe co mi z tego wyjdzie
A tak poza tym czekam na @. Postanowilam, ze dalej bede obserwowac moj organizm ale na pewno nie bede wyczekiwac II kresek. Co ma byc to bedzie. Jej, nic sie nie zrobi i tyle. Luzik i spokoj - tego mi brakuje.
A jak sie dzisiaj czuje?
Wstalam rano bezobjawowo (pomijajac wzdecie i bol podbrzusza) a tu tylko wyszlam na spacer z psem i zaczelo mi sie wirowac i mdlic... Ech, pewnie to przez cisnienie bo zawsze mialam z nim problem. Jak nie za niskie to zas za wysokie... To akurat odziedziczylam po SP. babci
Trudno, trzeba z tym zyc a jak na razie ide sie obijac dalej
A wiec tempka znowu spadla wiec czas na @. Boje sie tylko ze nie przyjdzie na czas bo brzuch nie boli jak na okres... Zobaczymy jutro co z tego wyniknie.
Tempka zwrosla mi nie wiele bo tylko o 0,02 st. A ja juz bardziej wyczekuje @ niz ciazy. Czemu? boje sie, ze mi sie cykl rozregulowal i znowu @ na czas nie przyjdzie ech my to kobiety mamy ciezko. Jak nic nie chodzi tak jak w zegarku to juz panikujemy a mi nie zostalo nic oprocz czekania...
No chyba ze dobra duszyczka wytlumaczy mi moj wykres...
Trzymam za Was wszystkie kciuki aby Wasze marzenia sie spelnily
Nareszcie krwawa merry postanowila zajrzec do mnie nie lubie gdy mi sie tak spoznia... wrr..
Postanowienia na ten cykl?
bez stresu, na pelnym luzie... Czy sie bedziemy starac? nie. co ma byc to bedzie...
wczoraj dowiedzialam sie ze kolezanka ze szkoly jest w 2 mcu ciazy. Ten fakt jakos mnie dobil... Mam ogromnego dolka... Nie wiem nawet czemu...
Niech to szybko minie a ja na razie bede korzystac z zycia ile sie da. Na 13 czerwca zaplanowalismy imprezke z pracy. Nie moge sir juz jej doczekac i tym zyje
A dziecko? jezeli Bog da Nam ta szanse to kiedys moze sie doczekam malenstwa :-*
Mnostwo czasu przede mna. Mam dopiero 25lat. Moze przed 30tka zdarze zostac mama
wszystko zostawiam w rekach Boga - niech pomysli czy da mi malenkie CUDo o ktorym marze
Trzymam kciuki i w modlitwie tez nie zapomnę :)
Ja zaczynam jutro nowennę do św. Józefa to i o Tobie mu wspomnę ;) Powodzenia!