X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Niecierpliwa nadzieja - 6 lat oczekiwania na cud. Warto nie tracić nadziei ❤️
Dodaj do ulubionych
‹‹ 11 12 13 14 15

22 lutego 2022, 20:29

Dzisiaj Marysia po klubiku w ogóle nie domagała się cyca. Raz w trakcie wspomniała, ale zaraz zaczęła się czymś innym zajmować. Takie dni się już ze dwa -trzy razy zdarzyły, ale przy nocnym usypianiu przeżyłam szok. W ogóle jej nie odmawiałam. Po prostu w momencie jak mąż gasiła światło to zrobiła smutną minkę jakby się miała rozpłakać, chwilkę pochlipala i już byłam gotowa podnieść bluzkę, ale instynktownie się wstrzymałam, a córeczka położyła się na mnie tak jakby brzuch do brzucha (bo ona głównie śpi na brzuszku) i za chwilę zasnęła. Dużo szybciej niż usypiana na piersi. Jestem w szoku. Jest mi smutno. Jestem bardzo dumna z naszej dzielnej i mądrej Córeczki. Cieszę się z takiego obrotu sprawy, bo to dużo więcej niż oczekiwałam od życia w kwestii odstawienia kp. Życie zaskakuje. Dzieci zaskakują. Dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje.
Jutro idziemy rano na szczepienie i nie posyłamy jej do klubiku. Ciekawe jak nam minie dzień razem bez/z kp...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lutego 2022, 20:32

25 lutego 2022, 22:34

Mam wrażenie, że to jakiś Matrix 🥺 że obudzimy się z tego strasznego snu.
Patrzę na Marysię i wiem że dziś nie jest świadoma tego co się dzieje na świecie, ale tak strasznie boje się, że zdąży zrozumieć co to namacalne zło nim ta wojna się skończy....boje się że nie zdąży dorosnąć 🥺 Mówią że jesteśmy bezpieczni, ale przez ostatnie lata ciągle mówili "nigdy więcej wojny". Dziś nic nie jest pewne....

Tak strasznie współczuję Ukraińcom, nie jestem w stanie sobie chyba wyobrazić co czują te kobiety z dziećmi idące na zachód, co czują ci mężczyźni którzy musieli się odłączyć od swoich rodzin by stanąć do walkiz agresorem godząc się na śmierć...

Zło zdaje się nie mieć dziś granic, ale dobro też jest wielka siłą. Jestem dumna z Polaków i ich mobilizacji.
Chociaż....wstyd mi za Polskę, bo czym różnią się marznięci przez kilka/kilkanaście godzin na kilku st. zimna Ukraińcy uchodźcy od uchodźców z Syrii, którzy przez wiele dni na mrozach odmrażali sobie kończyny, zamarzali na śmierć na polskiej granicy. Tam też były i są malutkie dzieci i kobiety w ciąży 🥺 Świąt nie jest sprawiedliwy...

Ciężko wobec dramatu na wschodzie pisać takie błahostki jak to, że Marysia gada jak najęta, o cycu w dzień zapomniała po tej jednej akcji z plasterkami. Może nie zapomniała, ale ani razu się nie domaga od poniedziałku. Za to strasznie wydziwia przy nocnym zasypianiu. A w nocy nadal daję jej pierś żeby się nie rozbudzała. Na nocne eksperymenty przyjdzie jeszcze czas. Jest cudowna ❤️

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 lutego 2022, 23:06

1 marca 2022, 23:40

Po MabTherze wzięłam 2 dodatkowe dni zwolnienia od onkologa bo uważała że tyle wystarczy (i miała rację) oraz tydzień od rodzinnej żeby trochę się zregenerować i odpocząć. Przez ten tydzień czułam się bardzo dobrze. Dzisiaj wróciłam pierwszy dzień do pracy i szlag trafił dobry nastrój....
Wstałam rano z bólem stawów, ale myślałam że źle spałam. Do pracy ledwie dojechałam, bo miałam trudności z wysiadaniem i wsiadaniem do autobusu/tramwaju. Nie byłam w stanie swobodnie wstać, wejść na schody czy zejść. Po powrocie do domu musiałam ogarnąć Marysię bo oczywiście w kraju pandemia się skończyła🤦 więc mąż wrócił do stacjonarnej pracy ( dobrze że na dwa dni tylko). Jakoś dałam radę, ale tak strasznie bolały mnie stawy, że tylko marzyłam o powrocie męża. W łazience się rozpłakałam bo nie nie byłam w stanie wyjść z wanny 😭😭😭 Jestem załamana, bo chciałabym normalnie wrócić do pracy, zapomnieć że mam chłoniaka...tak miało być. A tu dwa tygodnie po podaniu pierwszej dawki umieram. Ledwie żyje. Boje się. Jutro będę dzwonić do lekarki w COI i ustalać czy to MabThera czy coś innego.
Xuj z Putinem, xuj z chłoniakiem 🤬

Marysia kocha pociągi. Mamy już trochę lokomotyw z Tomek i Przyjaciele. Zastanawiam się nad dokupieniem torów ..tak, tak Marysia nie dostaje zabawek od rodziny, ani zabawek w spadku po innych dzieciach, więc my rodzice odmawiamy sobie zakupu nowej bielizny, ale co zrobić jak kupisz lokomotywy: Tomka, Piotrusia, Basię i Nię, a w podzięce słyszysz: "o nie, nie, nie ma Emilki"🙈🤣 Myślisz sobie.. te lokomotywy kosztowały po 15-20 zł, a Emilka kosztuje 30....nic to, kupujesz więc Emilkę, a że Smart jest od 40 zł, to dorzucasz Rebecce za 30 zł...i drżysz, że usłyszysz tekst " o nie, nie, nie ma Gabrysia"😅) Portfel chudszy, ale uśmiech dziecka bezcenny 🥰🤗

4 marca 2022, 16:03

No i wykrakałam: "o nie, nie, nie ma Kuby u misiakow"*
* misiakowo - pokoik Marysi, w którym na razie znajdują się misie i inne zabawki plus łóżko domek, w którym oczywiście nie chce spać. Czekamy na meble z IKEA, ale na razie nie ma tych które wybrałam 😐

Dzisiaj zadzwoniłam do lek. rodzinnej, bo wymiękam. Mam spuchnięte nogi, dłonie, palce i boli mnie każdy najmniejszy ruch. Do tego wiecznie mi zimno, dreszcze i mam jakąś wysypkę/wybroczyny na nogach przy kostkach😥 Boje się czy to nie poważniejsze skutki leczenia, typu jakieś zakażenie, czy zakrzepica😥 Lekarka zleciła mi szereg badań krwi i moczu. Wieczorem mają być wyniki. Trochę się ich boję 😐
Siedzę na kanapie i ruszać się nie mogę. Jakaś masakra 😥

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 marca 2022, 16:03

17 marca 2022, 14:53

Wczoraj miałam druga dawkę MabThery. Stawy zaczęły mnie boleć od razu po powrocie do domu. Widocznie mój organizm od razu się zorientował że nie lubi ciała mononuklearnego i walczy z nim😐 Zarówno moja doktor jak i lekarz który ogarnia dzienny oddział chemioterapii stwierdzili że nie powinno być skutków ubocznych, a na pewno nie tak silne, ale widocznie jestem "niestandardowa"

Ale kit z tym, że mnie stawy bolą...gorzej że kolejny raz okazało się że nasze poje... władze mają w d. pacjentów i dbają tylko oswoj elektorat...pacjenci onkologiczni do niego nie należą☹️.
No więc jakiś czas temu były prośby ze środowiska medycznego by dofinansować onkologię, ale nie..... przeznaczono 2mld zł na TVP zamiast na onkologię. W konsekwencji wycofano w tym roku ten mój lek w czystej postaci i zamówiono do Polski tańszy zamiennik, który ma inne substancje pomocnicze.
Pierwszą dawkę leku dostałam "czystą" na oddziale kliniki, a drugą (zamiennik) na oddziale dziennym. Wczoraj po ok 20 min kroplówki zaczęłam się dusić, puchnąć, tętno mi spadło i musieli mnie ratować. Wpakowali mi masę leków po których fo dziś cały dzień śpię. Specjalnie weszłam na Ovu żeby trochę zmobilizować mózg do działania ale już mi głową leci. Jestem załamana bo dr powiedziała że postara się załatwić mi lek pierwotny, a jak nie to nie jest pewna czy będziemy kontynuować terapię. Alternatywą chemia i łysina 😭😭
Nie rozumiem dlaczego nasz rząd robi oszczędności na chorych, a pieniądze rozdaje tam gdzie nie sa one niezbędne.

Aaaaa i to nie koniec. Mojego Plaquenilu na sjogren też nie ma w Polsce od stycznia, bo rząd zakontraktował zamiennik chiński, który nie ma nawet ulotki po angielsku, nie mówiąc po polsku. Same krzaczki. Aptekarka i reumatolog kazali się wstrzymać w braniu tego bo nie wiadomo co to za syf i mam szukać sobie za granicą Plaquenilu. Kur....co za durny kraj.

Ręce mi cierpią. Idę spać puki Marynia nie wróci z klubiku bo wytłumaczenie jej że mama chora jest awykonalne🙈

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 marca 2022, 15:31

23 marca 2022, 10:22

Ostatnio chłoniak zdominował moje życie i wpisy na Ovu. Ale to nie tak, że nie myslę o powiększaniu rodziny...
Z mężem tak średnio raz na 2-3 dni coś tam między wierszami mówimy w stylu
"z drugiej dzieckiem będzie..."
"Jak już Marysia będzie starsza siostrą..."
"Kiedy zaczniemy się starać znowu to.."
"Do kliniki się umówimy w..."
"Jak znowu będę na l4 ciążowym to..."
...i takie tam...

Już jak to piszę, to chce mi się płakać, bo cholerna rzeczywiść jest okrutna i mam świadomość, że te teksty są na poziomie "jak już polecimy rakietą w kosmos to..."☹️😭

Choroba nowotworowa nie ułatwia zajścia w ciążę, a w zasadzie uniemożliwia, bo nie wiem czy zdecydowałabym się podjąć ryzyko - co jak choroba wróci i będę musiała decydować leczenie czy dziecko, co jak nie przeżyję, bo nie będę się leczyć i Marysia zostanie bez mamy?
Poza tym zegar biologiczny tyka nieubłaganie - ile będę miała lat jak będziemy mogli w ogóle wrócić do starań?

Ostatnio reumatolog (nowy lekarz) zerknął na moje wyniki badań i stwierdził, że z takim wynikiem Ro to jest cud że donosilam ciążę i że dziecko nie jest chore, że nie ma wad serca itp., no cud.

Ja wiem, że Marysia jest Cudem i że jesteśmy szczęściarzami, że ją mamy❤️ ale tak bardzo bym chciała żeby miała rodzeństwo 😔 nie zasługuje na bycie jedynaczką, tym bardziej, se nie mamy rodziny i znajomych, którzy by jej to zrekompensowali.
Czy jeszcze kiedyś będę miała w rękach swojego noworodka? Tak bardzo bym chciała 🙏

22 lipca 2022, 09:20

Moja Mała Dziewczynka pojechała dziś na pierwszą wycieczkę bez rodziców ☺️ Jak ten czas leci 😳🙈 Niby codziennie chodzi do klubiku, ale mam świadomość że mogę zejść po schodach i niewychodząc z bloku zabrać ją do domu, a tu....pojechała ( na całe pół dnia😅) i jakoś tak nie mogę sobie znaleźć miejsca🙈

31 sierpnia 2022, 22:56

Jutro 1 września ☺️ Nasza mała Dziewczynka ma już gotową białą bluzeczkę i granatową spódniczkę 🫣🙃😜 Zaczyna swój pierwszy rok (przed)szkolny😊🥰
(żeby nie było, ten strój zalecony przez ciocie z przedszkola, a nie jakaś ambicja rodzicielska 😅 ale w sumie mi się ta koncepcja podoba☺️)
Aaaa, no i adaptacja w przedszkolu przebiegła idealnie, bezproblemowo. Pani zachwycona, że chociaż Marynia najmłodsza w grupie to radzi sobie świetnie, jest wygadana i posłuszna. No i ma cudowną ciocię, co dużo ułatwiło. A że rano przy rozstaniu są małe smuteczki, toż to dopiero 2,5 latka i najważniejsze że ciocie sobie dobrze radzą i przez okno macha mi już uśmiechnięta buźka.

W sumie żeby tu coś napisać, to bardziej natchnęły mnie wiadomości jakie dziś dostałam.
Pierwsza to moja bliska koleżanka z pracy. Młodsza parę lat. Zdrowa. Ciąża planowana krótko, książkowa. Wszystko idealnie zaplanowane. Życie ją zaskoczyło i ma wcześniaczka z 33 tc. Zdrowy maluszek, ale dzisiaj okazało się że ma jakąś infekcję, będzie żywienie pozajelitowe. Strasznie mi żal koleżanki bo wiem, że w odróżnieniu od nas ona nie była przygotowana na taki scenariusz i bardzo się martwię by już nic złego się nie działo. Ale jak słucham ich problemów, to my jednak nie mieliśmy żadnych.
I druga sprawa, Arianka💔 malutka dziewczynka której walkę o życie i zdrowie śledziliśmy i wspieraliśmy $. Już wróciła wyleczona po terapii w USA, a dzisiaj pojawiła się informacja, że wczoraj odeszła 🥺😭 Życie jest takie niesprawiedliwe😔

Jesteśmy szczęśliwcami bo mamy siebie i mamy Marysię, czy będzie ktoś jeszcze... cięgle siedzi nam ten "Ktoś" w głowie, ale na razie z powodu mojego stanu zdrowia to pieśń przyszłości, a 40tka już za 4 lata😔



1 stycznia 2023, 15:54

7 lat z górką z Ovufriend. Były wzloty i upadki - czyli częste wpisy i przerwy 😏 ale nie potrafię się rozstać z tą aplikacją i nadal tu regularnie zaglądam, nadal kibicuje tym nowym i tym z dłuższym stażem.
Z perspektywy tych 7 lat odnoszę wrażenie, że fakt - medycyna czyni cuda, ale najważniejsza w staraniach jest motywacja i ta niezłomna wiara, że jeżeli jest teoretycznie choćby nikły cień nadziei, to warto się go trzymać, nie poddawać się, nie liczyć minionych miesięcy ( lat) walki, ani nie patrzeć na PESEL.
O tylu tu cudach przeczytałam, że myślę, iż kiedyś ktoś powinien to zebrać w książkę dającą nadzieję dla kolejnych par❤️. O tylu dzielnych, walecznych kobietach, które mimo wielkich dramatów, dają swoją postawą nadzieję i wzór tak wielki, że czasami mój mózg ich niezłomnej siły nie ogarnia ❤️

Zaglądam...ale rzadko piszę, bo w sumie nie mam o czym - nasze starania szlag trafił 😔
W styczniu '22 zaczęłam randki na oddziale chemioterapii. Cykl leczenia mał się zakończyć w kwietniu/maju, w wakacje badanie kontrolne, a przy dobrych wiatrach mieliśmy zacząć na jesieni starania....
Tiaaa..plany sobie, życie sobie.
Albo wyniki morfologii miałam takie, że kolejne dawki mabthery groziły że zejdę, albo NFZ nie miał dla mnie miejsca. Ten drugi przypadek właśnie trwa bo czekam na wyznaczenie terminu TC a później albo zielone światło, albo radioterapia, albo hu. wie co jeszcze wymyślą w COI.

A ja znów po grudniu jestem o rok mniej młodsza i zaraz dobiję czterdziestki😑 Gdzie tu miejsce na rodzeństwo dla naszej księżniczki? Ja wiem....mam zdrowe dziecko, co przy moim stanie zdrowia i parametrach męża jest cudem nad cudami ❤️ ale to nie tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia...po prostu bardzo, bardzo bym nie chciała by nasza córeczka była jedynaczką - w tym sensie że nie chcey by była sama, by nie miała tego drugiego ogniwa, które będzie ją wspierać w przyszłości nawet w starciu z rodzicami. Ja mam prawie 8 lat młodszego brata i dziś bardzo doceniam że on po prostu jest. No ale moja mama go urodziła jak miała 34 lata, a nie +40.

Mamy małą rodzinę, która też nie należy do tych wylewnych i rodzinnych, więc Mała nie zastąpi rodzeństwa rzeszą kuzynów i kuzynek, czy nawet dzieci naszych znajomych bo tu nasze relacje też kuleją🤷

Ot, właśnie jedziemy pendolino do domu. Mieliśmy do 6 stycznia zostać u moich rodziców, ale tu pasuje jeden z demotywatorów, który mi ostatnio mignął na FB - wigilia przypomina dlaczego z rodziną widujesz się tak rzadko 😑
Odwołałam nawet urlop w pracy, przenieśliśmy bilety na pociąg i już się cieszę że za godzinkę będziemy na swoim 💪😁

Plan na Nowy Rok - skoro plany rodzinne są ode mnie niezależne, to postanowiłam zainwestować w siebie. Biorę dwa miesiące urlopu wychowawczego i planuję przygotować się do egzaminu, który pozwoli mi ruszyć moja karierę zawodową, bo utopiła się gdzieś pomiędzy latami starań, pandemią i wychowywaniem dziecka. Widzę że inni, dużo młodsi, idą dalej a ja już zapuszczam korzenie i... usycham w obecnej pracy🤨

Plan idealny na 2023:
- zdać egzamin
- wygrać z chłoniakiem
- wrócić do starań o dziecko ( idealny czas na ciążę to tak za rok z kawałkiem jeśli zdam egzamin 😁).

Powodzenia dziewczyny, nie poddawajcie się w swojej walce o marzenia😘

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 stycznia 2023, 16:00

15 lutego 2023, 10:08

Zaczęłam długi urlop. 2,5 mc odpoczynku od pracy, w tym 2mc na naukę. Szanse na osiągnięcie celu średnie, bo mało miejsc, dużo chętnych, a wszystko zależy od wkucia na pamięć tony materiału. Mam całą walizkę kserówek - 4 strony na jednej kartce🙈 Jeśli Młoda będzie zdrowa, to jest jakaś szansa....Dziś jeszcze kończę wczorajszą robotę zdalnie i ogarniam nową rzeczywistość. Zobaczymy...

Wyniki z TC to już chyba są, ale boję na razie kontaktować z lekarką, bo jak mi zaordynuje radioterapię to szlag trafi proces nauki. A z drugiej strony jak znowu odłożę próbę wyrwania się z obecnej sytuacji zawodowej, to rok w plecy. Z chłoniakiem mogę żyć długo, albo wcale, ale jakoś wewnętrznie czuję że nie mogę ciągle stać w miejscu z życiem tylko przez to cholerstwo.

Marynia po 3l i 1mc skoczyła przygodę z cycem💪💪 długo się już meczylysmy obie ale ona nie potrafiła inaczej zasypiać i przy każdej odmowie wpadała w taką histerię, że aż wymiotowała i zaczynała się hiperwentylowac. Serce mnie bolało i oczywiście po paru minutach odpuszczałam, a ona zasypiała szybko z jednym cycem w buzi, a drugim w rączce, a ja....miałam ochotę czasami nią rzucać po ścianach, krzyczeć i uciekać...
Dwa tygodnie temu obie zachorowałyśmy. Młoda zapalenie ucha środkowego, a ja zapalenie zatok. Myślałam że się wykończę, ale przy okazji wyjaśniłam Marysi że mleko mamy ma zarazki i że będzie chora jak mama🙈 (chwilowo prawdę o przeciwciałach odłożyłam ad acta). O dziwo Marysia zaakceptowała ten fakt i tak z dnia na dzień skończyła się nasza przygoda z kp. 3 lata i 1 mc ❤️🙈😅

Za to pojawił się problem z zasypianiem. W żłobku i przedszkolu Młoda zasypia bez problemu. Za to w domu od czasy rozstania z cycem zasypianie wieczorne jest dramatem. Do 22 albo i do 23 bujamy się z zasypianiem. Mała gada, wierci się, cytuje całe teksty z bajek, opowiada różne historie, daje mi masę buziaków, no robi wszystko by nie zasnąć chociaż ledwie patrzy na oczy. Książeczki, opowiadanki nic nie dają😑 Poranne pobudki do przedszkola to drugi akt tego dramatu🙈😬

Ostatnio Marysia zauważa że inni mają rodzeństwo. Wczoraj w tej swojej wieczornej gadaninie powiedziała coś takiego, że nie ma siostrzyczki i braciszka😥 wiem że masa ludzi ma po jednym dziecku, ale ja tak bardzo bym nie chciała by była jedynaczką. Myślę że byłaby /będzie? super starszą siostrą. Tak bym chciała, a tu już mój mąż 40 lat a ja 37😱 boje się że braknie już czasu na nowe działania o kolejne dziecko.

No to sobie popisałam i idę popracować, by w końcu zacząć urlop😅

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 lutego 2023, 00:22

22 lutego 2023, 13:54

No i szlag trafił plany...właśnie się dowiedziałam że od 6 marca zaczynam cykl radioterapii...to tyle z planów urlopu wychowawczego celem nauki😒 codziennie ponad godzinne dojazdy w jedną stronę do COI na pewno nie ułatwiają mi sprawy. Jedyny plus to to, że jeżeli jeszcze uda mi się wycofać urlop wychowawczy, to będę miała na marzec zwolnienie, więc chociaż 💰 wpadną 😏

No, ale co za bezczelna ironia losu 😠😡🤬 człowiek sobie pięknie wszystko poukładał, życie robi wielki BUUM 😭

Dzisiaj przejechałam przystanek, zgubiłam wejściówkę do metra, nie zauważyłam że autobus wjechał na pętlę i wszyscy wysiedli a ja zostałam zamknięta w autobusie😱 dobrze że kierowca był, ale najpierw się ze mnie sporo nazbijał zanim mi te cholerne drzwi otworzył 🤦🙈 no i przez całe ogólne zamieszanie nie mam szans dotrzeć dzisiaj na żadną mszę popielcową, bo mi się nie zgrywają terminy z odbiorem Małej z przedszkola, a mąż jak na złość dzisiaj dłużej w pracy. Beznadziejna ta środa 🙄

25 lutego 2023, 21:35

Kolejny krok milowy.
Nasz Mały Wielki Człowiek postanowił pożegnać się z pieluchą na noc. Oczywiście my jesteśmy przygotowani ze stertą podkładów, pościeli i piżamek na zmianę, ale jestem dumna, że Córeczka sama podjęła taką decyzję nawet jeśli czeka nas trochę nieprzespanych nocy z powodu wpadek😅🤷

8 marca 2023, 10:22

Wczoraj przyjęłam pierwszą dawkę naświetlania radio.
W zgodzie na leczenie radioterapią podpisałam też zgodę na badanie beta HCG, które wykonują tam pacjentkom w okresie rozrodczym przed naświetlaniem.

Dziś 37dc, więc (raczej tak dla sportu) przy okazji kupiłam test ciążowy w Rossmanie.
Okres mi się spóźnia, ale ostatnio mam dużo stresu, mało śpię, no i miesiąc temu zakończyłam kp, więc na luzaka - wiadomo że organizm szaleje.

robiłam test płytkowy.........nigdy przy Marysi nie miałam takiej pięknej grubej drugiej krechy....😯😯😯😯😯😯

Kupiłam dwa kolejne testy w aptece - POZYTYWNE 😮

Dzwonię do lekarza prowadzącego i pytaniem czy mi robili betę przed podaniem naświetlania. Tak. 22 lutego, czyli 2 tygodnie temu....wyszedł negatywny 🤷

Co teraz? Zrobiłam od razu badanie z krwii w Alabie i mam nadzieję, że dzisiaj dostanę wynik bo do jutra zwariuję.

Tak strasznie się boję, że zaszkodziłam dziecku tym wczorajszym napromienianianiem😭😭😭😭😭😭Tymi wszystkimi lekami które biorę w ostatnich dniach bo zdycham jak gruźlik od ponad tygodnia 😭😭😭😭😭😭 Tymi litrami kofeiny które piję jak się uczę 😭😭😭😭😭
Boję się że będzie chore, a ja sobie wtedy nigdy tego nie wybaczę 😭😭😭😭😭

Tak bardzo bym chciała żeby ten Kropek z nami został ❤️

Poinformowałam męża wysyłając mu zdjęcie pierwszego testu Messengerem - ful romantic a🤦
On w pracy i prowadzimy rozkminy - JAK TO SIE STAŁO???
Pomijając fakt, że my statystycznie rzadko🙈 że przed i w okresie owulacji to tylko z gumką, a bez gumki to tylko tak dzień/dwa przed terminem okresu. 6 lat starań o pierwsze dziecko, mąż parametry bliskie 0%, moje TSH ostatnio powyżej 4, więc jakim cudem???(

Cudzie trwaj, a wszytko inne rodzice ogarną ❤️

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 marca 2023, 12:01

9 marca 2023, 07:09

Beta 2440,3 ❤️ 6tc
Objawy - brak🤔 no dobra, trochę 🥱

Zawsze powtarzałam, że po 30 się nie wpada, a właśnie tak się czujemy.
Boję się cieszyć. Jadę właśnie do COI, zobaczymy co mi powiedzą....
To głupie, ale najwięcej miejsca w myślach poświęcam mojej sytuacji zawodowej, a ściśle kadrowej. Przedwczoraj lekarz z radiologii wystawił mi od razu zwolnienie lekarskie aż do 24 kwietnia. Teraz staje się ono nieaktualne wobec ciąży, bo leczenia nie będzie ...Powinien mi je dzisiaj odwołać. Mam plan żebyśmy jeszcze poczekali z odwołaniem l4 aż sprawdzę czy beta dobrze rośnie i czy gin potwierdzi ciążę ( wizyta we wtorek). Później wyczytałam że potrzebna medycyna pracy żeby mnie lekarz dopuścił do pracy, bo takie procedury przy skracaniu zwolnienia powyżej 30 dni. Na karzrc-kwiecieb wracam do pracy a od weekendu majowego robię wakacje życia....plan idealny.

Gorzej jak odwoła mi to l4 już dzisiaj. Nie widzę siebie jutro w pracy, tym bardziej że na prawdę mam męczący kaszel 🙈

Egzamin...? Poczeka na lepsze czasy bo cokolwiek się stanie to nie mam głowy do nauki kompletnie,🤷😑



11 marca 2023, 13:21

Beta HCG: 4715,5 (przyrost po 2 dniach 96%)💪

5t4d wg kalkulatora medonet, a 4t3d wg kalkulatora BellyBestf..... Kompletnie nie wiem dlaczego taki rozjazd i co jest prawdą 🙈 (OM 31.01)

Strasznie się boję co to będzie dalej....
Czuję się ogólnie dobrze, ale kurczę, mogłabym spać cały dzień. Weekend jest i ciężko znaleźć czas na sen przy energicznej 3latce, ale mąż bardzo się stara ją zajmować☺️

W Centrum Onkologii doktor nie mógł wyjść z podziwu jak to możliwe, że test z krwii 2 tygodnie temu nie wykazał ciąży, a teraz nagle wynik pokazuje 6tc 🙈 No w końcu to radiolog, nie musi wiedzieć, że ciężko o betę na kilka dni przed terminem @🤣

Doktor powiedział, że musi przeprowadzić konsylium i ustalić co robić dalej. Podobno robili naświetlania i radioterapię pacjentkom w 10tc., że badają poziom promieniowania na dnie macicy i dzieci rodziły się zdrowe....
Mąż też czytał, że z dzisiejszą medycyną, przy dobrej opiece nie jest to szkodliwe dla dziecka, szczególnie że ja mam radio celowane w okolicy ślinianki przyusznej, czyli dość daleko od macicy. Szczególnie w 2 trymestrze jest to w miarę bezpiecznie.

Powiedziałam doktorowi, że na chwilę obecną nie zgadzam się na radio w 1 trymestrze, ale co do drugiego to może porozmawiamy....stwierdził że przecież 2 trymestr będę miała dopiero za 20 tygodni (!!!!!) i wiele się może zdarzyć i muszą ocenić czy potrzebuję naświetlania ze wskazań życiowych. Już nie tłumaczyłam, że drugi trymestr zacznę 26 kwietnia🙈( oby🙏) widocznie doktor nie słuchał na wykładach z ginekologii🤣

No nic, czekam. Na wtorek mam wizytę u swojej tradycyjnej gin. Zobaczymy czy coś wyjdzie na USG, chociaż ona ma kiepski sprzęt, ale zna moją historię i jest też endo, a ja na cito potrzebuję wyrównania ths, dyphastonu i Bóg jeden wie jakich badań i leków 🙈

We wtorek przyjmuje też doktor na patologii ciąży na Karowej do której muszę się dostać i mam nadzieję, że mnie dopisze do listy pacjentek, bo oczywiście pierwszy wolny termin w rejestracji na Karowej to 17 kwietnia.

Na razie pozostaję na l4 z onkologii bo i tak czuję się tak śpiąca, że nie widzę się w pracy🙈 i też jakoś już mi się nie chce wracać na te parę tygodni. Z drugiej strony ciążowe bym miała 100% płatne, ale kurcze, na razie nie chcę poruszać tematu ciąży w kadrach. Nie żebym miała problemy, tylko popatrzą na mnie jak na wariatkę. Dopiero co pisałam pismo do prezes że mam radioterapię, a tu nagle ciąża...
wygląda jak skrajna nieodpowiedzialność albo krętactwo🙈🤣.

Mam trochę wyrzuty sumienia, bo to faktycznie niedopowiedziane z naszej strony, trochę żal aplikacji....ale jeżeli tylko bobas będzie zdrowy to będziemy najszczęśliwsi na świecie🥰 no i mąż w końcu kupi samochód 😁💪😜


Wiadomość wyedytowana przez autora 11 marca 2023, 13:33

14 marca 2023, 11:36

Beta po 72h 19072,2 (150%)

Dzisiejsze USG:
Doktor powiedziała, że widać zalążek dzidziusia ( tak dokładnie się wyraziła) ale jeszcze serduszka nie ma. 6 tc więc całkiem to normalne (hmmm, znowu to czekanie na akcję serca 😶) obłożyła mnie euthyroxem, heparyną i folikiem. Acardu kazała nie brać skoro w poprzedniej ciąży wywoływał sińce. Dała mi też luteinę 2x dziennie. Sama w niedzielę i wczoraj wzięłam dyphaston z nerwów (miałam w domu), ale doktor powiedziała, że teraz dyphaston jest na cenzurowanym i się go nie zapisuje.

Muszę przejrzeć dokumentację z ciąży z Marysią i wpisy na Ovu, bo wstyd się przyznać, ale kompletnie nie pamiętam jakie ja wtedy leki i suple brałam🙈

Teraz jadę na Karową w nadzieję i doktor Teoliga mnie wpisze na listę pacjentek 🙏

14 marca 2023, 16:47

Dr., Prof, docent....muszę ustalić aktualną tytulaturę, bo chyba popełniłam faux pas mówiąc Pani doktor 🙈🤦
W każdym razie Dr Teliga przyjęła mnie już dzisiaj, chociaż "sympatyczna"🙄 położna stwierdziła że nie ma serca to nie ma ciąży więc mnie nie będzie badać przed wizytą 🤷

Powiedziała, że mam prawo do terminacji ciąży jeżeli hematolog tak stwierdzi, no chyba że się nie zgodzę, ale to nie nowotwór okolic ginekologicznych, więc taka rozmowa jest nie po jej stronie....trochę mi mowę odjęło, wiadomo że taka opcja nie by wchodzi w grę...

Powiedziała też, że przy takiej becie i 6+0 tc powinno być widać zarodek i serduszko..... Strasznie mnie to zmartwiło 😔🥺😟

Poza tym cudowna kobieta. Bardzo miła, zleciła mi te same leki ( heparyna, luteina, filicum, euthyrox) co moja endo-gino tylko, że teraz mam refundację 😁

Teraz tydzień czekania na kolejne USG. Bardzo się boję 🥺

17 marca 2023, 09:21

Dostałam jakiegoś zapalenia jamy ustnej. Zaczęło się od aft na języku, ale to nie afty, tylko co rano budzę się z większymi obszarami mikro ran przy dziąsłach. Czuję jakby ktoś mi je potarł czymś szorstkim od wewnątrz😔 Leczyć nie ma jak. Był bezpieczny żel Solcoseryl, ale wyszedł z hurtowni. Znalazłam jedynie Dentosept A mini jakoby bezpieczny w ciąży. Sama moja lekarz rodzinna przeglądając pteparaty "śmiała" się - no tak skonsultować się z lekarzem co do ciąży🙈🤦

Szałwia nie pomaga. Spróbuję dzisiaj rumianek plus ten Dentosept. Boję się żeby to się nie rozwinęło, a na razie co dzień to gorzej 😭 nie mogę jeść, boli, jak żyć....😭🙈

Caly czas się zastanawiam czy Kropek tam w środku rośnie i się się rozwija. Brzuch nie daje o sobie znać, ale kurczę...
- cały czas mam dreszcze i zimno mi jak w gorączce ( nie mam podwyższonej temp.)
- bolą mnie od kilku dni plecy i to bardzo (wyczytałam że to też może być objaw wczesnej ciąży, a nie tylko 2-3 trym).
- permanentne zmęczenie i senność.

Ciężko funkcjonować, ale jeśli tylko Kropek jest w środku to ja s radością to zniosę.
Do wtorku jeszcze tak daleko 😔

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca 2023, 09:23

18 marca 2023, 22:13

Jestem załamana. Nie dość że dotychczasowa kuracja nie pomogła, to jeszcze dzisiaj zaczęłam gorączkować i czuję się na prawdę kijowo. Chora.
Lekarka we wtorek nie stwierdziła zmian grzybiczych, ale i tak poprosiłam o nystatynę. Wczoraj zauważyłam na dziąsłach i języku łącznie 3 białe naloty (od podniebienia może być więcej) więc zaczęłam stosować nystatynę. Na razie nie pomaga, ale nie ma nowych zmian w zasięgu wzroku.
Afty to nie są na pewno. Z tym syfem świetnie się znam i wyczuwam na odległość. Zresztą wszystko zaczęło się właśnie od afty na języku, ale ta zeszła po obecnym leczeniu, a reszta zmian została 😭 pieką mnie dziąsła, jeść nie mogę.
Nic nie działa. Płukanki, żele, Dentosept, (sachol odpada bo ma salicyl w składzie).

Jeszcze myślałam że to podrażnienie po luteinie podjęzykowej. Nawet poszłam do apteki wykupić luteinę dopochwową bo akurat mam na nią receptę, ale aptekarka powiedziała, że lepiej bez lekarza nie zmieniać formy luteiny, ale na pewno nie mam podrażnienia od tej podjęzykowej.
@Linka2019 nie wiem dlaczego dyphaston jest teraz negatywnie oceniany. W sumie lekarka z patologii ciąży chciała mi go dać w pierwszym odruchu, ale zapytałam o luteinę i dostałam luteinę. Więc nie wiem czemu miałby być gorszy. Może dlatego że luteina jest chyba neutralna a dup. jednak syntetyk🤔

Jestem przerażona że to jakieś zapalenie bakteryjne😭 które wpłynie na Kropka. Boje się że rozwija się już od środy, a ja dopiero w poniedziałek mam znowu rodzinnego. Ginekologa i USG we wtorek. Zastanawiam się czy nie jechać jutro na świąteczną pomoc albo sor.
Czy w ogóle mozna brać antybiotyki? Jakie?
Jestem autentyczne przerażona, żeby nie zaszkodzić Kropkowi....o ile tam jest. Do wtorku zwariuję 😭😭😭😭


19 marca 2023, 08:14

W nocy dostałam silnych dreszczy. Tak mną rzucało, że aż męża obudziłam. Ciekawe czy Kropek to przetrwał 😔 Mąż nawet chciał dzwonić na 112. Ale dał mi się napić ciepłej wody i przytulił i jakoś przeszło.
Rano już temp. ok 37.2 więc nieźle, ale czuje się fatalnie. Ledwie mam na cokolwiek siłę. Zadzwoniłam po 7 rano na nocną pomoc. Tłumaczę co i jak i babka mi mówi żebym przyjechała na 8 .05 to będę pierwsza, bo jeszcze nikogo nie ma. O 8 jest zmiana dyżurów, więc akurat. Wchodzę 7.58, a tu dwie babeczki 50+ naskakują na mnie że lekarz będzie na 9 i na 9 się przychodzi. To mówię że przeciech przed chwilą dzwoniłam i kazały mi panie przyjść na 8.05 No to jedna do drugiej mówi: dziewczyna jest w ciąży i kazałam jej przyjść żeby była pierwsza. No i ostatecznie nie wywaliły mnie z przychodni i siedzę sama w poczekalni🤦 one sobie poszły i słyszę jak ta, z którą rozmawiałam mówi: dziewczyna już o 5 dzwoniła🤣 kazałam jej przyjść na 8.05 ale no przyszła dużo wcześniej (7'🤣).

Mam nadzieję, że lekarz przynajmniej będzie ogarnięty jakiś. Nie rozumiem jak to możliwe że lekarze nie przychodzą na czas. Ale nie ma żadnych pacjentów, więc chyba praktyka taka jest tu znana. Ja jestem pierwszy raz tutaj.

Martwi mnie to, że od rana nic nie jadłam. Ale boję się wychodzić, bo jeszcze ktoś będzie przede mną.
I❤️polska służba zdrowia 🤦

C.d.
Tak sobie czytam opinie o tej przychodni. Fatalne. Uciekać. Lekarze wredni itd....brrrrrr🙈

Przyjęła mnie sympatyczna, młoda pani doktor ze wschodu. Nie jestem uprzedzona, bo córka sama ma swoją ulubioną główną pediatrę z Ukr. ale mam niedosyt. Pani doktor stwierdziła że faktycznie mam kilka pleśniawek i że mam nie połykać nystatyny bo zaszkodI dziecku. Boże, a ja ją wczoraj połknęłam ze dwa, trzy razy bo tak było na ulotce. Moja lekarka nic nie mówiła żeby nie połykać 🙄😟
I że ona widzi delikatne zmiany, ale że mogą one być związane z ciążą, że na pewno nie jest to zapalenie bakteryjne, że na pewno dziecku nie zaszkodzi. A że czuje się jak g. i bez siły, chora iam podwyższoną temp. no to .... ciąża 🙈

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca 2023, 08:49

‹‹ 11 12 13 14 15