X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Pamiętnik starań Zosi
Dodaj do ulubionych
‹‹ 6 7 8 9 10

16 czerwca 2023, 17:11

9 dc
Dni płodne w blokach startowych. Owulacja za ok. 6 dni

Czy ja mówiłam, że w tym cyklu nie kombinuję i wakajki "na spontanie"? Tak? Kłamałam. 🙃
To znaczy - bardzo chciałabym, żeby było "na spokojnie, z odpuszczeniem", ale chyba nie potrafię.
Tak więc kupiłam dzisiaj w Rossmannie pierwszy w życiu kubeczek menstruacyjny i zamierzam go wypróbować w tym cyklu. Założenie jest takie, że "umieszczenie tego naczynka w pochwie tuż po wytrysku nasienia, do którego dochodzi w trakcie współżycia, powoduje, że plemniki są w niej zatrzymane, znajdują się blisko macicy i w dodatku mogą poruszać tylko w jej kierunku".
Czytałam o tym już wcześniej, ale też ostatnio dziewczyny na forum poruszały ten temat, więc postanowiłam spróbować i ja.
No więc polazłam dzisiaj do Rossmanna i kupiłam. Początkowo myślałam o tym dedykowanym do tego celu FERTI LILY, ale jak zobaczyłam cenę to stwierdziłam, że biorę zwykły menstruacyjny (cena o 2/3 niższa) - jak mi się spodoba to może i w trakcie 🐒 będę korzystać, zobaczymy. A może kolejna 🐒 już nie przyjdzie dzięki temu ustrojstwu... 🙏

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 czerwca 2023, 17:18

20 czerwca 2023, 06:07

13 dc, 1 dpo?!
Dzisiaj dopiero 13 dc, a już wystąpił skok temperatury i śluz zrobił się kremowy. Owulacja wystąpiła chyba wczoraj, w 12 dpo. Czym mnie niesamowicie zaskoczyła. Przyszła za wcześnie o jakieś 3-4 dni. Starań nie było. Tylko jedno szybkie ❤️ w 10 dc. Wczoraj chciałam, ale... Ścięliśmy się z Mężem, poobrażaliśmy się na siebie za nic i poszliśmy spać. I o! Tak wyszło.

Na nic HSG, autostrady, suplementy i inne takie, kiedy nie ma ❤️. Nosz ku/&@! 🤬

Jest mi smutno i mega przykro, że tak głupio przegapiliśmy ten cykl. Ciało dawało sygnały, był śluz, ale głowa mówiła, że to jeszcze za wcześnie i... Masz babo placek!
Od rana polały się łzy.
Jestem zła na siebie. Na swoje ciało. Dzisiaj jestem zła chyba na całe życie.

Popołudniowy update. Piękny, rozciągliwy śluz do mnie wrócił. Poranna afera mocno na wyrost, aż mi wstyd. 🤦

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 czerwca 2023, 17:06

21 czerwca 2023, 08:22

14 dc
Jak sobie pomyślę o wczorajszej porannej panice to aż mnie ściska.
Taki stan psychiki to chyba się już leczy? A przynajmniej powinno...

Wczoraj jeszcze zastanawiało mnie, skąd taki "koktajl". Rano śluz był naprawdę gesty, kremowy. A popołudniu wrócił piękny, rozciągliwy, prawie idealny. Dzisiaj stwierdzam, że to w sumie nieważne. Nie mogę się tak roztkliwiać nad każdym szczegółem, bo zwariuję. Owu nie było, bo ten wczorajszy skok to żaden skok, więc czekamy. I to jest najważniejsza informacja.

Wczoraj Mąż zabrał mnie na randkę. Był spacer, wino, kolacja i oczywiście ❤️. Przy drugim kieliszku wina, jak powiedziałam do Męża, że w tym miesiącu to moje jajko pijane strasznie będzie (no bo w weekend byłam z Przyjaciółką na clubbingu i wpadła i zarwana noc i alko) to, jak to On, rzucił tekstem: no i bardzo dobrze, w końcu coś będzie miało z życia, a nie zero alko, zapalić też nie i tylko suple, zacznij Zośka dostarczać mu atrakcji to od razu będzie się chciało spotkać z plemnikami, a nie takie ono znudzone, ciągle wszystko pod linijkę. Także taka rada od mojego Męża. 🤣❤️

22 czerwca 2023, 08:24

15 dc
Nie lubię lata! 🥵 Lubię jak jest ciepło, ale nie tak gorąco i duszno. Uwielbiam ciepłą wiosnę, wczesne bądź późne latko. Nie znoszę takich upałów. Dzisiaj całą noc mieliśmy otwarty balkon, przez 3/4 chodził wiatrak, a i tak było gorąco i duszno. 🥵 Nawet pies nam się wyprowadził na balkon spać, wrócił do mieszkania dopiero jak Mąż poszedł do pracy... Jest duszno. Jestem spuchnięta, obrączka już mocno ciasno siedzi na palcu... (P)ufff... 🥵

A weź się tu, człowieku, jeszcze bzzzykaj. 🤣 Owu wczoraj albo dzisiaj prawdopodobnie. Zobaczymy. Po wtorkowej "panice" moja głowa odpuściła. Czy to możliwe?! Podziałane było dwa dni z rzędu, więc sumienie mam czyste. 😅 Oby kiełkowało w te upały nowe życie...

Przetestowałam kubeczek menstruacyjny. Z zalet: na pewno zatrzymuje "w środku" to, co ma zatrzymać, fajnie, bo czysto, nic nie spływa, nie plami. Czy pomoże - zobaczymy. 😉 Z wad: strasznie ciężko to cholerstwo wyjąć (chociaż to może kwestia wprawy), przy okresie nie wyobrażam sobie używania tego - spermę wylałam wczoraj na siebie to normalnie bym się krwią zalała (?!). 🤦‍♀️

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 czerwca 2023, 08:24

26 czerwca 2023, 08:26

19 dc
W zasadzie nie wiem, ile dni po owu. Apka skacze mi od 2 dpo do 6 dpo. Gdyby owu była standardowo 15 dc to 4 dpo. Nie wiem. I (chyba) jest mi z tym dobrze. Chyba, bo czuję się z tym dziwnie, z tym brakiem kontroli. Nie liczę, nie czekam na 8 dpo, bo spadek temperatury powinien zwiastować implantację, nie czekam na 10 dpo, bo można zacząć testować, nie czekam też na 🐒. W sumie na nic nie czekam. Co ma być, to będzie.

Pogodziłam się chyba już z myślą, że naturalnie nam się nie uda, mimo braku przyczyny. Jedyne na co czekam to sierpień, aby zapisać się na wrześniową inseminację. Pieniądze mamy odłożone. Przynajmniej na pierwsze podejście. Później będziemy się martwić, co dalej.

Ostatnio jakoś dużo dociera do mnie "sygnałów" co do medycyny niekonwencjonalnej. W sumie, nie wiem, co o tym myśleć. Czy w ogóle myśleć, czy rozważać.

Najpierw Przyjaciel Rodziny zadzwonił do mnie i mówi, że coś tam słyszał i czy ja pamiętam, że On się kiedyś zajmował refleksoterapią stóp, że wielu ludziom pomógł, że w sumie już się tym nie zajmuje, bo to się odbijało na Jego zdrowiu, ale żebyśmy przyjechali. Pokaże, co gdzie i jak, zrobi masaż, na pewno pomoże. Ma wśród znajomych parę, która nie mogła mieć dzieci, adoptowali dwójkę, a po tych masażach ona urodziła kolejne troje.

Później - bratowa. Siedzimy sobie na kawce nad jeziorem i pyta, jak tam idzie, więc opowiadam (akurat Ona przynajmniej mniej więcej wie, gdzie jesteśmy - zawsze to jakieś wsparcie na imprezach rodzinnych, choć to małolata, a może właśnie dlatego, nie pyta, nie drąży, czeka aż sama się otworzę - takie podejście mi pasuje, mówię co i kiedy chcę). I nagle pada: "a nie chciałabyś spróbować konsultacji u tego mojego górala?". Że co? Do fizjoterapeuty? Ja mam problem z zajściem w ciążę, a nie z mięśniami czy stawami. No bo Jej pomógł z kostką i zrostami w jelitach, znajomemu z migrenami i zgagą, mamie z kręgosłupem, ponaciska Cię, podusi tam i tu, może pomoże, coś odblokuje. Czy Ty mnie próbujesz wysłać do jakiegoś znachora?

Wczoraj podpytuję Męża, co o tym myśli, chociaż nie odważyłam się wprost. 🤦‍♀️ To mi powiedział: pomyślałbym, że już całkiem Ci się odkleiło.

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2023, 08:29

28 czerwca 2023, 13:56

20 dc, 4/6/8 dpo, kto to wie...

Dzisiaj dzień pod znakiem: "Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." (Ernest Hemingway)
Także... TAKE IT EASY, RELAX!

Dzisiaj typowo staraczkowego wpisu nie będzie.
W czasie po owulacji staram się ograniczyć myślenie.
Czekam.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2023, 08:01

30 czerwca 2023, 08:16

22 dc, 6/8/10 dpo (?)

Dzisiaj obudziłam się z taką myślą w głowie, że to z pewnością nie jest TEN cykl...
Nie wiem, skąd to przekonanie się wzięło.
Chociaż faktycznie, nie czuję się jakoś "inaczej" / ciążowo.
Tylko co to znaczy "czuć się ciążowo"?
Tego nie wiem. Nigdy tego nie doświadczyłam. Mam tylko swoje wyobrażenia.
Jakoś mi dziwnie dzisiaj.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2023, 08:01

3 lipca 2023, 08:25

25 dc, 9/11/13 dpo (?)
W weekend temperatura "wodziła mnie na pokuszenie", pięknie wzrastała, ale dzisiaj już postanowiła sobie spaść. Momentami już się zaczynam zastanawiać, czy w ogóle to mierzenie temperatury w moim przypadku ma sens. Chyba już tylko z przyzwyczajenia i mechanicznie budzę się, mierzę, wpisuję w apkę. Wiadomo, że do ostatnich dni przed 🐒 wykres będzie "książkowo ciążowy". Chyba taka moja uroda. 🤷‍♀️

Wg apki 🐒 we wtorek, wg pierwotnych przewidywań - w piątek. No zobaczymy...

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2023, 08:00

5 lipca 2023, 08:00

28 dc, 11/13/15 dpo (?)
Od poniedziałku temperatura regularnie pikuje w dół. Czekam na 🐒. Już się nie łudzę. Kwestia tego, kiedy przyjdzie.

***
Wczoraj byłam u psychoterapeutki. Zapisałam się do niej po ataku paniki, jak owulacja przyszła rzekomo wcześniej. Wtedy stwierdziłam, że potrzebuję z kimś o tym pogadać. Szczerze? Nie wiem, po co tam poszłam. Nic mi to nie dało. Lepiej było wydać te pieniądze na randkę z Mężem. Powiedziałby mi to samo. 🤣 Nie skupiaj się tylko na tym, będzie co ma być, mamy czas, jak nie tą drogą to inną. Albo wyczytałabym to od Was. Praktyka wdzięczności, wyniki są dobre to dobrze, jesteście pod opieką lekarzy. No, ale kolejny punkt na liście "spróbuj zrobić to, to i to, żeby sobie samej pomóc" odhaczony. W sumie to nie wiem, czego się po tej wizycie spodziewałam. Jedno mi tylko po tym spotkaniu po głowie chodzi: "Zmiana perspektywy może zadziałać jak magia, bo otwiera przed nami nowe światy, których istnienia nawet nie podejrzewaliśmy." (Jennifer. L. Scott)

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2023, 10:02

6 lipca 2023, 09:30

1 dc, 25-ty cykl starań
25-ty cykl starań otwiera trzeci rok...
🐒 przyszła dzisiaj równo o północy.
Zaczynamy trzeci cykl po HSG.
Tak sobie myślę, że może "Wszechświat" lubi takie "znaki"?
Może godzina 00.00 jest dobrą godziną na rozpoczęcie ciąży?

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lipca 2023, 11:45

13 lipca 2023, 08:07

8 dc
Od wczoraj spędzamy 9 dni na wsi - sami z Mężem 🥰, dwoma psami i kotem. Nie jest to urlop. De facto po prostu pilnujemy domu moich Rodziców i ich psa i kota, bo wyjechali. No i normalnie dojeżdżamy do pracy, ale zawsze jest to jakaś forma odpoczynku dla nas. Sami, bez Teścia za ścianą. Poza tym zdecydowanie jesteśmy "wiejscy". Wczoraj wieczorem usiedliśmy sobie przy piwku i stwierdziliśmy, że tutaj nam wolniej płynie czas, wieczór dłuższy jakiś taki... Niby niewiele, a tak dużo jednak.

Na czas naszego "wiejskiego życia" przypadają akurat dni płodne. Oby więc wieś nam sprzyjała. 🤞
Już my na pewno wykorzystamy to bogactwo bycia samymi, bez sąsiadów. 😈 If you know what i mean. :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lipca 2023, 08:52

19 lipca 2023, 07:19

14 dc
Ostatnio mniej mnie tutaj, choć w mojej głowie dzieje się wiele. Jednak przez "zbyt wiele" ciężko ubrać myśli w słowa. Powoli to sobie porządkuję, więc pewnie powoli pojawią się zapiski. Bo one pomagają.

***
Miałam tutaj o tym nie pisać, bo to miejsce "staraczkowe", a nie "rodzicielskie", ale muszę. Jak to mówią: muszę, bo się uduszę.

Mój Mąż ma córkę z poprzedniego związku. Kiedy się poznaliśmy, prawie nie mieli kontaktu. Nie dlatego, że On nie chciał. Tylko dlatego, że "mamusia" Mu ten kontakt utrudniała. Później się okazało, że nie tylko utrudniała, ale wręcz nastawiała dzieciaka przeciwko. Tak, to ważne w tej historii. Nie zapomnę twarzy mojego (jeszcze wówczas nie) Męża, kiedy Młoda kiedyś powiedziała, że "Tata z nimi nie mieszka, bo już mnie i mamy nie kocha" - jakby ktoś Mu w twarz strzelił. Ile było tłumaczenia, walki o relację z Młodą... Na przestrzeni lat, mój Mąż wywalczył sobie ten kontakt z Młodą, w pewnym momencie ten kontakt był całkiem spoko, nawiązali całkiem fajną relację ojciec-córka, mimo utrudnień. Jakieś 2-3 lata temu było wręcz idealnie. Młoda jakiś czas wręcz z nami mieszkała. Ze mną dogadywała się nawet lepiej niż z ojcem, nie mówiąc już o "mamusi". To ja z nią rozmawiałam o pierwszym okresie, kupowałam z nią pierwsze podpaski, bo "mamusia" twierdziła, że "z tym dzieckiem nie da się rozmawiać". Przed naszym ślubem rozmawialiśmy z Młodą, co ona o tym myśli - na początku była skołowana, ale ostatecznie się ucieszyła. Więcej... Młoda jeździła ze mną wybierać suknię ślubną, jechała z nami jednym autem do Kościoła i... Prowadziła ojca do ołtarza. Tak, chciała być z nami w tym dniu, a my chcieliśmy jej pokazać, że jest dla nas bardzo ważna . Coś pękło w ubiegłe wakacje. Młoda jest już nastolatką i zaczęła pokazywać rogi, zaczęła się stawiać w niebezpiecznych sytuacjach. Oczywiście, u mamusi. Mąż zareagował. No i Młoda się obraziła. Długo nie chciała nawet przyjechać do nas. Od jakiegoś czasu znowu się odzywa. Na początku bardzo nas to cieszyło, ale... Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że traktuje ojca jak "bankomat" (nie, żebym jej czegoś żałowała, ale... telefon za ponad 4 tys. zł? buty za 800 zł? no bez jaj...). Mąż się nie ugina pod jej zachciankami, ale jakieś tam dodatkowe pieniądze na zakupy wyłożył. W końcu to Jego córka... No ale "do brzegu"... Do ojca Młoda zaczęła się odzywać tylko "jak czegoś chce". Spoko. Jest już w takim wieku, że On jej do niczego nie zmusi, aczkolwiek próbuje jej pokazać, że tak to nie powinno wyglądać. Walczy. Znowu walczy o relację ojciec-córka, choć, mam takie wrażenie, to jest trudniejsza walka niż ta sprzed kilku lat. Widzę, ile to Go kosztuje. Staram się Go w tym wspierać. Wczoraj jednak poczułam się jakbym sama dostała w twarz. Niby drobiazg, ale... Wczoraj zorientowałam się, że Młoda usunęła mnie ze znajomych na Facebook-u. Dotąd myślałam, że naprawdę zbudowałyśmy fajną relację. Ja wiem, że to "tylko" nastolatka i "tylko" social media, ale poczułam się niefajnie. Poczułam, że zawiodłam, gdzieś zrobiłam coś źle. Tylko nie wiem gdzie i co... Mąż poprosił Młodą, żeby się ze mną skontaktowała w jednej sprawie. Ciekawa jestem, czy się odezwie... Akurat zawzięta jest po ojcu.

21 lipca 2023, 15:07

16 dc 1 dpo (?)
Owulacja teoretycznie była wczoraj. Teoretycznie, bo temperatura płaska jak rozległa równina.
To by oznaczało, że z seksami wstrzeliliśmy się średnio, za to bardzo intensywnie kochaliśmy się przed dniami płodnymi.
Wczoraj mnie to strasznie uderzyło, zwłaszcza że rozmawialiśmy z Mężem w sobotę o tym.
Dzisiaj staram się myśleć jednak o tym, że czasami wystarczy ten jeden raz, ten jeden plemnik.

- Zosia, kiedy masz TE dni?
Z: Te to znaczy jakie?
- No te... Szczęśliwe.
Z: Mówiłeś, że nie chcesz wiedzieć, bo Cię to stresuje.
- Niby tak, ale coś wspominałaś, że jak na wsi będziemy?
Z: W czwartek prawdopodobnie będzie owulacja. Tylko mi nie mów później, że czujesz presję.

No i nie powiedział.
W środę był zmęczony.
Wczoraj wparowałam do łóżka w koronkowych majtkach - rzucił tylko "daj chwilę poleżeć" i zasnął.
I OK, później się przebudził i coś mnie zaczepiał, ale ja już wylałam swoje łzy, już nie miałam ani nastroju ani chęci.

No i znowu mamy spięcie.
Znowu wkradają się między nas złe emocje.
Znowu czuję złość i rozgoryczenie.
Znowu musimy porozmawiać.
Znowu czuję się w tym wszystkim sama.
Znowu nachodzą mnie wątpliwości i pytania o to, czy On też chce.
Znowu czuję, że te starania nas od siebie oddalają, zamiast zbliżać.
Znowu myślę, czy ta IUI we wrześniu ma sens, czy tego chcę, czy jest mi to potrzebne, czy jestem gotowa...

24 lipca 2023, 08:06

19 dc 3 dpo
W piątek, oczywiście, porozmawialiśmy sobie z Mężem poważnie. Ustaliliśmy to i owo, na nowo.
Oboje chcemy tego dziecka. Chociaż każde okazuje to na swój sposób. I stara się na swój sposób.
Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, że mój Mąż nigdy nie będzie w mojej skórze, nie będzie myślał tak jak ja.
Jego podejście jest zupełnie inne niż moje. I dobrze. Gdyby były dwie mnie w tych staraniach to najpewniej byśmy się pozabijali w tych emocjach.
Co śmieszniejsze, mój Mąż w ogóle nie myśli o tym, że w ciążę nie uda nam się zajść. Dla Niego to jest tylko kwestia czasu.
Ja.... Czuję, że się wypalam w tych staraniach. Z jednej strony bardzo chciałabym być JUŻ w tej ciąży. Z drugiej coraz częściej myślę, czy w ogóle przyjdzie mi w niej być.

Kiedyś ktoś (już nie pamiętam kto) powiedział mi, że skoro tak bardzo kocham obce dzieci (czytaj moich Przyjaciół/Rodziny) to będę miała problem z urodzeniem swoich. No i masz babo placek. Wypowiedziane w złą godzinę?

Staram się nie oddawać takiemu myśleniu, jednak coraz częściej mnie ono prześladuje.

Zaczyna mnie również prześladować strach przed IUI. Boję się, że podejdziemy do tej inseminacji i zakończy się fiaskiem. Boję się, że nie dam sobie wówczas rady.

Czuję, że zaczym się gubić w tych staraniach.

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lipca 2023, 08:07

26 lipca 2023, 08:53

21 dc 5 dpo
Nie mam żadnych przeczuć co do tego cyklu.
Chyba też nie mam żadnych oczekiwań.
Wiadomo, że chciałabym, żeby 🐒 nie przyszła.
Jednocześnie jednak mam w kalendarzu zapisane, żeby zadzwonić do kliniki.
Na początku sierpnia mam umówić się pod koniec cyklu na klasyfikację do IUI.
Sierpień "działamy" jeszcze naturalnie.
Wrześniowy cykl planujemy już pod IUI.
Oboje wzięliśmy w tym czasie urlop, żeby dodatkowo nie stresować się pracą.
W głowie kłębek poskręcanych myśli. Próbuję je uporządkować.

31 lipca 2023, 08:41

26 dc 10 dpo
...no i dałam się oszukać swojemu ciału (i trochę Mężowi).
W sobotę tak mi śmierdziały Neo Męża, jak nigdy, aż mnie odrzucało.
Mąż aż się zaczął dopytywać, czy ja przypadkiem w ciąży nie jestem.
Pewnie tak, gdyby objawy się pojawiały jak tylko ten szczęśliwy plemnik dopadnie to złote jajo. 🤣
Wczoraj... W zasadzie od wczoraj czuję się jak 💩.
Wczoraj od rana biegunka i ból głowy, do tego mdłości.
Dzisiaj w zasadzie od 4 nad ranem taki ból głowy (a może zęba, już sama nie wiem), że masakra.
Pierwszy raz od bardzo dawna zrobiłam test ciążowy 10 dpo - oczywiście, biało.

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2023, 06:45

2 sierpnia 2023, 08:31

28 dc 12 dpo
Ostatnie kilka dni mnie przeczołgało. W zasadzie od niedzieli męczyły mnie mdłości, biegunki, ból brzucha, ból głowy i co tam jeszcze... Usprawiedliwiałam wszystkie dolegliwości tym, że mogą być to pierwsze objawy ciąży i dzielnie (prawie z radością) je znosiłam. Jak nigdy, tej złudzie uległ też mój Mąż.

Dzisiaj (12 dpo) zrobiłam kolejny test ciążowy. Oczywiście, bielsze nie będzie. Jak mogłam się spodziewać czegokolwiek innego?

***
Dzisiaj też zdałam sobie sprawę, że nastał sierpień 2023. W sierpniu 2021, na nieco ponad miesiąc przed planowanym ślubem, postanowiliśmy - zaczynamy starania. Jaka ja byłam wówczas naiwna, rozmyślając - a może się jednak wstrzymać chwilę, bo jak ja będę na weselu odmawiać toastów?

***
2 lata. Tyle już się o Ciebie staramy, Maleństwo. Tyle już na Ciebie czekamy. Tyle już składamy dla Ciebie swoją miłość. Wystawiasz naszą cierpliwość na próbę od samego początku. Oj, będziesz charakternym dzieckiem, coś czuję. Czyżby charakterek po Tatusiu? No już... Nie daj na siebie tyle czekać...

7 sierpnia 2023, 08:41

4 dc, 26-sty cykl starań
W zasadzie z 🐒 już się powoli żegnamy... Zniosłam ją z godnością.

***
Z o wiele mniejszą godnością znoszę ostatnie kilka dni, kiedy kłócimy się z Mężem. Męczą mnie te przedłużające się starania, męczy mnie ta przedłużająca się budowa... Coś we mnie pękło, w Nim chyba też. Jest ciężko. A to milczymy, to znowu się kłócimy. Mam serdecznie dość. Wczoraj miałam ochotę się spakować i wyjść. Zabrakło mi jednak determinacji. Może dobrze... Od zawsze wiedziałam, że mamy dwa zupełnie inne charaktery. Od samego początku nie byliśmy parą, która "spija sobie z dziubków". U nas to zawsze tak było, że albo BIG LOVE albo rzucanie talerzami. No, ale wiedzieliśmy to od początku, wiedzieliśmy, że nasz związek będzie należał do tych wymagających wiele dobrej woli z obu stron. I jednak się na niego zdecydowaliśmy. Więcej - zdecydowaliśmy się na ślub. I na dziecko...

***
...chociaż dzisiaj mam ochotę odwołać tę kwalifikację do IUI. :(

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 sierpnia 2023, 12:33

12 sierpnia 2023, 20:44

9 dc
Aplikacja już zaczyna mnie podkręcać, krzycząc "dzień przypuszczalnie płodny" od samego jej włączenia. Ja jednak w tym cyklu czuję się jakbym stała gdzieś obok siebie i tylko obserwowała to, co się dzieje czy raczej to, co wydarzyć się dopiero ma. Nie przekreślam tego cyklu, zupełnie nie, ale... Czuję, że coś się zmieniło, nie ma we mnie takiego napięcia. Coś jakby taka wielka bańka staraczkowego napięcia pękła, wypchnęła mnie z siebie i teraz kazała to wszystko tylko obserwować.

Może to już zmęczenie tego tematu, może zbyt długie oczekiwanie, może ostatnie rozmowy z Mężem, a może po prostu już tylko czekanie do 24.08 i kwalifikacji do IUI. Bo nie, wizyty nie odwołałam w ostatnich emocjach.

I dobrze. Bo kilka dni później zaczęliśmy już normalnie rozmawiać i wszystko wróciło na właściwe tory. Ta czy właściwie te ostatnie kłótnie z Mężem... To efekt zmęczenia i stresu. Te starania się już zdecydowanie za długo przedłużają. Budowa jakoś wcale nie przyśpiesza. Ja w tym stresie uciekam w pracę. Mąż się wkurza, że się przemęczam, a jednocześnie chce maksymalnie cisnąć z budową. I tak napędzamy błędne koło. Mieliśmy wyjechać na ten długi weekend, ale... Budowa. Więc zostaliśmy i kończymy kłaść podłogówkę. Dzisiaj się okazało, że mamy spieprzoną klatkę schodową. Nie mieszczą się wygodne schody, bo prawdopodobnie wstawiliśmy za nisko okno, dodatkowe, którego nie było w projekcie. Wtedy nie myśleliśmy, że skomplikuje ono kwestię schodów. Teraz musimy przeliczyć schody na nowo. Oczywiście sami, bo na projekt szkoda kasy. Nieustanna walka o skończenie domu.

Nieustanna walka o dziecko.

Jeszcze ją wygramy.
Jeszcze będzie pięknie.

16 sierpnia 2023, 08:58

13 dc
U nas drugi dzień tropikalne upały, co niestety wiąże się z chłodem w sypialni, bo Mąż strasznie źle znosi wysokie temperatury. Mam nadzieję, że Jego plemniki znoszą je lepiej i nie pogotowały się tam wszystkie. 🤣 Nie mam serca Go nawet zaczepiać, jak widzę, jak się Chłop męczy, chociaż dni płodne w pełni. I... Pierwszy raz od dawna chyba nie czuję ani pretensji do Niego (czy do świata) ani presji w sobie. WTF?! :) Aż dziwnie się z tym czuję. Dziwnie, ale tak... Lekko.

Rozmawialiśmy ostatnio, co tym, co jeśli... Jeśli IUI się nie powiedzie... Jeśli będzie potrzebna kolejna... Jeśli będzie potrzebne in vitro... Jeżeli nic się nie powiedzie... Wiem, że jesteśmy w tym razem. Wiem, że Mąż będzie mnie wspierał. Wiem, że mam przy sobie wspaniałego Faceta, który patrzy na świat zupełnie inaczej niż ja, który podchodzi do problemów zupełnie inaczej, ale który będzie przy mnie cokolwiek się nie wydarzy. Takie szczęście w całym tym nieszczęściu.
‹‹ 6 7 8 9 10