Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Pamiętnik starań Zosi
Dodaj do ulubionych
‹‹ 4 5 6 7 8 ››

19 marca 2023, 20:01

7 dc
Odblokowuję telefon. Ze zdjęcia patrzy na mnie uśmiechnięty rudzielec z błyskiem w oku. Zdjęcie jest sprzed roku. Poza mną na tym zdjęciu jest jeszcze brodaty brunet - mój Mąż i nasz wówczas niespełna roczny owczarek. Jesteśmy szczęśliwi. Jesteśmy jakieś 7 miesięcy po ślubie. Wyszliśmy na spacer do lasu. Tego samego lasu, w którym byliśmy na pierwszej randce. Tak, na pierwszej randce z moim obecnym Mężem byłam w lesie. Nie pytajcie. 😅 Wtedy jeszcze, kiedy robione było to zdjęcie, nie spodziewaliśmy się, że z zajściem w ciążę będzie taki problem. Owszem, staraliśmy się już od kilku miesięcy, ale jakoś nie widzieliśmy w tym problemu. Byliśmy szczęśliwi. Cieszyliśmy się sobą. Dzisiaj... Brakuje mi na tym zdjęciu kogoś jeszcze. Tak bardzo... 😔 Dzisiaj chyba nie mam już tego błysku w oku.

***
Jutro zalatany dzień się zapowiada. Najpierw lecę do Diagnostyki spuścić krew na AMH. Już pora najwyższa. Później na chwilę do biura i do innego labu na czystość pochwy pod czwartkowe HSG. Chyba że z rana nie zwlekę się z łóżka to wszystko zrobię w jednym miejscu. Będzie, co prawda, drożej, ale wygodniej. Zobaczę jeszcze...

20 marca 2023, 10:14

8 dc
Z dobrych wiadomości - w końcu zmotywowałam się do spuszczenia krwi na AMH. Koniec. Kropka.
Zrobiłam ocenę czystości pochwy do HSG dzisiaj, a tam... III/IV stopień.
Noż cholera jasna... Coś się przypałętało i z tym stopniem nie zrobią mi HSG...
Aż mi się płakać chce...
Cały czas z tym HSG coś pod górkę... 😢
Zastanawiam się jeszcze, czy by nie odczekać do środy i nie zrobić tej czystości raz jeszcze, bo fakt - poszłam z marszu, bez przygotowania się jakiegoś specjalnego... Może to niezachowana higiena badania?

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2023, 10:14

21 marca 2023, 12:29

9 dc
Wczoraj, na szybko skonsultowałam wynik czystości i okazało się, że nie ma szans na podleczenie w dwa dni. Mam się nie wygłupiać. Dostałam antybiotyk na tydzień, a Lactovaginal mam zastosować później, żeby podreperować florę bakteryjną.

Czwartkowe HCG definitywnie przełożone. Mam dzwonić w czwartek popołudniu ustalić nowy termin. Także ten... Do trzech razy sztuka...?

Dzisiaj już podchodzę do tego ze spokojem. Wczoraj się wypłakałam, wypłukałam złe emocje. Wczoraj był naprawdę zły dzień - pojawiły się myśli, że może to badanie nie jest nam pisane... Może nie jest mi pisane zostać Mamą? 😭

Dzisiaj odebrałam wynik AMH. Szybko przyszedł. Labu dawało sobie 3-4 dni. I też wiem, że nic nie wiem. Im więcej czytam - tym mam wrażenie, że wiem mniej. Więc schowałam wynik do teczki. We wtorek mam konsultację u Gina to niech duma. W końcu to On ma wykształcenie i wiedzę medyczną, a nie ja.

Wynik AMH - 3,390 ng/ml.
Norma dla mojego wieku: 30 - 34 lata: 0,711 - 7,590 ng/ml.
... ale dalej jest info: kobiety z PCOS: 2,410 - 17,100 ng/ml.

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 marca 2023, 12:30

23 marca 2023, 20:18

Nowy termin HSG umówiony na 25.05.2023.
Czy tym razem się uda?
Czy sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka"?
Czy w końcu uda nam się zajść w ciążę?
Czy dane mi będzie cieszyć się dzieckiem?
Czy poznam to uczucie, kiedy trzymasz w objęciach małego człowieka, który jest dla Ciebie całym światem?
Czy usłyszę kiedyś "mamo"?

27 marca 2023, 11:26

15 dc, teoretycznie dzisiaj owu, chociaż zupełnie jej nie czuję

Wczoraj skończyłam brać Fluomizin dopochwowo. Wiadomo, jak wyszła infekcja bakteryjna to musieliśmy ❤️ odłożyć na bok, żebym przypadkiem tym cholerstwem nie zaraziła Męża. Także cały najbardziej płodny czas poszedł na przeleczenie. Boli mnie to strasznie, wczoraj płakałam w poduszkę, tak, żeby Mąż nie słyszał, oczywiście. To chyba będzie kolejny stracony cykl. Teoretycznie moglibyśmy spróbować jeszcze dzisiaj, tak na strzał, a nuż-widelec, ale... Ja zupełnie tego nie czuję. Moje libido gdzieś sobie poszło i jakoś nie chce wrócić... Oby wieczór przyniósł jakiś lepszy "flow"...'

Z dobrych wiadomości - w weekend na budowie ogarnęliśmy górę i połowę dołu - został salon z kuchnią. Pomieszczenia przygotowane pod rozłożenie styropianu i podłogówki. 💪 I powiem Wam, że taka posprzątana budowa cieszy o wiele bardziej, wydaje się, że jest o wiele więcej zrobione. 🙃 A na koniec dnia... Otworzyliśmy sezon grillowy... 🤤 Oj, brzusio cieszył się z grillowanej karkóweczki... 🤤 🤣

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 marca 2023, 11:39

28 marca 2023, 19:01

16 dc, dzień "zero", czyli dzień owulacji

Melduję się po chyba najdłuższej w swoim życiu wizycie u ginekologa. Wybrałam się na konsultację do polecanego ginekologa, który jest zastępcą ordynatora u nas w mieście i u niego mam robić HSG. Wizyta do najtańszych nie należała, ale chyba Doktorek (tak Go tutaj nazwijmy) poukładał mi w głowie.

Jeśli chodzi o monit - owulacja była jakieś kilka godzin temu, w lewym jajniku jest ciałko żółte . Endo piękne, śluzówka też. Śluz jeszcze owulacyjny, płodny. Dzisiaj mamy jeszcze ze starym poprawić, chociaż, oczywiście, lepiej dostarczyć plemniki przed owu jak po niej, ale nie zaszkodzi. :)

Jeśli chodzi o całą resztą... Lekarz bardzooo sympatyczny, spokojny, konkretny i cierpliwie odpowiadał na wszystkie pytania. Przekonał mnie do siebie, to fakt. Jestem w stanie mu zaufać, mimo tego że kilka twierdzeń miał pewnie niepopularnych. Stwierdził, że:
- tu UWAGA! - niepotrzebnie tyle badań hormonalnych narobiłam, bo skoro cykle są owulacyjne i regularne to po co wydawać pieniądze, skoro widać, że wszystko jest OK - tu na plus, że nie jest nastawiony na wyciąganie kasy;
- te monitoringi "jednowizytowe" to jak brak monitoringu i w ogóle bez sensu, bo to że widać na USG pęcherzyk to jeszcze nie oznacza, że jest owulacyjny albo że pęknie;
- to mój faworyt - nie ma czegoś takiego jak insulinooporność, że OK, organizm może produkować większą ilość insuliny, ale to po to żeby utrzymać w ryzach glukozę i skoro glukoza jest OK to przyjąć należy, że jest OK - należy obserwować organizm w kierunku cukrzycy, ale wg niego nie ma takiej jednostki chorobowej jak insulinooporność, a na pewno już nie jest ona powodem braku ciąży - także weszłam do gabinetu z problemem z insuliną, a wyszłam z przykazem, żeby się tym nie przejmować, ale oczywiście dbać o dietę nie zaszkodzi.

Patrząc po wynikach moich i męża stwierdził, że będziemy diagnozować w kierunku niepłodności idiopatycznej. Czyli w wynikach wszystko jest OK, ale przyczyny braku ciąży nie znamy. Może być i tak, że po prostu głowa blokuje. Kazał przyjąć, że wszystko jest w porządku i zwyczajnie cieszyć się z bliskości z Mężem.

Jeśli chodzi o mnie plan jest taki, że w maju robimy HSG i przy okazji monitoring - taki, że od 10 dc mam się pojawiać co drugi dzień i obserwujemy, co się dzieje z pęcherzykiem i śluzówką aż do pęknięcia pęcherzyka. Jak potwierdzimy, że wszystko jest OK to dwie opcje - albo a) dajemy naturze szansę jeszcze do 3-6 miesięcy albo b) szykujemy się do inseminacji.

Jeśli chodzi o Męża to - CYTUJĘ - zostawić chłopa w spokoju, nie męczyć kolejnymi badaniami, bo wszystko jest OK. Ewentualnie pomyśleć o diecie i suplementacji na poprawę koncentracji: selen, cynk, witaminę E, C, antyoksydanty, kwasy omega 3 (muszę teraz przepatrzeć, jak to wygląda w Nucleoxie, który teraz Mąż łyka). I nie analizować badania nasienia, bo to jest bardzo zmienne, jest OK i tego się trzymać.

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 marca 2023, 19:10

31 marca 2023, 08:40

19 dc, 3 dpo
Według doktorka. U mnie obraz USG jajników jest OK, mam regularne cykle, owulacje swoje, porobiony stos badań hormonalnych, które są OK. Drożność prawdopodobnie (na 99%) też wyjdzie OK. U męża - wyniki nasienia OK, hormony (niepotrzebnie robione) - OK. Wszystko jest OK - nic, tylko zachodzić w ciążę.

Czy jestem spokojniejsza? Tak, chyba tak. To trudno określić. Też moment cyklu jest taki, w którym generalnie moja głowa ma oddech. Zrobiliśmy swoje i teraz trzeba po prostu czekać. :)

Co wiem na pewno - od wtorkowej wizyty u Doktorka kochaliśmy się z Mężem dwa razy. I dawno nie było tak dobrze... 🥰 Może to właśnie ta słynna "głowa"... Starania zabijają jednak trochę spontaniczność...

FB-IMG-1679850711304.jpg

6 kwietnia 2023, 07:57

25 dc, 9 dpo
Niech ten tydzień się już skończy...
Ten tydzień to jakieś pasmo nieszczęść...
We wtorek spina z szefem. Taka mega. Zakończona jednorazówką, żeby puścić emocje z dymem. Serio zastanawiam się nad poważnymi zmianami.
Wczoraj problem z pracownikiem. Też chyba się szykuje coś niedobrego, takie przeczucie mam.

Wróciłam wczoraj do domu, a tam... Cały przedpokój w krwi. Owczarek postanowił (chyba) drapać panele tak, że aż sobie pazury pouszkadzał. Masakra... O dziwo, podłoga nie ma ani ryski. Pies ledwo staje na przednie łapki. 🥺 Ogarnęłam wczoraj kontakt do behawiorysty. Muszę coś z tym zrobić.

Do tego wczoraj miałam nieogar życia. Najpierw rozwieszałam suche pranie, które miałam poskładane schować do szafy. A później... Już leżę w łóżku. Mąż jeszcze coś tam szamie. W końcu przychodzi do łóżka. "Zjadłbym jeszcze kanapkę, ale masła nie ma." Jak to nie ma? Kupiłam dzisiaj, z ziarnami. W lodówce jest. "Nie ma. Ale zaraz... Zośka, jakieś pudełko stoi w zlewie, myślałem że zostawiłaś sobie do nasion..." Myślę sobie Chłop jaja sobie ze mnie robi, ale nie daje mi to spokoju, wstaję... Faktycznie masło schowałam... Do zlewu. 🤦

***
Taki wpis nie bardzo związany ze staraniami. Tak się toczy nasze życie... Poza staraniami toczy się normalne, codzienne życie...

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 kwietnia 2023, 07:58

7 kwietnia 2023, 06:34

26 dc, 10 dpo
Wiem, że jest jeszcze wcześnie, ale ostatnio czułam się jak nie ja... Głowa zaczęła podpowiadać, że może to jest właśnie TO... Więc siknęłam dzisiaj na test... ⚪ Bielsze nie mogło być... 😟

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2023, 06:34

9 kwietnia 2023, 09:57

28 dc, 12 dpo
U mnie bez wielkanocnego cudu. Dzisiaj rano temperatura już leciutko w dół, na teście też bielsze nie będzie... ⚪

Wleci dzisiaj jakieś winko albo naleweczka na smuteczek. 🥂 Bo smuteczek jest... Bardzo chciałabym napisać, że nie ma, że wszystko jest ok i będzie dobrze... Jest jednak rozczarowanie. Dzisiaj sobie na nie pozwalam. Jutro na nowo trzeba będzie wziąć się w garść i walczyć dalej...

11 kwietnia 2023, 09:50

30 dc, 14 dpo
Ciekawie się robi... Wczoraj 🐒 nie przyszła, więc dzisiaj siknęłam jeszcze na patyk, ale niezmiennie biało. Żeby było śmieszniej, w ogóle okresowo się nie czuję, nawet temperatura dziś ciuteczkę poszła w górę. No, ale gdyby miały się pokazać kreski to 14 dpo już na pewno by były, cień chociaż jakiś by się pojawił, a tu "bielsze nie będzie". Owu potwierdzona monitoringiem, więc też nie ma szans na przesunięcie, na łudzenie się, że może to jednak nie te magiczne 14 dni... No cóż... Czekam więc cierpliwie na spóźnialską księżniczkę 🐒. Dawaj 🐒, dawaj... Jak i tak masz przyjść to dawaj szybciej i lećmy z kolejnym cyklem...

Mój Mąż, oczywiście, jak dowiedział się, że robiłam test w pierwszy dzień Świąt to mnie opier***ił, że po co ja to sobie robię, że jak będzie miał być mały Kropek to będzie i żaden test w tym ani nie pomoże ani nie przyspieszy. A w ogóle to wszystkie te testy o kant du*y i mam je wyrzucić. 🤣 Ot - powiedział, co wiedział. Dobrze, że nie wie, że w tym cyklu to nie jeden test zrobiłam, bo by się dopiero zacietrzewił.🤣

Wiadomość wyedytowana przez autora 11 kwietnia 2023, 10:26

12 kwietnia 2023, 10:42

1 dc, 22-gi cykl starań
No i przyszła 🐒... Także otwieramy nową kartę i startujemy na nowo.
Na ten cykl planu brak.
Nie mówię, że odpuszczamy. Tego chyba zrobić nie umiem.
Jednak nie mamy do wykonania nic ponad same starania.
Owu wypadnie mniej więcej w tygodniu przed majówką, więc spoko.
Co czuję? W sumie nie wiem.. Nie potrafię tego określić...
Smutek był przy którejś tam z kolei bieli na teście.
Wczoraj, jak 🐒 nie przyszła była jeszcze iskierka nadziei, że może jednak testy się mylą.
Dzisiaj... Dzisiaj jest spokój.
Dzisiaj próbuję wierzyć, że Maleństwo przyjdzie do nas w momencie, gdy będziemy na nie najbardziej gotowi.
Może to jeszcze nie teraz...
... ale może już niedługo? Oby to było już niedługo...
🍀

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 kwietnia 2023, 10:45

14 kwietnia 2023, 09:16

3 dc
Weszła we mnie jakaś nowa (wiosenna?) energia.

W biurze postanowiłam ogarnąć wszystkie dokumenty, bo już mnie prawie nie było widać zza biurka. Więc tak od trzech dni codziennie rano poświęcam 0,5 - 1 h na ogarnianie starych "papierów", żeby to wszystko uporządkować. Myślę, że jeżeli zachowam tempo to może do końca miesiąca ładnie się odgracę.

A co ciekawsze... Tak mnie poniosło, że założyłam się z Mężem, że... Zaczynam biegać. 🤣 Więcej... Że 15.05.2023 przebiegnę 3 km. I proszę się tu nie śmiać... Dla mnie to będzie naprawdę wyczyn! Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do sportu, siłowni etc. Jedyną moją sportową aktywnością zawsze był rower i to też bardziej rekreacyjnie niż wyczynowo. Także... Dzisiaj wieczorem zaczynam biegać. No ciekawe... Zobaczymy... Jak będę biegać - Mąż stawia dwie kolacje. Jak nie - stawiam ja, ale jedną, bo ja w zakład muszę włożyć trochę wysiłku. 🤣 Taki zakładzik na "przyjemne z pożytecznym". No ciekawa jestem, co z tego wyniknie...

Ciekawie się zaczyna ta wiosna, ciekawie...🤣 Ambitnie wręcz bym powiedziała...

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 kwietnia 2023, 09:17

18 kwietnia 2023, 14:40

7 dc
Ruszyłam dupsko i biegam. W sensie zaczęłam. Mam za sobą dwa dni biegania.
W piątek - 1,40 km, wczoraj - 1,70 km. Myślałam, że będzie gorzej.
Może też i nie jest najlepiej, może nie ma się z czego cieszyć, może nie są to dystanse do dumy, ale...
Ja jestem z siebie dumna. Ruszyłam się.
Jakoś nigdy nie było mi po drodze ze sportem. Natura się ze mną łagodnie obchodziła zawsze i szczupła byłam i bez katowania się na siłowni. Teraz też mam ok. 54 kg przy 164 cm, więc BMI jest spoko. Bieganie jest bardziej dla lepszego samopoczucia.
W ogóle to ułożyłam sobie taki harmonogram, że biegać będę w poniedziałek, środę i piątek, we wtorek i czwartek po pracy lecimy coś podłubać na budowie/działce, weekendy - wiadomo - budowa.
I jeszcze dorzuciłam sobie takie postanowienie, że codziennie będę robić nie mniej niż 5 000 kroków. I weszło mi to tak mocno, że gdy w niedzielę brakowało mi ok. 400 kroków (wg wskazań na zegarku - Mąż mi kupił na Gwiazdkę takiego wypasionego smartwacha to teraz ma szansę się ten sprzęt wykazywać) to... Łaziłam jak poplątana po mieszkaniu. 🤣

Zobaczymy, jak długo będzie się we mnie ten wirus aktywności utrzymywał. 🤣

***
Mąż mi ostatnio marudzi, że nie chce pić Nucleoxu. Zamówiłam mu więc dzisiaj kapsułki Babystart FertilMan. Dorzucę mu do tego Macę i Omega 3-6-9 i będzie miał taki miks ode mnie do suplementacji. Zobaczymy. W sumie rozumiem, bo ja też po czasie miałam już dość Mioveli i przerzuciłam się na kapsułki. O wiele łatwiej mi się je łyka. Sobie dorzuciłam jakieś ziółka Pregnabonisan - podobno na bazie mieszkanki o. Sroki. Zobaczymy.

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2023, 16:48

20 kwietnia 2023, 16:33

9 dc
Dziwna sytuacja dzisiaj mnie spotkała. Rozmawiałam z naszą przyszłą sąsiadką. Starsza Pani, Babcinka wręcz bym powiedziała. Zresztą bardzo sympatyczna Babcinka, dużo nam organizacyjnie pomogła, jak zaczynaliśmy się budować na tej naszej wsi i jeszcze nikogo tam nie znaliśmy. Wpadam czasem do niej na herbatę, na "ploteczki" i spytać o zdrowie. Jak trzeba to i mój Mąż coś jej pomaga, bo niby ma wnuki na miejscu, ale wszystko robi wokół tego swojego domu sama... Dzisiaj zadzwoniłam, bo miałam sprawę, bo pomagam jej z jednym tematem z racji zawodu. Obgadałyśmy, co trzeba. Później taka rozmowa typu "gadka szmatka". I w pewnym momencie ta Sąsiadka mówi do mnie: "wie Pani, ta nasza wieś to bardzo płodna jest, tu po Waszej stronie to ta ma dwoje, ta ma troje, ta nie mogła długo zajść, a teraz ma dwoje, dużo bocianów przylatuje, doczekacie się tutaj dzieciaczków z Mężem... wie Pani... ta moja nowa sąsiadka jest teraz w piątym tygodniu... też długo się starali... trzy straty miała, więc teraz od razu na zwolnienie poszła, bo bardzo się boją... ale tutaj się sprowadzą za chwilę to wiadomo, że teraz już wszystko będzie dobrze... u Was na działce, jak ostatnio spacerowałam też bociana widziałam... doczekacie się z Mężem dzieciaków tutaj... zobaczy Pani..." I jak Kobietę uwielbiam, tak nie wiedziałam, co mam powiedzieć, bo nie rozmawiałam z nią nigdy o naszych problemach, więc palnęłam tylko "jak Bóg da" i szybko się pożegnałam. WTF?! Chyba jeszcze jestem w szoku po tej rozmowie...

22 kwietnia 2023, 08:36

11 dc
Wczoraj wybrałam się na masaż. Planowałam to od dawna, bo na Święta Bożego Narodzenia dostałam od firmy voucher, ale jakoś nigdy nie było czasu, zawsze było coś ważniejszego. W końcu powiedziałam "dość". I poszłam.

Wybrałam 1,5-godzinny masaż balijski ciepłym olejkiem aromatycznym. I teraz trochę ze strony www (nie jestem taka mądra :)): "Jest to połączenie indonezyjskich technik masażu relaksacyjnego z wykorzystaniem aromaterapii, akupresury, ajurwedy oraz refleksologii. Masaż działa na organizm nie tylko relaksacyjnie, ale również leczniczo poprzez wyprowadzenie bólu z miejsc tkliwych, odpręża, relaksuje, niweluje zmęczenie. Masaż balijski ciepłym olejkiem odpręża umysł i ciało, wykonywany jest przez nasze terapeutki naturalnym, ciepłym olejkiem aromatycznym, który działo na skórę kojąco, nawilżająco i odżywczo.".

No i powiem Wam, że to był strzał w 10-siątkę. Wyszłam wymasowana od małego paluszka u stopy po czubek głowy i włosy, odprężona, nawilżona. Dzisiaj bolą mnie trochę mięśnie jakby barków (?), ale tam byłam najbardziej napięta.

Postanowienie: wrócić / powtarzać częściej. W tym całym pędzie nie zapominać o sobie, dbać o siebie.

Dzisiaj idę do fryzjera. :)

24 kwietnia 2023, 08:17

13 dc
Owu za chwilę, a ja się wczoraj pokłóciłam z Mężem. No dobra... Nie pokłóciłam. Do kłótni trzeba dwojga. Po prostu się na niego obraziłam. O! I nie mam najmniejszej ochoty "odpuszczać", bo cykl będzie stracony... Czasami, jak teraz, nie mam sił do tego faceta... Zastanawiam się, czy w ogóle mogę powiedzieć, że staraMY się o dziecko, czy raczej to tylko ja się staram. Wkurzył mnie niesamowicie, bo ja się od piątku do niego wdzięczę jak głupia. Oczywiście, bezskutecznie. W piątek był zmęczony. W sobotę, po robocie na budowie, napił się z kolegą. Wczoraj to już nawet nie wiem, jaką miał wymówkę, nie słuchałam. Odwróciłam się i poryczałam. A dzisiaj... Jak gdyby nigdy nic budzi mnie przed pracą buziakiem. No chyba się z głupim na łby pozamieniał! Ja naprawdę czasami się zastanawiam, czy on chce tego dziecka ze mną... I tak, wiem, porozmawiać trzeba. Tylko że ja z nim rozmawiałam już dziesiątki razy. I zawsze jest to samo. Oczywiście, że tak, chcę mieć z Tobą dziecko. Tylko że to ja o wszystkim myślę, przypominam o suplach itd. Jak patrzę na Wasze wykresy to ❤️ jest zatrzęsienie, a u nas... Jedno, dwa w okolicach owu... Więc na co ja czekam? Na cud? Smutno mi dzisiaj. ☹️

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 kwietnia 2023, 08:42

25 kwietnia 2023, 15:34

14 dc
Czuję się zobowiązana dać Wam znać, że między mną a Mężem wszystko OK. Wrócił wczoraj z pracy strasznie milusi, więc "dałam się przeprosić". O matko! Jak to brzmi? 🤣 Wieczorem podziałane.❤️

Ja wiem, że faceci też po swojemu przeżywają te nasze starania. Wiem. Zdaję sobie z tego sprawę. To nawet dobrze. Wyobrażacie sobie, jakby wyglądało nasze życie, gdyby oni tak samo jak my wariowali na punkcie owulacji, objawów, temperatur, testów itd? Toż to życie byłoby niedowytrzymania! :) Tylko czasami przychodzą takie dni, że... Chciałabym czuć to jego "przeżywanie" na trochę innym poziomie, bardziej emocjonalnie. 🤷‍♀️ Chciałabym, aby okres okołoowulacyjny był na 100% pod te starania, żeby mieć poczucie, że daliśmy z siebie wszystko, co możliwe. Tak, wiem. Robimy wszystko, co możemy, może nawet więcej, ale... No tak czuję. Niestety, czasami to, co wiem na poziomie głowy nie jest tym samym, co czuję na poziomie serca... 🤷‍♀️

Dzisiaj całkiem mocno boli mnie prawy jajnik (to z niego powinna być owulka), więc wygląda na to, że owu zgodnie z przewidywaniami jutro/może pojutrze.

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 kwietnia 2023, 15:44

27 kwietnia 2023, 08:32

16 dc, 1 dpo (?)
U mnie owu prawdopodobnie wczoraj. W sumie to wczoraj byłam o tym bardziej przekonana. Bo może jednak dzisiaj? Dzisiaj ta moja temperatura jakaś ciągle niska, śluz wodnisty... No nie wiem. Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie. W tym miesiącu monitoringu brak, więc mogę domyślać się tylko po objawach i temperaturze.

Wczoraj Mąż wrócił z pracy... Chory! 🤦Niby dobrze się czuje, gorączki nie ma, ale... Kaszle jak gruźlik. To już mu wczoraj odpuściłam. Było dzień przed i 2 dni przed, więc oby plemniory dały radę. 🤞 Jak dzisiaj będzie się lepiej czuł to może się powdzięczę na poprawę. Zobaczymy, nie nastawiam się.

28 kwietnia 2023, 11:56

17 dc, 1 dpo (taaak, znowu 🙃)
Owu chyba jednak wczoraj. Dzisiaj temperatura już ładnie skoczyła.

Wczoraj jeszcze z Mężem poprawiliśmy. ❤️ Sama jestem mocno zaskoczona, jak to się wydarzyło. 🤣 Bo naprawdę wczoraj źle wyglądał, chychra już jak jakiś gruźlik. Do lekarza, oczywiście, nie pójdzie. Dziw, że łyka tabsy, które Mu daję. Mnie chyba też już zaraził. Co prawda póki co nie ma tragedii, ale głowa mnie boli, gardło już delikatnie drapie. 🤦‍♀️ No, ale weź się nie zaraź, jak śpisz z chłopem w jednym łóżku. Wszystko wskazuje na to, że majóweczkę spędzimy w łóżku... 😒 A takie były ambitne plany - 40-stka kolegi jutro, podgonienie budowy... Ech... 40-stkę to pewnie odpuścimy, bo to nie ma sensu - pojechać i pozarażać towarzystwo. Budowy pewnie nie wybiję Mu z głowy, ale jak nie zlikwiduję tego cholerstwa w zarodku to sama jutro chyba zostanę i będę się wygrzewać.

Wczoraj piłka była krótka.
Z: Czarujemy dzisiaj syna czy nie masz siły?
M: Nie wiem. Idę się wykąpać.
No to sobie myślę, że jednak nic z tego, położyłam się, przeglądam jeszcze coś w necie, wraca Mąż.
M: A Ty jeszcze nie rozebrana? Dawaj, szybki numerek i idziemy spać.
...a po wszystkim: Na ten miesiąc to już wystarczy?
🤣🤣🤣 No romantyzm - ekstraliga.

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 kwietnia 2023, 14:32

‹‹ 4 5 6 7 8 ››