Siedze przed laboratorium i czekam na pobor krwi do badania kariotypu. Bylam w przychodni gdzie koszt tego badania byl najtanszy, ale przyjechalam 20min za pozno i pielegniarka mnie nie przyjela. Bylam pewna ze punkt pobran jest czynny do 9.30 (nikt w recepcji od rana nie odbieral telefonu!!). Musialam zatem jechac do innej, nieco droższej przychodni.
Wprawdzie jeszcze nie dostalam @, ale na wynik kariotypu czeka sie do 5tygodni(!) Nie chcemy marnowac kolejnego miesiaca.
Pragne z calego serca rozpoczac procedure do ivf. Jesli zaczniemy pod koniec stycznia to wszystko bedzie rozgrywac sie w lutym-w miesiacu moich 30ych urodzin. Zabijcie mnie (!) Jak ten czas szybko leci.
30tka to taka magiczna liczba, juz nie bede dwudziestoparolatka tylko dojrzala,bezdzietna kobieta..
Jedna ze staraczek po ivf (Kalija) pochwalila sie pieknym wynikiem bety. Jeszcze raz gratuluje - daje mi to nadzieje, ze mi tez sie uda!!
Od wczoraj mam urlop z czego jestem niezwykle zadowolona. Odpoczywam, sprzatam, robie zakupy bez kolejek do kas, zapakowalam ostatnie prezenty swiateczne.
Kolejna staraczka przeszla na fioletowa strone mocy..Zazdro 100, jaki cudowny prezent przyszli rodzice otrzymali!!!
Korci mnie zeby zrobic test z rana w Wigilie- bedzie to 22dc i 12dni po ovitrelle przy cyklach 24dniowych. Myslicie ze to za wczesnie na testowanie?
Temperatura wysoka jak na mnie bo az 36.78 z rana, dawno takiej nie mialam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 grudnia 2018, 12:18
Nie zrobie jednak tego testu w Wigilie, to faktycznie za wcześnie. Powinno sie go robic najszybciej w dniu spodziewanej miesiaczki nawet jak sie ma takie krotkie cykle jak ja. Wiecie jak to jest..Swieta, czas rodzinny marzy sie o dwoch kreseczkach na tescie..pieknym prezencie dla meza itd.
Temperatura nadal wysoko 36.72 , oby sie trzymala dlugo .
Nie zrobilam testu. Moj termometr plata mi figle. W przeciagu 10min (przed sikaniem) mialam kilka innych wartosci:36.66, 36.77, 36.41, 36.82... jak tu nie zwariowac?
Wigilia -nie przypuszczalam ze bedzie to tak trudny dzien. Od rana mialam ciezki humor, przed kolacja u rodzicow pojechalismy na cmentarz do naszego Aniolka* i cos we mnie peklo. Plakalam ukratkiem w aucie. Wyobrazalam sobie za nasza coreczka powinna byla siedziec w foteliku z tylu, wystrojona w cudowna sukieneczke. A tymczasem jedziemy tylko we dwoje na swiateczną kolacje.
Na szczescie Wigilia za nami. Oby kolejna byla weselsza.
Temperatura dzis rano 36.71
Plamienie-okres jak w zegarku. Dziwi mnie jednak ta wysoka temperatura 36.78. Na poczatku cyklu mam zazwyczaj w granicach 36.3.
Teraz sie martwie czy zdazymy z in vitro w styczniu . Bo tak.. mam cykle 24dniowe. Na wyniki kariotypu czeka sie 25-35 dni (nie wiem czy robocze) wszystko zalezy od tego. Reszte badan zrobie w sobote to bedzie 3dc i z caly zestawem wynikow umowily sie do doktorka. Blagam niech te kariotypy beda szybciej. Najpozniej musialyby byc do 19 stycznia. Stymulacje rozpoczyna sie wraz z nowym cyklem.
Jesli nie zdazymy to ivf dopiero w lutym .
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 grudnia 2018, 18:58
Nie wiem o co chodzi..wczoraj przy porannej toalecie mialam smuge krwi uznalam to za 1dc, ale potem caly dzien nic sie nie dzialo (chodzilam z wkladka).
Dzisiaj 25dc i nadal czysto. Moj brzuch wskazuje ze @ czeka za rogiem.
Wyglada na to ze wydluzyl mi sie cykl w tym miesiacu, ale to dobrze bo przeciez czekamy na te kariotypy .
Weekend
Tak, to jednak dzisiaj mam pierwszy dzien cyklu. Dwa dni temu znaki dymne, wczoraj czysto a dzis wodospad krwi..bardzo duzo krwi.
Zaczynam nowy cykl w oczekiwaniu na ivf.
Ostatnio zmienilam tytul swojego pamietnika. Ten czas staran sprawia, ze czlowiek robi sie bardziej pokorny i mniej pewny siebie.
Dzis zrobilam serie badan:
VDRL
TSH
HBS ANTYGEN
HBC PRZECIWCIALA
HCV PRZECIWCIALA
HIV
toxoplazmoza
Glukoza
Morfologia
N i K
Zostana mi juz tylko posiewy, ktore zamierzam zrobic w przyszlym tygodniu w "naszej" klinice.
Reszte badan mam badz czekam na wynik.
Moj maz ma do zrobienia ostatnie 4badania, ktore tez wykona w przyszlym tyg.
Coraz bardziej sie stresuje, wyglada na to ze niebawem cos co wydawalo sie byc czyms obcym/nienaturalnym stanie sie czescia naszego zycia.
Szczesliwego Nowego Roku!
Nazywam ten cykl cyklem czystym, bez stymulacji clo, bez ovitrelle. Po prostu mamy juz postanowione in vitro i w tym miesiacu nie zamierzamy sie spinac w kwesti staran- po raz pierwszy od 2.5 lat! Czuje sie lekko i nawet mam ochote na , az moj Malz jest zadowolony .
Dzisiaj dostalam wyniki badan z posiewu czekam jeszcze na cytologie i kariotyp. Tak bardzo chcialabym rozpoczac stymulacje wraz z nowym cyklem (czyli koniec stycznia).
Trzeba dzialac!
Troszke zrobilo mi sie smutno. Pracuje z samymi kobietami i kazda jest matka (dzieci w roznym przekroju wiekowym od 3 do 18 lat).
Zblizaja sie bale przebierancow w szkolach/przedszkolach. Dziewczyny pozyczaja miedzy siebie stroje dla corek. Te male ubranka sa takie slodkie!! Troche smutno troche zazdrosc..
Niedlugo ja tez bede w temacie! Postanowione
Co sie dzieje z ovu? Co to za zmiany wygladu? Nie podoba mi sie..
Wynikow kariotypow nadal nie ma . Nasze in vitro znow sie przesuwa . W pon mam wizyte w klinice chcialam isc z wynikami i rozpoczac stymulacje (nie wiem ktory protokół). Wszystko mielismy ustalic. Nie wiem co robić...chyba bez sensu isc na wizyte bez kompletu badan.
Mam wrażenie , że nasze forum przeistoczylo się w forum dla ciężarnych. Większość moich ulubionych pamiętników powinno znaleźć sie na fioletowej stronie. Rozumiem tez dlaczego tak sie nie dzieje (abonament)- nie rozumiem dlaczego wymagana jest za to oplata..
Kariotypów nadal nie ma... az sie boje pomyslec ze kolejny cykl sie zmarnuje..
Siedze w pracy z chorym gardłem. Najchetniej poszlabym na L4, ale nie chce naduzywac tej mozliwosci kiedy w najblizszej petspektywie mamy in vitro, a co za tym idzie..sporo wolnego w pracy.
Jedna z dziewczyn polecala ksiazke "wszystkie nasze obietnice". Wchlonelam ja szybciutko. Zamowilam kolejne w tematyce nieplodnosci i ivf.
Mija 7 tydzien od pobrania krwi do kariotypow. Wynikow nadal brak a ja jestem umowiona na poniedzialek na wizyte do kliniki w celu omowienia szczegolów odnośnie ivf. To jest idealny termin gdyz bedzie owulacja, ktora bedzie mozna podejrzec.
Biednemu zawsze wiatr w oczy.
Siedze na L4, wypoczywam i duzo czytam o nieplodnosci (można oszaleć).
Oczekujac na te wyniki czuje, ze jestem w stagnacji. Nic nie wiem, nie wiem jak to bedzie wygladac w moim przypadku, ktory protokol, jakie leki itd.
Chce tego wszystkiego, chce dzialac i probować.
Siedze w domu i doceniam zime. Tak, na dworzu nie widac gromady dzieci na placu zabaw. Nie ma co krok matek z wózkami, nie widać ciężarnych. Jest mi z tym na prawde dobrze. Kocham wiosne, a jednocześnie sie jej obawiam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 stycznia 2019, 13:25
Dzwonilam wczoraj i dzisiaj do diagnostyki. Niestety nikt nie odbieral. Postanowilam napisac maila, jakiez bylo moje zdziwienie gdy otrzymalam odpowiedz tego samego dnia.Pani zweryfikowala sytuacje, wyniki mają być dostępne w połowie przyszłego tygodnia. Oznacza to ze znow musze odwolac wizyte (to juz chyba trzecia). Na szczescie mialam w sobie tyle rozsądku że zarezerwowalam wcześniej wizyte na wszelki wypadek na 11.02 w godzinach wieczornych (nie chcialam zwalniac sie z pracy). Czyli czekam nadal.
Dziś przyszły ksiażki, przeczytalam pierwsza "in vitro. Trudne rozmowy w waznym temacie" dobra ksiażka dla osób zdecydowanych do ivf. Wiele tlumaczy, opisuje cala procedure. Wnioskuje z niej ze bede miala raczej dlugi protokół.
Sa wyniki kadiotypow. Wizyta w poniedzialek. Znow czekamy.
Nie mam zielonego pojecia czy wszystko w normie,szukam na necie norm ale nic nie ma. Na pierwszy rzut oka wyglada ok. Odpowiednia ilosc chromosomow i obojga.
Jestesmy po wizycie. Doktorek zakwalifikowal nas do in vitro icsi, jak to powiedzial z ultraszybkim protokolem czyli krotki z antagonista. Wszystko tak szybko sie dzialo.. bylam przygotowana mentalnie na dlugi protokół. Wygląda na to, że jeszcze w lutym bedzie transfer. Ciesze sie a jednoczesnie okropnie boje porażki.
Dostalam recepte na dwa rodzaje zastrzyków, mam sie stawic na wizyte w 7dc. Bylismy ostatnimi pacjentami i niestety nie zalapalismy sie na kurs "klucia igla"do pani pielegniarki.
Ogolnie ze spotkania nie jestem zadowolona. Doktorek sie spieszyl, malo tlumaczyl i czuje sie niezaopiekowana. Musimy jeszcze raz pojechac na przeszkolenie i wykupic leki, bo apteka juz byla nieczynna.
Cieszy mnie natomiast ten krotki protokol. Wystarczajaco sie naczekalam na kariotypy:P
Kupilismy leki i strzykawki. Pani pielegniarka z kliniki wytlumaczyla jak przygotowac "towar" i jak sie wbijac w brzuch. Dobrze ze to zobaczylismy, czuje sie pewniej.
Odliczam dni do rozpoczecia stymulacji, powinno to nastapic nd/pon.
No w koncu! Dwa dni sie opoznil okres co znow opoznilo stymulacje. Od jutra sie kluje, tzn maz mnie kluje. A za tydzien w poniedzialek pierwsza kontrola. Ruszamy z naszym pierwszym in vitro (oby ostatnim)!
Jestem podekscytowana..cos sie dzieje, dzialamy, nie stoimy w miejscu.
Ten tydzie szybko minie. Mamy sporo spraw do zalatwienia, a kazda z nas wie ze najgorsze jest czekanie. Czekanie na owulacje, czekanie na test, czekanie na wizyte w klinice, czekanie na wyniki badan..itd
Wciaz czekamy i mam nadzieje ze sie doczekamy
Pierwszy zastrzyk za nami. Obylo sie bez bolu i placzu. Jedyne co to rozcielam sobie palca przy otwieraniu ampulki..lajza ze mnie. Czuje sie dobrze, brak skutków ubocznych (jestesmy dopiero na poczatku drogi). Ciesze sie na mysl o kazdy dniu z zastrzykiem. W glowie mam pełno pozytywnych mysli, głównie dlatego ze nie czekam na cud z założonymi rękami.
Uda, uda :) też byłam zdziwiona ile czeka się na kariotypy. Ale później już idzie z górki. Warto porównywać ceny można się nieźle zdziwić.
Uda, uda :) też byłam zdziwiona ile czeka się na kariotypy. Ale później już idzie z górki. Warto porównywać ceny można się nieźle zdziwić.
Ja też będę walczyła dalej... Na ile mi starczy sił i pieniędzy. 3mam kciuki
Czas oczekiwania na kariotypy jest dramatyczny :( sama czekałam ponad 4 tygodnie. 3mam za Ciebie mocno kciuki :*
Ech chcialabym miec tyle lat hehe. Ja w kwietniu kończę 32. Gdzie podchodzicie do ivf?
Ja w lutym 34, rany, ale ten czas leci. Jakiś czas temu widziałam w Internecie, że brytyjka w moim wieku została babcią! :D
Ja też :( jesteśmy w tym samym wieku :( jak to brzmi :(
Znam ten stan "dość czekania". Super że idziecie do przodu! To cieszy :*
Lepiej 30 niż skończone 35 i być bezdzietną:(