Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Mój Maz chodzil ostatnio nabuzowany i nie zadowolony.. A wszystko przeze mnie:-(( Bo ja niemam ochoty na sex a ostatni stosunek był ponad tydz temu. Po prostu może brak ciąży na mnie tak działa ze się blokuje! Tez jest mi z tym ciężko ale postanowiłam się przelamac. I wczoraj było przytulanko ale krótkie byle ze plemniczki trafily do srodka. Mam nadzieje ze następny seks będzie już lepszy. Mój facet potrafi zrobić wszytsko aby mi się zachciało a ja dalej zimna jak lod.. To jest straszne chyba powinnam na jakies pare miseicy dac spokoj. Najlepiej bym mu powiedziała żeby zrobić sobie przerwę w seksie ale on się na pewno nie zgodzi..
Wczoraj odwiedzila mnie moja dobra kolezanka. Bylysmy same podczas rozmowy i myslalam ze zapyta jak tam starania. A ona nic. Bo ona się nie stara i nie wie przez co ja przechodzę. I wiem ze ona myśli ze zajście w ciaze to tak chop i gotowe. Z reszta jej men już mi zasugerowal(nie fajnie) ze jakby on mnie przeleciał to zaraz będę w ciąży.. Ci którzy się jeszcze nie straja nie maja zielonego pojęcia jak to jest.. Szkoda ze niemam takiej osoby bliskiej która by mnie wspierala i w jakiś sposób mogla mnie zrozumieć. Ale mam Was i wiem ze chociaż czasem tu zaglądacie. I napiszecie mile słowa które potrafią pocieszyć. Tak się ciesze ze udało mi się tu trafic.
Kochana - nie jesteś sama. Każda z nas rozumie Twoje rozgoryczenie, nadzieję i oczekiwanie. Każda z nas przechodzi te same etapy. Na próżno szukać pocieszenia u ludzi, którzy nawet nie przypuszczają jak ciężko jest oczekiwać na dziecko i przeżywać porażki. Nie martw się, każde cierpnie ma swój kres; granicę, za którą wszystko będzie już prostsze. To nasza próba, a Pan Bóg widzi ile w nas siły. Nie możemy się poddać, bo każdy dzień przybliża nas do celu - tego małego małego bobaska, który jest naszym największym marzeniem. Jestem z Tobą. Głowa do góry :)
Kochana ja na Twoim miejscu bym się cieszyła, mojemu nie zawsze się chce. Ja ze staraniami i problemami z tym związanymi też zostałam sama, koleżanką się udało po 2 msc więc teraz będzie wysyp mamusiek. Nie wiem jak to zniosę. Ale trzeba walczyć dalej. Ostatnio pisałaś coś o spermie. Twój mąż badał nasienie? Ja też zwykle nie zwracałam na to uwagi, że było jej mało. Tam parę razy szukałam w necie ale wszędzie czytałam że nie liczy się ilość a jakość. I widzisz teraz co wyszło. Pozdrawiam Cię cieplutko :* Bądźmy dobrej myśli, kiedyś w końcu musi nam się udać.
ja wiem co czujesz, mam tak samo. moj mogłby 24 na dobe, 7 dni w tygodniu :) a ja bardzo czesto nie mam ochoty. czuje sie jakbym miała ze 40 lat wtedy. ale u mnie jest to zwiazane z bolem podczas stosunku. mam zrosty i one mnie bola. czesto probuje sie przemoc ale jest ciezko jak sie robi to na siłe. teraz mam 2 tyg jeszcze przerwy, ale jak mąz wroci to sie zacznie znow...masakra z tym moim niechceniem...kiedys było zupełnie inaczej i bardzo mi tego brakuje :( u Ciebie kochana mysle, ze z czasem to przejdzie. potrzebujesz tylko troche odpoczynku :)
Tekt jaki usłyszlaś od faceta swojej koleżanki , ja usłyszałam kiedyś od kolegi z dawnej szkoły i zrobiło mi się dziwnie (delikatnie mówiąc) a jemu wprost powiedziałam że jest baranem i przedpotopowcem. Co do przytulanek , może jesteś chwilowo na etapie w którym psychika działa następująco .. sex jest po to żeby się rozmnażać , więc na seks masz ochotę tylko wtedy kiedy wydaje Ci się że możesz zajść a potem libido szybuje w dół , innego wytłumaczenia nie widzę..a na pocieszenie powiem , ten stan przechodzi ;)
kochana przejdzie Ci dokładnie ja tak miałam kochaliśmy się przy niedzieli :( a teraz coś mi się odmieniło i jak dwa króliki codziennie :) więc trzymam kciuki aby i u Ciebie się tak odmieniło :)
he hehe... skąd ja to znam ;D takiego FOCHA walnełam mojemu mężowi, że łaźił za mnę jak taki jamniczek z podkulonym ogonkiem i skomlał ;D ale ja twardza jestem i do niego mówie: "ŻOŁNIERZYKI muszą nabrać SIŁY, nieech w jajeczkach trenują - bo jak już ruszą do ataku - to nie ma mowy oby TWIERDZY NIE ZDOBYŁY !!! SPAĆ!!! i bez marudzenia" ;D to prawda - starania potrafią zniszczyć czar tej chwili... ale cóż najwidoczniej jest coś ważniejszego dla nas niż tylko SEX ;D i nie widze w tym nic złego ;D Będzie dobrze -potrzeba czasu aby wszystko się unormowało ;D
Jeśli idzie o sex, to ciąża też blokuje...mój mąż już 5 m-c chodzi o suchym pysku...;) a ludźmi się nie przejmuj zwłaszcza głupim gadaniem...nikt kto tego nie przeszedł, nie zrozumie....
no ten tekst o przeleceniu przez innego to chyba u mężczyzn popularny jest..mój maż choć cierpliwy i kulturalny jak usłyszał taki żart jak sie jeszcze nie staraliśmy po prostu dołożył facetowi... :) hehhe
Wiesz co..mnie też martwi moje podejście do seksu. Też wpadłam w turbinę traktowania go jako środka do osiągnięcia upragnionego celu. Myślę...a właściwie mam nadzieję...że takie coś mija po jakimś czasie. Bo na dłuższą metę byłoby nieciekawe do ogarnięcia. :D
No i chyba będę miała prace. Nie jest to tak jakby miało być ale trudno nie będę dalej siedzieć w domu!!! Będę pracować w pizzerii,niestety jest ona wlasnoscia syna mojego bylego szefa. A po zwolnieniu z poprzedniego lokalu nie miałam zamiaru go więcej widywać.. Na razie nic nie wiadomo jedynie tyle ze wie ze chce tam pracować bo już do mnie dzwonil.. Troche się boje bo co jeśli teraz zajde w ciaze,wtedy to mu na pewno zajde za skore.. No coz zycie. Co ma być to będzie!..I będę pracowala z kucharzem gejem wiec mój się nie będzie musial martwic ze mnie podrywa:-))) Na pewno zarobki będą nie zbyt zadowalające ale bynajmniej jakies będą!
Znowu mam strach czy dam sobie rade a wiem ze dam.Smieszna jestem!!
Będę pracować to będę miała mniej czasu na myslenie o ciąży i to jest NAJWAZNIEJSZE:-)))
Super, praca to odskocznia choć na ten czas musisz skoncentrować swoje myśli na czymś innym. A ewentualną ciążą sie nie przejmuj to będzie jego problem nie Twój , Ty wtedy masz się cieszyć a nie denerwować :* naprawdę super
Widzę, ze i u Ciebie praca :) fajnie zawsze cos do przodu :) Ja też się teraz dygam z ciążą, ale tak trochę bo pierwsza umowa na 3 miechy a potem na stałe dopiero i zaplanowałam sobie do końca roku bez starań. W tym miesiącu 21 dc a ja jeszcze chyba owu nie miałam- moja teroria mało sexu (raptem 4 razy) i weekend w bieszczadach i owu ni widu ni słychu ale dzięki temu jestem spokojna bo robiłam rtg a w ciąży nie wolno. A i jest minus w płodne trzeba wrócić do przerywańca, ale dzięki ovufriend, monitoringowi i obserwacjom wiem kiedy można, kiedy nie więc mój zadowolony, ze nie wiem :) Trzymam kciuki za Twoją nową pracę, na bank sobie dasz radę, kolega Ci pomoże w razie co :)
Moja temp stoi w miejscu wiec wszystko wskazuje na cykl bezowulacyjny. Wiec czekam na następny cykl. Jestem zla ale bynajmniej nie mam zadnych nadzei na ten cykl. A tak odciagalam ten sex żeby było większe prawdopodobieństwo na zapłodnienie.. Moje zycie traci sens!! Wczoraj się dowiedziałam o zaręczynach mojego brata pewnie do 2 lat będzie slub. I wcale się nie zdziwie jak oni bedza mieli swoje pierwsze dziecko wcześniej od nas. Zalamka. JESTEM W CZARNEJ DUPIE NIC MI SIE NIE CHCE!!!! Wiem ze przez to ze nam się nie udaje cierpi nasz związek i maz. Bo ja o niczym innym nie mysle. I nie potrafie! NA sobotnim ognisku były 2 ciężarne. I i tak mi tam było zle bo nie miałam o czym z nimi rozmawiać. W pewnym momencie wzielo mi się na placz i chciałam wrocic do domu. Chyba jest już ze mna bardzo zle. Mój maz mnie nie rozumie on tylko ma swój garaz i swoje auta. Nie interesuje go jak mi jest zle uważa ze ja przesadzam. W sumie to już nawet nie chce mnie sluchac..Chce zmienić swoje zycie a nie potrafie..
Boze niech się już zmieni ten okres mojego zycia. Niech nabierze barw i radości. Ile jeszcze będę mam czekac? CZy dam rady?
moim zdaniem jeśli aż tak to przeżywasz to powinnaś poszukac na to jakiegoś antidotum , skieruj myśli na inny tor , tak to można się wykończyć i zamiast sobie pomagać tylko pogarszasz sytuację wiecznym spięciem
Kochana takim spieciem nic nie zdzialasz odpuścić sobie wiem łatwo nie będzie ale spróbuj ja na twoim miejscu skupiła bym sie na czymś innym może jakieś zajęcie bo siedzenie całymi dniami i myślenie nic nie pomaga wiem sama po sobie spójrz ja starałam sie dwa lata właśnie przez stres i myślenie odpuscilam totalnie i sie udało teraz tez 4 miesiące spiny i nic i wyluzowalam powiedziałam co ma być to będzie luz blues powiedziałam ten miesiąc pozostawiamy na badania moje i Czarka nic nie lykalam nawet kwasu foliowego żadnej tempki i byłam pewna ze nic z tego bo wydawało mi sie ze owu ominelusmu
Eavonne nawet nie wiesz jak ja Ciebie rozumiem.. Ostatnie tygodnie były dla mnie straszne. Non stop myślałam o dziecku, cięgle chodziłam smutna i płakałam.. Nie miałam w ogóle chęci na serduszkowanie i przez to też płakałam. A swoją złość i frustracje przelewałam na męża. Już nawet myślałam o psychologu. Później go przepraszałam za swoje zachowanie i tak w kółko. W końcu złapałam się na tym, że przez to moje zachowanie i pretensje mąż też przestał mieć ochotę na przytulanki. Błędne koło. I trochę odpuściłam.. W tym miesiącu praktycznie nie było serduszkowania. Nie będę nic robić na siłę! Skupiliśmy się na badaniach męża. W sobotę pojechaliśmy na cały dzień w góry, bo chodzenie po nich zawsze było naszą pasją. Trochę odżyłam;)
Dziękuję serdecznie za wsparcie !!! jesteście niezastąpione... ależ mnie uspokoiłyście - prawdę mówiąc to bałam się przyznać do mojego wczorajszego doświadczenia - czułam się jak idiotka ;) ciesze się że jesteście !!!! ŻYCZĘ SPEŁNIENIA MARZEŃ - bez takich przeżyć !!!!
Ale się zalatwilam!!!! PIerwszy dzień w pracy i wypilam kawe i szklanke coli a teraz sa tego skutki. Jeden dzień popracowałam i od razu dostałam checi do zycia! Praca nawet w miare,wiadomo początki zawsze sa trudne. Wszystko zależy od wysokości placy. A obawiam się ze nie będzie satysfakcjonujaca. Jeśli tak będzie to chyba podziekuje i będę szukala dalej. Z ludzmi którymi dzisiaj bylam było ok szlo się zgrac jutro będę pracowala z szefem kuchni i się okaze jaki on jest.. Mysle ze radziłam sobie dobrze,jestem wzrokowcem i to mpja zaleta.
Ale by było jakby nam się teraz udało dopiero co zaczelam pracować.. Szefowi chyba by ciśnienie skoczylo. Mam go w nosie nie jestem już taka glupia jak kiedyś. Nie warto swoim kosztem!!! Mój wykres jakiś taki inny,temp fajna ale po owulacji zawsze taka jest zobaczymy jaka będzie za tydz.
Niestety z naszego urlopu nici. Bo znalazłam te prace i nie mogę rzadac wolnego. Chociaz maz wzial sobie 2 tyg niech odpocznie sobie. Bo zapiepsza jak wol!!! A miała być na początku Chorwacja poten Bieszczady a poten Zakopane.. Troche mi przykro:-((
Rozumiem, z jednej strony człowiek chce tej pracy, ale z drugiej czas spędzony z mężem w jakimś fajnym miejscu też jest kuszący. Cieszę sie że idzie Ci tak dobrze, niczego jeszcze nie osądzaj, poczekaj obserwuj w pracy jak w życiu niektóre sprawy wychodzą z czasem. Dasz radę wiem to :)
POPIERAM !!! tez dopiero teraz do tego dojżałam... PRACA to nie wszystko - to tylko dodatek do życia a jego sensem jest jest RODZINA !!! a praca jak nie ta to inna bedzie ;))) TRZYMAJ SIĘ DZIELNIE :D i brnij prosto do CELU !!!
No i po weselu. Jak nam się nie chciało isc tak bawiliśmy się swietnie. Udalo nam się nawet wygrac konkurs i zgarnąć flaszke! Orkiestra wpadla nam do gustu czułam jakby grali tylko dla nas-bardzo się polubiliśmy. Zadedykowali nam nawet piosenke:-)))I zaprosili na sylwestra gdzie graja. Bylam jakas taka zestresowana wiec postanowiłam się wyluzować i pilam. Za to na drugi dzień masakra nie wiem czy to z picia czy z jedzenia ale straszny bol zoladka miałam i biegunka. Cos strasznego..nie miałam ochoty pojsc na poprawiny. Ale tabletki mnie poratowaly. Pol poprawin przesiedziałam na dworze bo nie mogłam czuc zapachu jedzenia.. Co później zostało skomentowane przez mikrofon(pan z orkiestry). I znow dedykacja dla Marcina i Iwony którzy jeszcze dziś nie tańczyli-myslalam ze się zapadnę pod ziemie. A swoja droga bardzo przystojny ten pan prowadzący!!!
Jestem wyluzowana przestalam ciagle myslec o dziecku co ma być to będzie..
Leze sobie w lozku bo jest mi zimno,mam katar i boli gardlo. Zazylam już oscilococinum aby mnie nie rozlozylo bo weekend mam pracować. Od wesela czyli weekendu mam problemy z zoladkiem od czasu do czasu mnie dziwnie pobolewa i mam biegunke!!! Niewiem czy cos mi zaszkodzilo czy sama nie wiem..?Mialam 2 dni wolne i się byczylam. Jestem zafascynowana ta praca ale boje się bo od października mam być na samodzielnym stanowisku. Będę musiala dac sobie rade. Jakby mi się trafila inna lepsza praca to bym z tej zrezygnowala bo zarobki nie najlepsze. Ale co zrobić jak innej na horyzoncie nie widać..
Wczoraj mój ogladal jakiś tam fascynujący dla niego film a mnie się zachciało rozmawiać na temat macierzyństwa. Jak to mnie piersi będą bolały, jak nie będę mogla sobie paznokci pod koniec obcinac, Jak będę się bala na początku cokolwiek robic z dzieckiem. A bron Boze obcinan noworodkowi paznokcie-mój tez się na to nie pisze.. Zauwazylam ze mój się bardziej zna ode mnie. W końcu był przy wychowywaniu swojej siostrzenicy. Już mi zaznaczyl ze będzie mi masowal bolace piersi..Hahaha! Przeciez ja wiem ze ona jest TROSKLIWY I OPIEKUNCZY A DLA NASZEGO DZIECKA TO JUZ NAPEWNO.
Fajnego masz tego mężusia.. mało który facet przed ciążą chce o tym w ogóle rozmawiać, mój tylko mówi że pewnie hormony ciążowe uczynią mnie jeszcze bardziej nieznośną .. a jak dam mu wtedy popalić :P odpoczywaj pod kołderką , herbatkę niech Ci mężuś zrobi :*
Oho, dobry mąż :) Kuruj się, nie daj się chorobie! A jeśli chodzi o pracę - nie ma czego się bać, trzeba iść do przodu i próbować, żeby potem niczego nie żałować.
ja bede jechac pazury az milo! nic strasznego :) po 1szym razie sie nauczysz. ja mam wprawe w obcinaniu pazurów babcinych, maminych, pańciowych i dziecięcych. Noworodkom nie obcinałam jeszcze, ale koleżanki synek ma miesiąc i pazurska jak u szynszyli! aż mnie w oczy kuło! Chyba mam jakiś fetysz ha ha ha
No i kolejny cykl przed nami! Obzarlam się dziś pierogami z truskawkami-pychota. Oczywiście swojsie zamrozone.. Jestem dziś slaba,senna i brzuch napierdziela!!!Mezus ma duzo pracy i strasznie się denerwuje co mi do niego nie pasuje.. Bedac w sobote w dyskotece nie miał humoru i nawet pic nie umial. Może tez myśli co jest ze nam się nie udaje tylko nie chce się przyznać. Kolega znow nam ostatnio dowalil ze oni jakby chcieli to by już mieli dziecko. Co za duren!!!! I jaki pewny, zobaczymy czy im się tak szybko uda??
Nie plakalam ze siue nie udało bo mam przecież prace i głupio by mi było tak od razu być w ciąży. Ani umowy jeszcze niemam. Dopiero od października będę ja miała. A w pracy jest lepiej niż w poprzedniej chociaż ludzie tacy sobie. Już mi jedna kelnerka nie wpadla do gustu i mnie denerwuje. Taka paniusia wszystko wiezaca i wiecznie narobiona!!Za to w kuchni w miare normalni.
Chyba wybiorę się na wizyte do innej gin żeby ona sprawdzila czy wszystko gra. Ale lepiej by było jakby mój miał już wyniki swoich badan. A ja nawet nie mam pojęcia gdzie u nas się bada sperme..Trzeba się dowiedzieć!!!
Fajnie że myślisz rozsądnie i nie poddajesz się złym emocjom. Czas płynie to fakt , ale wiele naszych historii pokazuje że na siłe sie nie da , można tylko pogorszyć sprawę.. codo pracy to nie zrażaj się do nikogo , niektórzy zyskują przy bliższym poznaniu inni tracą , różnie to bywa.. nie warto nikogo skreślać na wstępie..
Mój nowy plan wrzucam na luzik. Roznych rzeczy już probowalam i nic. Nie warto się na daremno stresować. Zmiana myslenia andrzejki przed nami sylwester trzeba zaplanować) A może Bog ma jakiś plan...na pewno wiec moje plany się nie licza.Mezus duzp pracuje w przecowienstwie do mnie. ALe musze się pochwalić ze wczoraj zrobiłam 2 obiady bo tesciowa na wyjeździe za granica. Posprzatalam tez jej dom i na kolacje zrobiłam dużo sałatki jarzynowej. Bo wiem ze mój ja uwielbia a ja go tak kocham ze lubie mu sprawiać przyjemność. A na deserek seksik z zonka:-))) Jestem szczesliwa i wciąż czekam na 2 kreseczki..
Śmierc krazy po naszej wsi. W ciągu tyg zmarly 3 kobiety z mojego końca!!!. Lecz najbardziej nie mogę się pogodzić ze pani Magdy(45 lat!!) nie ma już z namiDlaczego Bog ja zabral do siebie?? Biedaczka miała raka i w ciągu pol roku ja pokonal!!!! Mimo iż nie jesteśmy rodzina ani przyjaciolmi ciagle o niej mysle i jej najbliższych..Co oni teraz przezywaja jak im musi być ciężko.. Jak tylko ktoś zaczyna o niej opowiadac lzy cisna się do oczu. W srode pogrzeb którego bardzo się boje ja zawsze rycze a nawet wyje jeśli kogos się odprowadza na cmentarz..Nie mogę sobie nawet wyobrazić co się będzie kiedyś dzialo kiedy moi najbizsi będą odchodzić. Czuje ogromny zal dlaczego tak mloda osoba musiala odejść skoro jest wiele innych osob starych w wieku po 80 lat schorowanych którzy woleli by już odejść!!! Zycie jest okrutne.
Mój maz to mnie w ogole nie rozumie. Bo jak się dowiedziałam ze pani MAgda zmarla to wylam jakby to była moja mama. On cos do mnie mowil a to w ogole do mnie nie docieralo. Strasznie przezywam odejście każdego człowieka.. Dlatego mowie mojemu ze mam wielka nadzeje ze jeżeli już przyjdzie ten czas to nie wyobrażam sobie ze on opuści mnie najpierw. Boze jaka ja chora jestem. No ale coz już taka jestem.
A starac mi się już odechciewa..co ma być niech będzie.. A może te zmarle odeszly robiąc miejsce innym?..
Tak, to straszne. Życie jest czasem okrutne, a na los nikt nie ma wpływu. Nie wiemy dlaczego tak jest, pozostaje to tylko zaakceptować, choć nie można się z tym pogodzić. Ja też czasem myślę - żeby się ktoś narodził, ktoś inny musi odejść... Nie mamy na to wpływu.
Takie jest życie - niesprawiedliwe. Też nie wyobrażam sobie bólu, który będzie mi towarzyszył, kiedy moi najbliżsi będą odchodzić. Świadomość, że jednego dnia ktoś jest, żyje, uśmiecha się do nas, a następnego nie ma go z nami, jest po prostu straszna.
Mój mezus ostatnio zapierdala na 2 etaty. Żadko się widzimy i już za nim tesknie.. Jest strasznie przemeczony i widze ze marzy już zeby ten czas się skonczyl. Tak mi go szkoda ale to już ostatni miesiąc tej mordęgi!! On już zaczyna przesadzac ze nam sa pieniądze potrzebne przecież każdemu sa!.. Nikt przecież od razu wszystkiego niema.. No i dal mi do zrozumienia ze dobrze ze już pracuje bo bynajmniej sa 2 wyplaty. A ja nie musze miec ubran firmowych czy jesc samych drogich rzeczy. Przeciez jak zajde w ciaze to i tak pewnie nie będę mogla pracować bo w kuchni jest stres i podnoszenie ciężkich rzeczy. No trudno przecież on tez chce tego dziecka i na dzień dzisiejszy być może bardziej ode mnie. Specjalnie mu mowie ze już mam tego dosyć i ze mnie to meczy ze musze sobie odpocząć(chociaż wcale tak nie jest). Ale on się zaparl i ostro się wzial do roboty:-)))
A dziś mi się pochwalil ze jego koledzy po wypiciu flaszeczki zaczeli sami mowic jak to było w ich sytuacji staran o dzidziusia. I wcale nie mieli lzej. Myslalam ze mój się im przyzna ze my tez już mamy 8 miesięcy za sobą ale tego nie zrobil. Chyba mu zal ze to tyle trwa.Z reszta ja sama się tego wstydzę jak slysze teksty ,,co to za sztuka zrobić dziecko?" Wedlug mnie czas poswiecony na starania zbliza nas bardziej do siebie. Mamy wspólny cel i osiągniemy go!!! Tak bardzo czekam na te chwile kiedy ujrze te długo oczekiwane 2 kreseczki. Chyba się poplacze ze szczesia.. A wiec czekam...
Masz rację pieniądze są potrzebne wiadomo, ale to nie wszystko. Jednak musisz zrozumieć że faceci zupełnie inaczej do tego podchodzą, dla nich to sprawa niemalże honoru, żeby mieć , żeby zapewnić swojej rodzinie wszystko .. tak to wygląda. Osiągnięcie swój cel , oby wtedy nie chciał pracować jeszcze więcej
Większość ludzi którzy twierdza ze co to za problem ma dzieci z tzw wpadek badz nie posiadaja dzieci więc po co oni sie wypowiadają strasznie mnie to irytuje wrr zaraz sie zloszcze i im odpowiadam ze nie sztuka jest zrobic a wychować ;) i często wtedy milkną ;) ja bardzo wam kibicuje zaciskam kciuki i zostawiam wirusa :)
też nieraz słysze teksty od koleżanek dzieciatych które po prostu wpadły "co to za sztuka jest zrobić dziecko" iii czasem mam chęć chlapnąć jęzorem że nie sztuka jest wpaść sztuką jest zaplanować (ale nie chce ich urazić) A mężusia przystopuj bo Ci się wykończy pozdrawiam :)
Na nic nie licze w tym cyklu przecież to by było niewiarygodne zebym sama sprawila sobie prezent na urodziny!!! Maz mnie zabral dziś na zakupy i było cudownie czułam się jak na samym początku naszego związku ciagle zesmy sobie buzi dawali i wyznawali milosc. Mezus kazal mi wybrać sobie cos na prezent wiec wybralam sobie jeansy. Bo w spodniach z zeszłego roku wyglądam koszmarnie gdyż mi się przytylo!! No a rano bylam sama odebrać zamówione buty no i spodobaly mi się jeszcze jedne wiec je tez kupiłam. SZALENSTWO!!!! Nic już więcej nie kupuje!!!
Za tydz w sobote na imprezke, 30-tka kuzyna meza. Kupilam mu fajna koszulke ze smiesznym napisem. Będzie cala rodzinka i znow pelno pytan kiedy dziecko!... musze się na to przygotować. Na pewno będę pila bo kiedyś trzeba się wyluzować.No chyba ze nie będę miała dnia. Moja szwagierka jest smieszna i jej nie rozumiem!!! Jest rozniez zaproszona na te impreze gdzie będą os raczej w naszym wieku a ona chce zabrać ze sobą swoja corke(15 lat) z chłopakiem.. Powiedziala nawet ze jeśli będzie potrzeba to ona sobie za nich zaolaci.. Brak slow co te dzieci tam będą robic z nami?? Ona chyba się boi żeby oni czegos nie narobili bedac samym w domu. Tak jak jej matka!! Bo inaczej nie wiem.. Na nasze wesele Paulina tez była zaproszona z rodzicami a później za pare dni jej mamusia dzwonila i pyta czy Paulina może przyjść z Oskarem..?? No to zesmy się zgodzili ale teraz to jest przegięcie!!!! Takie jest moje zdanie!
Kiedy te urodziny? Dopiero teraz to mówisz ..Jeśli jeszcze się nie spóźniłam to STO LAT , zdrowia i dziaciaczków gromadkę . spełnienia w miłości nie muszę Ci życzeć bo już to masz :*
Kurcze, mam to samo zdanie co ty.
Moja mama puściła mnie na pierwszą dyskotekę (z moim przyszłym mężem, wcześniej chłopakiem) kiedy skończyłam 18 lat ! staroświeckie poglądy, ale ją rozumiem. wcześniej siedzenie w towarzystwie dorosłych to było dla mnie tabu! :)
Wczoraj by bardzo ciezki dzień w pracy.Bylam chodzącym klebkiem nerwow. Wszystko mnie draznilo ale najbardziej jeden koles z którym pracuje. Jest cholerykiem i działa na mnie jak plachta na byka-wcale się nie dziwie ze nie ma dziewczyny!!! ON jest porąbany i potrafi manipulować ludzmi a ja się mu nie dam. Jeszcze 3 miesiące do końca jego umowy i wylatuje. Tylko czy ja dam rade tyle z nim wytrzymać??! Nie mam innego wyjścia..Po powrocie z pracy emocje wziely gore i się poryczała mezowi opowiadając mu o wszystkim. Najwazniejsze ze mi ulzylo! Dzis wolne i zaplanowany wypad ze znajomymi by zaplanować sylwestra:-)))
A jeśli chodzi o mój wykres to jak widać na zalaczonym obrazku znow nic.. Nie odczuwam tez zadnych objawow ale to i dobrze bo bynajmniej jestem spokojna. Chociaz nadzieja umiera ostatnia. Jeszcze 7 dni i się okaze. CZy ciocia klocia zaplanowala mnie w tym miesiącu odwiedzić?? Ale ona mnie nigdy nie opuści..
Oczywiście trzymam kciuki i życzę zieloności .. nie stresuj się przez jakiegoś bubka wiem że łatwiej powiedzieć niż wykonać ale trzeba być ponad to .. co to jest żeby jakiś wariat psuł Ci humor :) nie warto
oj kochana....za dlugo juz obie jestesmy na tym forum.....mam nadzieje,ze jednak sie uda,zycze dzidziusia jak zawsze!!!!!!!! a kolesiem sie nie przejumuj,nie masz na to wplywu....
I już po imprezce Krzysia. Było bardzo fajnie jedzenie pyszne,winko się lalo i tance przy dobrej muzyce. Odziwo weszłam do sukienki z zeszłego roku i nawet zrobiłam w niej wrazenie praktycznie na wszystkich. Postanowilam pokrecic wlosy zrobić sobie grzywkę i makijaż. Musze przyznać ze wiele osob w pierwszym momencie mnie nie poznalo. I otrzymałam pare komplementow. Dawno nie czułam się tak atrakcyjna i seksowna.No bo i maz mi ciagle powtarzal jak ja pięknie wyglądam a potem mowil a nie mowilem.. Na drugi dzien kolega z pracy tez sypnal komplementami kurde co jest??? Przeciez nic takiego nie zrobiłam. A caly tydz bylam jak w skowronkach bo wiem ze jestem atrakcyjna i mogę się innym podobać!!!
Okres już za nami badania w 3dc zrobione,wyniki w normie. Teraz trzeba się umowic na wizyte do ginekolożki. A poten badanie nasienia. Jest plan:-))
Jak fajnie :)
Atrakcyjność często mamy w środku. Brzmi może banalnie ale tak właśnie jest. Są kobiety, które niewiele starają się aby wyglądać atrakcyjnie a jednak tak są odbierane. Często po prostu czują się atrakcyjne i to wystarczy. Twoje skowronki sprawiły, że ludzie postrzegają Ciebie w określony sposób. Życzę Ci tych skowronków i dobrego samopoczucia. :)
hmmm atrakcyjnosc rzadzi :) kobiety gora :) moze czujesz sie taj fajnie, bo zapominasz troszeczke o starankach, dzieki pracy odrywasz sie na codzien od tego. a plan jak najbardziej jest potrzebny i trzeba go realizowac, wyniki juz sa ok, teraz tylko mezu i do dzieła kochana :) powodzenia...
Czlowiek nie docenia tego co ma! Dopiero wpatrując się w sytuacje innych widzi ze ma się szczęście w zyciu. Rodzice sa zdrowi,kochaja nas,wspieraja i zycza nam jak najlepiej. Maz bardzo lubiany człowiek zyczliwy,poswiecajacy się dla innych. Kazdegoi dnia przypomina mi jak bardzo mnie kocha i często twierdzi ze ja go az tak bardzo nie kocham. Martwi się kiedy później wracam z pracy nie uprzedzając go wcześniej. Da mi kasiore kiedy chce sobie cos do ubrania kupic a czasem nawet daje więcej zebym sobie zaszalała. Mimo zmeczenia chce się kochac w płodne dni. Pozwala mnie pierwszej dochodzić bo kiedy on dojdzie to już niema dalej ochoty tego robic.. I mogłabym jeszcze więcej wymieniac!!!! I dlaczego ja wciąż narzekam i jestem nie zadowolona??!! Przeciez mogłam mieć faceta który pali i lubi sobie wypic. Który nie lubi tanczyc. Takiego który mi nie daje kasy na pierdoly. I który zadko ma ochote na sex. Koniec trzeba się cieszyc tym co się ma. Jestem wdzieczna Bogu ze wlasnie Marcin został moim mezem:-))) Bardzo mocno się kochamy i wiem ze do końca swoich dni będziemy razem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Amen.
Bardzo dobre podejście, trzeba doceniać to co się ma. Ja sobie mówię, że trawa na drugim brzegu zdaje się zawsze bardziej zielona niż na moim. Ale to tylko się zdaje. Pozdrawiam ;-)
I tego się trzymaj , pamiętaj że faceci bardzo lubią być doceniani, nie wystarczy że chwalisz go przed nami , połaskocz też jego poczucie wartości :) ściskam .. i trzymam kciuki jak zawsze
Chyba mam cykl bezowulacyjny.. Przykro mi bo mezus się bardzo staral!!!!!!!!!! Niestety zawsze w tym czasie bylam już po owulce i miałam wysoka temp a teraz niska i szyjka zaczyna się obnizac i zamykac.. Nic nie zrobie! Ale szkoda mi meza bo on tak bardzo czeka na to maleństwo:-((( Chociaz nadal nie może się polapac kiedy sa te dni płodne. Smieszne!!! Tak bardzo wierze ze jednak nam się uda i ze nie będziemy musieli badac meza ani jego armii.
Musze się przyznać do mojego bardzo wstydliwego problemu!!!!!!!!!!!!!!! A pojawil on się pare lat temu. Niewiem skad ani dlaczego wlasnie mnie. Ale jest mi z tym trudno zyc. A inaczej mowiac być z innymi ludzmi. Problem polega na trzęsieniu się rak kiedy wiem ze inni na mnie patrza. Kiedy to zauważam bądź czuje zaraz mam dylirke!!! Nie pije szampana na weselach choć czasami mi się udaje. Ale zjedzenie zupy lyzka jest wielkim wezwaniem wiec postanowiłam mowic ze nie lubie rosolu. To jest straszne i nie umiem sobie z tym poradzić. Ostatnio na weselu nalewałam innym zupe i wyobrazcie sobie ze po nalaniun 2 talerzy tak mi się rece zaczely trzas ze nie mogłam innym lac. Co za wstyd. MASAKRA!!!A pisze dlatego ze jutro mam w pracy impreze urodzinowa i będę musiala polewac alkohol a tak się boje ze znow będą mi się trzesly rece i ze będą się ze mnie smiac a wtedy będą jeszcze bardziej!!!! CZy ktoś tak ma a może miał i udało mu się to wyleczyć??? Bardzo proszę o jakies wsparcie!!! Wierzcie mi ze dałabym wiele kasy żeby się tego pozbyć..
Moze tym razem popros jakiegos kolege z pracy zeby zajal sie polewaniem. A jesli bedziesz musiala sama sie tym zajac albo znajdziesz sie w innej sytuacji gdzie nie bedziesz mogla zapanowac nad drzeniem - sprobuj rozluznic lydki - to pomaga. Mialas juz okazje porozmawiac na ten temat z lekarzem?
Ale tylko w stresujących sytuacjach, tak?? To pewnie na tle nerwowym. A pytam, bo kolegi żonie trzęsły się ręce w niespodziewanych sytuacjach, poszła do lekarza i usłyszała diagnozę :stwardnienie rozsiane..;/
nie jestes sama z tym problemem, mi tez sie trzesa rece tylko ze prawie w kazdej sytuacje :) czasami nawet głupiej herbaty nie moge sie napic ze znajomymi bo mi sie rozlewa...ale ja sie smieje z tego i reszta tez sie smieje, mowiac ze mam delirke albo cos w tym rodzaju. mysle, ze to moze byc na tle nerwowym, bo jestem dosc nerwowa osoba i troche w zyciu przeszłam i nie chodzi mi tu o poronienie, tylko problemy w rodzinie...jesli bardzo cie to niepokoi lub przeszkadza zgłos sie do lekarza, ja juz sie nauczyłam z tym zyc...
Ja mam kilka sprawdzonych rad:
1//// Seteczka - nie musi byc wódka, jesli ktos mialby wyczuc. Moze byc jakis dobry likerek, tylko nie mniej jak 12% ;) 2//// Ziolka odstresujące zazyte wystarczajaco wczesnie powinny cie takze wyluzowac. 3//// Najlepszym sposobem jest zaatakowanie problemu, co oznacza ze zamiast rezygnowac z pewnych czynnosci rób je czesciej ale w gronie znajomych. Im wiecej ludzi tym lepsze cwiczenie i wyobrazaj sobie ze jestes na spotkaniu/weselu i innych. A dlaczego tak pisze? Dlatego ze masz problem z ktorym nie jestes znajoma. Zarowno seteczka, ziolka jak i cwiczenia moga pomoc ci sie zaznajomic z tym „strachem” Wiem co mowie. Bylam nauczycielka w Polsce i musialam wystepowac przed uczniami, rada pedagogiczna i rodzicami. Kazdy na mnie sie gapil a ja mialam przemawiac. Ile ja razy wracalam z lapaki trzesacymi sie ha ha.
MalutkaEve jeśli mam w sobie % to niemam z tym zadnych problemów. Nawet przed własnym slubem wypilam sobie 3 kielichy zebym nie myslala ciagle żeby mi się rece nie trzesly.. Najgorzej jeśli ludzie się z tego smieja a nie wiedza jaka jest to dla mnie udreka!!!
Wyobrażam sobie co czujesz bo ja mam podobnie tylko że z paleniem cegły nawet jak mówię coś z emocjami to się czerwienie i ogólnie non stop, mam jasna wrażliwą cerę i tak wychodzi. Nie jestem osoba nieśmiałą ale przez fakt że robię się czerwona nie lubię się wychylać bo wiem jak ludzie zaraz się gapią na moją "opaleniznę" i źle się z tym czuję :/ Z drugiej strony dużo mnie z tego powodu w życiu omija yhhh błędne koło. A to wszystko chyba przez to, że za bardzo chce się być idealnym i za bardzo myśli się co inni myślą. A inni tak na prawdę myślą o sobie no i nikt nie jest idealny zacznikmy od tego....
Na szczęście na imprezie chłopcy byli kulturalni i to oni zajeli się polewaniem wodeczki. Chociaz impreza do dupy.. ALe prezent calkiem fajny-kolczyki z lancuszkiem! Mimo to strasznie się denerwowałam az mi się nie dobrze i slabo robilo. Ja to mam zryta psychikę.. Kiedys nie miałam zadnych problemów a teraz non stop cos! Najgorzej jak zaczynam myslec ze nie tak miało wygladac moje zycie. Czasem mysle ze mogłam być jakas pania prezes z wyższym wyksztalceniem. Która pracuje po 8 godz dziennie i każdy weekend wolny A na dodatek pensja taka ze mogłabym co tydz szalec na zakupach..Wlasnie tak jak moja znajoma która odwiedzila mnie dziś w pracy. Studia skonczyla za granica pracuje w ciagle rozwijającej się firmie i zarabia chyba z 4 tys. Stac ja na ladne ubrania i bizuterie i oczywiście na wczasy co roku.. Na dodatek jest bardzo ładna i zgrabna.. I co tu jeszcze więcej chcieć??? Zajmuje się kariera zawodowa wiec nie chce mieć jeszcze dziecka. A mi na karierze nie zależy a dziecka jak niema tak niema.. Przykro mi bo ona pewnie jak się zdecyduje to od razu będzie miała.. No coz to się nazywa zazdrość
Eavonne, nie przejmuj sie tak wszystkim. Jestes mloda i wszystko przed toba :) Na pocieszenie ci powiem, ze jak sie zostaje pania prezes, to nosi sie tak ogromna odpowiedzialnosc, ze nie spi sie po nocach. To wcale nie jest taka sielanka :) Jesli chodzi o twoja kolezanke, to ja mam bardzo dobra przyjaciolke, ktora jest przesliczna, zgrabna, z tych co maja nogi do samego nieba :) zarabia dobrze i ma kochajacego chlopaka. Mimo kariery, staraja sie o dziecko juz od dwoch lat i nic. Bardzo mi jest jej szkoda bo wiem ze cierpi z tego powodu. To moze przytrafic sie kazdemu. Nie ma co porownywac sie do innych, trzeba podazac wlasna droga i tworzyc wlasna i niepowtarzalna historie. Jestes wspaniala dziewczyna! Wiec badz pewna siebie i dzialaj a wszystko sie ulozy:)
Nie wolno się porównywać do innych ani jeżeli chodzi o wygląd ani o cokolwiek innego no chyba, ze ma to posłużyć jako motywacja to ok. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, wiele osób które się b. dobrze uczyły czy to w szkole czy na studiach pracuje w lumpeksach np. i na co im było zarywać noce przed egzaminami... tak by można było patrzeć. Wiele w życiu zależy od szczęścia czy to chodzi o pracę, o karierę, o drugą połówkę czy nawet jak same wiemy o dziecko. Ty masz jak sama pisałaś wspaniałego męża (nie jedna Ci go zazdrości w pewnością) skup się na tym reszta może przyjść w najmniej oczekiwanym momencie jeżeli się coś robi. Nie wolno stać w miejscu trzeba "coś" robić choćby to wydawało się daremne albo gie warte.
Z innej beczki, Eavonne, który to Wasz miesiąc starań bo już chyba nie drugi i nie trzeci? Ja na Twoim miejscu zastanowiła bym się nad badaniami Twojego na początku a potem Twoimi tym bardziej, że Wiemy jak jesteś nastawiona na dziecko. Poco się katować, zamartwiać i zastanawiać co miesiąc? Nie lepiej mieć chociaż trochę rozjaśnioną sytuację, a nuż to jakiś mały szczególik, który w miesiąc czy dwa da się naprawić?
Pomyśl, choć z całego serducha życzę Ci żeby ten cykl był właśnie TYM!
Kiedy prawie wszyscy narzekają na swoje teściowe ja tego nie zrobie. Gdyz mam wspaniala tesciowa i się ciesze. Zawsze mi pomoze i jaj jej tez. Lubimy ze sobą przebywać i zadko mnie denerwuje. Jest osoba która dla kogos oddala by wiele. Niestety jej maz a mój teść jest nie dobry dla niej. Może już kiedyś pisala ale jest mi jej bardzo zal. Taka z niej fajna babka a musi się z nim uzerac!!! Ciagle jej mowi ze za dużo je,ze jest za gruba,ze za dużo pieniędzy wydaje itp. A wcale tak nie jest! Tesciowa się bardzo tym przejmuje i nie daje już sobie z tym rady..no bo ilez można ciagle wysluchiwac. Jej mężulek nigdy w zyciu jej nawet kwiatka nie kupil z okazji urodzin a co dopiero dnia kobiet. Tak mi jej szkoda. Ona nie zasluguje na takie traktowanie. Ja to bym nawet z nim w lozku nie lezala!!! A ze ja jestem pyskata i mowie to co mysle to tesiowi wygarnelam. Chociaz wiem ze on wie swoje i nic sobie z tego nie zrobil. Kurde czy ja na pewno mam tam kiedyś zamieszkac??!!! A najgorsze jest to ze tesciowa nie pracuje(ale jeździ za granice) i on jej da tyle kasy ile uważa.I mało ważne czy jej to wystarczy. Ona musi poznie zebrac od niego!! Boze gdzie ta m ilość malzenska gdzie zaufanie i troska o drugiego człowieka??? Oby mój się kiedyś nie zamienil w role swojego ojca bo zaraz rozwod-ja się tak na pewno nie będę meczyc!!!!!!!
Sluchaj...mnie tez kiedys bylo szkoda mojej wlasnej mamy...bo mam ojca despote...ale kazdy uklada sobie zycie po swojemu...niech sobie robia co chca...ich zwiazek, ich sprawa, a ty nie masz na to wplywu...tylko twoja tesciowa moze cos z tym zrobic sama....nie przejmuj sie...dbaj o swoje zycie ze swoim mezem
No to fakt - wojna domowa murowana:))) ale są też dobre strony - uwielbiasz teściową a ona najprawdopodobniej potrzebuje takiego bodyguarda :P więc to będzie świetny krok - bardzo jej pomożesz a może i teścia z czasem utemperujecie (w końcu będziecie większością 3:1)
I znow kolejny cykl przed nami-chyba ostatni z mierzeniem temp,badaniem szyjki itp.. musze sobie na jakiś czas odpuscic. DO grudnia co ma być to będzie a później badania meza armii. Chociaz wiem ze już dawno powinnismy się za to zabrać!!! Nie można się ciagle zalamywac i myslec znow nam się nie udało. Postanowilam szukam + w tym ze jeszcze nie jesteśmy rodzicami. Otoz trafila nam się fantastyczna okazja na wakacje w przyszlym roku.. Wyjazd do Chorwacji na tydz z darmowym zakwaterowaniem. Strasznie się ciesze i było by cudownie ta m być) oczywiście to dzięki meza szwagrowi który wygral taka oferte w jego dobrze rozwijającej się firmie. poza tym sylwester zaplanowany mam nadzieje ze będzie szaleństwo..W końcu trzeba się jeszcze wyszaleć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mialam jechać z teściami pomoc im wybrać drzwi wejściowe..A ja co??? Rycze i nie wiem kiedy przestane..MAm dość!!!!!!!!!!!!!!! Nikt mnie nie rozumie. A mój to już w ogole..Mysli sobie co ja za babe sobie wybrałem!!! Nic tylko ryczy na zawolanie.....Jestem nerwowa i wszystko mnie drazni-lepiej nie mieć kontaktu z innymi ludzmi bo im się nie potrzebnie oberwie. Boze ile jeszcze mi kazesz czekac,czy ja dam rade???? Dlaczego nie jestem silna tak jak inni. Chyba już trace wiare:-(((
jestes silna, kazda babka tutaj ma chwile zwatpienia kiedy przychodzi dzien @...ja tez tak mam, ale jest to chwila i znow walcze, duzo przeszłam, duzo sie wycierpiałam, napłakałam i jeszcze nie raz to przezyje. ale powiedziałam sobie jakis czas temu, ze dopoki nie osiagne tego co chce, to nie przestane walczyc...a teraz poki nie mam dziecka i nie jestem w ciazy ciesze sie wolnoscia :) bo z tego tez nalezy sie cieszyc, moge robic co mi sie chce, wysypiam sie bo nie musze wstawac w nocy, po imprezie mam kaca, ktorego kiedys zamienie na mdłosci w czasie ciazy... hehe ciesze sie z tego co mam teraz i czekam na to co bedzie juz niedługo...kochana głowa do gory i starczy tego płaczu :) usmiech teraz piekny prosze :)
he he he.... ja też ostatniooo ciągle ryczę ;D taki to już okres emocjonalny ... długa droga ale wiemy po co tu jesteśmy i w jakim kierunku wszystkie dążymy... to i poryczeć sobie musimy ;P
Chyba kazda z nas to przechodzila/ przechodzi.... W tkich chwilach mysle sobie ze pewnie ktos tam na gorze ma dla mnie ulozony swoj plan i chocbym bardzo chciala nie zmienie go. Ale wierze ze w tych planach jest malutka kruszynka:) i niebawem u nas zagosci:) uszy do gory
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Kochana - nie jesteś sama. Każda z nas rozumie Twoje rozgoryczenie, nadzieję i oczekiwanie. Każda z nas przechodzi te same etapy. Na próżno szukać pocieszenia u ludzi, którzy nawet nie przypuszczają jak ciężko jest oczekiwać na dziecko i przeżywać porażki. Nie martw się, każde cierpnie ma swój kres; granicę, za którą wszystko będzie już prostsze. To nasza próba, a Pan Bóg widzi ile w nas siły. Nie możemy się poddać, bo każdy dzień przybliża nas do celu - tego małego małego bobaska, który jest naszym największym marzeniem. Jestem z Tobą. Głowa do góry :)
Kochana ja na Twoim miejscu bym się cieszyła, mojemu nie zawsze się chce. Ja ze staraniami i problemami z tym związanymi też zostałam sama, koleżanką się udało po 2 msc więc teraz będzie wysyp mamusiek. Nie wiem jak to zniosę. Ale trzeba walczyć dalej. Ostatnio pisałaś coś o spermie. Twój mąż badał nasienie? Ja też zwykle nie zwracałam na to uwagi, że było jej mało. Tam parę razy szukałam w necie ale wszędzie czytałam że nie liczy się ilość a jakość. I widzisz teraz co wyszło. Pozdrawiam Cię cieplutko :* Bądźmy dobrej myśli, kiedyś w końcu musi nam się udać.
ja wiem co czujesz, mam tak samo. moj mogłby 24 na dobe, 7 dni w tygodniu :) a ja bardzo czesto nie mam ochoty. czuje sie jakbym miała ze 40 lat wtedy. ale u mnie jest to zwiazane z bolem podczas stosunku. mam zrosty i one mnie bola. czesto probuje sie przemoc ale jest ciezko jak sie robi to na siłe. teraz mam 2 tyg jeszcze przerwy, ale jak mąz wroci to sie zacznie znow...masakra z tym moim niechceniem...kiedys było zupełnie inaczej i bardzo mi tego brakuje :( u Ciebie kochana mysle, ze z czasem to przejdzie. potrzebujesz tylko troche odpoczynku :)
Tekt jaki usłyszlaś od faceta swojej koleżanki , ja usłyszałam kiedyś od kolegi z dawnej szkoły i zrobiło mi się dziwnie (delikatnie mówiąc) a jemu wprost powiedziałam że jest baranem i przedpotopowcem. Co do przytulanek , może jesteś chwilowo na etapie w którym psychika działa następująco .. sex jest po to żeby się rozmnażać , więc na seks masz ochotę tylko wtedy kiedy wydaje Ci się że możesz zajść a potem libido szybuje w dół , innego wytłumaczenia nie widzę..a na pocieszenie powiem , ten stan przechodzi ;)
kochana przejdzie Ci dokładnie ja tak miałam kochaliśmy się przy niedzieli :( a teraz coś mi się odmieniło i jak dwa króliki codziennie :) więc trzymam kciuki aby i u Ciebie się tak odmieniło :)
he hehe... skąd ja to znam ;D takiego FOCHA walnełam mojemu mężowi, że łaźił za mnę jak taki jamniczek z podkulonym ogonkiem i skomlał ;D ale ja twardza jestem i do niego mówie: "ŻOŁNIERZYKI muszą nabrać SIŁY, nieech w jajeczkach trenują - bo jak już ruszą do ataku - to nie ma mowy oby TWIERDZY NIE ZDOBYŁY !!! SPAĆ!!! i bez marudzenia" ;D to prawda - starania potrafią zniszczyć czar tej chwili... ale cóż najwidoczniej jest coś ważniejszego dla nas niż tylko SEX ;D i nie widze w tym nic złego ;D Będzie dobrze -potrzeba czasu aby wszystko się unormowało ;D
Przykro mi bo zauwazyl ze chce się kochac tylko jak mam dni płodne:-((
Jeśli idzie o sex, to ciąża też blokuje...mój mąż już 5 m-c chodzi o suchym pysku...;) a ludźmi się nie przejmuj zwłaszcza głupim gadaniem...nikt kto tego nie przeszedł, nie zrozumie....
no ten tekst o przeleceniu przez innego to chyba u mężczyzn popularny jest..mój maż choć cierpliwy i kulturalny jak usłyszał taki żart jak sie jeszcze nie staraliśmy po prostu dołożył facetowi... :) hehhe
Wiesz co..mnie też martwi moje podejście do seksu. Też wpadłam w turbinę traktowania go jako środka do osiągnięcia upragnionego celu. Myślę...a właściwie mam nadzieję...że takie coś mija po jakimś czasie. Bo na dłuższą metę byłoby nieciekawe do ogarnięcia. :D