49,9 kg
Fatalny dzień. Energii mam na tyle, żeby siedzieć na kanapie i powstrzymywać łzy. Wizja remontu w sypialni miała poprawić mi nastrój a jest chyba jeszcze gorzej. Chciałam znaleźć miejsce dla ewentualnego łóżeczka ale możliwe, że nigdy go tam nie ustawię. Jest mi potwornie ciężko i źle.
Przez tą prolaktynę pojechałam dziś do mojego ginekologa. Powiedział, że właściwie to prolaktyna jest w normie... i chyba tylko dlatego, że powiedziałam o moim stanie psychicznym przepisał mi Bromergon. Bo stwierdził, że stres może ją jeszcze podnosić... no i od dziś zaczynam 1/2 tabletki na noc. Może to coś pomoże no i powiedział, że mam się pokazać mimo wszystko na monitoringu 24-go....tak więc z mojego planu nici
Każdy dzień jest dla mnie jak męczarnia...
__________
1 śniadanie: Chleb żytni z białym serem i pomidorem
2 śniadanie: Jabłko
Obiad: Risotto z cebulą, cukinią, fasolką szparagową i zielonym groszkiem
Podwieczorek: Mleko z chia
Kolacja: Omlet z papryką
49,9 kg
Po pierwszej dawce bromergonu czułam się FATALNIE! Ledwie umyłam wieczorem zęby, a o prysznicu nawet nie było mowy! Było mi tak potwornie słabo! Rano też Ciekawa jestem jak będzie jutro...czy dam radę w pracy
Dziś prawie cały dzień spędziłam w przychodni! Najpierw do 11:00 byłam na krzywej cukrowej. Myślałam, że będzie gorzej. Ta glukoza nie była wcale taka najgorsza No ale 5-cio krotne pobieranie krwi już odczułam...a szczególnie moje żyły Jutro po 14:00 wyniki więc odbierzemy po pracy.
A na 16:00 miałam umówioną wizytę u ginekologa - przyjmuje u nas w przychodni i pracuje w jednej z klinik leczenia niepłodności w Katowicach. Przejrzał nasze wyniki badań i powiedział, że póki co nie ma się do czego przyczepić. Powiedział, że dobrze byłoby powtórzyć posiew nasienia M. i zrobić pełne badanie. No i mnie dał skierowanie na histeroskopię.
Umówiłam M. na badanie nasienia w poniedziałek. Ale jeśli do tego czasu test owulacyjny wyjdzie pozytywny to przełożymy je w czasie - nie chcę kolejnego miesiąca odpuszczać No i jutro zadzwonię do szpitala jak długi jest czas oczekiwania na histeroskopię... Boję się, że kolejne miesiące czekania przed nami
__________
1 śniadanie: Glukoza 75 g
2 śniadanie: Bagietka z masłem czosnkowym
Obiad: Ziemniaki, jajko sadzone i ogórek kiszony
Podwieczorek: Jabłko
Kolacja: Jogurt z amarantusem, pestkami dyni, słonecznikiem, rodzynkami i siemieniem lnianym
49,9 kg
Plamienia ciąg dalszy... Jakoś nie potrafi się ode mnie odczepić!
Odebrałam dziś wyniki krzywej cukrowej i anty HBS Wszystko jest ok No i nie mam cukrzycy To bardzo dobra wiadomość.
Wstępnie mam umówiony termin histeroskopii na 24-go marca. Zobaczymy czy nie będę musiała jej przesuwać ze względu na @ albo odwołać bo będę w ciąży. Nie ukrywam, że ta druga opcja jest wysoce pożądana! Badania nasienia M. na razie przenosimy - poczekamy jak już będę po owulacji, albo w ogóle poczekamy do następnego cyklu.
Na drugą porcję bromergonu już zareagowałam lepiej Tylko rano trochę kręciło mi się w głowie. Oby tak dalej! Humor nieznacznie lepszy!
__________
1 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, pomidorem, papryką, ogórkiem kiszonym i domową szynką
2 śniadanie: Jogurt z amarantusem, pestkami dyni, słonecznikiem, rodzynkami i siemieniem lnianym, migdałami i domowym dżemem gruszkowo-imbrowym
3 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, pomidorem, papryką, ogórkiem kiszonym i domową szynką + jabłko
Obiad: Ziemniaki, kurczak z grilla i surówka z białej kapusty
Kolacja: Omlet z papryką
50,5 kg
Plamienie...NADAL! Już mam go dość. Podobnie jak mojej pracy. Czuję się tam jak w więzieniu. Nie potrafię się na niczym skupić, a do tego towarzystwo jest...no co tu dużo mówić kiepskie Jak sobie pomyślę, że zamiast siedzieć tam byłabym już na L4 i cieszyła się Moją Kruszynką to jest mi aż słabo Do tego boję się cokolwiek robić na pracowni...bycie chemikiem nie jest pożądane przy staraniu o dziecko Mam dość... Dobrze, że chociaż po bromergonie czuję się już tak, jakbym go wcale nie brała
Nasz samochód wylądował u mechanika i do odbioru będzie dopiero jutro. Dziwnym zbiegiem okoliczności trafiliśmy na obiad do moich rodziców. Martwią się o nas. Tata zapytał, czy nie chcemy odpuścić na kilka miesięcy. No i M. oczywiście ze swoją "zdolnością" do złego doboru słów wypalił, że staranie pod owulację jest stresujące mimo wszystko!! No myślałam, że z krzesła spadnę! Potem oczywiście mówił, że źle go zrozumiałam i nie to chciał powiedzieć...że przecież będziemy się starać żeby było jak najlepiej... Ale zrobiło mi się strasznie przykro...
Zadziwiające jak wiele emocji może mieścić się w jednej kobiecie!
__________
1 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, pomidorem, papryką, ogórkiem kiszonym i domową szynką
2 śniadanie: Jogurt z amarantusem, pestkami dyni, słonecznikiem, rodzynkami i siemieniem lnianym, migdałami i domowym dżemem gruszkowo-imbrowym
3 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, pomidorem, papryką, ogórkiem kiszonym i domową szynką + jabłko
Obiad: Domowe frytki i jajko sadzone
Kolacja: Grzanki z żółtym serem
50,5 kg
Wreszcie koniec plamienia! I wreszcie na wadze więcej niż 50 kg! Oby się tak utrzymało!
Dziś całkiem miły dzień Przyjechała do nas koleżanka ze studiów Bardzo mile spędziliśmy czas Jest zakochana w naszym kocie, który jest już całkiem spory! i taki śliczny!
Test owulacyjny wyszedł dziś prawie pozytywnie! Ale nie nakręcam się zbytnio, bo nic poza tym nie wskazuje na zbliżającą się owulację. Zobaczymy jak będzie jutro. No ale już zainicjowaliśmy starania w tym cyklu
__________
1 śniadanie: Owsianka z mieszanką owoców leśnych i amarantusem
2 śniadanie: Jabłko
Obiad: Zapiekanka warzywna z kiełbasą paprykową
Podwieczorek: Koktajl truskawkowy
Kolacja: Chleb żytni z pasztetem i ogórkiem kiszonym
50,1 kg
obwód brzucha na wysokości pępka 67 cm
obwód uda 49 cm
Test owulacyjny nadal prawie pozytywny!! To jest aż nieprawdopodobne! Nadzieja znów rośnie...
__________
1 śniadanie: Pancakes z pomarańczą
2 śniadanie: Banan
Obiad: Domowe tortille z kurczakiem panierowanym w otrębach, roszponką, ogórkiem kiszonym, papryką, żółtym serem i pomidorem
Podwieczorek: Koktajl truskawkowy
Kolacja: Jogurt z dżemem gruszkowo-imbirowym, siemieniem lnianym, pestkami dyni, słonecznikiem i amarantusem
50,1 kg
Nie rozumiem testów owulacyjnych w tym cyklu! Te z allegro wychodzą ewidentnie negatywne...natomiast bobo plan - prawie pozytywne! I bądź tu człowieku mądry Mam wrażenie, że szyjka jest już wysoko i chyba mięknie...ale czy aby na pewno? W ciągu dnia czułam mrowienie w piersiach. Może na jutrzejszym monitoringu wszystko się wyjaśni.
Od rana potwornie bolała mnie głowa...dopiero wieczorna kawa pomogła
__________
1 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z białym serem, pomidorem, papryką, kiełkami pora i rzodkiewką
2 śniadanie: Serek wiejski + jabłko
3 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, pomidorem, papryką, ogórkiem kiszonym
Obiad: Ziemniaki, kotlety mielone i buraki
Kolacja: Banan + sernik
50,3 kg
No i po wizycie... Endometrium 8 mm a na lewym jajniku pęcherzyk 16x15 mm To śmieszne, bo boli mnie prawy jajnik! W czwartek mam znów przyjechać - jeśli pęcherzyk jeszcze będzie to poda mi pregnyl Kurcze! Wystarczył bromergon, żeby owulacja była samoistna w NORMALNYM terminie a nie ok. 20 dc!!
__________
1 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z białym serem, pomidorem, papryką, kiełkami pora i rzodkiewką
2 śniadanie: Serek wiejski + jabłko
3 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, pomidorem, papryką i kiełkami
Obiad: Pizza
Kolacja: Banan
50,6 kg
Już bym chciała żeby było jutro! Czas pewnie potwornie mi się wlecze..a w pracy to już przechodzi ludzkie pojęcie!
Mam taką ogromną nadzieję, że ten cykl w końcu będzie dla nas szczęśliwy! Do końca... A im większą mam nadzieję tym bardziej się boję rozczarowania kolejnego...
____________
1 i 2 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z białym serem, pomidorem, papryką, roszponką i kiełkami
3 śniadanie: Jogurt naturalny z dżemem gruszkowo-imbirowym, pestkami dyni, slonecznika, siemieniem lnianym, amarantusem i chia + jabłko
Obiad: Zupa szpinakowa
Kolacja: Omlet z papryka
50,6 kg
Po monitoringu: pęcherzyk na lewym jajniku 20x20 mm i endometrium 9 mm Dostałam pregnyl, żeby ślicznie pękł We wtorek mam się jeszcze pokazać na kontrolne USG.
Wczoraj miałam straszny kryzys... Najpierw M. powiedział mi, że jak ostatnio byłam na L4 a on miał wtedy urlop i siedział ze mną dzwoniła do niego koleżanka z pracy, żeby się pochwalić że jest w ciąży!! Jakby nie mogła z tym poczekać aż M. wróci do pracy! Poczułam się podle... tak jakby mój M. miał jakiś osobisty interes w jej ciąży!!
Potem dzwoniła też koleżanka M. ze studiów - w październiku miała łyżeczkowanie. Pytała czy idziemy na wesele ich wspólnego kolegi...no to M. mówi że chyba pójdziemy, a ona że się zastanawia bo chyba jest w ciąży! Kurcze cieszę się, że tak szybko im się udało! Ale wszystkim w koło szybko się udaje! A my nie dość, że od pierwszej straty minął już ponad rok, to jeszcze teraz te dwie biochemiczne ;( Załamało mnie to konkretnie...
Chciałabym już być mamą...
____________
1 i 2 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z białym serem, pomidorem, papryką, ogórkiem kiszonym i kiełkami
3 śniadanie: Jogurt naturalny z dżemem gruszkowo-imbirowym, pestkami dyni, slonecznika, siemieniem lnianym, amarantusem i chia + jabłko
Obiad: Makaron razowy z sosem beszamelowym z kurczakiem i brokułem
Kolacja: Koktajl bananowy z karobem
50,6 kg
No i po...teraz trzeba czekać. Najgorszy czas pełen nadziei...oby nie zakończył się rozczarowaniem!
Termin @ przypada na ostatni dzień Nowenny Pompejańskiej...
____________
1 i 2 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z białym serem, pomidorem, papryką, rzodkiewką i kiełkami
3 śniadanie: Jogurt naturalny z dżemem gruszkowo-imbirowym, pestkami dyni, slonecznika, siemieniem lnianym, amarantusem i chia
Obiad: Naleśniki z mąki razowej z warzywami i sosem jogurtowym
Kolacja: Grzanki z żółtym serem
50,6 kg
Jest skok temperatury!! o 0,32 stopnia! (chyba mój rekord ). Teraz pozostaje czekać. Rano delikatnie bolały mnie piersi i sutki - więc już była radość. No ale w ciągu dnia osłabło. Zobaczymy co przyniosą kolejne dni. Temperaturę mierzę tym razem tylko do wyznaczenia owulacji na wykresie, żeby ograniczyć stres.
____________
1 śniadanie: czekoladowe pancakes z pomarańczą
2 śniadanie: koktajl bananowy z karobem
Obiad: Polędwica z dorsza zapiekana pod śmietaną, ryż brązowy i marchewka gotowana z miodem
Podwieczorek: Ciasto z orzechami włoskimi
Kolacja: Gotowana szynka i jajko na twardo
50,2 kg
obwód brzucha na wysokości pępka 67 cm
obwód uda 49 cm
Niedawno dopiero wróciliśmy od moich rodziców. Spędziliśmy bardzo miły dzień, ale niestety jutro już poniedziałek i trzeba wracać do pracy.
Chyba uzgodniliśmy z M. szczegóły dotyczące naszego mini-remontu Cieszę się!
Mam mega trądzik!! A do tego cały dzień piersi były jakby ciężkie (przy dotyku niebolesne) - wieczorem zaczynają lekko pobolewać. To pewnie wszystko przez pregnyl...
____________
1 śniadanie: jajecznica ze szczypiorkiem i sok wyciskany z pomarańczy
2 śniadanie: banan
Obiad: kurczak z grilla z pieczonymi ziemniakami i sałatą lodową z pomidorami
Podwieczorek: Koktajl truskawkowy
Kolacja: Grzanki z żółtym serem
50,2 kg
Totalna sinusoida!! Od totalnej euforii po totalny dół! Ale dziś widzieliśmy tęczę! Może to dobry znak!
Z objawów...piersi praktycznie wcale nie bolą - może tylko jakieś dziwne uczucie w środku. No i mam mega wzdęty brzuch! Jakbym połknęła balon! Ale nie ma się co nakręcać... Przecież to dopiero 3 dpo no i po pregnylu. Dlaczego ten czas do testowania tak się wlecze?! Już bym najchętniej test zrobiła!
____________
1 i 2 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, pomidorem, papryką, rzodkiewką i kiełkami
3 śniadanie: Jogurt naturalny z dżemem gruszkowo-imbirowym, pestkami dyni, slonecznika, siemieniem lnianym, amarantusem i chia
Obiad: Kasza gryczana z cebulą, papryką i zielonym groszkiem
Kolacja: Serek wiejski
50,4 kg
Wczoraj nie zrobiłam wpisu... Wczoraj był pokręcony dzień, a do tego po 20:00 już spałam. Na USG dobre wiadomości – endometrium ma 10 mm (podobno bardzo ładne, ale oczywiście już się zastanawiam, czy nie za małe!), ślad płynu w zatoce Douglasa i śliczne ciałko żółte na lewym jajniku. Owulacja była na 100%. Teraz pozostaje tylko czekać. Dostałam luteinę (od razu po owulacji!! Pierwszy raz!) – aż 200 mg na noc.
Po powrocie do domu pierwsza klapa. Zupa dyniowa nadaje się do kosza! Zepsuła się i była wysoce niejadalna... Więc M. niewiele myśląc zaproponował hamburgery z budy pod domem. A że zegar bezlitośnie wskazywał już prawie 18:00 przystałam na to...przecież byłam głodna, a chęci na przygotowywanie czegoś innego brak.
No a potem dostałam SMSa od znajomej, że jest w ciąży! No i niewiele myśląc wpadłam w czarną rozpacz! Aż zanosiłam się od płaczu i nie umiałam tego opanować... Nie chcę pisać jak się z tym wszystkim czuję, bo to chyba bez sensu.
Jeśli chodzi o objawy to wczoraj męczyły mnie zaparcia a od kilku dni mam brzuch jak balon!! Piersi jak dotykam przez stanik bolą, ale same już nie i są zdecydowanie miękkie. Teraz po luteinie ilość objawów wzrośnie, ale pewnie tylko po to, żeby mnie „przygotować” na miłą @.
Myślałam, że po owulacji będę tryskała dobrym humorem i optymizmem a tu co? Lipa! Jeszcze dostaję masę cudownych „pocieszeń”. Nie mam już na nic siły...
50,5 kg
ciśnienie 86/47
tętno 72
No i zaczynamy wszystko od nowa... Nie żebym się tego nie spodziewała! No ale jak zawsze załamanie nadeszło z jeszcze większą siłą niż zwykle. Zaczęło się od negatywnej bety (której przecież się spodziewałam! Nie jest możliwe, żeby po tylu negatywnych testach nagle beta była pozytywna...). No a potem już równia pochyła.
Jeśli @ łaskawie się skończy to 24-go mam zaplanowaną histeroskopię. Dosłownie "HISTERO" bo boję się jak nie wiem co! I nie samego badania (tak tak...przeczytałam już milion wpisów na forum, artykułów itp. że to nic nie boli...) ale tego co wykaże! Najbardziej boję się słów "przykro mi, ale nie będzie pani mogła mieć dzieci". No a jeśli szczęśliwie okaże się, że wszystko ok no to nie wiadomo co z tym cyklem... czy będziemy mogli się teraz starać. Być może, że kolejny cykl będę mogła wyrzucić do kosza i przeżywać znowu "cudowne chwile".
Z M. mamy teraz nie najlepszy czas. Chyba oboje mamy już tego powoli dość. M. zasugerował, że mam nie robić testów owulacyjnych, nie jeździć na monitoring i najlepiej starać się "ot tak. Jeśli chodzi o monitoring to chętnie od tego odpocznę (będę musiała podjechać tylko po recepty) no ale testy?! Mnie one nawet uspokajają...wiem, że nie zmarnujemy cyklu... A jemu to chyba wszystko jedno.
Chcemy iść do psychologa...i myślę, że to dobry pomysł.
Czuję się jak "wybrak"...zupełnie niekobieco. Jest mi źle samej ze sobą...
A z pozytywów...postanowiliśmy przyspieszyć decyzję o remoncie sypialni - do świąt mamy zamiar skończyć! Skoro i tak nie jestem w ciąży to chociaż się do czegoś w domu przydam... Jutro odbieramy farby i część mebli już dziś przyjechała z nami z IKEI.
Czytam też fajną książkę "Jak wytresować kota" i chociaż chwilowo poprawia humor. Podobnie jak nasz futrzak. To była najlepsza decyzja, żeby go kupić!
____________
1 śniadanie: owsianka z karobem, jagodami goi, rodzynkami i borówką amerykańską + melisa
2 śniadanie: Serek wiejski i papryka + jabłko
3 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z białym serem, kiełkami rzodkiewki, ogórkiem kiszonym i papryką
Obiad: Klopsy z ziemniakami i borówką, brokuły + sok grejpfrutowy
Kolacja: Jogurt naturalny z syropem klonowym, migdałami, amarantusem, pestkami dyni, pestkami słonecznika, siemieniem lnianym i chia
50,5 kg
ciśnienie 86/44
tętno 76
W pracy ciężki dzień. A raczej zamiast pracą powinnam nazywać to miejsce Królestwem Szaleństwa i Absurdu z miłościwie nam panującymi Księżnymi! Tylko ktoś, kto pracuje z samymi babami starszymi od siebie o minimum 20 lat wie o czym mówię... Już powoli nie daję rady gryźć się w język i udawać, że połowy rzeczy nie słyszę.
Remont zaczyna się powoli materializować. M. właśnie skręca nową szafkę do salonu, a ja powoli już pakuję zawartość szafek z sypialni. Póki co i tak najlepszym "pracownikiem" ekipy remontowej jest nasz kot! Wszystko, ale to absolutnie WSZYSTKO nadzoruje. I przy okazji sieje małe spustoszenie...
Psychicznie już nieco lepiej. Umówiłam nas na wizytę u psychologa specjalizującego się w pomocy parom z problemem niepłodności. Mam nadzieję, że nam pomoże...
Od kilku dni męczą mnie potworne koszmary! Tak strasznie tęsknię za Naszymi Kruszynkami! Zastanawiam się jakie by były...do kogo byłyby podobne...Każdy dzień, w którym nie jestem w ciąży jest jak tortura.
____________
1 śniadanie: owsianka z jagodami goi, syropem klonowym i borówką amerykańską + melisa
2 śniadanie: Serek wiejski i papryka + jabłko + koktajl bananowy z karobem i płatkami jaglanymi
3 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, kiełkami rzodkiewki, pieczonym schabem i papryką
Obiad: Zupa z zielonego groszku z prażonym słonecznikiem i jogurtem
Kolacja: Jogurt naturalny z migdałami, amarantusem, pestkami dyni, siemieniem lnianym i chia
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 marca 2015, 20:01
50,3 kg
ciśnienie 87/46
tętno 75
Kolejna kłótnia z M. Nienawidzę takich dni... Najzwyczajniej nie potrafimy się dogadać.
Poważnie zastanawiam się nad tą całą histeroskopią - czy ona na pewno jest mi taka potrzebna? Boję się uszkodzenia szyjki macicy...i tego, że moje piękne cykle, które wreszcie wróciły do normy po poronieniu teraz totalnie się rozsypią! A z drugiej strony jeśli tam leży powód naszych strat? Jestem w kropce...ale im dłużej nad tym myślę, tym bardziej jestem przekonana, że chcę ją przełożyć na inny termin.
Część szaf jest już rozkręcona...czyli DZIEJE SIĘ!!
____________
1 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, kiełkami brokuła, pieczonym schabem, ogórkiem kiszonym i papryką + melisa
2 śniadanie: Serek wiejski i papryka + jabłko
3 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z białym serem, kiełkami rzodkiewki, ogórkiem kiszonym i papryką + mleko z chia
Obiad: Grillowany kurczak i warzywa na patelnię
Kolacja: Zupa z zielonego groszku z prażonym słonecznikiem i jogurtem
50,4 kg
ciśnienie 83/45
tętno 75
No i kolejna wizyta w IKEI za nami. Do perfekcji opanowałam omijanie działu dziecięcego...Szkoda tylko, że kobiety w ciąży spotykam na każdym kroku... Myślałam, że będziemy wybierali łóżeczko do sypialni, a skończyło się na szafach. W poniedziałek przywiozą nam meble, więc w weekend musimy wyrobić się z malowaniem, a zmęczenie chyba póki co z nami wygrywa! Tylko kot pozostaje ciągle zaangażowany.
____________
1 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z żółtym serem, pieczonym schabem, kiełkami rzodkiewki, ogórkiem kiszonym i papryką + melisa
2 śniadanie: Jogurt naturalny z syropem klonowym, migdałami, amarantusem, pestkami dyni, pestkami słonecznika, siemieniem lnianym i chia
3 śniadanie: Kanapka z chleba żytniego z białym serem, kiełkami rzodkiewki, ogórkiem kiszonym i papryką
Obiad: Klopsy z borówką, makaron pene z warzywami + sok malinowo-jabłkowy + torcik migdłowy
Kolacja: Banan
50,3 kg
ciśnienie 92/52
tętno 76
Sypialnia pomalowana jeszcze tylko musimy pomalować pasy, ale czekamy aż ściana dobrze wyschnie. PADAM NA TWARZ! M. z resztą też. Efekt póki co jest chyba całkiem ok
Ja jestem zaziębiona...i już leczę się domowymi sposobami. Testuję syrop miodowo-czosnkowo-cytrynowy i mam nadzieję, że pomoże.
____________
1 śniadanie: Czekoladowe pancakes z syropem klonowym + herbata z pokrzywy
2 śniadanie: Wafle ryżowe z białym serem
Obiad: Pizza z szynką, kukurydzą, pomidorami, cebulą i groszkiem
Podwieczorek: Jabłko
Kolacja: Koktajl bananowy z chia + migdały
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 marca 2015, 21:04
bromergon jak najbardziej pomaga, ja biorę pół rano i całą wieczorem. We wrześniu miałam poziom prolaktyny ponad 35. teraz mam nawet trochę niską ale przy moim trybie pracy, lekarz kazał brać cały czas do pozytywnego testu.