


beta z dziś 6,6

Wracamy do gry

Znalazłam wymarzonego pieska do oddania - buldog francuski



Tak więc kolejne poszukiwania trwają...
z góry dziękuję :*

Znalazłam ofertę buldożka za małe pieniążki ale niestety oszuści


Teraz czekam na zdjęcia psiaków wczoraj urodzonych



Przedstawiam naszego przyszłego lokatora

chłopczyk, imię póki co jest w czasie wyboru chociaż póki co najbardziej podoba nam się Conan

Nasz pysio ma dziś 2 dni

Chcieliśmy suczkę tzn wybraliśmy 2 pieski z miotu i liczyliśmy że któryś to będzie suczka i problem sam się rozwiąże który będzie nasz


A w weekend jedziemy zobaczyć na żywo naszego pulpeta


Samochód przypomniał o swoim istnieniu i zapragnął kolejnych $


Wiem że nie powinnam nawet porównywać nic do dziecka ale sytuacja za bardzo zbliżona bo teraz na psiaka też musimy jeszcze poczekać zanim będzie z nami...
Usłyszałam "nie, piesek będzie! pieniądze przecież są. Już się nawet w pracy pochwaliłem"



Odwiedziliśmy dziś naszego przyszłego członka rodziny

Nasza krówka jest tak ruchliwy że ciężko wyraźne zdjęcie zrobić

Nigdy nie dotykałam tak malutkiego psiaka bo dziś ma 6 dni. Cudowny w dotyku i szuka ciepła ciała które jest w pobliżu żeby tylko się przytulić, rozłożył na łopatki moje serce


Trzymając go w rękach poczułam że mogę więcej niż mi się wydaje... że mam więcej siły niż myślałam i że będzie dobrze! że będę żyć tak by być szczęśliwą kobietą, żoną i matką!
Ciężko uwierzyć że pies i to nie jakiś rasowy mógłby tyle zmienić i gdybym sama tego nie doświadczyła pomyślałabym że ktoś szuka sobie szczęścia na siłę ale NAPRAWDĘ TAK JEST TO ŻYWA ISTOTKA KTÓRA DODAJE SKRZYDEŁ

W sobotę byłam na kolejnej kontroli u gin... wiem że dziwnie to brzmi ale tak to wygląda ostatnio

Wizytę uważam za bardzo bardzo bardzo udaną

Pan dr zrobił usg i jednocześnie przeprowadził wywiad, poczytał sobie moją kartę pooglądał mnie sobie bardzo dyskretnie. Ubrałam się i zaczęła się rozmowa a na koniec dostałam skierowanie na oddział endokrynologiczny

Gin powiedział, że można robić IUI jeśli u mnie jest tyle nie wyjaśnionych ?chorób?... podejrzewa ich kilka oprócz oczywiście PCO.
Dziś byłam ustalić termin w szpitalu, niestety a może i stety


Z jednej strony wolałabym teraz - zaraz - już dowiedzieć się z jakimi chorobami żyję ale z drugiej strony znajdę teraz pracę a w styczniu może nie będzie już takiego problemu jak będę chciała tydzień wolnego.
Jestem pełna nadziei, że teraz wszystko się zmieni. Zaczynam od początku ale zaczyna się konkretnie w końcu! W końcu uda się zapanować nad moimi "wnętrznościami" i mieć nad nimi władzę


Nasz pies będzie ba on już jest najbardziej kochanym psiakiem na świecie bo to dzięki niemu znów chcę żyć!


Wzięłam cv i wyruszyłam w "miasto" zaniosłam w kilka miejsc a jutro wybiorę się w kolejne miejsca

Nasza kluseczka ma już 9dni




trochę nietypowa pozycja spania dla takiego małego szczeniaczka



kocham go coraz bardziej i aż mnie trzęsie jak pomyślę że jeszcze tak długo musimy na niego czekać

już mi odbija na jego punkcie i znalazłam ubranka dla niego


To nie jest tak, że ześwirowałam i teraz ten maluch zasłoni mi cały świat i będę żyła tylko nim. On daje mi siłę do pozbierania się i do życia ale też widzę ile we mnie nadal jest energii i miłości dla kogoś jeszcze

czuję dziwny strach że coś się nie uda,że nadchodzi coś bardzo złego, że za chwilę znów będę płakać i cierpieć

Możliwości jest kilka:
- z pracą będzie ciężej niż myślałam
- zus nie wypłaci zasiłku bo uzna że mi się nie należy
- coś nie tak z moim psiakiem

i tego ostatniego boję się najbardziej



@ czuję że max za 2 dni zawita ale teraz to jakoś na mnie wrażenia nie robi - jest mi tak obojętne jak nigdy... i tak był bezowulacyjny więc może lepiej szybciej niż później znów usłyszeć "zrobiła się torbiel". Trochę szkoda bo mężuś miał miły pomysł na weekend


Hmmm miałabym ochotę napisać maila do obecnej właścicielki psiaka że poprosiłabym codziennie info że wszystko ok ale jeśli nie napiszę dlaczego tak bardzo mi zależy to weźmie mnie za jakąś nienormalną a ja jakoś nie chcę tak wszystkim opowiadać co mnie spotkało

- przetrwać zabieg
- przygarnąć psiaka
- zacząć pracę
Dziś mamy 10 październik a ja mam plan wykonany

no dobra... zabiegu i tak nie było... psiak jeszcze z mamusią ale i tak już nasz... a praca czeka aż mi książeczkę sanepidu podbije lekarz z medycyny pracy...
i co teraz? mam kolejny plan wymyślić? nie myślałam że tak szybko to pójdzie

Może praca mało ambitna i kiepsko płatna ale jest - lepsze to niż siedzenie w domu i nie mieć co do gara włożyć.
Może kolejny plan?

do wieczora muszę pomyśleć i coś wymyślić, hmmmm może lepsza praca? może min 5kg mniej? a może dokładne porządki w mieszkaniu typu perfekcyjna pani domu?
Spodobał mi się taki sposób na dążenie do celu

a marzec/kwiecień największy cel - ZACZĄĆ ZNÓW STARANIA O NASZE DWUNOŻNE SZCZĘŚCIE


Wiadomość wyedytowana przez autora 10 października 2014, 11:44
Miał być kolejny plan... podstawowym planem to chyba będzie przeżyć miesiąc za 400zł




Ale mówi się trudno i żyje się dalej

Tak sobie myślę że chyba warto jakiś plan stworzyć
Plan na Październik część 2

- 5kg mniej
- lepsza praca - czyt. normalna umowa bądź przynajmniej z lepszą stawką
- zmienić image, a przynajmniej fryz

- posprzątać dokładnie kuchnie i łazienkę - czyli najgorsze

- zrobić legowisko dla naszej mordeczki

- zrobić projekt półko-wieszaka w przedpokoju a jak dostanę $ to również wykonać

- pojechać do mamy i zapalić [*] dla Niej i naszego dzidziusia
Może i niektóre punkty są banalne a na realizację potrzeba chwili ale czasem ciężko się spiąć i wykonać. Tak jak z wizytą na cmentarzu... cały czas boję się jak zareaguję, czy nie ucieknę z płaczem lub nie będę znów przeżywać przez kolejne dni a niestety jest to bardzo prawdopodobne

Tak bardzo tęsknie :* do końca życia będę pamiętać i kochać Cię :* lecz wolę byś był w niebie szczęśliwy i zdrowy ze swoją babcią która na pewno opiekuje się Tobą niż byś był tutaj z nami chory i cierpiał :*
Ześlij nam dzidziusia który zostanie z nami na zawsze :*

Martwiłam się że ten miesiąc może być tragiczny bo $ brak a tu dziś przyszedł przelew i jak ustaliliśmy z mężem na kolejna 2 miesiące powinno wystarczyć


Ostatnio trochę schudłam i spodnie przydałyby się nowe a przecież w moim cudownym rozmiarem 54 nie jest to łatwe... a okazało się przy mierzeniu że nie dość że 3 pary pasowały to jedne były rozmiaru 48

Kocham Cię synku i masz piękne własne mieszkanko w moim serduszku :*

Nie ruszają mnie już ani dzieci ani ciążowe brzuszki ale ta radość i szczęście przyszłych mam trochę wbija mi wykałaczkę w serce

Wiem że to chore

Życzę wszystkim ciążowym mamusiom jak najlepiej, zdrowych i silnych maluchów!
Czy ja jestem złym człowiekiem?
Czy tylko ja tak mam?
Straszne uczucie i bardzo chciałabym się go pozbyć...

Pierwsza nocka w nowej pracy za mną... pierwsza i ostatnia a i tak nie cała

Poszłam, byłam psychicznie nastawiona pozytywnie ale nawet nie wytrzymałam 8h



Chciała pracować, myślałam że w końcu się udało byłam taka szczęśliwa że się zaczyna układać a teraz wszystko zaczyna wracać - wszystko co złe

Nie chce mi się żyć bo po co?
Czuję że mąż ma już dość mojego "bezrobocia" i chociaż mówi coś innego to ja wiem że robi to żebyśmy się nie "kłócili".
Mam dość sama siebie. Przestaję widzieć sens w tym co robię

Jeszcze tydzień temu czułam i wiedziałam, że wszystko będzie dobrze, że koniec z płaczem, że moje życie na nowo będzie kolorowe - ale nie! Nie jest dobrze! Znów płaczę! Moje życie znów jest szare i "domowe"!
Jest mi tak cholernie źle że nawet nie umiem tego ubrać w słowa!
uff:) super:) wazne ze są juz jakies pozytywy :) a buldog francuski to moje marzenie słodkie sa ;)
Kochana czy to znaczy że nie będzie zabiegu???? :D
eM dokładnie :) szpital teraz już tylko jak będę rodzić ;)
ale super bardzo się cieszę że obejdzie się bez szpitala a buldożki są najukochańsze na świecie mamy takiego rocznego łobuza alexa :)
Jej! Baaaaaardzo wierzyłam, że tak będzie :) ale nie chciałam Cię nakręcać, żeby Ci nie zaszkodzić :) Baaaaaaardzo się cieszę!!! Już za chwilę będziemy znowu w ciąży, zobaczysz :*
Super!! :) pozdrawiam Kasienko!!