Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Każdego dnia zakochuję się w nim bardziej ❤ Bartulek zaczyna powoli wydawać z siebie dźwięki jak do gaworzenia i jest to taaaaakie słodkie ❤ wiedziałam, że miłość do dziecka to coś pięknego, ale nie sądziłam, że może być aż tak przeogromna..
Kocham mojego synulka i córeczki najbardziej na świecie ❤🤍🤍🤍
Mam wrażenie, że każdy kolejny miesiąc z dzieckiem jest fajniejszy, z każdym się kocha bardziej. Nie mam pojęcia jak to możliwe, ale ogrom miłości do dziecka wykracza po za wszelkie granice! <3
Kochane przybywam dzisiaj z pytaniem do doświadczonych chcę kupić Bartusiowi nosidło (nie chustę)... macie jakieś doświadczenie? Myślałam nad nosidłem z Lunadream,bo zależy mi na tym,abym mogła go już nosić,a nie dopiero wtedy gdy będzie siedział...może któraś z Was je ma? Co myślicie? Nie kosztuje mało, więc wolę podpytać jak ono się sprawuje,albo jakieś inne sprawdzone firmy?
Ja polecam z Tuli Free-To-Grow lub Kavka - jest dla mnie wygodniejsza. Ma szerszy panel, szczególnie przydatne jeśli dziecko jest już większe.
Polecam grupy na FB. Są chyba też konsultacje online. Na pewno można wypożyczyć nosidła i sprawdzić czy to jest to.
Kochana najlepiej jakbyś wybrała za pośrednictwem doradcy. Wtedy dobierze najlepsze dla Ciebie i Bartusia. Słyszałam też o opcji online, wtedy przysyłają różne i jak się na jakieś zdecydujesz to odsyłasz resztę, a tamto kupujesz. Ja mam Tulę free to grow, kupowałam bez doradcy ale mały się zbiera mi do siadu. Fajne są te nosidła z regulowanym pasem biodrowym, na dłużej starczają. Pamiętaj że musi dziecku sięgać od kolanka do kolanka. No i są też nosidła hybrydowe - coś pomiędzy zwykłym nosidłem, a chustą :)
Misia ja kupiłam na Dzień Matki była promocja i dałam 454 zł. Może znowu pojawi się jakaś promocja? Zniknęłaś mi z grupy, a pisałyśmy o tym wtedy 😁 myślę, że spokojnie możesz poszukać na vinted czy olx w razie czego. Nosidła są niestety dość drogie, ale te tanie często są wisiadłami i mogą źle działać na bioderka.
Hej, ja jeszcze ze swoją nie testowałam ale kupiłam CYBEX Yemaya normalnie kosztuje ponad 1000zł (nigdy bym za tyle nie kupiła:)) ale mniej popularny kolor Butterfly można znaleść za 299zł - konstrukcja ta sama więc jak kolor Ci nie robi to do rozważenia. Oczywiście jest ergonomiczne bezpieczne ale bioderek i tak dalej...
https://babyhit.pl/product-pol-43842-Cybex-Yemaya-Nosidelko-Ergonomiczne-Butterfly.html?utm_source=iai_ads&utm_medium=google_shopping&curr=PLN
Pozdrawiam :)
Ja mam bez siateczki, ale mało póki co się nosimy, bo jeszcze wolimy chustę. Z tego co pamiętam są też specjalne wkładki na upały tylko one też chyba dość sporo kosztowały.
Miałam właśnie polecać Tulę, ale widzę że dziewczyny juz to zrobiły i takiego wyboru dokonałaś :) ze swojej strony mogę polecić na 100%. Tula jest prosta w użyciu i nie zaburzająca fizjologii dziecka (utrzymuje prawidłową pozycję, z zachowaniem okrągłych plecków). Młody uwielbia, używamy do dzisiaj. Mamy używkę z OLX, w stanie idealnym :)
https://www.vinted.pl/dzieci/opieka-nad-dziecmi/nosidelka-i-rozki-dla-niemowlat/2017672654-super-nositko-lovecarry
Dokładnie takie mam. Co najważniejsze, jest ono bezpieczne pod względem ergonomii. Konsultowałam z fizjo
Mój cudowny chłopczyk skończył wczoraj 3 miesiące! Kiedy to zleciało? Przecież "wczoraj" byłam w szpitalu i ujrzałam go poraz pierwszy, przecież ubierałam go w ubranka rozmiar 46, a dzisiaj nosi 62! 😱 czas mija nieubłagalnie szybko, za szybko...tak bardzo bym chciała zatrzymać czas,aby móc nacieszyć się niemowlakiem dłużej,aby czerpać z tego jak najwięcej,bo więcej takiej szansy mieć nie będę..i choć czasami jest ciężko,gdy wstajemy co godzinę w nocy to i tak uważam,że warto... kocham go najbardziej na świecie ❤ i jego siostrzyczki też 🤍🤍🤍
Bubuś - tak na niego mówimy - właśnie wierci się w łóżeczku i zasypia choć usilnie próbuje wymusić na mnie wzięcie na ręce...nie dam się! :p we wrześniu chciałabym pojechać choć na 3 dni nad morze,ale czy się uda? Zawsze marzył mi się spacer z wózkiem na nadmorskim deptaku niby nic wielkiego,ale jeszcze niedawno takie nierealne marzenie..tak bardzo bym chciała,aby tego typu marzenia mogła spełniać każda kobieta pragnąca dziecka, tak bardzo boli mnie niesprawiedliwość niepłodności dzisiaj jestem wdzięczna za cud,który mam obok siebie,ale nigdy nie zapomnę co przeszłam,aby był on obok mnie...nie chcę też odcinać się od tego co musiałam przejść,bo to nauczyło mnie pokory i tego,że ja swoje,a życie swoje...
3 miesiące minęło jak jeden dzień!
Pięknie czytać co u Was Misiu ❤️❤️❤️ czas szybko leci. Sama mam wrażenie, że niedawno rodziłam, a dzisiaj młody ma 2 lata 🙈 pamiętam kiedy był taki malutki jak Bubuś, jakby to było wczoraj. Pamiętam pierwsze świadome spojrzenia, czy kiedy pierwszy raz chwycił moją twarz, albo kiedy powiedział mamo.. Droga do bycia rodzicem niestety nie jest dla wszystkich równa, ale warto nie odpuszczać. Nie żałuję ani jednej łzy.
Już 62? Ale rośnie <3 To niesamowite mieć w końcu przy sobie ten cud. Niepłodność jest okropna, ale uczy nas doceniania dzieci jeszcze bardziej. Niech zdrowo rośnie, a Ty jedź nad to może i dreptaj tym deptakiem, bo kiedy jak nie teraz? :)
Mija kolejny dzień,kolejmy tydzień,kolejny miesiac...za chwilę będą 4 miesiące odkąd jesteś na świecie Synku..codziennie dajesz mi motywację do tego,aby wstać i z uśmiechem przywitać nowy dzień. Życie z Tobą jest zupełnie inne.. dzisiaj byliśmy odwiedzić Twoje siostrzyczki ale Ty dobrze o tym wiesz bo non stop się na cmentarzu uśmiechałeś..kiedyś Ci o nich opowiem i zrobię wszystko, abyś nie myślał, że gdyby one byly to Ciebie by nie było..będziesz wiedział, że one były, ale nie będziesz żył w ich cieniu..
Obecnie jestem w trakcie szukania ubranka do chrztu dla małego..ale sama nie wiem co bym chciala...moze koszula, muszka, spodenki i szelki? Moze garniturek? Jakos nie moge sie zdecydowac.. mamy jeszcze troche czasu na szczescie:)
Lubię czytać co u Was, lubię szczęśliwe.. w tym przypadku nie zakończenia a początek :) Dobrze, że myślisz o tym, aby zadbać by Bubuś nie czuł, że żyje w cieniu sióstr. Moja mama o to nie zadbała i czasem mam wrażenie, że mimo iż mam prawie 40 lat na karku, to nadal z cienia starszego brata nie wyszłam. To duże wyzwanie, przekazać dziecku, że nie żyje w zastępstwo za kogoś, że nie żyje dlatego, że ktoś inny umarł. Masz w sobie ogrom siły, wierzę że to zadanie się Tobie uda <3
Misiaa, cudownie się to czyta.... 😍
Ja od dzisiaj tez mam swój cud kolo siebie... po cc wysłałam meza na cmentarz, żeby postawił malej 2 znicze od brata... kiedyś tez mu wszystko opowiem 😢
Niestety większość z nas czeka ta rozmowa z dziećmi co sie stało i " czy ja bym był gdyby on/ona nie umarł/a " itp. Mam nadzieję, że żadne z naszych dzieci nie będzie myślało i mialo jakiś rozterek" nie byłoby mnie gdyby on/a żył/a"
A co do ubrania, to my ubraliśmy wygodne spodnie takie jakby na kant, ale z dresu, biała koszula body - ale też z takiego materiału jak normalne body są i do tego muszkę.
Wszystko wygodne dla malucha, ale też takie, że wyglądał elegancko 😉
Mój mały, wielki człowiek skończył dzisiaj 4 miesiące..kiedy to minęło? No kiedy? Powinnam się cieszyć, a mi smutno, że Bartuś już jest takim dużym chłopcem...czas zdecydowanie za szybko mija, za szybko...chciałabym,aby był takim fajnym niemowlakiem dłużej..oglądałam jego zdjęcia ze szpitala..takie maleństwo, maleńki łepulek,rączulki a teraz łapki jak ta lala, które mnie ciągną za włosy, łapki którymi uczy się świata... Bartuś to grzeczny chłopiec w porównaniu do innych dzieci:) zasypia sam vez bujania,noszenia itp.. w dzień drzemki różnie, ale tą godzinkę raczej prześpi, a drzemek ma w ciągu dnia kilka...na spacerze w wózku grzecznie leży, rozgląda się no i przespać może cały dzień, póki co najmniej lubi nosidełko, w którym raczej płacze, ale myślę, że jak będzie większy to je polubi. Mały rozpoznaje już "swoich" ludzi...wczoraj na teściową tak się darł, że aż się zanosił..zastanawiam się jak to będzie z chrzcinami 🙈 z kolei moja mama jak dzisiaj przyjechała to rozgadany, uśmiechnięty i wodzirej pierwsza klasa, ale fakt moją mamę widzi prawie codziennie.. jutro idziemy na wizytę do fizjoterapeutki- kontrolnie tak ot dla zaspokojenia moich potrzeb bardziej bo chcę aby go przejrzeli swoim fachowym okiem czy wszystko z nim ok:)
🤍🤍🤍❤
Czas leci nieubłaganie - to prawda. I choc z zalem patrzy sie na te pierwsze dni i chciałoby sie je zatrzymać, to jednak kazdy dzien pozwala nam cieszyc sie z kolejnych etapow rozwoju, uczestniczyć w tym jak poznaje świat - to tez bedzie cudowny czas ❤️
Misiaa, chyba większość z nas ma podobne uczucia... patrzę na mojego małego człowieka i tez nie mogę uwierzyć ze ma juz prawie z tygodnie... ten miesiąc który spędzamy w domu we trójkę wydawał się taki długi, a mija tak szybko....
Oj, ja już zazdraszczam każdemu kto jedzie z gondolką 👶❤️, chociaż aktualnie uważam że nie ma nic bardziej uroczego niż 2latka mówiąca 'kocham cię mamoooo', więc nie ma próżni w tym matczynym zachwycie nad dzieckiem😅 też chodziłam do fizjo na takie kontrole żeby samą siebie przekonać że z małą jest ok i to były owocne spotkania, bo jednak zawsze można się dowiedzieć jak pomagać dziecku w rozwoju.
Zgadzam się z abbigal w matczynym zachwycie nad dzieckiem nie ma próżni. Każdy etap ma dobre strony (i te mniej dobre też ;) ), również uważam, że obcowanie z 2-latkiem to jest super sprawa. Kiedy obserwujesz jak dziecko się uczy wszystkiego, a najbardziej rozczulającą rzeczą na świecie jest w pełni świadome okazywanie miłości "tuli, tuli, mama", wynagradza wszelki trud jaki trzeba było przejść, aby się spotkać :) <3
Cieszę się, że Twój synek jest z tych spokojnych 😉 miałaś tak trudną drogę do macierzyństwa, że teraz masz wspaniałą nagrodę. A czas leci jak opętany przy dzieciach.. i to już zawsze tak będzie
Dzień za dniem mija tak szybko.. niedługo październik...pierwsze wielkie święto Bartusia-Chrzest Święty..przygotowania idą pełną parą..sala zamówiona,tort tak samo, balony gotowe do nadmuchania helem, ubranko czeka (mam nadzieje że będzie dobre :p), goście poinformowani, ksiądz także..bardzo ważne dla mnie było to aby podczas mszy kiedy odbędzie się chrzest były intencje za dziewczynki..było ciężko ale się udało 💪 nie wszyscy to rozumieją, nie wszystkim to się podoba, ale ja jako matka mam w dupie zdanie innych, jak nie rozumieją, że dziewczynki są dla mnie równie ważne jak młody to już nie moja wina. Mam nadzieję,że to będzie piękny,rodzinny dzień. M ma dzień po chrzcinach urodziny, następnie 29.10 mamy 6 rocznicę ślubu..imprezowy będzie ten październik...a później listopad...miesiąc, w którym całą sobą tęsknię za każdą córeczką bardziej...już teraz zastanawiam się jak i co im kupić, aby miały pięknie na pomniczku jest to dla mnie przeogromnie ważne..kiedyś ktoś mi powiedział,że robię tam przepych...serio? Bo postawię maskotkę, kwiatki i misie? Czasami brak mi słów na ludzką głupotę. Ludzie myślą, że jak jest Bartek to zapomniałam o jego siostrach, a to jakże coś mylnego...większość nie rozumie, że walczę z depresją, z samą sobą,aby nie płakać widząc co mnie ominęło i csrgo nigdy nie doświadczę...ludzie myślą,że czas leczy rany i gdy już jest żywe dziecko to zapomina się o przeszłości...ale już nawrt tłumaczyć mi się nie chce..są osoby,które razem ze mną pamiętają i jestem im za to przeogromnie wdzięczna..nawet podczas spotkania z małym kawalerem jedna z koleżanek (suma sumarum z tego forum) nie zapomniała także o dziewczynkach..tak, tak o Tobie piszę ❤ Ty tego nie wiesz, ale po Twoim wyjściu łzy mi ze szczęścia leciały patrząc na aniołka;) bo takie właśnie małe, proste gesty sprawiają, że człowiekowi lżej na sercu. Dziękuję ❤
J,P,G mamusia kocha każdą z Was przeogromną miłością,miłością która przezwyciężyła śmierć. 🤍🤍🤍
Bartuś aktualnie śpi w wózku w najlepsze już drugą godzinę a matka na dworzu juz się trzęsie z zimna ale oczywiście szkoda mi go obudzić bo zaczyna ząbkować i jak tylko się obudzi to znowu będzie pewnie płacz..
Jak ja Cie rozumiem... ostatnio bylam z małym na cmentarzu... tez słyszę że teraz powinnam byc szczęśliwa bo mam jego... jestem cholernie wdzięczna za niego, ale nie potrafię zapomnieć o niej, to tsk nie działa... widzę ile ominęło mnie u mala i nie rozumiem dlaczego...
Misiu jak trafnie to ujelas, jak można zapomnieć o dziecku, nie ważne czy jest tu z nami czy jest aniołkiem. To takie nie ludzkie rozminowanie. Bardzo cię rozumiem, ja ,,tylko,, poroniłam a nieraz myślę jakie by było to dzieciątko, patrzę się na mego tęczowego synka i zastanawiam się czy Maleństwo było chłopcem czy dziewczynka. Mam dla mego straconego maluszka zasądzona magnolie w ogrodzie na pamiątkę, mąż wyszukał. Obojgu nam nie mieści się w głowie że moglibyśmy zapomnieć, nie wspominać.
Jesteś cudowna mama dla swoich dzieci. Podziwiam cię.
Przesyłam misia dla Bartusia 🐻, i światełko dla twoich córeczek 🔥🔥🔥
Od wczoraj Bartek jest na samym mm a ja...czuję się "wolna". W końcu nie muszę uważać na to co jem, mogę bez wyrzutów sumienia napić się kakao i zjeść jogurt jakie to cudowne uczucie! tym bardziej że ja uwielbiam jeść :p przerzucenie małego na mm to była moja decyzja bo pokarm mam i bez problemu bym go wykarmiła choć podczas miesiączki smak się zmienia i jadł topornie, ale jadł.
Powoli szykuję się do 01.11.. 💔💔💔 oczywiście już wysłuchuję że mam nie iść na mszę bo jest Bartek żeby nie był chory itp... i znowu wychodzę na najgorszą gdy mówię że nikt nie będzie układał mi życia i nie ma możliwości aby nas nie było w tym dniu u dziewczynek. Owszem gdyby mały był chory to zostanie w domu z M ale jak będzie zdrowy to do wózka cieplutko ubrany i nie widzę w ttm problemu
Dzisiaj zapowiada się piękny dzień, piękna pogoda. Uciekamy korzystać z ostatnich ciepłych dnia! Ściskamy wszystkie e-ciocie❤
Nie rozumiem czemu ktos kolejny raz próbuje układać Ci życie...
Jak mowisz, chorego nie bierzesz...Antek byl ostatnio w kościele, a po kościele byl u siostry... juz kilka razy zabrałam go tam w ramach spaceru... 1.11 tez nie wyobrażam sobie tam nie byc... ubrać odpowiednio do pogody i tyle...
Myślę, ze uwagę zwracają Ci osoby którym się wydaje, ze masz Bartka to zapomnisz, mi tez wiele osob tak mówiło.... nigdy nie zapomnę i chce zeby on tez wiedział...
Misia ja też czekam na 6 miesięcy i koniec kpi ;) chociaż już czuję, że chyba będzie mi żal 🙈
Co do odwiedzin dziewczynek to inni nie mają prawa nawet odzywać się w tej sprawie bo to są Twoje dzieci i ja też nie wyobrażam sobie gdybym miała zostać w domu bo ktoś tak chce.
Ja to nie rozumiem takiego gadania " nie idz z dzieckiem, bo jeszcze zachoruje" -jakby iść takim tropem myślenia to z dzieckiem cała jesień i zimę powinno sie siedzieć w domu, bo na zewnatrz zimno 😬 . Mały zdrowy to ubrać odpowiednio do temperatury i można śmiało iść, nagorliwych nie ma co sluchac. Trzymajcie się 🧡😊
15.10 - dzień Dziecka Utraconego...
Obchodzę go już 5 rok... 💔
Już 5 lat nie ma J..
Już 4 lata nie ma P..
Już 2 lata nie ma G..
W takich chwilach, dniach.. mam po prostu wszystkiego dość chciałabym się zaszyć gdzieś głęboko,skulić w kuleczkę i po prostu zasnąć...nie myśleć...
Mamusia kocha Was codziennie tak samo..mimo upływu lat ból nie mija...
Strata boli i zostaje w nas niestety na zawsze. Może to co napiszę będzie trudne, ale mam nadzieję, że się chociaż spróbujesz zrozumieć. Piszę to jako dziecko, które żyło i żyje po wcześniejszej stracie rodziców. Mój brat urodził się w 7 miesiącu, w tamtych czasach nie dali rady go uratować. Żyję bo on zmarł i mimo, że rodzice nie zabierali mnie na cmentarz w każde urodziny, czy imieniny brata. To ich smutek po jego stracie, sprawiał że żyłam w cieniu jego malutkiego grobiku, że za każdym razem kiedy byliśmy na cmentarzu czułam, że to ja powinnam tam leżeć, a on powinien żyć, że cokolwiek mi nie wyszło to myślałam "brat na pewno zrobiłby to lepiej"/"z brata byli by bardziej zadowoleni". Nie wiem co można zrobić, aby dziecko się tak nie czuło, to chyba temat na rozmowę z jakimś naprawdę dobrym psychologiem. Wiem natomiast, że "życie, bo ktoś inny umarł" jest to bardzo trudne dla dziecka, a później dla osoby dorosłej.
Niki dziękuję,że to napisałaś. Będę się starała zrobić wszystko, aby Bartuś nie czuł się tak jak Ty, ale też chcę, aby wiedział, że one są dla mnie tak samo ważne jak On.. pozwalam sobie na chwile słabości tylko wtedy, gdy śpi, bo jestem świadoma tego, że odczuwa mój nastrój już teraz, ale czasami jest tak cholernie ciężko.. :(
Moje trzy cudowne, małe Szczęścia mają już zrobiony grobik na jutro. M z rana zawiezie chryzantemki i latarenkę i będzie pięknie ❤
Mam tylko nadzieję że nikt mi do jutra nie ukradnie wiązanki ani latarenki z motylkami, a niestety juz nie raz przyszłam i było pusto
Bartulek na cmentarzu tak pięknie opowiadał dzisiaj jak sprzątałam że w myślach się zastanawiałam czy nie rozmawia z siostrzyczkami:) teraz już mały śpi a ja nadal nie dowierzam, że on jest...że śpi obok mnie, że żyje...miałam takie wielkie szczęście, że prof B była w odpowiednim momencie, w odpowiednim miejscu...że zgodziła się mnie poprowadzić i dała nadzieję..nigdy jej tego nie zapomnę i zawsze będę jej przeogromnie wdzięczna...
Kochane zapalam światełko dla każdego naszego Aniołka...nieważne czy straconego na początku ciąży, w połowie, pod koniec czy po porodzie..bo serce matki zawsze pamięta ❤ 🕯🕯🕯
05.11-pół roku ❤
Pół roku temu pojawiłeś się na świecie i odmieniłeś nasze życie zupełnie. Pół roku temu nie mogłam w nocy spać z podekscytowania, zdenerwowania i...niemocy, bo wiedziałam,że już nic nie zależy ode mnie. Dzisiaj zastanawiam się kiedy i jak ten czas minął. Dzisiaj uśmiechasz się najpiękniejszym uśmiechem, z którym widać szczęście w Twoich błękitnych oczkach. Jesteś dla nas całym światem, cudem za który codziennie dziękujemy Bogu. Synku wiedz, że jesteś naszym Promykiem, który codziennie rozświetla nam drogę, jesteś bodźcem, dzięki któremu znowu chce nam się żyć, wstawać rano, uśmiechać się i dawać radę pomimo wielu przeciwności losu. Kocham Cię Synku i zrobię wszystko, abyś zawsze był szczęśliwym dzieckiem, a później mądrym, odpowiedzialnym mężczyzną. ❤
Misiaa, cudownie się czyta o takich szczęśliwych finałach....myślę że wielu dziewczynom dajesz nadzieję że warto walczyć...
Też się zastanawiam kiedy to mija... U nas 2.5 miesiąca 😱
27.11 wyszedł nam pierwszy ząbek ❤ ochhh jakże ciężki to był czas...Bartuś jadł ze strzykawki i to minimalne ilości, bałam się odwodnienia...do tego kaszel, katar...nebulizacje,syropki,kropelki...walczymy cały czas
Jutro grudzień. Niech mi ktoś powie kiedy minął mi rok? Przecież na początku roku bałam się o ciążę, w maju kolejny poród a już jest grudzień i nasze pierwsze wspólne święta ❤ nie lubię świąt samych w sobie, ale ten klimat około świąteczny już tak:) ciekawi mnie jak będzie z choinką, bo Bartulek już zaczyna przemieszczać się coraz sprytniej i...dalej :p od kilku dni od czasu do czasu powie "ma ma" 🥺 oczywiście to są tylko wylatujące z buźki sylaby ale już sam fakt że się to po tylu latach walki usłyszy 🥺❤ tak bardzo bym chciała, aby każda walcząca kobieta usłyszała słowo "mamo". W Mikołajki zostawiam małego mamie i jadę udekorować grób dziewczynek już świątecznymi akcentami a przed świętami dostawię tylko znicze w kształcie choinek;)
Przyznam bez bicia że nie czytam już na bieżąco forum dlatego kochane napiszcie choć po krótce co u Was :*
Misiaa, to n pewno cudowne uczucie usłyszeć "mama" od takiej malej istotki". Też nie wiem minął ten rok... rok temu czekałam na transfer, a teraz też czekam na pierwsze święta z młodym...
♥️♥️
Misiuu my mamy juz dwa ząbki 🤭
A rok temu .. trafiłam z krwotokiem do szpitala. Strach wypełniał mi serce. A teraz mój mały cud gaworzy na całego i gryzie palca u stopy. Jeszcze te wszystkie emocje mnie nie opuściły
Myślałam ostatnio o Was parę razy. Cieszę się, że jest ok. Gratuluję pierwszego ząbka ❤️ my przeszłyśmy na Whatsapp ale zaglądam tu czasem zobaczyć co u Was. Pozdrawiamy z wątku majowego ❤️
Też ostatnio nie jestem tu zbyt często.. Pięknie czytać co u Was, wracają wspomnienia, pamiętam jak synek mówił pierwsze sylaby ma ma, a później pojawiło się pierwsze świadome "mama", pamiętam też moment kiedy pierwszy raz świadomie chwycił mojej twarzy obserwując mnie uważnie. Pamiętam ten natłok uczuć, to że mogę dotknąć moje dziecko, przytulić. A teraz? Jest cudownie! Nie żałuję, żadnej wylanej łzy, jestem szczęśliwa, że walczyłam do końca. Ostatnio młody rozczulił mnie na maxa.. Nigdy nie mówiłam o sobie "mamusia" więc pewnie przyniósł to ze żłobka, ale siedzieliśmy razem, a on nagle mnie przytulił i powiedział "moja mamusia".. Dla tych słów warto przejść każdą drogę.. Radosnych i rodzinnych Świąt dla całej Twojej Rodziny <3
Ciężko mi ostatnio, bardzo. Psychicznie jestem wykończona...wstaję, uśmiecham się i daję radę tyllo dla małego. Jego maleńkie rączki działają cuda, a uśmiech sprawia, że się nie poddaję. Wiem, że jestem silna. Wiem, że dam radę. Wiem, że przeszłam już gorsze rzeczy. Wiem, że przecież w końcu uśmiechnie zię to cholerne słońce i przypraży tak, że się zdziwię. Wiem.
W końcu w domu...jestem wywalona jak koń po westernie.. w sumie to sama nie wiem po co tu piszę, ale może potrzebuję po prostu gdzieś się pożalić? W świecie realnym większość chce, abym zapomniała,abym zapaliła znicz i szła dalej..oczywiście, że to najrozsądniejsze, bo nic mi już dziewczynek nie wróci, ale ja tak nie potrafię. Nie potrafię cieszyć się świętami. Nie dostrzegam już tej radości ze świecących lampek, ze śpiewania kolęd, udawania dla dzieci że był Mikołaj i zostawił prezenty, po prostu nie potrafię. Święta dla mnie to dzień jak codzień...jak urodziny, gdy się spotykam z rodziną..to już nie jest beztroski czas, na który wyczekiwałam cały rok. Narodziny małego nic nie zmieniły oprócz tego, że nie było życzeń o dziecku i było mniej łez. Teraz ten nasz mały cud śpi obok mnie, bo nie potrafiłam mu się dzisiaj oprzeć jaj patrzył na mnie tymi małymi ślepkami wyczekując, abym go wzięła na swoje łóżko..są swięta, to niech ma chłopak dodatkowy prezent :p uwielbiam patrzeć jak śpi i uśmiecha się zupełnie nieświadomie.. życie z nim jest zupełnie inne, ale nie wypełnił pustki w mym sercu...nie był w stanie wypełnić pustego miejsca przy stole.. plus dnia dzisiejszego taki, że po wieczerzy wigilijnej całą rodziną poszliśmy spacerkiem zapalić światełko dziewczynkom.
Ciężko mi na sercu, bardzo.. wiem, że to nie zmieni się nigdy, ale czy kiedykolwiek nauczę się z tą pustką normalnie żyć?
Dziecko nie wypełni tej pustki dopóki sama na to nie pozwolisz.. Mam nadzieję, że kiedyś tak się stanie. To długi i bolesny proces, ale warto go przejść, jeżeli nie dla siebie, to dla syna. Inaczej zawsze będzie żył w cieniu sióstr, a Ty nigdy nie odnajdziesz spokoju w sercu.. I nie chodzi o to abyś zapomniała o córkach, ale pozwoliła sercu się z nimi pożegnać, pozwoliła im w pewnym sensie odejść, zostawiając miejsce na radość z tego czego doświadczasz, bez bólu przeszłości. Nie bój się szukać pomocy u specjalistów, a jeżeli już korzystasz może warto pomyśleć o zmianie, dla mnie bardzo cenna okazała się terapia ericksonowska. Pozwoliła mi zachować myśl o moich dzieciach, bez bólu, nie zapomniałam o nich, ale zaakceptowałam, że nie zmienię przeszłości.
I już jutro koniec kolejnego roku...roku przepełnionego strachem, radością i przeogromną miłością. Do maja byłam kłębkiem nerwów..czy wszystko się uda? Czy dotrwam? Czy będę musiała pochowqć kolejne dziecko? Czy moje życie w końcu choć trochę się zmieni? I w końcu nadszedł maj... 5 maja był dniem takich emocji jakich nie potrafię opisać...radość, łzy, szczęście, bezgraniczna miłość..patrzyłam i nie wierzyłam, że jest..że żyje..że jest mój:) a od maja już głównie przemęczenie przeplatane ze szczęściem...uwielbiam patrzeć na te małe rączki, mały nosek.. obecny rok był dla mnie dobrym rokiem... w końcu..
Chciałabym aby każda z nas mogła napisać tak jak ja.. W KOŃCU SIĘ UDAŁO,PRZEGRAŁAM WIELE BITEW,ALE WYGRAŁAM WOJNĘ..
Kochane na Nowy rok życzę każdej z Was wiele miłości, spokoju, szczęścia, radości, realizowania swoich marzeń..a kochanym staraczkom wiele, wiele siły, aby ją miały tak długo jak będzie potrzeba..
A Ty Nowy Roku obyś nie przyniósł za wiele smutku i łez w 2023r!
Mam lzy w oczach jak to czytam kochana. I ja zapamietam date 5 maja do konca zycia. Bo urodziny Bartusia pokazaly mi jak kobieta potafi byc silna, ile potrafi zniesc i jak mocno walczyc. I ze cuda na prawde sie zdarzaja.
A poprzednio pisalas o swietach, ze ta pustka nigdy nie zniknie, ze Bartus tego nie wypelni. A ja mysle odrobinke inaczej. Zobaczysz kochana - gdy Bartus zacznie rosnac, gdy swieta beda coraz bardziej swiadome, gdy zobaczysz jego radosc w oczach na widok ubieranej choinki, otwieranych prezentow. Gdy bedziesz go do Wigilijnego stolu stroic w te piekne koszule. Radosc plynaca z niego jestem pewna, ze przeleje sie na Ciebie. Stopniowo, po troszeczku, kropleka po kropelce. Wiem, ze juz jigdy nie bedzie tak samo, ale bardzo mocno wierze, ze bedzie lepiej. Radosc tego malucha ogromnego cudu stanie sie Twoja radoscia. I tego zycze Ci kochana w nowym roku ❤️
Jak dobrze czytac takie wpisy a Twoim pamietniku! Tak bardzo sie ciesze, ze macie Bartusia tutaj na ziemi calego i zdrowego! Duzo milosci w Nowym Roku!
Misiu! Dla Ciebie, Bartusia i męża ślemy z Tadziem życzenia wszystkiego najpiękniejszego w 2023 roku, dużo zdrowia, szczęścia, miłości i spełnienia marzeń! A dla Ciebie chwil wytchnienia, w nagrodę, że jesteś tak WSPANIAŁĄ mamą!
Nowy Rok. Nowe zmartwienia. Nowe szczęścia i smutki. W tym roku zostanę bez pracy. W tym roku mjszę podjąć decyzję co ze żłobkiem małego. W tym roku poznam mnóstwo nowych umiejętności Bartusia i tylko to się dla mnie teraz liczy. On jest najważniejszy, jego dobro,bezpieczeństwo,szczęście i zdrowie. Jest całym moim światem. Wiem, że jeszcze wiele ciężkich chwil przed nami, ciężkich decyzji, ale i te cięższe rzeczy czegoś nas uczą. Dzisiaj próbuję skupić się na tych dobrych stronach. Niedługo skończę 36 lat. Czuję się tak przeprana przez życie jak jakiś weteran wojenny, ale i po wojnie człowiek może odetchnąć, prawda? Najważniejszą wojnę w swym życiu już wygrałam, więc teraz będę delektowała się smakiem wygranej:)
Bardzo dużo myślałam, analizowałam...Niki zmusiłaś mnie do refleksji-dziękuję❤ wyciągnęłam wnioski z ważnej lekcji..wystarczył 1 komentarz,abym inaczej spojrzała na życie:)
Także jeszcze raz witajcie w Nowym Roku! Niech nam się darzy! ❤
36 lat temu o 12:40 na świat przyszło rozkrzyczane dziecko, które krzyczy do dzisiaj...raz głośno, raz w ciszy, ale kryczy...taka właśnie jestem czego sobie życzę na dzień dzisiejszy? Przede wszystkim zdrowia i stabilizacji..więcej nie potrzebuję, bo całą resztę już mam. Nie jestem wymagająca, już nie. Mam gdzie mieszkać, prawdziwych przyjaciół posiadam (życie zweryfikowało mi prawdziwe grono przyjaciół i mogę ich policzyć na palcach u 1 ręki, ale wolę mniej,a wartościowych), mąż też się znalazł i jest ON..mój cały świat Bartulek ❤ problem będzie z pracą, ale i ta się znajdzie może lepsza, może gorsza, ale w końcu się znajdzie. Nie mogę uwierzyć, że to już 36..jeszcze niedawno zastanawiałam się czy rubinkowo (dzielnica Torunia) to Polska mając lat 5, nie mogłam się doczekać 18, bo przecież będę taaaaaaka dorosła, a teraz? O loooooosie jaki wiek. Moja ukochana babunia zawsze powtarzała "Misia do 30 czas leci wolno, po 30 przyśpiesza, a po 50 zapierdziela" coś w tym jest.
Wszystkiego najlepszego 😘🎊 to pra da lata lecą, ale tak się cieszę, że te urodziny swietujesz już z Bartusiem ❤️ spełnienia pozostałych marzeń kochana 🥰
9 miesięcy i 9 dni wspólnej, najpiękniejszej przygody ❤ dzisiaj mieliśmy bilans. Bartulek waży 9020;) i ma 74cm waga idealnie w 50 centylu a wzrost w 75 wg.siatki dla wcześniaków. Jest dobrze ❤ jest naprawdę cudownym chłopcem...non stop się uśmiecha, kokietuje wzrokiem i....wymusza :p od kilku dni bardzo okazuje swoje emocje...jak nie chcę mu czegoś dać to na mnie "warczy"mimikę twarzy ćwiczy niesamowicie:) potrafi siedzieć samodzielnie przez chwilę, gdy się go posadzi (sam jeszcze nie siada), ale za to jak sie czegoś podtrzyma to staje na równe nogi...pełza po całym mieszkaniu, na 4 zęby i gdy czegoś nie lubi to macha główką na boki pokazując "nie" potrafi mówić "ma ma", "ba ba" , "dzia dzia" i sporadycznie mówi "ta ta".. gdy nie jest leniwy pokaże też "pa pa" bawimy się w akuku i "Bartuś jest i Bartusia nie ma" z pieluszką lub kocem. No i Bartuś to przylepa mamusi od kilku dni sam przychodzi i się przytula ❤ z rozszerzaniem diety wychodzi nam różnie bo nie wszystko młody chce jeść,kaszek nie tknie.. najlepiej mu wchodzą słoiczki i ziemniaki z koperkiem :p z owoców uwielbia banany i gruszki.
Dzisiaj byliśmy z balonikiem w kształcie ❤ u dziewczynek, mam nadzieje że nikt go nie ukradnie i chociaż dzisiaj będą go miały:) już myślę nad wiosennym wystrojem dla nich, uwielbiam jak mają świeże, kolorowe kwiatki fajną maskotkę i wiatraczki. Może uda się już kwiatki postawić na urodzinki Polci ale wszystko zależy od pogody...
Czas mija zdecydowanie za szybko...
A spróbuj do kaszki dodać jakieś owoce albo mus z owoców 🙂 mój mały też odrzucał kaszki ostatnio mimo tego że na początku jadł chętnie. Polałam mu wczoraj musem gruszkowym i wszystko zjadł 🙂
Niesamowite jak ten czas szybko upłynął a Bartuś już taki ogarniający 😍ten czas z takim maluchem choć czasem daje w kość jest potem skarbnicą najpiękniejszych wspomnień 😊 buziaki dla Was, ciocia ma nadzieję,że niedługo pozna Bartusia 😻
Mega fajnie czytać, że u Was dobrze <3 Co do kaszek to się nie przejmuj, nie wszyscy lubią wszystko ;) młody też nie lubił kaszek, więc nie dawałam w cale, za to (moim zdaniem dużo zdrowsza opcja) długo królowała owsianka z owocem i dżemem własnej roboty :)
Jutro skończyłabyś 5 lat 💔
Córeczko to Ty pokazałaś mi, że pomimo przeciwności losu nie można się poddawać. To Ty pokazałaś mi jak ważne jest życie, tak bardzo o nie walczyłaś 💔 to Ty pokazałaś mi piękniejszy świat. To Ty sprawiłaś,że pokochałam jak nigdy wcześniej...nie wiedziałam,że tak ogromna miłość istnieje. Córeczko to Ty byłaś moim największym marzeniem, to Ty wypełniłaś me życie kolorami tęczy choć lekko nie było. Dzięki Tobie wiem, że muszę iść do przodu i nie mogę się poddać. Nie jest łatwo. Nie jest przyjemnie. Jest ciężko, bardzo ale wiem, że muszę pokonać wszystkie kłody rzucane mi pod nogi, bo patrzysz na mnie z góry, a ja nie chcę Cię zawieść. 5 lat temu o 9:35 zmieniło się moje życie, zmieniłam się ja. Tak bardzo chciałam pokazać Ci świat, tak bardzo wierzyłam, że razem pokonamy wcześniactwo..byłaś tak maleńka jak moja dłoń, a silna jak największy wojownik świata. Tęsknię. Kocham. Myślę. 💔
Baw się jutro z siostrzyczkami na chmurkach, trzymajcie się mocno za rączki i bądźcie szczęśliwe ❤
Kocham Was. Mama.
To już 5 lat, aż trudno uwierzyć. Dawno o tym nie myślałam, ale gdyby pierwsze dziecko ze mną zostało miało by w maju 4 lata.. Dziwna myśl, dziwne uczucie.. Czas biegnie nieubłaganie
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
❤️❤️❤️ a jeszcze chwila i usłyszysz "mama" ☺️ wycałuj Bartusia od ciotki, myślę o Was ciepło 😘
Mam wrażenie, że każdy kolejny miesiąc z dzieckiem jest fajniejszy, z każdym się kocha bardziej. Nie mam pojęcia jak to możliwe, ale ogrom miłości do dziecka wykracza po za wszelkie granice! <3
A ta miłość będzie rosnąć i rosnąć, a Ty nigdy nie ogarniesz jak to jest możliwe ❤️