X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki W oczekiwaniu na cud -05.05.2022 jest NA ŚWIECIE CUD ❤
Dodaj do ulubionych
‹‹ 4 5 6 7 8 ››

22 marca 2021, 17:54

I jak mam Was tak zostawić bez informacji skoro tyle ze mną przeżyłyście i tak bardzo mnie wspieracie,no jak? ;)
Dzisiaj u profesor B byliśmy na wizycie ponad godzinę. Bardzo konkretna i rzeczowa babka,super lubię takie osoby. Bałam się co powie na zalecenia docenta P,bo jak wiemy nie każdy je respektuje...ale niepotrzebnie się stresowałam do prof.powiedziała, że jeśli tylko nas na niego stać to mamy się go trzymać,bo ten facet wie co robi:) potwierdziła, że na brakujące kiry można dać tylko accofil i jest jak najbardziej za tym leczeniem..na spokojnie przeglądała moje wyniki,dociekała,nic nie lekceważyła..powiedziała, że w moim przypadku prowastatyna jest konieczna,bo będziemy musieli zadbać o mnie z każdej strony. Wytłumaczyła nam (pozwoliła mi wejść na wizytę z M), że prowastatyny nie przenikają przez łożysko i,że one mają bardziej ochraniać mnie żeby za szybko się nie rozwinęła chociażby gestoza,która także blokuje przepływy. Przyznała,że jest to leczenie eksperymentalne dodając, że ma "na swoim koncie" 1 pacjentkę,która traciła wysokie ciąże,ale dzięki prowastatynom ma 2 dzieci..teraz prowadzi na tym leku kobietę,która pochowała 9 ! dzieci i teraz razem walczą o to 10...więc byłabym jej 3 pacjentką. Zapytałam czy mogę się postymulować Aromkiem odpowiedziała, że nie z racji tego, że po stymulacji jajko jest słabsze i mam sama zwrócić uwagę, że dwie moje ciąże bez stymulacji wytrzymały bez powikłań dłużej niżeli ciąża po stymulacji... dodała, że podczas ciąży będę często monitorowana, wyśle mnie także do Anina na oddział kardiologii.
Moje odczucia? Napewno nie jest to lekarz, który załatwia pacjentki na "odwal się" myślę, że z jej pomocą i doc. P być może się uda. Najpierw trzeba zajść w ciążę, a uwierzę dopiero po porodzie..
Póki co jestem 5 dzień na immunosupresji equoaralem i encortonem..

27 marca 2021, 20:08

Tylko tutaj mogę wywalić swoje emocje...nie chcę już nikogo obarczać swoimi wiecznymi problemami... ehh...cały dzień dzisiaj myślę o tym czy nam się uda, nie chciałam myśleć ale to jest silniejsze ode mnie...non stop chodzą za mną myśli że jestem za gruba i znowu przez to będą problemy z ciążą...nie ma co ukrywać że nadwaga utrudnia zajście w ciążę...staram się..ograniczyłam bardzo mocno słodycze ale nie potrafię nie jeść ich wcale, im bardziej się staram tym gorzej mi wychodzi...znowu zapominam pić wodę..szlakby to trafił...muszę się wziąć za siebie a nie tylko gadać...ta cholerna insulinooporność też mi siedzi w głowie...zjadam o wiele więcej warzyw niż wcześniej,pije codziennie świeży sok z warzyw czasami warzywa i owoce, nie jem praktycznie wcale fast food...a waga stoi w miejscu..od porodu ta cholerna waga ani drgnęła..przestałam całkowicie pić napoje gazowane i też nic :( widzę to wszystko w czarnych barwach...znowu robię się zgorzkniała, obojętna i.....zazdrosna. Tak, jestem zazdrosna o szczęście innych. Nigdy nie czułan zazdrości pod tym kątem i zaczyna mnie to przerażać...zaczynam nie cierpieć samej siebie, swojej osoby,swojego życia...

Od dzisiaj będę spisywała leki, które biorę,aby to pamiętać na przyszłość
- euthyrox 50
- prenatal uno
- dodatkowo wit.d
-symformin xr 2x750
- encorton 50 i equoral przez 14 dni

Od kolejnego cyklu zaczynamy starania...

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 marca 2021, 20:43

3 kwietnia 2021, 22:26

I nadchodzą kolejne święta...kolejne święta, w których tylko my nie mamy dzieci...każde z naszego rodzeństwa je ma,tylko nie my...były jedne święta...jedne jedyne,gdy nie byliśmy wyjątkami.. Wielkanoc 2018...i choć P leżała w szpitalu to były najlepsze święta jakie tylko mogły być...każdy nas pytał co kupić małej (nie chodzi mi o prezenty same w sobie,lecz o to że w końcu i nas o to pytali!) a teraz znowu nikt o nic nie pyta...nie mogę powiedzieć,bo cała nasza najbliższa rodzina (oprócz mojego najstarszego brata z którym nie mam dobrych relacji) pamięta o moich dziewczynkach i każdy odwiedził je już na cmentarzu, ale nie ukrywajmy to nie jest to samo.. tęsknie. Bardzo. Nie sądziłam, że można aż tak cholernie za kimś tęsknić.
Wiem, że oddałabym wszystko, aby zostać ziemską mamą...tak niewiele czasu nam zostało... :( boję się, że nie zdążymy, że już zawsze będziemy sami...
Czasami mam wrażenie, że ze swojego życia to mogłabym napisać książkę...tylko jakie byłoby jej zakończenie?

Kochane życzę Wam zdrowych Świąt Wielkanocnych!

14 kwietnia 2021, 21:08

Jutro powinnam dostać okres, mam nadzieję, że się nie spóźni i zaczniemy się starać 💪 póki co staram się myśleć pozytywnie, zdaję sobie sprawę z tego, że pierwszy cykl po immunosupresji może nie wyjść, ale staram się wierzyć, że w drugim cyklu się uda.
Jak się czuję po immunosupresji? Nie jest źle. Podczas brania leków izolowałam się najbardziej jak to możliwe. 14 dni szybko minęło. Po 2 tygodniach po wychodzą mi strasznie włosy, moja cera jest masakryczna...ale czego się nie robi dla dziecka, tylko czy to poświęcenie przyniesie oczekiwany rezultat? 🙏
Chciałabym mieć w końcu jako takie życie. Nie jestem wymagająca...już nie. Teraz wystarczy mi tylko mąż, zdrowie, praca, mieszkanie i dziecko...stabilizacja i po prostu rodzina...pełna rodzina.
Leki na ten cykl:
Euthyrox, symformin xr, ananasek, penatal uno, wit d, acard, medargin

24 kwietnia 2021, 22:12

Dzisiaj miałam zdecydowanie gorszy dzień, łzy od rana leciały mi ciurkiem same...
Powoli szufladkuję sobie wszystko w głowie. Zaśmiałam się do M, że jak w tym cyklu się uda to będzie Matylda (M strasznie podoba się to imię, mi raczej nie bardzo) i tak się nakręcił, że aż mi go szkoda...bo będzie mu mega przykro jak nic nie wyjdzie... wierzę, że nam się uda, ale już nie cisnę na już,teraz,w tym momencie...wszystko w swoim czasie. Poszłam do Paśnika, bo chciałam znać powód śmierci moich dzieci, osiągnęłam to co chciałam, a co przyniesie przyszłość? Tego nie wiemy.
Doszłam do wniosku, że się zmieniłam. Bardzo. Kiedyś pełna energii,dusza towarzystwa z głową pełną pomysłu na siebie i na życie. Teraz? Nie chce mi się rozmawiać z nikim, pomysłów na siebie brak,bo swoje życie już przegrałam. Nie mam żadnych pomysłow,bo te które miałam nie są już w zasięgu moich rąk...przykre, ale jakże prawdziwe...poświęciłam swoje życie dla marzenia o dziecku... ktoś by powiedział co Ty gadasz masz dopiero 34 lata...tak..tylko, że teraz są takie, a nie inne czasy, ciężko się wbić spowrotem na rynek, gdy na świadectwach pracy widnieną długie l4.. nawet nie chce mi się myśleć...na ten moment jestem przegranym człowiekiem.

30 kwietnia 2021, 07:57

Jutro zaczyna się maj... ten przeklęty dla mnie maj... co mnie spotka w tym roku? Znowu smutek i żal? A może dla odmiany los spłata mi figla i będzie jakaś miła niespodzianka? Tak bardzo chciałabym, aby ten miesiąc już minął... niby wszystko budzi się do życia, w powietrzu czuć miłość, a jednak nie dla wszystkich. Nigdy nie zrozumiem takiego zbiegu okoliczności, a może tak musiało być?
Z badań zrobiliśmy dotychczas chyba wszystko co możliwe...troche mnie to przytłacza, bo jak gdzieś chodziłam, jeździłam, szukałam to miałam tą świadomość, że działam, że próbuję nadal szukać przyczyny, a teraz? Teraz pozostaje tylko czekać na te piepszone II i wdrożyć leczenie... no i żeby nie było za pięknie to @ w tym miesiącu ma przyjść a dniu, w którym urodziny miała by moja J... 4 lata...moje pierwsze dziecko miałoby już 4 latka 😭 jadę dzisiaj odebrać dla niej kwiatki, które przywiozła mi znajoma z hurtowni kwiatów i sama chcę zrobić jej stroik i znicze..choć tak mogę dać jej coś od siebie.
Zapisałam się do psychologa. W sumie sama nie wiem po co, ale się zapisałam. Jestem osobą,która woli sama rozwiązywać swoje problemy, więc wątpię, aby psycholog mi pomógl,no ale niech będzie...pewnie ppwie to samo co mi powiedziała baba po śmierci P, że to żałoba i trzeba ją przejśc, no także tyle mi pomogła poprzednia psycholog jakbym sama tego nie wiedziała... dodatkowo wczoraj pożarłam się z M, a od wczoraj śluz płodny, więc tyle było ze starań.
Leki:
-euthyrox 50
-acard 75
-symformim xr 2x750
-prenatal uno
-medargin
-wit d dodatkowo

6 maja 2021, 21:10

Tak cholernie sie boję że nigdy nie będę miała swojego dziecka...tak cholernie się tego boję! Niby teraz dopiero pierwszy cykl ze staraniami ale jakoś tak trudno mi w to wszystko uwierzyć....powtarzam sobie od początku cyjlu jak mantrę "jestem w ciąży" staram się myśleć pozytywnie ale głowa robi swoje. Dlaczego to musi byc tak cholernie trudne? Dlaczego nasze zycie musi byc wlasnie takie? Zeby tego bylo malo ten cykl jest popiepszony...jajniki odczuwam codziennie jak nie prawy to lewy...ten dyskomfort jest wkurzający...dzisiaj dodatkowo do południa odczuwałam podbrzusze...mam tylko nadzieję że to żadna torbiel. Chciałabym już wizytę u psychologa, może pomoże mi poukładać to wszystko w głowie..
Panie Jezu, Ty się tym zajmij 🙏

13 maja 2021, 23:03

Stało się. Bitwa nr 4 rozpoczęta. Wygram te piepszoną wojnę! Rano delikatna kreska...beta 22.. to dopiero sam początek, niewiadomo co dalej. W poniedziałek powtórzę betę. Co czuję? Może to dziwne ale chyba na ten moment obojętność,bo staram się myśleć bardzo ostrożnie. Wiem że jak zobaczę ❤ to będę się cieszyła, to nasza ostatnia szansa. Chce się nią cieszyć od początku, pewnie że strach jest przeokropny, ale muszę to pokonać. Poniosłam porażkę 3 razem, ale teraz wygram! Wdrożyłam już leki i teraz muszę czekać..
Leki:
-eurthyrox
- luteina
- symformin xr
- acard
- encorton
- accofil
- heparyna
- kwas foliowy 5mg
-prenatal uno
- witamina d
- medargin

Panie, Ty się tym zajmij 🙏

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 maja 2021, 23:05

15 maja 2021, 07:50

Kochane dziewczyny!
Wiem że ogrom kciuków,modlitw i myśli płynie od Was w naszą stronę, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy 😢❤ o tym, że nie jestem sama dowiaduję się każdego dnia! Dzisiaj jednak piszę tu z prośbą,bo wiem, że wiele Was tu zagląda.... potrzebuję odkupić encorton 5mg albo 10mg to sobie przepołowię tabletkę. Gdyby którejś z Was został bardzo proszę o wiadomość. Zastanawiacie się dlaczego szukam, a nie przepisze mi tego lekarz? P. podczas rozmowy ze mną powiedział, że ewentualnie do 12tc mogę brać, ale on nie widzi wskazań..w zaleceniach już tego nie napisał i recepty nie dał... B. też podchodzi baaaardzo ostrożnie ze względu na nadciśnienie i cukrzycę które miałam w ciążach, ale ja chcę zrobić wszystko, aby to dziecko mieć przy sobie, aby żyło i abym mogła Wam w styczniu napisać, że CUD jest już na świecie❤🙏 oczywiście jeśli cukier i nadciśnienie będą szybkowały to odstawię, ale teraz muszę walczyć z całych sił. Będę wdzięczna za każdą tabletkę!

Jezu, Ty się tym zajmij 🙏

17 maja 2021, 12:35

Dzisiaj skończyłabyś 4 latka 💔
Tęsknota, ból,smutek,żal i to obwinianie się,że nic nie zauważyłam:( mamusia kocha Cię ponad wszystko i gdybym tylko mogła oddać swoje życie w zamian za Twoje nie zastanawiałabym się nawet pół sekundy,wiem jednak, że to nie możliwe...
17. 05. 17urodziłam i pożegnałam swoją pierwszą córeczkę. 17.05.21 termin okresu, a beta dzisiaj 199. Mała J do nas wróciła ❤🙏

Beta w czwartek 22,dzisiaj 199 przyrost dobry. Co czuję? Nie ma już ekscytacji,radości i euforii. Jest opanowanie. Przyrost prawidłowy? Fajnie. Następny przystanek prof.B i teraz bede odliczała takie właśnie małe przystanki, nie wybiegając za daleko w przyszłość. Po prostu musi być dobrze.
Jezu,Ty się tym zajmij 🙏

19 maja 2021, 16:33

Trzy lata temu mój świat poraz drugi rozpadł się na milion kawałków... 3 lata temu umarła moja P... 💔 już 3 lata chodzę do Ciebie na cmentarz moja Księżniczko i zadaję sobie pytanie bez odpowiedzi "dlaczego tak musialo byc" to wszystko jest straszne...dzień,w którym Cię straciłam zmienił mnie na zawsze...z uśmiechniętej szczerze dziewczyny stałam się zamkniętą w sobie, zakładającą maskę laską,która izoluje się od ludzi. Biała mafia sprawiła, że dzisiaj Cię z nami nie ma...nie mogę Cię przytulić,pocałować,poczuć...pozostały wspomnienia i zdjęcia. 19.05.18r ktoś odebrał mi wszystko co miałam najcenniejsze, wyrwał moje serce i zniszczył mój świat nie ponosząc za to żadnych konsekwencji.. wierzę, że karma wraca. Byłaś najpiękniejszą dziewczynką na świecie...wielkie niebieskie oczka i zadarty nosek ❤ teraz upiększasz grono Aniołków 😭
Czasami myślę, że moje życie to kiepski żart.

Wizyta w Warszawie 24.05
Jezu, Ty się tym zajmij 🙏

24 maja 2021, 20:50

Jestem po wizycie u prof. B. Super babka, kompetentny lekarz. Plan wstępny jest.
Na usg maleńki pęcherzyk, za 2 tyg powinno byc ❤ czekamy.
Dzisiaj chyba dotarło do mnie to, że to się dzieje naprawdę. Kolejny raz rośnie we mnie nowe życie. Kolejny raz muszę się szykować na wojnę. Już ostatnią. Ogarnął mnie paniczny strach pomieszany z radością...spróbuję, spróbuję się cieszyć i dać temu dziecku największą miłość na świecie..wierzę, że to dziecko urodzi się zdrowe i....żywe. Nie widzę innej opcji, nie poradzę sobie z pochowaniem kolejnego dziecka,po prostu nie dam rady
Leki:
Euthyrox 50
Luteina 2×100
Heparyna 0.6
Acard 150
Accofil 1/3 ampułki co 3 dzień
Encorton 2x5
Prenatal uno
Wit d
Kwas foliowy 5mg
Symformin xr 1500

Jezu, Ty się tym zajmij 🙏

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 maja 2021, 22:06

31 maja 2021, 20:51

Jutro Dzien Dziecka. Ciezki to dla mnie dzien. Bardzo. Bylam dzisiaj na cmentarzu u dziewczynek,zmyłam im grobik, położylam porcelanowe misie... nigdy żadnej z nich nie przytulę, nie pocałuję, nie utulę do snu...to boli,bardzo. Czas nie leczy ran, nie niweluje bólu...człowiek z czasem uczy się żyć z tym smutkiem i rozdartym sercem. Dzisiaj noszę pod sercem jeszcze jedno dziecko czy je takze będę odwiedziała na cmentarzu? Czy może jednak Bóg się zlituje i choć to jedno dziecko będę mogła wychować tutaj na ziemi? To wszystko jest tak bardzo niesprawiedliwe..dzisiaj jestem rozdarta między niebem a ziemią.. staram się nie płakać, nie cofać do przykrych chwil dla tego małego Szkraba ale czasami się nie da... nie potrafię zrozumieć tego co mnie spotkało, dlaczego? Jaki byl w tym sens,cel? Choc jest jedna rzecz, pozytywna rzecz która mnie trzyma w tej całej tragicznej sytuacji...dzięki tym tragediom odzyskałam wiarę w ludzi...tyle z Was w nas wierzy, tyle z Was nam pomaga że nie jestem w stanie podziękować każdej z Was z osobna...nie sądziłam, że otrzymam aż tyle wsparcia od zupełnie obcych osób z internetu.. słowo dziękuję to po prostu za mało!
J😇P😇G😇 jestescie calym moim swiatem, nie ma dnia abym o Was nie myslala, mamusia Was kocha ponad wszystko ❤❤❤
I Ciebie niespodzianko mamusia także kocha tylko musi do niej do końca dotrzeć to, że naprawdę jesteś. Proszę, zostań z nami 🙏❤

Jezu, Ty się tym zajmij 🙏

7 czerwca 2021, 18:59

Po wizycie w Warszawie wyszłam załamana... jest niby 7+2, ale ciąża jest młodsza co już wiedziałam 2 tygodnie temu, gdy profesor mówiła,że pęcherzyk jest mały i wygląda na tydzień mniejszy. Dzisiaj się dowiedziałam, że jest zarodeczek z akcją ❤ ale serduszko bije wolno, bo tylko ok 100 uderzeń na minutę...dlaczego mnie to spotyka? Dlaczego choć jedna ciąża nie może być całkowicie prawidłowa? Dlaczego to maleńkie Szczęścienie nie może być wzrostowo wg.OM? Nie mam na to siły 😭 to wszystko mnie przerasta. Profesor powiedziała, że najbliższe 2 tygodnie powinny być rozstrzygające i za 2 tygodnie na wizycie zobaczymy czy serduszko się rozbujało czy stanęło 😭 biorę tyle leków, staram się jak mogę i kolejny raz mam pod tak wielką górkę :( umówiłam się prywatnie do lekarza na piątek myślę, że ta wizyta powinna mi odpowiedzieć na pytanie, w jakim kierunku moja ciąża zmierza... póki co jest mi tak cholernie źle.

Leki:
- accofil 1/4 ampułki co 4 dzień
- encorton 10mg
- luteina 2x100mg
- euthyrox 50mg
- heparyna 0.6
- meta 500
- insulina na noc
- acard 150
Jezu, Ty się tym zajmij 🙏

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2021, 19:01

10 czerwca 2021, 10:16

Jednak w Toruniu także znajdą się fajni lekarze, którzy choć mówią, że sami pomóc bie potrafią to pomogą chociaż zlecając skierowania. Bardzo się martwiłam, że za badanie anty xa będę musiała co miesiąc wydawać prawie 300zł, a to plus co 2 tygodnie wyjazdy do Warszawy, leki, zastrzyki i w skali miesiąca robi się niezła sumka, ale.... wczoraj byłam na kontroli u kardiologa taka fajna babka zapytałam jej jaki lekarz mógłby mi wystawić skierowanie na to anty xa, a ona powiedziała, że u mnie kardiologicznie nie ma podstaw to wystawienia, ale wierzy, że tym razem się uda i skierowanie wystawiła i mam przychodzić co miesiąc:) powiedziała, że takie skierowanie wystawia w ogóle pierwszy raz :p bo głównie w hospitalizacjach się to badanie robi. Podziękowałam jej baaardzo:) to samo miałam z moją diabetolog... po accofilu muszę robić morfologię, pewnego razu morfo wypadła mi w sobotę i co? I pojawił się problem, bo żadne labo nie chciało mi wydać krwi abym zawiozła do szpitala bo wynik potrzebowałam tego samego dnia... na wizycie byłam w piątek zapytałam diabetolog czy nie zna labolatorium w którym wynik morfo będzie w sobotę bo w przychodni w której u niej byłam wynik byłby w poniedziałek, a krwi mi wydać nie chcą nawet jak zapłacę... zadzwoniła bezpośrednio do kierowniczki labolatorium i problemu nie było, wystawiła nawet skierowanie na pilne:) miło jest wiedzieć, że choć otwarcie mówią, że jestem baaardzo ciężkim przypadkiem i nie potrafią mi pomóc, ale pomogą chociaż w taki sposób :)
Jutrzejszą wizytę prywatną odwołałam. Wierzę, że 21.06 zobaczę pięknie pikające serduszko, więcej nie zwątpię. To dziecko to cud. Matka wzięła się w garść i będzie walczyła choć wiem, że na tym etapie oprócz modlitwy i pozytywnego myślenia nie jestem w stanie nic zrobić.

Jezu, Ty się tym zajmij 🙏

12 czerwca 2021, 21:32

Niestety cukrzyca mi nie odpuszcza...wahania glikemii są dość spore pomimo diety i insuliny...prof B kazała mi kupić sensor, kupiliśmy. Na początku byłam trochę zła, że to zbędny wydatek,a wcale nie kosztuje mało, szybko jednak okazało się, że profesor miała rację..ten sensor bardzo mnie uspokaja, na bieżąco mogę sprawdzać cukier, który na spacerze spada do 55! O czym przy glukometrze bym nie wiedziała...niestety nie stać nas przy ogromie wydatków na 2 sensory miesięcznie (1 wystarcza na 2 tygodnie) więc choć mi bardzo wstyd założyłam na ten cel zbiórkę - https://zrzutka.pl/z/walczacocud może akurat uda się zebrać kwotę:) będę się jeszcze pytała o dofinansowanie swojej diabetolog, ale osobom dorosłym się podobno nie przysługuje. Znajoma podpowiedziała mi także WOSP tam takze spróbuję. Maleństwo mamusia zrobi wszystko, abyś się urodziło zdrowe i żywe! Bardzo Cię kocham ❤i Twoje siostrzyczki też ❤❤❤

EDIT: jestem bardzo wzruszona,dziękuję za każdą cegiełkę! ❤😭

Jezu, Ty się tym zajmij 🙏

Wiadomość wyedytowana przez autora 13 czerwca 2021, 09:50

21 czerwca 2021, 13:11

Kolejny raz się nie udało.
Narazie stąd znikam.
Dziękuję za każde dobre słowo i wsparcie.

23 czerwca 2021, 12:10

Kochane, chciałabym jeszcze napisać o pieniądzach ze zrzutki, abyście nie czuły się oszukane itp... wszystkie pieniądze mam na swoim koncie (-255zł,bo kupiłam już 1 sensor) Nie jestem w stanie im Wam zwrócić z automatu, bo nie mam Waszych numerów kont... oczywiście jeśli podacie mi na priv nr.konta i kwotę, którą przelałyście, to pieniążki od razu zwrócę. Pieniądze, które zostaną będą przeznaczone na ten sam cel - za jakiś czas.

Ściskam Was mocno!

26 czerwca 2021, 12:53

Jak mam odnaleźć sens w tym kurwa bezsensie?!
Dzisiaj się czuję jak wymemłana nic nie warta szmata... pusta w środku, zupełnie nic nie warta. Wiem, że ten dzień minie, złe myśli też...na wszystko tak jak zawsze potrzeba czasu... moj M mówi że na to co najpiękniejsze czeka się najdłużej ale później radość jest tak wielka że wnet nie do opisania. Więc czekam na to kur... juz tyle czasu... tak naprawde mialabym juz 5! 5!!!!! dzieci a tymczasem nie mam ani jednego, ile jeszcze?!?!?!?!
Teraz śmiało mogę powiedzieć że poraz pierwszy brak mi sił...ot tak.. po prostu.. wiem że stanę do kolejnej walki, wiem że będę walczyła kolejny raz zawalając przez to inne sfery swojego życia bo niestety tego pogodzić się nie da... gorzej jak czekając na dziecko życie mi minie a dzieciaka jak nie ma tak nie będzie.

3 lipca 2021, 09:58

Milion myśli kolejny raz bez odpowiedzi..
Codziennie myślę czy to wszystko ma sens...
Wiem, że udało mi się zajść daleko, że nie powinnam teraz odpuszczać, ale może rzeczywiście powinnam skupić się na adopcji i nie przyprawiać o cierpienie własnych dzieci? Tylko czy ja tak naprawdę teraz tej adopcji chcę? Owszem, jesteśmy w trakcie procedury, w przyszłym roku dopiero byłby kurs...dziecko ewentualnie za 2/3 lata, ale ja już się pogubiłam...kochałabym to dziecko jak swoje, ale...od niedawna właśnie mam w sobie to ale..
Zaczynam się coraz bardziej gubić w swoim życiu... rodzice bardzo nas wspierają, mąż bardzo wierzy, że w końcu nam się uda i będziemy mieli także biologiczne dziecko..ja niby w to staram się wierzyć, ale wątpię coraz częściej... wiem, że wczesne poronienia się zdarzają i nikt nie ma na nie wpływu, ale dlaczego teraz to musiało mi się przytrafić gdy bylam tak idealnie obstawiona lekami?
I tu też kolejna zagwostka,bo przy pierwszej ciazy nie mialam żadnych leków, a jednak ciąża się rozwijała..histopat- zakazenie wewnatrzmaciczne, a nie przeplywy...kolejna ciaza heparyna i acard, ale tu gestoza...trzecia ciaza..suply na pepowinie, moze niepotrzebnie biore te wszystkie leki? A jakby je tak w cholere odstawic i przestac dawac robic z siebie jeden, wielki eksperyment? Tak, takie mysli tez mi sie kłębią w głowie...
Teoretycznie plan na kolejna ciaze z Doc. P mam.. a co bedzie? Jak zwykle czas pokaze..
Moj silny, pewny siebie charakter znika jak mgła..
‹‹ 4 5 6 7 8 ››