X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Wszystko sie jakos ulozy
Dodaj do ulubionych
‹‹ 5 6 7 8 9

20 sierpnia 2017, 19:13

Kurw....mnie buerze...gdzie ta @ ja sie pytam....wiedzialam ze tak bedzie przy odchudzaniu...zmiaa diety troche wiecej ruchu i organizm zwariowal...
jak zawsze mialam okres regularnie tak teraz bedzie sie spoznial niewiadomo ile... ocipiec mozna...

dobrze ze se nie staramy teraz bo zestresowana fest bym byla a tak denerwuje mnie to ale moze organizm sie przyzwyczaji do wysilku i diety i okres wroci....nie lubie jak sie spoznia...no chyba ze miala to by byc ciaza ale w naszym przypadku to niemozliwe iestety...

Chociaz jak mi sie spozniak kilka razy w zyciu i jak robiam test to najpoziej do 2-3 g pojawial sie okres wiec moze juztro polece do apteki i nasikam na test zeby ta malpa przylazla...
:/

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 sierpnia 2017, 19:02

24 sierpnia 2017, 17:34

no w koncu....

3 września 2017, 19:51

Miesiac i tydzien na diecie...nie powiem czasami jest ciezko wytrzymac ale 6 kg mniej :) oby tak schodzilo caly zcas to bede bardzo zadowolona:D wtedy w styczniu podejdziemy jeszcze eaz do IVF :D nie moge sie dczekac a z drugiej strony bardzo sie boje...ze bedzie powtorka z rozrywki....ahhh jak ja sie tego boje...

10 września 2017, 17:49

i jest ierwszy powazny kryzys...pfff musze sie trzymac...
moze dlatego ze znowu maz problemy zdrowotne a co za tym idzie polwa wyplaty zostala aptece...zostalo mi 500 zl do konca miesciaca a gdzie jeszcze dojazdy do pracy...o ile jeszcze nic po drodze n ie wypadnie...
a ja w sytuacjach stresowych zaczynam szukac jedzenia...ajjjj

28 września 2017, 22:35

Napisalam taaaaaaki dlugi wpis i...skasowalam..
Zalilam sie na meza...na jego obojetnosc...

1 października 2017, 18:13

Juz wszystko dobrze ale doszlo do tego ze trzasnlam drzwiami i lazilam po miescie...w nocy...oczywiscie psal i dzwonil...wrocilam kolo 1 ...bo pisal przepraszal itd...jak wrocilam do domu pogadalismy...spalam moze z 3 godz a potem poszlam do pracy..juz jest lepiej ale nie idealnie...

chyba zwalilo mi sie za duzo na glowe...

okazuje sie ze 3 lekarz jest jednak za amputacja nogi u meza...wiec zas czeka nas ciezki okres...

z pozytywow to t ze juz 9 kg mniej :D coraz blizej celu...mialam schudnac 10kg przed nastepnym IVF ale dalam sobie czas doonca roku...tyle ze po nowym roku maz moze miec te amputacje i wtedy zas lipa...ajjjj ciagle klody pod nogi...

Czasami zastanawiam sie za jakie grzechy...

1 października 2017, 18:13

Juz wszystko dobrze ale doszlo do tego ze trzasnlam drzwiami i lazilam po miescie...w nocy...oczywiscie psal i dzwonil...wrocilam kolo 1 ...bo pisal przepraszal itd...jak wrocilam do domu pogadalismy...spalam moze z 3 godz a potem poszlam do pracy..juz jest lepiej ale nie idealnie...

chyba zwalilo mi sie za duzo na glowe...

okazuje sie ze 3 lekarz jest jednak za amputacja nogi u meza...wiec zas czeka nas ciezki okres...

z pozytywow to t ze juz 9 kg mniej :D coraz blizej celu...mialam schudnac 10kg przed nastepnym IVF ale dalam sobie czas doonca roku...tyle ze po nowym roku maz moze miec te amputacje i wtedy zas lipa...ajjjj ciagle klody pod nogi...

Czasami zastanawiam sie za jakie grzechy...

22 października 2017, 17:42

U nas znowu masakra...
U mamy wykryli polip na watrobie teraz jezdzi i sie diagnozuje czy to cos groznego-co nie zmienia faktu ze ciagle o tym mysle-oby nie jakies przerzuty...

Jutro odwoze meza do szpitala na amputacje nogi...walczylismy o nia 3 lata-zestralo sie wszystko...ale mam nadzieje ze to dobry krok...jednak o ile nie boje sie samej operaci o tyle boje sie tego czasu po...
tego ze moge nie miec do niego cierpliwosci itd,...ja juz teraz ostatkiem sil to wszytko znosze...jest mi cholernie ciezko...wspierac go kiedy jest mi tak ciezko...mimo ze mielismy w planach zaczac in vitro od nowego roku to boje sie ze to wszytko sie przesunie...a z drugiej strony wizae z tym wszytkim duza nadzieje...im szybciej odbedzie sie operaja tym szybciej sie zagoi rana...taka mam nadzieje. Ufam ze dzieki protezie maz odzyska wieksza mobilnosc, zacznie chodzic bez kul, moze bedzie umial na glupe zakuy sam wejsc zeby miec rece wolne...boje sie wierzyc ze bedzie lepiej boje sie wierzyc ze za rok o tej porze maz bedzie sprawniejszy po rehabilitacji i pomoze mi przy dzidziusiu...

balam sie wypowiedziec to na glos bo zawsze tak jest ze jak uwierze ze bedzie dobrze ze jak bede miala nadzieje to cos nam pokrzyzuje plany...

3 grudnia 2017, 21:26

Schudlam 12 kg
po nowym roku start z in vitro...

zapomniala juz tych wszytkich dat kiey wymazy kedy badania krwi itd...szczerze to skupialam sie na odchudzaniu i jak sobie pomysle ze znowu m bede przechodzic wszytko od pozatku to az mnie trzesie....bardzo sie boje porazki...nie przezyje kolejnego rozczarowania...
mam nadzieje e te wszytkie wysilki w koncu przyniosa efekt...

mam zly czas teraz bo to ocekiwanie na swieta na cs wyjatkowego...a moje mysli ciagle kraza wokol dzidziusia...ahhhhh dol

22 lutego 2018, 21:33

deprecha....

18 marca 2018, 18:52

No i wystartowaliśmy...
mam stracha...
w srode prawdopodobnie punkcja pozniej najgorsze dni w moim zyciu-czy cos pzezylo...pocieszam sie ze zaplonia tym razem wszytko co naprodukuje a potem transfer i jeszcze gorsze dni ocekiwania zeby na samym koncu albo w koncu sie cieszyc albo otalnie zalamac....

20 marca 2018, 19:16

Jutro 8:20 punkcja....ahhhh

21 marca 2018, 18:29

Jestem po:) pobrano 12 jajeczek jutro sie okaze ile z tego mialam dojrzalych...

22 marca 2018, 13:28

Tym razem dojrzalych bylo 9 z czego zaplodnilo sie tylko 5 niewiem ile z tego przezyje...ostatnio zaplidnilo sie 4 wiec statystycznie ostatnio bylo lepiej...cos jest nie tak z tymi moimi jajeczkami...chyba jednak to prawda ze nie powinnam byc mama...z natura nie wygrasz...

26 marca 2018, 20:08

No i co????? I to samo....znowu zostal tylko jeden zarodek niby mam dzwonic w srode bo licza na jeszcze.jeden ale ostatnio tez tak mowili...i zostal tylko ten jeden co jest teraz we mnie...i niech teraz juz na zawsze z nami xostanie...bo sie xalamie

30 marca 2018, 06:38

Wysiadam...psychicznie nie wytrzymuje...nikomu nie gadalam w rodzinie zeby nie bylo glupich tekstow...ale na punkcje potrzebowalam kierowcy-tylko brat mogl...niby mu nie mowilam za bardzo nic ale sie domyslil.bo przy pierwszymrazie wszyscy wiedzieli....a wczoraj moja siostra ni stad ni z owad zapytala"zaszlas"? Ale mnie to rozwalilo...az plakalam...beat musial siostrze powiedziec niby wiem ze c
Od niej zupelnie nikt sie nie dowie ale to bezposrednie pytanie mnie rozbilo...nie wiem czy to przez hormony czy stres...boje sie kolejnej porazki...jeszcze niedawno myslalam ze jak sie nie udato jeszcze jest adopcja zarodks potem zwyklaaddopcja...ale nie zniose kolejnych rizczaroean tak sie ich boje ze juz chyba nie bede probowac niemam sily walczyc...nie mam sily przezywac tej pustki ktora zostaje po porazce tego zalu i poczucia bezwartosciiwosci...
Wiem poeinnam myslec pozytywnie ale tyle ostatnio zlych rzeczy sie dzieje ze ciezko mi wierzyc ze spotka mnie cos dobrego..... ja juz nie wiem czy sie midlic czy plakac...ajjjjj cxemu to eszystko jest takie ciezkie...

31 marca 2018, 16:17

Matko jak ja wytrzymam do tego testowania...
oczywiscie wszytkie mozliwe objawy...z reszta jak zawsze...
a potem zderzam sie ze sciana...

licze na ogomny CUD w koncu swieta moze zajaczek mi podrzuci kinder niespodzianke!!!! Boze jakby b ylo cudownie

2 kwietnia 2018, 17:00

Testowalam...sikanca...wiem ze wczesnie bo 7dpt...ale liczylam na cien cienia... nie wiem czy robic jutro krew....

6 kwietnia 2018, 06:16

Wczoraj mimo lutinusa zaczelam plamic...bole mam jak [email protected] dzisiejszy negatyw...jeszczepotwierdze to na krwi...nie mam zludzen...

6 kwietnia 2018, 16:10

Negatym...na co ja luczylam...kolejny raz dostalam od zycia nauczke....pustka i zal nienawidze siebie i zycia ...bol i rozczarowanie...porazka za porazka...
‹‹ 5 6 7 8 9