Z miłych rzeczy kończy się remont mojego balkonu i jadę z teściem po kwiaty i ziemię, wreszcie będzie miło i kolorowo na tym naszym balkonie, jak TŻ wróci usiądziemy sobie z lampką wina i będziemy patrzeć na niebo
licząc godzinowo zostało nam 95h do wizyty czyli 4 doby. Nie wiem sama co czuję, mam taki mętlik w głowie, że hej. Pojawia się coraz mocniej lęk, że powiedzą nie... a jeśli powiedzą nie to trzeba będzie zbierać pieniądze żeby zapłacić a to dłuższa droga
. Jeśli powiedzą tak to jest lęk czy się uda.... ehhh. Mimo lęku jestem jakoś tak pozytywnie naładowana, nie mam żadnych objawów ciążowych- ale dziwnie. Bolą mnie piersi i pobolewa czasami brzuch- typowe objawy przed @. Nie ma wkręcania że może się udało, bo wiem, że to NIEMOŻLIWE. To się nazywa ambiwalencja z jednej strony łatwiej żyć z taką świadomością a z drugiej trudno 
Dziś w nocy urodził się synek mojego brata ciotecznego, pierwsze dziecko w najbliższej rodzinie od 24 lat, jest powód do świętowania
, ja tak mam i już, że przed każdym ważnym wydarzenie czy to pozytywnym czy negatywnym....Coś tam czytałam sobie wczoraj o protokołach i lekach, skomplikowane to wszystko ale czego się nie robi dla posiadania dziecka. Tak jak mówiła pielęgniarka na pierwszej wizycie jak nas zakwalifikują to dostanę tabletki anty i ruszamy ze stymulacją dopiero od następnego cyklu czyli we wrześniu

Tak sobie pomyślałam, że oprócz rzygania tęczą
powinnam pisać jeszcze jakieś przydatne rzeczy także:dziś pierwszy dzień Ovulastanu, jak na razie na leki wydałam- Ovulastan 21 tabl- 30,80, Gonapeptyl- 7 amp na ryczałt 3,20 i kwas foliowy 5 mg (zwykłe bez recepty mają 0,4 mg) 2x 2,70=5,40 czyli 39,40
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 sierpnia 2014, 16:14
.
. Oddałam 9 fiolek krwi, przy 8 zaczęło mi być trochę słabo, potem jeszcze na fotel i wymaz na Chlamydię. Wszystkie badania poszły już z programu więc lekką ręką licząc zostało mi jakieś 800 PLN w kieszeni
.Jeśli chodzi o jakieś objawy uboczne to: jest mi gorąco, ciągle i wszędzie, ja otwieram okno, TŻ zamyka. Ehh i od czasu do czasu mam takie uderzenia gorąca, ciepło mi się robi, oblewa mnie pot i serducho kołacze. Na Cilescie i Harmonecie tego nie miałam. Temperatura ciała też dziwaczna, warto spojrzeć na mój wykres. Od połknięcia pierwszej tabletki temperatura pnie się w górę trybem schodkowym
. Bóle głowy ustąpiły, miałam je przez pierwsze trzy dni. Pragnienie nadal się utrzymuje- muszę nosić przy sobie butelkę z wodą. Czekam na hardcore, który się zacznie po Gonapeptylu
. Od jutra chyba przestanę, bo szału można dostać
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 sierpnia 2014, 09:40
. Trochę się wczoraj podłamałam (och jakie to typowo babskie) próbowałam kupić spodnie bo niestety przytyłam i kurczę złaziłam się jak durna. W lipcu mieściłam się w 38 wczoraj zakupiłam już 40 i to z gumką w pasie. Ehhh czuję się jak taki wielki piankowy ludzik, mam wrażenie, że to woda bo jestem masakrycznie spuchnięta (nawet powieki). No cóż czego się nie robi dla spełnienia pragnień
. Wypiłam w piątek u znajomych szklankę cydru, zrobiło mi się gorąco, dostałam jakiś potów i zawrotów głowy. Bleee myślałam, że pawia puszczę. Po dzisiejszym zastrzyku mam mega wielkiego siniaka na brzuchu ehhh wesoło

Wczoraj połknęłam ostatni Ovulastan i super bo myślałam, że mnie wykończą te cholerne migreny. Teraz zostały 4 zastrzyki z Gonapeptylu i jedziemy dalej. Doszłam już do takiej perfekcji we wstrzykiwaniu, że zostaje malutki ślad
. Zobaczymy jak sobie poradzę z Menopurem ?
Wczoraj poszła 3 większa dawka Menopuru. Samo wkłucie nie boli, jakieś 5 minut po podaniu szczypie mnie całe podbrzusze ale na szczęście krótko. Etui, które dostałam na leki bardzo się przydało bo wczoraj byłam całą dobę w pracy. Zresztą jutro będzie to samo. Na szczęście od soboty 2 tygodniowy urlop, który wypada w świetnym terminie i nie będę się musiała tłumaczyć, że gdzieś wychodzę. Po transferze wyjeżdżamy na Mazury, we dwoje z psem. Mamy wybrane kilka przytulnych domków z kominkiem i zarezerwujemy jak będziemy wiedzieli, kiedy możemy ruszać. Bierzemy książki, scrabble, wygodne buty i będziemy się relaksować
.Z mniej optymistycznych nie chodzę,kiwam się jak pingwin, bo mam w brzuchu wypełnienie z małych kuleczek
dokładnie 12 (wg piątkowego USG). Za 2 dni urlop a w przyszłym tygodniu godzina zero

