X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki z pamiętnika (nie takiej już) młodej mężatki- przygoda z IVF
Dodaj do ulubionych
‹‹ 2 3 4 5 6

2 sierpnia 2014, 11:22

Odebrałam swój wynik AMH- 1,73- czyli w normie. Żeby to zrobić odwiedziłam Klinikę, w której będziemy jak się uda podchodzić do procedury in vitro. I nie żałuję wyboru, cały personel miły i uśmiechnięty począwszy od pani w rejestracji, lekarzy, pielęgniarki, personel sprzątający. Jakże to odbiega niestety od państwowej służby zdrowia... oczywiście znam miejsca w szpitalach i ZOZach państwowych gdzie panuje taka miła atmosfera ale niestety jest ich jak na lekarstwo a kultura powinna być standardem.
Z miłych rzeczy kończy się remont mojego balkonu i jadę z teściem po kwiaty i ziemię, wreszcie będzie miło i kolorowo na tym naszym balkonie, jak TŻ wróci usiądziemy sobie z lampką wina i będziemy patrzeć na niebo :)

4 sierpnia 2014, 16:38

Tak sobie spojrzałam w kalendarz i już 4 sierpnia.... 13 dni temu mój świat został przygnieciony diagnozą- "naturalne poczęcie dziecka jest w pani przypadku NIEMOŻLIWE", 8 dni temu powiał lekki wiatr nadziej- przeszliśmy pozytywnie pierwszą wizytę w Klinice, za 10 dni o 9 rano dowiemy się, czy mamy chociaż cień szansy żeby zostać rodzicami, nogi mi się trzęsą, w środku jestem jak galareta a na zewnątrz jak kamień... i tak będzie jeszcze 10 długich dni.....

6 sierpnia 2014, 13:10

8 dni przed nami.... dziś 8 dpo a mnie nie ciśnie, nie rozpiera wewnętrzne pytanie- jestem w ciąży? Może powinnam zatestować, jedna kreska- ehh za wcześnie-tak było przez rok. Ile ja zużyłam testów, ile razy dałam się kłuć żeby pobrać betę, ile wydałam na to pieniędzy- nie przyznam się ale bardzo dużo. Chyba powinnam wstać i głośno powiedzieć: nazywam się D. mam 31 lat i jestem testoholiczką. Już 5-6 dni po owulacji zaczynałam odczuwać dolegliwości: zgagę, bóle piersi, zawroty głowy itp a głupi kalkulator ciąży z OF tylko mnie nakręcał: masz ileś punktów na 100, prawdopodobieństwo testu wynosi dziś ileś tam... masakra, nakręcałam się tym jak kot kocimiętką a teraz? Teraz jest spokój i czekam sobie w pełnej świadomości nie bycia w ciąży na @, która przyjdzie punktualnie :)

9 sierpnia 2014, 13:16

jeszcze tylko/aż 6 dni.... jak ja nie lubię czekać.... zawsze tak było. Niech dni mijają :)

10 sierpnia 2014, 10:19

:) licząc godzinowo zostało nam 95h do wizyty czyli 4 doby. Nie wiem sama co czuję, mam taki mętlik w głowie, że hej. Pojawia się coraz mocniej lęk, że powiedzą nie... a jeśli powiedzą nie to trzeba będzie zbierać pieniądze żeby zapłacić a to dłuższa droga :/. Jeśli powiedzą tak to jest lęk czy się uda.... ehhh. Mimo lęku jestem jakoś tak pozytywnie naładowana, nie mam żadnych objawów ciążowych- ale dziwnie. Bolą mnie piersi i pobolewa czasami brzuch- typowe objawy przed @. Nie ma wkręcania że może się udało, bo wiem, że to NIEMOŻLIWE. To się nazywa ambiwalencja z jednej strony łatwiej żyć z taką świadomością a z drugiej trudno :)

Dziś w nocy urodził się synek mojego brata ciotecznego, pierwsze dziecko w najbliższej rodzinie od 24 lat, jest powód do świętowania <3 <3 <3

11 sierpnia 2014, 12:20

3 dni..... aaaaaa włącza się tryb panika :D, ja tak mam i już, że przed każdym ważnym wydarzenie czy to pozytywnym czy negatywnym....
Coś tam czytałam sobie wczoraj o protokołach i lekach, skomplikowane to wszystko ale czego się nie robi dla posiadania dziecka. Tak jak mówiła pielęgniarka na pierwszej wizycie jak nas zakwalifikują to dostanę tabletki anty i ruszamy ze stymulacją dopiero od następnego cyklu czyli we wrześniu :)

14 sierpnia 2014, 13:16

No i po wizycie. Oficjalnie jesteśmy w programie rządowym IVF. Wizyta super, pan doktor konkretny ale z poczuciem humoru. Pochwalił naszą systematyczność i kolejność robienia badań. Zrobił USG, dostałam leki- Ovulastan na 21 dni oraz Gonapeptyl 7 zastrzyków. 28.08 wizyta poglądowa a 12.09 wizyta tzw. 1 dzień stymulacji (niestety u innego doktora bo ten jest na urlopie) i jedziemy z tym koksem. Boże jestem jak na haju..... wiem, wiem, że się uda :)
Tak sobie pomyślałam, że oprócz rzygania tęczą :P powinnam pisać jeszcze jakieś przydatne rzeczy także:
dziś pierwszy dzień Ovulastanu, jak na razie na leki wydałam- Ovulastan 21 tabl- 30,80, Gonapeptyl- 7 amp na ryczałt 3,20 i kwas foliowy 5 mg (zwykłe bez recepty mają 0,4 mg) 2x 2,70=5,40 czyli 39,40

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 sierpnia 2014, 16:14

15 sierpnia 2014, 21:35

Jak na razie ze skutków ubocznych ból głowy- tak było i kilka lat temu kiedy brałam Harmonet czy Cilest za kilka dni przejdzie :)

17 sierpnia 2014, 13:21

Idzie jesień- moja ulubiona pora roku z mglistymi porankami i pełnymi słońca i nasyconych kolorów dniami. Jeszcze czuć ciepło lata ale gdzieś w nocy wślizguje się już lekki podmuch zimy. Idzie wrzesień, pełen zawirowań, najpierw moje imieniny, potem początek stymulacji, jak dobrze pójdzie punkcja, potem transfer a potem na początku października test. Nie nastawiam się, że się uda, to może być jeszcze długa droga ale przynajmniej jakoś zarysowana na kartce papieru z datami i dawkowaniem leków. Euforia miesza się z lękiem a drżące oczekiwanie z niepewnością.... Wchodzę do sklepu, kieruję się do działu dla dzieci, głaszczę te malutkie ubranka, dotykam. Mam w domu takie tajne pudło, stoi wysoko na regale, żeby TŻ jakoś się nie zainteresował. Od 19 cykli wkładam do niego kupione ciuszki dla Maleństwa. Zaczęło się od buciko-skarpetek, które kupiłam, żeby zapakować w nie pozytywny test, stały samotnie kilka miesięcy. Potem dołożyłam malutkie body r.56 i spodenki r.50 tłumacząc, że była promocja i zaoszczędziłam. Teraz po 1,5 roku pudełko się nie domyka w oczekiwaniu na kogoś, kto to założy <3

19 sierpnia 2014, 17:04

Spotkałam się dziś z koleżanką, bardzo się lubimy ale obie zapracowane rzadko się widujemy. Rok temu M przeszła traumę, ciąża chciana, oczekiwana z niecierpliwością na USG w 13 tygodniu- nieprawidłowość- jakiś guz, szpital, znani profesorowie, roztaczanie wizji jak to będzie pięknie i cudownie, dzidzia się urodzi, guz się wytnie sielanka. 22-23 tydzień, szpital, M z niewydolnością serca, dzidzia umiera. Poród dołem, wystymulowany, leki, balonik, ból i cierpienie.... walczyła dalej... wiosną tego roku znów się udało, drobna infekcja i poronienie w 6t. Teraz jest 3 raz w ciąży- 6t4d ulitujcie się nad nią tam na górze, niech teraz będzie dobrze i urodzi śliczne, zdrowe dziecko <3.

20 sierpnia 2014, 10:17

No i badania się robią :). Oddałam 9 fiolek krwi, przy 8 zaczęło mi być trochę słabo, potem jeszcze na fotel i wymaz na Chlamydię. Wszystkie badania poszły już z programu więc lekką ręką licząc zostało mi jakieś 800 PLN w kieszeni :D.
Jeśli chodzi o jakieś objawy uboczne to: jest mi gorąco, ciągle i wszędzie, ja otwieram okno, TŻ zamyka. Ehh i od czasu do czasu mam takie uderzenia gorąca, ciepło mi się robi, oblewa mnie pot i serducho kołacze. Na Cilescie i Harmonecie tego nie miałam. Temperatura ciała też dziwaczna, warto spojrzeć na mój wykres. Od połknięcia pierwszej tabletki temperatura pnie się w górę trybem schodkowym :). Bóle głowy ustąpiły, miałam je przez pierwsze trzy dni. Pragnienie nadal się utrzymuje- muszę nosić przy sobie butelkę z wodą. Czekam na hardcore, który się zacznie po Gonapeptylu :)

22 sierpnia 2014, 11:50

Od 3 dni żyję z mdłościami, niby nic wielkiego ale upierdliwe jak ta lala. Są rano, potem znikają żeby pojawić się wieczorem na chwilkę. Zastanawiałam się też czemu odbija mi się sardynkami, których nie jadłam chyba od pół roku. Rozwiązanie znalazł mój ukochany TŻ- kwasy omega, które łykam rano :). Od jutra chyba przestanę, bo szału można dostać :/

25 sierpnia 2014, 13:37

No i przyszła jesień.... ha a ja się z tego cieszę, bo robi się pięknie rudo, czerwono i żółto, bo pachną śliwki (ciasto w piekarniku) i jabłka (kompot na kuchence) i wszechobecny cynamon i goździki. Tak mnie dziś wzięło na bycie panią domu i piekę ciasto a potem w piekarniku wyląduje kurczak. Za dwa dni wizyta- podgląd? Od piątku zastrzyki a potem czekamy na dwunastego. Ciekawość mnie zżera jak będzie? Jak uda nam się przez to przejść. Jestem optymistycznie nastawiona- wiem, że uda się za pierwszym razem. Wiem, że 14.10 w 32 urodziny K. będziemy we trójkę <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 sierpnia 2014, 09:40

26 sierpnia 2014, 09:45

Brrry takiej jesieni nie lubię, za oknem szaro i ponuro. Obudziłam się o 4:30 z zawrotami głowy i poczuciem, że zaraz zemdleję, hmmm cukier mi spadł. Poszłam do dużego pokoju i zawinęłam się w koc,pies się przytulił i tak razem buszowaliśmy w necie, żeby K. sobie pospał. Za kilka dni koniec stażu i koniec laby. Trzeba będzie otwierać rano oczy i maszerować do pracy. Ale tylko 3 tygodnie bo potem urlop :). Trochę się wczoraj podłamałam (och jakie to typowo babskie) próbowałam kupić spodnie bo niestety przytyłam i kurczę złaziłam się jak durna. W lipcu mieściłam się w 38 wczoraj zakupiłam już 40 i to z gumką w pasie. Ehhh czuję się jak taki wielki piankowy ludzik, mam wrażenie, że to woda bo jestem masakrycznie spuchnięta (nawet powieki). No cóż czego się nie robi dla spełnienia pragnień <3

29 sierpnia 2014, 18:01

Jaki miły dzień od samego rana. Obudziło nas słońce, TŻ zabrał mnie motorem nad rzekę tam zjedliśmy śniadanie na kocu. Po powrocie telefon z Kliniki,musieliśmy podjechać podpisać jeszcze jakieś papierki. Dzięki miłej pani położnej udało się ubrać w ramy to co nas czeka. I tak 12.09 pobranie krwi (progesteron i estradiol)- 7:00, wizyta, USG, rozpisanie stymulacji- 9:00, anestezjolog- 10:00, tydzień później wizyta z podglądem i ustalenie punkcji. W tajemnicy wiem, że może to być poniedziałek 22.09 aaaaaa 036.gif

31 sierpnia 2014, 20:54

Gonapeptyl i alkohol wyjątkowo się nie lubią :/. Wypiłam w piątek u znajomych szklankę cydru, zrobiło mi się gorąco, dostałam jakiś potów i zawrotów głowy. Bleee myślałam, że pawia puszczę. Po dzisiejszym zastrzyku mam mega wielkiego siniaka na brzuchu ehhh wesoło :/

4 września 2014, 12:37

Jaka piękna jesień za oknem, szłam dziś przed 7 do pracy przez park, słońce, które powoli wychodziło zza porannej mgły oświetlało przepiękne czerwone, rude i żółte liście. Pachniało mieszanką lata i jesieni, gdybym mogła usiadłabym na ławce i patrzyła :)
Wczoraj połknęłam ostatni Ovulastan i super bo myślałam, że mnie wykończą te cholerne migreny. Teraz zostały 4 zastrzyki z Gonapeptylu i jedziemy dalej. Doszłam już do takiej perfekcji we wstrzykiwaniu, że zostaje malutki ślad :). Zobaczymy jak sobie poradzę z Menopurem ?

12 września 2014, 12:14

No to po wizycie. Inny lekarz ale bardzo miły i chyba bardziej kontaktowy. Estradiol-8, progesteron-0,5- wyniki dobre jak na desensybilizację przysadki. W USG w lewym jajniku 8 pęcholi a w prawym 6. Co przy moim AMH 1,73 nie powala ale z dobrych wiadomości redukuje ryzyko wystąpienia hiperstymulacji. Dostałam Menopur 225 j przez 3 dni a potem 150 j do 19.09. Gonapeptyl na razie tak jak był a od wtorku codziennie. Wizyta podglądowa w sobotę 20.09 a punkcja 22-24.09. Z ciekawych przeżyć to pani w aptece się pomyliła i zamiast 3 ampułkostrzykawek dała mi 3 opakowania (czyli 15). Za wszystko zapłaciłam 1600 PLN i mało nie padłam ale potem się zreflektowali, że popełnili błąd i po powrocie do apteki oddałam leki i dostałam z powrotem 1000 PLN uff :)

15 września 2014, 14:01

W sobotę wybraliśmy się na grzyby, zabierając ze sobą kumpelę i jej syna. Byłam pod wrażeniem jak fajnie K. dogaduje się z Młodym. Myśmy zbierały grzyby i plotkowały a oni ostrzyli patyki, rzucali nożem w pnie drzew, obserwowali zwierzaki (sarny) i ich tropy. Nie wiedziałam, że mój K. ma taki kontakt z dziećmi (co prawda już wyrośniętymi lat 10).
Wczoraj poszła 3 większa dawka Menopuru. Samo wkłucie nie boli, jakieś 5 minut po podaniu szczypie mnie całe podbrzusze ale na szczęście krótko. Etui, które dostałam na leki bardzo się przydało bo wczoraj byłam całą dobę w pracy. Zresztą jutro będzie to samo. Na szczęście od soboty 2 tygodniowy urlop, który wypada w świetnym terminie i nie będę się musiała tłumaczyć, że gdzieś wychodzę. Po transferze wyjeżdżamy na Mazury, we dwoje z psem. Mamy wybrane kilka przytulnych domków z kominkiem i zarezerwujemy jak będziemy wiedzieli, kiedy możemy ruszać. Bierzemy książki, scrabble, wygodne buty i będziemy się relaksować :)

17 września 2014, 15:43

Jaka piękna jesień, za oknem, w parku,kiedy wracam z pracy..... kolory, gra słońca, to wszystko nastraja mnie tak optymistycznie :).
Z mniej optymistycznych nie chodzę,kiwam się jak pingwin, bo mam w brzuchu wypełnienie z małych kuleczek :) dokładnie 12 (wg piątkowego USG). Za 2 dni urlop a w przyszłym tygodniu godzina zero :)
‹‹ 2 3 4 5 6