Kupiłam termometr owulacyjny Microlife i nie wiem czy trafiłam ja jakiś wadliwy, ale u mnie różnice temperatur mnie przerażały. Mierzyłam temperaturę w ustach - godzina 6 rano, przed wstaniem z łóżka oraz zjedzeniem czy wypiciem czegokolwiek - wykonałam 5 pomiarów z rzędu bez wyjmowania termometru z ust - różnica w temperaturach od 0,5 do nawet 1,3 stopnia! Nie ruszałam termometrem, znajdował się w tym samym miejscu a temperaturę sprawdzałam kukając w lusterko
Przetestowałam go więc waginalnie - tu różnice były niewielkie, ale ostateczne zadowolenie osiągnęłam przestawiając się na mierzenie temperatury doodbytniczo - tu przy kilkukrotnym mierzeniu temperatura waha się maksymalnie o 0.03 stopnia
Testuję go w taki właśnie sposób już 25 dzień i na razie uznałam, że nie ma się co bawić w zmianę miejsca mierzenia
A może polecicie jakiś termometr szklany?