Zioła przy staraniach
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKotek90 wrote:Ja od swojej przyszłej teściowej ostatnio usłyszałam, że „mam nie histeryzować i się pogodzić z tym, że jestem bezpłodna”, nikt mnie tak w życiu nie upokorzył. Rok temu poroniłam i dopiero co udało mi się z tym pogodzić, przeżyć żałobę, a ta mi z takim tekstem wyskoczyła. Narzeczonego tak nastawiła negatywnie do mojego leczenia, że na dzień dzisiejszy muszę przed nim ukrywać każdą wizytę u lekarza. Stwierdziła, że mam zapomnieć o in vitro, bo „nie daj Boże urodzę bliźniaki”, więc kochana jak widzisz nie jesteś z tym sama. A narzeczonemu daj czas, dla niego to też pewnie trudne, tym bardziej, że ma nie najlepsze wyniki. Mój ma dobre, więc cała wina jest zrzucona na mnie i to dosłownie. Obecnie chyba już się faktycznie zaczynam godzić z tym, że nie mogę mieć dzieci niż mam nadzieje na to, że ta histeroskopia coś pomoże. Cudów nie ma.
-
nick nieaktualnyKamalaika wrote:Dziewczyny czy pijecie ziółka Ojca Sroki do owulacji czy pijecie dalej? Zastanawiam się jaki wpływ mogą mieć zioła na zagnieżdżenie i pierwsze dni dziecinki. Miałam owulację i teraz mam zagwostke czy pić ziółka dalej czy odstawić i zacząć na nowo jeśli okazałoby się , że cykl jest nietrafiony.
Co myślicie? -
Iskierka87 wrote:Kotek90 nie rozumiem takich ludzi i ich dogryzania z czego to wgl wychodzi. Nie histeryzuj no masakra co za rada, gdyby była na Twoi miejscu to ciekawa jestem czy zachowała by stoicki spokój i lała na wszystko z góry a ten tekst z bliźniakami? A co złego jest w urodzeniu bliźniąt? Dla mnie to dwa szczęścia. Ja przed operacją też słyszałam dużo złotych rad i docinków które tak raniły . np od żony brata mojego męża że mam za duże parcie na dziecko i żeby wyluzowała albo że wolałaby nie mieć dzieci niż pozwolić mężowi spuścić się do kubka (była już w ciąży wtedy) A mi się płakać chciało tym bardziej że ona starała się aż pół roku ale kiedy wyluzowała im się udało i mnie też to radziła. Śmieszne bo jak taki ktoś może radzić osobie z problemami a nawet o nich nie wiedząc
Iskierka87 lubi tę wiadomość
-
zakochanaaw wrote:Kotek90 jejku... Straszne... Jak można tak do kogoś powiedzieć... Ja tylko się nasłuchuje "kiedy dziecko, chce mieć wnuka, nie doczekam się, jak sobie sami nie zrobimy to się nie doczekamy" i co chwilę moje znajome w ciąży... Jestem rocznik 96 a niektóre już mają po 2 dzieci... Dobija mnie to, że dookoła się każdemu udaje a nam nie ;( Teściową się nie przejmuj rób swoje! Trzymam kciuki żeby się udało! Żeby wszystko szczęśliwie się skończyło! A co do bliźniaków to to np. moje marzenie 🤣 a w rodzinie mojego narzeczonego z męskiego pokolenia co chwilę są bliźniaki więc liczę na to że jak nam się uda to szczęście nam dopisze podwójnie 🤣🤣
-
nick nieaktualnyKotek90 wrote:Dla mnie to by było niewyobrażalne szczęście, dla niej niestety nawet jedno dziecko to byłby koszmar. Masz racje takie teksty są poniżej wszelkiej krytyki, człowiek nie reaguje, bo nie chce być niegrzeczny i zniżać się do pewnego poziomu, ale to później odbija się na nas niestety. Najgorzej buc z tym wszystkim samemu, wtedy naprawdę zaczynasz wierzyć w to, że jesteś nic nie warta, tym bardziej, że z każdej strony jesteś bombardowana treściami, że tylko mając dzieci jesteś prawdziwą kobietą.
Dokładnie jak piszesz. My musimy gryźć się w język by czegoś im nie dowalić w odwecie a te że tak je nazwę małpy (bo są jak ten okres co miesięczny wredne ) mówią co chcą nie zważając na nasze uczucia. Ja kiedy wspomniałam coś on in-Vitro (myśleliśmy z moim o podejściu za jakiś czas) to ta małpa do mnie z tekstem: ''ale z in-Vitro to więcej dziewczynek się rodzi'' . No i co z tego?! To dziewczynka to już nie jest człowiek czy co? Czy to jakieś zawody na płeć męską czy czasy za królów że tylko męska płeć góruje bo przedłuża ród! No do cholery ja się staram o dziecko i nie obchodzi mnie czy to będzie chłopiec czy dziewczynka tylko to by było całe i zdrowe i by wgl mi się udało je mieć ale takie babsztyle tego nie rozumieją dla nich ważne jest tylko własne szczęście a innym można dowalić a co
Dodam że ona ma oczywiście synka a jakże inaczejWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 14:39
-
Iskierka87 wrote:Dokładnie jak piszesz. My musimy gryźć się w język by czegoś im nie dowalić w odwecie a te że tak je nazwę małpy (bo są jak ten okres co miesięczny wredne ) mówią co chcą nie zważając na nasze uczucia. Ja kiedy wspomniałam coś on in-Vitro (myśleliśmy z moim o podejściu za jakiś czas) to ta małpa do mnie z tekstem: ''ale z in-Vitro to więcej dziewczynek się rodzi'' . No i co z tego?! To dziewczynka to już nie jest człowiek czy co? Czy to jakieś zawody na płeć męską czy czasy za królów że tylko męska płeć góruje bo przedłuża ród! No do cholery ja się staram o dziecko i nie obchodzi mnie czy to będzie chłopiec czy dziewczynka tylko to by było całe i zdrowe i by wgl mi się udało je mieć ale takie babsztyle tego nie rozumieją dla nich ważne jest tylko własne szczęście a innym można dowalić a co
Dodam że ona ma oczywiście synka a jakże inaczej -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKotek90 wrote:Ja piernicze, ale cyrk, no i sama widzisz. Chociaż z drugiej strony same sobie jesteśmy winne, bo właśnie cicho siedzimy, a gdyby dowalić jednej z drugą petardę między oczy, że by aż w pięty poszło, to by się zamknęły. To ta Twoja i tak bardziej uświadomiona, mojej teściowej argument, że nie należy w naturę ingerować, bo jej tak w Pytaniu na Śniadanie powiedzieli, średniowiecze i kilometr mułu. Ja nie wiem jak w XXI wieku można mieć takie poglądy i taki rażący brak wiedzy.
Masz rację, nie rzadko miałam taką mega ochotę jej pojechać ale chyba jestem na tyle poważna by nie robić rabanu bo ja chyba bym musiała ją wytargać za kudły dosłownie. Wtedy by mi dopiero ulżyło Ona młodsza ode mnie o 4 lata i na tyle była uświadomiona bo według niej ona miała wielkie problemy by w ciążę zajść a kiedy już w nią zaszła dawała mi owe złote rady, które w moim przypadku raczej się nie sprawdziły już dużo, dużo wcześniej ale czy sens było jej o tym mówić? Moim zdaniem szkoda czasu na produkowanie się przed kimś takim. A w pytaniu na śniadanie mówią wszystko, wcześniej o nie ingerowaniu a później o dzieciach z in-Vitro także ten... Ja to bardziej myślałam że ona trwam ogląda że taka religijna heheWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 15:12
-
Senka23 wrote:Niektóre dziewczyny robią same sobie herbatę, kupują składniki w sklepie zielarskim i mieszają. A który cykl pijesz ziolka?
Pije pierwszy cykl i nie wiem czy to wynik wiesiołka czy ziółek czy może stres ze mnie zszedł na urlopie, ale owulacja wyszła mi na 12-13 dzień gdzie poprzedni cykl miałam 22 dzień, wcześniejszy 19 dzień. Tylko, że te poprzednie dwa cykle miałam właśnie wydłużone z powodu stresów, bo u mnie standardowo jest między 27 a 29 dni. -
Kamalaika wrote:Dziewczyny czy pijecie ziółka Ojca Sroki do owulacji czy pijecie dalej? Zastanawiam się jaki wpływ mogą mieć zioła na zagnieżdżenie i pierwsze dni dziecinki. Miałam owulację i teraz mam zagwostke czy pić ziółka dalej czy odstawić i zacząć na nowo jeśli okazałoby się , że cykl jest nietrafiony.
Co myślicie?
Jesli wiesz kiedy masz owu to pij tylko do tego momentu. Ja np nie wiem i pije caly cykl. Ale nie ma to zadnego wplywu na zagniezdzenie ani na dzidzie w razie co. Wiesiołek za to tak.Kamalaika lubi tę wiadomość
24 cs...
PCO.
16.07.19 - laparoskopia z histeroskopią. -jajowody drożne,wszystko OK. -
Dziewczyny przykre takie slowa slyszec od kogos bliskiego,z rodziny.. ja tez juz nie rozmawiam z narzeczonym o tym wszystkim jak kiedys bo albo sobie zartuje ze mnie,co mnie wgl nie bawi albo uwaza ze za duzo o tym mysle i gadam...noo jak tu nie myslec jak sie czegos bardzo pragnie. Potrafia tylko ludzie dogryzac. Nie ma co brac do siebie bo moze nam sie wcale nie wydawac ale to tez ma w jakims stopniu wplyw na nasz i nasza plodnosc. Ja juz przestalam sie przejmowac co ktos powie,choc czasem robi sie przykro.. jednak potrzeba wsparcia w takich sytuacjach. Moj uwaza ze ja sie blokuje psychicznie i przez to nie zachodze,ze jak przestane o tym myslec ciagle to sie uda. A od rodzicow swoich i jego tez ciagle slysze ze chce byc juz dziadkiem/babcia.. cos slabo sie staracie.
Co do diety zakochana 😉 na insulinoopornosc polecam ketogeniczna ograniczyc weglowodany. Bylam na niej 2 tyg ale nie wytrzymalam 😂 jejuuu lubie sobie podjadac jakies chipsy albo frytki. Ja tez musze sie wziac za wage przytylam 10kg w ciagu roku to nienormalne...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 16:19
24 cs...
PCO.
16.07.19 - laparoskopia z histeroskopią. -jajowody drożne,wszystko OK. -
luksierre0131 wrote:Dziewczyny przykre takie slowa slyszec od kogos bliskiego,z rodziny.. ja tez juz nie rozmawiam z narzeczonym o tym wszystkim jak kiedys bo albo sobie zartuje ze mnie,co mnie wgl nie bawi albo uwaza ze za duzo o tym mysle i gadam...noo jak tu nie myslec jak sie czegos bardzo pragnie. Potrafia tylko ludzie dogryzac. Nie ma co brac do siebie bo moze nam sie wcale nie wydawac ale to tez ma w jakims stopniu wplyw na nasz i nasza plodnosc. Ja juz przestalam sie przejmowac co ktos powie,choc czasem robi sie przykro.. jednak potrzeba wsparcia w takich sytuacjach. Moj uwaza ze ja sie blokuje psychicznie i przez to nie zachodze,ze jak przestane o tym myslec ciagle to sie uda. A od rodzicow swoich i jego tez ciagle slysze ze chce byc juz dziadkiem/babcia.. cos slabo sie staracie.
Co do diety zakochana 😉 na insulinoopornosc polecam ketogeniczna ograniczyc weglowodany. Bylam na niej 2 tyg ale nie wytrzymalam 😂 jejuuu lubie sobie podjadac jakies chipsy albo frytki. Ja tez musze sie wziac za wage przytylam 10kg w ciagu roku to nienormalne...
Co do rodzinki, to Twoi przynajmniej chcą tego wnuka, moja teściowa najchętniej wycięłaby mi macicę tak nie chce żebyśmy mieli dziecko. Przecież jak poroniłam ona się z tego ucieszyła. Ale rozumiem, ż takie komentarze bolą, dlatego jeśli jest to bliska rodzina, to możesz powiedzieć, że się staracie, ale są problemy, może zrozumieją i przestaną gadać. Czasem ktoś jest nieświadomy i myśli, że to Wasz kaprys, co oczywiście nie daje nikomu przyzwolenia na wtrącanie się w Wasze plany rozrodcze, no ale wiecie jak to i nas jest, każdy każdemu za przeproszeniem w majtkach grzebie i rości sobie prawa do decydowania czy i kiedy masz mieć dziecko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 16:51
-
Kotek90 wrote:Dieta ketogeniczna jest ostatnio bardzo modna, ale jest to tak bardzo niedoborowa dieta, że absolutnie nie należy jej stosować na własną rękę, a tym bardziej gdy staramy się o dziecko. Przepraszam, nie odbieraj tego negatywnie ani broń Boże personalnie, piszę teraz ogólnie, ale jestem dietetykiem i wiele osób trafia do mnie, bo stosowało tą dietę i mają teraz problemy ze zdrowiem. Ja rozumiem, że w internecie znajdziecie mnóstwo artykułów wychwalających ten rodzaj diety, ale nie są one zazwyczaj poparte żadnymi rzetelnymi badaniami naukowymi. Tego typu diety stosuje się w ściśle określonych przypadkach i tylko i wyłącznie pod kontrolą dietetyka i lekarza, nawet sam dietetyk nie powinien prowadzić takiej osoby. Ostatnio mój najświeższy przypadek to dziewczyna z IO, której trener na siłowni zalecił dietę ketogeniczną i na dzień dzisiejszy ma cukrzycę, trafiła do szpitala z tak silną kwasicą ketonową, że zapadła w śpiączkę. Przy IO należy owszem ograniczyć węglowodany, ale bez przesady, poza tym tak mocno ograniczając węgle będziemy szkodzić na dodatek tarczycy. Dziewczyny wszystko z rozsądkiem, węglowodany też są dla ludzi, ale trzeba je zjadać w odpowiednich dla siebie ilościach i odpowiednie rodzaje. Tym bardziej starając się o dziecko musimy mieć organizm w dobrej formie, a nie katować dziwnymi dietami. Gdyby obecność ketonów była zdrowa i fizjologiczna, to lekarze nie baliby się tego jak ognia i nie leczyli tego. Doprowadzanie do stanu ketozy jest naprawdę bardzo niebezpieczne i może się źle skończyć, dlatego dziewczyny błagam Was nie stosujecie różnych dziwnych diet na własną rękę, bo skutki potrafią być ciężkie do odwrócenia, a po co tracić zdrowie.
No co ty.. ja nie wiem nie slyszalam o zlych przypadkach. Wiadomo ze najlepiej by bylo isc do dietetyka. Zreszta najwazniejsze to tez troche aktywnosci fizycznej wprowadzic. Ja ogladalam filmiki na yt, i kilku lekarzy napisalo ksiazki na temat tej diety ketogenicznej podobno wylecza rozne choroby. Nie wiem jak jest na prawde, co czlowiek to opinia. Ja tylko slyszalam ze pomaga sama zastosowalam ale to nie dla mnie. To tak samo jak ludzie przechodza na weganizm albo surowe jedzenie to tez jest modne i tez nie ktorzy znosza dobrze a nie ktorzy zle sie czuja po niej cos im wyskakuje na ciele rozne dziwne rzeczy lub pojawia sie jakas choroba 😊 problem pojawia sie u osob ktore stosuja diete a skupiaja sie tylko na jednym produkcie albo wgl nie stosuja sie odpowiednio do diety, nie urozmaicaja..Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 17:02
24 cs...
PCO.
16.07.19 - laparoskopia z histeroskopią. -jajowody drożne,wszystko OK. -
luksierre0131 wrote:Jesli wiesz kiedy masz owu to pij tylko do tego momentu. Ja np nie wiem i pije caly cykl. Ale nie ma to zadnego wplywu na zagniezdzenie ani na dzidzie w razie co. Wiesiołek za to tak.
-
luksierre0131 wrote:No co ty.. ja nie wiem nie slyszalam o zlych przypadkach. Wiadomo ze najlepiej by bylo isc do dietetyka. Zreszta najwazniejsze to tez troche aktywnosci fizycznej wprowadzic. Ja ogladalam filmiki na yt, i kilku lekarzy napisalo ksiazki na temat tej diety ketogenicznej podobno wylecza rozne choroby. Nie wiem jak jest na prawde, co czlowiek to opinia. Ja tylko slyszalam ze pomaga sama zastosowalam ale to nie dla mnie. To tak samo jak ludzie przechodza na weganizm albo surowe jedzenie to tez jest modne i tez nie ktorzy znosza dobrze a nie ktorzy zle sie czuja po niej cos im wyskakuje na ciele rozne dziwne rzeczy lub pojawia sie jakas choroba 😊
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 17:19
-
Z tym testowaniem to zawsze korci aby jak najszybciej, ale nie wiem czy jest sens. Wolę chyba czekać do okresu. Strasznie dobija mnie smutna krecha na teście, chyba nawet bardziej niż okres. Nie miałam monitoringu. Oceniam, że owulacja była na podstawie testów owulacyjnych i skoku temperatury. Generalnie jestem na początku starań, bo to 3 cykl, ale wiadomo że chciałabym jak najszybciej.... My musieliśmy długo czekać z rozpoczęciem starań o dzidzie, bo mąż miał stulejkę - początkowo zabieg częściowego obrzezania. Okazało się, że to nic nie dało i trzeba było całkowicie obrzezać Po takim zabiegu wiele tygodni jest się wyłączonym z jakiejkolwiek aktywności. Więc jak już się wszystko wygoiło to chciałoby się zaciążyć jak najszybciej.