kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja przewaznie kupuje je w aptekach internetowych. Zwykle okolo 37-39 zl ale do tego dochodzi przesylka ale u mnie nieznalazlam jej tanszej niz ok 60 zl wiec i tak sie oplaca. Ja bedac juz przed ciaza bralam forte i teraz nadal ja biore w 1 trymestrze.
-
Dziewczyny a nie robiłyście badan po poronieniach? Ja po 3 zaczęłam badać się i choć myślałam ze jestem przykładem zdrowia a w rodzinie nie było nigdy problemów to okazało się ze mam cos...V leiden , MTHFR, insulinooporność...i to sa dolegliowsci które nie wykluczają zdrowej ciąży z nawet dwóch a później poronien,mase poronien...Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Czykoty ja odstawiałam acard w 13 tygodniu, bo powiedzmy, że brałam na wszelki wypadek. Zanim jednak nie zrobiłam badań lekarz mówił, że należy go brać od momentu starań do 20 tygodnia. A co do luteiny to doktor mówiła, że w zasadzie już mogę odstawić, bo mam bardzo długą szyjkę, jeszcze zobaczę, co mi jutro powie mój lekarz numer dwa
Witaj kaktus! Mam nadzieję, że i dla Ciebie zaświeci słońce
Justa najważniejsze, że wiesz co Ci jest, można to leczyć, więc w końcu się uda. Trzeba wierzyć, czasem tylko tyle nam zostajeJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Justa87 po pierwszym poronieniu nierobilam zadnych badan. Dopytywalam o nie lekarza to powiedzial ze w przypadku 1 poronienia tak sie moze stac j niewyklucza to kolejnych zdrowycj ciaz. Mam nadzieje ze mial racje i tym razem wszystko bedzie ok. Dziewczyny musimy w to wierzyc!!! Wczoraj mialam naprawde kiepski dzien bo co chwile cis mnie kulo a w niedziele przypada ten ten kiedy to sie stalo w poprzedniej ciazy.
-
Witaj w grupie 1kaktus . Jak sama widzisz każda z nas ma przykre doświadczenia, ale w końcu się udaje Ja w zeszłym roku poroniłam w 6tc, też nie zdążyłam nawet pójść do lekarza... Nie robiłam żadnych badań, bo takie rzeczy po prostu się zdarzają... Pogodziłam się z tym i dziś właśnie kończę 11 tc . Staram się myśleć pozytywnie, oboje z mężem bardzo się cieszymy i wierzymy, że tym razem się uda . 28ego mamy badania prenatalne, nie mogę się doczekać i staram się nie stresować na zapas .
A co do leków... Do 10tc miałam pić Inofolic, do ~14 tc mam brać Luteinę. Witaminy prenatalne (obojętnie jakie byle z DHA) dopiero od 2 trymestru. Czyli już za 2 tygodnie )))))))))))Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
nick nieaktualnyJusta87 wrote:Dziewczyny a nie robiłyście badan po poronieniach? Ja po 3 zaczęłam badać się i choć myślałam ze jestem przykładem zdrowia a w rodzinie nie było nigdy problemów to okazało się ze mam cos...V leiden , MTHFR, insulinooporność...i to sa dolegliowsci które nie wykluczają zdrowej ciąży z nawet dwóch a później poronien,mase poronien...
Po jednym poronieniu zrobiłam badania, nie wiem skąd ta myśl, że nie P ciała p. jądrowe i cytoplazmatyczne (ANA) ,toxoplazmoza igg i igm, P/c.beta-2-glikoproteinie igg i igm , przeciwciała antykardiolipinowe igg i igm, różyczka igg i igm, cytomegalia igg i igm, tsh+ ft3+ ft4, prolaktyna, progesteron, estradiol, testosteron, p/c anty TPO, p/c anty TG. Oczywiście w różnych dniach cyklu.
Mi lekarz też powiedział, że po jednym poronieniu nie trzeba, ale wolałam zrobić chociaż te, żeby wyłapać jakieś nieprawidłowości. Oczywiście wszystkich możliwych nie zrobiłam, bo nie da rady, a przy tym finansowo naprawdę wychodzi to sporo bez refundacji NFZ.
Ja dziś w nocy miałam okropny sen, niby przesądna nie jestem, ale w obecnej sytuacji każdy bodziec może uruchomić panikę -
nick nieaktualny
-
:)mi bardziej chodzilo o ten steryd czy tak bez badan ma ciekawa87 i czy tak bez badan na kwas foliowy warto brac zwykly syntetyczny?pytam tez dlatego zeby uzupelnic moje badania...Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny ja niestety straciłam moja fasolkę w maju. To byl moj najgorszy piatek 13..... Mimo ze minelo juz tyle czasu ja nadal nie moge pogodzić się z tym. Teraz wariowalam przez ponad tydzień bo spóźniala mi sie miesiaczka a do tego doszly plemienia identyczne jak poprzednim razem...... Moj mąż stwierdził ze jestem szalona wykonałam 4 testy ciążowe wszystkie negatywne... Dzis pognalam na betę tez nic z tego ciąży nie ma. Za to pod wieczór przybyla miesiaczka i zalamka jeszcze wieksza.....
-
Czytam to forum od wczoraj. Mi po poronieniu zalecil lekarz z badan cmv,różyczkę igg, hcv i tarczyce no od lutego biorę leki. I tak ginekolog twierdził ze wina tarczycy endokrynolog ze niczyja wina. Serduszko przestalo bic w 7tc. A teraz znowu staram się o dzidzie i jak wczesniej napisałam wariuje co miesiac
-
Antonówka, ja po drugim poronieniu ze względu na to, że to była ciąża pozamaciczna leczona metotreksatem nie mogłam starać się o ciążę przez pół roku. Po tym czasie 9 cykli trwało zanim się udało. Dla mnie to były całe wieki... Wiem co przeżywasz... pierwszy cykl wierzyłam, że na pewno się uda, kiedy dostałam @ bolało jak zderzenie z ciężarówką... z każdym miesiącem wiary miałam coraz mniej... ale objawy ciążowe prawie zawsze! W pewnym momencie przestałam regularnie mierzyć temperaturę, i pomimo chęci mówiłam do męża, że i tak się nie uda... na koniec to już nawet chęci nie miałam. I pewnej soboty przeczytałam jakieś forum, takie głupoty, że test owulacyjny wykrywa wczesną ciążę, zrobiłam test i wyszedł pozytywny! Pomimo, że obiecałam mężowi, że cierpliwie poczekamy jeszcze kilka dni z testem ciążowym do dnia miesiączki, to jednak nie wytrzymałam. Nie ważne czy to był mocz poranny czy popołudniowy, czym prędzej zrobiłam test ciążowy i ujrzałam bardzo słabo czerwoną kreskę, zaczęłam płakać, bo pierwsza myśl - znowu przejdziemy przez to samo, trzeci raz... ale zadzwoniłam do męża - bo był w pracy - musiałam mu powiedzieć, że złamałam obietnicę. Mamie powiedziałam następnego dnia, moja mama zawsze wie o mnie wszystko. Prosiłam, żeby nikomu nie mówiła, bo ja nie chcę się potem tłumaczyć, że znowu mi nie wyszło, nie chciałam w ogóle o tym rozmawiać. Wiem, że to zabrzmi strasznie, ale nie chciałam się przyzwyczajać, jakby broniąc się, że jak nie wyjdzie to strata mniej zaboli... dziś moje dzieciątko waży ponad 2 kg i za półtora miesiąca ma przyjść na świat !
Antonówka, chciałam Ci powiedzieć, że doskonale rozumiem Twoje emocje, bo ja przechodziłam przez to samo. Starałam się tylko, żeby ktoś nade mną panował, bo najchętniej po owulacji robiłabym test ciążowy codziennie, tylko co by to zmieniło?... mój mąż był głosem rozsądku i spokoju, w pewnym momencie zaczęłam go słuchać, bo tak to naprawdę sama ze sobą to bym dawno zwariowała. Spróbuj może poszukać też głosu spokoju kogoś bliskiego. kto dobrze Ci życzy, a zawsze kiedy tylko będziesz miała ochotę to pisz... my chętnie słuchamy! 3maj się ciepło, za jakiś czas i dla Ciebie zaświeci słońce. Nie wiem jak jest z Twoją wiarą, ale ja sobie tłumaczyłam to tak, że Ten u góry wie co robi, z jakiegoś powodu nie udało mi się zajść w ciążę wcześniej, była jakaś przyczyna! Dziś wydaje mi się, że wiem dlaczego, czasem tylko zrozumienie pewnych kwestii zajmuje nam trochę czasu...JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Dziękuję alciak. Wiem ze przezylas baardzo dużo wiec pewnie ja przy tobie ro maly pikus ale wiem też ze kazda z nas czuje to samo. Wracam do wiary w to ze ten u góry wie co robi ale bardzo sie na niego obrazilam zabrał mi czesc mnie i dar miłości mojej i mojego męża bo ja uważam ze dziecko to owoc miłości. Tak jest z naszym pierwszym dzieckiem. Antoś jest super i pomaga mi przejść to wszystko chociaż ciągle gada o rodzeństwie..... Mimo ze może głupio to zabrzmi ale poronienie zblizylo mnie i męża. Wiem ze on w sobie przezywa te moje emocje ale na szczęście nie daje tego po sobie poznać. Ciężko mi znaleźć kogoś kto mnie zrozumie i wesprze. Mam super przyjaciółkę ale ona nigdy nie byla w takiej sytuacji wiem ze przezywa to razem ze mna ale wątpi ze rozumie a wiem ze wy kochane rozumiecie. Trzymam za nas wszystkie kciuki i obiecuje wspierać was bo wiem ile to znaczy.
-
A wracając do twojej obawy alciak ze balas sie mówić o swojej ciąży ja z pierwsza czyli moim synkiem mówiłam wszystkim od razu a z moim aniolkiem bylo kompletnie inaczej praktycznie nikt nie wiedział tak jakbym cos przeczuwala. Nasi rodzice nie zdążyli nacieszyć sie faktem ze znowu będą dziadkami tylko 2 dnia trafiłam do szpitala. Na szczęście nie musialam sie tłumaczy to bylo super.
-
nick nieaktualnyAntonina witaj Ja przy poprzedniej straconej ciąży tak samo- bałam się komuś powiedzieć, jakbym przeczytała ze coś się stanie. W pierwszej ciąży tez szybko mówiłam -7-8 tc.
Teraz zaczynam 13 tc, ale dalej wie tylko mąż i moja przyjaciółka. Podświadomie boje się powiedzieć wszystkim, wiem ze to może głupio zabrzmi.
I zgodzę się, że osoba najbardziej empatyczna, ale taka która nie przeszła takiej straty nie jest do końca w stanie zrozumieć sytuacji. Wiem, bo kiedyś ja bezdzietna próbowałam pocieszać moja przyjaciółkę po poronieniu. Ale starałam się być blisko. To forum naprawdę pomaga mi psychicznie, bo Dziewczyny naprawdę potrafiąc wysłuchać i wesprzeć. Także pisz śmiało, w kupie raźniejWiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2016, 23:54
-
Antonówka, ja bym powiedziała, że moja historia to standard na tym forum, a jest jeszcze wiele dziewczyn, które przeszły znacznie więcej. Najważniejsze, że masz już jedno dzieciątko, mąż Cię wspiera, ale to prawda, nigdy do końca nie zrozumie. Pomimo wszystko mężczyźni są trochę obok tego wszystkiego, nie mogą poczuć do końca wszystkiego tak jak my, więc później tak nie do końca rozumieją co się z nami dzieje. Ale najważniejsze, że się starają Antonka ja też się złościłam na Pana Boga i zadawałam pytanie dlaczego, kto nie wierzy nie wątpi. Potem prosiłam Go, żeby się udało, ale że poczekam tak długo jak trzeba, tylko, żeby to była w końcu zdrowa ciąża. Podejrzewam, że dlatego tyle czekaliśmy. Poza tym moja mama ciężko choruje, w zeszłym roku co miesiąc trafiała do szpitala, każdorazowo był to stan zagrożenia życia, o dziwo w marcu tego roku trochę się uspokoiło, wtedy zaszłam w ciążę... jak do tej pory leżała w szpitalu tylko raz, a moja ciąża była już wtedy mocno zaawansowana, myślę, że taki stres na początku ciąży mógłby nam zaszkodzić, dlatego to wszystko tyle trwało. Mam nadzieję, że i Ty kiedyś znajdziesz odpowiedź na pytanie dlaczego ale oczywiście trzeba się badać, żeby pomóc losowi wspomniałaś o problemach z tarczycą, tsh w ciąży powinno być poniżej 2, czyżby tu był problem? Nie przejmuj się lekarzami, co jeden to inna opinia, trzeba długo szukać, żeby trafić na tych sensownychJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Kazda z nas przezywa strate inaczej... Moj hlop kochany, ale zwyczajnie nie potrafil mi pomoc, mimo ze bardzo chcial i probowal. Załamałam sie totalnie. Nie mialam ani sily ani ochoty wstac z lozka, o wyjsciu z domu nie wspominajac. Skonczylo sie na psychiatrze i sesjach z psychologiem.
Jak zaszlam w druga ciaze, to nie bylo radosci. Byl strach, placz i mega panika, nad ktora nie szlo zapanować... I tak minal caly pierwszy trymestr
Drugi trymestr troche lepiej, po USG polowkowym dopiero odetchnęłam, moze tez przez to, ze w tym czasie zaczelam czuć ruchy dziecka, wiec wiedzialam ze malenstwo zyje...
2 misiace luzu, zaczelam wierzyc ze sie uda, powoli zaczelam sie cieszyc ciaza (dopiero pod koniec 6 miesiaca!) I co?
I wyszla cukrzyca ciazowa...
Wiec znowu placz i panika.
Do tego zblizamy sie do daty kiedy przestalo bic serduszko pierwszego dzidziusia, wiec znow strach, ze to jakas feralna data i tym razem tez cos sie stanie
Mysle, ze kazda kobieta, ktora stracila dziecko/ciaze, juz na zawsze bedzie w sobie nosic strach o kolejne.
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc