kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
1kaktus wrote:Czesc Dziewczyny ostatnio rzadko sie udzielam. Ale sledze Was z uwaga. Tyle dobrych wiadomosci itd. A ja mam znowu gorszy czas chyba. W srode byla u lekarza i bylo wszystko ok. Ale ja jakas taka niespokojna. Biore 3x1 duphaston i nospe narazie rowniez. Smieje sie sama z siebie bo panikowalam jak bolalo a teraz jak niema praktycznie zadnych boli to tez sie zastanawiam czy wszystko ok. Piersi tez jakos strasznie mnie niemecza, czuje troche sutki ewentualnie lekki bol przewaznie noca. Praktycznie tez sie niepowiekszaja. Dziewczyny jak bylo u Was?JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Morgi, co do spinania brzucha to myślę, że nie musisz się martwić. Im bliżej rozwiązania tym skurcze zdarzają się częściej. Mnie też to na początku przerażało, ale podobno macica przygotowuje się do porodu i zaczyna ćwiczyć nie dziwią mnie już nieregularne skurcze nawet co kilka minut jeśli mocno się niepokoisz, że to trochę za wcześnie to może zadzwoń do swojego lekarza, może zaleci Ci większą dawkę np. magnezu
Jeśli jesteś po przejściach to może faktycznie lepiej porozmawiać z lekarzem o cc, bo baby blues to pryszcz, gorzej jak naprawdę powróci do Ciebie depresja po porodzie.JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Morgiana wrote:U mnie objawy raz były, raz ich nie było. Więcej ich nie było niż było Także panika była ciągła
Z tego co pamiętam, to Alciak miała bardzo podobnie z objawami, czy raczej ich brakiem i mnie do drugi dzień uspokajała
Tyle, że mi cyce urosły masakrycznie w pierwszym trymestrze (z miski D do H...), a mdłości było niewiele. Wymiotowałam może 4-5 razy tylko przez całą ciążę. Bóle brzucha podobnie i raz były, a raz zupełnie nic... Chyba nie ma na to żadnej reguły.
Awangarda u mnie objawy ciążowe zaczęły się dopiero gdzieś w 7 tygodniu. Na pierwszych wizytach dopytywałam lekarza czy to możliwe, że jestem w ciąży, a jeszcze tego nie czuję, bo nie mam żadnych objawów. Mdłości to w ogóle na dobre zaczęły mi się w 8 tygodniu. Męczyły potem prawie codziennie, a im bliżej było 12 tygodnia to znowu zaczęło się 1 dzień były, a potem 2-3 dni przerwy.
Dziewczęta jednym słowem nie ma reguły! Trzeba wierzyć, że tym razem będzie dobrze, bo nie ma innego wyjścia. Takie bezpodstawne zamartwianie się nie pomaga dzidziusiowi. Ja wiem co myślicie, że mała mi fika w brzuchu codziennie to teraz jestem mądra, ale kilka miesiecy temu dokładnie tak samo jak Wy siedziałam i się zamartwiałam i patrząc z perspektywy czasu i wszystkich poznanych tu historii wiem, że brak objawów równie dobrze może być niepokojącym sygnałem, a równie dobrze nie. Chyba w pierwszym trymestrze najważniejsza jest cierpliwość i zachowanie zdrowego rozsądku, pomimo złych emocji i wspomnień, które nam towarzyszą. Ja Wam napiszę, żebyście myślały pozytywnie, a Wy i tak będziecie myślały po swojemu powiem Wam więc, że ja po prostu wierzę, że w końcu przychodzi taki czas, że ciąża ma się zakończyć happy enedem, a Wy postarajcie sie dopuścić do siebie myśl, że tym razem MOŻE BYĆ INACZEJ !AgaSY lubi tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Dziekuje Wam Kochane w czwartek ide znowu na wizyte to bedzie 8t2d wowczas pewnie sie troche i na jakis czas uspokoje. Ostatnia wizyte w tym roku mam tuz przed swietami. Chyba musze wyluzowac roche ale latwo sie mowi ciezej zdzialac.
-
Ja zaczynam jutro 14 Tc. Czekam do środy na badania prenatalne na wyniki. Wczoraj brzuch mnie pobolewa ale jak poleżałam to przeszedł. Martwi mnie jednak to ze nie przybywam nic na wadze. Jeszcze trzy dni temu miałam wymioty treści pokarmową. Teraz powiedziałabym ze objawy juz sa mnie dokuczliwe ale wole nie zapeszać. Wizytę kontrolna mam dopiero 23 grudnia.
-
Morgi, ja też jestem podepresyjna Leczyłam się na to cholerstwo aktywnie trzy lata, zaraz po pierwszym poronieniu (depresja była wcześniej, poronienie tylko ją zaostrzyło i zmusiło do podjęcia leczenia). Też wiem, że mam większe ryzyko nawrotu po porodzie. Że to jest wskazanie do cesarki o tym nie słyszałam, a też mówiliśmy o tym na SR.
Jestem wobec depresji nastawiona bojowo, Narzecz ma za zadanie mnie bacznie obserwować. A jak się depresja pojawi, to już mam plan gdzie mam dzwonić i co robić. Tak więc nie przejmuję się nią za bardzo, ufam sobie, że będę działać od razu i że Narzecz mi pomoże.
Poruszę ten temat z moją ginką w poniedziałek, zobaczymy co powie.MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność -
Alciak jeszcze nie rodzę
U mnie bez zmian. Wczoraj tylko miałam dwa razy bardzo nieprzyjemny atak Michasia na jakiś nerw z prawej strony, tak że cała noga od biodra do stopy mi kamieniała z bólu. Trwało to krótko, ale gdybym się nie złapała ściany, to bym zaliczyła glebę. I teraz boję się sama wychodzić na dwór. A taką miałam ochotę na spacer
USG z czwartku dużo już nie powiedziało. Synek waży około 3600g, a wody w ciągu dwóch tygodni zmalały mi z 23 na 16, tak więc coś szybko postępuje, ale efektów na razie brak.
W poniedziałek mam KTG i wizytę, to się dowiem, czy mam jakiekolwiek skurcze i czy szyjka chociaż zmiękła. Jeśli nie, zacznę się martwić.MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność -
Czykoty wrote:Morgi, ja też jestem podepresyjna Leczyłam się na to cholerstwo aktywnie trzy lata, zaraz po pierwszym poronieniu (depresja była wcześniej, poronienie tylko ją zaostrzyło i zmusiło do podjęcia leczenia). Też wiem, że mam większe ryzyko nawrotu po porodzie. Że to jest wskazanie do cesarki o tym nie słyszałam, a też mówiliśmy o tym na SR.
Jestem wobec depresji nastawiona bojowo, Narzecz ma za zadanie mnie bacznie obserwować. A jak się depresja pojawi, to już mam plan gdzie mam dzwonić i co robić. Tak więc nie przejmuję się nią za bardzo, ufam sobie, że będę działać od razu i że Narzecz mi pomoże.
Poruszę ten temat z moją ginką w poniedziałek, zobaczymy co powie.
Jak omawialiśmy poród zabiegowy i CC, to nie wymieniła depresji jako wskazania do cesarki. Dopiero jak po zajęciach zapytałam położna będąc z nią sam na sam, to bardzo spowazniala, zapytała u kogo prowadzę ciążę i kazała koniecznie z panią doktor temat dokładnie omówić.
Mam kopię historii choroby w domu, to wezmę że sobą na wizytę...
Martwię się głównie tym, że leki które mi pomagały zaczynają na mnie działać po ok 5 tygodniach przyjmowania... Wiec jakby mnie sieknelo po porodzie, to będzie Masakra, bo nawet jakbym zaczęła brać leki, to nie będę mogła karmić piersią
A z innej beczki - Boże jak mi się chce sernika i goracej czekolady i kanapkę z boczkiem... I bigosu... Cukrzyca w święta... MasakraWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 17:15
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
nick nieaktualnyA ja właśnie osiągnęłam kolejny poziom wkur.. rzenia
Dziś o 16 miały być wyniki testu papp-a, tak mam napisane na dokumencie od lekarki i co? Dzwonię do kliniki, a tam badań nie ma i nie będzie. Może w poniedziałek, ale panie to nie wiedzą, że mogę zadzwonić do ginekolog prowadzącej badanie. Pani doktor odbiera i oznajmia, że ona teraz nie jest w pracy. I koniec rozmowy. Także świetne potraktowanie pacjenta, nie ma co. Na wizycie stwierdziła, że jak bedzie się coś działo w wynikach, to ona będzie dzwonić. Taaak, już widzę jak dzwoni, jak jest tak samo słowna jak teraz, to ja dziękuję. Pewnie z tydzień poczekam, a jak będzie coś źle to się dowiem przy odbiorze. Masakra. -
Morgiana wrote:Jak omawialiśmy poród zabiegowy i CC, to nie wymieniła depresji jako wskazania do cesarki. Dopiero jak po zajęciach zapytałam położna będąc z nią sam na sam, to bardzo spowazniala, zapytała u kogo prowadzę ciążę i kazała koniecznie z panią doktor temat dokładnie omówić.
Mam kopię historii choroby w domu, to wezmę że sobą na wizytę...
Martwię się głównie tym, że leki które mi pomagały zaczynają na mnie działać po ok 5 tygodniach przyjmowania... Wiec jakby mnie sieknelo po porodzie, to będzie Masakra, bo nawet jakbym zaczęła brać leki, to nie będę mogła karmić piersią
A z innej beczki - Boże jak mi się chce sernika i goracej czekolady i kanapkę z boczkiem... I bigosu... Cukrzyca w święta... Masakra
Jeśli chodzi o depresję jako wskazanie do cesarki to naprawdę nie lekceważcie tych rad. Jak byłam w szpitalu, to pierwszy dzień na ginekologii leżała ze mną bardzo sympatyczna dziewczyna na początku 9 m-ca ciąży z drugim dzieckiem. Opowiedziała mi swoją traumatyczną historię porodu gdzie podobnie jak w telewizji urodziła praktycznie na podłodze, w sali 3 osobowej, wśród osób odwiedzających. Nikt nie pofatygował się do niej ponieważ pół godziny wcześniej miała rozwarcie na 2 cm. Mąż latał 3 razy, dopiero jak dziewczyna z łóżka obok poszła razem z nim, to jakaś klępa się w końcu pofatygowała. Wzięli ją na porodówkę i było już widać główkę. Urodziła 20 minut później. Położne tłumaczyły się, że u pierwiastek zazwyczaj nie idzie tak szybko. Biedna przeszła później depresję, jak mi to opowiadała to wszystko nadal było takie żywe dla niej i bardzo obawiała się drugiego porodu, wręcz była nim przerażona. Moja cesarka była wręcz wspaniałym przeżyciem, trafiłam na sale gdzie wszyscy żartowali żeby rozładować atmosferę, od znieczulenia do zobaczenia dziecka minęło nie wiem czy 10 minut, a po następnych 20 byłam wieziona na salę pooperacyjną w ramiona męża i dzidzi, zaraz mi go do cyca przyłożyli. Najgorsze były potem pierwsze dwa dni bo rana boli, ale już 3-go dnia normalnie się poruszałam i było to bardziej ciągnięcie. Na piątą dobę zrobiłam pranie, obiad i odkurzyłam mieszkanie
Nie podoba mi się też stygmatyzacja tego zabiegu, że niby kobiety po CC to jakoś mniej matki Polki- bzdura totalna jak dla mnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 20:35
Morgiana, Czykoty lubią tę wiadomość
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Granatku, to jak to jest... z jednej strony jest stara szkoła - czyli są pewne zakazy przy karmieniu piersią, z drugiej wszędzie znajduję jako aktualne informacje, że wszystko co rzekomo jest zakazane jest teraz dozwolone, łącznie z mlekiem, cytrusami i warzywami wzdymającymi. Nawet na stronie mojego szpitala jest taka informacja: https://szpitalmadalinskiego.pl/sites/default/files/Od%C5%BCywianie%20w%20trakcie%20laktacji.pdf
powiem szczerze, że trochę głupieję...
ja już po USG Julka waży 2,9 kg!! mamy nowe zdjęcie buźki, jak widać na suwaku Foxy daj znać ile waży Twój maluch, jak będziesz na USG w przyszłym tygodniu, tylko w Tobie mam punkt odniesienia, ale coś czuję, że jak się urodzi w terminie, albo się przeciągnie to osiągnie ze 4 kg! i tu zaczynają się schody... jakoś ją trzeba będzie urodzićGRANAT, Czykoty lubią tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
No ja wolę nie ryzykować bo mały i tak ma wzdęcia i na espumisanie jest. Widać że brzuszek mu dokucza, więc nie chcę dodatkowo go obciążać kapustą i golonką tłustą. Ja przy pierwszym po miesiącu zaczęłam wprowadzać wszystko, ale stopniowo, tak że po 3 już jadłam wszystko. Przy Gabrysiu chyba potrwa to dłużej bo ma dość dokuczliwe gazy, pręży się przy tym, może nie są to typowe kolki dzięka Bogu, ale widać, że to duży dyskomfort dla niego więc zachowuję ostrożność.
Wg. moich obliczeń Julietta przyrasta ok. 1 kg na miesiąc, więc 4 kg. są bardzo prawdopodobneWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2016, 22:36
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Mi też się wydaje, że te "stare szkoły" wcale nie są takie głupie więc na wszelki wypadek lepiej wyeliminować więcej niż potem po nocy walczyć z kolkami, bo nie dość, że dziecię się męczy to jeszcze i mama przy nim też
GRANAT lubi tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Granat, nie powtarzałam testu obciążenia glukozą. Dostałam glukometr do domu, staram się trzymać dietę, i powiem Ci, że ciężko nawet przy diecie utrzymać czasem cukier poniżej tych przepisów tych 120 godzinę po posiłku
Jak raz na śniadanie zjadłam mały kawałeczek ciasta drożdżowego i popilam go kawa z mlekiem to już było 148...
Jakoś się przemecze, ale święta to będzie tragedia
Za to mam obiecane że po porodzie doatane prawdziwe ciasto. Z cukrem. Z masłem. Będzie pięknie
A depresji absolutnie nie zamierzam olac, bo u mnie nie było tak lajtowo niestety z tą cholera w ciągu ostatnich 7 lat 4 cykle farmakologicznie leczone, tylko po poronieniu z lekarzem zdecydowaliśmy o "doraźnym" stosowaniu hydroksyzyny, bo wiedziałam że będziemy starać się o kolejną ciążę... No nic, zobaczymy co moja ginka na to powie.GRANAT lubi tę wiadomość
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Alciaku obawiam się, że mogę jeszcze nie mieć usg w ten wtorek. Gin sam nie wiedzial kiedy zrobimy, chce wyczekać możliwie jak najdłużej do samego końca. Będę informować na bieżąco
Ślicznie nam te nasze dzieciaczki rosną Mam wrażenie, że mój to waży już z pół tony
Morgi, Ty tak pięknie marzysz o cieście jak ja o tatarze jak juz będę mogła to chyba zjem z pół krowyMorgiana, alciak, GRANAT lubią tę wiadomość
Nikoludek
27.12.2016 r., 4180g -
Asiek2108 wrote:A ja właśnie osiągnęłam kolejny poziom wkur.. rzenia
Dziś o 16 miały być wyniki testu papp-a, tak mam napisane na dokumencie od lekarki i co? Dzwonię do kliniki, a tam badań nie ma i nie będzie. Może w poniedziałek, ale panie to nie wiedzą, że mogę zadzwonić do ginekolog prowadzącej badanie. Pani doktor odbiera i oznajmia, że ona teraz nie jest w pracy. I koniec rozmowy. Także świetne potraktowanie pacjenta, nie ma co. Na wizycie stwierdziła, że jak bedzie się coś działo w wynikach, to ona będzie dzwonić. Taaak, już widzę jak dzwoni, jak jest tak samo słowna jak teraz, to ja dziękuję. Pewnie z tydzień poczekam, a jak będzie coś źle to się dowiem przy odbiorze. Masakra.
Hmm... Dziwne, że podają wyniki przez telefon. Ja robiłam test podwójny w IMiD i wyniki dostawaliśmy tydzień później do ręki na wizycie u lekarza - bez omówienia i wyjaśnienia by nie wydali wyniku. Ale pewnie co placówka, to inny system.
Ale Asiek, nie nerwuj się Skoro na USG było ok, to nie masz powodu do niepokoju
Robiłas pappa że wskazań jakichś? Czy na własne życzenie?
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
foxylady wrote:Morgi, Ty tak pięknie marzysz o cieście jak ja o tatarze jak juz będę mogła to chyba zjem z pół krowy
Ja na szczęście surowego mięsa nigdy nie lubiłam, więc tatara mi nie brakuje
Za to słodkiego i tłustego - brakuje mi jak nie wiem co szczególnie że zima latem byłoby prościej trochę
Muszę się teraz ogarnąć i spakowac, bo razem z siersciuchami przeprowadzamy się na tydzień do Mamy
Chopina zostaje sam na włościach z kuzynem i kumplem i będa robić szybki remont...
Mam nadzieję, że będę miała gdzie wrócić po tym remoncie :p
A tymczasem zapowiada się wesoły tydzień u Mamy - marudna ciężarna z cukrzycą + 5 kotówalciak lubi tę wiadomość
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
nick nieaktualnyMorgiana, nie podają wyników przez telefon, dzwoniłam do rejestracji (tam miałam je odebrać tego dnia), bo chciałam jechać w ciemno, ale coś mnie tknęło. No i okazało się, że nic nie ma. No bez przesady, tyle czasu?
Robiłam w pakiecie, w poprzedniej ciąży też robiłam, więc uznałam, że dla świętego spokoju teraz zrobię też. -
foxylady wrote:Alciaku obawiam się, że mogę jeszcze nie mieć usg w ten wtorek. Gin sam nie wiedzial kiedy zrobimy, chce wyczekać możliwie jak najdłużej do samego końca. Będę informować na bieżąco
Ślicznie nam te nasze dzieciaczki rosną Mam wrażenie, że mój to waży już z pół tony
Morgi, Ty tak pięknie marzysz o cieście jak ja o tatarze jak juz będę mogła to chyba zjem z pół krowyfoxylady lubi tę wiadomość
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.