X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum I trymestr kolejna ciąża po poronieniu
Odpowiedz

kolejna ciąża po poronieniu

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 20 września 2016, 12:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jejku Granat - Ty już 31tc wow! Jak to szybko leci!

    Ja też nie miałam prywatnej położnej bo uważam to za zbędne. Choć jeśli ktoś ma mieć większy komfort psychiczny i go stać ... proszę bardzo. W końcu nie mój cyrk nie moje małpy. Nie miałam też wykupionej sali pojedynczej i nigdy nie chciałabym (mimo tragicznej współlokatorki) bo zawsze jak nie ma meża obok to zawsze ktoś ci zerknie na dziecko jeśli idziesz np wziąć prysznic.

    My zainwestowaliśmy w pobranie krwi pępowinowej zamiast położnej i sali. Znajoma która wybrała jednak opcję drugą dziwiła się po co bawimy się w krew pępowinową bo nie wiadomo czy się przyda kiedykolwiek. Ona uważa że ważniejszy był jej komfort psychiczny i wybuliła 2tys za 3dni w szpitalu w jedynce. Można i tak - co kto woli. Ja wolałam zabezpieczyć chociaż tak przyszłość swojego dziecka, choć wiadomo - bierze się krew pępowinową z nadzieją, że nigdy nie będzie potrzebna do użycia. To tak trochę jak z ubezpieczeniem domu, samochodu - ubezpieczasz choć masz nadzieję, że dom ci się nie spali a samochodu nikt nie ukradnie. Ale... płacisz żeby w razie czego nie płakać że można było inaczej.

  • foxylady Autorytet
    Postów: 483 332

    Wysłany: 20 września 2016, 12:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja nie mam dylematu czy opłacić swoją położną, czy nie bo u nas w szpitalu niestety się czegoś takiego nie praktykuje, nawet jakbym chciała nie ma takiej opcji :D Zazdroszczę Wam komfortu jeśli chodzi o opiekę okołoporodową i cieszy to, że przynajmniej w większych miastach zaczyna się rodzić po ludzku :)

    a jeśli chodzi o pobranie krwi pępowinowej - kiedyś była u nas taka możliwość, ale ją wycofali. Było sporo skarg, że lekarze nie potrafili albo nie chcieli potrafić pobrać materiału i usunęli nasz szpital z listy. Moja szwagierka przy pierwszym dziecku miała pobieraną krew pępowinową i usłyszała od lekarza (!) "na co to Pani?", wszystko było robione z łaską. Przy drugim dziecku już nie miała tej możliwości w ogóle.

    w grę wchodzi jeszcze szpital oddalony o 80 km.. tylko trochę mnie przeraża ryzyko, że mogłabym nie zdążyć...

    Nikoludek <3
    27.12.2016 r., 4180g
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 20 września 2016, 12:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeszcze co do porodu i wspomnień z niego. Trzeba po prostu przeżyć. A przeżycie i wspomnienia w dużej mierze zależą od tego na jakich ludzi trafimy. Ja tydzień przed porodem byłam z fałszywym alarmem na ip bo miałam skurcze przepowiadające. Przyjęła mnie połozna dzięki której wyszłam ze łzami w oczach i postanowieniem że na pewno nie będę tam rodzić bo wredna małpa i w ogóle. Tydzień później tylko wprowadzała mnie na oddział ale była już do rany przyłóż. Niestety to wszystko są tylko ludzie. Czasem niewyspani, czasem ktoś ich zbeszta niesłusznie, czasem zwyczajnie mają zły dzień jak każdy. Wspomnienia z porodu to jak wygrana w totka - łut szczęścia. I życzę Wam i sobie by teraz szczęścia żadnej z nas nie zabrakło. Żeby każda pierworódka miała taki poród, że wspomni go ze wzruszeniem i łezką w oku; a tym co rodzą drugi raz żeby drugi nie był gorszy od pierwszego :)

    foxylady, Morgiana, GRANAT, Czykoty lubią tę wiadomość

  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 20 września 2016, 20:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Foxy ja też mieszkam w małej mieścinie i obowiązują tu takie standardy, że bez względu na korki w Warszawie, zrobię wszystko, żeby dojechać te 40 km do szpitala :D czy w godzinę czy w dwie, mam nadzieję, że poród potrwa dłużej :D

    taki mały offtopic, robiłam dziś krzywą cukrową, na czczo wyszło mi 85, po godzinie 120, a po dwóch 121 :D niby po dwóch godzinach wynik ok, bo powyżej 140 jest niebezpiecznie, ale wyszło na to, że przez dwie godziny nic nie robiłam, obijałam się, nie zaczęłam rozkładać cukru :D czy to nie jest trochę dziwne?

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
  • Czykoty Autorytet
    Postów: 420 435

    Wysłany: 21 września 2016, 10:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny, nie odzywałam się, bo mnie też choróbsko dopadło i nie miałam siły na nic :( Dbajcie o siebie, jakiś wirus grasuje!

    Julkewna, jeszcze około dwa miesiące temu podpisałabym się rękami i nogami pod tym co piszesz o prywatnej położnej. Też uważałam, że to wytwór dla bogatych pań, które chcą mieć jak najbardziej komfortowy poród. Ale moje zdanie zmieniły teściowa z bratową. Nie "córka znajomej koleżanki", tylko przypadki w najbliższej rodzinie.
    Teściowa miała szczęście, że jak trafiła do szpitala to jej koleżanka położna właśnie kończyła pracę. Poród (pomimo, że było to już trzecie dziecko) szedł źle, teściowa kilka razy traciła przytomność. Więc ta znajoma położna powiedziała, że nie wyjdzie do domu, dopóki dziecko się nie urodzi. Cuda wyczyniała, żeby synek mógł wyjść na świat, i dopiero pod jej komendą poród wreszcie ruszył. Dzięki niej mam dzisiaj mojego Narzecza :)
    Bratowa wykupiła położną właśnie na prośbę teściowej. Była młodziutka, pierwsza ciąża, nic się złego nie działo. Aż do porodu. Mówiła lekarzom, że dziwnie czuje dziecko, że mało się rusza itp. Olali to. Ale nie położna. Bratowa wspomina, że położna nie opuszczała jej ani na minutę, ciągle nadzorowała ją i synka. To ona zdecydowała o natychmiastowym podłączeniu do ktg, a potem siedziała cały czas patrząc na wyniki. I to ona przyciągnęła za uszy lekarzy, krzycząc o natychmiastowej cesarce. Okazało się, że chłopiec miał pępowinę dwukrotnie owiniętą wokół szyi.

    I od razu powiem - praktycznie nie stać nas na położną :( Staram się uzbierać pieniążki na nią, oszczędzając na wszystkim. Całą wyprawkę kupujemy sami, nie mamy wsparcia rodziny, jest ciężko :( A i tak się modlę, by te pieniądze były wyrzucone w błoto. To będzie pierwsze ubezpieczenie dla mojego synka. Mnie mogą pociąć, może mnie porozrywać, a potem może mi coś "wypadać", niech będzie i 100 szwów, ból nie ważny. Wszystko mi jedno. Byleby on miał jak najlepszą opiekę.
    Nie mogę wybrać lekarza, który będzie na dyżurze. Może trafi mi się jakiś gołowąs, albo inny konował? Ale położną z 20-letnim stażem mogę już sobie zapewnić.

    I kochane nie myślcie proszę, że piszę to, by kogoś do czegoś przekonywać. Piszę tylko o sobie, że się boję, nie ufam swojemu ciału, i biorę położną dla synka, nie dla siebie. Nie umiem postąpić inaczej :( Jestem kompletnie niedoświadczoną pierworódką po trzech poronieniach i (niestety) wystraszoną przez teściową i bratową.

    A jeżeli chodzi o wykup sali pojedynczej - nie chcę trafić tam nawet za darmo! Ileż to plusów jest z leżenia z innymi mamami! A zwłaszcza z doświadczonymi już wieloródkami. Nawet na sześcioosobowej mogę leżeć :)

    I wiecie co? Mam ciche marzenie urodzić w taksówce, hihi ;) że dzidzia ze mnie wyskoczy szybciutko i bez problemu. A lekarz tylko przetnie pępowinę :D Ech, ścięta głowa ze mnie :p


    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 września 2016, 10:40

    foxylady, Julkewna, Morgiana lubią tę wiadomość

    MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 września 2016, 11:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jasne Czykoty - rozumiem jak najbardziej i Twoje obawy i Twoje podejście do tematu. Moja siostra np miała prywatną położną - zachwalała i zachwalać będzie i powiedziała że za każdym następnym razem by się decydowała na położną. Ja w sumie sama nie do końca wiem dlaczego się nie zdecydowaliśmy - może po prostu znajome które rodziły w tym szpitalu "odradzały" twierdząc, że każda położna tam pracująca tak samo dobrze się mną zajmie. Chciałam podpisać umowę z położną do szkoły rodzenia której chodziliśmy - ale ona powiedziała że nie jeździ do porodów, że nie podpisuje umów. Byliśmy zawiedzeni bo naprawdę fajna babka. I odpuściliśmy temat. I tu pojawia się właśnie wątek "wygranej w totka" - okazało się, że jak przyjechałam rodzić dyżur miała właśnie położna ze szkoły rodzenia a że nas skojarzyła na IP to odłożyła jedną z dwóch kart które miała i "wybrała nas sobie do porodu". Dodatkowo złożyło się i tak, że akurat mój lekarz był na dyżurze więc nie mogłam sobie lepszej opieki wyobrazić. I to dało mi ogromny komfort psychiczny kiedy zobaczyłam i jego i jej twarz - wiedziałam ze jestem we właściwych rękach.

    Może źle się wyraziłam, że prywatna położna to dla tych co je stać. Jeżeli ma to dać komuś komfort psychiczny i dać poczucie bezpieczeństwa - nie widzę w tym nic złego i jak najbardziej jestem za. Sama rozważałam tą opcję dosyć długo - a że wyszło jak wyszło to trafiło się jak ślepej kurze ziarno ;)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 września 2016, 13:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To moja druga ciąża po stracie pierwszej w 19 tc- po 2 latach :)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 września 2016, 14:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ggonia witaj wśród nas. Przykro mi z powodu Twoich doświadczeń, ale wierzę że teraz jak u każdej z nas zaświeciło w końcu dobre słońce!

    ggonia lubi tę wiadomość

  • Kamiliia24 Autorytet
    Postów: 297 228

    Wysłany: 21 września 2016, 15:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam , ja tez sie przyłącze bo temat mi bliski. 24 lata, 22 czerwca po zabiegu łyżeczkowania z diagnozy: puste jajo płodowe. Okres dostałam ładnie w terminie po 28 dniach. Cieszyliśmy sie bo odrazu aplanowalismy wyjazd na wakacje. I okazało sie nawet i tym bie myśląc ze po pierwszym okresie zaszłam w ciaze. A teraz kłęby myśli... Tydzien temu na usg 13,8 mm zarodek z echem serca. Jutro kolejna wizyta u innego lekarza i strach czy nagle sie nie okaże ze serduszka nie ma a maleństwo nie rosnie.
    Dla nas to ciąża z zaskoczenia mozna powiedziec wpadka. Nie zabezpieczaliśmy sie ale nie "działaliśmy" tak by było maleństwo. Śmieszne ale prawdziwe- dotychczas myśleliśmy ze o wpadkę naprawdę trudno starając sie pare miesięcy :)

    Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy! :*

    f2wl3e5ey0rxbebl.png

    f2w3yx8d54ohfowx.png


  • Morgiana Autorytet
    Postów: 476 339

    Wysłany: 22 września 2016, 07:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ggonia, Kamiliia witajcie!
    Trzymam za Was kciuki!

    Ja od kilku dni podziebiona, najgorzej bylo we wtorek :/
    Teraz oczywiscie nerwy, czy moja choroba nie zaszkodzila synkowi :(
    Ruchy raz czuje, innego dnia nie czuje...
    Jakis niepokoj mnie dreczy caly czas, kiepsko sypiam, a dopiero co tydzien temu mialam usg i uslyszalam ze wszystko jest ok :/
    Moze po prostu hormony mi szaleja, albo to jesien?
    Nie wiem, ide wziac ktoregos siersciucha i zakopac sie pod kocyk.

    ggonia lubi tę wiadomość

    relgh3713qsr9sah.png

    Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
    Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 września 2016, 08:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja jestem jak najbardziej dobrej myśli , nie przywołuje zdarzeń z przeszłości. Teraz będzie jak być powinno :)
    Myśle sobie nawet że mogła bym mieć nawet bliźnięta :D
    Dopiero 7 tydzień a ja już bym chciała być te 7 tygodni wyżej ;)

  • Morgiana Autorytet
    Postów: 476 339

    Wysłany: 22 września 2016, 09:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja bym chciala byc 3 miesiace wyzej... ;)
    A najchętniej juz po porodzie ;)
    Zazdroszcze optymizmu :) ja to tutaj w czolowce panikar :p

    foxylady lubi tę wiadomość

    relgh3713qsr9sah.png

    Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
    Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 września 2016, 10:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morgiana wrote:
    Ja bym chciala byc 3 miesiace wyzej... ;)
    A najchętniej juz po porodzie ;)
    Zazdroszcze optymizmu :) ja to tutaj w czolowce panikar :p

    Ja jakoś wyjątkowo spokojna mimo że na usg nie widziałam nic oprócz kropki na ekranie która była pęcherzykiem ciążowym :) spokój wewnętrzny mam , raczej może obawa przyjdzie pod koniec grudnia i bliżej 19 tygodnia ale wiem że teraz dociągne do 40 tygodni :D

    Morgiana lubi tę wiadomość

  • Czykoty Autorytet
    Postów: 420 435

    Wysłany: 22 września 2016, 10:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej ggonia, hej Kamiliia! Witamy i trzymamy kciuki! :)

    Tutaj 99% z nas to panikary, niezależnie od tygodnia ciąży ;) W pierwszym trymestrze najgorzej, w drugim są górki i dołki, w trzecim trochę lżej :)

    Ja już nie popędzam ciąży. Wizja zakupu wyprawki mnie przeraża, muszę mieć czas ją ogarnąć ;)

    Nie chwaliłam się nowym wynikiem TSH. Przypomnę, że miałam miesiąc temu 3,5, więc do szybkiego zbicia. A teraz po zwiększeniu (dwukrotnie!) dawki Euthyroxu mam... 0,064...
    Ha. Haha. Z niedoczynności w nadczynność. Jakby brakowało mi zmartwień :/

    MTHFR_677C-T hetero, MTHFR_1298A-C hetero, PAI-1 4G hetero, niedoczynność tarczycy, Hashimoto, PCOS, Insulinooporność
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 września 2016, 13:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Panika jest normalna , po stracie kolejna ciąża to nerwówka :/
    Ja to zwykle mam tak jak nie mam żadnych ciążowych objawów to czuje niepokój , ale jak mnie zbiera na senność, nadmierny ślinotok , mdłości to jestem spokojniejsza więc zawsze będziemy panikować

  • foxylady Autorytet
    Postów: 483 332

    Wysłany: 22 września 2016, 14:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miałam kontrolę z ZUS :o

    Nikoludek <3
    27.12.2016 r., 4180g
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 września 2016, 15:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Foxy no co Ty?! I jak to wyglądało?
    Długo już jesteś na l4?

  • foxylady Autorytet
    Postów: 483 332

    Wysłany: 22 września 2016, 17:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dwie Panie w drzwiach, zapraszałam do środka ale nie chciały wejść. Żadnej rozmowy, tylko podpis. Jedna tylko na odchodne tak mnie obcięła wzrokiem, że poczułam wyrzuty sumienia, że robię coś złego. Ale szybko mi przeszło ;) na zwolnieniu juz jestem trochę, jakoś zaraz po badaniach prenatalnych poszłam na nie. No ciekawe czy to by było na tyle, czy jeszcze będą mnie w jakiś sposób kontrolować...

    Nikoludek <3
    27.12.2016 r., 4180g
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 22 września 2016, 17:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciekawe bo ja na L4 jestem praktycznie od poczatku może mnie najdą za jakiś czas :D

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2016, 17:22

  • alciak Autorytet
    Postów: 1073 441

    Wysłany: 22 września 2016, 17:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    foxylady wrote:
    Miałam kontrolę z ZUS :o

    Czyli jednak są kontrole kobiet w ciąży, ha! :)

    Czy wpadną do Ciebie po raz kolejny to zależy od tego dlaczego przyszły... czasem to rutynowa kontrola, a czasem przychodzą z powodu donosu :) np. z pracy :)

    Ps. Witam nowe panie!! :)

    JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
    57 cm, 3750 g szczęścia <3
    TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
    57 cm, 3700 g szczęścia <3
‹‹ 90 91 92 93 94 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Perimenopauza - czym jest, jak na nas wpływa i jak sobie możemy z nią poradzić!

Czym jest perimenopauza i czym różni się od menopauzy? Czy jeśli masz 40 lat to ten temat może dotyczyć również Ciebie? W jaki sposób perimenopauza się zaczyna? Jakie są typowe i nietypowe objawy spadku i burzy hormonów przed menopauzą? Czy można temu zapobiec, jak sobie radzić z objawami i jak dbać o zdrowie, gdy spada estrogen? Wraz z ekspertami stworzyliśmy dla Ciebie artykuł, z którego dowiesz się wszystkiego, czego potrzebujesz o swoim zdrowiu hormonalnym w okresie perimenopauzy.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak przygotować się do ciąży i czy na pewno warto?

Czy zastanawiałaś się nad tym czy powinnaś jakoś szczególnie przygotować się do ciąży? Może odwiedzić lekarza, zmienić dietę lub styl życia? Tylko po co…tyle kobiet tego nie robi i zachodzi w ciążę?! Jednak eksperci są zgodni - kobiety, które świadomie planują swoją ciążę i przygotowują się do niej, w większości przypadków łatwiej w nią zachodzą i ich ciąża jest zdrowsza i częściej przebiega prawidłowo. Przeczytaj zatem co możesz zrobić, żeby bardziej świadomie i szczęśliwie wejść w macierzyństwo. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Masturbacja - 9 najczęstszych pytań o samozaspokojenie!

Masturbacja to jeden z największych tematów tabu - dlaczego tak się dzieje? Czy kobiety się masturbują? Czy masturbacja w związku jest normalna? Kiedy masturbacja może być niebezpieczna, a kiedy może przynosić korzyści? 

CZYTAJ WIĘCEJ