kolejna ciąża po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
foxylady wrote:Dwie Panie w drzwiach, zapraszałam do środka ale nie chciały wejść. Żadnej rozmowy, tylko podpis. Jedna tylko na odchodne tak mnie obcięła wzrokiem, że poczułam wyrzuty sumienia, że robię coś złego. Ale szybko mi przeszło na zwolnieniu juz jestem trochę, jakoś zaraz po badaniach prenatalnych poszłam na nie. No ciekawe czy to by było na tyle, czy jeszcze będą mnie w jakiś sposób kontrolować...
Rutynowa kobtrola, czy na L4 siedzisz w domu, czy na wakacjach we Wloszech
Nawet jesli masz ze chory moze chodzic, to nie znaczy ze cholera wie gdzie.
Mozesz wyjsc do lekarza, na badania, zrobic podstawowe zakupy - ale trzymajcie np. paragon z apteki, bo gdyby nie było Was nie bylo w domu w czasie kontroli, to musicie sie wytlumaczyc gdzie bylyscie.
To o tym kiedys Alciak pisala. Rzadko kiedy wzywaja ciezarne do siebie, na kontrole zasadnosci zwolnienia.
Ale sprawdzanie gdzie jest chora ciezarna jest dosc czeste.
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Zbliżone do moich, czyli chyba ok ja dziś idę na wizytę to się upewnię.
Nie wiem jak bardzo poleciała Ci morfologia, ale mój lekarz mówi, że to normalne, mi ostatnio hemoglobina trochę podskoczyła do 11, bo już na 10 miewałam. Hematokryt mam w gorszym stanie ok 30-31 ale lekarz mnie pocieszał, że najgorszy przełom jest w 30 tygodniu, wtedy dopiero poleci w dół, ale żebym się mocno nie przeraziła, bo to jest normalne, potem sobie powoli będzie wracało do "normalności". Żelaza to mi nawet nie zlecają do badania, bo mówią, że to nie ma sensu, ale jak robili mi ferrytynę to wyszło, że nie mam żadnych zapasów żelaza w sobie bardzo się bałam na początku ciąży, że morfologia poleci mi mocno, bo ja standardowo miewałam takie słabsze wyniki, ale widocznie jednak męczarnie z żelazem zapobiegły większym spadkom.JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Hemoglobina 11.2, hematokryt 31. Póki co ratuję się domowymi, naturalnymi sposobami ale jak tak dalej będzie to będę musiała sięgnąć po żelazo w tabletkach.
jak tam po wizycie Alciak? kiedy jakieś usg?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2016, 20:43
Nikoludek
27.12.2016 r., 4180g -
Czyli mamy tak samo, jak przystało ma bliźniacze ciąże tylko, że ja bez leków miałabym pewnie jeszcze gorzej jeśli do tej pory nie brałaś żelaza to zacznij od małej dawki. Mi żelazo polepsza jakość życia, kiedyś myślałam, że jestem leniwa, bo ciągle mi się nic nie chce, ale to był efekt spadku morfologi, jak biorę żelazo to mam więcej energii, siły i ochoty do życia
Wizyta raczej była dziś taka do odbębnienia, doktor mnie zbadał, sprawdził tętno dzidziusia, chwilę porozmawialiśmy o moim twardym brzuchu i rozstępach i koniec. Najbliższe USG 4.10, bo ja chodzę do dwóch lekarzy. Pani Doktor robi USG co miesiąc, a Pan Doktor raz na trymestr oboje przyjmują mnie prywatnie, a mają inne podejście, dodam, że są z jednego szpitala, przez przypadek dowiedziałam się, że Pan Doktor jest przełożonym Pani DoktorMorgiana, foxylady lubią tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Cześć Dziewczyny,
dołączam do Was po stracie maluszka ponad dwa miesiące temu, które dość mocno przeżywam do dziś.
Tak się składa, że podejrzewam, że być może znów jesteśmy w ciaży, choć nie jest to jeszcze pewne. Lekarz kazał mi brać 3 dni po skoku temperatury encorton, małą dawkę, 2,5, i duphaston. A gdy już bedziemy wiedzieli, że jestem na pewno w ciąży dołączą do tego zestawu jeszcze zastrzyki clexanne. Chciałam zapytać, czy może któraś z Was też brała takie leki podczas ciąży? Co jeszcze mogłabym brać, by zapobiec stracie kolejnego dziecka? Strasznie się boję ,śni mi się codziennie, że maluszek nie może się zagnieździć, a ja o niczym nie wiem i nie mogę mu pomóc..
Czy również tak miałyście, że mimio wykonania mnóstwa badań - ana1, ana2, homocysteina, prolaktyna, estradiol, TSH, FT i inne - żadne nic nie wykazało i tak naprawdę nie wiecie, jaka była przyczyna poronienia? U mnie wyszedł tylko niedobór wit. b12, ale być może właśnie wskutek krwawienia po poronieniu?
Cieszę się, czytając, że niektóre z Was po tych trudnych przeżyciach przebrnęły już przez te najgorsze okresy ciąży i że wszystko jakoś się układa..
Pozdrawiam! -
Witaj Ann.
Szukałam przyczyny poronień na własną rękę, bo od lekarzy słyszałam, że to był przypadek, przyczyny tej nie znalazłam. Po poronieniu i ciąży pozamacicznej miałam półroczną, obowiązkową przerwę w staraniach, potem przez 9 msc nie mogłam zajść w ciążę i znowu szukałam przyczyny, myślałam, że nigdy się już nie uda. Na końcu naszej drogi starań trafiłam z mężem do androloga, rzucił nową teorię, że przyczyną poronień mogą być gorsze wyniki nasienia męża, w końcu jednak udało mi się zajść w ciążę, w czasie kiedy jego wyniki nie były najgorsze.
Myślę, że możesz na swojej drodze spotkać 3 lekarzy, jeden z nich będzie za L4 i odpoczywaniem, a drugi niekoniecznie, ale dla Twojego komfortu wypisze zwolnienie, trzeci typ powie, że L4 nie jest niepotrzebne. Ja byłam na zwolnieniu od początku, lekarz zaproponował, ja nie dyskutowałam, ale myślę, że wiele kobiet na moim miejscu bez moich doświadczeń nie wzięłoby zwolnienia, bo uznałoby je za niepotrzebne. Nie miałam wskazań do leżenia od lekarza, razem z mężem ustaliliśmy, że pewnych czynności nie wykonuję w domu, oszczędzam się i odpoczywam, za długo czekaliśmy na to maleństwo, żeby to zaprzepaścić, a jak wspomniałam nie znaliśmy przyczyny poprzednich poronień więc np. nie sprzątałam mieszkania, a w szczególności łazienki czy kuchni, przy której używa się środków chemicznych itd. Po pierwszym trymestrze wróciłam na miesiąc do pracy, pod koniec tego czasu, na kilka dni przed wizytą u lekarza na koniec dnia pracy i popołudniami zaczął mnie pobolewać brzuch, trudno określić powód, może zmęczenie, może stres, lekarz od tej pory znowu kazał mi iść na zwolnienie i prowadzę raczej kanapowy styl życia ze spokojnymi spacerami
Od początku pozytywnego testu brałam duphaston, potem luteinę, acard i witaminy prenatalne. Acard odstawiłam w 13 tygodniu i odpukać póki co wszystko jest dobrze czego i Tobie życzę! Najtrudniejszy jest początek, potem to już jakoś leciJULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Ann26 wrote:Cześć Dziewczyny,
dołączam do Was po stracie maluszka ponad dwa miesiące temu, które dość mocno przeżywam do dziś.
Tak się składa, że podejrzewam, że być może znów jesteśmy w ciaży, choć nie jest to jeszcze pewne. Lekarz kazał mi brać 3 dni po skoku temperatury encorton, małą dawkę, 2,5, i duphaston. A gdy już bedziemy wiedzieli, że jestem na pewno w ciąży dołączą do tego zestawu jeszcze zastrzyki clexanne. Chciałam zapytać, czy może któraś z Was też brała takie leki podczas ciąży? Co jeszcze mogłabym brać, by zapobiec stracie kolejnego dziecka? Strasznie się boję ,śni mi się codziennie, że maluszek nie może się zagnieździć, a ja o niczym nie wiem i nie mogę mu pomóc..
Czy również tak miałyście, że mimio wykonania mnóstwa badań - ana1, ana2, homocysteina, prolaktyna, estradiol, TSH, FT i inne - żadne nic nie wykazało i tak naprawdę nie wiecie, jaka była przyczyna poronienia? U mnie wyszedł tylko niedobór wit. b12, ale być może właśnie wskutek krwawienia po poronieniu?
Cieszę się, czytając, że niektóre z Was po tych trudnych przeżyciach przebrnęły już przez te najgorsze okresy ciąży i że wszystko jakoś się układa..
Pozdrawiam!
Witaj Ann!
Ja jestem po 6 stratach i tak naprawdę niewykrytej ich przyczynie pomimo wielu badań. Za każdym razem dokładano mi nowe leki i tak naprawdę nie wiem, w końcu który z nich zadziałał i czy w ogóle była to ich kwestia, czy może fakt, że z mężem odpuściliśmy. Szczerze mówiąc, bardzo fajnie, że twój lekarz już po pierwszej stracie poważnie podszedł do sytuacji i przepisał Ci leki. Ja od początku tej ciąży byłam na luteinie 3x100mg, encortonie 10mg do 18 tyg., kwasie foliowym 5mg., acardzie 75mg., clexane 40 mg., plus leki na nadciśnienie i pregna. Pocieszające jest również to, że jesteś po jednej stracie, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. Wydaje mi się, że najgorsze są sytuacje kiedy wszystkie możliwe badania wychodzą ok., a tracimy kolejne ciąże. U ciebie mam nadzieję była to po prostu sytuacja losowa. Moja szwagierka również poroniła, a następnie zaszła w zdrową donoszoną ciążę i dziś na dwuletnią śliczną córeczkę. Wiadomo jednak, że strata maluszka odbija się piętnem i kolejna ciąża spędza sen z powiek, napawa strachem i niepokojem. Nie ma na to złotego środka i dobrej rady jak przez to dzielnie przebrnąć. Na pewno pomocne jest zwierzanie się z lęków i obaw, utwierdzanie, że ataki paniki się zdarzają, wylewanie żalu, że najbliżsi nie zawsze rozumieją i wspierają. Trzymam kciuki, aby wszystko tym razem poszło dobrze.Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Ann26 wrote:Mam jeszcze pytanie o ciążę po poronieniu - czy ona jest już zawsze zagrożona? Lekarz powiedział, ze gdy tylko zajdę w ciążę, od razu na L4... Jak jest u WAS? Czy musicie leżeć, faktycznie, całą ciążę? Czy może tylko jeden trymestr?Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Alciaku - prześledziłam już wcześniej Twoją historię, widziałam, że sporo przeszłaś. Cieszę się, że się udało teraz i że wszystko jest na jak najlepszej drodze.
Granat - przykro mi i faktycznie nie potrafię sobie wyobrazić tylu strat (choć... jakieś pół roku temu, gdy znajoma poroniła, również mówiłam, że nie potrafię sobie tego wyobrazić i nie sądziłam, że może mnie to spotkać.).
U mnie sytuacja jest właściwie skomplikowana - choruję na miastenię, to takie neurologiczne schorzenie, które już od paru lat prawie wcale mi nie dokucza. Choć od neurologa dowiedziałam się, że nie ma przeciwwskazań do ciąży, to naprotechnolog, do której udałam się po tej stracie, rozważa, czy może jakieś moje przeciwciała nie zaatakowały maluszka.
A tak..nie chodzę do ginekologa, tylko do naprotechnologa - byłam u kilku ginekologów, nie chcieli za bardzo pomóc, sądzili, że tak już po prostu bywa, jedna pani powiedziała nawet, że to dobrze, bo może urodziłby się jakiś chory? A mi pękało serce, gdy to słyszałam, bo oddałabym wszystko, by był z powrotem z nami, choćbym miało być ciężko. Miałam też problem z wydobyciem informacji, jakie badania mogłabym zrobić.
Cieszę się bardzo, czytając, że u Was troszkę się już poukładało i że są jakieś szanse, że i nam się urodzi jakiś zdrowy, dorodny bobas -
Hej Ann,
Nie ma co sie foszyc na lekarzy, ktorzy mowia, ze tak po prostu bywa, bez zadnej konkretnej przyczyny... Mowia prawde.
Szacuje sie ze nawet ponad 80% ciaz konczy sie wczesnym poronieniem, czesto kobieta nawet nie wie, ze byla w ciazy, bo poronila np w 5 tygodniu i myslala ze ot, okres kilka dni pozniej...
My to inna historia, bo sie staralysmy, wiedzialysmy od samego początku, wiec i o stratach wiemy
Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze jak sie zacznie ontym rozmawiac, to nagle sie okazuje, ze wiele znajomych przchodzilo przez to samo, tylko malo kto o tym mowi...
U mnie tez zadnej przyczyny. Stalo sie. Moze poszedl skrzep krwi, moze doszlo do jakiejs mutacji...
Teraz od pozytywnego wyniku beta hcg biore clexane, pozniej doszla luteina, teraz jeszcze scopolan.
Na zwolnieniu jestem od poczatku ciazy, ale moge chodzic, mam sie tylko oszczedzac.
Nie panikuj (hahaha, powiedziala ta co wcale nie panikuje :p), dbaj o siebie i badz dobrej mysli!
To naprawde mogl byc przypadek, i teraz bedzie wszysyko ok!foxylady lubi tę wiadomość
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
A tak z innej bajki - macie moje Drogie jakies patenty na ból krzyza?
Nawala mnie tak, jakby korzonki, az promieniuje na biodra i posladki
Chodze jak paralityk jakis, wiem ze nie moge sie zadnym voltarenem itp smarowac i nie mam juz pomyslu zupelnie co robic
A boli jak diabli ;(
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc -
Ja zamówiłam tą cudowną poduszkę, jak tylko przyszła, leży obok łóżka, a mi ból jak ręką odjął nagle mi się zmniejszył, od miesiąca to mam takie delikatne pobolewanie, że tylko raz smarowałam się amolem mi Pan Doktor to mówił, że nawet amolu nie można... tylko jak mnie łapał taki nerwoból, że nie szło nawet siedzieć to nie mogłam wytrzymać bez niczego! Pani Doktor pozwolila mi nawet Voltaren ku mojemu zdziwieniu! Też zalecali mi basen, tylko, że ja nie umiem pływać
Morgiana lubi tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Morgiana wrote:A tak z innej bajki - macie moje Drogie jakies patenty na ból krzyza?
Nawala mnie tak, jakby korzonki, az promieniuje na biodra i posladki
Chodze jak paralityk jakis, wiem ze nie moge sie zadnym voltarenem itp smarowac i nie mam juz pomyslu zupelnie co robic
A boli jak diabli ;(
Ja jestem posiadaczką dyskopatii lędźwiowej i teraz kiedy brzuch duży nieźle daje mi w kość ból pleców.Pomagają masaże (na maści bursztynowej),ciepłe natryski i wbrew pozorom chodzenie, najgorzej jak się zalegnę i mam wstać.Morgiana lubi tę wiadomość
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Basen odpasa, bo ja tez nie umiem plywac
Wylezalam sie w wannie i troche lepiej... Spacerowalam dzis sporo, wlasnie w nadziei ze troche odpusci, wiec moze to tez pomogło... Jutro bede testować dalej
Kostek ur 18.01.2017, 2550g, 52cm
Fasolka [*] 23.12.2015, 8tc