Plamienie we wczesnej ciąży
-
WIADOMOŚĆ
-
nowaa91. wrote:Ja tyle co przed, czyli Wit D, żelazo (walczyłam z niedoborami) i pregna start bo jeszcze mi została a co będę wyrzucać jak witaminy nie różnią się od tych w ciążowych suplach 😀 suplementowac zaczęłam kwas foliowy jeszcze zanim zaczęliśmy starania ale potem przerzuciłam się na pregne i tam kwas foliowy też jest. A wy?
No mi kazal pregne Plus wlasnie zażywać ale 1 trymestr to bez żelaza.. dopiero w 2 zaczac z żelazem przyjmować bo mowil ze w 1 trymestrze sie nie powinno żelaza brac.. ( nie zagłębiałam się w to) no ale tylko to biorę.. -
Dor87 wrote:Cóż u mnie chyba nie najlepiej. O 21 dostałam silnego krwawienia. Pojechałam na sor. Lekarz powiedział, że według niego pęcherzyki są, ale wygladaja na mniejsze niż powinny być ( być może zaczęły się obkurczać) powiedział, że krwawienie silne, ale dopóki nie powtórzymy bety to niczego nie będzie przesadzać. Zostałam w szpitalu i czekam, pewnie na najgorsze.
I jak u Ciebie sytuacja się rozwinęła? -
Hej, u mnie niestety najgorszy ze scenariuszy. Usłyszałam, że ciążę obumarly. Miałam powtarzane bhcg- hormon spada. W dniu przyjęcia lekarka na izbie nie była w stanie określić nic poza tym, że widzi dwa pęcherzyki, bez zarodkow:( wczoraj już ich nie uwidoczniono w badaniu. Dostałam tabletki na wywolanie i przeżyłam najgorsze chwilę w moim życiu. Bol, drgawki, zimne poty i omdlenia. Niestety, coś tam niby ruszyło, ale macica się nie oczyszcza tak jak powinna. Dzis pewnie podejmą decyzję o zabiegu. Jestem załamana, bo nie dość, że tyle cierpienia to jeszcze strach przed powikłaniami po lyzeczkowaniu, które pewnie będzie wymagało dłuższej przerwy od starań.
Cóż mój cud niestety dobiega końcaWiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia, 06:51
-
Dor87 wrote:Hej, u mnie niestety najgorszy ze scenariuszy. Usłyszałam, że ciążę obumarly. Miałam powtarzane bhcg- hormon spada. W dniu przyjęcia lekarka na izbie nie była w stanie określić nic poza tym, że widzi dwa pęcherzyki, bez zarodkow:( wczoraj już ich nie uwidoczniono w badaniu. Dostałam tabletki na wywolanie i przeżyłam najgorsze chwilę w moim życiu. Bol, drgawki, zimne poty i omdlenia. Niestety, coś tam niby ruszyło, ale macica się nie oczyszcza tak jak powinna. Dzis pewnie podejmą decyzję o zabiegu. Jestem załamana, bo nie dość, że tyle cierpienia to jeszcze strach przed powikłaniami po lyzeczkowaniu, które pewnie będzie wymagało dłuższej przerwy od starań.
Cóż mój cud niestety dobiega końca
Jejku... ogromnie Ci wspolczuje..wiem co przeżywasz bo sama jestem po jednym poronieniu też zatrzymanym ( zarodek obumarł w 10tc)
Najlepiej byłoby jakbys sie po tabletkach sama zaczęła oczyszczać.. szybko wróciłabyś do siebie i do starań o kolejny cud. No ale czasem nie jest nic po naszej myśli..tulę mocno i mam nadzieje ze jakos sie trzymasz. 😔❤️
Teraz najwazniejsze zebys jak najszybciej wróciła do siebie... I zadbała o swoje zdrowie psychiczne❤️ w tej chwili to bardzo ważne.. maz jest z Tobą ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia, 11:01
-
Dzis wrocilam do domu. Mąż mógł praktycznie cały czas być ze mną, co było ważne zwłaszcza w momencie, gdy strasznie męczyłam się po artrotecu oraz przed i po zabiegu. I powiem szczerze, że choć cała sytuacja była dla mnie mega ciężka i stresująca, to muszę docenić szpital. Bo od samego początku wykazali się wielką empatią. Personel pomocny, lekarze spokojnie i dokładnie wszystko tłumaczyli, pokazywali. Położne często przychodziły i pytały o samopoczucie. Pierwszą noc spedzilam w osobnej sali i mąż mógł ze mna zostac do 24 (na izbę przyjechaliśmy okolo 21, a juz przed 22 bylam po badaniach na sali). Następnego dnia mógł już być w szpitalu o 7. Drugiego dnia pielęgniarka rano poinformowała mnie, że ze względu na dużą ilość zabiegów, do mojej sali dołączą dwie pacjentki i żebym wybrala sobie najbardziej komfortowe miejsce i zapytala czy potrzebuje parawanu (odmówiłam, bo nie chciałam w ten sposób się izolować, ale nie powiem, że byłam zdziwiona takim postępowaniem) W szpitalu poinformowano mnie tez o wszystkich przysługujących mi prawach i co było dla mnie szokiem przeproszono, że szpital nie świadczy w tej chwili wsparcia psychologicznego, ale zawsze mam możliwość skorzystania z takiej pomocy w ramach nfz. I choć sama sytuacja była była dla mnie trudna, to muszę przyznać, że szpital stanął na wysokości zadania.
-
@Dor87, piszę, bo chcę żebyś wiedziała, że wiem co czujesz. Pierwszą ciążę też straciłam w 8tc, puste jajo płodowe. Swoje poronienie przeżyłam w taki sam sposób jak Ty, też wymagałam łyżeczkowania. Też się bałam i dochodziłam do siebie psychicznie kilka tygodni. W tamtym bolesnym dla mnie czasie bardzo pomogły mi spacery i regularny wysiłek fizyczny.
Pierwsza ciążę straciłam w lutym 2024, a w maju test pokazywał upragnione dwie kreski.
26.01.2025 na świat przyszedł mój pierwszy syn Wiktor.
Wiem, że to dla Ciebie teraz bardzo trudny czas, ale to minie. Jesteś silna i dasz radę to przepracować.
Wspieram Cię wirtualnym przytulasem. Trzymaj się i dochodź do siebie w spokoju. Na swoim przykładzie wiem, że po wielkim cierpieniu przychodzi wielkie szczęście. Trzeba tylko mieć wiarę, że się uda i dać sobie czas. -
Dor87 wrote:Dzis wrocilam do domu. Mąż mógł praktycznie cały czas być ze mną, co było ważne zwłaszcza w momencie, gdy strasznie męczyłam się po artrotecu oraz przed i po zabiegu. I powiem szczerze, że choć cała sytuacja była dla mnie mega ciężka i stresująca, to muszę docenić szpital. Bo od samego początku wykazali się wielką empatią. Personel pomocny, lekarze spokojnie i dokładnie wszystko tłumaczyli, pokazywali. Położne często przychodziły i pytały o samopoczucie. Pierwszą noc spedzilam w osobnej sali i mąż mógł ze mna zostac do 24 (na izbę przyjechaliśmy okolo 21, a juz przed 22 bylam po badaniach na sali). Następnego dnia mógł już być w szpitalu o 7. Drugiego dnia pielęgniarka rano poinformowała mnie, że ze względu na dużą ilość zabiegów, do mojej sali dołączą dwie pacjentki i żebym wybrala sobie najbardziej komfortowe miejsce i zapytala czy potrzebuje parawanu (odmówiłam, bo nie chciałam w ten sposób się izolować, ale nie powiem, że byłam zdziwiona takim postępowaniem) W szpitalu poinformowano mnie tez o wszystkich przysługujących mi prawach i co było dla mnie szokiem przeproszono, że szpital nie świadczy w tej chwili wsparcia psychologicznego, ale zawsze mam możliwość skorzystania z takiej pomocy w ramach nfz. I choć sama sytuacja była była dla mnie trudna, to muszę przyznać, że szpital stanął na wysokości zadania.
Dobrze ze juz masz to za sobą.. I jestes juz w domku. Będzie łatwiej dojsc do siebie niz w szpitalnych ścianach..
Fajnie ze mialas wsparcie w szpitalu.. I ze takie podejście tam mieli.
Ogromnie Ci wspolczuje.. ale jestes silna kobieta. Po burzy zawsze wychodzi słońce takze wracaj do zdrowia
tyle czasu ile potrzebujesz... i działajcie dalej. 🤞❤️ jeszcze będzie pieknie.🤞Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego, 01:49
-
Maddelainen wrote:U mnie o dziwo też lekko okrągły, zawsze miałam płaski. W pierwszej ciąży, nawet na końcówkę ciąży to ten brzuch był taki malutki 😅
Ja jestem prawie w 9 tc. Nie mogę się doczekać i jestem pełna stresu czy na pewno tam wszystko jest okej.
Byleby nasze ciążę już były do końca nudne. 😀 -
Greeneyes wrote:A ja tydzień temu podjęłam próbę zmniejszenia dawek duphastonu i znowu dziś u mnie plemienie … 12tc słabo mi od rana z nerwów, że znowu. Mam nadzieję, że progesteron jest winowajca
A jaki kolor? Brązowy?
U mnie zolte uplawy były wynikiem infekcji z pochwy oraz zapaleniem pęcherza. Totalnie bezobjawowe...👩+🧔♂️+👱+🐶
2020 👶 💙
30.12.2024 ⏸️
https://www.tickerfactory.com] -
Maddelainen wrote:A jaki kolor? Brązowy?
U mnie zolte uplawy były wynikiem infekcji z pochwy oraz zapaleniem pęcherza. Totalnie bezobjawowe...
Na dodatek wykryli u mnie wcześniej cukrzycę ciążową.. a badałam w zeszłym roku 2 razy cukier i był idealny -
Greeneyes wrote:Brązowe a gin odpisał że mam wrócić do poprzedniej dawki proga. W tamtym tygodniu robiłam mocz i jest ok. A jak sprawdzili u Ciebie że masz infekcję ?
Na dodatek wykryli u mnie wcześniej cukrzycę ciążową.. a badałam w zeszłym roku 2 razy cukier i był idealny
Robiłam badania, bo miałam wizytę 12.02, w tym mocz i wyszły bakterie.
A podczas badania wziernikiem u ginekologa wyszla infekcja.
Ja choruje na insulinoopornosc więc cukrzycę ciążową na pewno znów będę mieć.
Badałaś wcześniej tylko glukoza na czczo? Z reguły cukrzyca ciążowa wychodzi po badaniu z glukoza, ta po godzinie i po dwóch.
O tyle dobrze, że plamienia brazowe, i duphaston daje rade, ja bym brała już cała ciążowe przecież nie zaszkodzi.
Mi też lekarz niedługo będzie przepisywał luteine doraźnie, z powodu skrajacej sie szyjki w pierwszej ciąży. Wtedy brałam 3x luteine, 3x duphaston i dziecio zdrowe👩+🧔♂️+👱+🐶
2020 👶 💙
30.12.2024 ⏸️
https://www.tickerfactory.com] -
Maddelainen wrote:Robiłam badania, bo miałam wizytę 12.02, w tym mocz i wyszły bakterie.
A podczas badania wziernikiem u ginekologa wyszla infekcja.
Ja choruje na insulinoopornosc więc cukrzycę ciążową na pewno znów będę mieć.
Badałaś wcześniej tylko glukoza na czczo? Z reguły cukrzyca ciążowa wychodzi po badaniu z glukoza, ta po godzinie i po dwóch.
O tyle dobrze, że plamienia brazowe, i duphaston daje rade, ja bym brała już cała ciążowe przecież nie zaszkodzi.
Mi też lekarz niedługo będzie przepisywał luteine doraźnie, z powodu skrajacej sie szyjki w pierwszej ciąży. Wtedy brałam 3x luteine, 3x duphaston i dziecio zdrowe
Tak robiłam 2 razy glukozę w ciąży i 2 wyszła już 95 w tedy kazał zrobić krzywą i wyszło, że mam…. Dziś z rana mam więcej jak wczoraj brązowych plamien tak jak w grudniu… głowa szaleje -
Greeneyes wrote:Tak robiłam 2 razy glukozę w ciąży i 2 wyszła już 95 w tedy kazał zrobić krzywą i wyszło, że mam…. Dziś z rana mam więcej jak wczoraj brązowych plamien tak jak w grudniu… głowa szaleje
I jak sytuacja? Dalej plamisz?👩+🧔♂️+👱+🐶
2020 👶 💙
30.12.2024 ⏸️
https://www.tickerfactory.com] -
Maddelainen wrote:I jak sytuacja? Dalej plamisz?
A u Ciebie co w ogóle jak dzidzia ile ma ?
Ja byłam w tamtym tygodniu i piękne 4,45 cm się wierciło i już słyszałam serduszko ❤️ w czwartek prenatalne 😱 -
Greeneyes wrote:No dalej ale mniej już jak wczoraj. Przez dzień 2 kropki najwięcej z rana. Wiesz co mam sensor i po zażyciu proga widzę że mi idzie cukier do góry ciekawe 🤔
A u Ciebie co w ogóle jak dzidzia ile ma ?
Ja byłam w tamtym tygodniu i piękne 4,45 cm się wierciło i już słyszałam serduszko ❤️ w czwartek prenatalne 😱
A kiedy masz wizytę? Pewnie faktycznie wszystko wina progesteronu.
Ja byłam na wizycie we wtorek i miała ponad 3 cm, prenatalne mam 28.02.
Daj znać po prenatalnych, i najlepiej żeby zmierzyli Ci też szyjkę.👩+🧔♂️+👱+🐶
2020 👶 💙
30.12.2024 ⏸️
https://www.tickerfactory.com] -
Maddelainen wrote:A kiedy masz wizytę? Pewnie faktycznie wszystko wina progesteronu.
Ja byłam na wizycie we wtorek i miała ponad 3 cm, prenatalne mam 28.02.
Daj znać po prenatalnych, i najlepiej żeby zmierzyli Ci też szyjkę.