Potwierdzone pierwsze objawy ciąży :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
ilae, jak nie masz ochoty jeść i nie jest Ci niedobrze to nie jedz - na razie to tylko pęcherzyk, dopiero będzie powstawał zarodek - moim zdaniem nie ma jeszcze zwiększonego zapotrzebowania na jedzenie
Ja poszłam do lekarza jak tylko wyszedł pozytywny test - Pani dr zleciła mi masę badań, zobaczyła że jest pęcherzyk i powiedziała, żeby wrócić za 2 tygodnie, bo wtedy powinno być serduszko i było ale miałam już wszystkie badania więc kolejna wizyta nie była już o niczym, tylko omówiłyśmy co dalej -
sarcia123 wrote:Ja tez potonilam ciaze w 6 tygodniu i nie robie z tego tragedii i nikomu sie nie zale, a to była nauczka bo wtedy tez sie wszystkim pochwaliłam i teraz wiem co ludzie mysla jak die im mowi ze jedt sie w 4 tc
Brawo Ty, a co do mnie ja nie robię z tego tragedii, bo to jest tragedia i nie Tobie to oceniać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 sierpnia 2016, 08:57
Beattkie lubi tę wiadomość
-
ilae wrote:Próbuje pic kubusie i jest jakies chociazby herbatniki czy biszkopty, ale srednio mi to idzie a trzyma mnie juz z drugi tydzien, tylko zanim sie dowiedzialam to jakos latwiej bylo mi sie zmusic cokolwiek zjesc
Nie polecam Kubusia. Zawiera syrop glukozowo fruktozowy który powoduje zgagę i jest robiony częściowo z zagęszczonych soków. Czyli jest raczej niezdrowy Lepiej pić zwykłe przeciery pasteryzowane, np Tymbark Vitamini. O wiele lepiej "wchodzi"Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 sierpnia 2016, 10:30
Beattkie lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nigdy nie myślałam o swoim dziecku jako o zarodku. Było to od początku moje dziecko. Żaden zarodek, blastocysta czy jak to można inaczej nazwać. I nie ferowałabym wyroków sarcia. To że dla Ciebie nie była to tragedia nie oznacza, że każdy ma odczuwać jak Ty. I od razu odpieram Twoje zarzuty, że się wtrącam. Piszesz na forum to każdy może komentować Twoje wypowiedzi. W ogóle przyjmujesz jakieś słowa krytyki? Czy uważasz, że masz zawsze rację? Jeśli tak to współczuję serdecznie.
Beattkie, Emi36, JustynaK90 lubią tę wiadomość
-
Wszystko zależy od nastawienia i właśnie jak się o tym myśli. Ja bym radziła nie myśleć o dziecku aż do końca pierwszego trymestru.. w razie niepowodzenia mniej się to przeżywa, proste. Jedyne czym ja byłabym zawiedziona to stracony czas i poświęcenie się. Nie ma co się nakręcać.. osobiście nie rozumiem kobiet które świrują na puncie dziecka jak tylko wyjdzie im test pozytywny. Przecież to jedynie znaczy, że jest szansa na dziecko.. a nie żaden pewniak.. No ale każda z nas jest inna.. jedne wierzą w Boga inne nie i mają więcej pokory do natury.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 sierpnia 2016, 15:16
-
AnnaE to też wiele zależy od tego czy ciąża jest niespodziewana czy się o nią walczy. Ja walczyłam 1,5 roku i nie mogłam na luzie totalnie do tego podejść.. jakbym tej ciąży nie utrzymała to by to dla mnie było trudne do przeżycia. Każdy ma inne podejście zgadzam się. Ale należy zdanie innych szanować a nie pisać, że czyjaś tragedia jest dla kogoś śmieszna bo 6 tc to nie ciąża.. 6 tc jest tak samo ważny jak 10, 20 czy 25.
Emi36 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnnaE. wrote:Wszystko zależy od nastawienia i właśnie jak się o tym myśli. Ja bym radziła nie myśleć o dziecku aż do końca pierwszego trymestru.. w razie niepowodzenia mniej się to przeżywa, proste. Jedyne czym ja byłabym zawiedziona to stracony czas i poświęcenie się. Nie ma co się nakręcać.. osobiście nie rozumiem kobiet które świrują na puncie dziecka jak tylko wyjdzie im test pozytywny. Przecież to jedynie znaczy, że jest szansa na dziecko.. a nie żaden pewniak.. No ale każda z nas jest inna.. jedne wierzą w Boga inne nie i mają więcej pokory do natury.
Rzeczywiście zależy od kobiety. Bo nie myśleć o dziecku do końca 1 trymestru to moim zdaniem duże ryzyko i przez vos takiego można już przez złe prowadzenie ciąży mieć dziecko niepełnosprawne czy np z płodowych zespołem alkoholowym. -
Beattkie wrote:Rzeczywiście zależy od kobiety. Bo nie myśleć o dziecku do końca 1 trymestru to moim zdaniem duże ryzyko i przez vos takiego można już przez złe prowadzenie ciąży mieć dziecko niepełnosprawne czy np z płodowych zespołem alkoholowym.
Nie o takie "nie myślenie" mi chodziło.. Bardziej o to że zarodek to dla mnie nie dziecko. Oczywiście absolutnie należy o siebie dbać i chodzić do gina dlatego napisałam o ewentualnie straconym czasie i poświęceniu się. -
nick nieaktualnydiewuszka86 wrote:AnnaE to też wiele zależy od tego czy ciąża jest niespodziewana czy się o nią walczy. Ja walczyłam 1,5 roku i nie mogłam na luzie totalnie do tego podejść.. jakbym tej ciąży nie utrzymała to by to dla mnie było trudne do przeżycia. Każdy ma inne podejście zgadzam się. Ale należy zdanie innych szanować a nie pisać, że czyjaś tragedia jest dla kogoś śmieszna bo 6 tc to nie ciąża.. 6 tc jest tak samo ważny jak 10, 20 czy 25.
Moja ciąż jest spontaniczna i musze przyznać, że od pierwszych dni po zapłodnieniu kiedy zrozumiałam, że jestem w ciąży czułam się mama dziecka, a nie zarodka... i ciąża stała się moim 1 okiem w głowie. Nie było nic ważniejszego:)
Diewuszka podzielam Twoje zdanie, ale ja to już kończę temat bo to jak z aborcja...
Jakaś matka ostatnio w 20tc ja wykonała bo powiedziała, że jak nie urodzone to się nie liczy.... (chodzi o to, że jesteśmy różne i mamy różne podejscie)Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 sierpnia 2016, 15:55
-
diewuszka86 wrote:AnnaE to też wiele zależy od tego czy ciąża jest niespodziewana czy się o nią walczy. Ja walczyłam 1,5 roku i nie mogłam na luzie totalnie do tego podejść.. jakbym tej ciąży nie utrzymała to by to dla mnie było trudne do przeżycia. Każdy ma inne podejście zgadzam się. Ale należy zdanie innych szanować a nie pisać, że czyjaś tragedia jest dla kogoś śmieszna bo 6 tc to nie ciąża.. 6 tc jest tak samo ważny jak 10, 20 czy 25.
Racja diewuszka należy się szanować wzajemnie, tego nie negujęWiadomość wyedytowana przez autora: 15 sierpnia 2016, 15:50
diewuszka86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnnaE. wrote:Nie o takie "nie myślenie" mi chodziło.. Bardziej o to że zarodek to dla mnie nie dziecko. Oczywiście absolutnie należy o siebie dbać i chodzić do gina dlatego napisałam o ewentualnie straconym czasie i poświęceniu się.
Ok:) dzięki za wyjaśnienie -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny czy bylyscie senne? Tydzień temu zaczęła się u mnie faza na spanie. Przychodzi godz. 13 i jak by mi ktoś zasilanie odłączył. Musze się polozyc i w ogóle nie jestem w stanie funkcjonować. Najgorzej w pracy no i odstawilam kawę wiec się nie pobudze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 sierpnia 2016, 16:44
Aneczka80
-
nick nieaktualnyAneczka80 wrote:Dziewczyny czy bylyscie senne? Tydzień temu zaczęła się u mnie faza na spanie. Przychodzi godz. 13 i jak by mi ktoś zasilanie odłączył. Musze się polozyc i w ogóle nie jestem w stanie funkcjonować. Najgorzej w pracy no i odstawilam kawę wiec się nie pobudze
Ja dopiero koniec 2giego trymestru i początek 3go mogę spać, jeść i nic więcej. Natomiast moja koleżanka z bloku spala cały pierwszy trymestr była tak bezsilna, że mąż brał wolne, żeby jej pomagać -
Aneczka80 wrote:Dziewczyny czy bylyscie senne? Tydzień temu zaczęła się u mnie faza na spanie. Przychodzi godz. 13 i jak by mi ktoś zasilanie odłączył. Musze się polozyc i w ogóle nie jestem w stanie funkcjonować. Najgorzej w pracy no i odstawilam kawę wiec się nie pobudze
Aneczka80, ja mam dokładnie tak jak Ty Dopada mnie obezwładniająca senność i w pracy jest najgorzej - ale mi pomagał spacer dookoła budynku, w którym pracuję Też niestety musiałam odstawić kawę, bo jest mi po niej niedobrze, czego bardzo żałuję, bo myślę, że filiżanka dziennie byłaby zbawieniem
Od jakichś 2 tygodni jest trochę lepiej - nie padam już o 20, tylko o 22-23 Więc wygląda na to, że w drugim trymestrze będę miała więcej energii, czego i Tobie życzę A tymczasem śpij - ile możesz! Dbaj o siebie -
Aneczka80 wrote:Dziewczyny czy bylyscie senne? Tydzień temu zaczęła się u mnie faza na spanie. Przychodzi godz. 13 i jak by mi ktoś zasilanie odłączył. Musze się polozyc i w ogóle nie jestem w stanie funkcjonować. Najgorzej w pracy no i odstawilam kawę wiec się nie pobudze
U mnie I trymestr = ogromna senność, mogłam spać non stop. Nie należy z tym walczyć, widocznie organizm tego potrzebuje. Ja też kawę odstawiłam. W II trymestrze senność mi przeszła.