III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Byłam na trakcie porodowym w szpitalu i czop mi odszedł skurcze były ale nie regularne na ktg wyszły. Powiedzieli, że mogę w nocy urodzić lub w ciągu paru dni jak by coś to mam przyjechać.
Ella, Suzy Lee, justa24, vivien, iśka, иιєиσямαℓиα, polska_dziewczyna, marzycielka29, xcarolinex, pasia27, DzejKej, Adka lubią tę wiadomość
-
michaela wrote:moze instruktorka potrzebuje jeszcze wiecej czasu, to świństwo szybko przychodzi trudno sie go pozbyć.
-
Ella wrote:Chyba nikogo celulit w ciazy nie ominie. Ja mam na nogach, wiedzac jak spadam, wiec nosze stop nice do koloan.
Co jakis czas robie peeling zmielona zurzyta kawa, skaladam kilka dni do pudelka i smaruje sie pod prysznicem. Moja kosmetyczka powiedziala, ze to nawet lepsze niz takie kupowane. A jak poszukac w skladzie takich preperatow to przez jest w nich wyciag z kofeiny. Jednym minusem jest to ze trzeba prysznic potem umyc.
Kawa ladnie nawilza skore, mozna tez dodac oliwy z oliwek i robi sie taka pasta.
Dla bardzo wrazliwej cery mozna uzywac peelingu z platkow owsianych, ten mozna stosowac nawet na twarz.polska_dziewczyna, DzejKej, vivien lubią tę wiadomość
-
Ja myślę że to kwestia diety. Nie samych ćwiczeń.
Nie powiem że nie jem fast-foodów sometimes czy tam słodkiego.
Ale ja wiem jedno i moja mama ma to samo ,jak zaczynam jeść słodkie skóra robi się do dupy. Jak nie jem to super skóra.
Ja dużo masuję ciało tzn uda:) no jestem po kosmetologi. Jak potrafię sobie pomóc tak pomagam. To co natura i genetyka nie da się pomóc...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2013, 19:02
polska_dziewczyna lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny, troszkę mnie nie było i troszkę mi Was brakowało ale dopadł nas wir przeprowadzki, a potem czekanie na wolny termin u montujących internet (jakaś mała firma jest w tym bloku i nie dało rady z dnia na dzień, czekaliśmy w sumie 5 dni licząc weekend- masakra). Mieliśmy lekkie szaleństwo, bo przez 3 dni, kiedy Jasio był u dziadków musieliśmy ogarnąć WSZYSTKO, łącznie z szorowaniem klamek, drzwi, kaloryferów, kontaktów, praniem dywanu, po odświeżenie ścian, położenie pierwszy raz w życiu tapety u Jasia w pokoju, bo były trzy paski w różowe kwiatki po córce właścicieli, zakupy w IKEI i zwyczajne rozpakowywanie kartonów. Ale udało się zrobić wszystko (prócz mycia okien) i to o tyle jestem z nas dumna, że ja nie dość że w zaawansowanej ciąży, to jeszcze mi ten staw akurat wypadł i w niedzielę byłam wręcz mocno ograniczona ruchowo. Najbardziej chyba jestem dumna z tego, że Jasio ma wreszcie swój pokój Pochwalę się:
Ba! JA SIĘ JUŻ ZABRAŁAM nawet za pranie i prasowanie ubranek dla młodego... ciotka i babcie mnie postraszyły, na co ja czekam, że przy takiej ilości ruchu i wysiłku no i że drugie dziecko, to mogę spodziewać się porodu szybciej niż mam termin. Moja mama była zdziwiona, że już prasuję i układam na półkach, ale w sumie zaczęło mi to chodzić po głowie i tak i tak, więc jestem na tym etapie, co niedawno jeszcze Pasia- dziś szczęśliwa mama JUŻ 2 tygodniowego Kacperka!!
Byłam w poniedziałek na USG i dzisiaj byłam u ginekolog. Mały waży 1800 gram, jest już obrócony główką w dół, ma się świetnie, termin przesunął mi o 4 dni szybciej na 15stego października, ale nie zmieniam w liście ciężarówek... a ruchów nie mam po co liczyć, bo co chwilę go czuję. Ostatnio nawet spaceruje z mamusią- nie usypia go kołysanie, tylko macha stópkami po mojej prawej stronie jak chodzę. Zaczął mi się też ten durny, charaktterystyczny kaczy chód , troszkę puchną mi palce, lekarka kazała już schować obrączki i pierścionki do szuflady, szybciej męczą mi się stopy i zaczął pobolewać typowo ciążowo krzyż. Na domiar złego mam po raz trzeci tego lata tą samą infekcję górnych dróg oddechowych... jakieś fatum. Szyjka prawidłowa do etapu ciąży, wyniki też (morfologie robiłam dopiero dzisiaj z racji zamieszania z przeprowadzką, to morfologię jeszcze zobaczę co wyszło)
Co do cellulitu to i ja mam. Jak się chudnie po ciąży to on tez "wysycha" i robi się znacznie mniej widoczny. W ciąży to jeszcze gromadzimy dodatkowo wodę w organizmie i cellulit robi się niemożliwie wyraźny- wiem. Też tak mam. Przeraziła mnie dziś waga u położnej 70,0kg... przytyłam 13 kg (tyle co w całej pierwszej ciąży), a tu jeszcze prawie 2 miesiące przede mną. Chyba muszę ograniczyć colę od której się uzależniłam- serio wiem, że to niedobrze w ciąży ją pić, ale nosi mnie jak nie wypiję paru łyków, a to przeciez ma w cholerę cukru.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 sierpnia 2013, 19:20
иιєиσямαℓиα, polska_dziewczyna, michaela, marzycielka29, pasia27, Adka, Amicizia lubią tę wiadomość
-
a ja byłam dziś na zakupach otworzyli u nas niedawno taki market pepco i maja tam nawet fajne i nie drogie ciuszki dla niemowlat i dzieci.
Kupiłam ubranka i czapeczke łącznie dałam za wszystko 56 zl. Będe tam jeszcze zaglądać.
Lalita2710, иιєиσямαℓиα, m_f, polska_dziewczyna, michaela, marzycielka29, pasia27, Adka, Amicizia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Patuska1992 wrote:Byłam na trakcie porodowym w szpitalu i czop mi odszedł skurcze były ale nie regularne na ktg wyszły. Powiedzieli, że mogę w nocy urodzić lub w ciągu paru dni jak by coś to mam przyjechać.
Daj nam znać -
nick nieaktualnyJa nie mam celulitu ani rozstępów.. ale to chyba geny!
Co do ubrań z Pepco.. mam kilka sztuk i są ok, nie zauważyłam, żeby robiły się "szmaty". Tylko trzeba je prać zgodnie z instrukcją, tj. jeśli coś ma być prane na 30st., to nie pierzemy na 40 ani na 60.. Nie jest to jakaś mega jakość, ale są ok.polska_dziewczyna, justa24, pasia27 lubią tę wiadomość
-
Suzzy Lee moje gratulacje . Podziwiam za porządki, ja nie byłabym w stanie , wszystko robię na raty z przerwami, bo muszę odpocząć.
Ładny pokój Jasia !
Co do pepco to ja też mam stamtąd kilka rzeczy, ale u mnie nie ma aż takiego wyboru co u ciebie justa bo nie widziałam nic z tego co kupiłaś.
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
Suzy Lee wrote:Hej dziewczyny, troszkę mnie nie było i troszkę mi Was brakowało ale dopadł nas wir przeprowadzki, a potem czekanie na wolny termin u montujących internet (jakaś mała firma jest w tym bloku i nie dało rady z dnia na dzień, czekaliśmy w sumie 5 dni licząc weekend- masakra). Mieliśmy lekkie szaleństwo, bo przez 3 dni, kiedy Jasio był u dziadków musieliśmy ogarnąć WSZYSTKO, łącznie z szorowaniem klamek, drzwi, kaloryferów, kontaktów, praniem dywanu, po odświeżenie ścian, położenie pierwszy raz w życiu tapety u Jasia w pokoju, bo były trzy paski w różowe kwiatki po córce właścicieli, zakupy w IKEI i zwyczajne rozpakowywanie kartonów. Ale udało się zrobić wszystko (prócz mycia okien) i to o tyle jestem z nas dumna, że ja nie dość że w zaawansowanej ciąży, to jeszcze mi ten staw akurat wypadł i w niedzielę byłam wręcz mocno ograniczona ruchowo. Najbardziej chyba jestem dumna z tego, że Jasio ma wreszcie swój pokój Pochwalę się:
Ba! JA SIĘ JUŻ ZABRAŁAM nawet za pranie i prasowanie ubranek dla młodego... ciotka i babcie mnie postraszyły, na co ja czekam, że przy takiej ilości ruchu i wysiłku no i że drugie dziecko, to mogę spodziewać się porodu szybciej niż mam termin. Moja mama była zdziwiona, że już prasuję i układam na półkach, ale w sumie zaczęło mi to chodzić po głowie i tak i tak, więc jestem na tym etapie, co niedawno jeszcze Pasia- dziś szczęśliwa mama JUŻ 2 tygodniowego Kacperka!!
Byłam w poniedziałek na USG i dzisiaj byłam u ginekolog. Mały waży 1800 gram, jest już obrócony główką w dół, ma się świetnie, termin przesunął mi o 4 dni szybciej na 15stego października, ale nie zmieniam w liście ciężarówek... a ruchów nie mam po co liczyć, bo co chwilę go czuję. Ostatnio nawet spaceruje z mamusią- nie usypia go kołysanie, tylko macha stópkami po mojej prawej stronie jak chodzę. Zaczął mi się też ten durny, charaktterystyczny kaczy chód , troszkę puchną mi palce, lekarka kazała już schować obrączki i pierścionki do szuflady, szybciej męczą mi się stopy i zaczął pobolewać typowo ciążowo krzyż. Na domiar złego mam po raz trzeci tego lata tą samą infekcję górnych dróg oddechowych... jakieś fatum. Szyjka prawidłowa do etapu ciąży, wyniki też (morfologie robiłam dopiero dzisiaj z racji zamieszania z przeprowadzką, to morfologię jeszcze zobaczę co wyszło)
Co do cellulitu to i ja mam. Jak się chudnie po ciąży to on tez "wysycha" i robi się znacznie mniej widoczny. W ciąży to jeszcze gromadzimy dodatkowo wodę w organizmie i cellulit robi się niemożliwie wyraźny- wiem. Też tak mam. Przeraziła mnie dziś waga u położnej 70,0kg... przytyłam 13 kg (tyle co w całej pierwszej ciąży), a tu jeszcze prawie 2 miesiące przede mną. Chyba muszę ograniczyć colę od której się uzależniłam- serio wiem, że to niedobrze w ciąży ją pić, ale nosi mnie jak nie wypiję paru łyków, a to przeciez ma w cholerę cukru.
Suzy, ale z Was rakiey, ogarnąć wszystko w takim tempie, gratuluje i podziwiam, a pokoik słodziak, tapeta w dinozaury po prostu super.
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
suzyy lee
pokój super..
a za porządki tak konkretne szacun naprawdę
a jesli chodzi o ciuszki w pepco to siostra mi odraziła ( a sama ma córeczke półtoraroczną)... kupiła pare ciuszków i po praniu niestety nie była zachwycona... no ale to też od składu zależy... nieraz trafisz nieraz nie... -
Suzy Lee wrote:W Pepco podobno nie warto kupować, bo jakość wychodzi po kilku praniach... już miałam tam kiedyś zajrzeć, bo dziewczyny zachwycały się cenami, ale zaraz potem porodziły i narzekały, że szmaty im się szybko zrobiły.
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny 3 dni to było szalone tempo, a tu jeszcze wysokie szafy, więc sporo łażenia po krzesłach... tapeta w dinozaury fajna, choć trochę z przypadku, bo wybór w sklepach prawie żaden, odchodzi się od tapet, ja sama chciałam, żeby miał kremowe ściany i wypatrzyłam sobie dużą nalepkę ścienną w stylu jak mają w Pracowni Nitki, ale to by znaczyło remont pokoju na całego. Najtaniej i najszybciej bez brudzenia, było zakleić tapetę w kwiatki inną tapetą, zwłaszcza, że to wynajmowane mieszkanie przecież, a rolka tapety 35 zł + klej i godzinka pracy, a nie 2 dni, zrywanie, gipsowanie, koszty materiałów i brud.
Lalita2710 lubi tę wiadomość