III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
vivien wrote:Ja juz po lekarzu jak pisalam juz w poscioe Suzy Lee mialam dwa skurcze w przeciagu pol godziny na skali 88 ale jak narazie nie sa wogole bolace tylko brzuch twardnieje
Lekarka pomacala,zobaczyla stan wod plodowych powiedziala ze ich ilisc sie zmniejsza ale to jest normalne na tym etapie ciazy.Dala skierowanie na niedziele do szpitala.Mam z lekarzami na miejscu obgadac co bedziemy dalej robic
No coz pozostaje mi dalej czekac....
Przynajmniej jutro pojdziemy jeszcze na dzampreze znajomy konczy 40)) I w sumie fajnie, wszytsko samo się naturalnie pomalutku rozwija, w niedzielę pójdziesz do szpitala i pewnie już zostaniesz do konca:)))
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2013, 15:12
vivien lubi tę wiadomość
-
Vivien mijmy nadziję że nie bd musiała czekać do niedzieli i się rozkręci:))
Ja w ogóle na nic ost smak nie mam nie chce mi się jeść. Jem bo jem ,ale bez szału tzn jeśli chodzi o obiady. Śniadania kolacje i podwieczorki bez problemu.
Yennfer ,hmmm no to mam podobnie jak ty... w nocy śpiąc twardnieje pochodzę twardnieje. Ale ja brałam asmag b (czyli ten zwykły 1 dziennie) ,więc
zwiększę tą dawkę ,może wtedy będzie ok. Skoro ty forte bierzesz 3 dziennievivien lubi tę wiadomość
-
Amicizia wrote:co do ruchów Jasia, zauwazylam ze tak kolo 10-11 lubi sie poruszac, wieczorkiem kolo 18-19 i obowiazkowo okolica 22 jak w zegarku wygibasy na całego. Ogolnei to ciagle się kręci wierci przeciąga, ale o tych trzech porach to tak najintensywniej. Chyba bedzie z niego nocny marek jak rodzice
Gadałam ost z 2 znajomymi na tematintensywności w brzuchu a po za nim.
Obydwie powiedziały że miały dziecki bardzoooooo ruchliwe 24h , a teraz poza są mega śpiochy:D więc ponoć jest na odwrót;) zobaczymy może to tylko ich przypadek;))maia1991 lubi tę wiadomość
-
a co do kredytó to ansz wyniesie nas mniej niz obecny wynajme mieszkania, bedziemy placic jakos kolo 1300 zł niecałych. ALe udalo nam sie kupic na prawde okazyjnie mieszkanie z rynku wtornego. U na sinnej ocji nie bylo, albo wynajac wieksze i drozsze albo wziac kredyt i splacac wlasne wiec wiadomo co sie bardzije oplaca. MIeszkanie zaczelismy szukac za nim okazalo sie ze bede miec prace. Po porstu przestalismy wogole liczyc z emi sie cos uda, a tu prosze synek przyniosl szczescie, mieszkanko i prace dla mamusi
jakos damy rade. idokladnie zawsze mozna robic nadplaty i wtedy raty s amiejsze. Z tego co wiem to te nadplaty teraz na poczatku najlepiej robic, bo to sie njabardzije oplaca, bo automatycznie wysokosc odsetek maleje, bo kiedy juz zaczyna sie to równac albo placic wiecej kapitalu niz odstetek to nei ma to az takiego znaczenia dla kieszeni.
Ana27 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, a czy któraś z Was planuje rodzić sama, tj. bez męża?
Mój mąż woli nie uczestniczyć w porodzie, a ja jestem tym lekko przestraszona. Gdy czytam fora, rozmawiam z koleżankami czy nawet gdy chodzimy na szkołę rodzenia, to wszędzie jest założenie, że obok jest mąż, który po pierwsze wspiera psychicznie, a po drugie w razie potrzeby poda czy to wodę czy zrobi masaż... Boję się, że będę czuła się bardzo samotna, szczególnie w tej początkowej fazie porodu... Jakie są Wasze odczucia w tej kwestii? -
Ana27 wrote:hehe Vivien kto by pomyślał, że bedziesz na imprezki chodzić w 40tc i to nawet później hehehehe:D:D
)) I w sumie fajnie, wszytsko samo się naturalnie pomalutku rozwija, w niedzielę pójdziesz do szpitala i pewnie już zostaniesz do konca:)))
Ana myslalam ze juz bede w domu z mala lezec a nie jeszcze z mala w brzuchu chodzic
Ale slysze tylko komplementy ze ciaza mi sluzy
Dzis nawet pani w piekarni mnie zaczepila ze ja juz chyba z wozkiem powinnma chodzic a nie jeszcze z polknieta pilka
Dziwne a zaraziem mile ze pamietaja date rozwiazania
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2013, 15:25
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Lalita2710 wrote:Vivien mijmy nadziję że nie bd musiała czekać do niedzieli i się rozkręci:))
Ja w ogóle na nic ost smak nie mam nie chce mi się jeść. Jem bo jem ,ale bez szału tzn jeśli chodzi o obiady. Śniadania kolacje i podwieczorki bez problemu.
Yennfer ,hmmm no to mam podobnie jak ty... w nocy śpiąc twardnieje pochodzę twardnieje. Ale ja brałam asmag b (czyli ten zwykły 1 dziennie) ,więc
zwiększę tą dawkę ,może wtedy będzie ok. Skoro ty forte bierzesz 3 dziennie
Lalita tez mam tak z jedzeniempodziubie cos tam ale jakos brak mi weny na jakies specjalne jedzonko
ale starm sie wiecej warzyw jesc i owocow
-
Nina82 wrote:Dziewczyny, a czy któraś z Was planuje rodzić sama, tj. bez męża?
Mój mąż woli nie uczestniczyć w porodzie, a ja jestem tym lekko przestraszona. Gdy czytam fora, rozmawiam z koleżankami czy nawet gdy chodzimy na szkołę rodzenia, to wszędzie jest założenie, że obok jest mąż, który po pierwsze wspiera psychicznie, a po drugie w razie potrzeby poda czy to wodę czy zrobi masaż... Boję się, że będę czuła się bardzo samotna, szczególnie w tej początkowej fazie porodu... Jakie są Wasze odczucia w tej kwestii?
Nina to musicie ustalic miedzy soba z mezem czego obydwoje chcecie i czego sobie zyczycie.Moze twoj maz po prostu boi sie byc przy porodzie.
Mojej siostry maz nie byl przy pierwszym porodzie i moja siostra wziela nasza najstarsza siostre.Przy drugim poordzie chcial juz byc ale nie zdazyl
Ty musisz sie czuc komfortowo,moze zamiast meza popros jakas psiapsiolke? -
Lalita, niestety, w moim przypadku jeśli nie mąż, to muszę radzić sobie sama
Pocieszam się, że porody rodzinne to w sumie stosunkowo niedawny wynalazek i jakoś kobiety radziły sobie same. Ale każdorazowo smutno mi, gdy o tym myślę. Jednocześnie jednakże, nie chcę męża do tego zmuszać. Wolałabym, żeby to była jego decyzja. Wiem też, że on należy do ludzi, którzy kiepsko sobie radzą z widokiem krwi, nawet podczas pobierania ma tendencje do mdlenia
-
Nina a Twój mąż w ogóle nie chce być w ten dzień w szpitalu czy tylko boi się samego porodu tzn jego ostatniej fazy wyjścia dziecka, czy w ogóle wszytskiego? Bo może byc tak, ze ebdzie z Tobą, a przy samej końcówce wyjdzie jesli nie chce w tym uczestniczyć. Przy samej końcówce pewnie będzie położna cały czas z Tobą
-
Właśnie nie wiem jak to wygląda... Rozmawiałam z szwagierką, która rodziła w tym samym szpitalu i ona opowiadała, że początek spędziła w sali do rodzenia praktycznie sama. Miała do wyboru wszelkie sprzęty "usprawniające" typu piłki, drabinki, wannę itd, ale nikt jej za bardzo nie instruował jak z tego korzystać. Położna przychodziła tylko od czasu do czasu, na stałe została właśnie dopiero w ostatniej fazie. Nie wiem, czy da się właśnie tak jak mówisz Ana, że mąż wchodzi tam tylko do jakiegoś czasu...
-
witajcie dziewczyny, moja koleżanka ostatnio sie mnie pytała czy chce rodzic z mężem i jak jej odowiedziałam że tak bo razem stwozylismy Nasz cudo to ona powiedziała zostaw faceta w spokoju niech się napije z kolegami, dziadkami on i tak Ci nic nie pomoże w szpitalu, jak mi to powiedziała to aż sie popłakłam.
Nina82 lubi tę wiadomość
-
Na pewno się da! Będzie sobie z Tobą ile wytrzyma, jak już go to będzie przerastać, będzie mu słabo czy coś
to wyjdzie i tyle. Nikt mu tego rpzeciez nie zabroni:P A może to będzie dla niego taki szok, nowość, doświadczenie, emocje, że jednak zostanie do końca i odetnie pępowinę?? Kto wie:) Pogadaj z nim i zapytaj dlaczego nie cche być wtedy przy Was i wszysko zalezeć będzie od tego jakie są jego obawy i dlaczego nie chce czy się zastanwia.
Przy mnie też będzie mąż, już go uświadamiam, żeby nic nie gadał wtedy lepiej i wypuszczał drugim uchem co tam będę sobie do niego pięknego pewnie w bólu mówic:P Także jest gotowy i zwarty:P Ale to twardziel, wątpie żeby zemdlał z pwoodu krwi ale kto tam wie jak bedzie?:P
Nina82 lubi tę wiadomość
-
;oniqa wrote:witajcie dziewczyny, moja koleżanka ostatnio sie mnie pytała czy chce rodzic z mężem i jak jej odowiedziałam że tak bo razem stwozylismy Nasz cudo to ona powiedziała zostaw faceta w spokoju niech się napije z kolegami, dziadkami on i tak Ci nic nie pomoże w szpitalu, jak mi to powiedziała to aż sie popłakłam.
Masz głupią koleżankę... Nie chcę się inaczej wyrażać (nie chodzi o wulgaryzmy). Po prostu ci zazdrości... że mąż chcę cię wspomóc ile się da.
Może jej chłop to pijak i woli iść pić z kolegami to niech idzie droga wolna... brak słów na niektórych ludziblueberry lubi tę wiadomość
-
;oniqa wrote:witajcie dziewczyny, moja koleżanka ostatnio sie mnie pytała czy chce rodzic z mężem i jak jej odowiedziałam że tak bo razem stwozylismy Nasz cudo to ona powiedziała zostaw faceta w spokoju niech się napije z kolegami, dziadkami on i tak Ci nic nie pomoże w szpitalu, jak mi to powiedziała to aż sie popłakłam.
Ehh masakra nie rozumiem tkaich ludzi i takiego podejścia:P Tak oczywiscie, mąż nie nie potrzbny, niech sobie pije z kolegami, a Ty się męcz sama:P W ogóle potem sama wszytsko rób, opiekuj się, gotuj, sprzątaj, a męża 'zostaw w spokoju' -
Wiesz Oniqa zrozumiałabym chłop by powiedział wiesz ja nie dam rady. Psychicznie nie chcę na to patrzeć.
ALe jak jego kobieta/ żona /dziewczyna w jego imieniu mówi niech idzie pić lepiej z kolegami... no patologia... musiałam to słowo wypowiedzieć...
-
mój chce być ale ją wolę żeby w fazie ostatniej tzn kiedy mała już będzie wychodziła chce żeby wyszedł i on też tego chce bo tak samo jak mąż niny on slabnie na widok krwi ma ten problem od dziecka i wstyd mu z tym więc nie zmuszam go do tego zobaczy mała tuż po porodzie :-)ważne że chce być że mną w tym bólu :-*
Nina82, michaela lubią tę wiadomość