III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Właśnie miałam ci Vivien to wczoraj zaproponować.
Zamiast chodzenia , przytulania z mężem.
Spokój i opierniczanie się... po prostu nie rób nic.
Wiesz jak to jest... mówią że... jak się ruszasz dzidziuś sobie śpi...
A jak siadasz i kopie mówi , mamo mamo pohulaj jeszcze trochę... bo mi dobrze było.vivien lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jeśli to była jego decyzja ,fakt zmuszać nie można.
Ale mój mówi przecież nie będę patrzał ci w krok tylko przytłumię cię ,zawsze mogę ci otrzeć..ręcznikiem itd. I jestem mu za to wdzięczna że chcę być. Kurcze jeszcze 10 tygodni...Nina82 lubi tę wiadomość
-
Vivien no podziwiam
Powiem Ci że wszystkie starsze koleżanki mają jedną metodę, ciepła kąpiel i lampka wina
Ale z tym alkoholem to nie bardzo więc może długa kąpiel?
vivien, maia1991 lubią tę wiadomość
-
;oniqa wrote:witajcie dziewczyny, moja koleżanka ostatnio sie mnie pytała czy chce rodzic z mężem i jak jej odowiedziałam że tak bo razem stwozylismy Nasz cudo to ona powiedziała zostaw faceta w spokoju niech się napije z kolegami, dziadkami on i tak Ci nic nie pomoże w szpitalu, jak mi to powiedziała to aż sie popłakłam.
maia1991, ;oniqa, Suzy Lee lubią tę wiadomość
-
Vivien moja szwagierka noc przed porodem spać nie mogła i caluteńką noc przesiedziała w wannie z książką. Tylko wodę sobie dolewała ciepłą jak ostygła. A w połowie nocy zaczęło ją ganiać na kibelek. Więc była wanna z kibelkiem na zmianę. Nawet nie wiedziała kiedy jej wody odeszły. Po 6 rano obudziła męża i powiedziała mu, że coś ją brzuch boli. A ten stukną się w czoło i powiedział, że pewnie zaczęła rodzić. I o 7:30 urodziła córeczkę
Może spróbuj się dłuuugo pokąpać hehe
A i ona była przed terminem jeszcze. Rano miała iść do pracy normalnie
vivien lubi tę wiadomość
-
Mój mąż chce być obecny przy porodzie i bardzo się cieszę bo wiem, że mi pomoże on jest bardziej opanowany niż ja i w razie mojej paniki uspokoi mnie a poza tym wiem, że jak mi powie, w chwili zwątpienia np "jeszcze trochę, dasz radę" to się zmobilizuję. Nawet teraz jak wspomnę, że się trochę zaczynam bać to mi mówi, że będzie dobrze i że będzie to najwspanialsza chwila w naszym życiu i jakoś mi przechodzi. A jeśli chodzi o opijanie potomka to u nas tego nie będzie tzn mąż będzie do naszej dyspozycji i nie będzie balangi wszyscy już o tym wiedzą bo niestety niektórzy nie rozumieją, że rolą ojca nie jest opijanie narodzin dziecka a uczestniczenie w opiece i pomoc nam. To są stare zwyczaje i niektórzy jeszcze tak robią no cóż każdy ma swój rozum. Mój mąż nawet teraz odmawia wczoraj znajomi nas zaprosili i kolega mówi do męża, że whisky się napiją a mój mówi, że nie da rady bo teraz to 24/7 pełni dyżur w razie gdyby się zaczęło. Śmiałam się a znajomi zdziwieni, że to już tak blisko poród hehe bo ostatnio było jeszcze tyle czasu
Nina82, Ana27 lubią tę wiadomość
-
W ogóle mam ost złe dni dziewczyny... powiem wam brak apetytu...
Złoszczę się ,mąż mnie denerwuję...
Nie potrafi zrozumieć że ja teraz jego potrzebuję ,a nie jego rodzinki.
Bo mnie na obiad zapraszali i jeszcze babcia ma jego przyjechać i wiecie jak to by było.
Jak się czujesz, zjedź to zjedź tamto ,a czemu nie jeszcze... a rusza się ,a często..... BOŻE.... Ja potrzebuję świętego spokoju.
Mój dzidziuś mój brzuch moja sprawa...maia1991 lubi tę wiadomość
-
Dobra dziewczyny kupilam sobie peeling czekoladowy, zaraz napuszcze sobie goraca kampiel z soczkiem ananasowym w lampce od wina i postaram sie rozluźnić
Do tego kilka kostek czekoladki i winogronko
Wkoncu przez cala ciaze chodzilam jak nakrecona i bylam duzo czasu w ruchu moze jednak u mnie relax cos damaia1991, иιєиσямαℓиα, ;oniqa, Lalita2710, Kropka, Ana27, Nina82, marzycielka29 lubią tę wiadomość
-
Lalita2710 wrote:W ogóle mam ost złe dni dziewczyny... powiem wam brak apetytu...
Złoszczę się ,mąż mnie denerwuję...
Nie potrafi zrozumieć że ja teraz jego potrzebuję ,a nie jego rodzinki.
Bo mnie na obiad zapraszali i jeszcze babcia ma jego przyjechać i wiecie jak to by było.
Jak się czujesz, zjedź to zjedź tamto ,a czemu nie jeszcze... a rusza się ,a często..... BOŻE.... Ja potrzebuję świętego spokoju.
Mój dzidziuś mój brzuch moja sprawa...:-(to my decydujemy o sobie a nie inni o nas
-
vivien wrote:Dobra dziewczyny kupilam sobie peeling czekoladowy, zaraz napuszcze sobie goraca kampiel z soczkiem ananasowym w lampce od wina i postaram sie rozluźnić
Do tego kilka kostek czekoladki i winogronko
Wkoncu przez cala ciaze chodzilam jak nakrecona i bylam duzo czasu w ruchu moze jednak u mnie relax cos damy oczywiście z tosia trzymamy kciuki za was nawet tosia mnie tutaj kopie teraz i przekazuje pozdrowienia dla was i czekamy na wiadomość dziewczyny melduje się mała vivien jest już na świecie :-*:-*
trzymamy za was kciuki kochane :-*:-*vivien lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAna27 wrote:hehe babcia jest dobra:)) Ja mam jedną, normalną rozpinaną po srodku na guziki:P a drugą jakąs do proodu staraa wezmę
Na co mi więcej:P 2 dni góa w szpitalu i do widzenia:P
A na to, że po porodzie jest dzikie szalenstwo hormonow, drastycznie spadają i z jednej chwili na drugą możesz czuć polarny mróz a zaraz upał jak w tropikach i będziesz spocona jak świnia (poza tym przewaznie jest gorąco na oddzialach poporodowych) lub zalana mlekim jak się małemu uleje. Skoro będziesz miała tylko jedną koszulę przy sobie, to w co się przebierzesz?
-
A szczyt chamstwa dnia dzisiejszego jak mąż mówi do siostry że nie ma pracy w Polsce że musi dorobić ,a ona do niego jak to? ... no to szukaj. A on mówi że nie będzie pracował za 5zł ,bo rodzinę musi utrzymać.
Zazdrość w rodzinie jest cudowna...
A tak poza tym nuda dzisiaj:)
Vivien czekamy na efekty
Maia1991 żebyś wiedziała tzn mi akurat nie mówią że za chudo czy coś.
Ale są nadgorliwi w kwestii pomocy itd. Dziecko się jeszcze nie urodziło jeszcze się nim nie nacieszę ,a już rodzinka z Niemiec chcę wpaść je zobaczyć...Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2013, 20:35
maia1991, vivien lubią tę wiadomość
-
hehe nie wybieram się na pokaz mody tylko do szpitala:) Nic mi się nie stanie jak sie troche pobrudzę bo na drugi dzień i tak wychodzę do domu:) Jeśli coś się bedzie działo, ze bede musiala dłuzej zostać niz te 2 dni to wysle meza po jakas, ale dla mnie osobiscie to zbedny wydatek, nie spie w koszulach, nie lubie ich i nie ebde na 2 dni do szpotala kupowac 3 koszul specjalnie:)) Wystrczy jedna po porodzie i tyle, a wczesniej na porod jakas stara:)
-
nick nieaktualny
-
nienormalan, jak bedziesz miala ciecie ,to od razu nie pozwola Ci zjesc hehe.(oczywiscie nie zycze Ci ciecia, choc ja obecnie jak na to popatrze ,to nie zaluje,brzuch mam rozpruty ,ale sa plusy ,bo miejsca intymne nienaruszone hehe)
jedzonko maz Ci moze doniesc jak bedziesz glodna.
co do obecnosci meza...moj maz to wlasciwie dotarl na druga faze porodu hehe. wczesniej nie sadzilam ze rodze i zadzwonilam do niego o 3 nad ranem jak mnie przeniesli na porodowke.byl obecny od 4 nad ranem do 8 rano.w tym 2 godz dzialalo znieczulenie czyli tylko 2 godz widzial jak wygladam bez znieczulenia -w sumie to byly najgorsze godziny calego mojego porodu -parcie po oksytocynie troche bolalo.maz byl pomocny- podtrzymywal mi na brzuchu urzadzenia ktg,bo cos im sie psulo, rowniez wymiotowalam ,wiec w pore pobiegl po miske i mi ja podstawil (bo wowczas juz lezalam i nie moglam wstawac) pozniej wylal zawartosc i znowu podstawial hehe.trzymal mnie za reke i przed samym cieciem zdjal mi koszule i odpial lancuszek.ogolnie chwale sobie jego obecnosc .gdy wiezli mnie na cesarke maz byl przy mnie i wbiegl na sale operacyjna myslac ,ze mu pozwola ,ale go wyprosili hehe.
trzeba sie dogadac ,kiedy maz jest obecny itp,moj akurat chcial byc obecny przy calym porodzie ale wyszlo inaczej.