III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySuzy Lee wrote:Wyglądają genialnie, ale czy równie dobre jak ładne?
Suzy pewnie dowiedziałybyśmy się dopiero po wypróbowaniuChociaż ja mam nawilżacze z Tesco, marki no-name, i jak na razie działają bez zarzutu od 4 lat
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAna27 wrote:E to córcia już duża to będzie pomagać mamie przy maleństwu;))
Mam nadzieję, niech się uczyA czy będzie chciała pomagać to się okaże
Aczkolwiek już zapowiedziała, że pieluchy z twardą zawartością jej nie interesują
Suzy Lee, Effcia28, Ana27 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySuzy Lee o matko jak dobrze że to nie o mnie chodzi
odetchnęłam z ulgą bo już się wystraszyłam że mnie nie chcecie na forum .... a po szpitalu ok w niedziele mnie wypuścili przypisali magnez nospe no i luteine 2x2 mam się oszczędzać i leżeć . . . Podejrzewam że te bóle to od wieszania firanek bo zmieniłam firanki w całym domu a podobno w ciąży nie można długo rąk w górze trzymać no a jednak troche trzymałam a mieszkanie mam wysokie firanki po 280cm maja a na stołu to tak troche nie mogłam dostać i się z tym pomęczyłam troche i w nocy te skurcze więc to chyba to a teraz leże i mąż mi usługuje ahhhh jak mi się to podoba hihi
Suzy Lee, Ana27 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyO jejku nie chcialam nikogo wystraszyc
Nawet usunelam po paru minutach tamten post, bo stwierdziłam ze teraz to ja chyba niepotrzebnie ferment zasieję, ale widzę że sporo osób tu sie przewinęło przez te 3-5 minut
Sorki... juz nie bede
Ciesze sie tylko, że bede juz raczej na wątkach o pielegnacji maluszków i rozpakowanych mam, jak owa wspomniania koleżanka dotrze do III trym, bo inaczej z moim temperamentem albo bym przestała tu wchodzić, żeby sie nie denerwować, albo by tu była burza
Miriam, michaela, Rucia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Suzy tego się chyba nie uniknie, ale tu dziwnym trafem wiem od pierwszego strzału o co chodzi, a do końca ciąży jeszcze daleko więc i irytacja nie sięga zenitu, czyli coś na rzeczy jest, ale ja sobie tak samo zdaje sprawe z tego,że mogę denerwować innych więc ćwiczę sobie oddechy jak coś zobaczę co mi nie podchodzi...
Miriam, Rucia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnywłaśnie zauważyłam że usunęłaś ale akurat się napatoczytłam na to
nie zostawiaj nas lubię Twój temperament
ostatnio właśnie się zastanawiałam jak to będzie jak wy znikniecie z III i niektóre II trymestru dziewczyny hmm załamka normalnie nie mówie że dziewczyny na I i kilka na II są dziwne ale nie jest tak rodzinnie jak u was zresztą wiekszość znam z innych tematów jeszcze ze staraczek czy aniołkowych mam a teraz te nowe dziewczyny hmm to tak trudno się z nimi dogadać niektórymi i podzial na te miesiące masakra
pozamykały się w obozach eh szkoda że nie jest tu nadal tak jak kiedyś
Suzy Lee, michaela lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAle z Wami jak dotąd jest inaczej... Ja bardzo lubię z Wami pisać, szanuję czyjeś inne poglądy, sama jestem otwarta poznawać nowe punkty widzenia, od pół roku każda wyraża swoje zdanie, z którym nie zawsze sie zgadzam, albo wy nie zawsze ze mną, ale jest kultura tych wypowiedzi, nie czujemy sie że ktoras na drugą naskakuje, krytykuje, czy czuje sie lepsza od pozostałych, dzielimy sie tym co wiemy, co sie dowiemy, co znajdziemy i jest fajnie, jakoś wszystkie jesteśmy nastawione na wzajemne czerpanie od siebie i dzielenie sie tym co mamy w zakresie wiedzy, czy linków... a tu widzisz czuć w tle takie właśnie niezdrowe oceny, prześmiewczość, wyższość. Strasznie tego nie lubie, jestem na tym punkcie bardzo przewrażliwiona i wyczuwam na kilometr takie osoby, których lepiej nie mieć w swoim otoczeniu, żeby nie podnosić sobie ciśnienia.
Miriam, Rucia, michaela, blueberry, marzycielka29, иιєиσямαℓиα, Amicizia, Nina lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMiriam wrote:właśnie zauważyłam że usunęłaś ale akurat się napatoczytłam na to
nie zostawiaj nas lubię Twój temperament
ostatnio właśnie się zastanawiałam jak to będzie jak wy znikniecie z III i niektóre II trymestru dziewczyny hmm załamka normalnie nie mówie że dziewczyny na I i kilka na II są dziwne ale nie jest tak rodzinnie jak u was zresztą wiekszość znam z innych tematów jeszcze ze staraczek czy aniołkowych mam a teraz te nowe dziewczyny hmm to tak trudno się z nimi dogadać niektórymi i podzial na te miesiące masakra
pozamykały się w obozach eh szkoda że nie jest tu nadal tak jak kiedyś
No własnie moze dlatego nie jest z nimi tak miło, bo mają te swoje miesiące o ktore tak zaciekle walczyły i zmierzają do tego co wszedzie- niski poziom ala kafeteria. Swoją drogą cieszymy się, że tak nas postrzegaszJak chcesz możesz przecież stale z nami pisać, myślę że mimo że jeszcze masz sporo czasu do III trym. to Cię przygarniemy i bedziemy odpowiadac z radoscia na TWoje pytanie dotyczace połówkoego, glukozy, USG, obaw i odczuć
Po co masz pisac gdzies gdzie sie zle czujesz. Zawszte też można zacząć motywować tamte, że po staremu jest fajniej, przytulniej, żeby się wzieły z tych miesiecy z powrotem wrzuciły na I i II.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2013, 15:36
Miriam, иιєиσямαℓиα, polska_dziewczyna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyO matko Suzy aż sie popłakałam jak to przeczytałam tak miło mi się zrobiło ojej nie wiem czy to wina hormonów czy co ale bedze jak głupia i dziękuje
chętnie skorzystam
A tym czasem zmykam do wyrka leżec bo mężulek wraca niech się troszke mną po opiekuje lubie jak on jest taki troskliwy hihi
Suzy Lee, Amicizia, Rucia, Nina82 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Welurka mam to samo zawsze
Ost trafiłam na program o chłopaku o Alexie chorym na raka kości. Brał ślub i 5 dni po umarł boże jak ja wyłam ,nie umiałam przestać płakać masakra nie dla mnie te programy.
Nie wiem czy przeczytałyście mój post czy zaginoł w tle...
W biedronce są książki : http://www.biedronka.pl/ksiazki/ksiazki_dla_rodzicow_i_dzieci/ za 17.90 -
nick nieaktualny
-
иιєиσямαℓиα wrote:jestem. Nadrobiłam was. Padam na twarz, jestem tak zmęczona, że chyba nie odeśpię tego nigdy. Wczoraj na sorze spędziliśmy prawie 3h. Lekarka mnie zbadała powiedziała, że według niej mam grzybicę - dostałam receptę na globulki clotrimazolum, ale jeszcze nie wykupiłam, bo za bardzo nie wiem co zrobić, bo robiłam ten wymaz i nie wiem czy lepiej czekać do wizyty mojej ginki i na wyniki i przeleczyć się czymś celowanym - wiadomo że będzie skuteczne, czy zacząć się już leczyć? Brała któraś z was clotrimazolum w globulkach w ciąży?
Najgorsze jest to, że wizyta na sorze zaczęła się od KTG, gdzie leżałam pod zapisem chyba 1,5h albo nawet dłużej. Wszystko było w porządku przez jakieś może 15-20 minut, a potem nagle tętno powyżej 180 , i ciągle wzrastało do ponad 190. Włączył się alarm, nagle poczułam, że mały znowu zaczął standardowo reagować na ktg czyli się szarpał, ale nigdy dotąd tętno nie osiągało takich wysokich wartości podczas jego akcji
. Mały niby się zaczął uspokajać, ale tętno w cale nie spadało, dalej rosło - była już przy mnie wtedy położna. I pilnowała wszystkiego... Zanim tętno małemu zaczęło szaleć, to ja już przy jego normalnym tętnie zaczęłam być rozpalona i oblał mnie pot , zrobiło mi się gorąco i czułam jakbym miała gorączkę. Potem jak tętno zaczęło szaleć, ze mną było coraz gorzej - sama zaczęłam się denerwować. Jak położna stwierdziła że się ustabilizowało wszystko poszła do innego pokoju, a małemu tętno znowu wzrosło a za chwilę zonk - wszystko zniknęło z ekranu , cisza - myślałam że zaliczę zawał w tym momencie miałam już dosyć chciałam się odpiąć i zwiewać do domu
. Masakra....Przyszła położna zaczęła znowu szukać przekładać pelotki i znalazła na szczęście tętno, zapytała czy piłam coś i ile?2,3 litry? Wczoraj rzeczywiście mało piłam bo mieliśmy cały dzień w rozjazdach...Powiedziałam, że litr może troszkę więcej. Zaraz przyniosła mi kubek wody dała do wypicia , potem następny i jeszcze jeden.... Powiedziała, że trzeba dużo pić, bo w ciązy to się niestety potem przekłada i odbija na dziecku....Nie wiem jaki związek ma picie wody przez matkę i wpływ tej wody tętno dziecka - już nawet nie pytałam. Położne powiedziały, że teraz mnie stąd nie wypuszczą , bo musi się sytuacja unormować...i tak leżałam na tym ktg, ale tętno znowu było różne, mały się wściekała albo wyciszał, potem za raz znowu wściekał a na koniec dostał czkawki, na szczęście pod koniec powiedzmy, że tętno się unormowało i poleżałam jeszcze troszkę i mnie odłączono....Położna stwierdziła, że poszalało pani dziecko u nas, daliśmy mu pić, bo mama zapomniała
i możemy iść do domu.....ufff, ale do tej pory się stresuję, skąd aż taki wzrost tętna - do tej pory max to 170 było w trakcie ruchów....a wczoraj sajgon jakiś.
***
Generalnie odpuszczam już sobie chyba łażenie po sklepach i zakupach...wczoraj na usg usłyszałam że mały ma 3600!
więc mam co dźwigać, a wczoraj przeszłam samą siebie - rano pojechaliśmy na badanie - mocz i morfologia, a po badaniu na zakupy kupić w końcu łóżeczko małemu. Stając w kolejce do kasy w achaun bardzo źle i dziwnie się poczułam - jakbym miała zemdleć za chwilę, ciężko mi było ustać. Po odejściu od kasy , myślałam że się przewrócę - nogi miałam bardzo ciężkie...musiałam natychmiast usiąść i siadłam na pierwszej wolnej ławeczce. Od razu napiłam się soku ze słomki...bo byłam spragniona.
Potem poszliśmy do ikei - oczywiście mojego łóżeczka nie dowieźli i nie wiadomo kiedy będzie - standard ostatnio w ikei - po co katalogu zamieszczają asortyment którego nie mają i nie są w stanie ściągnąć do sklepu. Stwierdziliśmy z mężem że nie ma co czekać bo to może trwać w nieskończoność. Pojechaliśmy do Urwisa, bo na stronie wypatrzyłam sobie dosyć ciekawe łóżeczko, a tam zonk! łóżeczek nie ma fizycznie w sklepie tylko na zamówienie przez stronę, ale halo ja chciałabym je obejrzeć, zobaczyć, podotykać, przymierzyć się , sprawdzić wysokość....Wkurzyliśmy się i znowu do ikei i kupiliśmy inne łózeczko niż planowałam , z braku laku w końcu wzięłam to i koniec - sandvik. Nie jestem do końca zadowolona , bo chciałam łóżeczko z szufladą, a szufladę mogę kupić inną osobno na allegro na rolkach do takiego typu łóżeczek na nóżkach, ale tak szuflada to kosztuje tyle prawie co łóżeczko!
W ikei kupiłam jeszcze takie pojemniki do łóżeczka , 3szt za 20zł, pomocne przy przewijaniu
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70103207/
Byłam zmęczona tym łażeniem, wprost padnięta, mój mąz się przestraszył i teraz mam siedzieć odpoczywać i nic nie robić....on się wszystkim zajmie. Pilnuje, żebym piła dzisiaj więcej....Może moje zmęczenie miało wpływ na takie tętno maluszka....
****
Kamila i Yennifer trzymam za was kciuki , będzie dobrze - czasami lepiej być na obserwacji , ja wczoraj zastanawiałam się czy nie lepiej by mi było w szpitalu w razie W to zawsze szpital...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2013, 16:04
-
Dziewczyny to w sumie macie fajniej, bo ja mam tak że jednak nie wzruszam się łatwo, za to łatwo wybucham, potem rozmawiam z mężem i on wie że bardziej niż przytakiwanie potrzebny mi jego zdrowy osąd czy już zwariowałam, czy nie i wybuch ma uzasadnienie, i jest jakiś w miarę chociaz proporcjonalny, mówi że troche reakcje ostre ale na szczescie uff... tylko w sprawach w których i on sam się gotuje, tyle że nie ma tak niskiego progu jak ja teraz.
Chyba wolałabym jednak powzruszac się przy pięknych historiach w TV:) -
nick nieaktualny