Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
Aniu my powoli skłaniamy się do inseminacji nasienie dawcy, ostatnio powtarzalmy badanie nasienia i wyszła azoospermia... A przy tak wysokim Fsh bardzo małe szanse na znalezienie plemników no i b.duzy wydatek... Ja po wizycie u ginekologa się poplakalam, tak się zdenerwowalam tym wszystkim ze głową mnie bolała 2 dni... Ale mój m. Powiedział że skoro mi tak na tym zależy możemy się zdecydować na dawce... Powoli się do tego przekonuje, zastanawiam się jednak jak wygląda sytuacja w takim przypadku gdyby się udało i w przyszłości chcielibyśmy mieć 2 dziecko czy w tedy dawca jest ten sam? Aniu powiedz mi czy dziecko które się ma dzięki dawcy ma jakiś ślad w papierach w jaki sposób zostało poczete? Wolałabym żeby to zostało między mną i moim m. Czy wy Aniu macie zamiar powiedzieć dla waszego synka o dawcy?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2016, 07:52
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Mała zależy w której klinice..np w Novum pary którym się udało mają pierszeństwo i tak jakby arezerwowane nasienie tego samego dawcy dla drugiego dziecka ..
niestety w dużej ilości klinik nie ma tej możliwości stad sporo osób decyzduje sie na zakup słomek z banku cyros kupione są tylko ich - ale to musisz się dowiedzieć dokładnie w danej klinice może jest możliwość rezerwacji za opłatą
w papierach dostępnych dla wszytskich dziecko nie ma nigdzie wpsane że jest poczete dzieki dawcy - jedynie gdzie o jest wzmianka w MZ - oraz w pełnym odpisie USC do ktorego dziecko ma prawo zajrzeć po 18 rż na pisemny wniosek..
w przypadku choroby dziecka macie mozliwosc dojścia do dawcy na wniosek do MZ oni wtedy się kontaktują z dawca
jęsli chodzi o mówienie dziecku .. poki co wybieramy opcje mówienia dziecku od poczatku bajek takich jak przy adopcji ..zeby dziecko się przyzwyczajało do tego że jest taka opcja i ze ni ejest to nic złego tak zeby w przysłości mieć otwartą furtke
a tak wogóle to sczerze mówiac my powoli zapominamy że dzięki dawcy mamy ten cud mój maz mówi ciagle o malym ze to jego synek ja mowie czesto że ma cos po tatusiu czyli po mezu
Joaszo jak tam ??Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2016, 12:13
-
nick nieaktualnyJesteśmy po. Mój mąż dochodzi po zabiegu. Czekamy na telefon od niego kiedy możemy go zabrać. Przyznał że nigdy w życiu tak się nie bał, mówił że ma nadzieję że znajdą chociaż jeden plemnik.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2016, 13:37
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Joaszo wrote:Jesteśmy po. Mój mąż dochodzi po zabiegu. Czekamy na telefon od niego kiedy możemy go zabrać. Przyznał że nigdy w życiu tak się nie bał, mówił że ma nadzieję że znajdą chociaż jeden plemnik.
z Antkiem trzymamy kciuki -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDo hotelu w pobliżu novum udało nam się dotrzeć po godzinie 21. Mój jak tylko dotarł do pokoju to zaległ na łóżku i śpi od godziny. Okropny dzień za nami. Ja będę czuwała jeszcze do 24 bo wtedy musi przyjąć kolejne leki. A antybiotyk o 23. Oby to jego cierpienie się opłaciło bo inaczej on wpadnie w depresje
-
Aniu mam do Ciebie jeszcze jedno pytanko, czy wasze rodziny wiedzą o tym, ja osobiście nie miałabym nic przeciwko temu żeby o tym powiedzieć i nie robić z tego tajemnicy dla mnie mój mąż jest w tym sensie bohaterem z tego względu że zgadza się na to bo bardzo często mężczyznom geny to ważna sprawa, czują się bardziej mescy, jednak nie chciałabym żeby czuł się źle z tego powodu że nie jest w stanie spodzie dziecka a informując rodzinę różnie może być każdy inaczej reaguje na takie informacj... Mam metlik w głowie w takich różnych drobnych sprawach jednak wydają mi się dosyć istotne aby w przyszłości uniknąć problemów związanych z rąk poważna decyzją...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2016, 09:40
-
nick nieaktualnyDzięki Ami. Ja z Wami też przeżywałam ale wtedy nie wiedziałam tak naprawdę z czym to się je. Dziś mamy być między 15 a 19. Mam nadzieje że nie będziemy długo czekać. Dziś podróż do Ostrołęki. Mam nadzieję że już bez przygód będzie po kontroli. Dziś mnie mdli. Nie wiem już czy ze stresu czy ze zmęczenia.
-
Joaszo mam nadzieje że wszytsko dobrze
Mała u nas wie część rodziny - ta która może wiedzieć nie mówiliśmy duzej ilości rodziny z racji tego że póki co nie widze ku temu przesłanek a niestet czesc z rodziny na pewno by nie zrozumiala wiec wole się nie stresowac -
nick nieaktualny
-
Zgadzam się z Tobą Joaszo, całe leczenie niepłodności jest b.ciężkie,ale to mTese to zarazem błogosławieństwo jak i przekleństwo. U nas w doraźnym nic nie było,a u patologa było i tego Wam życzę :* wracajcie bezpiecznie. Mąż niech dużo odpoczywa,a Ty zawalcz teraz o przedłużenie umowy.Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Joaszo trzymam za Was kciuki, oby Mąż czuł się już lepiej :*
Ja od wczoraj w nienajlepszym nastroju...dowiedziałam się wczoraj, że siostra męża jest w ciąży (mąż troche bał się mi o tym powiedzieć). Na początku bardzo się ucieszyłam, ale po minucie wybuchnęłam płaczem...sama się dziwie mojej reakcji...myślałam, że już jestem po tym etapie i pogodziłam się z "naszymi szansami na ciąże", ale mój mózg jak zwykle mnie zaskoczył. Widać też po moim M, że coraz bardziej to przeżywa i coraz częściej sam mówi o ivf i biopsji, ale ja nie chce naciskać. Jak będzie gotowy to zdecydujemy
..takie moje małe zrzędzenie, ale wiem, że na tym forum będę zrozumianaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2016, 10:01
2015 r. - Rozpoczęcie starań, oligozoospermia ekstremalna - Novum, od 2019 Macierzyństwo,
17.12.2019 r. ICSI, punkcja
16.01.2020 r. Crio Blastusia 3.1.1.
6 dpt - bhcg 16,2
25 dpt jest ♥️
Mamy jeszcze❄️❄️❄️ 3.1.2., 4.1.1., 4.2.3. -
nick nieaktualnySylwia, dokładnie tego problemu nikt inny nie potrafi zrozumieć, zatem zrzędź nam tu ile wlezie byle Ci ulżyło
U nas jest dziwna sytuacja bo siostra mojej bratowej ma śliczną dziewczynkę 7-miesieczną z nasienia dawcy bo ona sama nie ma nikogo. Ta malutka jest taka piękna. właściwie mało podobna do matki. Jak u męża nic nie znajdą i mój się nie zgodzi na dawcę to chyba nie będę mogła przebywać w towarzystwie tego maleństwa i jej matki dodatkowo przyjaciółka już mówi że chcą niedługo zacząć się starać, życzę jej jak najlepiej jednak my staramy sie od 2014 i wiem że będzie mi cholernie ciężko jak niebawem oznajmi że jest w ciąży.
mąż jest na silnych lekach(ketonal + paracetamol),dodatkowo antybiotyk + osłonka, bardzo źle przeszedł to całe m-tese. Pielęgniarka anestezjologiczna mówi że nie miała jeszcze takiego przypadku jak 30 lat pracuje. nie bolą go jądra tylko coś nad pachwiną, sam lekarz przyznał że może przypadkiem trafił na nerw. tak bardzo go bolało że musiał dostać morfinę i po tej morfinie zaczęły się te uporczywe wymioty, był tak osłabiony że jak chwilę posiedział to zaraz się kładł na łózko wymiotował. Bardzo się cieszę że my już po. Powiem Wam że co by się nie działo nie pozwolę na to żeby podchodził do kolejnej biopsji. -
Sylwia, Joaszo mam to samo, bardzo źle znoszę ciąże w koło czuje smutek,żal, gniew,zazdrość mimo że dana osoba nic mi nie zrobiła.
Sylwia Twój mąż powoli się oswaja, każdy potrzebuje na to czasu. Inni więcej,inni mniej. Zaczniecie działać :*
Joaszo i wyobraź sobie teraz moja sytuację,wiem jak wygląda ta beznadziejna mTese,mieliśmy ciążę biochemiczna więc coś zaskoczyło,nie mamy więcej plemników,ostatnia szansa przy najbliższym transferze,aby się udało, bo plemników z mTese już brak. Czuję taką presje,chce uniknąć drugiej mTese ale z drugiej strony nie umiem zdecydować się na dawce skoro coś zaskoczyło i była ta biochemiczna a mogło być 0 ... jestem tym tak przytloczona. Jestem uwięziona w tej walceJesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Znalazłam wpis na bloku w internecie który dokładnie opisuje moje aktualne uczucia, zacytuję Wam dziewczyny: "ale dziś mam dzień na opłakanie tego zarodka, którego nie ma. lubiłam o nim myśleć. patrzę na te zdjęcia zarodków spod mikroskopu i w głowie mi się nie mieści, że to część mnie i część osoby, którą kocham najbardziej na świecie, że to my wspólnie, że to jest coś, co powstało z nas, że nie można już być bliżej siebie, nie można być bardziej, że te komórki się splątały, skleiły, że na naszych oczach powstaje życie, a my jak gdyby nigdy nic idziemy do pracy, robimy zakupy, pakujemy się na kilkudniowy urlop (...)
pa, zarodku."Sylwia Sylwia lubi tę wiadomość
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej...