Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
Joaszo, strasznie mi przykro:-(
3maj się Kochana, dużo siły i wytrwałości. A czy On wogole zamknął się całkowicie, nie rozmawia z Tobą kompletnie na ten temat? Nie chodzi o możliwe rozwiązania ale generalnie o tym co on czuje, jak to przeżywa,co to dla niego oznacza itp? Probowalas z nim porozmawiać o jego uczuciach? -
Joaszo wygląda na to,ze Twój mąż bardzo wierzył,ze będzie miał swoje plemniki i po prostu to totalnie go zalamalo
Dziewczyny jeżeli któraś z Was się wybiera na warsztaty,to może uda nam się poznać w realu?
Dziewczyny to wyniki z mtese powinny być tuż tuż,chyba w tym tygodniu co? Trzymam mocno kciuki!!!Babyboom lubi tę wiadomość
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Czy warsztaty sa w Warszawie? Jesli tak, bede na 100 %! Chetnie bym Was poznała.Rozmowa w naszym gronie na pewno by nam pomogla
A wyniki - tak....odliczamy godziny i czekamyWiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2017, 20:49
Babyboom, ami87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBabyboom - tak zamknął się całkowicie, ucina tema zawsze gdy zacznę, nawet o uczuciach. Nie wiem czy on tak przeżywa to "załamanie" bo na co dzień nie widać w nim żadnego smutku, żyje jak dotychczas. Generalnie zapisałam nas na te warsztaty, jeśli się nie zgodzi do 12,03 to pani Dorota nas skreśli z listy... Ale łatwo nie jest bo on nie chce zgłębiać tematu Pani Dorota zachęcała żebym przyjechała sama ale to kawał drogi, poza tym myślę że tych warsztatów bardziej potrzebuje mój mąż niż ja
-
Joaszo mam nadzieję, że będziecie razem z mężem i się spotkamy :*
ps. a my zrobiliśmy, tak jak wspominałam, badania hormonów po 6 tyg. kuracji i fsh jest rekordowo niskie. Z ponad 20 spadło na 1,4. Testosteron wzrósł w stosunku do tego co było w ostatnim badaniu z 300 na 400.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2017, 22:01
Sylwia Sylwia lubi tę wiadomość
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Ami87 - dziękuję. Zglebie temat, przedstawię mezowi i nas zapisze. Tez sie cieszę, ze się poznamy. W wiekszym gronie, zawsze razniej
Joaszo - po moim mezu tez niewiele widac.... praktycznie wcale, ale on chyba trzyma sie tak dzielnie żeby mnie uchronić przed dolem. Ale...ja na szczęście moge z mezem pogadac i wiem, że gdyby nie to, byloby mi strasznie ciezko. Najgorzej jest zostac z tym samemu
A przepraszam, ze pytam - czy mąż wogole nadal chce dzieci? Moze on sie boi, ze Ty juz podjelas decyzję o dawcy. Moze on tego nie chce i nie wie, jak ma Ci to powiedzieć. Trzymaj się. Jestem pewna, ze przemysli jeszcze wsztstko i bedzie Cie wspieral -
Joaszo nie mam pojęcia co Ci napisać. Musi Ci być strasznie ciężko i wyobrażam sobie jak czujesz się samotna w tym.Może właśnie psycholog pomogłby Ci zrozumieć jego zachowanie i doradzil co robić,jak rozmawiać. Na tych warsztatach było dużo poruszane generalnie o bezpłodności. O tym co czuje każda ze stron, jakie etapy trzeba przejść po diagnozie, ale tak że właśnie o możliwośćiach i rozterkach związanych z korzystaniem z dawstwa. Twój Mąz nawet jak nie chce myśleć o dawstwie to może pójść na warsztaty że względu na Ciebie. Żeby spróbować zrozumieć twój punkt widzenia zrozumieć co przechodziszi postarać się Ciebie tez wspierać nawet jeśli uważa że ta opcja nie jest dla Was.
Ami Fsh aż niesamowite jak spadło! U nas kuracja trwała bardzo długo ale nigdy nie spadło nawet do zakresów normy, Testosteron ledwo osiągnął poziom 400i to dopiero po zastrzyku. Generalnie szło to bardzo opornie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2017, 23:03
-
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny. Spójrzcie na daty w mojej sygnaturze, to duże przerwy między kolejnymi krokami. Zawsze były takie duże przerwy że względu na mojego męża, on zawsze potrzebował dużo czasu na przejście do kolejnych działań.
Czy nada chce mieć dzieci też nie wiem, bo WCALE ze mną nie rozmawia na temat dzieci, bezpłodności, dawcy czy czegokolwiek z tym związanego Macie racje jestem w tym bardzo samotna
Ami kiedy wizyta ??Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 08:45
-
dziewczyny chciałabym się troszkę wygadac. 28 stycznia azoospermia. ból złość strach zrezygnowania niemoc ... umówiliśmy się do Kriobanku oczywiście nie było innego tematu tylko invitro. zalecono by zrobić u nich badanie nasienia ponownie i w spermie znalazły się pojedyncze plemniki o nieprawidłowej budowie. Ale jest kilka sztuk więc zamrozilismy... cieszyliśmy się jak dzieci ze jest nadzieja na nasze wspólne dziecko. jestem strasznie rozdarta. najpierw zawalił się świat bo niby mąż bezplodny( rozważaliśmy dawstwo ) a teraz kilka plemnikow. nie wiem czy dobrze zrobiliśmy że zamrozilismy (czy one się w ogole nadaja)...? no ale jak usłyszeliśmy że następnym razem może nie myć wcale to nawet nie zastanawialiśmy się. w maju mamy mieć invitro. boję się strasznie wszystkiego. mam dni ze się cieszę a jak pomyślę co nas czeka to odechciewa się wszystkiego. wkurza mnie to ze nie można głośno o invitro mówić bo zaraz zarzucają ze to wbrew nasze wierze, że to Bóg ma moc sprawcza jeśli chodzi o rodzicielstwo a nie lekarz... udaje ze jest ok ale nie jest. męczy mnie to ze muszę udawać że nic mi nie jest i ze w zasadzie to wszystko w porządku a przecież nie jest w porządku. spotkalo nas ogromne nieszczęście. jak ktoś może mówić że z bezdzietnoscia trzeba się pogodzić bo widocznie Bóg tak chciał...? Ale ja nie wyobrażam sobie tego ze nie będę miała dzieci...czemu ludzie są tak okrutni... czemu musimy się tłumaczyć z tego ze chcemy być rodzicami.. i teraz moje pytanie do tych które miały też obawy przed invitro. poradzcie coś. .. jak Wy to znosilyscie..? rozmawiam z mamą z siostrą ale one nigdy nie zrozumieją co teraz przeżywam nie wiedzą co poradzić...
-
Joaszo jak czytam Twoje posty to jest mi straszne smutno, bo wyobrażam sobie jak teraz musisz się czuć i jak każdy dzień wydaje się kompletnie bez sensu
Mieliśmy dziś wizytę. Kontynuujemy kurację przez kolejne 6tyg. Dr był w szoku jezeli chodzi o fsh.
JotKa to cudownie, że były pojedyncze plemniki. Wiecie ile dokładnie udało się zamrozić? Ja jestem po pierwszym isci(niestety po nieudanym), ale wszystko jest do przeżycia. Na poczatku zastrzyki robił mi mąż, później już sama. Szłam długim protokołem więc miesiąc się kłułam. Normalnie pracowałam, jedynie musiałam się zwalniać na wizyty. Pod koniec stymulacji było już ciężko, bo jajniki mi ciążyły.Miałam też objawy przestymulowania i kiepsko się czułam po transferze. Jednak to wszystko da się przeżyć. Ja sobie tłumaczyłam, że to nasza jedyna szansa na dziecko. Będziemy podchodzić do drugiego in vitro i jednak lepiej się czułam przed pierwszym, byłam mniej swiadoma co może pójść nie tak. ale pamiętaj niektorym udaje się też przy pierwszym podejściuJesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Joaszo wyobrażam sobie co przeżywasz. Każdy dzien jest męką
Dziś mieliśmy wizytę. Kontynuujemy kurację pregnylem. Dr był w szoku jezeli chodzi o fsh.
JotKa cudownie, że udało się zamrozić plemniki. Wiecie ile dokładnie macie zamrożonego materialu? Ja jestem po pierwszym isci(niestety nieudanym), ale wszystko jest do przezycia. czułam taką ogromną ingerencję w mój organizm, ale tłumaczylam sobie,ze to nasza jedyna droga na dziecko. Miałąm tez objawy przestymulowania, ale udało się opanować sytuację. Niedługo będę przygotowywać się do drugiego in vitro i jednak lepiej czułam się przed pierwszym podejściem, byłam mniej świadoma co może pójść nie tak. ale pamiętaj niektórym udaje się za pierwszym razem, może to właśnie Wam pisane!
I oczywiście nienawidzę ten kraj za taką zaściankowość, gdzie walka o rodzicielstwo jest grzechem i trzeba się z tym kryćWiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2017, 20:06
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Wieśka dziękuję za słowa wsparcia :* ale wiesz jak to jest - ciężko wierzyć w sukces jak tyle sie juz przeszło.
Mam jeszcze pytanie do Dziewczyn korzystających z dawstwa (Ania84, Babyboom może ktoś jeszcze?) dlaczego zdecydowałyście bądź nie zdecydowałyście się na dawcę z kliniki np. N? Musimy coś zdecydować czy ściągać z cryosa czy jednak wziąć z kliniki, aby mieć w zapasie i mam mętlik w głowie i jakoś coraz częściej myślę o dawcy jednak z kliniki a nie z zagranicznego banku. Bardzo zależy mi na Waszej opiniiAnia_84 lubi tę wiadomość
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Ami - my korzystaliśmy z banku kliniki Novum.. po pierwsze koszta nas odstraszyly jesli chodzi o Cyros ..a że my mamy doyć czeste gr krwi to mielismy duzy wybór
mnie jedyne co przekonywało do cyrosa to jednak jest bardziej obszernie opisany dawca sa zdjecia jaki był w dzieciństwie.. mozna usłyszeć jego głos i takie tam no i tam masz wglad w choroby i wyglad do drugiego pokolenia dawcy
w klinice dostajesz tylko info ..zdrowy , gr krwi wzr waga ocy włosy wykształcenie i czy ma dzieci jesli tak to ile i czy sa zdrowy ..
no i z cyrosa jednak mozna zamówić wiecej i masz póniej pewnosć ze majac zamrozone słomki mozesz wrocic do tego samego dawcy ...
My cyrosa zamawialibysmy tylko w momencie jakbysmy podchodzili do IVF bo tam wystarczy MOT 5 a do IUI min MOT 10 i tu już kwoty są o wiele wieksze
-
Ami, my raczej będziemy brac pod uwagę zagraniczne banki bo wlasnie polskie nie oferuja zbyt wielu informacji. My akurat jesli do tego dojdzie to chcemy mowic dziecku o tym fakcie wec dla nas wazne jest by dziecko jesli bedzie czulo kiedys taka potrzebe dowiedzenia sie czegos wiecej o swoich genach, to zeby mialo najwiecej info jak to tylko jest aktualnie mozliwe i na tym sie skupilismy. Niestety, koszta sa duzo duzo wieksze ale do invitro nie potrzebujecie duzej ilosci ani wysokich MOTów wiec mysle ze warto to rozwazc. Mozecie zobaczyc jeszcze europeanspermbank tam ceny sa nieco nizsze z tego co sie orientuje. Wszytsko zalezy oczywiscie od Was i od waszych mozliwosci i priorytetow
-
Dziękuję Dziewczyny za podpowiedzi. Akurat my nie wiemy czego chcemy tzn każde z tych rozwiązań ma swoje plusy i minusy. Np biorąc dawce z cryosa ma się dużo informacji,ale boję się o selekcję jak tam przeprowadzaja i że większe prawdopodobieństwo pomyłki nasienia i dostanę co innego (wiem,może to trochę głupie myślenie). Z drugiej strony w Polsce w banku jest mało informacji , ale dr W opowiedział mi jak wygląda rekrutacja i ufam N. i im standardom.
A tak na marginesie byli u nas bardzo dobrzy znajomi (nie powiedzieliśmy im o naszym problemie) i oni są w trzeciej ciąży. Życzę im dobrze,ale to tak boli. Dla mnie i męża to cios prosto w serce...Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2017, 17:01
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej...