Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
kamilja wrote:Ja tez się bardzo chętnie dowiem bo na razie my tez jesteśmy na etapie diagnostyki i wykonywania wszystkich badań. Jeszcze kawałek drogi do wizyty u androloga i podejmowania jakiś większych działań w tym temacie. Ale azoospermia i chęć posiadania dziecka to jedno a drugie to zdrowie narzeczonego które jest dla mnie kluczowe.
My wyszliśmy z założenia, że ja jako kobieta będe musiała również przejść przez stymulację hormonalna, wiec skutki uboczne terapii nie były brane przez nas pod uwage u męża …
Lek prowadzący namawiał nas do microtese,
Gdyż nawet w przypadku nieznalezienia żadnych plemników oceni on strukturę jąder pod katem Ew choroby.
-
Ogólnie uważa się też, że mTESE jest mniej inwazyjna niż biopsja igłowa. Ze szybciej się po niej dochodzi do siebie i ma mniej powikłań.
Po biopsji igłowej w razie niepowodzenia też trzeba odczekać przed mTESEczarna_mamba lubi tę wiadomość
23.06.22 - Diagnoza - Azoospermia
15.11.22 - ❄️❄️❄️❄️
27.12.22 - transfer 4.1.1 - EG + AH, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 65, 9dpt - 187, 11dpt - 432, 13dpt - 1115, 20dpt - 10135, widoczny pęcherzyk, 29dpt - 🤍🤍
7tc - 💔❤️🩹 , 9tc-💔 (7t2d) ♀️
20.07.24 - transfer 4.1.1, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 46, 9dpt - 126, 11dpt - 266, 13dpt - 573, 19dpt - 2623, 20dpt - pęcherzyk ciążowy z zółtkowym, 24dpt - mamy 💗 7t6d - 💔(7t1d) ♂️
🍂19.11.24🍂 - transfer 4.1.1, cykl naturalny
5 i 6dpt - II , 8dpt - 204, 10dpt - 486, 22dpt - 24 293 🔥 27dpt - 💗
Czeka na nas jeden maluszek 😺 -
annamaaria wrote:Cześć dziewczyny, nie odzywam się i nie piszę bo nie mamy żadnych ustaleń dotyczących naszej dalszej drogi. Rozważamy różne wyjścia i na pewno jak zbiorę w sobie siły i będziemy już częścią jakiegoś procesu, wszystkim się z Wami podzielę. Tymczasem mam do Was ogromną prośbę. Czy możecie podzielić się informacją dotyczącą symulacji przed mTESE Waszych mężów/partnerów? Ile to trwało i co najważniejsze jak bardzo było obciążające? Macie wiedzę nt skutków ubocznych tej terapii? Czy predysponuje ona do rozwinięcia jakichś nowotworów? Jeśli któraś z Was mogłaby przybliżyć mi cały ten proces, byłabym ogromnie wdzięczna.
Z moich doświadczeń stymulacja np. ovitrelle spowodowała wzrost testosteronu i lepsze samopoczucie. Gorzej było przy braniu menopuru, sytuacja zupełnie odwrotna, spadek libido i kiepskie samopoczucie. Na szczęście cała kuracja u mnie zajęła 3 miesiące i organizm dobrze zareagował na leki. Aktualnie przygotowuję się do biopsji, której termin mam wyznaczony na kwiecień.czarna_mamba lubi tę wiadomość
-
Cześć, pisze tutaj choć w temacie azoospermii nie jesteśmy nowi. W 2021 roku wykryto u męża azoospermie. Oczywiście to jak strzał w głowę, ale powoli zgłębialiśmy temat. Podeszliśmy do ivf w Czechach ponieważ mieszkamy za granicą a tam były lepsze opinie. Mąż przeszedł biopsje tese, plemniki były, tylko w jednym jądrze i krytycznie mało. Ja względnie zdrowa, AMH 3.4, ale po drodze wyszła IO i początki endometriozy, mam również nerwice, przewlekły stres jak wiadomo źle działa na wszystko.
Pierwsza stymulacja tylko 4 komórki - 0 zarodków
Druga stymulacja 14 komórek - 7 komórek z mężem i 7 komórek z dawcą, finalnie 0 zarodków z nasieniem męża i 3 zarodki z dawcą.
Lekarz proponował zrobić pół na pół (nasienie męża i dawcy), tak zrobiliśmy, ze względów finansowych ale i psychicznych, poniewaz ja stymulację i cały proces przechodze sama (mąż musi pracować) jest to dla mnie bardzo ciężkie psychicznie.
W ocenie lekarza moje komórki w obydwu procedurach są również słabe i bardzo małe prawdopodobieństwo by to połączenie dało zdrowy zarodek.
Obecnie czekam na okres i transfer, ale… wiem że trochę późno ale doszło do mnie, że to naprawdę nie bedzie dziecko mojego męża, że nie zobaczę w nim człowieka którego tak bardzo kocham. Może za szybko się poddaliśmy, a może właśnie nie ma się do łudzić tylko być wdzięcznym za te 3 zarodki.
Mąż akceptuje sytuacje, wie że pragnę mieć dziecko, on też. I wie że ta cała droga wiele nas kosztowała łez.
Wiem, że dziecko bym pokochała i po czasie byłoby to dla nas normalne, ale boje się przyszłości - jak i czy w ogóle mówić dziecku o dawstwie, dawca jest całkiem anonimowy więc nigdy go nie znajdzie, czy to nie odbije się mocno na jego psychice.
Może są tutaj dziewczyny / pary które mają dzieci z dawstwa i mogłyby trochę opowiedzieć jak to wygląda już po przyjściu dziecka na świat.
-
Nastka947 wrote:Cześć, pisze tutaj choć w temacie azoospermii nie jesteśmy nowi. W 2021 roku wykryto u męża azoospermie. Oczywiście to jak strzał w głowę, ale powoli zgłębialiśmy temat. Podeszliśmy do ivf w Czechach ponieważ mieszkamy za granicą a tam były lepsze opinie. Mąż przeszedł biopsje tese, plemniki były, tylko w jednym jądrze i krytycznie mało. Ja względnie zdrowa, AMH 3.4, ale po drodze wyszła IO i początki endometriozy, mam również nerwice, przewlekły stres jak wiadomo źle działa na wszystko.
Pierwsza stymulacja tylko 4 komórki - 0 zarodków
Druga stymulacja 14 komórek - 7 komórek z mężem i 7 komórek z dawcą, finalnie 0 zarodków z nasieniem męża i 3 zarodki z dawcą.
Lekarz proponował zrobić pół na pół (nasienie męża i dawcy), tak zrobiliśmy, ze względów finansowych ale i psychicznych, poniewaz ja stymulację i cały proces przechodze sama (mąż musi pracować) jest to dla mnie bardzo ciężkie psychicznie.
W ocenie lekarza moje komórki w obydwu procedurach są również słabe i bardzo małe prawdopodobieństwo by to połączenie dało zdrowy zarodek.
Obecnie czekam na okres i transfer, ale… wiem że trochę późno ale doszło do mnie, że to naprawdę nie bedzie dziecko mojego męża, że nie zobaczę w nim człowieka którego tak bardzo kocham. Może za szybko się poddaliśmy, a może właśnie nie ma się do łudzić tylko być wdzięcznym za te 3 zarodki.
Mąż akceptuje sytuacje, wie że pragnę mieć dziecko, on też. I wie że ta cała droga wiele nas kosztowała łez.
Wiem, że dziecko bym pokochała i po czasie byłoby to dla nas normalne, ale boje się przyszłości - jak i czy w ogóle mówić dziecku o dawstwie, dawca jest całkiem anonimowy więc nigdy go nie znajdzie, czy to nie odbije się mocno na jego psychice.
Może są tutaj dziewczyny / pary które mają dzieci z dawstwa i mogłyby trochę opowiedzieć jak to wygląda już po przyjściu dziecka na świat.
Cześć, Twoje obawy są jak najbardziej na miejscu, dobrze, że je masz bo to znaczy, że zdajesz sobie sprawę z tego jak bardzo jest to ważna decyzja i że to dziecko jest w tym wszystkim najważniejsze 🤗
Zapraszam Cię na wątek AID inseminacja nasieniem dawcy w "starania z pomocą medyczną"
Polecam podcasty mojego bociana o dawstwie, oraz przejrzenie Instagrama pod # związanymi z dawstwem, oczywiście anglojęzycznego (donorsperm, donorchild)
Na zachodzie odchodzi się już od dawstwa anonimowego, ale to, że dawca jest anonimowy w obecnych czasach (a co dopiero za 20 lat) nie oznacza, że dzieci nie będą mogły znaleźć jego lub członków jego rodziny 🙃 i to jest zupełnie normalne, dzieci mogą chcieć to robić mając super mamę i tatę i to nie zmienia relacji z nami, jeśli będziemy je wspierać 😊23.06.22 - Diagnoza - Azoospermia
15.11.22 - ❄️❄️❄️❄️
27.12.22 - transfer 4.1.1 - EG + AH, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 65, 9dpt - 187, 11dpt - 432, 13dpt - 1115, 20dpt - 10135, widoczny pęcherzyk, 29dpt - 🤍🤍
7tc - 💔❤️🩹 , 9tc-💔 (7t2d) ♀️
20.07.24 - transfer 4.1.1, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 46, 9dpt - 126, 11dpt - 266, 13dpt - 573, 19dpt - 2623, 20dpt - pęcherzyk ciążowy z zółtkowym, 24dpt - mamy 💗 7t6d - 💔(7t1d) ♂️
🍂19.11.24🍂 - transfer 4.1.1, cykl naturalny
5 i 6dpt - II , 8dpt - 204, 10dpt - 486, 22dpt - 24 293 🔥 27dpt - 💗
Czeka na nas jeden maluszek 😺 -
A jeszcze powiem, że dla mnie na początku też było to bardzo ciężkie, myślałam o tym cały czas, to była moja pierwsza i ostatnia myśl w ciągu dnia, jak to będzie, jak powiedzieć, zastanawiałam się czy będziemy mogli normalnie z tym żyć. W momencie, w którym straciliśmy to dziecko widziałam jak mojemu mężowi rozsypał się świat, teraz już myślę o tym dużo dużo mniej. Oczywiście dalej bywa mi mega przykro, ale wiem że czekają na nas nasze dzieci, które będziemy kochać i damy im wszystko co najlepsze. 😊23.06.22 - Diagnoza - Azoospermia
15.11.22 - ❄️❄️❄️❄️
27.12.22 - transfer 4.1.1 - EG + AH, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 65, 9dpt - 187, 11dpt - 432, 13dpt - 1115, 20dpt - 10135, widoczny pęcherzyk, 29dpt - 🤍🤍
7tc - 💔❤️🩹 , 9tc-💔 (7t2d) ♀️
20.07.24 - transfer 4.1.1, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 46, 9dpt - 126, 11dpt - 266, 13dpt - 573, 19dpt - 2623, 20dpt - pęcherzyk ciążowy z zółtkowym, 24dpt - mamy 💗 7t6d - 💔(7t1d) ♂️
🍂19.11.24🍂 - transfer 4.1.1, cykl naturalny
5 i 6dpt - II , 8dpt - 204, 10dpt - 486, 22dpt - 24 293 🔥 27dpt - 💗
Czeka na nas jeden maluszek 😺 -
Krysia23 wrote:A jeszcze powiem, że dla mnie na początku też było to bardzo ciężkie, myślałam o tym cały czas, to była moja pierwsza i ostatnia myśl w ciągu dnia, jak to będzie, jak powiedzieć, zastanawiałam się czy będziemy mogli normalnie z tym żyć. W momencie, w którym straciliśmy to dziecko widziałam jak mojemu mężowi rozsypał się świat, teraz już myślę o tym dużo dużo mniej. Oczywiście dalej bywa mi mega przykro, ale wiem że czekają na nas nasze dzieci, które będziemy kochać i damy im wszystko co najlepsze. 😊
No ja dosłownie myśle o tym obsesyjnie, raz myśle tak, za chwile inaczej.. myślałam ze będę w tym wszystkim silniejsza.
Dziękuje za odpowiedz i polecenie wątku
-
Nastka947 wrote:Cześć, pisze tutaj choć w temacie azoospermii nie jesteśmy nowi. W 2021 roku wykryto u męża azoospermie. Oczywiście to jak strzał w głowę, ale powoli zgłębialiśmy temat. Podeszliśmy do ivf w Czechach ponieważ mieszkamy za granicą a tam były lepsze opinie. Mąż przeszedł biopsje tese, plemniki były, tylko w jednym jądrze i krytycznie mało. Ja względnie zdrowa, AMH 3.4, ale po drodze wyszła IO i początki endometriozy, mam również nerwice, przewlekły stres jak wiadomo źle działa na wszystko.
Pierwsza stymulacja tylko 4 komórki - 0 zarodków
Druga stymulacja 14 komórek - 7 komórek z mężem i 7 komórek z dawcą, finalnie 0 zarodków z nasieniem męża i 3 zarodki z dawcą.
Lekarz proponował zrobić pół na pół (nasienie męża i dawcy), tak zrobiliśmy, ze względów finansowych ale i psychicznych, poniewaz ja stymulację i cały proces przechodze sama (mąż musi pracować) jest to dla mnie bardzo ciężkie psychicznie.
W ocenie lekarza moje komórki w obydwu procedurach są również słabe i bardzo małe prawdopodobieństwo by to połączenie dało zdrowy zarodek.
Obecnie czekam na okres i transfer, ale… wiem że trochę późno ale doszło do mnie, że to naprawdę nie bedzie dziecko mojego męża, że nie zobaczę w nim człowieka którego tak bardzo kocham. Może za szybko się poddaliśmy, a może właśnie nie ma się do łudzić tylko być wdzięcznym za te 3 zarodki.
Mąż akceptuje sytuacje, wie że pragnę mieć dziecko, on też. I wie że ta cała droga wiele nas kosztowała łez.
Wiem, że dziecko bym pokochała i po czasie byłoby to dla nas normalne, ale boje się przyszłości - jak i czy w ogóle mówić dziecku o dawstwie, dawca jest całkiem anonimowy więc nigdy go nie znajdzie, czy to nie odbije się mocno na jego psychice.
Może są tutaj dziewczyny / pary które mają dzieci z dawstwa i mogłyby trochę opowiedzieć jak to wygląda już po przyjściu dziecka na świat.
Musisz bardzo dobrze przemyśleć tę decyzję. ja myślałam nad tym dużo co zrobię jak nam się nie uda pozyskać plemnikòw od męża. Wiem, że nigdy nie zdecyduje się na dawcę, bo nie chcę mieć dziecka z kimkolwiek, ale chcę mieć dziecko z moim mężem i tylko z nim, bo to jego Kocham i chcę w moim dziecku widzieć jego, a nie obcego człowieka, ktòry nie wiadomo kim jest. Gdybym chciała dziecko kogoś innego, mogłabym mieć go bez kosztów i stymulacji. Myślałam jak ja bym się czuła gdyby rodzice powiedzieli mi, że przyszłam na świat, bo jakiś Pan za pieniądze spuścił się do pojemnika. Nie poradziłabym sobie chyba z taką wiedzą, choć to zależy od człowieka. Jest tu wiele dziewczyn, ktòre mają dzieci z AID I nie żałują. Wszystko zależy od człowieka i jego poglądòw. ja będę walczyć do końca o dziecko z moim mężem i mòj mąż też jest zdania, że nie można się poddawać, bo wszystko się może w życiu odmienić w jednej chwili, choć lekarze nie dają nadziei. I mòwi to z własnych doświadczeń, bo kiedyś miał nowotwór i lekarze dawali mu maksymalnie pòł roku życia. Diagnozę wystawiło kilku najlepszych specjalistów, miał kilka tomografòw. W dniu operacji zrobili ostatnią tomografię- okazało się, że ogromny guz nagle zniknął i nie ma po nim śladu. Wielu ludzi modliło się za mojego męża- my wierzymy, że to cud, co potwierdzili lekarze- nie da się tego wytłumaczyć z medycznego punktu widzenia. Nie poddawajcie się więc nigdy. Walczcie do końca, bo zawsze wszystko się może odmienić. Ale to od Ciebie zależy czy chcesz mieć dziecko Twojego męża czy wystarczy Ci po prostu że będziesz wychowywać dziecko że swoim mężem- najważniejsze, żebyście byli szczęśliwi jakąkolwiek decyzje podejmiecie niech będzie słuszna- tego Wam życzę i trzymam za Was mocno kciuki 😊 -
Skoro piszesz, że ciąża z wykorzystaniem nasienia dawcy to ciąża z obcym facetem to jak nazwiesz ciążę z wykorzystaniem komórki dawczyni albo po adopcji zarodka???
AlaAla lubi tę wiadomość
23.06.22 - Diagnoza - Azoospermia
15.11.22 - ❄️❄️❄️❄️
27.12.22 - transfer 4.1.1 - EG + AH, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 65, 9dpt - 187, 11dpt - 432, 13dpt - 1115, 20dpt - 10135, widoczny pęcherzyk, 29dpt - 🤍🤍
7tc - 💔❤️🩹 , 9tc-💔 (7t2d) ♀️
20.07.24 - transfer 4.1.1, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 46, 9dpt - 126, 11dpt - 266, 13dpt - 573, 19dpt - 2623, 20dpt - pęcherzyk ciążowy z zółtkowym, 24dpt - mamy 💗 7t6d - 💔(7t1d) ♂️
🍂19.11.24🍂 - transfer 4.1.1, cykl naturalny
5 i 6dpt - II , 8dpt - 204, 10dpt - 486, 22dpt - 24 293 🔥 27dpt - 💗
Czeka na nas jeden maluszek 😺 -
Krysia23 wrote:Skoro piszesz, że ciąża z wykorzystaniem nasienia dawcy to ciąża z obcym facetem to jak nazwiesz ciążę z wykorzystaniem komórki dawczyni albo po adopcji zarodka???
Ciąża z wykorzystaniem komòrki dawczyni to dla mnie analogicznie ciąża z obcą kobietą. Genów mimo wszystko nie da się oszukać podobnie jak dziecka- kiedyś trzeba będzie mu powiedzieć, a chyba wolałabym powiedzieć, że jest adoptowane niż, że jego tata jest dawcą z banku spermy. A adopcja zarodka to po prostu adopcja- adopcja dziecka innej pary. Ale Krysiu podkreślam, że to jest tylko mòj pogląd na tę kwestię. Jest wiele par, ktòre są szczęśliwe dzięki AID I które uważają dzieci poczęte w ten sposób za swoje w 100%. I życzę tego wszystkim, którzy taką decyzję podejmą. Szanuję i podziwiam takie pary. Po prostu ja mam blokadę w psychice, jeśli chodzi o takie rozwiązanie, ale każdy powinien rozeznać w zgodzie z własnym serduchem. Jestem pewna, że będziecie super rodzicami i że jesteście na tyle silni, że sobie z tym poradzicie. ja jestem na tyle słaba pod tym względem, że wiem, że złamało by mnie to bardziej niż bezdzietność. -
anna wrote:Ciąża z wykorzystaniem komòrki dawczyni to dla mnie analogicznie ciąża z obcą kobietą. Genów mimo wszystko nie da się oszukać podobnie jak dziecka- kiedyś trzeba będzie mu powiedzieć, a chyba wolałabym powiedzieć, że jest adoptowane niż, że jego tata jest dawcą z banku spermy. A adopcja zarodka to po prostu adopcja- adopcja dziecka innej pary. Ale Krysiu podkreślam, że to jest tylko mòj pogląd na tę kwestię. Jest wiele par, ktòre są szczęśliwe dzięki AID I które uważają dzieci poczęte w ten sposób za swoje w 100%. I życzę tego wszystkim, którzy taką decyzję podejmą. Szanuję i podziwiam takie pary. Po prostu ja mam blokadę w psychice, jeśli chodzi o takie rozwiązanie, ale każdy powinien rozeznać w zgodzie z własnym serduchem. Jestem pewna, że będziecie super rodzicami i że jesteście na tyle silni, że sobie z tym poradzicie. ja jestem na tyle słaba pod tym względem, że wiem, że złamało by mnie to bardziej niż bezdzietność.
Aniu, niestety z Twoich wypowiedzi trudno odczytać, że 'szanujesz i podziwiasz' takie pary. Pisząc (szczególnie na forum o takim temacie!) o tym, że dla Ciebie to jak posiadanie dziecka z obcym facetem, spłycając to wszystko do 'spuszczania się do pojemnika' możesz sprawić ogromną przykrość wielu osobom (powtórzę- szczególnie na tym forum). Myślę, że takie wypowiedzi nic dobrego tutaj nie wnoszą a wręcz obrażają wybory dużej części osób tutaj obecnych (które umówmy się nie podjęły tych decyzji dla własnej przyjemności).
Myślę, że możesz trochę inaczej na to spojrzeć gdy np będziesz wiedziała już na pewno, że nie macie ŻADNYCH szans na posiadanie biologicznego potomstwa. Ale nawet jeśli nie zmienisz wtedy swojego stanowiska, to myślę, że lepiej nie pisać tutaj takich swoich opinii.AlaAla lubi tę wiadomość
-
anna wrote:Musisz bardzo dobrze przemyśleć tę decyzję. ja myślałam nad tym dużo co zrobię jak nam się nie uda pozyskać plemnikòw od męża. Wiem, że nigdy nie zdecyduje się na dawcę, bo nie chcę mieć dziecka z kimkolwiek, ale chcę mieć dziecko z moim mężem i tylko z nim, bo to jego Kocham i chcę w moim dziecku widzieć jego, a nie obcego człowieka, ktòry nie wiadomo kim jest. Gdybym chciała dziecko kogoś innego, mogłabym mieć go bez kosztów i stymulacji. Myślałam jak ja bym się czuła gdyby rodzice powiedzieli mi, że przyszłam na świat, bo jakiś Pan za pieniądze spuścił się do pojemnika. Nie poradziłabym sobie chyba z taką wiedzą, choć to zależy od człowieka. Jest tu wiele dziewczyn, ktòre mają dzieci z AID I nie żałują. Wszystko zależy od człowieka i jego poglądòw. ja będę walczyć do końca o dziecko z moim mężem i mòj mąż też jest zdania, że nie można się poddawać, bo wszystko się może w życiu odmienić w jednej chwili, choć lekarze nie dają nadziei. I mòwi to z własnych doświadczeń, bo kiedyś miał nowotwór i lekarze dawali mu maksymalnie pòł roku życia. Diagnozę wystawiło kilku najlepszych specjalistów, miał kilka tomografòw. W dniu operacji zrobili ostatnią tomografię- okazało się, że ogromny guz nagle zniknął i nie ma po nim śladu. Wielu ludzi modliło się za mojego męża- my wierzymy, że to cud, co potwierdzili lekarze- nie da się tego wytłumaczyć z medycznego punktu widzenia. Nie poddawajcie się więc nigdy. Walczcie do końca, bo zawsze wszystko się może odmienić. Ale to od Ciebie zależy czy chcesz mieć dziecko Twojego męża czy wystarczy Ci po prostu że będziesz wychowywać dziecko że swoim mężem- najważniejsze, żebyście byli szczęśliwi jakąkolwiek decyzje podejmiecie niech będzie słuszna- tego Wam życzę i trzymam za Was mocno kciuki 😊
Dawca nasienia nie dostaje wynagrodzenia, więc nie „spuścił się za pieniądze”, no i to nie będzie dziecko kogoś innego, bo przecież biologicznie moje, a więc nasze.
Na początku naszej drogi nie myśleliśmy o dawstwie, ale po ponad 2 latach od diagnozy i prawie 5 od tego jak zaczęliśmy się starać o dziecko wiele się zmieniło, ja muszę wyjeżdżać na miesiąc lub dwa, w tym czasie sie nie widzimy, ciągle gdzieś latam, badam…
Mówisz bardzo pogardliwie o dawstwie, ja w ten sposób nie myśle. Myśle, że dzieci z dawstwa są bardzo chciane i wyczekane, a sami dawcy to ludzie którzy zasługują na szacunek, bo chcą podzielić się swoim materiałem genetycznym, aby dać szczęście innym.
Czasami ludzie nie mają już siły dalej walczyć. Dawstwo to nie droga na skróty.
Nie wiem do końca jaka będzie nasza decyzja, oczywiście każdy z nas pragnie dziecka genetycznie z naszych komórek, jednak co jeśli z mężem nigdy nam sie nie uda, ja wiem że nie spełnię sie jako kobieta jeśli nie będę mamą.
Nie jestem całkiem na nie, w końcu mamy 3 zarodki z dawcą ktore na nas czekają. Mam wątpliwości i lęk o przyszłość, ale w tej sytuacji to chyba normalne.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2023, 19:12
AlaAla lubi tę wiadomość
-
aga_m wrote:Aniu, niestety z Twoich wypowiedzi trudno odczytać, że 'szanujesz i podziwiasz' takie pary. Pisząc (szczególnie na forum o takim temacie!) o tym, że dla Ciebie to jak posiadanie dziecka z obcym facetem, spłycając to wszystko do 'spuszczania się do pojemnika' możesz sprawić ogromną przykrość wielu osobom (powtórzę- szczególnie na tym forum). Myślę, że takie wypowiedzi nic dobrego tutaj nie wnoszą a wręcz obrażają wybory dużej części osób tutaj obecnych (które umówmy się nie podjęły tych decyzji dla własnej przyjemności).
Myślę, że możesz trochę inaczej na to spojrzeć gdy np będziesz wiedziała już na pewno, że nie macie ŻADNYCH szans na posiadanie biologicznego potomstwa. Ale nawet jeśli nie zmienisz wtedy swojego stanowiska, to myślę, że lepiej nie pisać tutaj takich swoich opinii.
Przepraszam, jeśli moja wypowiedź została źle zrozumiana i jeśli uraziła którąkolwiek z Was- nie było to moją intencją, żeby kogokolwiek obrazić, a wręcz przeciwnie- wszystkim Wam kibicuję i życzę wszystkiego, co najlepsze, bo sama wiem przez co przechodzicie. A co do dawstwa, każda z nas jest inna i ma inne podejście. Jedna wybierze dawcę, druga adopcję, trzecia bezdzietność. To, co dla innych jest nie do zaakceptowania, dla kogoś może być czymś zupełnie normalnym. ja pisałam tylko i wyłącznie o moich barierach psychicznych, ale jeśli któraś z Was poczuła się urażona moim wpisem, to jeszcze raz przepraszam 🙏
Poza tym to forum dotyczy biopsji TESE/mTESE, a nie dawstwa. Jest założone osobne forum dla osòb, ktòre zdecydowały się na AID. -
Nastka947 wrote:Dawca nasienia nie dostaje wynagrodzenia, więc nie „spuścił się za pieniądze”, no i to nie będzie dziecko kogoś innego, bo przecież biologicznie moje, a więc nasze.
Na początku naszej drogi nie myśleliśmy o dawstwie, ale po ponad 2 latach od diagnozy i prawie 5 od tego jak zaczęliśmy się starać o dziecko wiele się zmieniło, ja muszę wyjeżdżać na miesiąc lub dwa, w tym czasie sie nie widzimy, ciągle gdzieś latam, badam…
Mówisz bardzo pogardliwie o dawstwie, ja w ten sposób nie myśle. Myśle, że dzieci z dawstwa są bardzo chciane i wyczekane, a sami dawcy to ludzie którzy zasługują na szacunek, bo chcą podzielić się swoim materiałem genetycznym, aby dać szczęście innym.
Czasami ludzie nie mają już siły dalej walczyć. Dawstwo to nie droga na skróty.
Nie wiem do końca jaka będzie nasza decyzja, oczywiście każdy z nas pragnie dziecka genetycznie z naszych komórek, jednak co jeśli z mężem nigdy nam sie nie uda, ja wiem że nie spełnię sie jako kobieta jeśli nie będę mamą.
Nie jestem całkiem na nie, w końcu mamy 3 zarodki z dawcą ktore na nas czekają. Mam wątpliwości i lęk o przyszłość, ale w tej sytuacji to chyba normalne.
Ok rozumiem, skoro taką podjęliście decyzję, to mam nadzieję, że wszystko się Wam super poukłada. Nie chciałam, żeby moja wypowiedź zabrzmiała pogardliwie- po prostu chciałam Was zachęcić do nie poddawania się, ale słabo wyszło. Skoro decyzję już podjęliście, to wierzę, że będzie szczęśliwa dla Was i dla Waszego dziecka, a Ty na pewno będziesz super mamą. -
anna wrote:Ok rozumiem, skoro taką podjęliście decyzję, to mam nadzieję, że wszystko się Wam super poukłada. Nie chciałam, żeby moja wypowiedź zabrzmiała pogardliwie- po prostu chciałam Was zachęcić do nie poddawania się, ale słabo wyszło. Skoro decyzję już podjęliście, to wierzę, że będzie szczęśliwa dla Was i dla Waszego dziecka, a Ty na pewno będziesz super mamą.
Jasne, każdy ma wybór i konsekwencje trzeba będzie ponosić całe życie, walczyć dalej czy skorzystać z dawstwa, brak wyboru czyli bezdzietność też ma swoje konsekwencje. Bardziej chodzi mi o słownictwo.
My może jeszcze podejdziemy do ivf, może jeszcze zawalczymy na plemnikach męża. Jak nie teraz to za 2-3 lata, dlatego będę śledziła nowości na forum i jak Wam idzie dziewczyny.
Na dzień dzisiejszy moja psychika mówi dość, nasze finanse mówią dość i nasze małżeństwo na odległość mówi dość. Życzę powodzenia
AlaAla lubi tę wiadomość
-
Nastka947 wrote:Jasne, każdy ma wybór i konsekwencje trzeba będzie ponosić całe życie, walczyć dalej czy skorzystać z dawstwa, brak wyboru czyli bezdzietność też ma swoje konsekwencje. Bardziej chodzi mi o słownictwo.
My może jeszcze podejdziemy do ivf, może jeszcze zawalczymy na plemnikach męża. Jak nie teraz to za 2-3 lata, dlatego będę śledziła nowości na forum i jak Wam idzie dziewczyny.
Na dzień dzisiejszy moja psychika mówi dość, nasze finanse mówią dość i nasze małżeństwo na odległość mówi dość. Życzę powodzenia
Najgorsze chyba w tym wszystkim są finanse, bo to wszystko kosztuje ogromnie dużo. Ale jeśli plemniki u Was były jakiekolwiek, to szanse macie i może jeszcze wszystko się odmieni dla Was. -
anna wrote:Najgorsze chyba w tym wszystkim są finanse, bo to wszystko kosztuje ogromnie dużo. Ale jeśli plemniki u Was były jakiekolwiek, to szanse macie i może jeszcze wszystko się odmieni dla Was.
Dokładnie, koszta są ogromne. My jeszcze mieszkamy w Anglii, tam o ivf nie mam nawet co myśleć bo prywatnie koszta są przeogromne, a nhs proponował jedynie dawce, nie robią biopsji w takich przypadkach. Dlatego musimy się rozdzielać na ten czas, organizacja, każde badanie muszę latać do Polski. Może gdybyśmy byli na miejscu byłoby to choć trochę łatwiejsze.
Tak szanse jakieś są, choć lekarz ocenia, że niskie, dlatego nawet jeśli teraz podejdziemy do transferu z dawcą to kiedyś jeszcze zawalczymy, jeśli finanse pozwolą.
-
Mi może łatwo mówić, bo nam się udało i mamy z mężem biologiczne dziecko, ale .... stoję na straży poglądu, że ta matka i ojciec co wychowali. Dla mnie rodzicami zawsze będą osoby, które mnie kochają, opiekują, uczą, radzą, prowadzą czy przygotowują do życia.
I choć się powtarzam już pewnie setny raz to powiem znowu. Gdyby np. moja mama nie była moją bilogiczną matką, to ja i tak nie chce znać innej i bym jej nie szukała. To do tej mamy się uśmiecham, mówię mamo, radzę, ufam, kocham, itd.
Mój mąż jest nieco innego zdania. Zaskceptowałby dziecko od dawcy, dał nazwisko, pozwolił mówić tato, ale jak twierdzi, nigdy nie pokochał.
Gdyby był adoptowany też by nie szukał bilogicznych rodziców.Starania od 2020. Ovi
1 procedura: transfer 2x3 dniowce - beta 0
2 procedura: transfer 1 x 3 dniowiec - beta 0
3 procedura: transfer moruli z 5 dnia - beta 0
4 procedura: transfer 7BC - beta 0
Zmiana kliniki na Invicta.
5 procedura: transfer 04.05.2022 2BB + Encorton + Neoparin + Relanium + 1/2 Ovitrelle
~7dpt - beta 44 🙏
~ 9dpt - beta 151🙏
~ 11dpt - beta 377🙏
~ 13dpt - beta 850 🙏
~ 15 dpt - beta 2131 🙏🥰
~ 26 dpt - jest ❤
Nifty pro - Niskie ryzyka.
Pappa - Niskie ryzyka
Córka ❤️👧❤️
02.01.2023. Jesteś już na świecie ❤️ -
Nam się tak może wydawać, że gdyby się okazało, że nie jesteśmy dziećmi swoich rodziców to byśmy nie szukali biologicznych, ale tak do końca tego nie wiemy 🫢
Ja już zdąrzyłam się przekonać, że nigdy, choć bardzo tego chcemy, nie jesteśmy w stanie wczuć się w czyjąś sytuację. Mówimy, że nie szukalibyśmy rodziców, bo nie musimy tego robić, że nigdy nie skorzystalibyśmy z dawcy bo nie musimy podejmować tej decyzji, że nigdy nie zrobilibyśmy aborcji bo nie jesteśmy w sytuacji, która nas do tego zmusza. Ja kiedyś bardzo współczułam osobom, które starają się o dziecko, ale w najśmielszych myślach nie spodziewałam się, że to takie uczucie.
Dzieci (a później dorośli) mogą chcieć szukać swoich biologicznych rodziców, rodzeństwa mimo że mają super kontakt i relacje ze swoimi "przybranymi" rodzicami, i to nic tym rodzicom nie umniejsza.
aga_m, AlaAla lubią tę wiadomość
23.06.22 - Diagnoza - Azoospermia
15.11.22 - ❄️❄️❄️❄️
27.12.22 - transfer 4.1.1 - EG + AH, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 65, 9dpt - 187, 11dpt - 432, 13dpt - 1115, 20dpt - 10135, widoczny pęcherzyk, 29dpt - 🤍🤍
7tc - 💔❤️🩹 , 9tc-💔 (7t2d) ♀️
20.07.24 - transfer 4.1.1, cykl sztuczny
6dpt - II, 7dpt - 46, 9dpt - 126, 11dpt - 266, 13dpt - 573, 19dpt - 2623, 20dpt - pęcherzyk ciążowy z zółtkowym, 24dpt - mamy 💗 7t6d - 💔(7t1d) ♂️
🍂19.11.24🍂 - transfer 4.1.1, cykl naturalny
5 i 6dpt - II , 8dpt - 204, 10dpt - 486, 22dpt - 24 293 🔥 27dpt - 💗
Czeka na nas jeden maluszek 😺