Teratozoospermia
-
WIADOMOŚĆ
-
Biorę 2x1 50 mg. Mam za niski progesteron i 7 dniowa ostatnio fazę lut. Stąd ta luteina. Zobaczymy co się z tego plamienia rozwinie, może trzeba będzie zwiększyć dawkę? A może to od luteiny te plamienia. Sama nie wiem.podwyższona prolaktyna, lekka insulinoopornosc, krótka faza lutealna, łagodny czynnik M,
VII 2015 8 tydz c. naturalna
VIII - X 2017 IUI nieudane x 3
XII 2017 - ICSI 8dpt3dt -bhcg 21,5 -
ja biore 2x 100 Luteiny więc więcej, może lekarz Ci zwiększy i będzie dobrze a moze akurat się udało trzymam kciuki!
Ciekawa a co u Ciebie?
Ja jutro zrobię powtórke moczu, mam nadzieje, że już bez bakterii!Holly lubi tę wiadomość
04.12.2015 [*] 7tc
Listopad 2015 - Profertil - słabe żołnierzyki
Marzec 2016 wysoka PRL,żylaki i fatalne wyniki nasienia, Bromek+CLO+Androvit
-
Dziewczyny witam Was po krotkiej nieobecnosci. Majowka sie skonczyla, wyjazd tez, niestety nie wrocilismy z niespodzianka. @ dzis przyszla no ale coz... Niedlugo znow bedzie owu kolejna....
Edziunia bardzo ladny suwaczek ☺️Starania od wrzesnia 2014, szczesliwy cykl 06.2016
1 cykl IUI - negatywny
Euthyrox 25
Teratoozospermia pokonana z 1.77 na 15.40%
-
Lanta niedługo się uda i będziesz się zastanawiać co u Twojego kropka w brzuszku tak jak ja teraz. Siedzę i myślę i to chyba gorsze , te obawy, strach niż przy staraniach.
A tak dziś mi się w pracy nudziło i postanowiłam ustawić suwaczka
04.12.2015 [*] 7tc
Listopad 2015 - Profertil - słabe żołnierzyki
Marzec 2016 wysoka PRL,żylaki i fatalne wyniki nasienia, Bromek+CLO+Androvit
-
nick nieaktualnyEdziunia, jak ten czas leci chwila moment i się obejrzymy a na Twoim suwaczku będzie 38 tydzień
Ja się tak od wczoraj zastanawiam, że chyba musimy poszukać przyczyny jeszcze głębiej, bo teoretycznie jedyny problem jaki znaleźliśmy to słabe żołnierzyki, ale z tego co mówił dr, to każdy nawet wadliwy może zapłodnić, tylko ciąża się nie utrzyma, a zdrowych niby 2%, ale to w ogólnej liczbie to są tysiące/miliony. A u nas zupełnie nic, od początku starań żadnej ciąży, moja @ jak z zegarkiem w ręku przychodzi punktualnie. Moje Hashi już uregulowane. Więc gdzie może tkwić prawdziwy problem?Edziuuuuuuuunia lubi tę wiadomość
-
Buko ja mam te same mysli ostatnio. Nasienie jest juz ok od prawie roku. U mnie tez ok, no moze TSH ciut za wysokie ale biore euthyrox. A ciazy od prawie dwoch lat brak, moja @ tez przychodzi zawsze punktualnie, 28 dni cyklu i nastepny dzien bach!
Buko mi kazdy lekarz mowi ze problem tkwi w mojej glowie. A Ty? Myslisz ze moglas sie zblokowac? Moze za bardzo chcemy?Starania od wrzesnia 2014, szczesliwy cykl 06.2016
1 cykl IUI - negatywny
Euthyrox 25
Teratoozospermia pokonana z 1.77 na 15.40%
-
nick nieaktualnyU nas nie wiem jak z nasieniem, czy się poprawiło, jutro mąż ma badanie po 3 miesiącach leczenia, to się okaże, ale dziwi mnie, że zupełnie nic się nie dzieje, że w ogóle nie dochodzi do zapłodnienia. Ja mam cykle w 3-miesięcznym systemie 25, 26 i 28 dni.
Biorę Euthyrox 100 i moje tsh ostatnio wynosiło 1,5, więc teoretycznie idealnie.
Nie wiem czy problem tkwi w głowie, ostatnio jak rozmawiam ze znajomymi to nagle się okazuje, że wszyscy starali się ponad dwa lata i dopiero jak sobie odpuścili to pojawiła się ciąża (wcześniej o tym nie wiedziałam, bo temat mnie zupełnie nie interesował kto ile się starał) i wszyscy mi mówią, że jak się za bardzo chce to nie wychodzi. Ale jak mam niby zrobić żeby chciało się mniej? -
No to ladne tsh, ja znam albo wpadki, albo jeszcze takie pierwsze cykle staran na luzie, a potem juz rok do trzech nawet. Probowalam na majowke sie wylaczyc, ale jak sie wie kiedy sie ma te dni to nie jest latwo. Teraz kolejne dni wypadaja na boze cialo, znow wyjezdzamy wiec chce sie wyluzowac. Kiedys myslalam ze jak lekarze nie wiedza co jest to zwalaja na glowe, ale ja sama widze ze jest ok u nas, a ciazy brak, ale tez wiem ze mysle o tym codziennie. Moze jednak cos w tym jest ze sie zablokowalam.Starania od wrzesnia 2014, szczesliwy cykl 06.2016
1 cykl IUI - negatywny
Euthyrox 25
Teratoozospermia pokonana z 1.77 na 15.40%
-
nick nieaktualnyTeż tak myślałam, chociaż w innym temacie, który tylko sobie podczytuję któraś z dziewczyn napisała, że też myślała, że wszystko jest ok, na podstawie tych podstawowych badań, a potem się okazało, że to dopiero początek badań, które trzeba zrobić żeby znaleźć przyczynę (chociaż tu chodziło też o poronienie).
-
Moj maz twierdzi ze moze my razem nie mozemy miec dzieci, wiec w zartach stwierdzamy ze jest jeden sposob zeby to sprawdzicStarania od wrzesnia 2014, szczesliwy cykl 06.2016
1 cykl IUI - negatywny
Euthyrox 25
Teratoozospermia pokonana z 1.77 na 15.40%
-
nick nieaktualny
-
Kochane, podglądam Was od dłuższego czasu! I chcialabym Was pocieszyć, dać nadzieję moją historią postaram się jak najkrócej, żeby nie przynudzać
Kiedy podjęliśmy decyzję o dziecku, mąż nie podejrzewał że mogą być problemy. A ja? Pół na pół. Kiedy miałam 16 lat przeszłam operację usunięcia torbieli (12 cm ). Z prawego jajnika została mniej więcej połowa. Podobno działał ale zaczęłam się zastanawiać czy mam drożne jajowody itp. Z drugiej strony starałam się o tym nie myśleć bo miałam nadzieję że szybko się uda. W koncu cykle regularne, co 28 dni. Owulacja 28-14, przecież to prosty rachunek
Po jakiś 4 miesiącach strzelania w dni płodne oraz po lekkich rozregulowaniach cyklu (chyba z emocji) zakupiłam termometr. Codziennie mierzyłam temperaturę (usta) i okazało się że owu mam 17-19 dc więc dość krótka ta moja druga faza. Co miesiąc byłam zadowolona że mimo wszystko jest owulacja, ale też co miesiąc byłam zdziwona że nie ma ciąży. Za qiele osób nie wiedziało o naszych staraniach ale ci, co wiedzieli mieli fantastyczną radę która działała na mnie jak płachta na byka: "musisz wyluzować". Ale jak? Pytałam samą siebie. Oczywiście były majowkowe wyjazdy, 2 tygodnie wakacji, kiedy to myślałam że przecież był taki luz że na pewno się udało! Niestety. Po jakiś 8 miesiącach (wiem, z perspektywy czasu to niewiele....), mąż zaproponował że pójdzie się przebadać. Chciałam go wstrzymać, powiedzialam żeby poszedł po roku starań, ale on się uparł. Mówił że chche wiedzieć na czym stoi. Wyniki odbierał akurat w dzień owulacji (wg testów które robiłam). Po pracy przyszedł trochę później więc wiedzialam ze zahaczył o klinikę po wynik. Wszedł do domu i miał straszną minę, powiedział: "tak myślałem, to moja wina". Kurde, twardy facet a minę miał taką że aż mnie serce bolało. .. zapytałam spokojnie czy mogę zobaczyć wyniki. I czytam. Pierwsza strona extra. Z tego co pamiętam: kolor, ph, super, rewelacja. Nawet ilość dużo ponad normę. Powiedzialam na głos "ej, ale wszystko jest ok". Wtedy powiedział żebym zobaczyła drugą stronę wyników. I zrobiło mi się ciepło... ilość prawidłowych: 2.5% (norma chyba od 4%), większość ma "wadę główki". Na końcu rozpoznanie: "teratozoospermia". Patrzę na niego i mówię że nie wiem co to. Oczywiście on też nie wiedział a pierwsze najbliższe źródło: Internet. Zaczęliśmy czytać. Potrzeba więcej czasu by doszło do zapłodnienia. Możliwe chore dziecko. Masakra. Czytaliśmy, płakalismy i smialismy się że może jednak któryś z wielką głową się przebije. Mieliśmy ciężki wieczór, wiem że mu było ciężej niż mnie. W końcu to facet. Facet który nie jest "sprawny" jak powinien być. Starałam się coś mądrego powiedzieć ale chyba nie ma czegoś takiego. Nie chciałam żeby myslal ze się nad nim lituję albo że mam żal. Powiedziałam: trudno, nie ma co się napalać co miesiąc. Znamy przyczynę i po prostu musimy dłużej poczekać. Jak się nie uda naturalnie to pójdziemy do kliniki. Wydamy hajsu, pójdzie z oszczędności ale kurcze przecież przysięgaliśmy sobie "na dobre i na złe" - to chyba właśnie teraz jest to złe. Postanowiliśmy że damy sobie trochę czasu a pozniej spróbujemy klinikę i inseminację czy cokolwiek innego, byleby się udało. Ten wieczór zakończył się w łóżku myślałam że będę płakać, że się rozkleję mocno. Ale wiedziałam że muszę być silna i kochać się z mężem którego tak kocham! Było cudownie, nie zakończyłam z nogami w górze jak co miesiąc (mhm tak robilam). Za dwa dni mąż miał wizytę u androloga. Po wizycie oczywiście zdał mi relację: że to tylko jeden wynik, że jest 8% margines błędu, że złe plemniki nie zapładniają, że ma ich bardzo dużo a do zapłodnienia potrzebny jest JEDEN! Lekarz nawet powiedział że nie widzi sensu kupować suplementów tylko próbować! Powiedziałam mężowi że spoko, ja już nie chcę w to wnikać i dotarło do mnie że potrzebujemy czasu. Mąż kupił Androvit z myślą że za 3 miesiące ponowi badanie. Rzucił alkohol, naprawdę się przejął.
Już Was nie przynudzam to był TEN cykl. Nie wiem dlaczego, ale zaskoczyło! Ja 3 dni przed @ zaczęłam plamić ale u mnie to standard. Chciałam wypić winko na pocieszenie ale mąż powiedział że wypijemy w weekend (a to był czwartek). Pomyślałam "spoko, jeden dzień mnie nie zbawi, mogę zapijać smutki dzień później). Temperatura od kilku dni leciała w dół, do tego plamienia - idzie @. W piątek rano wstałam jak zwykle, 5.30 na mierzenie temperatury. Wybiła do góry. Zmierzyłam jeszcze raz. Wynik taki sam. To jeszcze raz i znów to samo. Trochę za wysoko jak na pierwszy dzień cyklu - pomyslalam. Poszłam do lazienki zrobić test (miałam ostatni z czasów obsesyjnego sprawdzania). Wyszedł bladzioch. Obudzilam męża i on też widział ten cień. Ale nadal plamiłam... pojechałam na betę. Wynik o 13 - 29.9... pojechałam do ginki z wynikiem i informacją o plamieniu. Dostalam Duphaston i i plamienia ustały.
Udało się
Dziewczyny, wiem co przechodzicie i jestem z Wami! Będę się modlić za Was bo na pewno się uda! W zamian proszę o modlitwę za nas po badaniach i usg wychodzi że z córcią wszystko ok, oby tak było do końca!
Ściskam każdą z Was! Wspieram i mocno trzymam kciuki!Lucek475, Alimak, Edziuuuuuuuunia, domiszka, ciekawa87 lubią tę wiadomość
Kto nie boi się wierzyć, że się uda?
Ja nie, ja wierzę, wiara czyni cuda..
-
nick nieaktualny
-
Buko wrote:Kasza jakbym czytała swoją historię. Kropka kropkę oczywiscie aż do momentu o pozytywnym teście...
Bardzo Wam gratuluję i życzę aby wszystko było dobrzeKto nie boi się wierzyć, że się uda?
Ja nie, ja wierzę, wiara czyni cuda..
-
Alimak wrote:Cześć Kaszka oj pamiętam jak dziś Twój udany cykl a ty już tyle za połową ciąży
Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna za ten wpis :* pamiętam, że nasze wykresy wyglądały bardzo podobnie, więc po tym jak się Wam udało wiedziałam, że i u mnie się musi kiedyś udać. Jakoś mnie to podbudowywało. Teraz w dodatku jak widzę, że nasi mężczyźni mają też podobne wyniki to już wiem, że prędzej czy później się tak stanie! Dzięki :*
Ja w tym cyklu wrzuciłam jakoś na luz, chyba mi się to w końcu udało. Nie badam szyjki, nie robię testów owu, na śluz też jakoś nie patrzę zbytnio, biegam i cieszę się życiem! Już się tak nie nakręcam, co ma być to będzie, a ufam, że to się kiedyś dobrze wszystko skończyKto nie boi się wierzyć, że się uda?
Ja nie, ja wierzę, wiara czyni cuda..
-
Marysia777 wrote:kasza ja też dziękuję za wpis i gratuluję!
A powiedz mi tylko jeśli możesz jak było z tą ilością plemniczków? Bo u nas ilość i morfologia kuleje niestety
Nie poddawajcie się!Kto nie boi się wierzyć, że się uda?
Ja nie, ja wierzę, wiara czyni cuda..
-
Widzicie dziewczyny, jest wiele nadziei, wiele cudów, trzeba wierzyć i być pozytywnie nastawionym
Z tą głową to tak jest jak pisałyście, ciężko nie myśleć kiedy i czy już? Sama wiem... ale przecież i nam się udało w cyklu kiedy właśnie odpuściliśmy! I kiedy mąż przyszedł i powiedział, że wyniki fatalne, pojedyncze plemniki!!! Teraz leczenie na 3 miesiące... a tu już mały kropcio siedział w brzusiu!
Pamiętacie to?
Siedziałam przed owulacją i myślałam sobie, po co nam ten żel jak plemniki są za słabe i za mało żeby przetrwać dwa czy trzy dni do owulacji? A jednak! Było serduszko, był żel i był luz a na końcu test, dwie kreski i spojrzenia na siebie jedno na drugie z niedowierzaniem? ale jak to przecież to nie teraz miało być?
Uda się, siedze tak na forum i widze że coraz więcej nas na fioletowej stronie takich od kilku cykli, takich od kilkunastu i takich od cudów
Nie załamujemy się, tylko walczymy do końca z podniesioną głową
kropek w brzuszku pozdrawia wszystkie ciocie i przesyła serduniadomiszka, kasza, Holly lubią tę wiadomość
04.12.2015 [*] 7tc
Listopad 2015 - Profertil - słabe żołnierzyki
Marzec 2016 wysoka PRL,żylaki i fatalne wyniki nasienia, Bromek+CLO+Androvit