Cięcie cesarskie- jak długa rekonwalescencja?
-
WIADOMOŚĆ
-
u mnie morfinka po cięciu w pierwszej dobie, potem kolejne 24 paracetamol spokojnie dał radę, przespalam sporo w szpitalu w 3 dobie wypisana do domu, latałam po schodach bez większego kłopotu, w 4 dobie wizyta w urzędzie trzebabyło na nogach dośc kawałek latem poginać.
Najważniejsze to nie bac się wyprostować zacisnąć zęby i już potem tylko z górki. Ja jeszcze leżąc godzinke przed pionizacją prostowałam się ile mogłam.
Co do odstawienia leków tez próbowałąm grać odważną i twardą tak szybko jak poprosiłam o odłączenie morfiny tak szybko wołałam z powrotem. Siostra się śmiała. Leki nie były powodem do tego by nie karmić.
Pielęgniarka mówiła , że czym bardziej się nad sobą rozczulasz tym będzie gorzej i dłużej przebiegała rekonwalescencja.
Nagorsze było wstawanie do dziecka, mały zakwilił, chciałąm szybko wstać a tu sie nie dało, raz tak się zapomniałąm że blizna się zrozeszła troszkę.
Ale wtedy to już się nie zwraca uwagi na ból tylko na dziecko.
Teraz już za tydzień mam kolejną cesarkę zero stresu jeśli chodzi o mnie, nie to co za pierwszym razem. Ju z nie mogę się doczekać.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
ja miałam
ale z racji, że chciałam "coś" zrobić z myslą, że może bedzie i trzecie cięcie
ale ja tego żelu nie stosowałam z myślą o gojeniu...tylko o zrostach
więc w sumie nikt nic na 100% nie gwarantuje, cena taka, ze trzeba i 10x się zastanowić
jednak to była inwestycja moja w moje ciało
dodam jednak, że po pierwszym cięciu nic nie aplikowałam i równocześnie nie wiem, jak moje ciało wewnatrz wyglądało
goiłam się dobrze, żadnych dolegliwości nie odczuwałam
po drugim cięciu-właśnie z tym hyalobarrier- tez inaczej się nie czułam, ładnie się goiłam, szybko byłam na chodzie, ciąża trzecia bez dolegliwości ze strony okolic cięcia
raczej po tej(trzeciej) cesarce żelu nie zaaplikuję (cena) bo równocześnie nie trafiłam na lekarza, który by jakoś pozytywniej zareagował na hasło" czwarte cc...zakładam że w ciązy jestem ostatni raz...gdyby żel był 10x tańszy nie wahałabym się nawet znajac opinie lekarzy-ze nie ma tak naprawde pewności, na ile żel skuteczny, a na ile organizm sam sobie radzi -
nick nieaktualnyTo chyba indywidualna sprawa, zależy jakie kto ma nastawienie sytuacje a nawet jak genetycznie sie regeneruje i jaki ma prog bólu. Mialam dwie cc, jedna w pl i jedna za granica. W pl moglam wstac dopiero po 12 h i ta pierwsza godzina nie była lekka. Od razu jak wstalam dostalam tez dziecko do piersi, ssala ladnie a pokarmu litry.
Druga cc po 5 latach, córka wyszla na swiat o 11.41 a ok 15.30 juz wstawalam do lazienki wyjmować cewnik i sie rozchodzic. Dziecko dostalam od razu praktycznie jak tylko wrocilam z sali operacyjnej. Obylo sie oba razy bez komplikacji i bez lekow przeciwbolowych. Trochę potem ciagnie ta blizna wiadomo slabsze miejsce po calym dniu akrywnosci i czy chodzenia lekko bolalo ale to jak w pologu normalne. W sierpniu będę miec trzecia cc. Nie wykluczam kolejnej ciąży chyba ze dostane medyczny zakaz lub beda komplikacje tym razem ale nie zapowiada sie -
U mnie nie było możliwości kangurowania po cc ani przeze mnie ani przez męża. Pokazali mi córkę, dotknęli do policzka, mąż ją zobaczył jak jechała już do noworodków. Potem mnie zabrali na wieloosobową salę pooperacyjną, a męża wygonili do domu. Przywieźli ją po 8 godzinach, jak juz przeszłam na normalną salę.
Pokarm pojawił się dopiero w 7 dobie po cc, więc córka była karmiona mm. Codziennie stymulowałam laktatorem 7-5-3, aż w końcu jak wstałam rano to było mleko w piersiach.
06.2016 [*] Aniołek 6 tc -
Lyanna wrote:U mnie nie było możliwości kangurowania po cc ani przeze mnie ani przez męża. Pokazali mi córkę, dotknęli do policzka, mąż ją zobaczył jak jechała już do noworodków. Potem mnie zabrali na wieloosobową salę pooperacyjną, a męża wygonili do domu. Przywieźli ją po 8 godzinach, jak juz przeszłam na normalną salę.
Pokarm pojawił się dopiero w 7 dobie po cc, więc córka była karmiona mm. Codziennie stymulowałam laktatorem 7-5-3, aż w końcu jak wstałam rano to było mleko w piersiach.
Podziwiam za wytrwałość i ciesze się, że się udało. A Córa nie miała problemu z przestawieniem się z butelki na pierś?
Lyanna lubi tę wiadomość
12.12 - crio beta: 12 dpt: 230; 15 dpt 935,5
22.06 transfer-5t 5dz - Strata
ANA 2 - dodatni 1:320
NK: 50,1%, hashimoto -
U nas maz kangurowal, wyjeli mloda z brzucha, pokazali mi i dali do pocalowania, zwazyli i zmierzyli po czym maz ja dostal na czs w ktorym mnie szyli, czyli jakies 40 minut. Po przewiezieniu na pooperacyjna dostalam ja na klatke i tak sobie lezalysmy dwie godzinki, maz caly czas z nami. Co do pokarmu to pojawil sie chyba w 5 dobie, ale nie laczylabym tego z cc, bo pierwszy porod sn i bylo tak samo.
anemic lubi tę wiadomość
Mati 16.07.2009
-
anemic wrote:Podziwiam za wytrwałość i ciesze się, że się udało. A Córa nie miała problemu z przestawieniem się z butelki na pierś?
06.2016 [*] Aniołek 6 tc -
nick nieaktualnyJa po cc szybko wróciłam do formy, mam wysoki próg bólu, nie brałam środków przeciwbólowych później w domu ale i w szpitalu położne były zdziwione że nue proszę o tabletki... taka moja natura jedyny ból po cc to brak pokarmu, kiepsko znosiłam ten fakt bo bardzo chciałam karmić, moje dziecko miało problemy z chwytaniem piersi, próbowałam walczyć z laktatorem, a pokarmu niewiele. Mi po cc syna przynieśli niedługo po jak trafiłam na POP żeby spróbować karmić.
-
Bluberry wrote:Ja po cc szybko wróciłam do formy, mam wysoki próg bólu, nie brałam środków przeciwbólowych później w domu ale i w szpitalu położne były zdziwione że nue proszę o tabletki... taka moja natura jedyny ból po cc to brak pokarmu, kiepsko znosiłam ten fakt bo bardzo chciałam karmić [...]
O MATKO! Miałam dokładnie tak samo, do dziś nie udało mi się laktacji rozkręcić i wszystko wygasło (3 m-ce). Ból związany z CC, które u mnie było traumatyczne, a przeszłam bez środków przeciwbólowych to pikuś przy bólu psychicznym związanym z niemożnością karmienia -
o_mad.ko! wrote:z karmieniem po cc jest trudniej, ale to nie ejst niemożliwe, trzeba szukać pomocy u doradcy laktacyjnego położne mają rożną wiedzę
Tia, o położnych to nawet nie wspominam - przy wypisie dali mi dokument do podpisu, że miałam porady laktacyjne w szpitalu - kpina, nawet jedna położna nie przyszła się zapytać jak sobie radzę z karmieniem, a co dopiero mówić o poradach. Korzystałam z doradców laktacyjnych (odpłatnie) i też niewiele to pomogło. Różne rzeczy od nich słyszałam, a i tak nie byłam w stanie karmić. Moim zdaniem natury się nie oszuka. U mnie poród był wywoływany (teraz już bym się na to nie zgodziła), a i tak zakończył się CC. Jestem przekonana, że gdyby wszystko wyszło naturalnie to byłoby zupełnie inaczej. No nic, zobaczymy przy kolejnym dziecku (jeśli się uda je mieć i urodzić SN). -
Leira wrote:Tia, o położnych to nawet nie wspominam - przy wypisie dali mi dokument do podpisu, że miałam porady laktacyjne w szpitalu - kpina, nawet jedna położna nie przyszła się zapytać jak sobie radzę z karmieniem, a co dopiero mówić o poradach. Korzystałam z doradców laktacyjnych (odpłatnie) i też niewiele to pomogło. Różne rzeczy od nich słyszałam, a i tak nie byłam w stanie karmić. Moim zdaniem natury się nie oszuka. U mnie poród był wywoływany (teraz już bym się na to nie zgodziła), a i tak zakończył się CC. Jestem przekonana, że gdyby wszystko wyszło naturalnie to byłoby zupełnie inaczej. No nic, zobaczymy przy kolejnym dziecku (jeśli się uda je mieć i urodzić SN).
agjot1979 lubi tę wiadomość
-
Azzurra wrote:Leiro, przykro mi że tak u Ciebie wyszło ale ja miałam planowe cc bez jakiegokolwiek akcji porodowej i karmilam pierworodna rok. Karmiąc zaszlam w kolejną ciążę...także owszem, naturę da się oszukać O niepowodzenia laktacyjne obwinialabym raczej stres i brak wsparcia, niż naturę . Mam nadzieję,ze kolejnym razem potoczy się po Twojej myśli.
No nic, zobaczymy jak będzie kolejnym razem - jeśli będzie. Fajnie, że Tobie się udało.
A tak swoją drogą, skoro miałaś CC i tak szybko zaszłaś w kolejną ciążę (mnie straszą, że mam min. rok czekać ze staraniami ) to jak to jest u Ciebie? Masz jakieś problemy w związku z tym? Jesteś pod jakąś specjalną obserwacją, czy jak? -
Leiro, ja zaszlam w ciążę w kwietniu a rok od cc minął pod koniec maja, więc prawie zachowałam ten bezpieczny odstęp;) Mi też gin mówił o roku, ale jak już przyszłam w ciąży to żadnego problemu nie widział. Ta ciąża, tak jak poprzednia jest poki co bezobjawowa. Do tego teraz mam 16 miesięczna córkę, za którą muszę ganiać. Na ostatnim USG oprócz informacji na temat płodu mam też adnotacje o grubości i ciągłości blizny po cc. Tyle specjalnego traktowania. Zdaje sobie sprawę że różnie może być i jestem wdzięczna za każdy kolejny dzień bezproblemowej ciąży.
Jest mnóstwo historii nieudanego kp za pierwszym razem i udanego za drugim, życzę żeby Twoja była kolejna.
-
Azzurra wrote:Leiro, ja zaszlam w ciążę w kwietniu a rok od cc minął pod koniec maja, więc prawie zachowałam ten bezpieczny odstęp;) Mi też gin mówił o roku, ale jak już przyszłam w ciąży to żadnego problemu nie widział. Ta ciąża, tak jak poprzednia jest poki co bezobjawowa. Do tego teraz mam 16 miesięczna córkę, za którą muszę ganiać. Na ostatnim USG oprócz informacji na temat płodu mam też adnotacje o grubości i ciągłości blizny po cc. Tyle specjalnego traktowania. Zdaje sobie sprawę że różnie może być i jestem wdzięczna za każdy kolejny dzień bezproblemowej ciąży.
Jest mnóstwo historii nieudanego kp za pierwszym razem i udanego za drugim, życzę żeby Twoja była kolejna.
Dobrze wiedzieć, mi gin mówił, że dopiero starać się mogę po roku, a wiadomo jak to jest, nie musi się udać od razu, może trochę wcześniej zadziałamy z M. Oby Twoja ciąża pozostała bezproblemowa -
Leira wrote:Dobrze wiedzieć, mi gin mówił, że dopiero starać się mogę po roku, a wiadomo jak to jest, nie musi się udać od razu, może trochę wcześniej zadziałamy z M. Oby Twoja ciąża pozostała bezproblemowa
No właśnie ja tak "trochę wcześniej zadzialalam" bo pewnie"zajscie trochę zajmie" i łup. Pozytywny test po pierwszej owulacji(u mnie płodność wróciła dopiero wtedy). Prawie jak wpadka;)Leira lubi tę wiadomość
-
Apropos laktacji po cc...
Mialam zaplanowane cc, ale pewnego dnia nagle zaczelam rodzic, rozwarcie w 40 minut z 1cm do 9cm i biegli ze mna na stole na sale operacyjna. Jeszcze chwila i bylby za pozno, a cc musialam miec ze względu na spore rozejscie się spojenia łonowego.
Juz w ciazy zaplanowalam, ze bede karmic tylko i wylącznie mm, wiec maluszek od razu dostawal butle. Drugiego dnia po cc cycki spuchly jak ananasy, a mleko lecialo kropla za kropla Mialam cala koszule nocna mokra. Takze to kwestia natury, genów, predyspozycji a nie samego cc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2018, 19:46