X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poród Cięcie cesarskie- jak długa rekonwalescencja?
Odpowiedz

Cięcie cesarskie- jak długa rekonwalescencja?

Oceń ten wątek:
  • Ashley86 Koleżanka
    Postów: 48 4

    Wysłany: 13 listopada 2016, 23:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie! U mnie poród już tuż tuż. Niestety ze względów ortopedycznych będę miała CC. Niestety, bo z tego co się dowiadywałam po operacji z leków przeciwbólowych otrzymuje się paracetamol, wyjątkowo tramadol, aby można było karmić piersią (na czym bardzo mi zależy). No ale w związku z tym jestem z lekka przerażona bólem jaki mi przyjdzie znosić gdy ustąpi znieczulenie podpajęczynówkowe. Wiadomo, że to sprawa bardzo indywidualna, ale jakie są Wasze doświadczenia w tym względzie? Ból jest do zniesienia? Długo Wam się goiła rana? Czy byłyście zmuszone brać później antybiotyk? Pozdrawiam wszystkie przyszłe Mamusie :))))

    mhsv3e5e1p7hrrhi.png
  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 13 listopada 2016, 23:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ashley, różowo nie jest, ale dziecko wynagradza wszystko :)
    Z leków przeciwbólowych dostawałam najpierw w kroplówce rotacyjnie paracetamol, (bodajże) ibuprofen i morfinę. Następnie w tabletkach na zmianę dwa pierwsze. Ja miałam trochę komplikacji po operacji, więc pocierpiałam troszkę więcej niż statystycznie, ale nawet i to było do zniesienia, jeśli regularnie łykało się leki ;) Antybiotyk brałam, ale to dlatego, że musiałam mieć transfuzję krwi. Wszystkie leki były nieszkodliwe dla dziecka - powiedziano mi, że na oddziale położniczym nie ma nic, co mogłoby szkodzić maluchom.
    Rana bolała ok. 9-10 dni, a potem tylko jeśli nadwyrężyłam mięśnie lub coś dźwignęłam. Zdjęcie szwów było bezbolesne. Odchody połogowe ustały po 5 tygodniach.
    Jak Ci się nasuną jeszcze jakieś pytania, to dawaj :)

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • madu Autorytet
    Postów: 1403 1326

    Wysłany: 14 listopada 2016, 11:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja miałam nieplanowane cc, po 13 h sn. Przeciwbólowo dostawałam najpier zaraz po zabiegu morfinę, później paracetamol i mogłam prosić o ketonal 2 razy na dobę . Szło wytrzymac. Bolało najbardziej przy wstawaniu i siadaniu na łozku. Ale trzeba było sie wziaśc w garść. Miejsce po cc bolało mnie, nie jakos bardzo ale zwasze, dobre 8 miesięcy. gin powiedziała że tak może być czasem. Szczerze mowić myślałam że bedzie gorzej :)

    21.10.2015 Leon <3
  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 14 listopada 2016, 12:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    madu, to się namęczyłaś z tą raną!

    Zgodzę się też, że na początku podnoszenie się do dziecka jest baaardzo trudne. Dochodzi do tego stres, że głodny maluch płacze, a tobie wstanie z łóżka zajmuje wieki :/

    Ashley, jeszcze chciałam dodać, żeby Ci nie przyszło do głowy zgrywać chojraka i odmawiać środków przeciwbólowych ;) Bierz zawsze jak proponują, nawet jak (jeszcze) nie boli. Jak nie proponują to też nie krępuj się prosić o leki przeciwbólowe tak co 4 godziny. Jeśli pozwolisz, żeby ból się rozhulał, to będzie trudno zajmować się maluchem.

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 14 listopada 2016, 14:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ashley Letitia ma racje, bierz przeciwbolowe jak tylko zacznie cis bolec, moja siostra probiwala grac twardziela i byla slaba. Najpierw miałam kroplowke, nie pamietam z czym, potem dostawalam 3 razy paraceramol prtez dwa dni, pozniej jakos cieaz zadziej bralam, ale ja to chyba do cc jstem stworzona. Moje cc bylo na zyczenie, wstalam niecale 6 godzin po zabiegu, troche piekla rana, najgorzej bylo sie podciagnac na lozku. Na drugi dzien chodzilam sama a rana troszke piekla wiec czesto siadalam. Na trzeci dzien pielęgniarki mi mowily ze smigam po tym cc lepiej niz po sn. Moj synek trafil na inny oddział niz ja, i od trzeciego dnia latalam przez caly szpital do niego sama, chcialam juz nastepnego dnia po cc tylko pielęgniarki nie pozwalaly. Podejrzewam, ze ruch pozwolil mi szybko dojsc do siebie bo ze mną na sali byla dziewczyna tez po cc, ktira tylko lezala caly czas i przy wypisie ona nie mogla chodzic a ja bylam jak na skrzydłach.

  • Ashley86 Koleżanka
    Postów: 48 4

    Wysłany: 14 listopada 2016, 18:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Wam bardzo za opinie! Nie zamierzam chojraczyć, bo przecież jeśli ból byłby nie do zniesienia nie mogłabym zajmować się dzieckiem. Martwi mnie tylko, że nie dostanę morfiny. Paracetamol słabo się sprawdza w bólach o średnim nasileniu, a co dopiero po zabiegu operacyjnym na jamie brzusznej. Trudno mi określić swój próg bólu. Miałam w życiu jeden zabieg operacyjny- artroskopię stawu. To inna bajka niż cięcie brzucha, ale stawy tez są bardzo unerwione. W pierwszej dobie dostałam morfinę i nie bolało nic, a potem domięśniowo ketonal i nie było najgorzej. No nic, pożyjemy zobaczymy.
    A powiedzcie jak było u Was z laktacją po CC? Moja gin mówiła, że od razu jak mnie zszyją to przystawią mi dzidziusia do piersi. Bardzo bym chciała karmić piersią. Kupiłam laktator i wezmę go do szpitala.
    Czyli podsumowując nie wszystkie byłyście zmuszone brać po CC antybiotyk?
    Najgorszy jest pierwszy tydzień, a potem boli w wyjątkowych sytuacjach (dźwiganie, itp.)

    mhsv3e5e1p7hrrhi.png
  • ulola Autorytet
    Postów: 409 129

    Wysłany: 14 listopada 2016, 21:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny mają rację jak boli proś o leki, jak dają to bierz :) . Co do laktacji to nie zrażaj się tylko pompuj, zaraz po cc trzeba dość mocno męczyć cyca żeby pokazała się choćby kropla, mi pomagała też podwójna herbatka bocianek 3 raz na dobę. W tym temacie z kazdym dniem bedzie lepiej /miałam cc we wtorek a dopiero w sobotę pojawiła się przyzwoita ilość pokamu/. Jezeli chodzi o bol to często czuję bliznę do tej pory a poczatki były trudne - rana zaropiała na całej długości i wogole zbierało sie tam jakieś paskudztwo. Miałam pecha i brałam dużo antybiotyków i innych cudów także córcia przeszla na butlę. Generalnie mimo trudności w gojeniu jestem bardzo zadowolona z cc.
    No i zgadzam się z Moniką ruch zdecydowanie pomaga ale pamiętaj powoli, nic na siłę.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2016, 21:14

    Córcia Zosieńka 09.08.2016 <3 <3 <3 2680 g
    bl9ce6ydm80fo1bi.png

    19.03.2015 - Tęsknię Adasiu [*]
  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 14 listopada 2016, 21:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie z laktacją było bardzo pod górkę. Po operacji straciłam mnóstwo krwi i mleka nie miałam wcale. Walczyłam laktatorem, przystawiałam dziecko, piłam femaltiker i koper włoski, konsultowałam się z doradczynią latacyjną... no ogólnie stawałam na rzęsach, żeby rozkręcić laktację. Dopiero 10 dni po cc udało mi się zobaczyć w laktatorze pierwsze krople mleka. Szalałam z radości ;) Całkowite przejście z mm na kp zajęło mi równo miesiąc. Ale jestem pewna, że przy niepowikłanym cc udałoby się znacznie szybciej.

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • madu Autorytet
    Postów: 1403 1326

    Wysłany: 15 listopada 2016, 10:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    co do laktacji, na drugi dzień zaczelam walke z laktatorem, mlody nie umial chwycic sutka, na 3 dzień ściagnełam pierwsze 20 ml mleka, a od 5 dnia, mały był tylko na moim mleku. Laktator przydatna sprawa. Myslę, że po cesarce, kiedy jest się trochę słabym jednak, i czasem trudno ciągle malucha trzymac przy piersi, przez te kilak krytycznych dla laktacji dni, laktator to na prawde super sprawa. My bulismy 7 dob w szpitalu i przypominam sobie że dziewczyny po cc miały jednak trochę wiecej problemów z kp niż dziewczyny po zwykłym porodzie.

    21.10.2015 Leon <3
  • Ashley86 Koleżanka
    Postów: 48 4

    Wysłany: 15 listopada 2016, 17:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W szpitalu, w którym będę rodzić, są bardzo fajne położne, które już na szkole rodzenia oferowały swoją pomoc, jeśli by wystąpiły problemy w karmieniu piersią. Z tego co mówiły, najgorzej jest z laktacją, jeśli CC było robione na cito u rodzącej, która się nastawiała na poród naturalny. Z dwojga złego cesarka planowana chyba najlepsza. A tak w ogóle widzialyscie jakieś zmiany w swoich piersiach przed porodem? Moje czasami są trochę tkliwe, ale mam wrażenie, że przez ostatnie kilka miesięcy nie zmieniły swojego rozmiaru. Mam nadzieję, że po porodzie, jeśli nie w pierwszej dobie, to w końcu pokarm się pojawi (jak będę przystawiała dziecko do piersi i działała z laktatorem).
    Tak w ogóle to dziś fatalnie się czuję. Ok 5 nad ranem pojawiły mi się bóle podbrzusza jak przed miesiączką, przypuszczam, że skurcze, były nieregularne, wzięłam nospę. Jak wstałam o 10 brzuch był taki obolały, wzięłam ciepły prysznic i przeszło, ale tylko na chwilę, bo potem gdy się poruszałam po mieszkaniu co chwila twardnieje mi brzuch i mam straszne wzdęcia :/ Nawet zastanawiałam się czy się nie skontaktować z moją gin, ale nie chciałam robić zamieszania. Ruchy dziecka czuję, nie odeszły mi wody, a to pewnie są skurcze przepowiadające. Miałyście podobnie przed porodem? Tydzień temu byłam na wizycie i ponoć młody jest już gotowy do wyjścia :)

    mhsv3e5e1p7hrrhi.png
  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 16 listopada 2016, 10:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z tą pomocą położnych niestety bywa różnie :/ Ja rodziłam w szpitalu położniczym, który mocno stawia na kp i się tym szczyci, ma poradnię laktacyjną i często to podkreślano na szkole rodzenia. Jaka była rzeczywistość? Pomoc położnych sprowadzała się do okrutnego ciągania za sutki i szarpania dziecka oraz do wywoływania wyrzutów sumienia, gdy mleka nie było. Jakbym została dłużej w szpitalu pod taką "opieką" laktacyjną, to na pewno dziś bym nie karmiła.
    Jeśli mogę Ci coś poradzić Ashley, to nienastawianie się, że na pewno od razu się uda. Można się bardzo zawieść :( Lepiej podejść do tego na luzie, ze świadomością, że prawie wszystkie kobiety na początku mają trudności, i że prędzej czy później będzie dobrze. Bez ciśnienia :)

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • Ashley86 Koleżanka
    Postów: 48 4

    Wysłany: 16 listopada 2016, 16:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Masz rację Leticia, dziękuję. Nie mogę sobie tego stawiać za punkt honoru. Trochę tak jest, że to CC powoduje, że mam wyrzuty sumienia, że nie będę rodziła SN, jak zawsze planowałam. Wiem, że to głupie, ale gdyby jeszcze dodatkowo nie udało mi się karmić piersią to poczułabym się jak niepełnowartościowa kobieta, a stąd do depresji poporodowej bardzo blisko. Dlatego wiem, że nie mogę się spinać. Boję się tylko, że jak dziecko "zasmakuje" butelki to już z piersi nie będzie ssało. Moja dobra koleżanka tak ma, która urodziła 1,5 miesiąca temu. Ona akurat rodziła SN, ale miała duże powikłania, musieli jej zabrać dziecko na O. Noworodkowy, gdzie dostało butelkę i teraz wpada w szał, jak przystawia je do piersi. Jedynym ratunkiem jest ściąganie pokarmu i podawanie go z butli, choć mówi, że i tak musi go dokarmiać pokarmem sztucznym, żeby przybierał na wadze. Myślicie, że w takiej sytuacji można by jeszcze przyzwyczaić dziecko do karmienia naturalnego?

    Beatris1987 lubi tę wiadomość

    mhsv3e5e1p7hrrhi.png
  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 16 listopada 2016, 18:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ashley, moje dziecko przez półtora tygodnia jadło tylko i wyłącznie mm, a potem przez prawie 3 tygodnie stosowaliśmy karmienie mieszane. Bez problemu udało się odstawić butelkę.

    Mogę poradzić w takiej sytuacji kilka rzeczy:
    - jeśli trzeba dokarmiać kilkudniowego noworodka, to najlepiej spróbować przez strzykawkę, po palcu. Jest to trochę upierdliwe, ale w ten sposób dziecko przyzwyczaja się do "ciała", a nie plastiku. Dodatkowo, z butli leci za szybko dla takiego malca i może boleć brzuszek (u nas tak było)
    - z butelek polecam Habermana, bo ma regulowany wypływ i można ustawić na trudniej niż z piersi
    - przy odzwyczajaniu od butli przydają się nakładki sylikonowe na sutki. Można dziecko oszukać, że to butelka, a jednak podać pierś ;)

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • Leticia Autorytet
    Postów: 1973 1864

    Wysłany: 16 listopada 2016, 18:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A co do wyrzutów sumienia związanych z cc... Przechodziłam te trudne chwile, czułam się ułomną matką, która ani urodzić, ani wykarmić nie potrafi :/ Niełatwo sobie z tym poradzić na początku.
    Porozmawiaj już teraz na ten temat z partnerem, żeby miał świadomość, że być może będzie musiał Cię wyciągać za uszy z takich dołków :)

    km5se6yd8tj60462.png
    km5stv73q64rb58y.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 listopada 2016, 19:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ashley mi rozmiar piersi w ogole w ciąży niewiele sie zmienił ale to dobrze bo normalnie sa duze. Ja nie dostałam synka od razu po cc do piersi, laktator podrzucila mi polozna nastepnego dnia po cc, wtedy to byly krople siary. Pielęgniarka caly dzień kiedy mialam cesarke i nastepny parzyla mi herbatke na laktacje i na drugi i trzeci dzien zaczęłam pompowac regularnie co trzy godziny bo tak jadl moj synek to w ten trzeci dzien wieczorem mialam piersi pelne mleka, a od tego to prawie pod brodą je czułam, tak tymi herbatkami i laktatorem rozbujala mi sie produkcja. Mojemu małemu nie szlo ciagniecie prosto z piersi a mnie stresowalo wiec zostalismy na odciaganiu. Laktacje dasz rade rozbujac ale Letitia ma racje, nie spinaj sie i nie denerwuj. Mi poszlo calkiem gladko z produkcja ale tez negatywnie bylam zaskoczona pierwszymi probami sciagania bo myslalam, ze od razu całą butle wyciagne. Planowalam karmic piersią ale mi nie wyszlo, a moja polozna w szpitalu mowila, ze ja mam byc szczęśliwa bo wtedy moje dziecko tez bedzie. A czy dostanie mleko z mojej piersi czy podane przeze mnie czy tate w butli to drugorzędna sprawa.

    Ps. Ja nie znam tych skurczow o ktorych piszesz, ja mialam mega lekkie na klka tyg. przd cc, nic takiego jak Ty. Jak sie powtorzy to skonsultuj moze z ginem. Trzymam kciuki.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2016, 19:31

  • Ashley86 Koleżanka
    Postów: 48 4

    Wysłany: 16 listopada 2016, 23:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Wam, postaram się nabrać do tego większego dystansu.

    Wygląda na to, że rozwiązanie u mnie już blisko. Dziś w nocy miałam co kilka godzin silne skurcze, że prawie wyskoczyłam z łóżka. Poza tym utrzymywał się ciągły ból podbrzusza promieniujący do okolicy krzyżowej, który szczerze powiedziawszy najbardziej mnie zaniepokoił. Zgłosiłam się na SOR ginekologiczny, no i okazało się, że odchodzi mi czop śluzowy, a dzidziuś wstawił się w kanał rodny, napiera na niego i ciągły ból jest spowodowany pociąganiem za więzadła. Rozwarcia póki co nie ma. W sobotę zacznę 40 tc, a w poniedziałek mam przyjechać znów na kontrolę. Na CC byłyśmy z moją gin umówione na 26.11., ale w tej sytuacji nie wiem czy doczekam :)

    mhsv3e5e1p7hrrhi.png
  • madu Autorytet
    Postów: 1403 1326

    Wysłany: 17 listopada 2016, 10:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ashley fajnie byłoby żeby poród jednak zaczał się naturalnie. to co powiedziała mi cdl kiedy opowiadałam jej że mam wyrzuty sumienia ze nie udało mi się urodzić naturalnie, to to że z dwojga złego, taka cc po długim sn lepsza, bo na maluszka i Ciebie mają szanse zadziałac hormony porodowe, że skurcze go wyściskają tak jak podczas sn :) to mi bardzo pomogło.
    a jeszcze co do karmienia piersią, jesli będziesz miec jakiekolwiek problemy, to na prawdę, nie zwlekaj i zaproś do siebie certyfikowaną doradcę laktacyją. To cudowne osoby, które na prawde poptrafią pomóc :)

    21.10.2015 Leon <3
  • Ashley86 Koleżanka
    Postów: 48 4

    Wysłany: 17 listopada 2016, 13:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madu, wszystko wskazuje na to, że poród zacznie się u mnie naturalnie. Tak by było najlepiej, najbardziej fizjologicznie, skoro już ma być to CC.
    Na pewno skorzystam z pomocy doradczyni laktacyjnej, jeśli pojawi się taka potrzeba. Dzięki :)

    mhsv3e5e1p7hrrhi.png
  • Karola1988 Autorytet
    Postów: 793 509

    Wysłany: 17 listopada 2016, 16:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ashley, ja dostawałam paracetamol w kroplówce i to mi zupełnie wystarczało. Ale praktycznie jak jedna mi się kończyła, to podpinali mi drugą. Ból w porównaniu ze skurczami porodowymi był żaden. Ale jeśli którąś kobitkę bardziej bolało, to prosiła o dodatkowe środki, ja na szczęście nie musiałam. Ja tak jak madu najpierw próbowałam rodzić naturalnie, a później zadecydowano o cesarce.
    Dużo czasu zajmowało mi wstawanie z łóżka (zwłaszcza tego szpitalnego). W domu było nieco lepiej, bo mąż mi pomagał- wziął 2 tygodnie opieki na mnie. Ciężko nam też było przy karmieniu, bo małemu trudno było złapać brodawkę a mi ciężko było przyjąć wygodną (dla niego i dla mnie) pozycję. Ale jak po tygodniu ściągnęli mi szwy to było troszkę lepiej. Ale bardzo szybko się męczyłam. Pierwszy spacer trwał ok. godzinę i musieliśmy robić jakieś 3 przystanki na odpoczynek ale po kilku tygodniach byłam już w pełni sił. Po 2 miesiacach zaczęłam marzyć o drugim dziecku :P a pierwszego dnia powiedziałam, że to moje pierwsze i ostanie dziecko ;)

    65vqxzdvrtfyk8q0.png
    dqpri09kyaedckhg.png
    3jgx3e3kp7hq37ho.png
  • Ashley86 Koleżanka
    Postów: 48 4

    Wysłany: 17 listopada 2016, 17:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki Karola za opinię! Uspokoiłaś mnie, że jest szansa, że paracetamol wystarczy, żeby uśmierzyć ból. Ja wciąż liczę, że może poród zacznie się sam i gdy dojadę do szpitala to okaże się, że młody prawidłowo się wstawił do kanału rodnego i urodzę SN. Choć moja gin twierdzi, że małe na to szanse. No ale zobaczymy :)

    mhsv3e5e1p7hrrhi.png
1 2 3 4 5 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

3 kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności

Za problemy z płodnością w równym stopniu odpowiadają czynniki żeńskie, jak męskie. Jednak problemy z płodnością u mężczyzn w dalszym ciągu są większym tabu. Czas to zmienić! Jakie są najważniejsze i kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności? Co w sytuacji, gdy wyniki nasienia nie napawają optymizmem? Które składniki są istotne w kontekście męskiej płodności? Wszystko wyjaśnia diagnosta laboratoryjny, seminolog - mgr anal. med. Piotr Nazarek. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Brak okresu a negatywny test ciążowy, czyli o przyczynach spóźniającej się miesiączki

Każda kobieta doświadczyła lub doświadczy spóźniającej się miesiączki, nie będąc w ciąży. Z jakich przyczyn miesiączka może się spóźniać? Co robić, kiedy krwawienie miesiączkowe nie wystąpiło, a testy ciążowe wychodzą negatywnie? Po ilu dniach warto zgłosić się do lekarza? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak szybko zajść  w ciążę? Unikaj tych 7 rzeczy!

Na pierwszy rzut oka poczęcie dziecka wydaje się proste – wystarczy kochać się i potem tylko czekać na brak miesiączki. Dla potwierdzenia zrobić test ciążowy i załatwione! W rzeczywistości często wygląda to nieco inaczej. Dla wielu par podjęcie decyzji o powiększeniu rodziny i pojawienie się pozytywnego testu ciążowego nie następuje w tym samym miesiącu, kwartale bądź roku. Dlaczego? Przeczytaj, co może utrudniać zajście w ciążę i czego unikać, aby szybko zajść w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ