Gdzie rodzić w Krakowie?
-
WIADOMOŚĆ
-
Nanu, całkiem możliwe, jesli też rodzilaś w Narutowiczu. Szkoda, że nie zapytałaś o nazwisko... Ale myślę, że jest wiele innych bardzo kompetentnych połoznych, trzeba dobrze trafić
Ja dzięki mojej przyjaciółce mam zaufanie do tej kobitki, więc poważnie zastanawiam się nad porodem z nią w tym szpitalu. -
Pamiętam, że i jedna i druga położna przedstawiały się ale ciężko jest zapamiętać w takiej chwili czyjeś imię i nazwisko. Są ważniejsze sprawy na głowie na sali porodowej Szkoda, że nigdzie w książeczce ani na wypisie nie ma nazwisk położnych odbierających poród.
kark lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nanu wrote:Pamiętam, że i jedna i druga położna przedstawiały się ale ciężko jest zapamiętać w takiej chwili czyjeś imię i nazwisko. Są ważniejsze sprawy na głowie na sali porodowej Szkoda, że nigdzie w książeczce ani na wypisie nie ma nazwisk położnych odbierających poród.
Ta moja koleżanka, o której pisałam też podczas porodu nie zapamiętała nazwiska i zorientowała sie dopiero w domu. Potem życie z dzidziusiem ją tak pochłonęło, że zupełnie jej to wyleciało z głowy. I wyobraź sobie, że po pięciu latach udało sie jej z pomocą swojej lekarki odszukać w rejestrach szpitala, kto wtedy miał dyzurkark lubi tę wiadomość
-
Fiołek wrote:Niestety na chwilę obecną nie mam numeru telefonu do położnej Zuzanny Ostrowskiej, ale jeśli któraś z Was będzie zainteresowana, nie ma najmniejszego problemu w zdobyciu kontaktu
Fiołek, jeśli to nie problem, to ja prosiłabym o jakiś kontakt do tej położnej. Nastawiłam się na Narutowicza, ale żadnej położnej stamtąd nie znam. Chciałabym natomiast umówić się z konkretną. -
Kunita wrote:Fiołek, jeśli to nie problem, to ja prosiłabym o jakiś kontakt do tej położnej. Nastawiłam się na Narutowicza, ale żadnej położnej stamtąd nie znam. Chciałabym natomiast umówić się z konkretną.
Oczywiście Kunita, zdobędę kontakt - jutro zadzwonię do koleżanki i poproszę o nr telefonu A na kiedy masz termin? -
Hej dziewczyny
Byłam dziś na dniach otwartych w Rydygierze, ma też relacje od koleżanki która niedawno urodziła na Ujastku i na 99% zdecyduje się na Rydygiera
Jeśli chodzi o relacje z Uajstka, koleżanka rodziła w nocy, w tym czasie co ona nikt nie rodził, ale i tak to nic nie dało ponieważ w Ujastku lepiej nie rodzić w nocy. Przez 7 godzin położna była u niej dwa razy, a raczej dwie położne każda po razie bo w międzyczasie była zmiana. Nikomu nie chciało się przychodzić bo spali ( tym bardziej że była niedziela) Poprosiła o znieczulenie, pobrali krew do badania i uwaga przez 6 h podobno nie było wyników jakimś cudem i nie mogli jej podać znieczulenia. Podobno też całe 7 h miała rozwarcie 4 cm. Sytuacja zaczęła rozwijać się dopiero o 8 rano jak kolejna zmiana przyszła i poprosili jej lekarza prowadzącego ( na szczęście był z tego szpitala) i wtedy znalazło się znieczulenie ( tylko już nie zzo bo rozwarcie było za duże) i urodziła. Po porodzie opieka laktacyjna żadna, bardziej namawiali na dokarmianie. No to nie chce sobie wyobrażać jakby rodziły tam 4 naraz
A teraz Rydygier:
Sale rzeczywiście odrobinę gorsze, ale chyba nie o luksusy chodzi. Wyposażone jedna w wannę, drugie w prysznice, drabinki, liny, worki sako, piłki. Fotel porodowy ustawiany tak co Pani położna pokazywała, że można urodzić na siedząca, na klęcząco, pokazywała nawet jak się trzymać tam, oni są za rodzeniem w takiej pozycji. Po porodzie kontakt skóra do skóry 2h, położna zachęcała do przeczytania rozporządzenia NFZ odnośnie porodu twierdząc że stosują się do wszystkiego i my też mamy tego wymagać. Nie mają w zwyczaju wywoływać porodu oksytocyną bo powiedziała, że to trudniejsze porody, a mamy prawo urodzić w jak najlepszych warunkach (chyba że coś się dzieje) ZZO dostępne, od rozwarcie 4 cm, anestezjolog jeden zawsze jest do dyspozycji oddziału więc nie ma obaw że będzie na bloku bo jest ich więcej. Mają jako jedyni w Krakowie nową metodę łagodzenia bólów krzyżowych polegającą na jakiś wkłuciach za pomocą wody, przepraszam ale nie umiem dokładnie tego opisać. Oczywiście gaz itd. Raczej nie nacinają krocza chyba że widzą, że pęknie, albo robią jakieś minimalne nacięcie, starają się w każdym razie ochraniać. Lewatywa, golenie na życzenie, ale nie wymagają. Średnio jakiś jeden, dwa porody w jednym czasie, dwie położne + lekarz. Gdyby się coś działo mąż może być przy CC. Może też kangurować dziecko gdyby matka nie mogła, jest do tego specjalna salka. Widać było że babka wie co mówi i nie robi tego dla reklamy szpitala, opowiadała też, że normalne że w drugiej dobie po porodzie może nie być pokarmu bo najczęściej pojawia się w 3, więc one nie wmawiają pacjentką że tak nie jest. Ogólnie bardzo dobre wrażenie na mnie zrobili, mąż może być długo a jak jest miejsce nawet zostać na noc, nie wyganiają za bardzo. W pokoju klimatyzacja. Szczerze to nie mam się do czego doczepić
Jakbyście miały jakieś pytania piszcie, ale polecam się wybraćViolette, kark lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa chyba też wybiorę Rydygiera.
Paula to ja zasypię Cię pytaniami
Wiesz może ile do tej pory było u nich porodów? Albo ile jest średnio na miesiąc ?
Tam jest bezprzewodowe KTG w każdej sali czy w jednej konkretnej?
Jak jest z odwiedzinami w konkretnych godzinach czy obojętne kiedy? Zgaduję, że na salę nie pozwolą wpuścić dziecka 5-cio letniego, ale nie widziałaś może gdzieś na korytarzach czy mamy mogą wynosić dzieci i tam się spotykać z bliskimi ?
Coś szczególnego jest wymaganego przy przyjęciu, bo w niektórych szpitalach spotkałam się z tym, że np. wymagane są nie tylko te wielgachne podpaski, ale też np. podkłady na łóżko.
Patrzę na ich stronę, ale jedyna przydatna informacja to ta, że można zwiedzać w 2 i 4 sobotę miesiącaWiadomość wyedytowana przez autora: 28 kwietnia 2014, 09:27
-
Kark co do KTG to nie wiem bo nikt nie spytał a ja sama zapomniałam, ogólnie mają 1, 2 porody dziennie, tak mówiła babka więc w skali miesiąca wychodzi niewiele.
Powiedziała że wpuszczają na salę porodową nawet mamę i babcię, więc myślę że i dziecko, jak się ktoś uprze, natomiast niechętnie bo twierdzą, że rodzina często bardziej panikuje niż sama rodząca i nie są za tym. Odwiedziny coś mówili że do 22 spokojnie, nie ma godzin wyznaczonych, czasem nawet przymykają oko jak mąż zostaje dłużej a jesteś na sali jednoosobowej ( bo takie też są)
Z dzieckiem można sobie jeździć w wózeczku po korytarzach więc nie ma problemu by sobie wyjść.
Co do tego co jest wymagane dostałam specjalną listę
Oprócz badań, dokumentów i takich standardów typu szlafrok, koszula napisali grube ręczniki papierowe, podkłady poporodowe, podkłady na łóżko np Seni, majtki jednorazowe, maść ochronna na brodawki a dla dziecka oprócz ubranek i rożka to pieluchy tetrowe, pampersy i maść ochronna na pośladki. Jedzenia raczej nie wolno, wodę mineralną dużą albo dwie nawet
A i pisze, że badania do ZZO (układ krzepnięcia, morfologia, potas) ważne 1 tydzieńkark lubi tę wiadomość
-
Na pewno 5 latek nie wejdzie na salę porodową i poporodową i to w każdym szpitalu.
W Rydygierze można jeść podczas porodu więc sobie trzeba wziąć jak ktoś chce, nawet batona i czekoladęWiadomość wyedytowana przez autora: 28 kwietnia 2014, 20:09
-
No to dziwne, bo u nas nawet rozgorzała dyskusja na ten temat bo jedna z dziewczyn zapytała dlaczego nie można jeść i dlaczego jest to niebezpieczne
W Ujastku nie wiem bo nie pytałam, ale w Rydygierze powiedziała że nie. Może to zależy od położnej -
dziewczyny ja odwiedziłam porodówkę na Kopernika - teraz leżę na padologii. Z tego co zdążyłam się zorientować to bardzo dużo tu cesarek robią. Jedzenie paskudne a opieka na patologi ok zależy na jaką położną się trafi. Ogólnie nie jest źle chodź zastanawiam się czy chciałąbym tu rodzić. Niestety na razie nie miałam wyjścia i musiałam tu przyjechać. Co do porodówki to leżałam w sali z dziewczyną obie byłyśmy podłączone pod ktg, ciągle ktoś się kręcił więc nie można było mówić o spokoju. Nie wiem jak wygląda to jak jest rodzinny poród, ale jakoś ten szpital mnie nie przekonuje Jedyny jaki plus to w moim przypadku jakby urodził się wcześniak mają dobry sprzęt - podobno - sam mnie tam lekarz skierował.
-
Ja trafiłam ze skurczami co 4 minuty położyli mnie na patologi dali magnez ale skurcze na ktg wyszły już co 2 minuty więc trafiłam na porodówkę, na szczęście dało się wszystko opanować i szyjka nie ma rozwarcia, jedyne co to o 10 % się skróciła. Zostawili mnie w szpitalu ze względu na niski potas ale mam nadzieję że wyjdę w poniedziałek.
-
nick nieaktualnybajaderka wrote:Na pewno 5 latek nie wejdzie na salę porodową i poporodową i to w każdym szpitalu.
Topa, a niski potas jest szkodliwy w ciąży? Bo mi ostatnio ogólny kazał zrobić i mam minimum normy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 maja 2014, 21:55