gdzie rodzić w Warszawie? ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też stoję przed wyborem szpitala. Po przeczytaniu całego wątku skłaniam sie ku Żelaznej, chyba że nie zdążę dojechać to wybiorę szpital w Międzylesiu, bo mam najbliżej.
Pierwszy poród miałam w IMiD. Była to planowa cesarka, ale i tak wody odeszły mi wcześniej i wpadłam tam z zaskoczenia. Warunki hotelowe to to nie są, ogromny minus za to że trzeba iść do łazienki na korytarz. Ale wypoczywać tam nie pojechałam, zawsze można sie do czegoś przyczepić. Opieka ogólnie dobra, wszyscy nastawieni na karmienie piersią, trudno było mi się doprosić o mleko dla małego, a on biedny cały czas płakał. Moja laktacja była opózniona z racji CC. Dopiero po wizycie pediatry zaczeły małego dokarmiać. Jakoś przetrwałam te 3 dni.magdalena lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNatalia wrote:Dziewczyny czy znacie, może od kolezanek jakieś nazwiska sprawdzonych położnych na Wołoskiej w szpitalu MSWiA?
-
nick nieaktualnymam pytanie może przeczyta to dziewczyna, która ma na ten temat jakąś wiedzę. Jak to jest z ZZO na Żelaznej, wiem, że podobno koszt to 600 zł ale jakie trzeba spełnić warunki, czy trzeba wcześniej umówić się jakoś z anestezjologiem? Czy wcześniej trzeba poinformować , że chce się mieć to znieczulenie?
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny
Ile kobiet tyle opinii, miałam wątpliwą i bardzo smutną okazję wizyty na IP na Inflanckiej i co prawda to nie poród, ale rekord szybkości przyjęcia oraz stopień zaangażowania lekarza i położnej był ekspresowy i bardzo dobry.
Osobiście waham się właśnie pomiędzy Inflancką a MSWiA co do porodu.
A co do św. Zofii to ja z kolei słyszałam same złe opinie, mało tego od położnej która niedawno tam pracowała, także same widzicie ile kobietek tyle opiniiweronikabp lubi tę wiadomość
-
Ja sie zastanawiam nad rodzeniem na Inflanckiej. A mama mi odradza, mówi, żeby rodzić na Żelaznej
Zle mi z tym bo chciałabym aby mnie wspierała w moim wyborze. A ja tak na prawdę nie wiem gdzie najlepiej rodzić.
Widzę, że bardzo zachwalana jest sw. Zofia...
A jak sie w ostatnim momencie zdecyduje to mogę przyjechać na Żelazną i mnie przyjmą? Jeżeli nie bedę miała tam wykupionej położnej albo chciażby swojego lekarza prowadzącego mogą tak samo obcesowo mnie potraktować jak gdzie indziej.... -
Ofcooo mi sie wydaje, ze czasy odsylania juz minely. Jeśli oczywiscie maja miejsce na porodówce to powinni prztjac jeśli rodzące leżą na korytarzu bo nie ma miejsc to moga odeslac.Podobno najgorzej jest rodzic w czasie pełni księżyca bo wtedy tlumy. Tak ma serio nam,powiedział lekarz na szkole,rodzenia.
-
Ja też planuje rodzić na Żelaznej. Mam już umówioną położną. Rodziło tam dużo znajomych koleżanek i wszystkie bardzo polecają. Rzeczywiście szpital podobno nastawiony jest na poród naturalny ale według mnie to tylko dobrze.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2014, 23:02
-
nick nieaktualny
-
Ja planowałam rodzić na Żelaznej, nawet zapisałam się tam do szkoły rodzenia, ale ze względu na to, że przeszłam w ciąży CMV i już mam zalecone badania dla dziecka, które trzeba zrobić po porodzie, to polecono mi stawienie się na Karowej, bo ma bardzo dobry oddział neonatologiczny i wysoko wykwalifikowanych lekarzy, którzy szkolą personel z innych placówek. Podobno nie mogą mnie stamtąd odesłać z papierami ze szpitala zakaźnego z Wolskiej o przebytym CMV. A jeżeli u dziecka wykryją przeciwciała, to trochę tam niestety poleży.
Też słyszałam, że opieka średnia, raczej niemiła i nie bardzo chciałam na Karową, ale w takiej sytuacji mój komfort jest zdecydowanie mniej istotny od dobra dziecka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2014, 21:03
-
Dziewczyny, ile porodów, tyle opinii. Pamiętajmy, że czlowiek niezadowolony opowie 50 osobom, a zadowolony tylko 3. Tak naprawdę wybór tego czy innego szpitala nie zagwarantuje nam ciepłego i dobrego podejścia do rodzącej. Wszędzie są i dobre i złe położne, a nawet ta dobra może mieć zły humor i zła dobry. Niestety, to rosyjska ruletka. Musimy też pamiętać, że czasy się zmieniły i opinie naszych mam bądź koleżanek rodzących kilka lat wcześniej, są już mocno nieaktualne. Ja pierwsze dziecko, ponad 13 lat temu rodziłam na Inflanckiej i mam jak najgorsze wspomnienia, począwszy od warunków, po podejście położnych. Obiecałam sobie, że nigdy tam nie wrócę, choćby mi dopłacali. Tymczasem 2 lutego urodziła tam moja siostra cioteczna, która była naprawdę zadowolona. Do tego poznałam cudowną położną, której opiekę chcę dodatkowo wykupić. Finalnie wracam na Inflancka, choć sama w to nie wierzę
Miriam, maja89waw, magdalena, Zelma lubią tę wiadomość
http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
nick nieaktualnyDlatego ja nie sugeruję się opiniami koleżanek czy cioć które rodziły jakiś czas temu opieram się na opiniach tych "świerzych" najstarsza z nich jest z września i na swoich przejściach w danych szpitalach a trochę ich pozwiedzałam w ostatnim roku i szczerze polecić mogę tylko MSWiA i praski najgorszy w Piasecznie a zaraz zanim na madalińskiego
-
FeliceGatto wrote:Dziewczyny, ile porodów, tyle opinii. Pamiętajmy, że czlowiek niezadowolony opowie 50 osobom, a zadowolony tylko 3. Tak naprawdę wybór tego czy innego szpitala nie zagwarantuje nam ciepłego i dobrego podejścia do rodzącej. Wszędzie są i dobre i złe położne, a nawet ta dobra może mieć zły humor i zła dobry. Niestety, to rosyjska ruletka. Musimy też pamiętać, że czasy się zmieniły i opinie naszych mam bądź koleżanek rodzących kilka lat wcześniej, są już mocno nieaktualne. Ja pierwsze dziecko, ponad 13 lat temu rodziłam na Inflanckiej i mam jak najgorsze wspomnienia, począwszy od warunków, po podejście położnych. Obiecałam sobie, że nigdy tam nie wrócę, choćby mi dopłacali. Tymczasem 2 lutego urodziła tam moja siostra cioteczna, która była naprawdę zadowolona. Do tego poznałam cudowną położną, której opiekę chcę dodatkowo wykupić. Finalnie wracam na Inflancka, choć sama w to nie wierzę
Święta prawda ! Czytam tutaj o Karowej, że nie bardzo polecacie a moja znajoma rodziła w tamtym roku, baaardzo chwaliła i do tego mi polecała z całego serca. Ale co osoba to inne zdanie. Ona chodziła prywatnie do lekarki która tam pracuje, położnej nie wykupiła, zapłaciła tylko jakieś 300 zł za opiekę położnej dobę po porodzie, do tego były studentki, które non stop jej pytały czy coś jej potrzeba. Ona uznała to za duży plus inna kobieta oburzyłaby się, że studentki plątają jej się po sali... Niestety taka jest prawda...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2014, 23:06
-
Podobnie o szpitalu na Madalińskiego. Znajoma z pracy urodziła tam córeczkę dosłownie dwa tygodnie temu przez cc. Przyjechała do szpitala dwa dni po terminie porodu, ponieważ miała wysokie ciśnienie od wielu godzin. Jest z poza Warszawy i wtedy były te okropne mrozy i śnieżyce. Mimo, że w tym czasie było wiele rodzących chwaliła podejście i opiekę. Podpieli ją pod ktg i okazało się, że dziecko co jakiś czas ściska sobie pępowine rączką i przez to wzrasta ciśnienie i dziecko się poddusza. Nie odesłali ją do domu mimo przeludnienia w szpitalu, poczekała spokojnie na wolne miejsce caly czas podpięta pod ktg. i po tym czasie podano jej oksytocynę na wywołanie porodu, zrobiło jej się słabo i w ciągu minuty była na bloku operacyjnym. A mimo to chwali, że czuła się zaopiekowana i dobrze traktowana, a tak jak pisałam wyżej inna wyklinałaby cały świat, że czekać godzinę musiała, że po co tą oksytocynę dali itd.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2014, 23:05
-
to ja odpowiem na pytanie odpłatności za ZZO na żelaznej - w zeszłym tygodniu na szkole rodzenia dowiedziałam się że jest bezpłatne, ja zamierzam tam rodzić zastanawiam się nad domem narodzin a jak wyjdzie to czas pokaże w domu narodzin nie może być przeciwwskazań póki co ja ich nie mam:)
prawda jest taka, że ile kobiet tyle opinii no tak to jest! -
Kilka dni temu znajoma rodziła na Inflanckiej i bardzo sobie chwali.
Mówi że mimo że jest mało odporna na ból(nie dostała znieczulenia bo wszystko bardzo szybko się działo)i bardzooo krzyczała tam na wszystkich to położne były bardzo pomocne i bardzo angazowały do pomocy jej partnera.
Bez problemu znalazlo sie od razu dla niej wolne miejsce na porodowej pozniej co prawda zabraklo miejsca na sali poporodowej ale umieszczono ja w jakiejs innej specjalnej sali gdzie była z mama bliźniaków bardzo malutkich wiec w sumie caly czas zagladaly do nich polozne były zaraz obok tak wiec wyszlo również na plus.
Natomiast jesli chodzi o Żelazna to miałam znajomą która rodziła tam jakieś 3 lata temu-nastawiona była super bo tyle pozytywnych opinii sie przeciez naczytała...a tu niestety rozczarowanie miała duże...to była jej pierwsza ciąża,podobno trafili z mezem na jakiegos okropnego starego babsztyla ktora okrpnie ich traktowala(a sa to ludzie naprawde bardzo kulturalni).Była podła w traktowaniu ich.Cały czas wchodzila do rodzącej podawala jakies rzeczy i nie chciala odpowiadac na pytania co wlasiciwe teraz jej podaje!gdy maz zacal sie dopytywac to zaczela na iego wrzeszczec zeby jej nie pouczał i ona wie najlepiej co robi.Podobno przy znieczuleniu było najgorzej bo była bardzo niedelikatna,jednym słowem kolezanka przezyła ogromna traume!mówili że gdyby tylko mieli troche siły jeszxze wracac do tego to hyba spotkaliny sie z ta kobieta w sadzie -
To tylko utwierdzacie mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam podpisując umowę z położną...
Jak pozna się wcześniej taką położną to tylko na plus już nie jest obca i można się trochę luźniej czuć... Chyba nie mogłabym tak w dniu porodu jechać po prostu do szpitala i nie wiedzieć kto w ogóle będzie mi patrzeć za przeproszeniem w krocze... Dodatkowy stres tylko niepotrzebny.