Poród - naturalny, czy cesarka
-
WIADOMOŚĆ
-
Martika87 wrote:Kiedyś było tak,że jak była pierwsza cesarka to następne ciąże też kończyły się CC ( przynajmniej moja mama tak miała i moja bratowa też )
Teraz zależy od lekarza jakie ma do tego podejście. Moim zdaniem aagatkaa1984 powinnaś zapytać innego lekarza co myśli o Twoim przypadku,bo dziwne jest to,że za pierwszym razem miałaś zwężenie miednicy a teraz każą normalnie rodzić. Pewnie i tak jak przyjdzie co do czego to na koniec zrobią cc. Ja bym narzuciła swoje zdanie lekarzowi prowadzącemu bo to chodzi przecież o bezpieczeństwo i Twoje i maleństwa.
Dokładnie, u mnie to na pierwszy rzut oka widać, że moja miednica jest bardzo wąska, w badaniu miednicomierzem, terz poniżej normy. Rodzę w tym samym szpitalu, w którym sami zadecydowali o cc na zimno, bo nie urodzę.
Lekarz powiedział mi tak, że on dałby mi skierowanie, ale ordynator odrzuci.
Podobno jest robione za dużo cc i dostali wytyczne, aby ograniczyć ilość.
Lekarz zaproponował, abym załatwiła sobie zaświadczenie , że mam depresję lub zaburzenia lękowe Czyli sam jest przrkonany, że na cc się skończy.
Martika, mojej babci dziecko rodziło się 3 dni i się uusiło, mama też miała ogromne komplikacje przy porodzie mojego brata 4100 i mnie 3800Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 13:45
-
Ja na szczęście mam swoją gin która prowadzi mi ciążę od 7 miesiąca i pracuje w szpitalu w którym będę rodzić. Będzie robić mi cięcie więc jestem spokojna. Cieszę się,że na nią trafiłam bo na początku chodziłam do takiego lekarza,któremu w ogóle nie ufałam...
Zawsze mogę do niej zadzwonić czy napisać. Nawet na urlopie jak była to kazała pisać jak coś się będzie dziać.
Mówiła mi,że u niej w szpitalu nigdy nikt nie podważa skierowań/zaświadczeń dotyczących cc. Mają na piśmie to muszą się do tego stosować. Głupi ten co to lekceważy i odrzuca. Jeżeli ordynator odrzuca zaświadczenie od innego lekarza to zmieniłabym szpital. Przecież on jest tylko ordynatorem- nie skończył innych specjalizacji np z kardiologii czy psychologii więc dlaczego nie stosuje się do zaleceń lekarza,który wystawił zaświadczenie? Bez sensu...
-
Witam pobieżnie prześledziłam ten wątek bo wiadomo dużo wpisów to i dużo czytania Jestem jeszcze w pierwszym trymestrze ale juz dopadają mnie myśli o porodzie, pierwszy poród zakończony cc z powodu spadków tętna u płodu już przy skurczach partych..na szczęście córka urodziła się zdrowa i wszystko jest ok. W drugą ciążę zaszłam dokładnie 12 miesięcy od tamtego porodu. Moja lekarka twierdzi ,że czas miedzy porodami jest wystarczający żeby próbować sn. ale wiadomo takie decyzje się podejmuje pod koniec terminu i wtedy jest zielone światło albo i nie. Nie nastawiam się narazie ani na cc ani na sn życie pokaże, jednak bliżej mojemu sercu jest sn. Problem w tym że nie mam wsparcia w rodzinie mąż powiedział że jezeli bedę chciała próbowac rodzić naturalnie to nie pójdzie ze mną bo to dla niego za duży stres, inni twierdzą że jestem głupia jeżeli chce narażać życie dziecka i swoje..Mam wrażenie że moja ciąża ale poród wszystkich dookoła...Ale nikt nie bierze pod uwagę tego ,że jeżeli jeszcze kiedys zdecydujemy się na 3cie dziecko to po dwóch cc jest wieksze ryzyko problemów.. no nie wiem juz sama nie mam z kim pogadac na ten temat bo każdy z mojego otoczenie za przeproszenie gówno się zna a najwięcej ma do powiedzenia.
-
Zawsze jest tak,że osoby trzecie mają najwięcej do powiedzenia. A już najwięcej mają osoby,które nie doświadczyły tego na własnej skórze. Ja też się nasłuchałam od koleżanek (zwłaszcza tych nadwrażliwych panikar lubiących koloryzować ) różnych historii. Na szczęście podchodzę do tego z dystansem. Posłucham,posłucham ale i tak swoje myślę i nikt tego nie zmieni. Z każdej decyzji próbuję wyciągać jakieś pozytywy zamiast się niepotrzebnie martwić.
Lekarz powiedział,że wskazane CC- ok, jak trzeba to trzeba i nie ma co gdybać. Plus taki,że się długo nie będę męczyć i mam konkretną datę. Nie rozkminiam tego na 100 różnych sposobów. Z resztą od zawsze chciałam mieć CC.
Staram się odrzucać od siebie negatywne myślenie bo to tylko szkodzi dziecku.
Jestem świadoma rożnych powikłań tak samo jak byłam świadoma zakładając rodzinę
Trzeba robić to co nam intuicja podpowiada i słuchać samej siebie- nie ludzi,bo ludzie za nas nie położą się na porodówkę tylko my
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 16:29
-
dddodiii wrote:Ps.po cc wygląda sie jak w szóstym mać???hahaha:-)błagam
Chyba,ze sie żre jak wielka świnia,to tak:-) Ale po sn tez można wyglądać jak w 6msc:-) Co to jest w ogole za gadanie...
Wśród wszystkich kobiet po cesarce które znam (w tym ja sama) był ten sam problem. Gdy koleżanki po sn po okresie połogu brzuchy miały jak sprzed ciąży (lub nie ale z własnej winy a nie kwestii macicy), my jeszcze conajmniej kilka tygodni walczyłyśmy z obkurczaniem się macicy i bólem podbrzusza- bo o tym mówię a nie o obżarstwie. Nie jestem w tej kwestii pojedynczym przypadkiem. Po konsultacji z moją ginekolog mówiła, mi że jest to częsty problem po cc. Nie mówię, że dotyczy każdej kobiety po cesarce, ale nie należy udawać, że nie istnieje. A tymbardziej wyzywać od obżartuchów kobiety która jeszcze 4tyg po porodzie ma obrzęk na brzuchu.
Ponadto nikt nie wspomina o braku czucia na brzuchu po cc. Moja ginekolog zapytana o to mówi, że nie wie kiedy i czy w ogóle wróci mi czucie ale mam się nie przejmować bo wiele kobiet się jej na to skarży. To nie jest fajne nie czuć własnego brzucha...
Oczywiście nie potępiam cc. Jestem tylko zdania, że powinno się je robić gdy jest to konieczne i ratuje życie a nie "na życzenie bo się boję rodzić". Takie kobiety jak dla mnie w ogóle powinny od razu się unicestwić, bo w życiu spotka je jeszcze wiele bólu i cierpienia z którego nie da się wyjść obronną ręką i co wtedy? Co wtedy skoro juz przy przyjściu na świat wyczekiwanego i ukochanego maleństwa się poddają. Nie wiem jak wy drogie mamy, ale ja zniosłabym z 50 takich porodów byle by mój malec był zdrowy i szczęśliwy
Scarlett2014, olenka_30, zakocona lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKaj wrote:
Oczywiście nie potępiam cc. Jestem tylko zdania, że powinno się je robić gdy jest to konieczne i ratuje życie a nie "na życzenie bo się boję rodzić". Takie kobiety jak dla mnie w ogóle powinny od razu się unicestwić, bo w życiu spotka je jeszcze wiele bólu i cierpienia z którego nie da się wyjść obronną ręką i co wtedy? Co wtedy skoro juz przy przyjściu na świat wyczekiwanego i ukochanego maleństwa się poddają. Nie wiem jak wy drogie mamy, ale ja zniosłabym z 50 takich porodów byle by mój malec był zdrowy i szczęśliwy
Ta wypowiedzia pokazalas tak niski poziom ze chyba nizszego nie mozna...
Kazda kobieta ma prawo wyboru odnosnie rodzenia jak i aborcji, jej cialo jej sprawa i NIKT nie powinien oceniac jej wyboru.
Nie wiesz czym kobieta kobieta chcaca cc na zyczenie sie kieruje, nie znasz psychiki tej kobiety wrzucasz wszystkie do jednego wora.
Unicestwiac powinni ludzi z takimí pogladami jak ten ktory wyzej przedstawilas....
Martika87 lubi tę wiadomość
-
Tak,racja. Każda kobieta decyduje o sobie i o swoim dziecku i inni nie powinni tego oceniać bo to nie ich życie,nie ich sprawa.
Jak ktoś nie toleruje czegoś,nie akceptuje- nie powinien potępiać a szanować czyjś wybór albo nie komentować jak to przeszkadza i tyle
A wypisywanie co jest lepsze a co gorsze na dany temat bez żadnych kompetencji jest dla mnie śmieszne.
Teorie z internetu albo z opowieści koleżanki- koleżanek też nie są wiarygodne więc lepiej się na tym nie opierać.
-
Cassie_DE wrote:Ta wypowiedzia pokazalas tak niski poziom ze chyba nizszego nie mozna...
Kazda kobieta ma prawo wyboru odnosnie rodzenia jak i aborcji, jej cialo jej sprawa i NIKT nie powinien oceniac jej wyboru.
Nie wiesz czym kobieta kobieta chcaca cc na zyczenie sie kieruje, nie znasz psychiki tej kobiety wrzucasz wszystkie do jednego wora.
Unicestwiac powinni ludzi z takimí pogladami jak ten ktory wyzej przedstawilas....
Może za mocno wyraziłam się z tym unicestwianiem, ale jak dla mnie cesarki na życzenie nie powinny mieć miejsca. Masz rację- nie znam psychiki takiej osoby. Ale skoro jest tak słaba to jaką będzie matką w przyszłości? Zamiast wspierać dziecko, będzie panikować i bać się przy każdej przeciwności, chorobie. A gdy już nie daj Boże dziecko urodzi się chore i będzie wymagało stałej opieki? Być moze wtedy dla takiej matki wyjściem jest porzucenie, bo będzie się panicznie bać tak dużej odpowiedzialnosci...
Mówicie, że każda z nas powinna sama decydować o sobie i swoim dziecku. Z jednej strony macie rację. Tylko dlaczego gdy słyszy się o maltretowaniu dzieci albo upojeniu w ciąży to takich ludzi wtedy się potępia a nie mówi się "ich życie, ich dzieci niech robią co chcą?".
Jeśli chce się do tego stopnia decydować o sobie to za taką operację powinno się normalnie płacić. Tak samo jak płaci się za operacje plastyczne i inne "widzi mi się".
-
Kaj wrote:Tym bardziej utwierdzasz mnie w moim przekonaniu. Chcieć dziecko a nie chcieć rodzić- jeśli decydujesz się na dziecko to samo przez się powinno się wiązać także z pogodzeniem się z koniecznością porodu- to chyba logiczne. Jeśli strach przed porodem jest tak duży to może lepiej zdecydować się na adopcję.
Może za mocno wyraziłam się z tym unicestwianiem, ale jak dla mnie cesarki na życzenie nie powinny mieć miejsca. Masz rację- nie znam psychiki takiej osoby. Ale skoro jest tak słaba to jaką będzie matką w przyszłości? Zamiast wspierać dziecko, będzie panikować i bać się przy każdej przeciwności, chorobie. A gdy już nie daj Boże dziecko urodzi się chore i będzie wymagało stałej opieki? Być moze wtedy dla takiej matki wyjściem jest porzucenie, bo będzie się panicznie bać tak dużej odpowiedzialnosci...
Mówicie, że każda z nas powinna sama decydować o sobie i swoim dziecku. Z jednej strony macie rację. Tylko dlaczego gdy słyszy się o maltretowaniu dzieci albo upojeniu w ciąży to takich ludzi wtedy się potępia a nie mówi się "ich życie, ich dzieci niech robią co chcą?".
Jeśli chce się do tego stopnia decydować o sobie to za taką operację powinno się normalnie płacić. Tak samo jak płaci się za operacje plastyczne i inne "widzi mi się".
Jak Cie czytam, to jakbym czytała jakas osoby z sekty. Ja nie boje sie bólu, przy moim zwężeniu miednicy, boje sie, ze dziecko sie niedotleni, umrze itd.
To co tez piszesz o cc, świadczy o tym, ze miałaś zle wykonane cc, a nie o tym, ze wszystkie cc tak wyglądają. -
nick nieaktualnyKaj wrote:Tym bardziej utwierdzasz mnie w moim przekonaniu. Chcieć dziecko a nie chcieć rodzić- jeśli decydujesz się na dziecko to samo przez się powinno się wiązać także z pogodzeniem się z koniecznością porodu- to chyba logiczne. Jeśli strach przed porodem jest tak duży to może lepiej zdecydować się na adopcję.
Może za mocno wyraziłam się z tym unicestwianiem, ale jak dla mnie cesarki na życzenie nie powinny mieć miejsca. Masz rację- nie znam psychiki takiej osoby. Ale skoro jest tak słaba to jaką będzie matką w przyszłości? Zamiast wspierać dziecko, będzie panikować i bać się przy każdej przeciwności, chorobie. A gdy już nie daj Boże dziecko urodzi się chore i będzie wymagało stałej opieki? Być moze wtedy dla takiej matki wyjściem jest porzucenie, bo będzie się panicznie bać tak dużej odpowiedzialnosci...
Mówicie, że każda z nas powinna sama decydować o sobie i swoim dziecku. Z jednej strony macie rację. Tylko dlaczego gdy słyszy się o maltretowaniu dzieci albo upojeniu w ciąży to takich ludzi wtedy się potępia a nie mówi się "ich życie, ich dzieci niech robią co chcą?".
Jeśli chce się do tego stopnia decydować o sobie to za taką operację powinno się normalnie płacić. Tak samo jak płaci się za operacje plastyczne i inne "widzi mi się".
Pusty sloik jest mniej pusty niz Ty... widac ze w zyciu nic nie przezylas i jestem mlodzoutka...
Nie mam zamaiaru wchodzic z toba w dyskusje...
Niedobrze mi sie robi czytajac takie opinie jak twoja. -
Cassie_DE wrote:Pusty sloik jest mniej pusty niz Ty... widac ze w zyciu nic nie przezylas i jestem mlodzoutka...
Nie mam zamaiaru wchodzic z toba w dyskusje...
Niedobrze mi sie robi czytajac takie opinie jak twoja.
Niestety nie wyszło ci- bo ani nie jestem młoda, ani bez swojego bagażu doświadczeń.
Ale co ja tam wiem w końcu mówienie komuś, że jest pusty bo ma inne zdanie niż ty jest takie dojrzałe i na temat głównego wątku. Możesz mnie obrażać ile chcesz i się ze mną nie zgadzać, ale nadal będę zdania, że operacje tak poważne jak cc nie powinny być robione na życzenie, a tylko wtedy gdy jest to potrzebne by ratować mamę lub dziecko, gdy inny poród jest niemożliwy lub gdy niósłby za sobą zbyt duże ryzyko powikłań.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2015, 10:26
-
aagatkaa1984 wrote:Jak Cie czytam, to jakbym czytała jakas osoby z sekty. Ja nie boje sie bólu, przy moim zwężeniu miednicy, boje sie, ze dziecko sie niedotleni, umrze itd.
To co tez piszesz o cc, świadczy o tym, ze miałaś zle wykonane cc, a nie o tym, ze wszystkie cc tak wyglądają.
Niestety niedotlenienie też może zdarzyć się przy cc- rzadziej to prawda ale jednak. Pozatym zauważ o czym piszę- jeśli są jakieś wskazania do cc to nie mam absolutnie nic przeciwko. Jest to potrzebne. Piszesz, że boisz się o dziecko- jeśli były w najbliższej rodzinie takie przypadki to jak najbardziej jest już wskazaniem do cc. Ale szlag mnie trafia gdy rozmawiam ostatnio z jakąś dziewczyną i mówi, że ona chce cesarkę bo ją znieczulą i nic nie będzie bolało. Takich cesarek nie rozumiem i nie popieram. Znieczulenie można sobie wziąć także do normalnego porodu.
Swoją drogą ciekawe, że w wątku który powstał do dyskusji i przedstawiania własnych opinii nie można mieć swojego zdania. Poza Marika87 widzę, że posiadania innego zdania od razu wzbudza agresję i zaczynacie mnie oczerniać. Poza siecią też tak rozmawiacie? Gdy ktoś się nie zgadza mówicie mu, że rzygać się wam chce jak go słuchacie? Trochę szacunku do siebie i drugiego rozmówcy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2015, 10:31
-
Niedotlenienia po CC?? Tak zdarzają się. Nikt tylko nie prowadzi statystyk dotyczących tych niedotlenien po cesarce nagłej poprzedzonym długim i ciężkim porodem naturalnym a tych z planowych cięć. Powikłania po planowych cięciu u noworodków praktycznie nie występuja. JJeśli natomiast coś jest nie tak to lekarze zwalaja to na winę cesarki a to tak naprawdę powikłania po ciężkim i nieudanym porodzie drogami natury. Moim zdaniem powinnyśmy mieć wybór. Ja byłam zwolenniczką natury. Rodziłam na oxy 22 godziny z bólami krzyzowymi, brakiem rozwarcia i pewnie męczył bym się dalejgdyby mmój syn nie zaczął się dusić. Potem wszystko na szybkoi sstrach czy zdążą i czy nic mu się nie stanie. Teraz czekam na bliźniaki i za nic w świecie nie zgodzę się na SN. Za duże ryzyko,, za wiele mam do stracenia. Choćbym musiała zapłacić to będę rodzić przez CC.
Martika87 lubi tę wiadomość
Gosia -
Kuki wrote:Niedotlenienia po CC?? Tak zdarzają się. Nikt tylko nie prowadzi statystyk dotyczących tych niedotlenien po cesarce nagłej poprzedzonym długim i ciężkim porodem naturalnym a tych z planowych cięć. Powikłania po planowych cięciu u noworodków praktycznie nie występuja. JJeśli natomiast coś jest nie tak to lekarze zwalaja to na winę cesarki a to tak naprawdę powikłania po ciężkim i nieudanym porodzie drogami natury. Moim zdaniem powinnyśmy mieć wybór. Ja byłam zwolenniczką natury. Rodziłam na oxy 22 godziny z bólami krzyzowymi, brakiem rozwarcia i pewnie męczył bym się dalejgdyby mmój syn nie zaczął się dusić. Potem wszystko na szybkoi sstrach czy zdążą i czy nic mu się nie stanie. Teraz czekam na bliźniaki i za nic w świecie nie zgodzę się na SN. Za duże ryzyko,, za wiele mam do stracenia. Choćbym musiała zapłacić to będę rodzić przez CC.
Gdyby wszystkie porody były prawidłowo prowadzone tzn przy komplikacjach nie wymuszało się na kobiecie rodzenia na siłę gdy i tak nie da rady tego zrobić- ryzkując tym samym życie i zdrowie dziecka to tego wątku pewnie by w ogóle nie było.
-
Nie dochodziłam wcale. Byłam zmęczona tylko doba porodu. Cesarke miałam o 22.05. Po dwóchggodzinach dostałam małego na godzinę na pooperacyjnej o poprosiłam żeby go zabrali bo oczy mi się zamykaly ze zmęczenia. O 3 pojechałam na położnictwo. O 6 przyszła pigula żeby mnie pionizowac. Usiadłam i wstałam, lekko ciągnęły szwy i miałam raczej dyskomfort psychiczny ze szew puści niż bolowy. O 8 mieli mi przynieść małego. Chciałamssię przed tym umyć i miała przyjść położna mi pomóc. Nie doczekała się. Poszłam pod prysznic sama i sama wyjęła sobie cewnik (szok poporodowy czy cus, normalnie bym chyba zemdlala jakbym o tym pomyślała). Małego dostałam o 8.30i normalnie się nim zajmowałam. Od 3 doby byłam bez przeciwbólowych i nie czułam jakiegoś bólu. Bałam się tylko wyprostować ale im szybciej się stanie do pionu tym łatwiej funkcjonować. Jedynym problemem było kp. Mały nie chciał ssać cyca. Darł się jak głupi jak tylko widział cyca. Karmiłam butla ale cóż.Gosia