Poród - naturalny, czy cesarka
-
WIADOMOŚĆ
-
To miałaś tak samo jak moja bratowa. Ona miała też cc i też szybko się "wylizała"
Po 3 dniach już wyszła i nie brała przeciwbólowych. Mówiła,że jak utuliła małego to zapomniała o bólu,wzięła się w garść i normalnie funkcjonowała. Po tygodniu nie czuła rany,a blizna jej nie wychodzi z majtek.
Ciekawa jestem jak będzie u mnie Jeszcze 9 dni
-
Nie rozumiem dlaczego się tak napinasz To przecież ich sprawa,że wybierają cc- sorry nie Twoja
Co Ci do tego,przecież to nie Twoje życie,nie Twój wybór. Chcą to niech mają te cesarskie nie- to niech rodzą,Boże w czym problem? Zrobiła się jakaś dziwna atmosfera,nie o to chodzi żeby kogoś tu umoralniać a wymieniać się doświadczeniami i tyle
Kaj wrote:Właśnie przez tak prowadzone porody naturalne coraz więcej kobiet ucieka do cc. I nie dziwię Ci się, że taką decyzję podejmujesz- istnieje duże ryzyko, że twój kolejny poród wyglądałby tak samo.
Gdyby wszystkie porody były prawidłowo prowadzone tzn przy komplikacjach nie wymuszało się na kobiecie rodzenia na siłę gdy i tak nie da rady tego zrobić- ryzkując tym samym życie i zdrowie dziecka to tego wątku pewnie by w ogóle nie było.Kagura lubi tę wiadomość
-
ale poruszenie na tym wątku , żeby było sobie można wybrać poród to ja po przebytej cesarce chciałabym dostac znieczulenie i móc urodzic naturalnie tylko bez tak mocnnych bóli krzyzowych jak przy poprzednim porodzie ,tylko znając zycie jak pojadę juz w końcu rodzic to jak powiem na izbie ze wyrażam chęć porodu sn po cc to mnie pewnie wyśmieją i zaczną mówic o samych zagrozeniach wiec jezeli któras z dziewczyn obawia się ze po cc będą namawiac na sn to zapraszam do lubelskich szpitali tutaj macie cesarke jak w banku
-
chodzi mi o cesarke po przebytej cesarce , ponieważ niektóre dziewczyny obawiają się że będą zmuszone rodzić naturalnie jak miały już cięcie a ja własnie chce na odwrót więc jeżeli znasz w lublinie przyjazny szpital w którym nie negują chęci porodu naturalnego po cesarce to poproszę o adres być może mam za mało informacji na ten temat ponieważ kogo nie zapytam czy położnych czy lekarzy to mimo moich szczerych chęci i tak wróżą mi kolejne cięcie, z tego co wiem to mogę liczyc na wsparce ewentualnie na staszica ale to i tak mówią że musiałabym mieć szczęscie bo zależy kto będzie dyżurował... do mojego terminu jeszcze długa droga być może wystąpią wskazania medyczne i będę musiała miec drugie cięcie wtedy bez słowa poddam się lekarzom
-
a to twoje drugie cięcie by było czy pierwsze? bo jak pierwsze to faktycznie raczej na życzenie nie robią w państwowym szpitalu... chyba że się dogadasz z lekarzem prowadzącym i na skierowaniu napisze jakies wskazanie do cc to wtedy w każdym szpitalu powinni bez problemu zrobić, wiem że niektórzy lekarze biorą pod uwagę strach przed porodem naturalnym i kierują na cc ale to musiałabys na forach internetowych poszperać, tu jest jakiś artykuł o prywatnym szpitalu http://www.dziennikwschodni.pl/lublin/n,1000155194,w-lublinie-dziala-juz-pierwszy-prywatny-szpital-z-oddzialem-polozniczym.html
-
AgaB ale cc tez bardzo boli, to nie jest tak, ze dadzą znieczulenie, pokroja i jest lajt, bez bólu. Pierwsze godziny po cc jak schodzi znieczulenie i kurczy sie macica sa również bardzo bolesne.
W 39 Tc wiekszosc kobiet nie ma rozwarcia i skurczy, masz jeszcze 3tygodnie na porodWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2015, 08:20
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMiałam cięcie jak na cc w październiku i do siebie dochodziłam ponad miesiąc bo zawsze goilo się długo tzn rany, podziwiam kobiety po cc które dają radę wstać do malucha. Ja wiem ze będę walczyć o sn bo cessrki sobie nie wyobrażam
madlenka89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Może po prostu jakaś operacja na lub w okolicach macicy która wymagała przecięcia powłok brzusznych ? Ja miałam, ale jako dziecko operacje na przepukline i blizna wygląda podobnie jak po cc tylko mniejsza12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
nick nieaktualnyDodi tak jak jacq napisała.
Już mówię, w październiku miałam ciążę pozamaciczna do tego krwotok wewnętrzny i tydzień wcześniej w miejskim szpitalu nie wykryli że mam guza na jajniku, w trakcie operacji usuneli mi jajnik i jajowod a w drugim cyklu zaszlam w ciążę
Macica nie była nacinana tylko brzuch i został słynny smile jak po cc.
Strasznie znosiłam ten ból nie dość że ból to psychicznie byłam wycofana -
Ja rodziłam sn z zzo, ale poród zakończył się cc z powodu braku postępu (faza parcia 2h15 przy czym faza rozwierania szyjki tylko 1h15). Chciałam spróbować sn pomimo małej miednicy, bo synek również był drobniutki. Nie mam traumy po porodzie, wręcz było dużo lepiej niż się spodziewałam, ale po cc doszłam do jako takiej sprawności fizycznej po 3 tygodniach. Dla mnie cc to ostateczność, ale doszłam do tego dopiero w bardzo wysokiej ciąży, bo tak to przez całe życie mówiłam, że tylko cc.
-
Witam! Mam pytanie odnośnie porodu po cc..obecnie jestem w 34t0d i podczas dzisiejszego usg okazało się, że dziecko waży 3000 g. Do porodu waga szacunkowa ponad 4 kg, co niestety nie stanowi dla mojego lekarza prowadzacego wskazania do cc. Czy któras z was słyszala o możliwości odmowy porodu silami natury po przebytym cc? jestem dość przerażona, poniewaz w tej ciązy nastawiałam sie na poród sn, ale przy tak dużym dzieckiem nawet nie chce próbowac ;/ pierwsze cc w 2010 r z powodu łozyska przodującego.
Kuki lubi tę wiadomość
-
Bilbonix wrote:Witam! Mam pytanie odnośnie porodu po cc..obecnie jestem w 34t0d i podczas dzisiejszego usg okazało się, że dziecko waży 3000 g. Do porodu waga szacunkowa ponad 4 kg, co niestety nie stanowi dla mojego lekarza prowadzacego wskazania do cc. Czy któras z was słyszala o możliwości odmowy porodu silami natury po przebytym cc? jestem dość przerażona, poniewaz w tej ciązy nastawiałam sie na poród sn, ale przy tak dużym dzieckiem nawet nie chce próbowac ;/ pierwsze cc w 2010 r z powodu łozyska przodującego.
http://www.prawapacjenta.eu/?pId=2894
Są jednak lekarze, którzy za oczywiste uważają, że po cc kolejny poród odbywa się również przez cc, chyba, że pacjentka chce podjąć próbę urodzenia dziecka tradycyjnie.
Dodam od siebie tylko, że waga dziecka nie jest wyznacznikiem "trudności" porodu,a jest nim wielkość główki. Mój syn gdyby urodził się w terminie też ważyłby ok 4kg, ale urodził się chudy a długi. Koleżanka urodziła sn dwoje dzieci z czego jedno miało 4,2 a drugie 4,6kg. Sugeruj się obwodem główki- jeśli będziesz mieć obawy, że główka jest za duża i się boisz to dopiero wtedy pomyśl o cc. Przede wszystkim myślę, że powinnaś się zdać na opinię lekarza- jeśli oczywiście masz do niego zaufanie. Jeśli nie to może skonsultuj jego decyzję z kimś jeszcze.
-
W szpitalu na Żelaznej w Warszawie respektuje się zdanie rodzącej w tej kwestii. Jeśli rodziłas przez. CC i chcesz żeby drugi poród też odbył się przez CC to masz prawo wyboru. Nie zmuszają do SN po cięciu. Byłam się dzisiaj kwalifikowac więc informacje mam świeże.Gosia
-
Cześć, piszecie czy lepsze CC czy SN ale żadna nie podaje podstawowych informacji o sobie, np. Ile ma lat, gdzie rodziła, jaka metoda było wykonywane cc , niektóre tylko pisza które dziecko rodziły itp. Nie interesują mnie agresywne przepychanki i nawalanki na forum, potrzebuje informacji, które czerpie z bardzo rożnych źródeł, rownież z forum.
Ja jestem w takiej sytuacji ze w chwili rodzenia będę miała skończone 35 lat i będzie to moje pierwsze dziecko. Czy któraś z was rodziła PO RAZ PIERWSZY w wieku 35 lub więcej? Jak wyglądał poród siłami natury a jak CC?
Ja sie bardzo zastanawiam nad CC, decyzji jeszcze nie podjęłam po jestem dopiero w 16 tygodniu. Faktem jest, ze mając 35 lat jestem o wiele słabsza fizycznie niż jak miałam 25 czy 20, mam porównanie . Mam także 20 kg nadwagi której nie miałam przed 30 rokiem życia , do tego trudna i odpowiedzialna prace, oczywiście siedząca. Boje sie ze po prostu nie dam rady a lekarze będę mnie cisnąć na sile i skończy sie to w najlepszym razie proznociagiem po dobie ciężkiego porodu. Jak wiadomo rożnie bywa, ale w późniejszym wieku porody SN zwykle dłużej trwają i maja cięższy przebieg. Boje sie także CC w wyniku komplikacji porodowych. Zarówno CC po SN jak i proznociagi to wg mnie poważne zagrożenie dla dziecka, dlatego postrzegam CC planowa lub jak kto woli " na życzenie" jako poświęcenie siebie dla dobrostanu dziecka, bez ryzykowania. Jak sie przygotowuje do CC to można sobie wybrać dobrego lekarza bo to jest podstawa. Wg mnie dobrze wykonana cesarka jest bardzo bezpieczna, gorzej jak zostanie wykonana przez jakiegoś partacza w powiatowym szpitaliku rzeźni. Przy SN rodzi kobieta a przy CC rodzi lekarz dlatego jest to takie ważne. Cesarki na wariata w ostatniej chwili mogą być niebezpieczne ale jeszcze nie słyszałam o komplikacjach po planowych. Poza tym, ważna jest metoda ciecia ( są 3), zastosowanie ochrony przeciwko zrostom ( membrany, żele ), dobór środków przeciwbólowych itp. Cóż to jest dwa dni pózniej wstać z łóżka w porównaniu do ryzyka dla dziecka przy powiklanym SN i np. porażeniu mózgowym ? Ja tam mogę pocierpieć trochę dłużej ale mieć gwarancje ze dziecko wyjdzie cało z tego porodu.
Nie przekonują mnie tez żadne argumenty typu ze po CC to alergie, bakterie z kanału rodnego i wyciskanie wody albo szok dla dziecka. Ja sama sie urodziłam przez CC w latach 80 tych i o żadnym szoku nie pamietam, serio. Alergii tez nie mam na nic i ogólnie w niczym mi to w życiu nie przeszkodziło. A zaznaczam, ze w tamtych czasach cesarki to była zadkosc i moja mama ma taka bliznę jakby jej traktor przejechał od pępka w dół, teraz już sie tak nie robi. A potem jeszcze urodziła moja siostrę w ten sam sposób i ona tez zdrowa jak ryba do tej pory. Cyca obie ciągnęlysmy od razu aż do 1,5 roku życia. Najgorsza akurat dla mojej mamy to była w tym wszystkim narkoza, bo jest nadwrażliwa.
Do tego wszystkiego dodam jeszcze, ze jak wszyscy z naszej rodziny mam bardzo obniżony próg bólu. Namiastkę porodu SN miałam przy poronieniu wywoływanym farmakologicznie. Jakie to było rozwarcie nie mam pojęcia, pewnie z 1 cm, ale tak mnie bolało ze zleciał sie lekarz dyżurny, ordynator i 2 położne tak sie przestraszyli bo nawet leki przeciwbólowe nie dawały rady, dopiero po pyralginie ( chyba) trochę złagodniało. Mój maź to widział i uważa ze ja sie nie nadaje na porody. A kobieta obok, matka 2 dzieci, miała dokładnie to samo i ból jak na okres.
I jeszcze jedno: SN nie jest porodem " naturalnym" jeżeli podaje sie oxytocyne, nacina krocze a potem je zszywa, stosuje proznociag, przebija pęcherz płodowy. Jaka tu natura?
Chyba sama sie przekonałam do CC, ale może ktoś mi poda szczęśliwe przypadki porodów SN pierwszego dziecka po 35 r. z. ? Chętnie poczytam z doświadczeń własnych oraz np. doświadczeń położnej czy lek. Gin.
Sajgonara lubi tę wiadomość