Poród - naturalny, czy cesarka
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczynom, które uważają, że CC jest łatwiejsze i fajniejsze, dodam tylko moje doświadczenia po CC, które miałam bo nie miałam wyjścia, ale którym się bardzo nie przejmowałam zanim nie weszłam na salę operacyjną:
straciłam bardzo dużo krwi, zostałam z anemią, małopłytkowością, odwodniona strasznie, że przez pierwsze dni piłam 5l dziennie, przez pierwsze dwa tygodnie ciągle gwiazdki przed oczami, że bałam się chwilami brać dziecko na ręce - bo co jak zemdleję;
córeczka też ma obniżoną hemoglobinę, za kilka tygodni badamy znowu i może będzie musiała suplementować żelazo, które rzadko kiedy jest bez wpływu na układ pokarmowy (zaparcia, biegunki, wzdęcia...), póki co ja się faszeruję na maksa, ale z tego co czytałam żelazo słabo przenika do mleka, cała nadzieja w tym, że w ciąży wyssała ze mnie dużo zapasów...
po tych doświadczeniach mogę powiedzieć, że jedyny plus CC jest taki, że pierwszy krzyk malutkiej usłyszałam 10 min po wejściu na salę operacyjnąCóreczka 12.2017
Córeczka 08.2019 -
nick nieaktualny
-
Ja nie rodziłam naturalnie. Natomiast to co mogę powiedzieć o cc z moich doświadczeń, to:
- w trakcie zabiegu straciłam dużo krwi, po operacji dostałam drgawek, później miałam transfuzję krwi;
- miałam trzy próby pionizacji 12h po operacji, ale przy każdej mdlałam;
- od razu po operacji dostałam wzdęć i gazów, które w drugim tygodniu tak się nasiliły, że mnie skręcało, zginało i musiałam kurczowo się czegoś trzymać przy wypróżnianiu;
- Pierwsze trzy dni po operacji to katorga jeśli chodzi o poruszanie się, ale w szpitalu po cc rozdają leki przeciwbólowe jak cukierki, więc jak już opanuje się wstawanie z łóżka i samodzielne chodzenie do toalety, to nie jest źle;
- klatka piersiowa dziecka w trakcie cc nie jest masowana jak przy porodzie naturalnym, więc w płucach zalegają wody płodowe, co stwarza ryzyko zachłyśnięcia. Mój syn się krztusił, lało mu się nosem i ustami - na szczęście położna szybko zareagowała.
- blizna wygląda jakby zaatakowało mnie zombie, ale jest w miejscu, którego raczej się nie pokazuje
Prawdę powiedziawszy ja nie widzę plusów cc, ale uważam, że każdy powinien mieć wolny wybór jak chce rodzić. -
Też bardzo chciałabym rodzić naturalnie, ale synek położony miednicowo od 16 tygodni i nie widzę już nadziei. Raz, że mały mógłby być ze mną od początku, miałby wymasowana klatkę piersiowa, mogłabym szybko karmić, od razu dostałby zastrzyk moich bakterii i dwa - po prostu chciałabym to przeżyć, bez względu na to ile potrwa. A tak... na zimno, sama na sali, bez taty małego. Potem walka o laktacje, walka o dziecko, czasem i 8 godzin po porodzie nie chcą przynieść.CC to poważna operacja, której celem jest ratowanie życia albo unikniecie poważnych konsekwencji zdrowotnych. Nie mówiąc o tym, że często dłużej dochodzi się do sprawności, boli bardziej, a jedna cesarka to niemal pewna kolejna. W zasadzie po prostu nie rozumiem, że kobieta decyduje się na dziecko, a potem lata po lekarzach żeby nie rodzić sn, choć zachodzac w ciążę właśnie taki porod trzeba zakładać. To moje pierwsze dziecko, więc co ja tam wiem, ale bardzo mi żal, że być może nigdy nie zaznam tego uczucia (egoizm?), często nawet myślę, że jestem przez to gorsza, choć gdyby ktoś mi zaproponował teraz sn to bym nie wybrała - życie dziecka jest najwazniejsze.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2018, 08:28
12 marca 2017 8 tydz.
Marzylismy o Tobie całe życie - cc 22.02.2018, 58 cm, 3530 gr -
Ja również będę mieć CC bo nawet nie mam wyboru mam dwie macice i maly leży miednicowo, nie ma możliwości rodzić sn. Oczywiście większość jak słyszy że mam zaplanowany termin cięcia to patrzy na mnie jak na damulke której nie chce się poprostu męczyć, ludzie nie dopuszczają chyba do siebie myśli że niektórzy o porodzie naturalnym mogą tylko pomarzyć. No ale nie przejmuje się tym i nikomu się już nawet nie tłumaczę, a samej cesarki trochę się boję, ale z drugiej strony cieszę się że nie będę musiała przechodzić przez meczarnie porodu wiem że cc później bardziej boli, ale patrząc na niektóre koleżanki, które już po 3 dniach czuły się dobrze, uważam że niektóre historie odnośnie cesarki są mocno przesadzone, wg mnie wszystko zależy od nastawienia
-
Historie nie są przesadzone tylko każdy może zareagować inaczej. Mnie bolało i owszem, a mimo to śmigałam po korytarzach i zajmowałam się dzieckiem z hemoglobiną poniżej 7. Także nie ma co demonizować bólu. Póki nie masz laktacji możesz się szprycować dowolnymi lekami przeciwbólowymi. Potem zostaje ci tylko apap. U mnie laktacja pojawiła się dopiero w piątej dobie po cc.
Marietta lubi tę wiadomość
-
Iwo33 wrote:Też bardzo chciałabym rodzić naturalnie, ale synek położony miednicowo od 16 tygodni i nie widzę już nadziei. Raz, że mały mógłby być ze mną od początku, miałby wymasowana klatkę piersiowa, mogłabym szybko karmić, od razu dostałby zastrzyk moich bakterii i dwa - po prostu chciałabym to przeżyć, bez względu na to ile potrwa. A tak... na zimno, sama na sali, bez taty małego. Potem walka o laktacje, walka o dziecko, czasem i 8 godzin po porodzie nie chcą przynieść..
Iwo, ale wcale nie musi tak być! Ja miałam cc i mój mąż był obecny przy mnie na sali operacyjnej. Córkę od razu podano mi do wycałowania, a na czas zszywania była za ścianą w ramionach taty. Po pół godzinie, bo chyba tyle trwało składanie mnie do kupy, zawieźli mnie na salę i już do końca pobytu nie rozstawałam się z Małą. Nie było w ogóle mowy, żeby ją gdzieś zabrali! Zorientuj się jak to wygląda w szpitalach w Twojej okolicy, bo to co opisujesz to już przeszłość.
-
Kiedyś mówiłam, że jak zajdę w ciążę to absolutnie tylko cesarka, gdyż mam bardzo niski próg bólu. Obecnie jestem w 34 tygodniu, strach przed porodem naturalnym jakoś minął i cieszyłam się, że wszystko w ciąży przebiega pomyślnie i nie ma wskazań do cesarki...
Niestety teraz wszystko może ulec zmianie. Zaczęłam chodzić do szkoły rodzenia, poćwiczyłam i po ostatnich zajęciach wszystko wskazuje na to, że zaczyna mi się rozchodzić spojenie łonowe Zamierzam to dopiero potwierdzić u ortopedy, ale objawy są tak charakterystyczne, że nie mam właściwie złudzeń...
Mój szkrab zapowiada się duży. Dwóch lekarzy (prowadzący oraz od badań prenatalnych) przewiduje wagę do 4400 g. Rodzenie takiego dziecka naturalnie przy rozchodzącym się spojeniu łonowym może zakończyć się wielotygodniowym pobytem w szpitalu, przykuciem do łóżka, cierpieniem i brakiem możliwości opiekowania się własnym dzieckiem.. Jeśli faktycznie okaże się, że rozchodzi mi się spojenie łonowe to mam nadzieję, że nie zmuszą mnie do rodzenia naturalnie..Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 12:19
-
Leticia wrote:Iwo, ale wcale nie musi tak być! Ja miałam cc i mój mąż był obecny przy mnie na sali operacyjnej. Córkę od razu podano mi do wycałowania, a na czas zszywania była za ścianą w ramionach taty. Po pół godzinie, bo chyba tyle trwało składanie mnie do kupy, zawieźli mnie na salę i już do końca pobytu nie rozstawałam się z Małą. Nie było w ogóle mowy, żeby ją gdzieś zabrali! Zorientuj się jak to wygląda w szpitalach w Twojej okolicy, bo to co opisujesz to już przeszłość.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 13:32
12 marca 2017 8 tydz.
Marzylismy o Tobie całe życie - cc 22.02.2018, 58 cm, 3530 gr -
MikroLena wrote:Historie nie są przesadzone tylko każdy może zareagować inaczej. Mnie bolało i owszem, a mimo to śmigałam po korytarzach i zajmowałam się dzieckiem z hemoglobiną poniżej 7. Także nie ma co demonizować bólu. Póki nie masz laktacji możesz się szprycować dowolnymi lekami przeciwbólowymi. Potem zostaje ci tylko apap. U mnie laktacja pojawiła się dopiero w piątej dobie po cc.12 marca 2017 8 tydz.
Marzylismy o Tobie całe życie - cc 22.02.2018, 58 cm, 3530 gr -
Iwo, jak się nastawisz, że będzie źle, to będzie źle Spróbuj znaleźć pozytywy w sytuacji, na którą i tak nie masz wpływu. Będziesz miała dziecko przy sobie, wszystko odbędzie się szybko, ominą Cię bóle porodowe.
A Kraków to duże miasto, poszukaj jeszcze, może znajdziesz przyjazne cesarzowym miejsce
-
Wiem:) zawsze i wszystko tak czarno widzę. Oczywiście najwazniejsze jest zdrowie dziecka, która by drogą nie wyszło:d tylko tak mi smutno, bo kiedyś zawsze mi mówiono, że z dużą wadą wzroku to cc, jak się dowiedziałam, że nie i jak jeszcze zaszłam w ciążę to taaaaaka radość. I potem psikus. Mam jednak nadzieję, że po porodzie napisze tu: było dobrze, rzeka mleka, tatuś kangur i szybkie gojenie:)12 marca 2017 8 tydz.
Marzylismy o Tobie całe życie - cc 22.02.2018, 58 cm, 3530 gr -
Wiele osób zastanawia się nad tym, jak rozpoznać poród. Kobiety myślą o tym od samego początku, ale według mnie przychodzi to naturalnie i wiemy, kiedy jest ten czas.kornela909
-
Iwo33 wrote:Wiem:) zawsze i wszystko tak czarno widzę. Oczywiście najwazniejsze jest zdrowie dziecka, która by drogą nie wyszło:d tylko tak mi smutno, bo kiedyś zawsze mi mówiono, że z dużą wadą wzroku to cc, jak się dowiedziałam, że nie i jak jeszcze zaszłam w ciążę to taaaaaka radość. I potem psikus. Mam jednak nadzieję, że po porodzie napisze tu: było dobrze, rzeka mleka, tatuś kangur i szybkie gojenie:)
Iwo33- jeśli konieczne jest cc- w Krakowie TYLKO Żeromski po pierwsze- ojciec może kangurowac podczas szycia, po drugie od razu dostajesz dziecko i jedziesz na salę z innymi mamami nie ma żadnej pooperacyjne izolatki jak np w Kopernika czy Siemiradzkiego. Ja miałam cięcie w 2016 właśnie tam i do cc to najlepszy szpital!
Teraz czekam już po kwalifikacji na poród w Siemiradzkiego SN -
Marietta wrote:Iwo33- jeśli konieczne jest cc- w Krakowie TYLKO Żeromski po pierwsze- ojciec może kangurowac podczas szycia, po drugie od razu dostajesz dziecko i jedziesz na salę z innymi mamami nie ma żadnej pooperacyjne izolatki jak np w Kopernika czy Siemiradzkiego. Ja miałam cięcie w 2016 właśnie tam i do cc to najlepszy szpital!
Teraz czekam już po kwalifikacji na poród w Siemiradzkiego SN
Hej, ja też najprawdopodobniej będę rodzić w Siemiradzkim. Będziesz miała wykupioną położną?Marietta lubi tę wiadomość
-
Właśnie juz mam mam termin na Siemiradzkiego na 22 lutego. O Żeromskim i wsparciu personelu w kangurowaniu słyszałam wiele dobrego, ale i o siemiradzkim też. O każdym z nich slyszalam też niefajne historie, przy czym w Siemiradzkim łatwiej trafić na gorszą zmianę. Mam jednak nadzieję, że będzie dobrze, już dość żalu za straconym porodem sn. Niby na stronie gdzie rodzić jest info, ze na 10 minut mama je dostaje, 10 minut to zawsze więcej niż szybki buziak. No i potem ojcowie dostają dziecko, tylko musza być warunki (ordynator powiedział, że jest straszny boom) i trzeba się co rusz upominać - tyle wiem od osób, którym się udało i kangurowanie tatusiów i pierwsze karmienie po 2 godzinach. Ale nie ma ich zbyt wiele.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2018, 01:50
12 marca 2017 8 tydz.
Marzylismy o Tobie całe życie - cc 22.02.2018, 58 cm, 3530 gr -
MikroLena wrote:Historie nie są przesadzone tylko każdy może zareagować inaczej. Mnie bolało i owszem, a mimo to śmigałam po korytarzach i zajmowałam się dzieckiem z hemoglobiną poniżej 7. Także nie ma co demonizować bólu. Póki nie masz laktacji możesz się szprycować dowolnymi lekami przeciwbólowymi. Potem zostaje ci tylko apap. U mnie laktacja pojawiła się dopiero w piątej dobie po cc.
U mnie w szpitalu mogłam brac leki (równiez te narkotyczne) i ibuprofen jednoczesnie karmiac piersia, maluszek tak malo dostaje pokarmu na poczatku, ze lekarze uwazaja to za bezpieczne. Mocne leki narkotyczne bralam 3 dni, ale i tak wypisali mnie do domu z cala fiolka, gdybym potrzebowala. Potem caly tydzien bralam ibuprofen 600.To nie prawda, ze pozostaje tylko apap.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2018, 20:52
[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
Etoilka wrote:Hej, ja też najprawdopodobniej będę rodzić w Siemiradzkim. Będziesz miała wykupioną położną?
Umawiałam się wstepnie z jedna polozna 2 miesiace temu, ale jak się okazało, od marca podnoszą cenę... jak jeszcze 4 miesiące temu kolezanka z salą płaciła 1000, tak teraz położna plus sala rodzinna= 1600 zł conajmniej. Więc chyba zaryzykuję i pójdę rodzić "sama" z męzemEtoilka lubi tę wiadomość